Skocz do zawartości

Kryzys w kiluletnim związku


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć.

Chciałabym się was zapytać co sądzicie o takiej sytuacji.

Jestem w kilkuletnim ( a dokładniej 4-letnim) związku. Jednak ostatnio, juz nie pierwszy raz dopadł nas jakiś kryzys, który trwa już  kilka tygodni. 

Chodzi o to, że mój partner ostatnio oddalił się ode mnie. Pomimo tego, że ja sie staram w tym związku, a raczej starałam się do niedawna bo jego zachowanie też mnie skutecznie do tego zniechęca.

W wielkim skrócie mogę określić, że zachowuje  się on w ten sposób, że w ostatnim czasie on:

- mniej mnie przytula, nawet kiedy ja inicjuje to przytulenie, 

- rzadziej dzwoni czy pisze,

- ostatnio gada tylko o sobie, swojej pracy i innych sprawach,

- mniej mówi mi czułych słów,

- nie komplementuje mnie,

- a nawet nie pyta ja mi poszło na ważnych dla mnie egzaminach, jutro mam znów taki i powiedział żebym "dała znać jak mi poszło", kiedyś oczywiście sam o to pytał. Ja oczywiście tak samo interesuje się jego waznymi wydarzeniami jak np. rozmowa o pracę. 

Myślałam, że to przez to, że ostatnio ma dość zawiłą sytuację w pracy ( nie wiadomo czy jedna, czy druga wypali), ale problem trwa juz jakiś czas i mimo, że starałam się go wysłuchać, wesprzeć to trwa nadal, więc nabieram powoli przekonania, że to bardziej w naszym związku już jest coś nie tak.

I choć starałam się byc cierpliwą  przez te kilka tygodni, to prawdę mówiąc już teraz zniechęciłam się jego zachowaniem, choć nadal go kocham, ale czuje się troche jak ktoś niekochany przy nim.

Ostatnio jak leżeliśmy po seksie i on mnie nie przytulał to było mi przykro, że jest taki inny, nieobecny. Niby miły, ale  mniej czuły.

Próbowałam z nim o tym porozmawiać i usłyszałam, że "wszystko jest ok, wydaje ci się". Tylko ,że  czuje zupełnie coś innego.

Zastanawiam się na ta chwilę czy tego nie zakończyć.  Bo pomimo, że coś do niego czuję to jest mi ciężko z takim jego zachowaniem i zwyczajnie mnie to męczy.

Aha i w sprawach łóżkowych też ostatnio układa nam się średnio, ochotę na seks on ma, ale  już  nie  mówi jak było mu cudownie, dopiero jak ja to powiem to on potwierdza, że jemu też, ale nie wiem czy mówi tak bo wypada odpowiedzieć tym samym , czy szczerze.

Co więc Waszym zdaniem powinnam zrobić? Zakończyć to, czy może próbować jeszcze w tym wytrwać? A może się zdystansować tak samo jak on to ( może) tym sposobem coś zrozumie?

 

 

Edytowane przez Natii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda i właśnie na początku myślałam, że to przez to tak się zachowuje. Ale nie zauważyłam też żeby był jakiś bardzo przygnębiony czy bardzo zestresowany  z tego powodu, choć może w pewien sposób go to stresuje bo mówi tylko o tej pracy ostatnio. Jednak zaczęłam myśleć,że to w naszym związku jest coś nie tak, szczególnie że na wszelkie próby rozmowy on odpowiada, że " jest ok", albo, że "przesadzam".

Edytowane przez Natii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z którym sobie nie radzi i tak się to objawia lub faktycznie odsuwa się z powodu wypalenia. Jest też inna opcja. Przyzwyczaiłaś się, że facet dogadzał i skakał wokół Ciebie ponadprzeciętnie, nagle przyszła stagnacja i braki masz.

Coś w tym jest niestety, jak postarasz się przed kobietą to zaczyna brać to za pewnik i że zawsze taki będziesz. Później marudzenie jeśli raz czegoś nie zrobisz itd. Facetów takie zrzędzenie coraz bardziej dobija i koło się zamyka.

Edytowane przez Sonic
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym właśnie momencie przydał by ci się jakiś kolega adorator. Uzupełnił by twoje braki, powiedział, że jesteś ładna i masz niezłe cycki. Zaprosił na kawę i miło pogawędził. Podbudowało by się twoje ego i nie zwracała bys uwagi na swojego faceta.

 

Inna opcja. Może twój facet ma problemy z oglądaniem porno. Za dużo porno sprawić może takie właśnie objawy jak piszesz. Mógł też poznać kogoś.

 

Czy on sam inicjuje seks i czy jest napalony na ciebie tak jak na początku związku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie, to przesadzasz. W każdym związku przychodzi okres, że wypala się ta namiętność i czułe słówka, a zaczyna się codzienność. Jeśli liczysz, że on po stresach w pracy codziennie będzie Cię komplementował, jaka to jesteś wspaniała i piękna, będzie Cię nosił na rękach i szeptał do uszka, to się właśnie przeliczyłaś. 

Poza tym, jak już masz myśli, czy nie zerwać z nim, bo się męczysz, to lepiej to zakończ.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, seks nadal  jest tak samo często i on go inicjuje ( zreszta ja też), ale jak juz do niego dojdzie to  wydaje mi się, że  nie wygląda na tak podjaranego nim jak to bywało wcześniej i to niezależnie od tego czy ja się staram, czy ubiore jakąś fajną bieliznę itd.

Czy kogoś ma to wątpię, ale mogę się mylić bo go nie kontroluję w żaden sposób, czy też nie chodzę za nim 24 h/dobę, ale może spróbuje się jakoś dowiedzieć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, blck.shp napisał:

Jeśli liczysz, że on po stresach w pracy codziennie będzie Cię komplementował, jaka to jesteś wspaniała i piękna, będzie Cię nosił na rękach i szeptał do uszka, to się właśnie przeliczyłaś

Ale kobiety tego właśnie oczekują. Ktoś je musi adorować, jak nie stały partner to orbiter.

  • Like 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Natiizdecydowanie przesadzasz. 

 

4 lata, jedna próba rozmowy (zresztą, jak ta próba wyglądała to ja już się domyślam) o sytuacji, która trwa KILKA TYGODNI i już rozkminy, czy go nie zostawić? Urocze. 

 

W łóżku już nie mówi sam, że było niesamowicie? No co za palant. Coś jest nie tak. Kilka tygodni bez komplementów (jest miły, ale to za mało widać)? Tragedia. Zastanów się proszę. 

 

Droga autorko, po pierwsze w każdym związku przychodzi moment kiedy emocje lekko opadają. A poza tym nie zdziwiłbym się, jakby po tych 4 latach mówienia pierwszemu że było cudownie, albo komplementowania miał ochotę, żebyś dla odmiany Ty zaczęła takie zachowania z własnej inicjatywy przejawiać. Związek to jest relacja dwóch stron. Jeśli on ma jeszcze trudną sytuację w pracy, a Ty masz cierpliwość na kilka tygodni i myślisz o rozstaniu, to fantastycznie go wspierasz, bardzo autentycznie. Może faktycznie to zostaw, ja osobiście nie chciałbym aby moja partnerka miła po paru tygodniach niekomplementowania takie myśli, tylko żeby mnie wspierała.  

 

A może warto po prostu się komunikować i mówić wprost, co się czuje? Tutaj jedna ważna uwaga: komunikacyjnie prawdziwe cuda czyni prosty zabieg - na przykład nie mówisz "Zaniedbujesz mnie" tylko "Czuję się przez Ciebie zaniedbywana". W ten sposób nie przypisujesz mu intencji i działania, tylko mówisz co czujesz. 

 

 

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Natii Jeszcze tylko takie pytanie. Ile razy w ciągu tych 4 lata odstawiałaś sceny z fochami i dąsami, ile razy go opierniczałaś bez powodu i jak wyglądały twoje dni przed miesiączką, wyżywałaś się na nim?

 

Bo np. u mnie było tak, że po którymś tam razie stwierdziłem, że mam to wszystko w dupie i ochłodziłem kontakty, w niczym to oczywiście nie pomogło z czasem się dowiedziałem tylko, że ona nie czuła się odpowiednio adorowana przeze mnie. To było jeszcze w dawnych czasach.

 

Reasumując kobieta swoim zachowaniem doprowadza do tego, że facet się dystansuje, kobieta zapomina o swoich niecnych uczynkach i pyta się na forum dlaczego jej facet się zdystansował.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Natii napisał:

- mniej mnie przytula, nawet kiedy ja inicjuje to przytulenie, 

- rzadziej dzwoni czy pisze,

- ostatnio gada tylko o sobie, swojej pracy i innych sprawach,

- mniej mówi mi czułych słów,

- nie komplementuje mnie,

- a nawet nie pyta ja mi poszło na ważnych dla mnie egzaminach, jutro mam znów taki i powiedział żebym "dała znać jak mi poszło", kiedyś oczywiście sam o to pytał. Ja oczywiście tak samo interesuje się jego waznymi wydarzeniami jak np. rozmowa o pracę.

Witaj w normalnym świecie. Najwyższy czas wyjść z kojca i zrozumieć, że to nie bajka Disneya. Serio myślałaś, że tak będzie zawsze? Heh.

 

Godzinę temu, Natii napisał:

choć nadal go kocham,

Ale jeszcze z tydzień, dwa i przestaniesz?

 

Stawiam, że nie dzieje się NIC, poza stresem związanym z pracą.

A to się chłopak zdziwi, jak mu za niedługo wyskoczysz z tekstem, że zrywasz...

A wiesz dlaczego to zrobisz? Nie, nie chodzi o tą Twoją "miłość". Tylko dlatego, że zmalała ilość emocji, które Ci dostarcza oraz za mało ATTENZIONE!! która Tobie księżniczce się przeciesz należy!

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jeśli chodzi o jakieś typowo babskie fochy to przyznam szczerze,  że mi się zdarzały wcześniej, ale czy było to często? Chyba w granicach normy, jak rozmawiam z koleżankami to jednak moje małe "foszki" przy ich fochach to jeszcze nic ;)

Awantur mu nie robiłam raczej nigdy, może jakieś  małe wyrzuty to prędzej, u mnie foch bardziej równa się "chłodnik", chociaż ok, wiem, że to też potrafi zirytować....No dobra, wiem, że też nie byłam ideałem.

Ale ostatnio starałam się wręcz być dla niego miła i go wspierać, może nawet byłam zbyt miła patrząc na to jak on się zachowywał ( a zachowywał się jak opisałam wyżej, w sumie też nie był jakiś niemiły dla mnie czy chamski, no ale jednak jakiś dziwny, taki jakby go zamienili na kogoś innego kto wygląda identycznie, ale zachowuje się już inaczej :P) .

Może to normalne? Ale mnie się taka norma średnio podoba, ok facet nie musi mi nadskakiwać i kupować codziennie bombonierek i kwiatków, no ale mógłby być bardziej czuły....

 

Edytowane przez Natii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Natii napisał:

Ale ostatnio starałam się wręcz być dla niego miła i go wspierać, może nawet byłam zbyt miła

Zbyt miła bo byłaś normalna i nie robiłaś fochów.

 

Jakim prawem w ogóle wy kobiety śmiecie strzelać fochy? Była o tym audycja. Koledze w pracy też robisz chłodnik? Kierownikowi strzelasz focha bo masz okres?

 

Weź się ogarnij.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tu już zostało powiedziane wszystko najważniejsze.
Skończył się haj, zaczęła codzienność, facet już nie komplementuje, jak na początku związku, nie jest tak samo mocno podniecony seksem, jak na początku, ale Pani potrzebuje uwagi i ciągłych zapewnień, że jest piękna i nieskazitelna.
Tak wygląda życie. Swoją drogą ciekawe, jak często Ty mu mówisz, że jest przystojny i elegancki i w ogóle ekstra, że wymagasz od niego, by był taki sam dla Ciebie.
Zmniejszyło się natężenie słodkich słów, zmniejszyła się uwaga dla Pani, a to już zmęczona życiem i myśli, czy nie zerwać. :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem może mamy to we krwi ;) A tak na serio, to nie uważam żebym robiło mu te fochy często czy o byle co. Ale zdarzało się, no ok przyznaje bez bicia. 

@blck.shp- a właśnie tu się mylisz bo ja jemu mówię "komplementy", może odnośnie wyglądu rzadko ( choć czasem też), ale odnośnie seksu, tego że mu coś dobrze poszło i takich tam.  Wtedy widać, że mu się to podoba bo jest odrobinę bardzij czuły, ale kaman,powoli  odechciewa mi się mowić mu miłe , czy budujące  rzeczy jak on mnie  takich nie mówi...

blck.shp

Edytowane przez Natii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek jest o tyle ciekawy, ponieważ miałem dość podobną sytuację. Podczas naszego związku trafił się etap, w którym moja firma przestała prosperować, zaś potem zaczęła spalać moje zapasy gotówki. Musiałem swojej wtedy powiedzieć, że w tym roku nie pojedziemy na żadne dalekie wakacje i raczej pojeździmy sobie po Polsce na moto jeśli już. Generalnie na jedzenie i paliwo miałem, ale chodziłem zestresowany i faktycznie nie miałem ochoty na zabawy.

 

Koniec końców złapałem ją na tym jak pisała koleżankom, że jak nie zacznę znowu więcej zarabiać to będzie musiała mnie zostawić, a tamte tłumaczyły jej, że zasługuje na kogoś lepszego. Skończyło się na tym, że po pięciu latach zostałem z dnia na dzień wystawiony za drzwi, bo ośmieliłem się popełnić błędy w prowadzeniu firmy, które uszczupliły mój portfel.

 

@Natii. Nie bądź kretynką, jeżeli Twój facet był fenomenalny przed, to może wiesz. Zasługuje na wsparcie, pomoc, dobre słowo? Jeżeli jeszcze się to nie zdarzyło, to się zdarzy - będziesz załamana - on będzie przy Tobie.

 

Edit:

 

I pamiętaj, w sytuacji zagrożenia wygaszamy emocje, nie tylko wobec problemu, ale i wszystkiego dookoła.

Edytowane przez KatowickiKarol
  • Like 1
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Natii napisał:

czy było to często? Chyba w granicach normy,

Nie jesteś chyba obiektywna w ocenie tego czy w granicach normy. Nie polecam oceny na zasadzie: "koleżanki jeszcze bardziej się fochują".

 

19 minut temu, Natii napisał:

Ale ostatnio starałam się wręcz być dla niego miła i go wspierać, może nawet byłam zbyt miła patrząc na to jak on się zachowywał

Przypominam, że wasz związek trwa 4 lata a te "ostatnio" to kilka tygodni. Czyli rozumiem, że jak on był miły 4 lata a Ty się fochowałaś i robiłaś "chłodniki", to on był chyba wtedy za miły?

Szkoda, że on nie myślał w takim razie w takich kategoriach, jak kobieta na którą trafił. Ty widzę nie masz problemów z uznaniem, że jak jesteś miła i bez fochów 4 tygodnie to jest tu coś nie tak. Długo wytrzymałaś. 

 

12 minut temu, Natii napisał:

Nie wiem może mamy to we krwi

Może Ty masz, jednak nie wszystkie kobiety tak się zachowują. 

 

Rozumiem zniecierpliwienie @Gr4nt - klasyka gatunku kiedy Pani w rezerwacie o coś pyta - dostaje odpowiedź niezgodną z tym, co chciała przeczytać się zaczyna dzielenie włosa na czworo vel gówna na atomy:

 

13 minut temu, Natii napisał:

powoli  odechciewa mi się mowić mu miłe , czy budujące  rzeczy jak on mnie  takich nie mówi...

Tam wyżej piszesz, że mówi, ale Ty musisz zacząć, a kiedyś on inicjował. Omg... 

 

Przestań się wygłupiać i wesprzyj swojego faceta, a nade wszystko jeśli już musisz POROZMAWIAJ Z NIM. Porozmawiaj poważnie. Podpowiedź - nie, poważna rozmowa to nie jest zapytanie "Wszystko ok kochanie? Jakiś dziwny jesteś". 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On też przez czas naszego związku też  nie był chodzącym ideałem bo już wcześniej bywały kryzysy nie tylko z mojej winy, ale to temat rzeka, zresztą obydwoje nie jestesmy ideałami bo wtedy raczej nie byłoby między nami nieporozumień ;) No ale  bywało lepiej niż jest teraz i to nie tylko na początku. Może faktycznie to przez te problemy z pracą, stres... Ok, postaram się  jeszcze raz z nim szczerze pogadać, mam nadzieje, że tym razem powie mi cos więcej niż " wszystko jest ok". 

Edytowane przez Natii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.