Skocz do zawartości

Kryzys w kiluletnim związku


Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, Mnemonic napisał:

Atawizmy: Mężczyzna, gdy ma problem, wpełza do swej jaskini i kmini jak go rozwiązać. Gdy go rozwiąże, to wyłazi i wszystko zaczyna się od początku.

Czuję tutaj Pana Johna Gray'a :)

 

Pogadaj z nim - inaczej niż dotychczas i daj znać co tam z tego fanta wyszło. Może próbujesz podjąć temat od 'dupy' strony, że się tak wyrażę? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OMG... 

"Myślałam, że to przez to, że ostatnio ma dość zawiłą sytuację w pracy ( nie wiadomo czy jedna, czy druga wypali), ale problem trwa juz jakiś czas i mimo, że starałam się go wysłuchać, wesprzeć to trwa nadal, więc nabieram powoli przekonania, że to bardziej w naszym związku już jest coś nie tak."

Aha, czyli wysłuchałaś go, wspierałaś go, ale jakoś magicznie to wsparcie nie naprawiło sytuacji, nadal ma problemy w pracy, a ty w związku z tym dopatrujesz się przyczyny zachowania gdzie indziej?

Nie okazuje ci takiej samej ilości uwagi jak kiedyś, nie komplementuje cały czas i nie chwali seksu za każdym razem (XD)? Ty to nazwiesz potrzebą czułości, a ja niskim poczuciem własnej wartości i nieustannego poszukiwania akceptacji u innych, żeby podbić sobie samopoczucie. Miłe słowa są w porządku, każdy ich potrzebuje, czułości od czasu do czasu też, ale przecież można zwariować, kiedy musisz mówić komuś non-stop "tak, jesteś cudowna", "tak, seks był świetny, jak zwykle", "tak, nadal jesteś piękna". Daje ci odczuć, że ma o tobie gorsze zdanie niż kiedyś? Wydaje się w trakcie seksu czerpać mniejszą przyjemność i satysfakcję niż kiedyś? Unika patrzenia na ciebie i nie robi to dla niego różnicy, czy masz ubrania czy nie? Jeśli nie, to po co potrzebujesz potwierdzenia czegoś, co pewnie mówił ci nie raz i nie dwa? Przestań w niego wątpić.

Może ma problemy w pracy i choć stresu po nim nie widać, to bardzo dużo o niej myśli i ciężko mu dodatkowo podzielić uwagę na adorowanie cię. Może jest znudzony związkiem. Może ma nową gałąź. Z twojego opisu i bez jego zdania nie da się tego jednoznacznie wywnioskować. Natomiast to, co ty napisałaś, najbardziej świadczy o tobie i twoim podejściu. Niezbyt pochlebnie.

Jeśli spodziewasz się, że po 20-latach związku ilość czułych słówek i buziaczków jest taka sama jak na początku, to ostro się na tym przekonaniu przejedziesz. No, zawsze możesz za każdym razem, gdy wkradnie się rutyna w związku, ewakuować się i szukać kolejnego misia-pysia. Wtedy będziesz miała nieustannie dopływ emocji, którego tak bardzo łakniesz.

Piszesz tak, jakby bycie dla niego miłą i cierpliwą to łaska, za którą powinien ci być dozgonnie wdzięczny. Może to niespodzianka, ale w dobrym związku to powinno być naturalne i normalne... Co więcej, nieprzeliczalne, a właśnie ilość (a raczej długość trwania) twojego miłego zachowania liczysz i uparcie oczekujesz rewanżu, bo skoro ty masz naturę przytulaśnej i dużo mówiącej o swoich uczuciach, to dokładnie tego samego oczekujesz od drugiej osoby. Nie łatwiej będzie zrobić klona i zmienić mu płeć? :D
 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mloda- Tu nie chodzi o komplementowanie mnie cały czas i za każdym razem mówienie mi tego samego. A raczej o jego całokształt zachowania, który mnie ostatnio zniechęca. Ale o tym pisałam już wyżej. 

I rutyna rutyną, ale ja np. nie wyobrażam sobie związku po 20 latach gdzie ludzi dopada znudzenie sobą, nie trzymają się za ręce, ani nie przytulają. To takie fikcyjne związki przypominające raczej zycie brata i siostry niż kochanków  i szczerze, nie odpowiadałoby mi to w żaden sposób i ja bym takie fikcyjne małzeństwo zakończyła. 

Choć mam nadzieję, że to przez ta pracę i jest to przejściowe, oby.

 

 

 

Edytowane przez Natii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mloda napisał:

Daje ci odczuć, że ma o tobie gorsze zdanie niż kiedyś? Wydaje się w trakcie seksu czerpać mniejszą przyjemność i satysfakcję niż kiedyś?

Chyba nie czytałaś uważnie. Autorka wyraźnie napisała, że mówi że seks był super, ale DOPIERO po tym, jak ona zapyta zamiast sam z siebie. 

 

I tak od kilku tygodni!

 

Chyba trzeba pomyśleć o nowej gałęz....to znaczy, czy nie trzeba tego związku zakończyć, tak właśnie. Bo on chyba już jej nie kocha, wiesz? 

 

Przepraszam za sarkazm ale to się nie da czytać na powaznie. 

Edytowane przez JurekB
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcialem to znalezc na demotach (widzialem dzisiaj) ale sie nie udalo.

 

Po 10-15-20 latach razem czyta sie mysli drugiej osoby.

Na demotach bylo to tak:

"Ona: Jak sie nazywala, eee, ta, no wiesz...

Ja: Elisabeth Revol.

 

Pytanie konkursowe:

SKAD WIEDZIALEM O KOGO ONA PYTA?"

 

 

TO JEST ZWIAZEK. TELEPATIA.

Jesli nigdy nie byliscie na tym etapie - przezyjcie to kiedys.

Nic sie z tym nie porownuje.

 

Inne/innych mozna bzykac ale sprobujcie porozumiec sie z nimi w ten sposob.

 

"I tak od kilku tygodni" w tym kontekscie brzmi po prostu smiesznie.

Od kilku dekad - to juz mozemy porozmawiac.

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Natii napisał:

Choć mam nadzieję, że to przez ta pracę i jest to przejściowe, oby.

NIE KURCZE NIE. TO NIE JEST PRZEJŚCIOWE!!!!!

Zrozum, że tak jest w życiu.

HABITUACJA. Przyzwyczaiłaś się do niego i tyle.
Źle Ci? To wypie...laj ze związku i daj mu spokój...A nie masz tyle odwagi i wolisz mu truć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Łapinski- Jeszcze chwile pewnie poczekam, ale jeśli jego problemy w pracy się uspokoją, a on nadal będzie taki chłodny dla mnie to chyba właśnie tak zrobię i to zakończę, a za jakiś czas jak ochłonę  po tym związku ,to zacznę się rozglądać za kimś innym. Na pewno będzie mi żal, ale czas leczy rany.  I jeśli kolejna rozmowa  z nim pomoże.  Chyba, że faktycznie się okaże, że to przejściowe i z powodu pracy to jestem w stanie to przeczekać jeszcze jakiś czas.

Ale gdyby tak miało być już zawsze, to ja  zrezygnuje bo będzie mnie to męczyło na dłuższą metę, a o nie o to chodzi w związku.

Może za bardzo się różnimy?  Poczekam jeszcze trochę i zobaczymy.

Edytowane przez Natii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Natii napisał:

Może za bardzo się różnimy?  Poczekam jeszcze trochę i zobaczymy.

Wiesz co?
Pierdolisz takie głupoty, że nie mogę tego czytać.

Różnicie się? Buahahahha

A przez te cztery lata związku to kurna nie różniliście się? Teraz nagle się różnicie? Ty sama rozumiesz to co piszesz?

Nagle po kilku latach stwierdziałaś...Hmm miśśśśśśś coś się zmieniło...Ja nie wiem sama cooo...Za słabo mnie adorujesz...Za mocno mnie adorujesz...Jesteś za niski, za wysoki za gruby za chudy miśśśśśśśśśśśśśśśśśśśśśśśśś JA NIE WIEM COOO :(

Straciłeś pracę miśśśśśśśśśśśśś to znaczy, że nie pojedziemy na wakacje do mexyku???? MIIIŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚ JA NIE WIEM CO CZUJE hgahahhahaa

Edytowane przez Łapinski
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są!!!!!!!!!!!
Ale kurde nie z powodu, że się różnimy!!!!!!!!!

 

Jakoś przez te lata się nie różnicie a później się różnicie co to za bełkot.

Człowiek przywyka do drugiej osoby. Opadają emocje i inne pierdoły. Partner staje się współlokatorem w domu. To jest tak proste jak TO.
JA nie wiem czego Ty szukasz w związku? SZCZĘŚCIA? Na prawdę? Potrzebujesz tego haju jak na początku? Narkoman co potrzebuje strzała w żyłę.
Komu Ty chcesz wcisnąć ten kit?

Zawsze tak będzie po kilku latach takie jest życie.

A jak Tobie się wydaje, że z innym będzie inaczej to chyba jesteś nastolatką przesiąkniętą serialami i innymi matrixowymi wymiocinami.

Porozmawiaj z nim szczerze. O problemach u was w związku. Wygadaj mu się. Spróbuj użyć innych argumentów innych słów bo może używasz złych skojarzeń, złych określeń, słów, może masz złą mowę ciała. Może on widzi u Ciebie, że Ty już chcesz odejść. Nie wiem nie jestem Wami.

Edytowane przez Łapinski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam dostrzegać pewną analogię do mojego poprzedniego związku. Ciekawe czy on - tak jak ja swojego czasu - doszedł do wniosku, że emocje opadły, ale nadal wam razem dobrze, przez problemy pracowe przejdziecie razem i będzie super. I się zdzwiwi, bo koleżanka już ma plan, bo to przecież po paru latach trwa TYGODNIE.

 

Myślę, że dyskusje należy zawiesić do czasu kiedy Natii pogada ze swoim facetem i przedstawi sytuację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem jak typowy cham ze Śląska - rzygać mi się chce po tym jak przeczytałem:

Godzinę temu, Natii napisał:

Ale gdyby tak miało być już zawsze, to ja  zrezygnuje bo będzie mnie to męczyło na dłuższą metę, a o nie o to chodzi w związku.

 

Całe szczęście, że białych rycerzy jest ci u nas dostatek i co kilka lat będziesz mogła zmieniać Misia tak żeby ciągle mieć atencję.

 

Widzicie Panowie to jest związek - bądź chłopie w gazie non stop bo inaczej pańcia znajdzie sobie innego. Po co te związki?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Natii napisał:

@Łapinski- Jeszcze chwile pewnie poczekam, ale jeśli jego problemy w pracy się uspokoją, a on nadal będzie taki chłodny dla mnie to chyba właśnie tak zrobię i to zakończę, a za jakiś czas jak ochłonę  po tym związku ,to zacznę się rozglądać za kimś innym. Na pewno będzie mi żal, ale czas leczy rany.  I jeśli kolejna rozmowa  z nim pomoże.  Chyba, że faktycznie się okaże, że to przejściowe i z powodu pracy to jestem w stanie to przeczekać jeszcze jakiś czas.

Ale gdyby tak miało być już zawsze, to ja  zrezygnuje bo będzie mnie to męczyło na dłuższą metę, a o nie o to chodzi w związku.

Może za bardzo się różnimy?  Poczekam jeszcze trochę i zobaczymy.

Fajnie, że się nie kryjesz z zamiarami :>
Jak widać masz już konkretny plan działania...
A gdzie ta mityczna miłość, aż do końca, bez względu na wszystko... :P

 

Edytowane przez Jabbar
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Natii Jak twój mężczyzna ci nie dogadza.... to ja mogę chętnie zostać twoją nową gałęzią :D 
Też lubię się dużo przytulać i komplementować! Ze mną na pewno czułabyś się doceniona :*

No a teraz przejdźmy do konkretów. Moim zdaniem trochę naoglądałaś się za dużo bajeczek disneya i przesiąkłaś matrixem dlatego trudno ci teraz z konfrontować to z rzeczywistością. Ja nie byłem w tak długim związku, ale wiem, że haj kiedyś musi opaść i wtedy liczy się współpraca partnerów. Moim zdaniem chłop może przeżywać ciężki okres w pracy dlatego wyłączył trochę emocje by szybciej i skuteczniej sobie z tym poradzić. Nie powinnaś teraz oglądać się za nowym chłopem/gałęzią(ale o mnie pamiętaj ^^) tylko go wspierać. Najpierw dowiedz się co mu chodzi po głowie i powiedz mu jak się czujesz w tym związku, jakie masz odczucia, czego ci brakuje itp. 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On zarabia trochę więcej, bo ja aktualnie nie pracuję w zawodzie, ale jestem kelnerką. Ale on mnie nie utrzymuje w żaden sposób, ewentualnie czasem jak zabierze mnie do kina czy restauracji i  wtedy płaci on ( bo nawet mnie nie pozwala). 

Ale mam troche oszczędności z poprzedniej pracy, więc powiedziałabym, że dzielimy się kosztami mniej więcej porówno, na tym tle nie ma w każdym razie między nami nieporozumień.

Edytowane przez Natii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haj opada to jasne, mija dzień za dniem, chłop - prosto myślący, cieszy się, że ma spokój. Jest on, jest kobieta w domu, przychodzi po robocie, odpoczywa, jest seks, obiad. Wydawało by się, że wszystko gra. Chłopina nic nie przeczuwa.

 

Tymczasem w głowie jego samicy pojawiają się myśli co najmniej kosmate, chłop nie adoruje, nie komplementuje, co jest? Nie kocha mnie? Ma kogoś? Coś tam mówił o stresach w pracy ale czy to jest na tyle ważne żeby zaniedbać MNIE? Całe szczęście jest Józek, kolega z pracy/szkoły/studiów/sąsiad dla Józka jestem kobietą i w nagrodę dla Józka ubiorę dziś tą krótką spódniczkę i buty na obcasie. Ten mój Janusz w domu nawet tego nie zauważa kiedy się stroję - na bank ma mnie gdzieś, skoro ona ma mnie gdzieś to ja mogę z Józkiem. Należy mi się.

 

I tak to właśnie jest jak pisał @Zbychu, mąż w domu nie adoruje, żyje sobie spokojnie to kobieta szuka adoracji gdzie indziej.

 

Pokażcie mi taką która, tak nie robi?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Natii napisał:

Jeszcze chwile pewnie poczekam, ale jeśli jego problemy w pracy się uspokoją, a on nadal będzie taki chłodny dla mnie to chyba właśnie tak zrobię i to zakończę, a za jakiś czas jak ochłonę  po tym związku ,to zacznę się rozglądać za kimś innym. Na pewno będzie mi żal, ale czas leczy rany.  I jeśli kolejna rozmowa  z nim pomoże.  Chyba, że faktycznie się okaże, że to przejściowe i z powodu pracy to jestem w stanie to przeczekać jeszcze jakiś czas.

Ale gdyby tak miało być już zawsze, to ja  zrezygnuje bo będzie mnie to męczyło na dłuższą metę, a o nie o to chodzi w związku.

Może za bardzo się różnimy?  Poczekam jeszcze trochę i zobaczymy.

Po takich postach widze kim są naprawdę kobiety (w krajach gdzie niejest ma norm społecznych i wytykania palcami za np. zdradę). Ty tak naprawdę nie przyszłaś się tutaj poradzić, Ty już miałaś gotowy plan działania, tylko dlatego, że emocje trochę opadły (coi w długotrwałym związku jest całkowicie normalne). Gdzie ta wasza mityczna miłość i WSPARCIE ? Chłop ma problemy w pracy, stresuje się, nie chce  żeby można to było po nim poznać a Ty zamiast go wspierać, pomiziać, poprzytulać (nie no raz to zrobiłaś, i z tego co piszesz to raz za dużo), poczekać aż mu się sytuacja w pracy wyklaruje a w międzyczasie sprawić, żeby o niej zapomniał, po prostu chcesz go zostawić...

 

Cztery lata związku i dwa tygodnie problemów gościa, a Ty chcesz go zostawić w momencie, kiedy prawdopodobnie pierwszy raz potrzebuje Twojego wsparcia i odrobiny czułości, w najgorszym dla niego momencie...

 

Rozumiem, gdyby Cię bił, poniżał, wtedy to natychmiastowy powód (choć paradoksalnie wtedy byś tego za nic nie zrobiła, emocje i te sprawy), ale nie po prostu zawirowania w pracy i Natii już wie, że za jakiś czas znajdzie sb innego...

2 godziny temu, Natii napisał:

zakończę, a za jakiś czas jak ochłonę  po tym związku ,to zacznę się rozglądać za kimś innym. Na pewno będzie mi żal, ale czas leczy rany.

A jak szybko się już po tym związku otrząsnęłaś...

 

Jak znam życie za tydzień będziesz mieć innego bolca...

 

I teraz powiedz mi @Natii jak mężczyźni mają myśleć o ślubach, dzieciach, poważnych związkach (w szczególności Ci ustawieni życiowo), gdzie tak naprawdę jedyne (oprócz dzieci, chociaż cena surogatek sytematycznies spada...) po co wchodzą w te związki (nie,nie nie dla seksu, który można mieć za warke laną w klubie lublub za 300zł u divy)to czułość i WSPARCIE w trudnych chwilach, bo gdy taka nadchodzi, to Ty go zostawiasz...

Powiedz mi jeszcze jak mężczyźni mają traktować takie kobiety - jako kogoś komu można zaufać i kto nie zostawi w czasie bankructwa lub innych trudnych chwil, czy może jak "głupią dupe" do rżnięcia, od której nie można nic oczekiwać, bo i po co jeśli wie się, że i tak nas opuści, jeśli będziemy jej potrzebować?

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Horacy napisał:

Po ile macie lat ? Czy czujesz sie od niego atrakcyjniejsza fizycznie ?

Ja mam 25, on 30. Cięzko powiedzieć powiedzieć, myślę że obydwoje jesteśmy atrakcyjny mniej więcej na podobnym poziomie. Nie uważam jego za mało atrakcyjnego w każdym razie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.