Skocz do zawartości

Ponowne wchodzenie do tej samej rzeki


Rekomendowane odpowiedzi

Witam bracia.

Chciałbym was się poradzić w sprawie starej jak świat, czyli powrotu do "byłej". Postaram opisać zrozumiale moja historię i mam nadzieję, że doradzicie.

W liceum poznałem dziewczynę, miłość i motyle, wiadomo. Dogadywaliśmy się i uważałem wtedy ten związek za udany. Problemy zaczęły się dopiero na studiach, ponieważ ja studiowałem w innym mieście . Ja wyjechałem na studia do Warszawy, a ona została we Wrocławiu. Jak widzicie odległość dosyć spora. Na początku ciągnęliśmy ten związek na odległość, lecz z czasem coraz trudniej nam było to poskładać. Coraz rzadziej się widywaliśmy bo ja tak często nie wracałem, a ona tak ochoczo też do mnie nie przyjeżdżała. Głównie nasz związek opiera się na dzwonieniu, a jak się widzieliśmy to głównie sex bo nie chcieliśmy tracić cennego czasu.  Taka prowizorka trwała ponad pół roku i z mojej strony nie powiem, bo były chęci, żeby jakoś to ogarnąć i lepiej zorganizować. Jednak u niej widziałem zobojętnienie i brak takiej aktywności w tym temacie. I tak naprawdę to ona zdecydowała się zakończyć nasze "love". Muszę wam powiedzieć, że na początku ciężko to przeżywałem, ale z biegiem czasu moi znajomi i studenckie życie szybko mnie wyciągnęło z marazmu i sobie luźno żyłem. Jak wracałem do Wrocławia i widywałem na mieście z moja ex to potrafiliśmy zachować się w cywilizowany sposób, normalnie rozmawialiśmy co tam słychać , wiecie standardowe bzdety i tyle. 

 

Na studiach nie próżnowałem i wiadomo, że człowiek imprezował. Nie byłem też w jakiś dłuższych relacjach z koleżankami, bardziej związki oparte na dupczeniu niż jakieś wielkie miłości. Wtedy nie potrzebowałem trwałych relacji z kobietami. Po studiach znalazłem dobrą pracę w Warszawie i pracowałem dam dobre 2,5 roku. Od sześciu miesięcy powróciłem do rodzinnego miasta. I właśnie 3 miesiące temu u znajomych znów się stykneliśmy i dłużej pogadaliśmy. Była bardzo zainteresowana co u mnie i strasznie dużo zadawała mi pytań osobistych. A czy kogoś mam? Czy już na stałe wróciłem? Gdzie teraz pracuje? itd... Moje odpowiedzi były bardziej takie zlewające. Odpowiadałem, ale tak półsłówkami i żadnych konkretów jej tam nie mówiłem. 

 

No i teraz główny punkt programu. Po imprezie załatwiła sobie mój numer telefonu i zaczęła do mnie pisać. Na początku to były rzadsze kontakty, ale coraz z czasem coraz częściej ze sobą gadaliśmy czy pisaliśmy( Nie powiem dobrze mi się z nią rozmawia, bo i mamy trochę wspólnych tematów do rozmów i ogólnie nie nudzimy się sobą). Po rozmowach też bywały częstsze kontakty, a to na kawę, a tą ze znajomymi gdzieś razem. No i tutaj jest zagadka. Ja wyczułem i to widać, że ona bardzo chcę żeby nasza znajomość znów wróciła na dawne tory. Ona mi tego nie powiedziała, ale to strasznie widać i nawet dobry kumpel tez zauważył, że jest bardzo aktywna. Od razu piszę, że nie obiecywałem jej nic i wielkich nadziei tez jej nie robiłem. Dodam, że jest to ładna kobieta 8,5/10 według mojej skali. Zawsze mnie pociągała, a  i sex z nią wspominam bardzo dobrze. Wiecie staram myśleć głową a nie jajkami. Wiem, że niedługo ona będzie chciała czegoś więcej i tej relacji w takiej konfiguracji nie utrzymam.

 

Bracia wchodzić w tą, dać jej szanse.  Martwi mnie to tylko, że jak za pierwszym razem była przeszkoda odległości to ona nie bardzo się starała. Dodam też, ze ona ma swój wiek bo dobija do 30, ma 28 latek zresztą tak jak ja i może chce się już zaczepić i ma w mojej osobie pewność bo wie jak to było ze mną.  Zrobiłem tez przy okazji mały wywiad, że była z jakimś kolesiem dłużej po nas, ale on wyjechał za granicę i się skończyła tam miłość. A po tym już tak na stałe podobno nie miała nikogo. Tak ogólnie to dziewczynie to nie można czegoś poważnego zarzucić, pracuje, rodzina też normalna i ułożona.

Doradźcie coś, czy jest sens się pchać w to czy spalić te mosty i już ich nie odbudowywać?

Pozdrawiam

 

 

 

 

     

Edytowane przez Kolt89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zegar bio tyka... cyk, cyk, a jak sam mówisz:

38 minut temu, Kolt89 napisał:

A po tym już tak na stałe podobno nie miała nikogo.

Tak to widzę bracie, ale wybadaj jeszcze temat. Dobrze, że podchodzisz do tego na trzeźwo ;) 

 

Czy posiadasz chociaż jakąś hipotezę dlaczego ona się nie starała, na odległość? Być może to Pani typu "chciałeś Panią to rób na nią" jak to moja ex gadała :D 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie to związek z braku laku i ona o tym wie. Liczyła na kogoś "lepszego", ale życie miało inny plan.

 

Nie widzę tego pozytywnie. Seks ok, ale nie związek.

Jeśli ona rzuciła cię raz, to bez problemu rzuci cię kolejny. Będąc z tobą będzie się intensywnie rozglądać za innymi, robić shittesty, bo zgadzając się na jej powrót stawiasz się w pozycji słabego. Życie, to nie komedia romantyczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może rzeczywiście macie rację bracia, że już zegarek odmierza jej czas i nie pojawił się jej wymarzony biały rycerz na koniu i trzeba brać sprawdzonego Pana. Jednak z drugiej strony, to nie powiedziałbym, że tamten jej były to był "lepszy" model. Wręcz przeciwnie z tego co wiem to aż tak wiele to on do zaoferowania nie miał i na pewno było mu daleko do wymarzonego. To już bardziej wydaje mi się, że to ja jestem tym który daje większą stabilność oraz zapewni większe możliwości. Tym bardziej, że cały czas trzymam formę, ćwiczę regularnie, nie zaniedbuje się. No i na brak gotówki też nie narzekam, a powiedziałbym, że dobrze sobie z tym radze i jestem dosyć dobrze usytuowany i zabezpieczony finansową.  No i tego tez się boję, że to może dla niej mieć wielkie  znaczenie i czuję piniądz.   

 

Co do jej braku starań, to ogólna obserwacja. Jak zaczynałem temat aby coś z naszym związkiem tylko to mówiła, że to nie ma sensu bo nic nie da się zrobi i takie tam pierdolety opowiadała, że jedyna możliwość to, że ja wrócę, albo ona się przeniesie. A takiej opcji w tamtym czasie nie było.

 

No ja tak na prawdę to też bym chciał bardziej pobzykać (bo nie powiem, że kusi ten owoc), ale nie wiązać się na poważnie. Na pewno nie od razu. Tylko wiem, że z nią na dłuższy czas nie mam szans na takie układy.

Edytowane przez Kolt89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko wiesz. Prawdopodobnie jest tak jak opisałeś. Jesteś najlepszą, sprawdzoną opcją. Tylko, że ona widocznie nie jest w stanie zbyt wiele poświęcić dla partnera i nie chce postarać się dla relacji, co pokazała w przeszłości. 

Rozłąki są trudne ale jakby jej zależało to pewnie byście jakoś przetrwali trudny okres albo podjęli próby poprawy sytuacji a tu jeb.. miś jest za daleko, nie ma co próbować, następny proszę..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś ten temat tylko dlatego, ze to ona się narzucała i szukała kontaktu. Ty nie szukałeś więc już masz przecież gotową odpowiedź. Po prostu cieszysz się w głębi, że fajna laska z Tobą flirtuje, nie ważne czy ex czy nie.

 

Ale ta radość jest złudna, pójdziecie na kawę, potem odprowadzisz ją do domu i na koniec wylądujecie w łóżku. Jak nie jesteś twardym zawodnikiem który powie "fajnie było ale to nie ma sensu" to złapie Ciebie na haczyk i będzie urabiać. Więc pytanie czy jesteś dobrym zawodnikiem czy miłym gościem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kolt89 napisał:

Doradźcie coś, czy jest sens się pchać

Nie. Jak już się ognisko raz zagasiło to już się nie rozpali ponownie. Przez miesiąc będą motylki a potem wróci to samo co było. Po głębsze wyjaśnienia poczytaj podobne tematy, które już tu były i posłuchaj audycji dlaczego dwa razy się nie wchodzi do tej samej rzeki. 

Masz kasę, dbasz o siebie, jesteś dobrze rokujący. Pobzykasz się trochę a potem szybciutko zobaczysz dwa paski na teście ciążowym. 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko cokolwiek doradzić, bo tak właściwie to byłeś z nią "normalnie" tylko na początku, za gówniarza i to na haju emocjonalnym. Fakt, że się skończyło przez odległość mnie nie dziwi, bo sam bym tak zrobił. Za dużo ograniczeń w porównaniu do korzyści.

 

Teraz to ona już na pewno będzie chciała szybkiego toku wydarzeń ślubnodzieciatych. Jak ją bzykniesz i zostawisz to zrobisz sobie wroga. Chyba, że jasno jej to zakomunikujesz zanim dojdzie do zbliżenia. Wtedy po paru razach po prostu przestanie się do Ciebie odzywać i urwie kontakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A według mnie możesz wejść w ten związek. Pewnie wcześniej nie miałeś wiedzy z forum, jaką teraz możesz mieć, więc nie dasz sobie wejść na głowę. 
Jak się nie ułoży, będzie robić Ci jazdy, będzie próbowała Cię wytresować, albo wrobić w dziecko, czy takie sprawy, to powiesz do widzenia i koniec.

Więc moim zdaniem, jeśli chcesz, to możesz znów w to wejść, ale musisz mieć głowę na karku i nie dać sobie na nią wejść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można walnąć szybki dość tani test związkowy.

Zapraszasz ja na balety, każdy płaci za swoje wydatki czyli bawicie się razem ale każde na własny rachunek.

Po czym jej nie bzykasz(wiem trudne do przełknięcia).W ogóle jej nie bzykasz.

I obserwujesz czy panna ma chęć imprezować czy kopulować.

Czy jest zadowolona z kolejnego wyjścia bez kopulacji(implementacji twego genu w jej foremkę/piekarniczek).

 

Zegara nie oszukasz, większości z nas tyż  niet, jedynie siebie łudzisz, że ta myszka jest inna.

 Tak z naszej gałęzi bajek pisanych enigmą Matrixa :

  

 

Jakby ci było mało po pierwszym związku to :

 

Edytowane przez Tornado
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No choć powiem wam, że mnie kusi spróbować, ale z drugiej strony wiem, że muszę więcej rzeczy jeszcze wybadać o niej samej jeśli miałbym w to się pchać.

33 minuty temu, Drizzt napisał:

Teraz to ona już na pewno będzie chciała szybkiego toku wydarzeń ślubnodzieciatych.

Nie no, jak usłyszę od niej te słowo na ś... to od razu bym ulotnił się i co najwyżej już tylko wtedy możemy ze sobą porozmawiać o pogodzie. 

33 minuty temu, Drizzt napisał:

 Jak ją bzykniesz i zostawisz to zrobisz sobie wroga. Chyba, że jasno jej to zakomunikujesz zanim dojdzie do zbliżenia.

Właśnie tego tez nie chcę, bo potem nie potrzebne mi żadne chore akcje ani gównoburza z tego powodu. Właśnie dla mnie najlepiej by było jakby ona na początku była skłonna na taki układ oparty na obustronnej przyjemności. Jednak tu wiem, że raczej nic z tego nie ugram :(

 

20 minut temu, Tornado napisał:

Można walnąć szybki dość tani test związkowy.

Zapraszasz ja na balety, każdy płaci za swoje wydatki czyli bawicie się razem ale każde na własny rachunek.

Po czym jej nie bzykasz(wiem trudne do przełknięcia).W ogóle jej nie bzykasz.

I obserwujesz czy panna ma chęć imprezować czy kopulować.

Czy jest zadowolona z kolejnego wyjścia bez kopulacji(implementacji twego genu w jej foremkę/piekarniczek).

O za to poradę podziękować. Na pewno wykorzystam, tu masz rację to da  jakoś iluzoryczną odpowiedź. Tak tak to będzie mega ciężkie nie spróbować tego owocu :( , ale się postaram się nie zamoczyć.

Dobrze na razie zobaczymy dalej jak się sprawy potoczą. Będę czekał na bieg wydarzeń.

Edytowane przez Kolt89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kolt89 napisał:

Nie no, jak usłyszę od niej te słowo na ś... to od razu bym ulotnił się i co najwyżej już tylko wtedy możemy ze sobą porozmawiać o pogodzie. 

Ale tak zupełnie serio to myślisz, że o co innego jej może chodzić? 

 

Jeśli zostawiła Cię już kiedys a teraz wraca to dziwi mnie chęć powrotu. Nowy bolec okazał się niewystarczający więc wraca do Ciebie, odpowiada Ci ta rola?

 

I to tylko na tak długo wraca, jak długo nie znajdzie lepszego a rozglądać się będzie. Pytanie więc "po co". 

2 godziny temu, Heniek napisał:

Będąc z tobą będzie się intensywnie rozglądać za innymi, robić shittesty, bo zgadzając się na jej powrót stawiasz się w pozycji słabego. Życie, to nie komedia romantyczna.

O właśnie, to mam na myśli. 

 

3 godziny temu, Kolt89 napisał:

Wiecie staram myśleć głową a nie jajkami. Wiem, że niedługo ona będzie chciała czegoś więcej i tej relacji w takiej konfiguracji nie utrzymam

To czym myślisz w takim razie, skoro napisałeś to chwilę po tym jak piszesz w jaki sposób Cie pociąga fizycznie, a jeszcze wcześniej, że spotykaliscie się głównie na seks żeby nie marnować czasu? 

 

2 godziny temu, Kolt89 napisał:

już bardziej wydaje mi się, że to ja jestem tym który daje większą stabilność oraz zapewni większe możliwości. Tym bardziej, że cały czas trzymam formę, ćwiczę regularnie, nie zaniedbuje się.

No, na pewno chodzi jej o stabilność. Rozumiem, że jak Cię zostawiła ostatnio byłeś brudnym nieaktrakcyjnym strzępem człowieka? :)

 

2 godziny temu, Kolt89 napisał:

 

No ja tak na prawdę to też bym chciał bardziej pobzykać (bo nie powiem, że kusi ten owoc), ale nie wiązać się na poważnie

Staram się nie myśleć jajkami, tak to szło? 

 

Do przemyślenia. 

 

1 godzinę temu, Kolt89 napisał:

O za to poradę podziękować. Na pewno wykorzystam, tu masz rację

Rozumiem, że inne rady niezgodne z oczekiwaniami:>

 

<w tle zachęcające sprośne okrzyki i oklaski, tłum skanduje "Bierz ją! Bierz ją!", słychać przeciągłe gwizdy i rubaszne śmiechy, kątem oka widzisz migotanie lamp błyskowych naprędce wciągniętych na okoliczność małego homemade smartfonów>

 

Tak to miało wyglądać? 

1 godzinę temu, Kolt89 napisał:

Będę czekał na bieg wydarzeń.

Jak prawdziwy samiec! A potem będzie można powiedzieć "no tak jakoś wyszło, przeleciałem ją ale sama się pchała". 

 

Po co założyłeś temat, tak szczerze (to nie jest zaczepne pytanie)? 

Edytowane przez JurekB
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Kolt89 napisał:

Może rzeczywiście macie rację bracia, że już zegarek odmierza jej czas i nie pojawił się jej wymarzony biały rycerz na koniu i trzeba brać sprawdzonego Pana. Jednak z drugiej strony, to nie powiedziałbym, że tamten jej były to był "lepszy" model. Wręcz przeciwnie z tego co wiem to aż tak wiele to on do zaoferowania nie miał i na pewno było mu daleko do wymarzonego. To już bardziej wydaje mi się, że to ja jestem tym który daje większą stabilność oraz zapewni większe możliwości.

Jak to biały rycerz się nie pojawił? Przecież właśnie sobie znalazła :D. Tamten to nie był lepszy model. To był alfa :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W skrócie miałeś laske, która zerwała z Tb na tzw. próbie odległości (co nie wróży dobrze, jeśli chcesz poważnego związku, wystarczy, że np. na pół roku zostaniecie zmuszeni być na odległość i po ptokach). Po zerwaniu była bolcowana ile wlezie, skakała z jednego kutasa na drugiego (sam studiowałeś, więc wiesz jakie są studentki, tym bardziej jeśli studiowała na humanistyce), teraz ma 28 lat, niewiele już jej zostało zostało żeby zdobyć kogokolwiek, a mówiąc kogokolwiek mam na myśli jakiegoś jelenia (bo takich jakich ona chciała mieć już nie może). Teraz Ty facet zbliżający się do 30. Już teraz z tego co piszesz dobrze zarabiasz = dobry misio, z kasą. W przyszłości będzie jeszcze lepiej (wkraczasz w najlepszy okres w życiu mężczyzny) i będą się za Tobą oglądać 20,25. 

 

I teraz wybór:

 

1. Bierzesz zużytą 28, dla której nie jesteś pierwszym wyborem i pewnie, której nie jesteś pewny, w zamian otrzymujesz dobry sex i miłą rozmowę (do czasu hehe). 

2. Mówisz jej, że chyba ma gorączke, twierdząc, że chce  wrócić do takiego gościa jak Ty i kopiesz ją w tyłeczek (możesz zapuścić sentencję o rzece i wodzie -której znaczenie jest w sumie zupełnie inne ,ale ona nawet pewnie tego nie wie), bierzesz inną - młodszą, ladniejszą, perspektywiczną (która ma u Cb rzedep wszystkim czystą kartę zaufania), której możesz zaufać. Jeśli wdrożysz rady z forum odnośnie trzymania ramy, zachowania itp. to będziesz miał równiedobry sex o ile nie lepszy i równiesz sb miło porozmawiasz (a jak trafisz na jakąś przytulaśną to hohoho).

 

Twoje życie i Twoja decyzja, ale wybór wygląda mniej więcej tak. 

 

Ps. Myślisz, że jakbyś był teraz gołodupcem to byłoby takie zainteresowanie i parcie ze strony byłej?

Ps.2 Zawsze możesz ja tylko bzyknąć i powiedzieć, że nie wiesz co czujesz, i że potrzebujesz czasu... :P

 

Edytowane przez Mosze Black
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia dzięki za wszystkie porady i opinie. Właśnie dłuższy czas siedzę i po zastanowieniu coraz bardziej widzę przewagę tych argumentów żeby się nie pchać w tą na stałe ani nic nie obiecywać.  Adoratorce przedstawię mój punkt widzenia, że nie chcę żadnego stałego związku i jeśli ma ochotę na jakieś harce to jak najbardziej jestem za, ale nic więcej. Jeśli się nie zgodzi to powiem, że w takim razie na nic innego z mojej strony nie może ju liczyć i co najwyżej czasem możemy wyjść na kawę i pogadać i tyle.

 

Wiem, wiem ona i tak tego pewnie nie ogarnie i po czasie jeśli się zgodzi na moje warunki, to będzie chciała mnie urobić na swoją korzyść. Postaram się od razu wytłumaczyć jej, że nie ma szans na nas i od razu niech się zastanowi nad tym, bo ja swojego zdania nie zmienię i koniec.

 

W dniu 8.02.2018 o 17:21, JurekB napisał:

Staram się nie myśleć jajkami, tak to szło? 

 

Do przemyślenia.

Oczywiście kolego @JurekB masz rację, tak ja popełniam błędy i tego nie twierdze i zdaje sobie sprawę. Nikt nie jest idealny. Dlatego napisałem "staram się" a nie, że nie myślę. Uważam, że i tak wytrzymuje bo jak bym chciał to bym już mógł zamoczyć, ale się powstrzymuje i nie jest to też moją wielką obsesją.  A co do innych rad to wszystkie są one pomocne i każdy może mieć swoje zdanie. 

 

W dniu 8.02.2018 o 17:21, JurekB napisał:

Po co założyłeś temat, tak szczerze (to nie jest zaczepne pytanie)? 

 A temat założyłem po to, żebyście mi mogli coś doradzić. Nie napisałem, żebyście mnie poklepali po plecach jaki jestem zajebisty, bo to nie jest takie forum. Ja wiem, że Ty pewnie ( choć może się mylę) od razu taka panne byś wyautował i nawet z nią nie rozmawiam. Każdy tu się wypowiedział i jak pisałem wszystkie odpowiedzi są pomocne i za wszystkie dziękuje. Twój post tez mi dużo dał do myślenia.

 

2 godziny temu, Mosze Black napisał:

Twoje życie i Twoja decyzja, ale wybór wygląda mniej więcej tak. 

 

Ps. Myślisz, że jakbyś był teraz gołodupcem to byłoby takie zainteresowanie i parcie ze strony byłej?

Ps.2 Zawsze możesz ja tylko bzyknąć i powiedzieć, że nie wiesz co czujesz, i że potrzebujesz czasu... :P

 

  Hm na pewno nie twierdze, że jak bym był goły i tylko wesoły to moja pozycja była by taka sama. I pewnie masz rację. Tylko teraz tez przedstawiłeś czarny obraz, bo z tego wynika, że każda dziewczyna teraz dla mnie to same zło. I już na stałe nie mam szans się z nikim związać, bo nie oszukujmy się, nawet jak wezmę sporo  młodsza to tez pewnie patrzy na status majątkowy :(

A co do bzyknięcia jeden raz i zostawienia, to tego nie chcę bo wiem, że po takiej akcji może rozpowiadać jakieś głupoty wśród znajomych i odgrywać się a mi to ani nie potrzebne, ani nie mam czasu się bawić w takie bajki o gównoburze. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kolt89 nie prawda, nie każda dziewczyna to teraz dla Cb samo zło. Po prostu musisz trzymać ramę (co pozwoli być Twojej kobiecie cały czas napaloną na Cb) i nie dać się wycyckać z kasy (intercyza i plan wychowawczy przed małżeństwem weryfikuje nie jedną miłość). Tyle i aż tyle :P

 

A jeśli chodzi o wysoki status majątkowy to każda na to patrzy, takie życie...

Jeśli go masz to wygrałeś (dodatkowo jeśli obiektywnie jesteś przystojny, to już wogóle życie wygrane).

Faceci za to patrzą na wygląd u kobiet...

I mniej więcej na tym ta gra polega :P

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Mosze Black napisał:

Po prostu musisz trzymać ramę 

Wierz mi, że zawsze starałem się to robić. Nigdy nie dałem wejść żadnej panci mi na głowę. Z drugiej strony też nie byłem w mega długich związkach, bo jakoś nie miałem na to ochoty.

 

12 godzin temu, Mosze Black napisał:

 

A jeśli chodzi o wysoki status majątkowy to każda na to patrzy, takie życie...

Jeśli go masz to wygrałeś (dodatkowo jeśli obiektywnie jesteś przystojny, to już w ogóle życie wygrane)

No właśnie zdaje sobie sprawę. Choć wydaje mi się że są dziewczyny które nie są napalone aż tak bardzo na te pieniążki. Jednak to wynosi się raczej z domu i poprzez wychowanie.

 

Co do moojego wyglądu to wiesz nie jestem misterem świata, ale uważam, że raczej podobam się dziewczynom i nigdy nie miałem broblemu z braniem :) Zdaje sobie sprawę, że trzeba grać w tą gre i czasem jak tak patrzę z boku to jest to mega śmieszne i trzeba się pilnować i wszystko wygadać wcześniej, żeby nie stracić całego dobra ktore sie zgromadziło oraz tym bardziej zdrowia psychicznego.

Edytowane przez Kolt89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.