Skocz do zawartości

Rola przypadku w naszym życiu


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio dośc mocno się zastanawiam nad  tym, że rola przypadku w życiu jest ogromna. Fortuna, los, Bóg- nazywajmy to jak chcemy, czasami płata różne figle. W dzisiejszych czasach jesteśmy zafiksowani na punkcie wyznaczania celów i świadomego planowania przyszłości. Jednak to co będzie w przyszłości, nie jest wcale takie łatwe do określenia. W życiu mamy mnóstwo zbiegów okoliczności, poznajemy różnych ludzi, różne idee nas inspirują i popychają do działania w konkretnym kierunku. Więc przesadne zamartwianie się czymś, co będzie za 5 czy 10 lat, jest niewskazane. Czasami też zamartwiamy się tym, że nie wiemy co robic w życiu, nie mamy skonkretyzowanych planów, ale nagle poznajemy jakiegoś człowieka, który ma wspaniały pomysł i wszystko się zmienia o 180 stopni.

 

Przykładowo weźmy takiego sportowca, który niegdyś chodził do szkoły podstawowej i miał w tej szkole lekcje WF. Nic nadzwyczajnego, ale dzięki temu, że rozchorował się nauczyciel, który był wielkim fanem koszykówki, na zastępstwo przyszła nauczycielka, która uwielbia lekkoatletykę. I zamiast koszykówki był skok w dal. W ten sposób może ten sportowiec został sportowcem, a nie na przykład ogrodnikiem, kucharzem czy ekonomistą. Gdyby nie spóźnienie na pociąg może człowiek nie poznałby jakiejś kobiety, która później zostanie jego żoną, a następnie się rozwiedzie i będzie przeżywał straszny dramat życiowy. 

 

W sumie mam taką przemyślenia, że tych najważniejszych rzeczy w życiu nie jesteśmy w stanie zaplanowac. Oczywiście nie zwalnia to nas z jakieś odpowiedzialności za własną przyszłośc, ale jednak takie przykłady jak wyżej dobitnie świadczą o tym, że tego co najważniejsze zaplanowac się nie da. 

 

Czy macie podobne przemyślenia? 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, ciekawyswiata napisał:

Czy macie podobne przemyślenia? 

Uważam, że człowiek z odpowiednimi genami/odziedziczonym majątkiem/środowiskiem zawsze będzie miał przewagę nad kimś startującym w życie ze społecznych nizin, obciążonym negatywnymi wzorcami, długiem i chorobami. Wszyscy uwielbiamy historie w których dotknięty traumami biedak dorabia się majątku, wpływów i kaloryfera na brzuchu dzięki sile woli i kultywowaniu pozytywnego myślenia, ale ze statystycznego punktu widzenia takie historie to marginalne przypadki. Z jednej strony inspirujące, z drugiej zaś służące do wywoływania poczucia winy. Bo jeśli nie jesteś innowatorem pokroju Billa Gatesa, to wina leży po twojej stronie. Jakbyś się przyłożył, to byś został, bo mamy kapitalizm, a kapitalizm to fabryka milionerów, geniuszy i innowatorów.

 

Tymczasem korporacje rozrastają się po całym świecie jak tkanka rakowa, monopolizując wszystko na swojej drodze i bezwzględnie wygryzając mniejszą konkurencję. Życzę powodzenia w rywalizowaniu z nimi. A potomstwu tuz wielkiego biznesu i finansjery gratuluję gładkiego startu w życie i dobrych perspektyw na przyszłość.

 

Ideologia indywidualizmu i rzekomych równych szans to idealne narzędzie do dzielenia ludzi, bo ludźmi podzielonymi, pozbawionymi poczucia wspólnej tożsamości i interesów łatwiej się steruje.

 

A przypadek? Przypadek ma w tym wszystkim ogromną rolę. Jedno co możemy, to próbować jakoś nawigować jego rolą w naszym życiu, tak jak żeglarz usiłuje wykorzystywać wiatr do żeglugi.

Edytowane przez Mr.Meursault
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że póki jesteśmy nieświadomi tego jak naprawdę działa świat, oraz nieświadomi czegoś takiego jak rozwój osobisty i duchowy to bardzo wiele jest dziełem przypadku. Przypadkiem możemy znaleźć swoją pasję, przypadkiem możemy znaleźć pracę do której będziemy chcieli chodzić, lub znaleźć kobietę. Jednak człowiek świadomy otaczających go schematów i przede wszystkim "rozwinięty", nastawiony na sukces i życiowe cele jest w stanie tak pokierować swoim życiem aby dopiąć swego. Oczywiście po drodze może się wydarzyć wiele różnych przypadkowych zmiennych, ale suma sumarum wie czego chce od życia i co zrobić aby po to sięgnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Kubek napisał:

Jednak człowiek świadomy otaczających go schematów i przede wszystkim "rozwinięty", nastawiony na sukces i życiowe cele jest w stanie tak pokierować swoim życiem aby dopiąć swego

Tyle że problem w tym, że to "twoje, którego chcesz dopiąć", to też w ogromnej mierze dzieło przypadku. Zainteresowań, sympatii i antypatii nabytych w domu rodzinnym. Przekonań o tym co wartościowe, a co nie przekazanych ci w danej epoce przez otaczającą kulturę, uwarunkowanych poprzez pozytywne/negatywne doświadczenia. Marzenia i cele to pokłosie otaczającego cię świata, bez niego nie miałyby szans zaistnieć.

 

Chcesz zostać oficerem, bo twój ojciec był wojskowym i przysposobił cię do takiego a nie innego powołania. Poczucie sukcesu i spełnienia też zostało ci sprzedane wraz z całą resztą innych przekonań i później tylko dążysz do ich realizacji z przeświadczeniem, że to istotne i twoje własne, bo bez tego przeświadczenia wszystko się zawali i zatriumfuje nihilizm.

 

Od determinizmu nie ma ucieczki, dobrze natomiast gdy czujesz się dobrze z tym losem, jaki ci akurat przypadł w udziale.

Edytowane przez Mr.Meursault
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Gdyby nie spóźnienie na pociąg może człowiek nie poznałby jakiejś kobiety, która później zostanie jego żoną, a następnie się rozwiedzie i będzie przeżywał straszny dramat życiowy. "

 

Osobiście mnie dotyczy cała merytoryka cytatu autora posta .

W skrócie gdybym się na pociąg nie spóźnił gryz bym piach a nie włóczył się po sądach.

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mr.Meursault napisał:

Tyle że problem w tym, że to "twoje, którego chcesz dopiąć", to też w ogromnej mierze dzieło przypadku. Zainteresowań, sympatii i antypatii nabytych w domu rodzinnym. Przekonań o tym co wartościowe, a co nie przekazanych ci w danej epoce przez otaczającą kulturę, uwarunkowanych poprzez pozytywne/negatywne doświadczenia. Marzenia i cele to pokłosie otaczającego cię świata, bez niego nie miałyby szans zaistnieć.

 

Chcesz zostać oficerem, bo twój ojciec był wojskowym i przysposobił cię do takiego a nie innego powołania. Poczucie sukcesu i spełnienia też zostało ci sprzedane wraz z całą resztą innych przekonań i później dążysz do ich realizacji z przeświadczeniem, że to twoje, bo bez niego wszystko się zawali.

 

Od determinizmu nie ma ucieczki, dobrze natomiast gdy czujesz się dobrze z tym losem, jaki ci akurat przypadł w udziale.

No właśnie chodziło mi o to, że człowiek w pełni świadomy tych schematów nie będzie podążał tą drogą, ale będzie szukał własnej. Wie o programowaniu, wzorcach itp. i świadomie jest w stanie to odrzucić (bądź nie odrzucać) i szukać własnej ścieżki, takiej w której będzie spełniony ale to jest już wysoki level i niewielu może się tym pochwalić.
Natomiast człowiek bez tego rozwoju, dla którego jest to abstrakcja - jest przesiąknięty tym co go otacza i w czym się wychował - wtedy to jak najbardziej jest to loteria. Czy przypadkiem natknie się na to w czym się odnajdzie, czy będzie realizował/powielał otaczające go wzorce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie,a fakt,że ktoś trafia na forum i zostaje oświecony...przypadek ?

Nie wchodzi świadomie w związek,ani się nie hajta,następuje cała kaskada wydarzeń...które zmieniają jego życie.

Przeznaczenie,czy przypadek ? Może tak mu jest pisane...a innemu inny los,hajtanie jazdy z panią,kłopoty z dzieciakami,rozwód...

A gdyby wcześniej trafił na forum ?Jednak nie trafił,a dlaczego ? Są ludzie głodni wiedzy (jak ja) więc prędzej czy później będą chcieć wiedzieć,jak działa świat...

Wydaje mi się ,ze każdego spotykają problemy,na miarę siły którą dysponuje do ich pokonania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Kubek napisał:

Czy przypadkiem natknie się na to w czym się odnajdzie, czy będzie realizował/powielał otaczające go wzorce.

 To co przynosi nam satysfakcję, to ostatecznie taki sam wzorzec jak wszystko pozostałe, tyle że skomplikowany i trudniejszy do przestudiowania niż konwenanse codziennego życia.

 

Przykład: po długich poszukiwaniach odnajduję swoją pasję w grze w szachy. Dlaczego? Raz dlatego, że mam logiczny umysł, który domaga się tego typu stymulacji, dwa dlatego, że szachy to rozpowszechniona i ciesząca się uznaniem gra logiczna. Gdybym urodził się z tym samym umysłem w innych czasach i innej rodzinie, być może po długich poszukiwaniach zostałbym strategiem militarnym i realizował się planując ruchy wojsk na sztabówkach. Przypadek. A przecież nie mam wpływu nawet na najbardziej podstawową kwestię, czyli jak jest zbudowany mój mózg i czego się domaga, podążam tylko za intuicją.

Edytowane przez Mr.Meursault
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy jeszcze w co się wierzy, przypadek? A może przeznaczenie? Do mnie przemawia to drugie, co komu zapisane to go trafi i z tym się nic nie da zrobić, możesz walczyć, możesz uciekać czy się chować ale przeznaczenie i tak Cie dopadnie. Niezależnie w co się wierzy, ważne żeby po tym co nas spotkało wyciągać wnioski i uczyć się na własnych błędach i doświadczeniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ciekawyswiata napisał:

Gdyby nie spóźnienie na pociąg może człowiek nie poznałby jakiejś kobiety, która później zostanie jego żoną, a następnie się rozwiedzie i będzie przeżywał straszny dramat życiowy. 

 

W sumie mam taką przemyślenia, że tych najważniejszych rzeczy w życiu nie jesteśmy w stanie zaplanowac. Oczywiście nie zwalnia to nas z jakieś odpowiedzialności za własną przyszłośc, ale jednak takie przykłady jak wyżej dobitnie świadczą o tym, że tego co najważniejsze zaplanowac się nie da. 

 

Czy macie podobne przemyślenia? 

 Mam takie przemyślenia, uważam że może istnieć coś takiego nikt nie jest nieomylny ale w przypadki nie wierzę, nic nie jest przypadkiem. Racja nie masz wpływu gdzie się urodzisz i tylko na to nie masz wpływu. Oczywiście małe dziecko jest jak pusta kartka i chłonie wszystko ze środowiska w jakim żyję ale to jest porównywalne z tym gdzie się urodzisz nie masz na to wpływu gdy dziecko staję się świadomie ma ono wtedy wolną wole, oczywiście jest zniewolone przez matrix ale zakładając że dziecko wychowało by się w świecie bez matrixa miało by ono wpływ na wszystko w swoim życiu po osiągnięciu pełnej świadomości. Dla mnie wszystko jest wypadkową (nie mylić z przypadkiem bo to nasze MYŚLI) naszych myśli, marzeń i celów jeśli spotka cię coś przykrego to jest to wypadkowa twoich myśli która ma cię prowadzić do umocnienia i zahartowania lub zdobycia cennych umiejętności potrzebnych do osiągnięcia danego celu oczywiście jeśli twoim celem jest samobójstwo czy śmierć to może to być wydarzenie które wywoła w tobie jeszcze głębszą depresję abyś mógł się wyhuśtać. Zawsze mnie to fascynuję co by było gdyby to gdyby tamto mogę wyjść z domu o minute za późno albo za wcześnie żeby np. potrącił mnie samochód itp. itd.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Głodny Prawdy Najlepsze jest to że argument  przeznaczenie/przypadek jest chyba najbardziej bezsensowną rzeczą na świecie :P Ktoś wierzący w przypadkowość może zastanawiać czy gdyby wziął inny autobus to nie stało by się to czy tamto, a ktoś kto wierzy w przeznaczenie może mu powiedzieć że jego wybór i tak był ukierunkowany odgórnie i czego by nie wybrał skończyłoby się tak samo :D

Ja mam jeszcze tak że uważam że każdy ma już zapisany scenariusz z paroma alternatywnymi wersjami zależnymi od decyzji przez nas podjętych. Jeśli komuś jest pisane max. zostanie jakimś wójtem, to może sobie żyły wypruwać ale prezydentem miasta nie zostanie. A może być tak że komuś pisane jest zwalczenie głodu na świecie a gość siada na laurach, nie wykorzystuje potencjału i zostaje piekarzem :P. Zawsze dobrze jest więc wierzyć że pisane jest Ci coś więcej, nigdy nic nie wiadomo.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lxdead Oczywiście, wiara to ona mnie trzyma przy wszystkim po prostu szczerzę wierzę, masz rację nie ma sensu jeśli taka osoba ci uwierzy to prawdopodobnie i tak coś się stanie już jego podświadomość dopilnuję aby spełnić jego pragnienie oczywiście nie dosłownie pragnienie (jeśli np. będzie przekonany że zdarzy się wypadek no to świadomie nie chce być jego uczestnikiem) ale podświadomość tylko tak to czyta. Scenariusz też jest ciekawą ideą, widzisz taki człowiek nie zostanie prezydentem bo nigdy szczerzę tego nie chciał jeśli by chciał wyjechał by do dużego miasta i tam kształcił się i dążył do tego. No w sumie ja nie chciałem zwalczać głodu na świecie a jestem piekarzem z zawodu ahaahahahha :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Głodny Prawdy ahahah, teraz twój nick bracie nabiera całkowicie nowego znaczenia, hahaha :D Człowiek bez wiary jest jak stopa fundamentowa bez zbrojenia, długo nie wytrzyma :P Dlatego ja zawsze, zawsze stosuje się do pierwszego Prawa Murphyego, zawsze obstawiam najgorsze, zawsze przygotowany, mało kiedy jestem zdziwiony, no chyba że pozytywnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lxdead W sumie nie to miałem na myśli tworząc ten nick ale kurde teraz nabrał dla mnie nowego znaczenia hahaha, racja długo taki człowiek nie wytrzyma dlatego dużo ludzi się poddaję bo sami nie wiedzą w co mają wierzyć i idą po najmniejszej linii oporu. Nie mają też odwagi żyć ja dopiero nabieram tej odwagi i powoli sięgam po swoje co z powodzeniem mi się udaję.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.