Skocz do zawartości

Abstynencja seksualna


deleteduser78

Rekomendowane odpowiedzi

Jeden Pan z forum, takowy temat zapodał.

 

No bracia, a teraz przyznawać się, ile trwała wasza najdłuższa abstynencja od seksu, pierdolenia jak zwał tak zwał. Tylko uwaga - lodzik, minety podpinamy pod sex.  Co zauważyliście u Siebie w tym czasie, jakie skutki uboczne Wam wychodziły i jak sobie radziliście z tą wstrzemięźliwością?

 

Bardzo dobre zagadnienie.

 

Jak Wy drogie Panie to widzicie?

 

Ja. 

Mi na tym nikt nie zagra - nigdy nie grał i grać już tym bardziej nie będzie. To zagrywka poniżej pasa - jak już wspomniałam.

Mi wstrzemięźliwość nigdy nie sprawiała i sprawia problemu - nawet bym rzekła, że jest ponad czasowa, dumna, a to że mało kto to rozumie - no cóż - tylko dla wtajemniczonych.

 

Ubolewać? Nie wiem?

 

Wasze opinie - Proszę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi natomiast dłuższa abstynencja (czas pomiędzy jednym, a drugim związkiem, wyjazd itp)  sprawia spory problem, bo w związku zawsze potrzebowałam częstego i konkretnego seksu.

Uwielbiam seks, to chyba moja największa słabość, mam spory temperament, wiec każda przerwa(z wyboru, bo nie chce sie bzykać bez bycia w związku i jakiś głębszych uczuć, ale nie wykluczam, że może kiedyś zmienię zdanie, bo raz zdarzył mi się oral) dość mocno doskwiera. :)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm...... @Florence.

Na tyle co znam siebie, możliwe, że nie znam siebie. Ale na tą chwilę i wstecz - mam również temperament i uwielbiam seks. 

Człowieczeństwo - owszem doskwiera brak bliskości, ale to nie powód by na lewo czy prawo - z kwiatku itd. popadać w zatracenie. 

 

Ktoś mi powiedział, że za dużo myślę i utrudniam sobie życie. Zastanawiam się czy aby tak nie jest. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że każdy ma mniejsze, albo większe potrzeby, ale uważam że nie jesteśmy zwierzętami i powinniśmy nad tym panować. Wole chwilowo poradzić sobie sama niż bzykać się z pierwszym lepszym, który mi się spodoba z wzajemnością. Nie tak dawno ze 2 mies temu miałam taką sytuację, już zdejmował spodnie, ale poczułam w końcu że nie chce, mam blokadę i tradycyjnie przerwałam, "uciekłam". :P

Dobrze że był normalny...

Jestem młoda, może kiedyś zmienię myślenie jak pisałam i nie wykluczam tego, ale jak na razie takie skakanie z jednego na drugiego nie jest w moim stylu. 

Bliskość to druga sprawa, jej już chyba wszyscy potrzebują. :)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Mnemonic napisał:

Jak nie będziesz myśleć, to dopiero będziesz miała trudne życie :)

Hmmm...tez tak sobie myślę, ale dlaczego te osoby tak do mnie z tym tekstem.... I myślę....To raz, a dwa inne, że spotykam, mam dar do toksycznych ludzi ..... i muszę w większości przyznać im rację, iż takowych na swej drodze spotykam i już mam dość i wiek nie ten sam - nie mam sił. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raptem 3 m-ce temu "zasmakowałam" tego owocu, nadal z lubym w relacji, haj emocjonalny wciąż trwa, więc moja wypowiedź jest dość stronnicza.

 

Najdłuższa abstynencja - 3 tygodnie. Objawy: większa potrzeba okazywania uczuć, większa tęsknota za bliskością ogólnie.

 

Po pewnym czasie zauważyłam, że prawdziwą ochotę na seks mam tylko wtedy, gdy się widujemy, przypomina to trochę działanie kocimiętki. Poza spotkaniami myślę, fantazjuję, ale rzeczywistego parcia na seks sam w sobie brak. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładając temat, wybaczcie - sama nie odpowiedziałam na to pytanie.

Dlatego iż mam alergie na "zdrady w związkach". Nie toleruje tego i brzydzę się tym. (Obserwuję jaka rozwiązłość panuje.)

 

A więc, moja abstynencja pomiędzy jednym, a drugim związkiem to 7 lat.

I będąc samej nie czuję parcia na seks i nie ubolewam nad tym, by się wyżyć czy zaliczyć.

Bardziej bym powiedziała, że prawdziwą ochotą jest potrzeba bliskości, dotyku niż sam seks w seksie. Seks jest dopełnieniem w związku.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefrertiti:

Wlasnie mialem napisac ze kobieta potrafi zamrozic sex na dlugi czas, nawet na lata.

Nie wiem dlaczego ale wiem ze tak bywa.

Za to ten co ją wybudzi z tego stanu moze nie przezyc jej wyglodzenia seksualnego.

To sa ZALEGŁOŚCI a natura swojego chce.

Mialem taka co mnie badala.

Dymalismy sie do rana a ja potem szedlem do pracy.

Nastepnego wieczoru tak samo.

Inna rzecz ze to sie kiedys konczy...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie najdłuższa przerwa to zazwyczaj było około miesiąca, a teraz coś przeczuwam, że będzie dłużej- mój wybór.

Kiedyś bez seksu: świrowałam, a teraz po prostu tylko wszystko kojarzy mi się z seksem ale już bez świrowania. Wyrzuciłam też wibrator i odstawiłam onanizacje.

Taka moda no fap na forum...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiety moga miec sex kiedy chca. Tak to widza mezczyzni. Wystarczy sie nie opierac.

Rzecz w tym ze chca sexu SPECJALNEGO, z tym wyjatkowym facetem.

A bycie wyjatkowym facetem proste nie jest, zapewniam cie.

Nigdy nie wiadomo co do kobiety dotrze i ją uruchomi.

Tu akurat jestescie skomplikowane choc nie az tak bardzo jak wam sie wydaje.

 

Jeszcze do Nefertiti.

Mnie interesuje obudzenie z letargu takiej zamrozonej kobiety.

Jesli sie uda - warto.

Zadne tabu wtedy nie istnieje.

Przezylem to kiedys wiec wiem.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo kobiety nie rozróżniają miłości od pożądania. A to co innego przecież.

Ja mogę mieć seks ale bez miłości. Wystarczy pożądanie.

Ale to ja... Szkoda mi czasu na tą całą otoczkę wokół seksu. Na te starania, zachody, podchody, romantyczność, rozmowy, czułości, przytulanie, zdobywanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do atrakcyjnych nie należę (tylko ładna jestem z twarzy), więc seks mam kiedy facet chce. Takie standardy.
Rączkowskiego nie uznaję; jestem romantyczką, więc muszę być w związku, żeby spełniać obowiązki nocne. :)
Myślę, że owe obowiązki wypełniam dobrze.
Myślę, że atrakcyjne panie bardziej są aktywne seksualnie - ale nie wiem ile w tym prawdy. ;)



 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minutes ago, Sonic said:

Wolę walić konia niż mieć łatwy seks z jakąś puszczalską.

Nie nawiązuje relacji z babkami które może mieć każdy.

Wiec pewnie tak pozostanie (z tym waleniem konia).

Przynajmniej nie zlapiesz syfa (tez nigdy nie zlapalem).

 

Nie martw sie, od twojego wyboru Ziemia nie zacznie sie krecic w druga strone.

Wiecej wyposzczonych samic (tych ktorych nie bzyknales) zostanie dla mnie.

 

PS:

Trafila ci sie jakas nawiazana relacja do tej pory?

Osobiscie watpie bo wszystkie sa puszczalskie w twoim pojeciu tego slowa.

Rzecz w tym zeby sie puszczaly ze mną.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, Sonic, ale jak wiemy - są ustalone kanony piękna (te najbardziej standardowe, działające na gruncie podświadomym/instynktowym) : młoda, klepsydrowa figurka, ładna buzia, ładnie pachnąca, z ładnymi włosami, paznokciami, skórą, ze średnim wzrostem, ciasna tam i ówdzie.
W audycjach Marka znalazłam rozwiązanie na część moich podświadomych problemów (tak myślę).
Dostałam potwierdzenie, że nasza rzeczywistość bazuje na powyższym kanonie piękna/atrakcyjności i owym systemowym przekazem nie wygram.
Jest mi miło, że mój były mnie miło wspomina (chodzi o mój sposób bycia), ale pod względem wizualnym potrzebował innej kobiety/innych kobiet. I chyba mu nie przeszkadza teraz to, czy atrakcyjna pani ma "większy przebieg". Ma prawo chcieć atrakcyjne.
Ciężko czuć się modelką, wtedy gdy nią się nie jest. :) ani cm do wzrostu sobie nie dodam, ani mojego sposobu bycia nie zmienię (z kumpeli na flirciarę).
Po audycjach Marka faktycznie zaczęłam zauważać to, że panie mniej estetyczne wizualnie, chłoną błędny i szkodliwy przekaz : "Mogą mieć każdego, mogą oczekiwać wszystkiego!".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, JoeBlue napisał:

Jeszcze do Nefertiti.

Mnie interesuje obudzenie z letargu takiej zamrozonej kobiety.

Jesli sie uda - warto.

Zadne tabu wtedy nie istnieje.

Przezylem to kiedys wiec wiem.

Przykro mi, ale Cię rozczaruje. Jeśli myślisz o przebudzeniu w stylu porno: zabawki - sztuczny penis, anal, trójkąty i pewnie jakieś inne cuda - to nie było. Wszystko zależy od partnera.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovakTo, że któraś jest ładna/ atrakcyjna nie oznacza, że ma większy przebieg.

 

Nie lubię jak o ładnych kobietach mówi się źle. Tak łatwiej podbija się samoocenę. Np. mówiąc, że odnosi sukcesy zawodowe to pewnie dlatego, że daje dupy, otoczenie ją lubi, a to pewnie dlatego, że daje dupy, w życiu wszystko idzie zgodnie z jej planem, a to pewnie dlatego, że daje dupy.

Czy kiedyś ktoś się zastanowił nad tym, że jednak być piękną kobietą ma też swoje minusy? Ile nachalnych mężczyzn, ilu stalkerów, ile koszy muszą dać, ile wyzwisk zbiorą i obelg, ile razy ktoś je zaczepił w nieprzyjemny sposób? Piękne kobiety wbrew pozorom muszą się stale bronić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, maggienovak napisał:

Myślę, że atrakcyjne panie bardziej są aktywne seksualnie - ale nie wiem ile w tym prawdy

Nie zgadzam się z tym, nie lubię takich łatek. Myślę że to zależy od konkretnej kobiety, od wielu innych czynników niż wygląd. Mam znajomą znaną z roziązłości, tego że praktycznie każdy może ją mieć i absolutnie nie jest atrakcyjna. Może nie strasznie odrzucająca, ale na pewno nie atrakcyjna i  chyba właśnie musi się dowartościowywać tym, że chcą ją bzykać ( z tych co słyszałam to mało atrakcyjni, niezbyt rozgarnięci faceci), bo jest po prostu łatwa, prowokująca itd i gdyby nie to to myślę, że nie doświadczyłaby jakiegoś zainteresowania.

 

A atrakcyjna, pewniejsza siebie kobieta, też oczywiście  lubi atencję, ale nie musi się tak mocno dowartościowywać, bo ma zainteresowanie na co dzień, za nic, za zwykły uśmiech. :)

 I czasem niewinny flirt, ale równoczesne nie dawanie (każdemu) facetowi tego czego by chciał, może jeszcze bardziej dowartościowywać... ;)

No i trzeba pamiętać jak na kosza reagują niektórzy "mężczyźni", kiedy urazi się ich męską dumę. Są faceci, którzy są w porządku, ale są też tacy którzy nagle przez odrzucenie zmieniają się o 180 stopni, mają pretensje nie wiadomo o co, jak małe dzieci, a  czasem nawet reagują agresją i  jak można się domyślić takie osoby nie mówią za plecami dobrze o dziewczynie, która ich odrzuciła. :)

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Lalka napisał:

@maggienovakTo, że któraś jest ładna/ atrakcyjna nie oznacza, że ma większy przebieg.

Chodziło mi o to,ze bylemu nie przeszkadza atrakcyjna z dużym przebiegiem. Nie napisalam "kazda atrakcyjna laska bankowo ma duży przebieg". 

Każdy kij ma dwa końce. Nie doświadczę ani plusów,ani minusów bycia atrakcyjną. Tyle wiem, że wygląd czasem dopomoże w osiągnięciu celu (nawet nie dając pupy).

Wystarczy, że od dwóch miesięcy muszę hamować i przerabiać reakcje gadziej częsci mojego mózgu. Pracuję w męskiej branży, ze mną na dziale pracują dwie atrakcyjne kobiety. 

Od owych dwóch miesięcy widzę, że koledzy inaczej traktują owe dwie koleżanki, a inaczej mnie. 

I od tego czasu, pierwsze co robię po powrocie z roboty, to przez godzinę sobie powtarzam : "Gosia, nie wolno być chamską wobec koleżanek, nie wolno Ci zazdrościć, dobrze, że mają pomoc ze strony kolegów. Gdybyś wyglądała jak one, to być może koledzy podobnie by się zachowywali wobec Ciebie,ale Tego nie wiesz. Daj se z tym spokój. Idź do pracy jutro, dobrze wykonuj swoje obowiązki, bądź miła, nie wolno być płytkim!". 

Tylko nie wiem, czy dobry nadaj kod swojej podświadomości. ? Chyba będę musiala wrócić do książek Marka.

Najwyżej zmienię pracę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, Sonic said:

@JoeBlue  Jeden lubi dobrze zjeść a drugi zapcha się fast foodem. ;) Tyle.

To kiedy ostatni raz jadłeś?

Juz nie chodzi o dobrze ale w ogole.

 

Nefertiti.

Nie lubie zabawek tego typu.

Po prostu kobieta po okresie letargu sie obudzila i chciala odrobic zaleglosci.

Pomagalem jej w tym i nawet wyprowadzilem na prostą.

Znalazla sobie faceta a wczesniej przez jakis czas byla w swojej pracy gwiazda bo wszyscy widzieli jak jej swieca oczy, schudla 10 kilo (chyba od bzykania albo od tego ze nie musiala zastepowac sexu ciastkami) i faceci latali za nia jak psy za suką.

To bylo dla niej cos nowego po martwym okresie.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.