Skocz do zawartości

Młody polski milioner: zarabianie jest proste - wystarczy być uczciwym


Granatowy

Rekomendowane odpowiedzi

Uczciwy milioner postępuje jak ze znanego dowcipu:

Pewien kołcz zorganizował spotkanie pod tytułem "Jak zdobyć milion w dwie minuty". Do zgromadzonych, których było tysiąc na sali, powiedział: "Każdy zgromadzony powinien zapłacić 1000 złotych za kurs". Zebrał pieniądze od wszystkich, przeliczył i oznajmił "To wszystko, możecie się rozejść".

Oszukał? Ukradł? Naciągnął? Ależ skądże!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co mówi jest ok. Cel, konsekwencja, praca, networking, otaczanie się ludźmi mądrzejszymi od siebie, fajny pogląd na temat studiowania. To nie ulega wątpliwościom. W sumie banały, mnóstwo ludzi to już powtarza. Sam wiem, że wyznaczanie celów i praca nad nimi jest bardzo ważna i to ma ogromne znaczenie.

 

Natomiast ostatnio mam uczulenie na słowo milioner. Dzisiaj ludzie dostają pierd.. na tym punkcie. Myślę, że nie ma nic złego w byciu milionerem, ale czy to na pewno jest w życiu aż tak istotne? Może i dla niektórych tak. I podejmują decyzję, że chcą zostac milionerami i to jakiś świadomy wybór. Uważam jednak, że dla większości ludzi to wmówiony cel, to zainstalowany program, coś na wzór konieczności bycia w związku, aby byc szczęśliwym. Wielu ludzi robi rzeczy piękniejsze niż zarabianie milionów i jest szczęśliwa, a przy tym też dobrze zarabiają i mają poczucie spełnienia. Mam wrażenie, że świat dziś oszalał na punkcie zarabiania i materialnego sukcesu, ale gdzieś w tym wszystkim brak duchowości.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby zostać milionerem trzeba być nieczułym ekstrawertykiem, który ma na wszystko wywalone. Przynajmniej większość z nich cechuję się takim typem osobowości. Druga z możliwości to być inżynierem, który wymyśli coś rewolucyjnego a jego wspólnik ekstrawertyk to rozpromuje. Wszystko tak jak powiedział gość na filmiku opiera się na sprzedaży. Cała filozofia - dlatego większość ludzi nie będzie milionerami i nie ma co się przejmować takimi głupotami. Kasa nie sprawia, że życie takiego człowieka staje się nagle więcej warte kiedy liczba przekroczy 1mln na koncie bankowym. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ciekawyswiata Fajnie to ująłeś, takiego spojrzenia bardzo mi brakowało bo sam zauważam u siebie czasem milionerową presję bo tyle tego dookoła że ciężko się opędzić a większość coś czuję działa jak Kyosaki który pieprzył jak się dorobić na nieruchomościach samemu dorabiając się na słuchaczach.

Trochę to wygląda jak piramida milionerów którzy nimi zostają tylko dlatego że reszta też chce i płaci za kursy. Ale nie oceniam, jak ktoś tego potrzebuje ,jego kasa, jego wybór.

Pośród całej chmary kołczów, doradców, mentorów itp bardzo mi się podoba postawa Alexa Barszczewskiego może z racji podobnego wieku ( ja50) ale też luźnego sposobu traktowania życia żeby się nim cieszyć, czuć spełnienie i radość a nie pchać się na siłę do układanki w której nie pasujemy. I też mądrze mówi o mitycznym jednym celu który może być dobrym drogowskazem ale też powodem mega frustracji.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Milionerową presję" pewnie nie jedna osoba czuje, również i ja trochę. Tyle że ja mam taką przypadkłość, że zawsze kopię i szuam drugiego dna, gdyż nie wierzę w takie proste i łatwie dorobienie się bańki. Często po prześwietleniu danego delikwenta okazuje się, że sposoby jakie stosował żeby dojść do tego miliona (czy więcej) są przeze mnie nie akceptowalne, albo nie mam takich zasobów (znajomości).

Kolejna kwestia to taka, ile z tych celebrytów milionerów, jest faktycznie milionerami, a ilu tylko na takich się kreuje.

Dodam, że irytuje mnie moda na kręcenie filmików/wywiadów w samochodzie, których teraz masa na YT.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, PewnySiebie napisał:

A taka rozkmina:

1) jeżeli ktoś się dorobił na kupowaniu mieszkań z licytacji komorniczych , to jest uczciwy czy nie?

2) jeżeli ktoś się dorobił na udzielaniu pożyczek krótkoterminowych, to jest uczciwy czy nie?

Ja uważam, że słowo "uczciwość" w dzisiejszych czasach uległo wypaczeniu i jest używane przez inżynierię społeczną w celu wywoływania poczucia winy w ogłupionym ludzie.

Czemu ma być nie uczciwe kupowanie mieszkań z licytacji komorniczej? W 90% przypadków ci ludzie na to zasłużyli. Czemu złe ma być udzielanie krótkoterminowych pożyczek? Są przecież ludzie, którzy co roku na większe okazje je zaciągają (np. na święta Bożego Narodzenia) i spłacają, są też inni - ale czemu ktoś ma brać odpowiedzialność za ich życie i ich zachowanie oraz jeszcze mieć z tego powodu poczicie winy?

 

Jesteś uczciwy jeśli dotrzymujesz swoich zobowiąń zobowiąń wobec drugiego człowieka tzn. np. regularne wypłacanie pensji, oraz jeśli nikogo nie oszukujesz. 

 

Także według mnie takie rozważania są bez sensu. Cytując klasyka - "Żeby ktoś zyskał ktoś inny musi stracić". Więc ktoś traci, nawet podczas zwykłego, głupiego kupowania chleba, a ktoś inny zyskuje.

Edytowane przez Mosze Black
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 14.02.2018 at 4:33 PM, Mosze Black said:

Także według mnie takie rozważania są bez sensu. Cytując klasyka - "Żeby ktoś zyskał ktoś inny musi stracić". Więc ktoś traci, nawet podczas zwykłego, głupiego kupowania chleba, a ktoś inny zyskuje.

1. Jakiego to "klasyka" masz na myśli?

2. Głupie kupowanie chleba jest transakcją wiązaną typu win-win a nie lose-lose (przepraszam za te amerykanizmy ale nie wiem jak to po polskiemu) jak próbujesz wszystkim wmówić. Idziesz po chleb - kupujesz. ty dostajesz towar, który chciałeś a sprzedawca pieniądze, których on chciał. Obie strony są zadowolone. No chyba że chcesz zrobić swój chleb. Tylko będziesz potrzebował pola, na którym będziesz uprawiał zboże, potem go zbierzesz, zmielisz, wyrobisz ciasto, upieczesz i masz chleb - bez płacenia. Tylko czy dokładnie o to ci chodziło?

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nikomu nie próbuje wmówić, że kupowanie chleba to transakcja lose-lose, gdzie Ty to widzisz? Ten przykład posłużył tylko po to, żeby pokazać, że podczas zarabiania pieniędzy zawsze ktoś zyskuje, a ktoś traci a to czy to jest sprawiedliwe zależy od interesów różnych ludzi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest "proste" gdy (uwaga wersja realistyczna, niecoacherska): - masz moocne plecy (pomocna rodzina, ich status i zasoby etc), mocny kapitał z mocnego spadku bądź kradzieży, czy jakimś cudem, przypadkiem a bardziej "wejściem" kontrolowanym dostajesz się do dobrej sitwy kontaktów handlowych ( znam takiego człowieka, sprzedaje regały, meble za granicę - skądś musiał "zyskać" takich regularnych kontrahentów zagranicznych, pewne "info" i metodologię biznesową ).

No i niech więcej rozchodzi się takich rewelacji, że to proste, to zobaczycie jak skoczą wymagania kobiece, oj, będą faceci rypani psychicznie za to, że nie są milionerami, bo przecież to nieudacznicy w świetle takich materiałów.

Edytowane przez AdamPogadam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierzyłem w takie bajki jak miałem poniżej 30... Milionerzy na kredytach albo inne rzeczy... Tak na zdrowy rozum, kto przy przeciętnej kasie zgadza się na pokazanie facjaty? Teraz co drugi rolnik to milioner, masz kilkadziesiąt ha ziemi, policzcie jaki to majątek. Wykupione za bezcen mieszkanie ze spółdzielni w dużym mieście, następny przykład.

 

Ubecka/esbecja, plecy, przekręty, kradzież albo ciężka własna praca. Im szybciej za młodu to zrozumiesz tym szybciej zaczniesz zarabiać solidne pieniądze. :)

 

Odnośnie filmiku i bohatera to pewnie jest wyjątkiem, nie wykluczam. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał zakładać firmę nie robiłbym tego w Polsce. Mam dziwne wrażenie, że nawet jeśli firma się rozwinie to przyszli by do mnie panowie reprezentujący bardziej lub mniej oficjalne struktury naszego państwa i zaproponowali by współpracę na którą dla własnego bezpieczeństwa musiałbym się zgodzić. Myślę, że bardziej zbliżona do polskiej rzeczywistości jest historia opowiedziana w filmie "Układ zamknięty".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze odnośnie tego filmu dodam coś od siebie. Mianowicie biznes oparty na wynajmie mieszkań, do którego nawiązał bohater filmu. 

Wielokrotnie robiłem kalkulacje i może coś robię źlę, bo nie widzę w tym szału w odeniesieniu do rentowności. Za studenta, sam mieszkałem w wynajmowanych mieszkaniach, sam wynajmowałem mieszkanie i podnajmowałem pokoje i w związku z powyższym, biorąc pod uwagę moje kalkulację, oraz doświadczenia moje (jako najemcy i wynajmującego) oraz doświadczenia, które zaobserwowałem u moich znajomych, oraz ludzi, którzy mieszkania wynajmowali, ni jestem w stanie dostrzec tutaj potencjału ekonomicznego.

Rozmawiałem również z kilkunastoletnimi pośrednikami nieruchomości, którzy sami, mówili, że zysk z wynajmu mieszkania, to trochę lepiej niż lokata (ok. 4%). 

Rozumiem, żeby nieruchomości traktowac jako lokatę i zabezpieczenie kapitału, Skupowanie nieruchomości na wynajem, za gotówkę, ale w większości przypadków, podpieranie się kredytami na zakup mieszkań, przy uwzględnieniu tak niskiej stopy zwrotu, oraz niepewności związanej z kredytami, to jest według mnie zbyt duże ryzyko. Oczywiście pomijam "przyjemności" związane z prawem lokatorskim, zniszczeniami, niewypłaconym czynszem, częstymi zmianami lokatorów, przestojami, i remontami z powodu zniszczeń.

 

Kolejna kwestia związana z wypowiedzią, która według mnie nie ma odzwierciedlenia w realiach, to nauka biznesu od kogoś, kto prowadzi interes taki jaki my byśmy chcieli. 

Ja osobiście nie spotkałem się nigdy z osobami, które chciałyby zdradzic i nauczyć kogoś, jak prowadzi się biznes taki jak on. Realnie, jest to stworzenie sobie konkurencji. 

Mało tego, w wielu przypadkach, odejście pracownika z firmy w której pracował i otworzył bliźniaczy biznes, wiązało się z wieloma problemami dla byłego pracownika, często przemocą fizyczną (Laweciarze, nauka jazdy i wiele innych) i nierzadko sprawą w sądzie. W tej kwestii, również nie jest tak różowo, jak opisuje to rozmówca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Animavilis napisał:

Jeszcze odnośnie tego filmu dodam coś od siebie. Mianowicie biznes oparty na wynajmie mieszkań, do którego nawiązał bohater filmu. 

 

Nie wiem jaka jest dokładna nazwa (biznesowa) ale może tzw. apartamenty i wynajem na kilka dni/weekendy. Nie lubię hoteli, ostatnio zwiedzam sobie różne miasta właśnie w ten sposób. Masz całe mieszkanie dla siebie, nawet można dogadać się odnośnie jedzenia i przyjechać na gotowe.

 

Czyściutko, środki czystości, ręczniki, zazwyczaj jakiś pakiet powitalny (woda etc.), kontakt z właścicielem ograniczony do minimum (dostajesz sms-em kod do wejścia, czasami do sąsiadki po klucze). 

 

Po opiniach w necie widać, że mieszkania są bardzo popularne, więc rezerwacje praktycznie bez przerwy. Oczywiście trzeba trochę zachodu (sprzątanie, pranie etc.) ale jak szukam miejscówki to zazwyczaj jedna osoba ma kilka. Nie wiem czy to jakaś sieciówka czy prywatna osoba dysponuje 2-3 mieszkaniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@loh-pan Apart-hotels. Ja tez czasami uzywam takich "mieszkan" przy wyjazdach sluzbowych, jest kilka "ale", mianowicie glownie lokalizacja i standard, ponadto grupa docelowa - głównie pod biznes. Przecietny "rentier" nie jest w stanie udzwigmac takiego modelu biznesowego. Tak jak powiedzialem, gdybym mial gotowke to tak, ale opierac to wszystko na kredytach, tak jak to robi wiekszosc? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@loh-pan A ilu jest takich którzy mogą sobie pozwolić na mieszkanie albo kilka w centrum dużego, turystycznego miasta? To jest niszowy rynek dla tych, którzy mieli już jakieś mieszkanie w centrum albo mają kupę kasy na start.

Nie mówię, że to zły pomysł ale to nie jest takie powszechne ani dostępne jak myślisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Recepta jest w sumie prosta, co nie znaczy, że prosta w realizacji.

Żeby być milionerem trzeba zaspakajać ludzkie potrzeby na wielką skalę albo mieć unikalne umiejętności (wtedy nie trzeba skali - dużej ilości klientów - chirurg szczękowy), oferować wartość ! 

Tylko tyle i aż tyle. Cieżka praca, poświecenie. 

Jasna sprawa tego jest taka, że nie musisz dokonać niemożliwego, tworzyć prawa mAxwella itd. Wystarczy kopiować kogoś komu się to udało i robic to trochę lepiej. 

Edytowane przez Metody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2/17/2018 o 19:18, Animavilis napisał:

[...]

Rozmawiałem również z kilkunastoletnimi pośrednikami nieruchomości, którzy sami, mówili, że zysk z wynajmu mieszkania, to trochę lepiej niż lokata (ok. 4%). [...]

Więc właśnie. W innym filmie P. Albrecht robi plan zdobycia emerytury 2800 w pięć lat, gdzie zakłada 10% zwrotu rocznie (nierealne), pomija podatek (karygodne), opowiada nierealne bajki o zarabianiu 7000EUR miesięcznie. Aż się chce uwierzyć w jego ofertę mieszkań inwestycyjnych z gwarantowanymi 8% rocznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.