Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

zalogowałam się na forum męskie, ponieważ potrzebuję porady.

Zastanawiam się czy ja coś złego robię w życiu czy ludzie naprawdę są egoistami, zapatrzonymi w siebie, oceniającymi - nawet najbliżsi przyjaciele.

Nie piszę tego postu dlatego, że dziś Walentynki i chcę się wyżalić jaka to nie jestem biedna, bo nie mam z kim  iść do kina czy zjeść kolacji - nie, po prostu chcę napisać post i prosić o radę.

Mam 27 lat, kończę studia na Politechnice- trochę mi się przełużyło, ponieważ wyjeżdżałam za granicę do pracy, na praktyki w zawodzie, dużo pracowałam, uczyłam się, rozwijałam warsztat.

Jednak moje studia wcale takie lekkie nie są i czasem miałam załamki. Wiedziałam już od 2 czy 3 roku, że w porównaniu z moimi znajomymi z liceum czy spoza uczelni będę musiała trochę więcej poświęcić aby zaliczać na uczelni, aby zrozumieć swój zawód.

Nie chcę też pisać dramatycznei, że było mi tak ciężko- nie, tak wybrałam i świadomie dążę wytyczoną ścieżką.

 

W 2014 roku miałam mały kryzys spowodowany tym, że nie wiedziałam czy chcę poświęcać swoje młode życie na naukę, nie wychodziłam z domu, uczyłam się. Miałam dziwny okres w życiu, zaczęłam później wychodzić, imprezować- zapoznałam znajomych mojej koleżanki z liceum. Byli to ludzie, którzy już rok wcześniej ( rocznik 89 ) pokonczyli studia, stawali na nogi w profesjonalnej karierze itp. Jednak ciągle miałam wrażenie, ze mają mnie za taką studenteczkę, że nawet nie chcą rozmawiać ze mną na jakieś poważniejsze tematy dlatego, że byłam młodsza, może bardziej dziecinna, może nie wprawiona w takim prawdziwym życiu jak oni.

Wtedy byłam trochę rozdrażniona i taka rozedrgana wewnęntrznie, byłam po rozstaniu i po niefajnym zawodzie uczuciomym, który nastąpił później. Po prostu ktoś mną się pobawił i mnie sfriendoznował w bardzo niefajny sposób. 

W tej grupie do której  należałam ludzie robili dużo rzeczy na pokaz. Tez po studiach, i politechnicznych i humanistycznych, rozmawiali o ksiazkach imprezach. Główną osobą była moja kolezanka z liceum, która wiodła prym- ja mialam to gdzies do pewnego momentu. 

Im częściej sięz nimi spotykałam i mówiłam o sobie, o tym co mi się udaje miałam wrażenie blokady od strony dziewczyn - w tym najbardziej tej głównej.

2 razy - jeszcze w liceum wpieprzyła za przeproszeniem mi się w związek z kolegą - kiedy dowiedziała się ze chodzę z kims z jej klasy , została naszą przyjaciółką- tą trzecią.

Zrobiła tak, ze ja od niego odeszłam bo nie zniosłam presji. On też idiota , pozwalał sobie nią manipulować. Kontakt zerwany.

Później okazało się, po kilku  latach, że zaczęłam się spotykać z innym znajomym  z tej grupy. Była taka sama sytuacja. Blokowanie, dziwna zawiść, interesowanie się moim, naszym życiem, pokazywanie, ze ona jest lepsza, że ona jako przyjaciółka wiele zniesie- typu ciężkie imprezy , picie, palenie - a ja delikatniejsza, moze za bardzo nie bylam tez doswiadczona z facetami- nie potrafiłam zawalczyć.

Koniec końców, zerwaliśmy, ona do tej pory utrzymuje z nim kontakt jako 'przyjaciolka' itp.

I teraz sie zasanawiam - dlaczego dawałam sobą pomiatac? A z 2 strony dlaczego nie mialabym normalnie się czuć w 'zwiazku' nawet krótkim z facetem? Dlaczego musze obawiać się jakis przyjacioleczek?

 

PO 3 . SPotkałam pozniej innego chłopaka- bylam z nim też krótko. Okazało się, że jest pracoholikiem. Podobam mu się, ale chyba 'nie widzialm we mnie potencjału'. Chciał zebym cięzko pracowała i poakzywała ze jestem najlepsza. On najwiecej zawsze na fb i instagramie publikuje, ma atencje, jest popularny. taki kozaczek z dobrego domu. Jednak jest bardzo profesjonalny w pracy, wszystko swietnie wykonuje, nie ma zadnych bledów, kazdy uwaza go za osobe najlepsza w swoim zawodzie.

On rzucil mnie po 2 miesiacach z dnia na dzien. Juz nastepnego dnia zaczal jedzic na imprezy z innymi laskami, przyjaciolkami.

Okazalo sie pozniej po mojej jeszcze doglebszej obserwacji, ze on po prostu wybiera sobie ladne, inteligentne dziewczyny i 'sprawdza' czy sa na jego 'poziomie'. Nie bierze zwiazku jako emocjonalny zwiazek ale jako biznesowy. 

Oczywiscie odezwal sie do mnie wtedy jak JA stalam sie popularna i jak zaczelam odnosic sukcesy w nowej branży. Jednak dla mnie byla to droga przez mękę, poniewaz weszlam w nowe, totalnie inne srodowisko niż moje studia, nie mialam czasu na uczelnie, prawie nie zdawałam. Robiłam te nowe zlecenia aby sprawdzic, czy on się do mnie odezwie wtedy kiedy stane sie popularna. Za kazdym razem pytal mnie czy 'chce to robic' rozmawial ze mna i sprawdzal mnie tylko wtedy jak na fb ktos mnie otagowal przy zleceniu.

BLOKOWAŁ MNIE kiedy jakis znajomy z branży się mna zainteresował i np zaczal ze mna sie spotykać. ZAWSZE Musiał mnie zablokować nagadać albo zepsuć znajomosc.

W koncu wyszlo na to, ze go przejrzałam, wiedzialam,ze on MOŻE, że on MOZE miec inne dziewczyny po mnie a mnie blokuje- dlaczego? NIE WIEM.

Miałam wyjechac za granice na uczelnię i do pracy rok temu. Przed wyjazdem jeszcze kilka zleceń zrobiłam, ludzie byli zadowoleni. Zaczelam odnawiać znajomośc jeszcze z innym kolegą- w tym srodowisku wszyscy się znają więc mój ex, dowiedział się o tym. Znowu mi przeszkodzil. Ale zrobil to specjalnie, bo wiedziął, że ja wyjezdzam. Okazalo sie pozniej ( kiedy bylam za granicą), że robi z tym kolegą zlecenia :)

Wszystko sie rozeszło po kosciach, jak to sie mowi 'czas leczy rany'.

Wyjechałam za granice rok temu na studia i do pracy, zarzuciłam moje freelancerskie zlecenia. Nie moglam tego ogarnac psychicznie. Usunęłam ex z instagrama i innych social media ( fb zostało- on lajkował mi każde zdjęcie kiedy bylam za granicą).

Czulam, że dobrze jrobię zlecenia,jestem profesjonalna, ale nie zdaje na uczelni, nie moge skonczyc studiów.

Pamietam, że w Belgii czułam się bardzo dobrze, pracowałam w zawodzie, robiłam też te dodatkowe zlecenia, nikt mi nie przeszkadzał, rozwijałam się.

Wróciłam do Polski we wrześniu 2017.

Pamiętam, że 2 razy wyszłam w październiku do miasta. Raz widziałam ex z tym kolegą , któremu się podobałam. Widziałam ich z daleka. On mnie zauważył, szybko zebrał ekipę i poszli.

2 raz miesiąc później poszlam na wielką imprezę w miescie - spotkałam ex ze znajomymi. Pamiętam, że cały czas się na mnie patrzył, obserwował mnie, przywitał się ze mną miło i wrócił do nowej laski.

Raz jak czekałam przy toalecie szedł sam podszedł do mnie i spytał się co słychać . Dziwne jest to, że tylko spytał się o to czy chcę dalej robić moje zlecenia freelancerskie czy nie. Czy chcę isc w kierunku tym, co studiowałam. Rozmawialiśmy chwilę. O sobie nie chciał mówic. Poszedł. Jest luty, nie spotkałam nikogo innego- koncze studia, robię swoje. Nie pokazuję się na instagramie ani na faceboku.

Wiem, że moi koledzy w tym ex mieli inne dziewczyny, wiem, ze sobie podróżują, mają wiele przyjaciółek co im komentują co chwila na fejsie itp. Oni tak samo co chwila wrzucają jakies zdjęcia na fb aby miec atencję. A robią swoje i jeżdżą na zlecenia, pracują cięzką- są wlascicielami malych przedsiebiorstw, firm freelancerskich itp. Maja duzo pracy.

 

 

 

Raz robilam w 2016 roku takie super zlecenia z bardzo mądrymi i swietnymi ludzmi , ze kiedy eks sie dowiedzial chodzil za mną na planie reklamy. ( on tez pracuje w reklamach ). Wtedy kiedy zobaczyl, ze JEDNAK MAM ATENCJĘ INNYCH FACETÓW i POTRAFIĘ ROZMAWIAC  Z INNYMI wrocil.

 

Nie rozumiem. Dla niego bylam normalna, mila, nie musialam udawac bad girl, osoby tkora robi dramat na caly swiat, przeklina. Bylam spokojna, a on wymógl na mnie jakies zachowanie sprzeczne z moim charakterem. Mialam ciagle presje i stres ze musze byc przy nim inna aby on mnie zaakceptował bo zaraz moze isc do innej laski. On chyba mnie lubil ale nie bylam taka jaka on by chcial abym byla. dla niego liczy sie on sam i jego perfekcjonizm we wszystkim. Mimo, ze sam ma wady to uwaza ze jest nieskazitelny. I szuka perfekcyjnych dziewczyn, ladnych szybkich, pracowitych.

I teraz sie zastanawiam. Proszę tak obiektywnie spojrzeć. Opisałam wszystko tak jak ja czułam, myslalam. Dlaczego mialam wrazenie, ze nie moge byc sobą, i nie moge robic tego co chcę bo jestem blokowana? Najpierw przez atencyjną byłą kolezanke z liceum, ktora musiała wiesc prym w grupie, na insta, na fb i wszędzie musiała byc popularna.

A pozniej przez ex KTORY MOZE zmieniac co kilka miesięcy dziewczyny i je 'sprawdzac' i kiedy ktoras się 'ogarnie' jest popularna, staje na nogi to on wtedy wraca..

Nie wiem, zastanwiam się czy w moim wieku 27-28 aby zdobyc, fajnego i ogarnietego faceta muszę pokazać swoja strone bad girl?

Mam wrazenie, ze cos jest ze mna nie tak. Że ludzie oceniają mnie pod wzgledem tego, ze np koncze studia, nie pracuje na caly etat jeszcze bo na razie moj dyplom się ciagnie i robie zlecenia. Że nie imprezuje ciezko i nie pije tyle co oni.

 

Wiele razy slyszalam od tej kolezanki, ze powinnam sie ogarnac, czulam od niej presje tego ze ona jest juzkilka raz do przodu ode mnie i musi odwartosciowac sie tym aby mi pomoc. bo ja taka biedna. Nie , moje zycie jest inne od niej. To ona miala problemy atencyjne zwiazane z dziecinstwem itp, ja nie musze dowartosciowywac sie poprzez zewnetrzna atencje ludzi. Naprawde.

 

Wydawalo mi sie, że zawsze jestem okej. a tu sie okazuje, że albo trafiam na ZŁE towarzystwo albo coś jest ze mną nie tak. Albo nie potrafię ogarnąć presji związanej z ludzmi i otoczeniem I ZA BARDZO ODPUSZCZAM, ZA SZYBKO SIE PODDAJE.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Drizzt zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.