Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia :D Trafiłem na ciekaw artykuł dotyczący tego, że obecna szkoła nie pomaga młodym chłopakom w rozwoju ich męskości, a wręcz przeciwnie nawet ją hamuje i ogranicza. Powodem tego jest sfeminizowanie środowiska nauczycielskiego i pedagogicznego oraz szkoły koedukacyjne. 

 

http://masculinum.org/2018/02/09/w-szkole-nie-naucza-meskosci/

Młody, dorastający chłopak potrzebuje dobrych wzorców, by stać się mężczyzną. Jeśli nie ma ich w domu, naturalnym miejscem wydaje się do tego szkoła. Dlaczego jednak ten pomysł to rozczarowanie? I czy istnieje sposób, by to zmienić?

 

Jakiś czas temu uczestniczyłem na uczelni w zajęciach prowadzonych przez pewną kobietę. Poruszaliśmy między innymi temat uważności na emocje innych osób. Prowadząca duży nacisk kładła szczególnie na ostrożność w doborze słów; chodziło o to, by nie urazić przypadkiem drugiej osoby lub żeby nie poczuła się ona wykluczona. Delikatność, subtelność i uważność w kontaktach z innymi ‒ to miało cechować każdego dobrego człowieka…

 

Męski punkt widzenia

 

Tak się złożyło, że parę dni później miałem okazję brać udział w warsztacie skierowanym wyłącznie do mężczyzn. Na sam koniec prowadzący napomknął parę słów o tym, z czym wiąże się męska energia. A wiąże się między innymi z tym, że przede wszystkim robisz swoje, nie starając się przepraszać za coś, czego nawet jeszcze nie zrobiłeś, lub wycofywać się z działania dlatego, że ktoś może poczuć się urażony.

 

W jednej chwili przypomniały mi się wspomniane na początku zajęcia i chociaż słowa obu prowadzących miały dla mnie sens, to to, co usłyszałem później od mężczyzny, wydało mi się stokroć bliższe memu sercu. Szła za tym jakaś energia, której do tej pory nie umiem nazwać. Doświadczenie to wyraźnie mi pokazało, jak bardzo może różnić się odbiór tego, co słyszymy, zwłaszcza w kontekście energii, która za tym idzie. Skłoniło mnie to do przemyśleń, jak ważne może być to, żeby chłopcy w młodym wieku mieli szansę przebywać z mądrymi mężczyznami i uczyć się od nich. Analogicznie przebywanie wśród kobiecej energii miałoby zapewne pozytywny wpływ na dziewczynki. W tym tekście chcę się jednak skupić na męskości, a dokładnie na tym, jaki wpływ ma na nią nasz system edukacji.

 

Koedukacja to niejedyna droga

 

Obecnie w Polsce i na świecie najbardziej popularny jest system koedukacyjny, czyli wspólna nauka chłopców i dziewcząt. Do całkiem niedawna jednak, bo do pierwszej połowy XX wieku, najbardziej popularna była edukacja zróżnicowana, czyli oddzielne szkoły dla każdej płci. Aktualnie w takim systemie działa stosunkowo niewiele placówek. W Stanach Zjednoczonych jest to ponad 500 szkół publicznych, podobna liczba znajduje się w Europie, z czego większość w Wielkiej Brytanii. Polska ma w tym kilkuprocentowy udział, są to jednak najczęściej katolickie szkoły prywatne. Jak chyba wszystko na tym świecie, tego typu edukacja ma zwolenników i przeciwników.

 

Razem czy osobno

 

Jakie argumenty za osobną edukacją przytaczają jej zwolennicy? Swoje stanowisko argumentują dużymi różnicami, zwłaszcza fizjologicznymi, jakie występują między chłopcami i dziewczętami, głównie w okresie dojrzewania. Twierdzą oni na przykład, że ogromny wpływ na komfort nauki mają takie czynniki, jak temperatura w sali czy nawet tembr głosu nauczyciela prowadzącego lekcje. W określonych dla każdej płci warunkach nauka jest bardziej efektywna.

 

Dodatkowo uważają, że chłopcy i dziewczęta w okresie dojrzewania często rozpraszają się nawzajem i nie są w stanie w pełni skupić się na tym, co powinni robić w szkole, czyli na nauce. Często przytaczają również badania przeprowadzone kilkanaście lat temu na kilku tysiącach uczniów, które miały zmierzyć wyniki w nauce dzieci ze szkół żeńskich i męskich oraz koedukacyjnych. Wykazały one, że uczniowie placówek dla jednej płci osiągają lepsze wyniki w nauce. Przeciwnicy systemu koedukacyjnego natomiast swoje stanowisko argumentują najczęściej znikomymi różnicami między mózgami kobiet i mężczyzn w wieku dorosłym, także, rzecz jasna, podpierając się wynikami badań.

 

Polska szkoła nie dla chłopców

 

Chciałbym jednak zwrócić uwagę na jeden istotny fakt, który sprawia, i jest to moje osobiste zdanie, że w obecnych czasach na systemie koedukacyjnym tracą najwięcej chłopcy. Odniosę się wyłącznie do naszego kraju. Polska oświata jest wyraźnie zdominowana przez płeć żeńską. W szkołach większość pedagogów to kobiety. Uogólniam, jednak myślę, że w tym przypadku jest to jak najbardziej trafione. Co wynika z takiej sytuacji? Przede wszystkim to, że młodzi chłopcy mają mocno ograniczony dostęp do autorytetów w postaci mądrych mężczyzn. Mało tego. Ich naturalne zachowania są hamowane. Mam tu na myśli przede wszystkim związane z agresją energię oraz ruchliwość, która jest ujściem tej energii.

 

Sięgając pamięcią do czasów podstawówki, przypominają mi się zakazy biegania po korytarzach, skakania i innych zachowań typowych i jakże ważnych dla dorastających chłopców. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej w ostatnich latach podstawówki i wieku gimnazjalnym czy też ‒ jak to jest obecnie ‒ na przełomie podstawówki i liceum, kiedy pojawia się popęd seksualny. Dziewczęta w tym momencie życia, zwłaszcza jeśli chodzi o szkołę, mogą znaleźć więcej zrozumienia i wsparcia. Cały czas otaczają je kobiety nauczycielki, z którymi pewne sprawy zawsze mogą przegadać, będąc w pełni zrozumiane.

 

Tymczasem chłopcy nie są w takiej komfortowej sytuacji, gdyż często jedynymi mężczyznami uczącymi w szkole są pan od WF, ksiądz i ewentualnie pan od informatyki. Nauczycielki co prawda też są w stanie pomóc chłopcom, ale dorastając, potrzebują oni też komunikacji i zrozumienia na męskiej płaszczyźnie.

 

Dobre rozwiązanie

 

Warto przypomnieć, że uczymy się określonych zachowań związanych z rolą społeczną głównie poprzez modelowanie. Dobrze więc, jeśli mamy do czynienia z jak największą ilością wzorców. Oczywiście głównie to zadanie powinno spoczywać w rękach ojców, ale niestety, i myślę, że spora część mężczyzn się ze mną zgodzi, nie każdy ojciec to odpowiedni wzorzec męskości. Rozwój męskości często leży w takim przypadku w rękach kobiet, co nie jest najlepszym rozwiązaniem w zasadzie dla nikogo.

 

Moim zdaniem niezwykle ważne jest zatem stworzenie takich warunków dla chłopców, w których będą mieli dostęp do mądrych mężczyzn. Potrzebują też oni przestrzeni, w której bez przeszkód mogliby poznawać i eksplorować świat męskości. Według mnie jednym z rozwiązań, które mogłyby to umożliwić, są właśnie szkoły męskie. Dlaczego? To w nich chłopcy mieliby możliwość oderwać się od bezpiecznego świata matki i nauczycielek po to, by w gronie rówieśników i w nieograniczających ich naturalnych zachowań warunkach móc uczyć się od dorosłych mężczyzn.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam z lat szkolnych że najlepiej prowadzone lekcje były przez mężczyzn, poza przysposobieniem obronnym bo tam dał gościu ciała. 

Zawsze zajęcia były konkretnie prowadzone, panował ład i porządek, nie było też żadnego faworyzowania. Z zajęć prowadzonych przez kobiety to biologia w liceum była tym przedmiotem gdzie panowała sprawiedliwość i rygor, reszta przedmiotów odstawała. 

Uważam że szkoły jednopłciowe mogłyby pomóc młodym chłopakom, niestety sprawy "sercowe" mają bardzo duży wpływ na ich rozwój, zwłaszcza w okresie nastoletnim. Ile to oni sobie potrafią narobić problemów byle tylko przypodobać się jakiejś lasce. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Chrumkacz napisał:

Uważam że szkoły jednopłciowe mogłyby pomóc młodym chłopakom, niestety sprawy "sercowe" mają bardzo duży wpływ na ich rozwój, zwłaszcza w okresie nastoletnim. Ile to oni sobie potrafią narobić problemów byle tylko przypodobać się jakiejś lasce. 

Właśnie. Młodzi mężczyźni kierowani popędem seksualnym zwracają swoją uwagę na dziewczyny zamiast zająć się lekcją. To jest jeden z powodów dla, których chłopacy uzyskują gorsze wyniki w nauce. Natomiast w szkołach jednopłciowych wyniki w nauce chłopaków są już wyższe.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie będę obiektywny.

Skończyłem typowo męski klasztor w mojej wiosce z tramwajami.

Nawet większość nauczycielek to były Hetery z klasą.

Rygor i opierdalanie z uśmiechem na twarzy.

 

Jedyne z tego co się dowiedziałem, z pokolenia na pokolenie coraz gorzej.

Męskość w starym rozumieniu zanika, obecnie chodzi w obcisłych rurkach z klipsami w uszach.

 

Mnie osobiście "baba" od polskiego wyrzuciła z zajęć bo miałem za długie włosy.

Potrafiły podpierdolić ucznia u nauczyciela z innego przedmiotu jeżeli wiedziały, że jest nie przygotowany na pozostałe zajęcia.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Tornado napisał:

Niestety nie będę obiektywny.

Skończyłem typowo męski klasztor w mojej wiosce z tramwajami.

Nawet większość nauczycielek to były Hetery z klasą.

Rygor i opierdalanie z uśmiechem na twarzy.

 

Jedyne z tego co się dowiedziałem, z pokolenia na pokolenie coraz gorzej.

Męskość w starym rozumieniu zanika, obecnie chodzi w obcisłych rurkach z klipsami w uszach.

 

Mnie osobiście "baba" od polskiego wyrzuciła z zajęć bo miałem za długie włosy.

Potrafiły podpierdolić ucznia u nauczyciela z innego przedmiotu jeżeli wiedziały, że jest nie przygotowany na pozostałe zajęcia.

 

 

Albo te tunele czy jak to tam nazywają w uszach a licealistki te obroże na smycz na szyi ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Chrumkacz napisał:

poza przysposobieniem obronnym bo tam dał gościu ciała. 

U mnie tak samo. Facet był nawet śmieszny momentami, można było się uśmiać na lekcji, ale był byłym wojskowym i wszystkie cechy tam nabyte kierował na chłopaków. Chłopacy byli wręcz tępieni przez samego faceta i to w dodatku byłego wojskowego. Dziewczyny oczywiście faworyzowane, lepsze oceny, mniej musiały umieć, ocenki za ładne oczka, albo za przychodzenie na jakieś specjalne spotkania pozalekcyjne. W 1 technikum gościu mnie prawie udupił na koniec roku, bo miałem jedną jedynkę, a jak mu przyniosłem uzupełnione ćwiczenia, to ostatecznie 4 mi wpisał. Nie wiem, co on miał w głowie.

 

Co do tematu, to też wolałbym osobne szkoły. Sam opuściłem się mega w nauce w 4 klasie, właśnie przez dziewczynę, przez co matura nie poszła mi tak, jakbym chciał.
Korwin chyba też kiedyś mówił o osobnej edukacji. No co tu mówić, popieram, ale to i tak pewnie nigdy nie wystąpi w Polsce.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

System edukacji to tragedia. Sam pamiętam jak to wyglądało u mnie. A traumę z gimnazjum prawdopodobnie będą już musiał nosić ze sobą do końca życia. Chociaż dużo w sobie udało mi się już przepracować. Niestety ponoszę konsekwencje tamtych czasów do dzisiaj. Dzieci to bestie.

 

Ale również nie popieram do końca samych męskich klas bo może być nieciekawie. Z tego co słyszałem (tech. mechaniczne) przemoc fizyczna i szpanowanie przed drugim. Nie będę tu mówił o patologicznym środowisku bo w takim nigdy nie przebywałem. Jednak u mnie w "elitarnej" klasie gimbazy też była patologia pod przykrywką bardzo porządnych i zdolnych uczniów.

 

Nie było przemocy fizycznej, jednak mnóstwo szyderstw i przemocy słownej. W dodatku nasilonej w grupie. Jak dodać do tego jeszcze miłości platoniczne to wybuchowa mieszanka. Nie można skupić się na nauce a samoocena gwałtownie spada. Z tamtego okresu mam lekką fobię społeczną, tendencje separastyczne oraz brak znajomych. 

 

Te dziewczyny już od podstawówki mąciły w głowie. Nie pozwoliło to rozwijać się prawidłowo a odrzucenia lub złe traktowanie przez nie powodowało ból. Zapuściłem się w nauce i powstały pierwsze problemy z zasypianiem oraz nieustanny stres - a dla samotnego nastolatka to za dużo. Nie dostałem się do takiego liceum jakie chciałem. Nie poznałem ciekawych ani ambitnych ludzi. Szkoła była mocno przeciętna a i przeciętnie zdałem maturę. Potem straciłem kilka lat. Lawina się potoczyła. Oto recepta jak zgnoić chłopaka już na starcie życia - szkoła. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.