Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Oto co napisał Hans Frank w swoim dzienniku na temat polskiego katolicyzmu.

 

"Klechy są naszymi śmiertelnymi wrogami. Kościół pozostawał zawsze jako ostatni ośrodek polskiego nacjonalizmu. Kościół jest dla umysłów polskich centralnym punktem zbornym, który dominuje stale w milczeniu i spełnia przez to funkcję jakby wiecznego światła. Gdyby wszystkie światła dla Polski zgasły to wtedy zawsze były jeszcze te z Częstochowy i kościoła. Katolicyzm nie jest bowiem w tym kraju żadnym wyznaniem  lecz koniecznością życiową."

 

Zaczyna się w 9:24

 

Co sądzicie na ten temat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że jego ostatnie słowa tuż przed egzekucją ("Chryste przebacz") mówią wszystko.

Dodatkowo oprócz ludobójstwa, zafundował również jako kochany tatuś, swojemu synowi traumę z której ten chyba nie rozliczy się nigdy, cierpiąc tylko z jednego powodu - że jego ojciec w ogóle się urodził. Myślę, że gdyby ojciec Hansa Franka wiedział co z jego spermy wyrośnie, spuściłby się do kibla albo matka by go wyskrobała bądź rzuciła się z mostu.

I tyle co i na przedzie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę takim filmom. Wiarygodność taka jak w "objawieniach maryjnych", albo u wierzycieli płaskiej Ziemi.

Katolicyzm, szczególnie w tamtych latach, nie miał ŻADNEGO pozytywnego wpływu na Polskę. Wraz z innymi katolickimi krajami - Hiszpanią, Włochami - Polska była najbiedniejszym krajem w Europie i nie mówcie, że przez zabory, bo przez zabory, przeważnie w rosyjskim i niemieckim, był bardzo ładny wzrost gospodarczy.

To jest załosne paplanie, że bez katolicyzmu nie ma Polski. Nie widzę żadnej analogii pomiędzy przetrwaniem, a tą wspakulturową ideą. Pozwolę sobie zacytować Stachniuka z "Dzieje bez dziejów i następnie Szczepanowskiego.

 

Poza tym w filmie jest bezczelne kłamstwo - kler, kościół szedł całkowicie z prądem wraz z Hitlerem, przeważnie w Chorwacji.

Jan Stachniuk napisał:

Quote

Rozwój historyczny narodu wyłania pewne idee, wynikające organicznie ze stylu jego życia. Taką ideą, pozornie "polską"; jest "idea wolności jednostki". Gdy uważnie przyjrzymy się jej, dostrzegamy znajome piszczele katolickiego personalizmu.
Indywidualizm i idea niekrępowanej swobody, wyłaniająca się jako koncepcja społeczna narodu angielskiego, zasadza się na wolności jednostki do nieskrępowanej twórczości w dziedzinie myśli i działania. Owocem tej wolności jest rozwój filozofii, nauki, literatury, gospodarstwa i powstanie imperium angielskiego. "Wolność" personalizmu zaś, to wolność wegetowania, wolność trwania w bezruchu, "doskonalenia moralnego" w kontemplacji, która z natury rzeczy wyradza się w to, co stanowi signum specificum naszej epoki saskiej.
Na zachodzie Europy, w przełomowym wieku XVI, kościół połączył się z monarchią, z władzą królewską. Dzięki temu personalizm katolicki w dziedzinie politycznej znalazł się tam objęty obręczą absolutnej władzy monarchów. U nas połączył się kościół z demokracją szlachecką i, przez opanowanie dźwigni ideologii grupy, wychował ten sam typ personalisty, z tą różnicą, iż nie krępował go od strony silnej władzy państwowej. Ta sama wegetacja na zachodzie (Hiszpania, Włochy) pleniła się więc w ramach aparatu państwowego, u nas bez tych ram, swobodnie. Dzięki temu wyłoniła się "idea wolności", która stała się naszą narodową chlubą.
To co nazywamy "ideą wolności" jest więc pochodną przepojenia życia duchowego i społecznego zasadami personalizmu katolickiego. Ująć ją można jako prawo jednostki do nieporuszonego, atwórczego, izolowanego trwania. Jeśli jakieś siły z zewnątrz mącą to trwanie, wówczas rodzi się uczucie pokrzywdzenia i wołanie o "sprawiedliwość". Postulat ckliwej "sprawiedliwości" jest poniekąd negatywem idei wolności, rozumianej w wyżej określony sposób.
W systemie oddziaływań społeczno-wychowawczych polskiej ideologii grupy "idea wolności" odgrywa bardzo wielką rolę. Kształtuje ona duszę typowego Polaka po przez narzucenie zasad wartościowania zjawisk społecznych. Jednostka, której narzuci się kryteria "wolności", wykwitającej z personalizmu, tym samym przyjmuje cały system norm społecznych, wyznaczających sposób jej zachowania się- wobec grupy, narodu, państwa. Jaki jest ów system norm, widzimy to na każdym typowym Polaku, bez różnicy warstw i klas.

5. Literatura, filozofia, nauka i sztuka.
Ten sam obraz otwiera się, gdy spojrzymy na naszą literaturę, filozofię, sztukę i naukę. Wszystkie te dziedziny są wyrazem skatoliczenia polskiej duszy zbiorowej.
Literatura polska posiada wszystkie znamiona katolickości.
W polskiej filozofii, często nazywanej "filozofią narodową", podkreśla się jej "zachodnio-europejski" charakter, gdyż jest w każdym calu chrześcijańska. W ciągu wieków epoki saskiej mamy panowanie świętego Tomasza z Akwinu, a później różnych Libeltów, Kremerów, Cieszkowskich, którzy wysilali się na "ochrzczenie" "bezbożnej" filozofii niemieckiej, podając jej parodyjkę "chrześcijańską", rzekomo jako wyraz ducha narodu polskiego.
O polskiej filozofii, z zasady określanej "filozofią narodową", jako najwierniej odbijającą strukturę duszy narodu polskiego, można rzec jedno: jest to filozofia katolickiej grupy terytorialno-społecznej z domieszkami mniej istotnymi, będącymi okruchami systemów obcych. To, co w systemach filozoficznych powstałych w Polsce do XX wieku jest istotne, to jest katolickie (chrześcijańskie), z jego ducha wynikające; reszta to wysiłek mający na celu "uzgodnienie" losów Polski, tak niezwykłych od końca XVIII wieku z wielkimi przeobrażeniami w świecie i przystosowanie się do prądów filozoficznych w Europie. Uzgodnienie tych sprzeczności dawało się uzyskać po przez zrobienie wynalazku "mesjanizmu".
To groteskowe ujęcie naszej filozofii "narodowej" nie odbiega zbytnio od istoty rzeczy. Dla Trentowskiego naród polski jest królem słowiańskich szczepów, gdyż zawsze "walczył o wolność". U Libelta jest próba spreparowania Hegla na użytek "filozofii narodowej". Okazuje się, iż Słowianie, a wśród nich Polacy, są tym jedynym szczepem, w którym duch narodowy zachował się nieskażony, w przeciwieństwie do innych narodów odmiennych szczepów. I tu o dziwo, dochodzi do odkrycia, iż ten "duch narodowy" to właśnie nic innego jak religia Chrystusowa.
Ba! filozofia słowiańska przedziwnie pokrywa się z katolicyzmem (chrześcijaństwem). Oczywiście, gdzie taki fenomen kosmiczny, graniczący z cudem mógł zaistnieć, tam mieści się pępek świata i ludzkości. Więc też słynny dekalog Libelta w oparciu o ducha "narodowego", tak dziwnie zbieżnego z religią panującą, streszcza się w założeniach "filozofii słowiańskiej" następująco: uznanie jedności świata widzialnego i niewidzialnego, braterstwa wszystkich w jedności myśli boskiej, uznanie religii Chrystusa, jako religii, słowiańskiej, z filozofią zgodnej.
Możemy się dziś śmiać nad tym odkryciem: jasne dla nas jest bowiem, iż treści duchowe duszy polskiej były i są bez reszty katolickie, gdyż to co z katolicyzmem było niezgodne zostało wyniszczone. Ta treść duchowa mieszka jednak w powłoce materialnej polskiej - jest to dla nas pierwsza zasadnicza antynomia dziejów polskich. Jeśli tę treść duchową nazwiemy raz "narodową", a następnie obróciwszy się w koło na pięcie "odkryjemy", że jest katolicką, to bez przeszkód już z tych dwóch przesłanek będziemy mogli snuć całą piramidę wniosków na temat wyjątkowości duszy polskiej i roli mesjanistycznej, jaka przed nią stoi. Podobnie się przedstawia kwestia u Kremera, i Cieszkowskiego. Obaj wychodzą od założeń heglianiznu, rychło go "chrześcijanizują", stawiając na miejsce idei absolutnej Hegla, osobę Boga.
Zasadnicze rysy charakteru polskiego najlepiej są rozpracowane w filozofii Cieszkowskiego. Mamy tu wyraźne odczucie personalizmu, woli wegetacji, sentymentalizmu i niektórych cech wtórnych. Jak należało się spodziewać, są w jego mniemaniu cechy rasowe, głęboko "narodowe", tylko "szczęśliwym` przypadkiem" zgodne z chrześcijaństwem - nie zaś tenże sam katolicyzm w kontusiku i sukmanie polskiej; jest poza tym głęboko przekonany o absolutnej, wielkiej wartości tych cech, budując na tym całą swoją historiozofię o mesjanistycznym zacięciu, o zbawczej roli Polski i Słowian dla Europy tak nieszczęśliwej, nie wiadomo paco i raco zaaferowanej, rozbieganej, rozhukanej, zapracowanej. Tym samym dziwacznym torem potoczyły się myśli naszych trzech wieszczów - Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego.
Poruszyliśmy zagadnienie pasjonujące. Niewiele w dziejach ludzkości znaleźć można przykładów tak potężnego oddziaływania pewnych sugestii i całej piramidy konsekwencyj z nich płynących. Potrącając o filozofię polską XIX wieku chciałem tylko zwrócić uwagę na drogi, którymi katolicyzm przesączał się do każdej dziedziny polskiego życia i obejmował ją w swoje niepodzielne, pozornie tylko pośrednie władanie. Bo czyż uległaby jakiejś istotnej zmianie treść filozofii "polskiej", gdybyśmy wyobrazili sobie, iż twórcy jej wszyscy chadzali w sutannach jako członkowie zakonu "naśladowców Chrystusa"?
Gdy po upływie paru wieków tej pracy, duchowość ludu polskiego w grubszym zarysie została wymodelowana według schematu katolickiego, a uzyskany typ duchowy przekształcił świat rzeczy otaczających na kształt ideału, zawartego w modelu katolickim, przyjść musiała niewola. Wówczas dopiero zjawili się badacze, poszukiwacze, myśliciele, którzy z "niewolą" zgodzić się nie mogli. Penetrując podłoże, na którym mieli działać, t, j. lud polski, stwierdzali ze zdumieniem, że duchowość tego ludu w ich mniemaniu "polska", czysto "narodowa" jest jednocześnie zbliżona do światopoglądu katolickiego. Byli olśnieni tym odkrycie. Przypisywali to wyjątkowości narodowego geniusza. Wobec tego i sama niewola narodu, zdawało się, ma jakieś niezwykłe, ponadnaturalne przyczyny i uzasadnienia. Prosty błąd logiczny, wynikający z nazwania tej samej treści (światopoglądu katolickiego) dwoma terminami, ("duch narodu" i katolicyzm, względnie chrześcijaństwo), sprawił, iż z ziarna katolicyzmu wyrosły nowe pędy, dość bujne, bo żywione sokami umęczonego, zdegradowanego, a pragnącego się odrodzić narodu.
Jeszcze dobitniej wystąpił ten proces w literaturze polskiej. O niej się to mówi z dumą, że jest przeniknięta nawskroś duchem katolickim.
Tak, to jest niedająca się zaprzeczyć prawda.
W końcowym wyniku stało się to, co tak trudno jest w pełni pojąć i ogarnąć: katolicyzm przeniknąwszy do wszystkich ośrodków nerwowych narodu, stał się naturą duchową "polskości". Katolicyzm w postaci quasi polskości posiada dziś byt samoistny. Dziś stan jest taki, iż samo zerwanie z, katolickim kościołem, jego zniszczenie nie zmieni katolickości duszy polskiej; katolicyzm jako "polskość" będzie trwał dalej. Dżdżownica napół zakopana w ziemi, nawet gdy jej połowę wystającą na powierzchni odetniemy nożem, pomimo to żyć będzie bez przeszkód w ziemi swoją drugą połową, rozwijać się, mnożyć, nie troszcząc się o to, co się stało z częścią jej ciała, która uległa zniszczeniu. Katolicyzm ulokowany w substancji narodowej, jest w sytuacji analogicznej. Stąd tak śmieszny i bezsensowny jest antyklerykalizm, dążący do likwidacji widocznej, zewnętrznej części katolicyzmu.
Instytucja kościoła katolickiego jest więc w polskim życiu arką zasad ideologii grupy. Posiada przy tym organy baczące na nienaruszalność tych zasad. Dzięki temu niezliczone fale, uderzające o brzegi Polski w ciągu stuleci wszelkie wstrząsy od zewnątrz, aczkolwiek razem dość silnie wpłynęły na przekształcenia w sferze materii, a więc podłoża życia polskiego, to jednak minęły bez głębszego śladu. Gdy te fale się cofały, gdy wstrząsy zewnętrzne mijały, dusza polska niezmienna w swej istocie, rozpoczynała na nowo żłobić w rzeczywistości polskiej swe rysy, ciągle te same.

Rozdział V. Ciąg harmoniczny.
Mechanizm polskiej ideologii grupy ogarnia sobą całkowicie świat przeżyć duchowych każdego Polaka w ciągu licznych pokoleń. Wszystkie dyspozycje i wrodzone skłonności w naturze Polaka z zasady niezgodne z treściami polskiej ideologii grupy muszą w tych warunkach ulec wypaczeniu, dając w wyniku drugorzędne cechy charakteru "narodowego".
Ponieważ zasady polskiej ideologii grupy są czymś, co panuje niepodzielnie, więc też treści duchowe z nimi niezgodne nie mogły się utrzymać w kręgu "polskości", a tym bardziej nie mogły wytworzyć się trwałe ośrodki, któreby reprezentowały typ kulturalny, odbiegający od zasad personalizmu katolickiego. Dzięki temu mamy jednolity typ kulturalny, jednakowy typ "przeciętnej społecznej", która po przez określony typ aktywności życiowej stworzyła ciąg społecznych skutków. Bilansem ich jest współczesna rzeczywistość polska.
Rozpatrzmy więc szczegółowiej szereg zazębiających się o siebie ogniw: 1) "przeciętna społeczna" jako wyraz potęgi społecznego oddziaływania polskiej ideologii grupy; 2) wtórne cechy charakteru narodowego; 3) niszczenie zarodków typów kulturalnych z istotą katolicyzmu niezgodnych. 4) pojęcie ciągu harmonicznego; 5) ciąg harmoniczny jako oś polskiej historii.

 

Stanisław Szczepanowski napisał (1844-1900):

Quote


Polska więc będzie katolicką i będzie w przyszłości dzieliła losy katolicyzmu, tak samo jak je dzieliła w przeszłości. A te losy straszne są od trzech wieków, od chwili, w której powstała Reformacja i dojrzała rewolucja. Gdy patrzymy na to, co się od tego czasu dzieje z narodami katolickimi, to serce się ściska i strach przejmuje na myśl, że my do nich należymy – należeć musimy. Gdyby przyszłość nie miała być lepszą od przeszłości, to los taki promienia nadziei lepszego bytu nie zostawiłby. Bo w tym okresie narody katolickie żyją jakby pod klątwą bożą, wydziedziczone od wszelkich nabytków postępu i cywilizacji, tym bardziej upośledzone, im wyłączniej są katolickimi.

Podawałem to już, ale to opisuje tak wiele z pisma ekonomisty i przedsiębiorcy naftowego, że wniosek można wysunąć po tym oczywisty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzienniki Hansa Franka, jak każde źródło historyczne, wymagają odpowiedniego warsztatu, aby je interpretować. Mówiąc inaczej, nie powinno się otworzyć ich i czytać, tak jak zwykłej ksiązki do snu. Przyniosłoby to dziwaczne wnioski.

 

Każde źródło w postaci urzędowych (albo rodowych) dokumentów wymaga weryfikacji:

1. Adresata,

2. Czasu powstania,

3. Intencji twórcy.

 

Jest ciekawa literatura krytyczna do dzienników Franka, jeszcze z czasów PRL.

 

Mówiąc krótko, Frank był prawnikiem, ponadprzeciętnie inteligentnym, na Polsce i Polakach się nie znał, ale nie przeszkadzało mu to pisać drobiazgowych raportów dokumentujących jego "zaszczytną" służbę III Rzeszy.

 

Frank dochodził czasem do wniosków kuriozalnych, np. że polskie ziemianstwo pożyczyło etos szlachecki z Niemiec.

 

Czasem raporty zawierały jaskrawą manipulację, obliczoną na zdobycie uznania w Kancelarii Rzeszy.

 

Co ciekawe, im bladziej świeciła jego gwiazda w Berlinie, tym raporty stawały się pod koniec wojny bardziej rzeczowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat kontrowersyjny KK jest powodem i przyczyną wielu ludzkich nieszczęść czy wręcz zagłady całych narodow.

Jest organizacją religijna mająca na celu podporządkowanie i trzymnie ludzi krótko za mordę. Stworzyli cały system począwszy od tego jak mamy żyć, zakładać rodziny co nam wolno a co nie ...z donosicielstwa zrobili sakrament...

Z drugiej strony patrząc na naszą historię byli nośniki języka polskiego, tradycji, historii i patriotyzmu...z trzeciej...byli jednym z powodów rozbiorów Polski - nie bez przyczyny Kościuszko wieszał biskupów i kardynałów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież...władza pochodzi od Boga...a na króla mógł namaścić tylko Piotrowy potomek...papież - namiestnik Boga na ziemi.

Na całość trzeba spojrzeć z dystansem, począwszy od żydowskiej sekty religijnej, przez upadek Cesarstwa Rzymskiego, schyłek rzymskich bogów i upadek wartości społecznych, przez stworzenie nowego wzorca, nowego Boga i nowych wartości z wywyższaniem po śmierci  uciśnionych  i biednych - zrobili z ubóstwa cnotę i umożliwili elitą utrzymanie władzy jako tym wybranym przez Boga. 

 

Stworzono nowy system scentralizowanej władzy z własnym systemem bankowym , wywiadu , armii uzależniającej od nadania władzy dla poszczególnych kacyków w Europie i usankcjonowanie jej jako pochodzącej od Boga...trzeba by też przeanalizować powstanie królestwa polskiego z jego zależnościami i rolą w Europie środkowo wschodniej kiedy to byliśmy potęgą tego regionu.

 

Cała ta historia jest niesamowita, to cały mechanizm korekta starego testamentu, nowe sobory wykreślały kolejne księgi/ewangelie aż zostały tylko te co były na rękę...wprowadzenie celibatu / abstynencji seksualnej dla duchownych miało tylko na celu uniemożliwienie rozmycia się majątku kościelnego / rzymskiego w procesie dziedziczenia ...

 nie ma potomków to majątek pozostaje w rękach Piotrowego potomka.

 

Przykazania kościelne ... wyznanie wiary, grzechy główne , chrzest, komunia, bierzmowanie , małżeństwo, święcenia kapłańskie , spowiedź....ostatnie namaszczenie...ekskomunika...wszytko to ma na celu utrzymanie władzy ...niebo i piekło, czyściec .... Wszystko jest przemyślane opiera się na psychologii - nauka znana elitom rzymskim. Prosta instrukcja obsługi człowieka zwierzęcia stadnego mającego silną potrzebę identyfikacji i przynależności do stada / grupy i strach przed wykluczeniem.

 

Polska w średniowieczu i renesansie była buforem i ostatnia granicą przed wschodnia dziczą ostatnia granicą obrony KK przed islamem oraz konkurencyjnym odłamem kościoła grecko-katolickiego ( prawosławia ) 

Stąd mit Polski jako narodu wybranego oraz naszej dziejowej roli w kościele katolickim....temat rzeka na kilkutonowe opracowania historyczno/religijno/ psychologiczne.

Nasza historia oraz słowiańska mentalność...kultura i rolą kościoła przeplatająca się z pogańskimi tradycjami.

 

Mosze....litości za literówki ..pisze z telefonu i bestia sama robi poprawki.

Temat ciekawy i obszerny....można by zrobić taki temat poświęcony genealogii i historii powstania KK.

Chciałem zrobić poprawki ale już nie mogę.

 

Znaj moją litość. Scalone.

Edytowane przez wojkr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.