Skocz do zawartości

Pani Diva i Pani daję


Głodny Prawdy

Rekomendowane odpowiedzi

@Berkanan

No niestety. Uważam, że każdy powinien mieć prawo wyboru. Zrozumiałbym gdyby nie mogła tego udźwignąć. Mężczyźni mają niestety mniejszy wybór. Jeśli chcą dziewicy to im starsi tym trudniej o normalny "egzemplarz" no i oczywiście dostępność. Głupie jest to, że ludzie poznają się na pałę bo nie da się inaczej. 

Edytowane przez Ksanti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, blck.shp napisał:

Bo facet, żeby zaruchać, to musi przeważnie sam podejść do kobiety, zagadać, zainteresować ją jakoś, może postawić drinka, czy kawę i ogólnie musi być od początku liderem tej znajomości, a kobieta wystarczy, że rozchyli nogi i już są tłumy chętnych, którzy chcą zamoczyć. Taka jest różnica. Facet musi poświęcić o wiele więcej, by w ogóle kobieta chciała z nim pogadać, a co dopiero iść z nim do łóżka.
 

Czemu mają go wyśmiać? Robi coś złego? Bo ma seks kiedy chce? Ma inne wartości i póki nie robi nikomu krzywdy, to nie wiem, czemu ktokolwiek miałby go wyśmiać.

tutaj chyba raczej chodziło o to ze sex jest nadrzędnym priorytetem a nie ze jest zdolny posiadać kobietę.  Albo inaczej dla duża grupa mężczyzn wyznacznikiem czy jest się 100 nie jest ilość zaliczony vagin w życiu a całkiem inne dużo bardziej wzniosłe aspekty życia  człowiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem całego wątku ale skasujcie post jak się powtarzam.

 

Kiedyś czytałem chyba chińskie powiedzenie. 

 

Jest bardzo wartościowy jeden klucz który otwiera wszystkie kłódki.

Ale co to za kłódka, którą może otworzyć każdy klucz.

 

I to jest różnica fundamentalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie, po pierwsze należy jasno zaznaczyć, że w relacji kobieta-mężczyzna sprawiedliwości nigdy nie było, nie ma i nie będzie (inaczej mężczyźni i kobiety nie wchodziliby w związki). Bardziej stratny zawsze jest mężczyzna, a bardziej korzysta zawsze kobieta. I jeśli już wyjaśniliśmy tą jedną najważniejszą rzecz można przejść dalej ^^ . Kobieta jest hipergamiczna, więc będzie poszukiwać jak najlepszego mężczyznę jakiego może mieć w danej chwili, a więc takiego który ma władzę (kiedyś oznaczało to, że musiał być silny, teraz oznacza to, że ma pieniądze). Mężczyzna jest poligamiczny więc będzie chciał mieć seks z jak największą ilością kobiet. I teraz znając tę prostą zależność można zacząć związkowe roszady :P 

 

Celem związku jest posiadanie potomstwa, a więc kobieta musi znaleźć silnego mężczyznę, który zadba o nią (przez kilka miesięcy ma ograniczoną sprawność, a przez 2,3 praktycznie nie może uciekać, pracować) i o jej dziecko oraz który jej nie zostawi (więc musi mieć seks - metoda kobiet na zatrzymanie faceta, w obecnych czasach tzw. 'trzymanie ramy' sprawia, że ta metoda cały czas jest w ruchu); mężczyzna chce natomiast znaleźć kobietę zdrową (duże piersi i biodra itp.), która bezproblemowo urodzi i wykarmi mu dzieci oraz chce mieć pewność, że to jego a nie listonosza. Mężczyzna poświęca swoje zasoby (teraz ile mężczyzna musi poświęcić czasu, żeby te zasoby zdobyć i jakie musi mieć umiejętności), a kobieta swój czas (ma ograniczoną ilość zajść w ciążę w życiu, poza tym jak wybierze słabego samca może zginąć lub wylądować na bruku zależnie od czasów). Więc mężczyzna zapierdzielając i zbierając zasoby chce mieć pewność, że dziecko będzie jego (to w końcu jedyna 'rzecz' jaka po nas zostaje na tym świecie i jedyny tak naprawdę cel naszego istnienia), kobieta natomiast będzie mieć 100% pewność - a więc kobieta musi odpowiednio wybrać, a mężczyzna utrzymać i mieć pewność, że to jego. Tak się również dobrze stało, że Pan Bóg, kosmici, ewolucja (niepotrzebne skreślić) sprawili, że człowiek jest jedynym gatunkiem na tej ziemi, którego samiczki posiadają coś takiego jak błona dziewicza i dlatego facet może mieć tylko 100% pewność wybierając sb taką (wtedy nie było jeszcze testów DNA, a historycznie to było bardzo pomocne - a ile było skandalów i wojen, gdy tej błonki brakowało :P ). I właśnie mniej więcej tu możemy dopiero zobaczyć, czemu tak się dzieje, że mężczyzna może mieć dużo kobiet a samiczka nie może mieć dużo mężczyzn. Hipergamia dodatkowo sprawia, że kobieta woli być 4 czy 5 silnego mężczyzny, niż pierwszą słabego (z tym akurat się wszyscy chyba zgadzamy), dlatego że samiczka wybiera TYLKO NAJLEPSZEGO mężczyznę (kobieta, żeby mieć seks musi tylko jakoś wyglądać, a mężczyzna duużo poświęcić ,w obecnych czasach co najmniej ze dwadzieścia lat na jakieś większe zasoby), a więc mężczyzna, który nie ma problemu z kobietami musi być mega-hiper-duper zajebisty (niech każdy z Was  przypomnie sb sytuację, gdzie kobiety niby mówią na jakiegoś takiego kolesia, że on to jest głupi chuj itp. i z nim to 'nigdy nic', a jak tylko na nie spojrzy to nogi miękną i dziwnym trafem jednak nie jest takie 'nigdy nic'), a mężczyzna wybiera sb samiczkę, która najlepiej gdy jest dziewicą (nie zastanawialiście się nigdy czemu to w nas tak głęboko siedzi) lub taką która miała mało partnerów seksualnych (czemu wszystkie kobiety świata zawsze podają legendarne 2,3 partnerów jeśli tymi dziewicami nie są - bo dobrze wiedzą, że tylko tak mają jakieś szanse usidlić samca, a z rzeczywistym przebiegiem nie ma szans, i jeszcze pod warunkiem samiec to biały rycerz i da się w ten sposób urobić; z moich osobistych obserwacji wynika, że faceci, którzy mają dużo kobiet i wiedzą jakie są, nie dają się urobić i biorą dziewice). I to siedzi zawsze w nas (w tym gadzim móżdżku jak Marek wspomina). Dlatego mężczyźni od wieków czyli odrzucenie, pogardę do pań lekko się prowadzących (no chyba, że ci słabi jak nie mieli innego wyjścia to je brali; już w starożytności Rzymianie, Grecy, Egipcjanie, Żydzi i można by tak wymieniać długo... wiedzieli, że żeby mieć pewność, że dzieci są jego to muszą brać dziewice i również wiedzieli jak działa ludzka psychika i że to właśnie takie związki są najtrwalsze - ale to już inny temat czemu, ogólnie rzecz biorąc czysta psychologia), a kobiety od wieków czuły pociąg do samców, którzy mają duużo kobiet (kobieta ZAWSZE WYBIERA NAJLEPSZEGO więc taki samiec musi być baaardzo silny). Tak to jest już w nas zakodowane i nic z tym nie zrobimy. 

 

I teraz dopiero po tym wprowadzeniu (które według mnie jest niezbędne, żeby odpowiedzieć na to pytanie) można zobaczyć czemu tak to jest, że mężczyzna mający duużo kobiet jest super, a kobieta mająca dużo partnerów nie nadaje się na związek, tylko do zaliczenia (tu właśnie z kobietami działa zasada kuli śnieżnej, więc im więcej kobiet tym większe zainteresowanie i lepsze okazy, a im mniej tym gorsze zainteresowanie i słabe egzemplarze) i zostawienia. I tak to już działa od wieków i do póki w człowieku nie zajdą zmiany wprowadzone przez inżynierię genetyczną to będzie tak działać, gdyż jest to wpisane w nasz gatunek (a po co opisałem wyżej).

 

 

A wszystko to można by zawrzeć w takiej jednej zasadzie, którą ktoś kiedyś wymyślił:

'Ciało puszczone w ruch raz puszcza się cały czas' :P 

Edytowane przez Mosze Black
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, rarek2 napisał:

Nie czytałem całego wątku ale skasujcie post jak się powtarzam.

 

Kiedyś czytałem chyba chińskie powiedzenie. 

 

Jest bardzo wartościowy jeden klucz który otwiera wszystkie kłódki.

Ale co to za kłódka, którą może otworzyć każdy klucz.

 

I to jest różnica fundamentalna.

Kiepski jest samochód, który odwiedził wiele warsztatów, ale dobry jest warsztat, który przyjął wiele samochodów ; )

  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Black
To wszystko się zgadza, oprócz jednej rzeczy- mężczyzna bierze dziewicę, aby mieć ILUZJĘ własności posiadania kobiety i pewności, że dzieci będą jego. Tak, iluzję. Po zerwaniu simlocka przez właściciela panna jak najbardziej nadal może przynieść do domu kukułcze jajo : ) A dziś te wszystkie mechanizmy i tak są zbędne, bo mamy antykoncepcję o prawie 100% skuteczności oraz testy DNA. Więc ten cały ambaras o wiernośc można by juz swobodnie schować do lamusa. Mój znajomy to życia sobie używa z różnymi kobietami, mimo tego, że od wielu lat ma żonę (i 2 dzieci). Zapytałam go kiedyś, co by zrobił, gdyby jego żona czyniła na boku to samo, co on. Odparł, że w pierwszym odruchu pewnie byłby zazdrosny, ale nic by nie zrobił, bo póki żona nie przyjdzie w ciąży i nie przyniesie do domu brzydkiej choroby to wszystko jest w porządku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Berkanan

Tu chodzi o komfort psychiczny. Niektórzy mężczyźni przezywają emocje mocniej i to po prostu boli. Ogólnie życie w społeczeństwie jest nacechowane iluzją. Wszedzie, w każdym aspekcie życia można ją znaleźć. Mężczyzn, którzy zdradzają też trzeba potępiać bo burza ład. Jak zdradza to wiadomo, że były hipokrytą jakby powiedział, że żona nie może.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti
Oczywiście, że życie w społeczeństwie jest nacechowane iluzją, jak najbardziej się zgadzam. Ten komfort psychiczny, o którym piszesz jest właśnie jedną z tych iluzji. Doskonale wiem, co to znaczy przeżywać emocje i jak może boleć utrata ukochanej osoby (też jestem introwertykiem, w dodatku typem melancholika ; ) ). Przeżyłam ten ból już tyle razy w życiu, że w końcu dotarło do mnie to, iż nikt nigdy nie jest naszą własnością i tak naprawdę mamy bardzo niewielki wpływ na wolną wolę drugiej osoby. Nawet nasze dzieci nie są nasze, bo nie mamy ich de facto dla siebie, a dla świata, one w końcu wyjdą z domu i pójdą żyć swoim odrębnym życiem. A skoro nawet moje dzieci do mnie nie należą, tym bardziej nie należy do mnie mój partner/mąż. Kiedy w końcu przyjęłam ten fakt do wiadomości i zaakceptowałam jako naturalny, przestałam się lękać utraty (lub zdrady), bo to część życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Berkanan napisał:

Przeżyłam ten ból już tyle razy w życiu, że w końcu dotarło do mnie to, iż nikt nigdy nie jest naszą własnością i tak naprawdę mamy bardzo niewielki wpływ na wolną wolę drugiej osoby.

 Bardzo ci współczuję że musiałaś tyle wycierpieć, dobrze że trafiłem na tą stronę i nigdy nie popełniłem tego błędu aby wejść w związek a później cierpieć nie znam tego bólu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Głodny Prawdy napisał:

 Bardzo ci współczuję że musiałaś tyle wycierpieć, dobrze że trafiłem na tą stronę i nigdy nie popełniłem tego błędu aby wejść w związek a później cierpieć nie znam tego bólu.

Dziękuję : ) Lwią cześć tych emocji już udało mi się przepracować, więc luz, a wyszłam z tego mądrzejsza i bogatsza o miłość. I nie żałuję, naprawdę nie. Wnoszę, że jesteś młody, więc lepiej nie zamykaj w skorupie, bo szkoda czasu : ) O wiele mądrzejszym wyjściem jest uzdrawianie samooceny i wybieranie partnerek z głową. Choć rzecz jasna, nie ma żadnego obowiązku wchodzenia w związki, to Twój wolny wybór. Ważnym jest tylko to, aby była to decyzja świadoma i podyktowana wolnością, a nie strachem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla kobiet seks leży na ulicy, a dla większości mężczyzn już nie jest tak kolorowo. Muszą się postarać, aby poruchać. Dlatego mężczyzna, któremu udaje się sporo zaliczać jest uważany za szczęściarza przez mężczyzn, którzy chcieliby mieć tyle seksu co on. Taki facet jest też atrakcyjny dla kobiet, ponieważ ma doświadczenie seksualne i atencję innych kobiet oraz poważanie wśród mężczyzn. 

Tutaj jest to dobrze opisane:

Część 1

 http://redpillersi.pl/kobiety-straznicy-seksu-mezczyzni-zaangazowania-cz-1/  

Część 2

http://redpillersi.pl/kobiety-to-straznicy-seksu-mezczyzni-zaangazowania-cz-2/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Berkanan napisał:

@Ksanti
Oczywiście, że życie w społeczeństwie jest nacechowane iluzją, jak najbardziej się zgadzam. Ten komfort psychiczny, o którym piszesz jest właśnie jedną z tych iluzji. Doskonale wiem, co to znaczy przeżywać emocje i jak może boleć utrata ukochanej osoby (też jestem introwertykiem, w dodatku ty melancholika ; ) ). Przeżyłam ten ból już tyle razy w życiu, że w końcu dotarło do mnie to, iż nikt nigdy nie jest naszą własnością i tak naprawdę mamy bardzo niewielki wpływ na wolną wolę drugiej osoby. Nawet nasze dzieci nie są nasze, bo nie mamy ich de facto dla siebie, a dla świata, one w końcu wyjdą z domu i pójdą żyć swoim odrębnym życiem. A skoro nawet moje dzieci do mnie nie należą, tym bardziej nie należy do mnie partner/mąż. Kiedy w końcu przyjęłam ten fakt do wiadomości i zaakceptowałam jako naturalny, przestałam się lękać utraty, bo to część życia.

Czyżbyś śledziła moje posty? :P Wiesz introwertyzm to jedna sprawa, ale jest jeszcze coś. Tą cechą jest sensytywność, z ang. sensitive. Odkryłem, że istnieje coś takiego czytając ostatnio pewną książkę. Introwertyzm + sensytywność + różne fobie to mieszanka wybuchowa. Taki człowiek chce mieć po prostu w życiu już spokój bo i tak już za wiele się w jego głowie dzieje. Ja nie chce biegać za babami, chciałbym mieć jedną stałą aby móc się skupić na innym aspekcie życia. Kiedy byłem w związku z tą drugą to czułem, że jeden "filar" mojego życia się trzyma przez co w pewnym sensie byłem odciążony. W przeciwieństwie do pierwszej laski, która zgotowała mi piekło emocjonalne. Byłem jej chyba 5/6 a miała 19lat i była dobra w seksie. Dlatego mam wywalone na seks i wolę wierną dziewczynę, którą będę czuł się dobrze. U dziewicy jest większe prawdopodobieństwo stabilności. Oczywiście odradzam ekstrawertyczki, są cechy kobiet, które pozwalają zminimalizować ryzyko. I tylko to, że ludzie poznają się na pałę bo nie ma systemu, który by dobierał według preferencji sprawia, ze ludzie cierpią bardziej. O wiele łatwiej by było gdyby, z góry dostawało się przydzielonego męża/ żonę n całe życia a zdrada to śmierć. Nie było by pola do zastanawiania się czy kombinowania/ po prostu jest i już bez dyskusji. Wiesz ale zarówno bycie samemu jest złe a i bycie z kimś może być złe. Jedyne co pozostaje to balansować na granicy środka chociaż to bardzo trudne. Ja osobiście wiem co znaczy być prawdziwie samotnym i nie cierpię tego uczucia, z racji bycia osobnikiem sensytywnym. Na starość mogę to znosić jeszcze gorzej.

 

Taki mały offtop/ ciekawostki - wykrywacz kłamstw np. nie działa przy psychopatach (hardkorowy ekstrawertyzm) i właśnie przy ludziach z cechą sensytywności (ekstrawertycy tez mogą mieć, ale o wiele rzadziej niż introwertycy). U jednych nic nie wychodzi u drugich wychodzi, ze cały czas kłamią. Nad ekstrawertyzmem nie będę się teraz rozwodził. Ale sensytywność to po prostu o wiele większa przepustowość bodźców w mózgu (większe natężenie siły emocji i ich intensywności). Podobno skóra takiego osobnika jest też cieńsza (czuję się większy ból fizyczny niż inni i np. wahania temperatur) oraz bardziej się poci. Natura tak to przystosowała i bynajmniej nie można uważać tego za pomyłkę. Być może w prehistorii pozwalało to być bardziej zapobiegawczym i unikać zagrożeń. W przeciwieństwie do osobników alfa (mocno ekstrawertycznych), którzy młodo ginęli. Dzisiejsze czasy są zupełnie nie przewidywalne dla ewolucji.

Edytowane przez Ksanti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Berkanan No w sumie jestem młody mam 19 lat a po mojej głowie wciąż chodzą myśli czy nie zostać samotnym na całe życie swoją drogą zawsze rajcowało mnie to że ktoś postrzega mnie jako dziwaka. Myślałem żeby wejść w związek na krótki okres czasu 1-2 lata aby zasmakować jak to jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Ksanti napisał:

Czyżbyś śledziła moje posty? :P Wiesz introwertyzm to jedna sprawa, ale jest jeszcze coś. Tą cechą jest sensytywność, z ang. sensitive. Odkryłem, że istnieje coś takiego czytając ostatnio pewną książkę. Introwertyzm + sensytywność + różne fobie to mieszanka wybuchowa. Taki człowiek chce mieć po prostu w życiu już spokój bo i tak już za wiele się w jego głowie dzieje. Ja nie chce biegać za babami, chciałbym mieć jedną stałą aby móc się skupić na innym aspekcie życia. Kiedy byłem w związku z tą drugą to czułem, że jeden "filar" mojego życia się trzyma przez co w pewnym sensie byłem odciążony. W przeciwieństwie do pierwszej laski, która zgotowała mi piekło emocjonalne. Byłem jej chyba 5/6 a miała 19lat i była dobra w seksie. Dlatego mam wywalone na seks i wolę wierną dziewczynę, którą będę czuł się dobrze. U dziewicy jest większe prawdopodobieństwo stabilności. O wiele łatwiej by było gdyby, z góry dostawało się przydzielonego męża/ żonę n całe życia a zdrada to śmierć. Nie było by pola do zastanawiania się czy kombinowania/ po prostu jest i już bez dyskusji. Wiesz ale zarówno bycie samemu jest złe a i bycie z kimś może być złe. Jedyne co pozostaje to balansować na granicy środka chociaż to bardzo trudne. Ja osobiscie wiem co znaczy być prawdziwie samotnym i nie cierpię tego uczucia, z racji bycia osobnikiem sensytywnym. Na starość mogę to znosić jeszcze gorzej.

Śledzę forum, więc czytam to i owo, lubię Twoje posty o naturze intro/ekstra : ) Jasne, rozumiem w pełni potrzebę świętego spokoju, stabilizacji, braku dramatów. Tylko że tego niestety nie sposób osiągnąć odgórnymi nakazami typu za odejście/zdradę- śmierć. Ja to bym jednak nie chciała, aby mój partner był ze mną tylko ze względu na lęk przed karą śmierci ; )))

A ta pierwsza partnerka robiła Ci piekło emocjonalne na tle seksu, czy dlatego, że po prostu była wredną osobą?
Samotność bywa słaba, ale związek z nieharmonijną osobą budzi jeszcze większe uczucie osamotnienia, serio serio. Jesteś osobą sensytywną, więc sam rozumiesz, zresztą częściowo już chyba tego (niestety) doświadczyłeś. Życzę Ci, abyś znalazł najbardziej odpowiednią dla Ciebie partnerkę i cieszył się stabilnym, fajny związkiem : ) Warto uwierzyć, że jest to możliwe, sama znam takie przypadki, true story : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Berkanan napisał:

To wszystko się zgadza, oprócz jednej rzeczy- mężczyzna bierze dziewicę, aby mieć ILUZJĘ własności posiadania kobiety i pewności, że dzieci będą jego. Tak, iluzję. Po zerwaniu simlocka przez właściciela panna jak najbardziej nadal może przynieść do domu kukułcze jajo : ) A dziś te wszystkie mechanizmy i tak są zbędne, bo mamy antykoncepcję o prawie 100%

Powiedz o tej iluzji swoim zwierzęcym instynktom, wcześniej zazwyczaj od razu kobieta zachodziła w ciążę więc facet miał przynajmniej co do pierwszego pewność.

 

Nie można mieć do nikogo pewności, ale ze wszelkich statystyk wynika, że najtrwalsze związki biorą te pary, gdzie facet był pierwszym mężczyzną danej kobiety (co ciekawe nie ma różnicy w odwrotnym przypadku), więc jest nadal sens brać dziewice. Poza tym gdy kobieta zdradzi w trakci to po prostu należy ją zostawić, jest wybór itp. (takiego wyboru nie ma,gdy jest kobieta, która już kogoś miała, poza tym taka kobieta nie traktuje poważnie swojego mężczyznę, tylko bardziej jak rękawiczkę do wymiany - a o swoim pierwszym zawsze pamięta, w końcu to pierwszy i wyjątkowy, a nie 10,11 czy chuj wie już który :P )

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mosze Black napisał:

poza tym taka kobieta nie traktuje poważnie swojego mężczyznę, tylko bardziej jak rękawiczkę do wymiany - a o swoim pierwszym zawsze pamięta, w końcu to pierwszy i wyjątkowy, a nie 10,11 czy chuj wie już który :P

Chyba mowa o pierwszym, którego pokocha, a nie o pierwszym, z którym będzie miała seks : ) To jednak diametralna różnica! Ja swojego pierwszego chłopaka nie wspominam z sentymentem, zero, naprawdę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Berkanan napisał:

Chyba mowa o pierwszym, którego pokocha, a nie o pierwszym, z którym będzie miała seks : ) To jednak diametralna różnica! Ja swojego pierwszego chłopaka nie wspominam z sentymentem, zero, naprawdę. 

Pewnie swojemu pierwszemu też mówiłaś, że go nie kochasz itp. i pewnie zawsze nic nie czułaś, na samo jego wspomnienie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mosze Black napisał:

Pewnie swojemu pierwszemu też mówiłaś, że go nie kochasz itp. i pewnie zawsze nic nie czułaś, na samo jego wspomnienie :P

Nie mówiłam, ale taka była prawda, niestety. A na wspomnienie kiedyś czułam niesmak, dziś już na szczęście nic : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A według mnie z kolei składa się na to kilka spraw, zarówno na poziomie mentalnym/psychologicznym/etycznym jak i biologicznym.

 

Jak któryś brat napisał wcześniej, kobieta która nadstawia każdemu, przyjmuje nasienie wielu samców, jest zdeflorowana, "nieczysta", ŻADEN facet nie będzie szanował, nie będzie o niej myślał i nie będzie jej traktować jako potencjalnej partnerki życiowej, jako matki dla swoich dzieci. To tak jak chyba każdy z nas, facetów ma dwa typy, jeden typ to kobieta z którą chciałoby się założyć rodzinę, a drugi typ to, brzydko tu ujmę, sucz którą chciałoby się po prostu zaliczyć i olać. Nie jest tak bracia że jak szukamy po prostu partnerki do związku z którym nie wiążemy żadnej przyszłości bo mamy "W" to oko na przeszłość seksualną partnerki się przymyka? Mamy to gdzieś bo i tak nie wiążemy z tą kobietą żadnych planów, jest seksik, ona jest chętna - reszta koło wafla lata. Jednak gdy chcemy czegoś poważnego to sytuacja się zmienia, wtedy przeszłość partnerki ma już znaczenie, 2 to max a najlepiej jakby nie miała żadnego. Jest dobrze powiedziane że mężczyzna chce być dla swojej kobiety tym pierwszym a ona dla niego tą ostatnią - niestety.

Trzeba też pamiętać że w przeciwieństwie do innych cywilizacji, nasza cywilizacja, zachodnia cywilizacja specjalnie wprowadziła jakby zasadę monogamii, jeden mężczyzna wiążę się z jedną kobietą po to żeby dać innym mężczyzną szanse na przekazanie swoich genów dalej, nie ma żadnych haremów czy związków bigamicznych gdzie jeden samiec alfa ma 20 kobiet a reszta facetów zostaje z niczym. Można też dodać że każdy facet ma instynkt zdobywcy/odkrywcy - lubi się pomęczyć, wytężyć żeby coś osiągnąć czy zdobyć kobietę właśnie, a chyba nie ma dla zdobywcy nic gorszego jak postawić "stopę" w odkrytym, zdobytym, splądrowanym i złupionym już miejscu :P

 

Do tego kobiety tak wielce biadolą, że jak facet rucha wiele lasek to jest ok a kobietę w podobnej sytuacji już nazywają dziwką, kurwa itd. Tyle że panie SAME piętnują swoje koleżanki i dokładają kostkę do tego twierdzenia. Jak facet powie lasce że jest prawiczkiem to większość pań już ma na myśli = frajer, przegryw, koleżanka zmienia facetów jak rękawiczki? = kurwa, dziwka, szmata, facet co raz to z inną? = ogier, alfa, Casanova - musi coś w sobie mieć.

 

Prawda jest też taka że dzisiejsza popkultura, system który ją tworzy i massgównomedia które ją rozsiewają kolejnym generacjom we łbach doprowadziły do tego że SEKS stał się po prostu kolejną zabawą, modą, codziennością. Jak to jest że za moich czasów (rocznik 93) w tych pieprzonych gimnazjach to jakieś chodzenie ze sobą to były jakieś tam wyjątki, ktoś najwyżej laskę za tyłek złapał dla jaj, bez podtekstu, teraz to w gimnazjum, która całe szczęście polikwidowali i dogorywa czasem można już dziewicy się nie doszukać. Takie pranie mózgów młodzieży że dziewczyny czują się gorsze przez to że jeszcze tego nie robiły, a koleżanki to już Kamasutre trzeci raz od początku jadą z 5 chłopakiem - ergo robi się z nowych pokoleń zwykłe zwierzęta dające się ponosić instynktom, ludzi bez zasad moralnych. Człowiek jak dojrzewa i ułoży już sobie wszystko w głowie to dopiero sobie zdaję sprawę że cały ten seks i rżnięcie się bo inni tak robią było zwykłą głupotą i lekkomyślnością. Mam nadzieję że jest jakiś, choćby niewielki pierwiastek który ma jednak wartości których się trzyma..

Ja wciąż czekam na właściwą kobitę, mam nadzieję że się doczekam :D

 

 

Edytowane przez lxdead
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam i czytam i zielona jestem. 

Po co to wałkować?

 Kto chce seksu - wolna droga.

Po co jedno drugiemu ubliża i wytka, tym bardziej jak to samo robi.

Większość (obie płcie) udaje Św - J......ch, a potem kwiatki mamy.

Po co mówić o wartościach jak są łamane?

Teraz to już taka moda, jak w tym serialu "Moda na sukces". 

A i wokoło się rozejrzeć to zatracenie, z kwiatka na .......:blink:

 

Nie toleruję zdrad i flirtu w jakimkolwiek związku! I nie wybaczam! A jak ktoś wolny sam wyznacza granicę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nefertiti Sama jednak odpowiedz sobie, gdybyś wiedziała że Twój partner przed wejściem w związek z Tobą ruchał wszystko co się rusza i na potęgę, nadal nie miałabyś problemu z nim być? Wątpię.

Prawda jest taka że kurwienie się tak jak dawniej, powinno się piętnować a nie przymykać i oczy, udawać że to nie problem i przyzwalać - to są patologiczne zachowania, będą się nasilać i narastać. Do tego dochodzi to że faktem jest iż przeszłość seksualna daje nam informację o tym jakie ktoś ma podejście do związków, do seksu itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.