Skocz do zawartości

Pani Diva i Pani daję


Głodny Prawdy

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Berkanan napisał:

Nie widzę powodu, dla którego w małżeńskim musiałoby być inaczej :)

Powód jest prosty - nie ma wspolnoty majątkowej i kasa jest odrębna.

Oczywiście zawsze można się pochwalić partnerce/ partnerowi ile się zarabia, ile wydaje i gdzie chowa oszczędności. Tego nikt nie zabroni :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Bonzo napisał:

Teoretycznie to możliwe. Niemniej - po kasie zawsze wczesniej czy później dojdziesz co było grane.

Chciałoby Ci się drążyć? Zakładając, że nie podejrzewałbyś w ogóle tej aborcji, to nie stwierdziłbyś po prostu, że jej kasa i niech wydaje na co chce? :P 

 

7 minut temu, Bonzo napisał:

Mało to na świecie białych rycerzyków ?

Racja. Ostatnio patrzę na samców z perspektywy tego forum i zakładam, że każdy wie o co chodzi :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Bonzo napisał:

Może nie wnika. Ale kiedyś może wniknąć i zaczną się ciekawe pytania :)

Mąż chyba nie zauważa, bo  w końcu to kilkaset zł miesięcznie, a nie wylicza, ale kiedyś może coś wyjść, jak napisałeś.

Po prostu na początku jeszcze jako narzeczona powinna mu powiedzieć o swoich zobowiązaniach finansowych na kilka lat, bo takie zatajanie nie jest w porządku. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przepraszam.

Zajrzałam poczytać ale nie dotrwam.

Czy aborcja to okazja, na którą trzeba odkładać pieniądze w ukryciu przed mężem??????????????????

 

O czym Wy tu wypisujcie??

@Mrowka

?!?!

 

Jeżeli to był żart to w chuj nieśmieszny.

Jutro doczytam cały wątek tej "okazjonalnej aborcji" "mądrej kobiety"...

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mrowka napisał:

Chciałoby Ci się drążyć? Zakładając, że nie podejrzewałbyś w ogóle tej aborcji, to nie stwierdziłbyś po prostu, że jej kasa i niech wydaje na co chce? :P

Tu nie chodzi o drążenie a o to, że takie coś można po prostu zauwazyć. Czyli - że się kasa nie zgadza.

A wtedy owa aborcja może wyjść przy okazji na jaw.

Jesli żyjesz z kims wiele lat - to okazji by pewne sprawy ujrzały światło dzienne jest wiele. Powoduje to jeden upierdliwy parametr w życiu każdego człowieka - czas.

 

Gwarantuję, że dym z tego byłby niewąski. I nawet nie chodzi o to czy mąż chciałby tego dziecka czy nie, ale o to, że we wspolnej sprawie (bo w małzeństwie) kobieta sama podejmuje takie decyzje nie licząc się ze zdaniem męża.

To jest zwyczajne skurwysyństwo po prostu jak już wspomniałem uprzednio.

 

Na szczęście w podobnej sytuacji nie byłem (a w kazdym razie nie mam podejrzeń) i już nie będę.

Bowiem od rozwodu jestem kawalerem po regeneracji i - jak to powtarza p. były premier Jarosław Kaczyński - "jest to już u mnie stan stały"

 

A w myśl kościoła to nawet jestem starym kawalerem. Mojego małzeństwa bowiem nigdy nie było :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Bonzo napisał:

I nawet nie chodzi o to czy mąż chciałby tego dziecka czy nie, ale o to, że we wspolnej sprawie (bo w małzeństwie) kobieta sama podejmuje takie decyzje nie licząc się ze zdaniem męża.

Ale tutaj nie ma kompromisu :P Jakby Ci powiedziała i jeżeli byś się nie zgodził na aborcję, a ona by chciała, oznaczałoby że Ty się nie liczysz z jej zdaniem. Chociaż nie rozumiem na co komu małżeństwo jak się dzieci nie chce :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Mrowka napisał:

No tak, ale to jest w przypadku stosowania np. tylko gumek albo tylko tabletek. Jak będę wkrótce u ginekologa to zapytam i się dowiemy

Wątpię, czy powie cokolwiek odkrywczego, choć mam takie wrażenie, że dla Ciebie będzie to zaskakującym novum. Każda metoda anty jest obarczona prawdopodobieństwem zaciążenia. Łącząc metody, co najwyżej owo prawdopodobieństwo zmniejszasz, ale nie sprowadzisz do zera. Wynika to wprost ze Wskaźnika Pearla, który (rzeczywisty a nie oczekiwany) np. dla prezerwatywy wynosi circa 14 (procent niechcianych ciąż wskutek jej stosowania). Dla tabletek anty to jest prawie 8%. 

 

W kwestii tego co napisał @Bonzo o dniach płodnych, jedna rzecz wymaga uściślenia, ponieważ istnieje coś takiego jak spontaniczna owulacja (poza regularnym cyklem). Sperma zawiera białko (ovulation-inducing factor - OIF), które może ją uruchamiać, jako że daje kobiecemu mózgowi sygnał do produkcji hormonów, które stymulują pracę jajników i sprzyjają uwolnieniu komórki jajowej. Spotkałem się nawet kiedyś z poglądem, że w ten sposób pojawiają się niechciane ciąże z gwałtu, ale nie weryfikowałem tej informacji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, Berkanan said:

@Bonzo

Nie znam się, bo męża formalnego nigdy nie miałam i zapewne się to nigdy nie zmieni, natomiast myślę, że po ślubie niekoniecznie trzeba sobie do kieszeni zaglądać. Moi rodzice zawsze mieli osobne pieniądze.

@Berkanan W sensie że nie wiedzieli, ile zarabiają i nie mieli wspólnego budżetu? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam do tego takie podejście, że - jeśli nikt nikogo nie zdradza to niech robi sobie co chce i jest to tylko jego sprawa, pod warunkiem, że nikogo tym nie krzywdzi. I to niezależnie od płci bo chociaż sama nie miałam dużej liczby partnerów seksualnych, to toleruję to jak wolna kobieta czy mężczyzna sypia z kim chce i zmienia partnerów.

Sama w takiej sytuacji bym się skłaniała raczej ku jakiemuś jednemu stałemu układowi ( jeśli byłabym singielką), bo jednak częsta zmiana partnerów niesie ryzyko nawet różnych chorób, ale tak jak pisałam wyżej, jeśli nie robi się tym nikomu krzywdy to nie mam nic do takich osób. 

Edytowane przez Natii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Rnext napisał:

Wątpię, czy powie cokolwiek odkrywczego, choć mam takie wrażenie, że dla Ciebie będzie to zaskakującym novum. Każda metoda anty jest obarczona prawdopodobieństwem zaciążenia. Łącząc metody, co najwyżej owo prawdopodobieństwo zmniejszasz, ale nie sprowadzisz do zera. Wynika to wprost ze Wskaźnika Pearla, który (rzeczywisty a nie oczekiwany) np. dla prezerwatywy wynosi circa 14 (procent niechcianych ciąż wskutek jej stosowania). Dla tabletek anty to jest prawie 8%.

Tu też należałoby nieco uściślić.

By obraz był całkowicie przejrzysty.

 

Indeks Pearla mówi o tym jaka liczba kobiet stosująca określoną metodę antykoncepcji - zachodzi w ciążę ale w ciagu roku. Nie za jednym razem.

Przyjmuje sie rok regularnego współżycia (aczkolwiek nie wiem jak częstego)

 

Zatem - owe 14 ciąż występuje na 100 kobiet czyli 1200 cykli płodnościowych przy założeniu, że jeden cykl płodności jest raz na miesiąc.

 

I dlatego też moznaby w uproszczeniu powiedzieć, że szansa na wpadkę "za jednym razem", a ścislej - "za jednym miesiącem" kiedy to kobieta jest przez jakiś czas zdolna być zapłodnioną - wynosi 14/1200 = 1.16%

 

I wszystko teraz zalezy od ilości prób. Zakładamy, że para stosuje gumy i uprawia regularnie seks.

Mamy do czynienia z powtarzanym ileś razy zdarzeniem o prawdopodobieństwie podobnym za każdym razem.

 

Wyjasniałem to w innym wątku - w przypadku gier losowych.

 

Przyjmujemy za jedną próbę - jeden miesiąc uprawiania seksu. Bo w kazdym miesiacu jest jeden cykl płodny - czyli kobieta nabiera zdolności do zapłodnienia.

Wyznaczanie prawdopodobieństwa wystapienia danego zdarzenia, przy powtarzających się próbach przeprowadza się w oparciu o Schemat Bernoulli'ego. Czyli:

 

P = 1 - (1-S)^q

 

gdzie:

P - prawdopodobieństwo sukcesu (zapłodnienia w tym przypadku) po q probach

S - prawdopodobieństwo sukcesu po jednej próbie

q - ilośc prób

 

Przykład:

Mamy w pudełku piłki tenisowe czarne i białe. Połowa takich, połowa takich.

Wsadzamy rękę i wybieramy jedną. Szansa na to, że wyjmę białą wynosi 50%, szansa na to, że wyjmę czarną też wynosi 50%

 

Prawdopodobieństwo wylosowania czarnej wynosi zatem 1/2. Jeden do dwóch.

 

Ludziom się wydaje, że jesli prawdopodobieństwo wynosi 1/2 - to wystarczy dwa razy podjąc probę losowania by wyjąć określoną piłkę.

A tak nie jest - bo gdyby to rosło w taki sposób to przy trzech próbach prawdopodobieństwo musiałoby być wieksze niż pewnosć.

 

Podstawiamy do wzoru:

 

Jedna próba:

P = 1 - (1-0.5)^1 = 1 - 0.5 = 0.5

 

Dwie próby:

P = 1- (1-0.5)^2 = 1 - 0.5^2 = 1-0.25 = 0.75

 

Trzy próby:

P = 1 - (1-0.5)^3 = 1-0.5^3 = 0.875

 

Dziesięć prób:

P = 1 - (1-0.5)^10 = 0.999

 

Ale nigdy nie jest to jedność bo najmniejsza nawet wartośc w nawiasie podniesiona w dodatku do największej możliwej potęgi - zawsze będzie większa od zera. I wtedy od jedności coś się odejmuje.

 

Oczywiscie przy zerze prób (q=0) mamy zerowe prawdopodobieństwo bowiem nawias, cokolwiek w nim by nie było podniesiony do zerowych daje jednośc, a ta jednośc odjeta od jedynki na poczatku wzoru daje w wyniku zero. Bo bez podjęcia próby - nie ma mowy o jakimkolwiek uzyskaniu sukcesu - i dlatego w reklamie totolotka było "aby wygrac - trzeba grać"

 

Pewnośc wynikowa jest tylko wtedy kiedy szansa na pojedyńcze zdarzenie (S) równa jest jedności. No ale wtedy nie ma sensu podejmować kolejnych prób bowiem sukces uzyskuje sie zawsze za pierwszym razem. I dlatego jesli za S połozymy 1 - to w nawiasie robi się zero. I zero do dowolnej potęgi daje nam nadal zero, które odjete od jedności na poczatku wzoru - pozostawia tę jedynkę niezmienioną :)

 

I teraz zastosujmy schemat Bernoulli'ego do metody antykoncepcyjnej, ktora daje nam 1% szansy na ciążę (np guma) przy jednomiesięcznym współzyciu. Zakładamy, że współżycie jest cały czas tak samo regularne.

 

Jeden miesiąc:

P = 1 - (1-0.01)^1 = 0.01

 

Jeden rok (12 m-cy dlatego q=12 prób):

P = 1-(1-0.01)^12 = 0.114

 

Pięć lat (60 m-cy):

P = 1 - (1-0.01)^60 = 0.453

 

Dziesięć lat:

P = 1-(1-0.01)^120 = 0.701

 

Dwadzieścia lat (240 m-cy) współżycia z gumą:

P = 1-(1-0.01)^240 = 0.91

 

Jak więc widać - pewności zapłodnienia nigdy nie ma, ale już po 5 latach używania gumy - szansa na wpadkę wynosi 45%. A po 20 latach - ponad 90% !

 

I to jest matematyczny dowód na to, że żadna antykoncepcja nigdy nie da pewności że kobieta w ciążę nie zajdzie :)

 

 

Edytowane przez Bonzo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

13 minut temu, Bonzo napisał:

Indeks Pearla mówi o tym jaka liczba kobiet stosująca określoną metodę antykoncepcji - zachodzi w ciążę ale w ciagu roku

No tak, right, jak uściślać to uściślać. Po prostu z niedowierzaniem podszedłem do faktu że ktoś nie zna - a jak nie zna, to nie sprawdzi definicji.

13 minut temu, Bonzo napisał:

I to jest matematyczny dowód na to, że żadna antykoncepcja nigdy nie da pewności że kobieta w ciążę nie zajdzie

Dlatego chcą mieć "antykoncepcję ostateczną" w postaci swobody wyskrobania się. Bo nie oszukujmy się, ale o to tu głównie chodzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Bonzo napisał:

to jest matematyczny dowód na to, że żadna antykoncepcja nigdy nie da pewności że kobieta w ciążę nie zajdzie :)

Ale nie wiem kto może na serio myśleć, że antykoncepcja zabezpiecza w 100%. :) Moja sporo starsza siostra usłyszała kiedyś od ginekologa, że będzie miała poważne problemy z zajściem w ciążę,  ale nawet osobie która nie jest płodna nie może powiedzieć że nigdy nie zajdzie

w ciąże, a w końcu zaszła.

Co do aborcji to dla mnie to zabójstwo własnego dziecka i zdania nie zmienie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Florence napisał:

Ale nie wiem kto może na serio myśleć, że antykoncepcja zabezpiecza w 100%. :)

Matematyka jest jasna - pokazałem powyżej schemat Bernoulli'ego gdzie tylko w przypadku położenia za wartość q wartości zerowej, a więc w wypadku podjęcia zerowej liczby prób - szansa na wpadkę równa się zero.

 

Bo:

P = 1 - (1-S)^0 = 1-(cokolwiek)^0 = 1-1 = 0

 

I to jest matematyczny dowód na to, że tylko abstynencja daje 100% pewności na brak ciaży.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Brat Jan napisał:

Ale w tych badaniach była 100% pewność, że dana kobieta współżyła wyłącznie z 1 partnerem, który stosował gumki?

Nie wiem.

Jesli skuteczność antykoncepcyjna gum wyznaczana była w oparciu o badanie par uprawiających seks (a jakżeby inaczej ?) - to z pewnością takie pytanie jest bardzo zasadne.

 

Bo oczywiście -  badanie powinno trwać jakiś czas, myślę, że 12 m-cy to jest za mało. A jesli bada sie 100 par - jest szansa że będą jakieś skoki w bok lub też - nawet bez skoków w bok - nastąpi zapomnienie by gumę założyć - a to z kolei oczywiście powoduje, że wyniki wskazują na mniej skuteczną antykoncepcję niż być powinna.

O ile na pierwszy błąd badawczy (skok w bok bez gumy z kimś innym niż partner) jest sposób (badanie DNA dziecka o ile sie urodzi) - to na drugie sposobu nie ma poza szczerością badanych (no wie pan panie doktorze, nam się raz czy dwa zapomniało).

 

Ogólnie, dla podsumowania można stwierdzic z cała pewnością jedno - samo badanie skuteczności antykoncepcji jest zagadnieniem trudnym i obarczonym sporym błędem. I to raczej w kierunku niedoszacowania skuteczności niż w kierunku wyników zbyt optymistycznych.

Choć z drugiej strony - dochodzi kolejny aspekt - regularnośc współzycia. Tu także zazwyczaj mamy tylko ustne relacje badanych. Że oni na przykład co dwa dni się bzykali, a w rzeczywistości współżyli tylko raz w miesiącu. Taka odchyłka z kolei może prowadzić w kierunku wyników odwrotnych - wskaże bowiem, że szansa na zajście w ciażę jest mniejsza.

 

Dlatego też te wszystkie Indeksy Pearla należy przyjmować jako orientacyjne szacunki a nie jako pewną wyrocznię.

 

Bo nie sądzę, aby komukolwiek na świecie udało się przebadać 100 par w taki sposób, że zamyka ich się na rok w pierdlu w dwuosobowych celach, monitoruje 24/7/365 i nieustannie bada czy guma założona oraz jesli pękła - to kiedy i w jakich okolicznościach.

Nic jednak nie zastąpi tzw "życiowego doświadczenia". Bo im para starsza - tym najczęściej więcej razy współżyła ze sobą. No i jesli jakąś antykoncepcję stosowała przez X lat. I to oni najlepiej wiedzą jak i kiedy ją stosowali i na tej podstawie mogą powiedzieć - "my 10 lat na gumkach i zero ciąży".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Florence napisał:

Można je zmiejszyć stosując dwie metody antykoncepcjne, ale nie można mieć 100% pewności. :)

Ja myślałam, że 100%. No, chyba że wiadomo pęknie gumka, tabletkę się zwróci górą lub dołem zanim się rozpuści, bierze się antybiotyki itd, i że w takich przypadkach dochodzi do "wpadki". I wydaje mi się, że tak działa wskaźnik pearla. No bo nikt nie jest w stanie skontrolować, czy kobieta na 100% brała dobrze tabletki, czy nie wymiotowała w międzyczasie itd. Tak samo z gumką- ta może pęknąć (wtedy można się ratowć tabletką "po"), a nawet jeżeli nie pęknie to plemniki mogą się przedostać do pochwy np. podczas miziania się, przytulania itd. 

Ginekolog opowiadał mi kiedyś, że podczas swojej kariery miał 3 dziewice w ciąży :D Po prostu podczas miziania się doszło do zapłodnienia. 

Skoro rzeczywiście jest tak, że stosuje się antykoncepcje poprawnie (czyli pilnuje, żeby tabletki były brane w odpowiednich godzinach i wchłonęły się, gumka nie pęknęła itd), a nadal jest jakiś % zajścia w ciążę, to zmieniłam swój stosunek do aborcji :D Wcześniej miałam na to wyrąbane "bo mnie to nie dotyczy" a tu ciekawych rzeczy można się dowiedzieć :)

 

6 godzin temu, Florence napisał:

Moja sporo starsza siostra usłyszała kiedyś od ginekologa, że będzie miała poważne problemy z zajściem w ciążę,  ale nawet osobie która nie jest płodna nie może powiedzieć że nigdy nie zajdzie

Ja ginekologom (i ogólnie lekarzom) nie ufam, bo tak jak już wspomniałam- kilkukrotnie miałam wmówioną przez nich ciążę. Okres spóźniał się od 2 tygodnia do ponad miesiaca, a to przecież zawsze ciąża jest i po co drążyć temat. Lepiej zestresować pacjentkę. Plus praktycznie zawsze są te 2-4 dni opóźnienia, ale to już u siebie pomimo bardzo długiego cyklu uważam za normalne. Dlatego tabletki są u mnie konieczne :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie.

Sa zazwyczaj dwa konta.

Nasze i jej.

 

Co do ciazy i dziecka:

1. Moje cialo - moja sprawa.

 

Dostepne opcje:

Wariant A.

Usuwam, g* masz do powiedzenia czy sie na to zgadzasz. To moje cialo.

 

Wariant B.

Nie usuwam. To rowniez twoje dziecko wiec bedziesz placil 25 lat. Kobiety tez maja jakies prawa w tym patriarchalnym swiecie. TY niekoniecznie masz jakies jak widac na powyzszym obrazku.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2/24/2018 at 9:24 AM, Berkanan said:

@Amanda

Mojemu ojcu się świetnie sprawdzało- nie płacił na nic, ani na siebie, ani na dwójkę dzieci :D Mama utrzymywała sama cały dom, tak zresztą jest do teraz (wyłączając mnie, bo wyprowadziłam się lata temu).

Wow! Czy panowie to słyszą? A podobno to facet zawsze odżywa finansowo po rozwodzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.