Skocz do zawartości

Pani Diva i Pani daję


Głodny Prawdy

Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, giorgio napisał:

Chodzi o hipokryzję i zakłamanie kobiet Panie. Takie moje zdanie.

Potwierdzam :)

Od wielu lat poznaję różne kobiety. Rozmawiam bardzo dużo na rózne tematy. Gaduła jestem, ale umiem nieźle słuchać i dobrze zapamiętywać szczegóły.

Przykładzik - poznałem swego czasu pewną damę po rozwodzie. Ok 40-tki.

No i dama ta oczywiście wygłosiła standardowy manifest. W postaci takiej - że ona ma zawsze tylko jednego faceta, tylko z jednym sypia, zdradą się brzydzi, oczywiście nigdy nie zdradziła. No i że miała czterech partnerów przez całe życie, trzech kiedyś w młodości a potem juz tylko mąż.

Zapamiętałem.

 

Po jakimś czasie zgadało się na podobne tematy i jakies doświadczenia związane z seksem. Dama opowiada o jakiejś jej seksualnej relacji z facetem, nie mężem. Dodaje w jakiejś pobocznej dygresji typu "musiałam wyjsć z trzyletnią córką do lekarza", z czego wynika że wówczas jej córka miała 3 lata.

Zapamiętuję.

I zestawiam - aha - mężatka od 25 roku życia. Rozwód w wieku 38 lat (oczywiście dlatego, że "mąż zdradzał i do tego jeszcze popijał").

Córkę urodziła w wieku 28 lat, więc ta relacja była.... w wieku lat 31 a więc była wtedy żoną. Musiała zatem zdradzić męża.

Mysle sobie - dobrze jest :) Cnotką toto ona bynajmniej nie jest, wiec powinno pójść z nią gładko. I poszło :)

 

Inny przykład - praca. Dama opowiada, że wyszła za mąz mając 30 lat. Rozwiodła się w wieku lat 41. Pracowała przez 10 lat 2 firmie X, gdzie przyjęła się już po ślubie jako młoda mężatka. Teść załatwił robotę :)

Mija jakiś czas, dama nawiązuje do fajnej znajomości, ktora wywiązała się w pracy. W tej pracy, w firmie X. I że miała fajny seks.

Prosty rachunek - skoro małzeństwo trwało 11 lat, a pracowała w f-mie X lat 10 - oznacza to, że pracowniczy romans musiał mieć miejsce w trakcie trwania małzeństwa. A wiec zdrada była.

Ponownie - dobrze jest. Cnotka z niej pozorna, pewnie pójdzie gładko. I poszło :):):)

 

Im dłużej z kobietami się rozmawia - tym wiecej się człowiek ciekawych szczegółów dowiaduje, z ktorych zestawienia wyłania się całkowicie inny obraz niż damy raczą przedstawiać.

I takich przykładów jest wiele.

 

Kobiety są mniej inteligentne od facetów (to jest akurat oczywiste), więc trudniej im kłamać w sposób nie wzbudzający podejrzeń. I dlatego wiele kobiet, często podświadomie - boi się inteligentnych, bystrych facetów. Bo ci szybko wykrywają niespójnosci w zyciowych historiach dam, jak również prędko są w stanie przejrzeć przerózne "operacyjne gierki damskie" i zawczasu wiedzą jak reagować - co powoduje nikłą skuteczność damskich podchodów.

 

Krótko mówiąc - w tym wątku kobiety oczywiście wygłaszają identyczne manifesty, że nie wyobrażają sobie by mogły zdradzać, że wyciągnełyby konsekwencje i tak dalej.

Ale kobiety tak po prostu mają. Zawsze będą mówić to samo a prawdopodobieństwo, że pokrywa się to z rzeczywistością jest delikatnie rzecz ujmując - niewysokie.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzucam link do wątku: 

5 godzin temu, Lalka napisał:

Problem u kobiet jest taki, że one się szybko nudzą i dzieckiem też się nudzą w końcu jak kolejną zachcianką, dlatego szukają emocji, które ma im zapewnić mężczyzna.

Nie wiem czy masz dzieci. Ja nie, ale nie potrzeba tutaj jakiejś szczególnej empatii i wyobraźni, żeby wyobrazić sobie sytuację, w której kobieta cały dzień siedzi w domu (oczywiście to nic złego, sama gdybym kiedyś miała mieć to bym chciała posiedzieć do 3 r.ż. z dzieckiem). I ok może nie jest to jakieś szczególnie trudne, a może jest. Nie wiem. Siedzenie 24/7 z dzieciakiem jest męczące. Ciągłe piski i wrzaski. Ja osobiście nawet gdybym miała siedzieć w domu chciałabym raz na jakiś czas wyjść z domu SAMA chociażby się przewietrzyć. Albo np. można sobie wyobrazić sytuację, w której nawet wysr*ć nie można się w spokoju bo siedząc na kibelku dziecko zacznie się drzeć. Tak samo np. z wykąpaniem się. A faceci przy okazji wymagają, żeby ich kobieta szybciutko po ciąży wróciła do idealnej fit figury. I wraca taki po 10h pracy i jeszcze rzuci coś w stylu : "Kochanie, zapuściłaś się ostatnio". I nic tylko wyjąć nóż :D 

W sytuacji kiedy siedzę z dzieckiem w domu chciałabym żeby samiec wyszedł z inicjatywą zajęcia się dzieckiem, żebym ja mogła chociaż na chwilę się położyć i nic nie robić. Na przykład. Albo żeby chociaż docenił, a nie wracał po 10h pracy i szybko na rower. Czułabym się mega pominięta i zaniedbana przez niego. 

W wątku który podlinkowałam kobieta chodziła dodatkowo do pracy, czyli praca dom dziecko praca... Nie różni się to bardzo tym co napisałam wyżej- po prostu kobieta jest jeszcze bardziej zmęczona bo musi chodzić do pracy a facet przychodzi "na gotowe". Próbowała mu zakomunikować, że chciałaby więcej uwagi. Dosyć nieudolnie jej to wychodziło, ale to coś złego, że kobieta czasem potrzebuje atencji faceta? o.O To też człowiek przecież.

 

5 godzin temu, Lalka napisał:

Jakoś nie zdarzyło mi się usłyszeć, żeby to mężczyzna nalegał na dziecko. Zdarzyło mi się słyszeć, że mężczyzna owszem może mieć je w planach przyszłościowych dosyć odległych.

Zatem gdy jest rodzina, to naturalne jest, że kobieta, która chciała tego dziecko to się nim zajmuje.

No a facet nie może odmówić zapłodnieniu kobiety jeżeli uważa że jego hobby jest ważniejsze od rodziny. Ja nie mówię, że kobieta nie powinna zajmować się dzieckiem. Wręcz przeciwnie, ale jak facet czasem się dzieciakiem zajmie żeby kobieta miała czas dla siebie to nic się nie stanie.

4 godziny temu, Berkanan napisał:

Jest różnica, bo oprócz dziecka trzeba wtedy zajmować się również tym facetem. Mam porównanie, bo jak mieszkałam sama nie spędzałam nawet 1/3 tego czasu, jaki tracę obecnie na staniu przy garach, sprzątaniu, staniu w sklepach (co najmniej 3 różnych-codziennie), itd. Miałam o wiele więcej czasu dla siebie. Czasem tęsknię za singlowaniem : )

 

Nie chciałam tego pisać, bo nigdy z facetem nie mieszkałam, ale dobrze że ktoś dodał za mnie. Tzn. u mnie by to nie przeszło i na pewno coś w domu musiałby robić :D Ja bym dorzuciła ciągłe nerwy przez faceta- no bo kobieta z wątku rzeczywiście denerwowała się tym rowerem i pracą do późna. Cóż się dziwić... 

 

4 godziny temu, Berkanan napisał:

To teraz usłyszysz, bo w moim związku to mój partner chce dziecka i na nie czasem nalega, ja cały czas odmawiam. Pewnie kiedyś z tego powodu wymieni mnie na młodszy model : )

Sądzisz, że gdybyście mieli dziecko to by nie wymienił? :D Oni w każdym momencie mogą sobie kobietę na młodszy model wymienić. 

 

4 godziny temu, Florence napisał:

Najpierw zaczęło się w żartach, co by było jakbyśmy sobie zrobiły taką małą A. albo małego X. Potem zaczął gadać już na serio, jak działa na niego mój widok z dzieckiem, że mam podejście i byłabym według niego świetną matką. 

On był lekko po 30 i może dlatego były między nami pewne różnice.

O.o Mój samiec też po 30 i czasem coś zażartuje o dzieciach. Ostatnio coś w stylu : "Przecież też kiedys będziesz w ciąży" (Warto dodać, że ja jestem lekko po 20). Powinnam uciekać? :D 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Teraz, Mrowka napisał:

O.o Mój samiec też po 30 i czasem coś zażartuje o dzieciach. Ostatnio coś w stylu : "Przecież też kiedys będziesz w ciąży" (Warto dodać, że ja jestem lekko po 20). Powinnam uciekać? :D 

 

Bez przesady, ale bacznie obserwowałabym czy nie prowokuje jakiś "ryzykownych zachowań"...:lol:

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Mrowka napisał:

W wątku który podlinkowałam kobieta chodziła dodatkowo do pracy, czyli praca dom dziecko praca...

Dlatego też całe zło jest stąd, że kobiety "się wyzwoliły" i pracuja. Co niewiele poprawia sytuację materialną rodziny, a powoduje właśnie takie problemy a co za tym idzie - zgrzyty.

100 lat temu kobieta nie pracowała i było to normalne. Na wszystko czas miała. Na dzieci, na siebie, na dom i na męża.

Jeszcze przed wojną, mój śp dziadek miał 4 dzieci. Babcia oczywiście nie pracowała. Wynajmował mieszkanie w centrum Warszawy. A był zwykłym robotnikiem (ślusarz). Pracował 8 godzin na dobę.

Pokaż mi dzisiaj robotnika, ktory ze swej pensji wynajmie w Warszawie mieszkanie, utrzyma niepracującą żonę i 4 dzieci. Przypominam, że śp. dziadek socjalu żadnego nie brał - bo po prostu czegoś takiego wtedy nie było.

Cytat

Nie chciałam tego pisać, bo nigdy z facetem nie mieszkałam, ale dobrze że ktoś dodał za mnie.

Mam 46 lat. Sumarycznie z kobietami mieszkałem razem przez maksymalnie 3 lata. W tym dwa lata małzenstwa.

Cięzki był to okres. Żadna z tego korzyść, same problemy i koszty podwójne.

 

Po co mie to ?

 

Cytat

Sądzisz, że gdybyście mieli dziecko to by nie wymienił? :D Oni w każdym momencie mogą sobie kobietę na młodszy model wymienić. 

Dokładnie tak samo jak kobieta może w każdym momencie wymienić męża na może nie młodszy ale na pewno drozszy model. W ramach przeskoku na lepszą gałąź :)

No co ? Przecież mamy równouprawnienie :)

Cytat

"Przecież też kiedys będziesz w ciąży" (Warto dodać, że ja jestem lekko po 20). Powinnam uciekać? :D

Nie wiem. jesli Ci się ucieczka opłaca - to uciekaj. Niemniej jednak szczerze wątpię czy się to opłaca. Kobieta zawsze korzysta na związku z facetem.

Dowód - jak już wczesniej wspomniałem - praktycznie kazdy facet po rozwodzie, nawet obciażony alimentami - finansowo odżywa. Kobieta zaś - praktycznie nigdy. Zawsze ma ciężej.

Dlatego jej ucieczka ze związku się po prostu nie opłaca.

 

Że co ? Że kobiety inicjują rozwody ? A pewnie. I to częsciej niż faceci. Bo nie zdają sobie sprawy, że na tym tracą :)

Edytowane przez Bonzo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Bonzo napisał:

Dlatego też całe zło jest stąd, że kobiety "się wyzwoliły" i pracuja. Co niewiele poprawia sytuację materialną rodziny, a powoduje właśnie takie problemy a co za tym idzie - zgrzyty.

Podałam też przykład, kiedy kobieta siedzi cały dzień w domu z dzieckiem. Po 1. oszaleć można po 2. to nie zwalnia faceta z zajmowania się dzieckiem. Kiedyś kobiety nie pracowały i zapewne w kwestii zajmowania się rodziną miały łatwiej. Więcej czasu, lepsze zarobki męża. Tylko mimo wszystko, siedząc 24h/7 w domu można oszaleć niezależnie od płci. Jestem bardzo domatorką i mogłabym robić za "kurę domową", ale we wszystkim trzeba mieć umiar i czasem trzeba pobyć SAMEJ a nie z dzieckiem. 

 

8 minut temu, Bonzo napisał:

100 lat temu kobieta nie pracowała i było to normalne. Na wszystko czas miała. Na dzieci, na siebie, na dom i na męża.

Kiedy miała mieć czas dla siebie skoro dziecko na cycku a facet nie był skory do pomocy?

 

11 minut temu, Bonzo napisał:

Cięzki był to okres. Żadna z tego korzyść, same problemy i koszty podwójne.

Dlatego czytam forum żeby nie robić samcowi problemów gdyby kiedyś z jakimś miało dojść do zamieszkania wspólnego :D

 

12 minut temu, Bonzo napisał:

Dokładnie tak samo jak kobieta może w każdym momencie wymienić męża na może nie młodszy ale na pewno drozszy model. W ramach przeskoku na lepszą gałąź

Tak. Jako FF co najwyżej. Przecież już na forum zostało ustalone, ze taka kobieta 30+ to do niczego poza seksem się nie nadaje bo stara, brzydka, ma ciśnienie na dzieci a jak jest sama to na 100% coś z nią nie tak i ma wygórowane oczekiwania, a taki bogacz woli 18-23 latkę niż "staruszkę" 30+. :) 

 

14 minut temu, Bonzo napisał:

Że co ? Że kobiety inicjują rozwody ? A pewnie. I to częsciej niż faceci. Bo nie zdają sobie sprawy, że na tym tracą

Widzisz ja już sobie sprawę zdaję :D 

Z tym uciekaniem żartowałam oczywiście. Wiązanie się z facetem który chce mieć dzieci (jeżeli samej się nie chce) jest korzystniejsze niż wiązanie się z facetem który dzieci nie chce (jeżeli samej się nie chce). To mój punkt widzenia oczywiście. 

 

23 minuty temu, Florence napisał:

Bez przesady, ale bacznie obserwowałabym czy nie prowokuje jakiś "ryzykownych zachowań"...:lol:

Będę jeszcze bardziej pilnować tabsów :D 

A tak serio, to na szczęście jesteśmy ze sobą za krótko żeby wypalił prosto z mostu o dziecko, ale będę obserwować :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Mrowka napisał:

Jestem bardzo domatorką i mogłabym robić za "kurę domową", ale we wszystkim trzeba mieć umiar i czasem trzeba pobyć SAMEJ a nie z dzieckiem. 

Kwestia dogadania. Dziadek pracował tylko 8 godzin na dobę - bo z tego co relacjonował - "czasem dziecmi trzeba się zająć". Kładąc nacisk na słowo "czasem"

Cytat

Kiedy miała mieć czas dla siebie skoro dziecko na cycku a facet nie był skory do pomocy?

Nie wiem kiedy, ale miała.

Cytat

Dlatego czytam forum żeby nie robić samcowi problemów gdyby kiedyś z jakimś miało dojść do zamieszkania wspólnego :D

Gdybyś samcem była to bym nie polecał. No ale nie jesteś - wiec wstrzymam się z poradami :)

Cytat

taka kobieta 30+ to do niczego poza seksem się nie nadaje bo stara, brzydka

Nie marudź :)

Ja akurat lubię te starsze. Najlepiej po 40-tce. Idealny materiał na kobietę.

 

Może taka ładna i jędrna jak 20-tka nie jest (choć znam 50-tki z ciałem takim, że niejedna 25 latka dałaby się za nie pochlastać) - ale zalety kobiety z czwórką z przodu w wieku są takie:

 

1. Dzieci już dawno ma i to zapewne dorosłe. Więc już dzieci więcej nie chce. Zatem - nie w głowie jej łapać faceta na dziecko.

2. Jej wiek powoduje iż mniej chetnych na nią. Wobec tego - stawia facetowi zdecydowanie bardziej stonowane wymagania o ile w ogóle stawia. Często jest szczęśliwa, że w ogóle zwrócił ktoś na nią uwagę

3. Biologia. O ile wpadka z 25 latką to chwila nieuwagi lub peknięcie gumy - to u 40-tki z plusem najlepiej - spowodowanie ciąży jest zagadnieniem więcej niż trudnym - co dodatkowo umacnia zaletę z p. 1

4. 40-tka najlepiej z plusem - zazwyczaj stoi finansowo lepiej niż jej dwukrotnie młodsza koleżanka. Mieszkanie już jakieś ma, kredyty zazwyczaj pospłacane, i parcie na "dojnego misia" jest niższe niż u małolaty.

 

To są zalety nie do przecenienia. Dlatego takowe damy szczerze polecam.

 

A gdy będę miał chęć na młode ciałko - trzy kliknięcia w necie na krzyż i już mi ekran wyświetla młodych dam odpłatnych w nadmiarze :)

 

Cytat

Będę jeszcze bardziej pilnować tabsów :D

Gumy też :)

Edytowane przez Bonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Głodny Prawdy napisał:

"Kochanie moge dziś bez gumeczki?"

To jeszcze pół biedy w dni niepłodne, ale gorzej jak obiecuje, że będzie uważać, a nie uważa, bo "nie wytrzymał".:)

 

Teraz, Bonzo napisał:

Dlatego też całe zło jest stąd, że kobiety "się wyzwoliły" i pracuja. Co niewiele poprawia sytuację materialną rodziny, a powoduje właśnie takie problemy a co za tym idzie - zgrzyty.

100 lat temu kobieta nie pracowała i było to normalne. Na wszystko czas miała. Na dzieci, na siebie, na dom i na męża.

Jeszcze przed wojną, mój śp dziadek miał 4 dzieci. Babcia oczywiście nie pracowała. Wynajmował mieszkanie w centrum Warszawy.

Główną, najważniejszą rolą kobiety, która decyduje sie na rodzinę jest bycie matką i żoną i przez prace nie powinny tego zaniedbywać, dom powinien być na pierwszym miejscu.

Ale z drugiej strony część kobiet tez ma jakieś swoje marzenia, chce sie realizować. I o ile nie jest to praca typu w sklepie, mąż powinien wesprzeć żone tak żeby mogła na te pół etatu wrócić do zawodu.

Moja babcia np pracowała, uczyła sie z przerwami prawie do 30 i kochała swoja prace. :)

Myślę, że na wszystko jest czas, dlatego nie rozumiem młodych matek- chyba, że nie maja żadnych innych perspektyw.

@Mrowka Mój zabraniał mi tabletek, kiedy chciałam je przyjmować, bo bał się efektów ubocznych. :D :lol:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Bonzo napisał:

Kwestia dogadania. Dziadek pracował tylko 8 godzin na dobę - bo z tego co relacjonował - "czasem dziecmi trzeba się zająć". Kładąc nacisk na słowo "czasem"

Czasem to mimo wszystko bardzo mało moim zdaniem :) Tzn. wiadomo kwestia dogadania. Ale też bym kurwi*y dostawała, gdybym siedziała cały dzień w domu, facet by wracał po 10 h z pracy, zjadł obiad i wio na rower. Tak samo gdybym pracowała, wracała do domu ogarniała wszystko a facet na rower. I potem jeszcze niech ma pretensje że seksu nie ma, a ja jestem gruba, śmierdząca i ogólnie zaniedbana. Ja bym się czuła upokorzona sypiając z takim facetem, który ma mnie kompletnie w czterech literach :)

 

4 minuty temu, Bonzo napisał:

Gdybyś samcem była to bym nie polecał. No ale nie jesteś - wiec wstrzymam się z poradami

Tzn. ja też jeszcze się nie pcham do mieszkania z kimkolwiek innym niż moja współlokatorka :D Bo tak jak @Berkanan wspomniała- dwa razy więcej roboty mieszkając z samcem a samej.

 

7 minut temu, Bonzo napisał:

Nie marudź :)

Ja akurat lubię te starsze. Najlepiej po 40-tce. Idealny materiał na kobietę.

Ok, trochę mnie pocieszyłeś że jednak w wieku 30 lat nie muszę się kłaść do grobu :D Mimo to, to forum zmotywowało mnie do zaprzestania picia %%, diety i ogólnego polepszenia swojego wyglądu, bo z wiekiem to tylko gorzej. :D 

 

5 minut temu, Florence napisał:

To jeszcze pół biedy w dni niepłodne, ale gorzej jak obiecuje, że będzie uważać, a nie uważa, bo "nie wytrzymał".:)

Czy ja rozumiem, że Ty się zabezpieczasz metodą kalendarzykową i stosunkiem przerywanym!? o.O 

 

6 minut temu, Florence napisał:

Główną, najważniejszą rolą kobiety, która decyduje sie na rodzinę jest bycie matką i żoną i przez prace nie powinny tego zaniedbywać, dom powinien być na pierwszym miejscu.

Zgadzam się, ale nie powinna dać się urobić na zostanie matką-Polką i kurą domową bo to zdrowe dla nikogo nie jest :) No, chyba że sama bardzo chce i nie świruje siedząc całe dnie w domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mrowka napisał:

Ok, trochę mnie pocieszyłeś że jednak w wieku 30 lat nie muszę się kłaść do grobu

To zawsze zrobić zdążysz :) Nie pali się :)

A tak naprawdę to moim zdaniem dopiero po 40-tce docenisz facetów. To znaczy - normalne z nimi stosunki. Bo to będzie bez napinki, bez gierek, bez "kto kogo". Wszystko możesz, nic nie musisz.

 

3 minuty temu, Mrowka napisał:

Zgadzam się, ale nie powinna dać się urobić na zostanie matką-Polką i kurą domową bo to zdrowe dla nikogo nie jest

Zadaj sobie proste pytanie - po co jest małzeństwo ?

Odpowiedź na nie jest oczywista - małzenstwo to jest wytwornica dzieci. Nic innego. Do niczego wiecej małzeństwo nie było, nie jest potrzebne i nigdy nie będzie potrzebne.

 

Więc skoro się na nie decydujesz - to numerem jeden są dzieci. Wszystko inne schodzi na dalszy plan.

Kobieta MUSI, ale to po prostu MUSI się liczyć z tym, ze wchodząc w związek małzeński - grozi jej perspektywa zostania - jak sama nazwa i obywatelstwo wskazuje - "matką-Polką". Drugie słowo jest oczywiste a pierwsze wynika z dziecka. A z dziecka wynika też małzenstwo.

 

Problem polega jednak na tym, że kobiety wspolczesne tej oczywistości nie rozumieją - bo im ktoś matrix zmodyfikował. W szkodliwy przede wszystkim dla nich sposób.

Ja rozumiem, że facet MOŻE pomóc w tym czy owym. Ale uwaga - MOŻE, nie musi.

Facet w małzenstwie MUSI co innego - zapewnić byt rodzinie. Choćby miał pracować 24/7/365, 5 tys km od domu w dalekim kraju, na emigracji.

Tak samo jak kobieta MUSI zająć się dzieckiem - choćby miało to trwac 24/7/365.

 

Od tego bowiem jest małzeństwo.

 

I nie ma tu żadnego "urabiania" na zostanie matką-Polką. Kobieta, ktora wychodzi za mąż (tworzy małzeństwo a dzieje się to przecież dobrowolnie) - JUŻ sama się urobiła.

 

Jesli tego ktoś nie rozumie - to niech potem nie ma pretensji, że jest źle w małzenstwie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Bonzo napisał:

A tak naprawdę to moim zdaniem dopiero po 40-tce docenisz facetów. To znaczy - normalne z nimi stosunki. Bo to będzie bez napinki, bez gierek, bez "kto kogo". Wszystko możesz, nic nie musisz.

Tak. Już teraz nie mogę się doczekać starości, żeby nie mieć tej spiny na "złowienie" najlepszego samca. Chyba, że będę w super ekstra związku od 20 lat :D

 

4 minuty temu, Bonzo napisał:

Więc skoro się na nie decydujesz - to numerem jeden są dzieci. Wszystko inne schodzi na dalszy plan.

Kobieta MUSI, ale to po prostu MUSI się liczyć z tym, ze wchodząc w związek małzeński - grozi jej perspektywa zostania - jak sama nazwa i obywatelstwo wskazuje - "matką-Polką". Drugie słowo jest oczywiste a pierwsze wynika z dziecka. A z dziecka wynika też małzenstwo.

Niekoniecznie. Wiele młodych małżeństw nie ma dzieci i się raczej nie zdecyduje. Wg. mnie to jest do ustalenia przed ślubem czy chce się mieć dzieci i w jakiej liczbie, jak będzie wyglądać podział obowiązków itd, żeby potem rozczarowania nie było. Tzn. sama nie brałabym ślubu tylko po to żeby go mieć, a nie mieć dzieci. Jak ślub to raczej dzieci z tym samcem (potencjalnym mężem) bym chciała mieć. I tak jak napisałam- siedzieć z dzieckiem do 3 r. ż. zakładam że mogę (chyba, że zacznę się męczyć w domu), a potem do pracy. I też nie dopuszczę do sytuacji w której mój facet pracuje 10 h, potem jeszcze "hobby" i ma mnie w dupie. W takim wypadku to właśnie wolałabym rozwód i alimenty bo mniej udręki z takim facetem :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Mrowka napisał:

Czy ja rozumiem, że Ty się zabezpieczasz metodą kalendarzykową i stosunkiem przerywanym!? o.O 

Nie, absolutnie nie... :D

Wiem jak bardzo ryzykowne jest coś takiego. Także zawsze mieliśmy przy sobie zapas gumek w razie seksualnego maratonu i poza właśnie paroma wyskokami pozwalałam mu na stosunek przerywany od czasu do czasu w dni teoretycznie niepłodne-on też sobie wyliczał. :D

To z boku i tak wydaje się głupotą, ale czasem w przypływie namiętności nie myśli się trzeźwo, tym bardziej kiedy byliśmy ze sobą dłuższy czas i czułam się przy nim bezpiecznie. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Bonzo napisał:

Problem polega jednak na tym, że kobiety wspolczesne tej oczywistości nie rozumieją - bo im ktoś matrix zmodyfikował. W szkodliwy przede wszystkim dla nich sposób.

Ja rozumiem, że facet MOŻE pomóc w tym czy owym. Ale uwaga - MOŻE, nie musi.

Facet w małzenstwie MUSI co innego - zapewnić byt rodzinie. Choćby miał pracować 24/7/365, 5 tys km od domu w dalekim kraju, na emigracji.

Tak samo jak kobieta MUSI zająć się dzieckiem - choćby miało to trwac 24/7/365

Wez jednak pod uwagę, że w naszym pięknym kraju kobieta również MUSI pracować na cały etat, aby budżet rodziny się dopiął. Nawet jeśli zarabia kiepsko, to jej pensja jest absolutnie niezbędna. W większości rodzin oboje rodziców pracuje, a i tak żyją od wypłaty do wypłaty. W takich okolicznościach mężczyzna powinien zdjąć część obowiązków domowych z kobiety, skoro nie jest w stanie samodzielnie rodziny utrzymać. Tak się jednak często nie dzieje, na własne oczy widziałam ; ))) Równouprawienie kończy się po uiszczeniu opłat (pół na pół), a kiedy trzeba nosić siaty z żarciem, szorować toaletę albo obierać ziemniaki jak najbardziej nadal obowiązuje tradycyjny model rodziny :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mrowka napisał:

Tak. Już teraz nie mogę się doczekać starości,

Zaraz tam doczekać :) Sama przyjdzie :) Zauważ, że codziennie jest bliżej. No i 40 lat ? Co to za starość ? To kwiat wieku :)

Dokładnie sam środek dorosłwego życia. Doroślejesz w wieku 20 lat. Starzejesz się po 60-tce. (20+60)/2=40.
No co ? Nie zgadza się ?

 

1 minutę temu, Mrowka napisał:

Niekoniecznie. Wiele młodych małżeństw nie ma dzieci i się raczej nie zdecyduje.

To po jaką cholerę biorą slub ? Po co to jednemu i drugiemu ?

Kobiecie chyba tylko po to by zdoić finansowo faceta, ale facetowi ? Same problemy.

 

1 minutę temu, Mrowka napisał:

Wg. mnie to jest do ustalenia przed ślubem czy chce się mieć dzieci i w jakiej liczbie, jak będzie wyglądać podział obowiązków itd, żeby potem rozczarowania nie było.

Tayasne :) Ustalenia. Wyobraźmy sobie (co nam szkodzi sobie wyobrazić ?), że biorę Cię za żonę. Ustalamy - nie będzie dzieci. Dobra, takie ustalenie możemy zrobić.

No i nagle się okazuje, że zapomniałaś o tableteczce. Albo nawet ją z zegarkiem w ręku łyknełaś - ale obiadzik był lekkopółświeży i - nomen omen "rzadki" przypadek - wydaliłaś ją analnie nim się "przyjeła".  Ewentualnie pozbyłaś się jej oralnie. Wymioty się zdarzają.

Umyłaś ząbki, odświeżyłaś się, wieczorny seksik i za dwa tygodnie okres się spóźnia. Sik na test - o, druga kreseczka. To co ? Aborcyjka ?

Ja bym nie pozwolił :)

 

1 minutę temu, Mrowka napisał:

W takim wypadku to właśnie wolałabym rozwód i alimenty bo mniej udręki z takim facetem :) 

Dlatego trzeba się mocno zastanowić za kogo się wychodzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Bonzo napisał:

Zaraz tam doczekać :) Sama przyjdzie :) Zauważ, że codziennie jest bliżej. No i 40 lat ? Co to za starość ? To kwiat wieku :)

Dla mnie 40 lat jako kobieta to starość :D Ale ja piszę z punktu widzenia 20 latki. 

 

2 minuty temu, Bonzo napisał:

To po jaką cholerę biorą slub ? Po co to jednemu i drugiemu ?

Kobiecie chyba tylko po to by zdoić finansowo faceta, ale facetowi ? Same problemy.

Nie wiem. Ja bym nie brała jeżeli bym wiedziała że nie chcę dzieci. To się ich musisz pytać :D 

 

3 minuty temu, Bonzo napisał:

Umyłaś ząbki, odświeżyłaś się, wieczorny seksik i za dwa tygodnie okres się spóźnia. Sik na test - o, druga kreseczka. To co ? Aborcyjka ?

Ja bym nie pozwolił :)

Nope. Wiadomo, że wtedy pojawia się dziecko. No i wtedy się ustala co gdzie i jak. W przypadku kiedy okazałoby się, że ja siedzę całe dnie w domu bo Ty pracujesz 10h potem uprawiasz swoje hobby a mnie miałbyś głęboko w dupce to wtedy powiedziałabym o rozwodzie i alimentach, bo mniej kłopotu. To tylko takie założenie oczywiście. Btw. Jakby kobieta chciała zrobić aborcję to w jaki sposób mógłbyś na to "nie pozwolić"? Przykujesz do kaloryfera na 9 miesięcy? 

 

7 minut temu, Bonzo napisał:

Dlatego trzeba się mocno zastanowić za kogo się wychodzi :)

Tak. Akurat tego jestem świadoma i będę żądać na piśmie, że facet nie odda się swojemu "hobby" po urodzeniu dziecka :D 

 

9 minut temu, Berkanan napisał:

Równouprawienie kończy się po uiszczeniu opłat (pół na pół), a kiedy trzeba nosić siaty z żarciem, szorować toaletę albo obierać ziemniaki jak najbardziej nadal obowiązuje tradycyjny model rodziny

Jeżeli kiedykolwiek miałoby dojść do zamieszkania z samcem to będę postulować o to, żeby chociażby wynosił śmieci, woził mi dupkę na zakupy i sprzątał po sobie. Żeby nie myślał, że to magia i lodówka sama się napełnia a śmieci same wyrzucą :D 

 

11 minut temu, Berkanan napisał:

Wez jednak pod uwagę, że w naszym pięknym kraju kobieta również MUSI pracować na cały etat, aby budżet rodziny się dopiął.

Bonzowi chyba chodziło np. o sytuację w której facet jedzie gdzieś na platformę wiertniczą za rok a kobieta w tym czasie siedzi w domu, a nie o zwykłą rodzinkę, gdzie każde pracuje na etacie/ facet pracuje na etacie.

 

17 minut temu, Florence napisał:

pozwalałam mu na stosunek przerywany od czasu do czasu w dni teoretycznie niepłodne-on też sobie wyliczał.

Chyba w życiu bym nie zaryzykowała :D Mi się często okres spóźnia miesiąc i w tym czasie jest ogromny stres. Podejrzewam że to jeszcze bardziej wpływa na opóźnienie okresu. Idę wtedy do ginekologa i diagnoza to: ciąża. Oczywiście w ciąży nigdy nie byłam. W związku z powyższym wolę łykać tabletki dla swojego swiętego spokoju i regularnego "okresu". :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Mrowka napisał:

Dla mnie 40 lat jako kobieta to starość :D Ale ja piszę z punktu widzenia 20 latki. 

To jestem w stanie zrozumieć :)

19 minut temu, Mrowka napisał:

Nie wiem. Ja bym nie brała jeżeli bym wiedziała że nie chcę dzieci. To się ich musisz pytać :D 

Ale to Ty uzywasz tego jako argumentu - więc nie odsyłaj mnie do innych :)

19 minut temu, Mrowka napisał:

Nope. Wiadomo, że wtedy pojawia się dziecko. No i wtedy się ustala co gdzie i jak.

Spytaj pierwszego z brzegu ginekologa czy istnieje jakikolwiek środek antykoncepcyjny gwarantujący 100% zabezpieczenie przed ciążą. Jesli sądzisz, że odpowie że istnieje - to się mylisz.

Oczywiście poza szklanką wody zamiast.

19 minut temu, Mrowka napisał:

Jakby kobieta chciała zrobić aborcję to w jaki sposób mógłbyś na to "nie pozwolić"? Przykujesz do kaloryfera na 9 miesięcy? 

Moja żona ? Kobieto - ogarnij się !

To jest moja żona, ktorej zrobiłem dziecko. Więc to NIE JEST sprawa kobiety ale sprawa MAŁZEŃSTWA !

Oczywiście - gdyby moją żoną kobieta nie była - to wtedy istotnie - nie przykuję jej do kaloryfera i zrobi co zechce.

Ale żona - gdyby bez mojej wiedzy i bez mojej zgody usuneła ciążę - to zrobiłaby najwyższe skurwysyństwo jakie zrobić można. Przy ktorym zdrada, z przysłowiowym "autobusem Arabów" - to niewinna popierdółka.

 

19 minut temu, Mrowka napisał:

Tak. Akurat tego jestem świadoma i będę żądać na piśmie, że facet nie odda się swojemu "hobby" po urodzeniu dziecka :D 

Powodzenia :)

19 minut temu, Mrowka napisał:

Jeżeli kiedykolwiek miałoby dojść do zamieszkania z samcem to będę postulować o to, żeby chociażby wynosił śmieci, woził mi dupkę na zakupy i sprzątał po sobie. Żeby nie myślał, że to magia i lodówka sama się napełnia a śmieci same wyrzucą :D 

Śmieci śmieciami, ale na zawartośc lodówki ktoś musi najpierwej zarobić.

19 minut temu, Mrowka napisał:

Bonzowi chyba chodziło np. o sytuację w której facet jedzie gdzieś na platformę wiertniczą za rok a kobieta w tym czasie siedzi w domu, a nie o zwykłą rodzinkę, gdzie każde pracuje na etacie/ facet pracuje na etacie.

Nie tylko

19 minut temu, Mrowka napisał:

W związku z powyższym wolę łykać tabletki dla swojego swiętego spokoju i regularnego "okresu". :D 

Jak wspomniałem - zabezpieczenie tabletkami, jakkolwiek wysoce skuteczne - stuprocentowe nie jest. I nie mozna takiego zabezpieczenia traktować jako zabezpieczenie na całe małzeństwo trwające kilkadziesiąt lat.

Tak więc ustalanie "bierzemy ślub ale nigdy nie bedziemy mieć dzieci" - można sobie wsadzić w buty.

 

43 minuty temu, Berkanan napisał:

Wez jednak pod uwagę, że w naszym pięknym kraju kobieta również MUSI pracować na cały etat, aby budżet rodziny się dopiął. Nawet jeśli zarabia kiepsko, to jej pensja jest absolutnie niezbędna.

Praktyka pokazuje co innego. Zazwyczaj to, że kobieta pracuje NIE JEST czystym zyskiem dla budżetu domowego w postaci 100% wpływu jej pensji. Okupione jest to innymi kosztami (dzieci do przedszkola, opiekunka, dojazdy żony do pracy, nieugotowany obiad itp). To wszystko ma swoją konkretną i często całkiem wysoką cenę.


A w dodatku - rozpatrujemy w tym wątku przypadek Brata, ktory wyraźnie napisał, że to on zarabiał lwią część kasy na utrzymanie rodziny, wypłata żony miała tu marginalne znaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minutes ago, Mrowka said:

Chyba w życiu bym nie zaryzykowała :D Mi się często okres spóźnia miesiąc i w tym czasie jest ogromny stres. Podejrzewam że to jeszcze bardziej wpływa na opóźnienie okresu. Idę wtedy do ginekologa i diagnoza to: ciąża. Oczywiście w ciąży nigdy nie byłam. W związku z powyższym wolę łykać tabletki dla swojego swiętego spokoju i regularnego "okresu". :D 

@Mrowka Z wiekiem i doświadczeniem przejdzie Ci ten strach :) Z doświadczeń własnych i nie tylko mogę stwierdzić, że stosunek przerywany to bardzo skuteczna metoda, tylko trzeba mieć duże zaufanie do partnera. A to, co masz podczas brania pigułek, to żaden "okres", a krawienie z odstawienia, nie ma nic wspólnego z naturalną miesiączką.

Edytowane przez Amanda
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amanda @Maarcin_05 Teraz bym nie chciała ryzykować efektów ubocznych i wykluczam przyjmowanie tabletek,  ale wtedy pod wpływem koleżanki na poważnie zaczęłam się zastanawiać. :)

Pamiętam jak zaczął protestować i lekko wyolbrzymiać - że spuchne, przytyje, ogólnie zbrzydne i jeszcze nie daj Boże dostane jakiś pryszczy i że tak w ogóle to jestem za młoda (a na seks nie jestem). :D:lol:

Wiem, że taka ingerencja w hormony nie jest zdrowa, dlatego po czasie przyznaje mu rację. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.