Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Wiele osób ze świata duchowości i ezoteryki ale nie tylko, zachłysnęło się nową gwiazdą, która pojawiła się w internetach - piszę tutaj o Panu Sanjaya Jaraszku.

 

Wszyscy odbierają tą osobę jako nowe objawienie, aczkolwiek jego nadejście było już przygotowane i objawione całe lata wcześniej. Objawione nie w świętych tekstach, czy przez proroków, a starannie przyszykowane przez pewną grupę. 

 

Nie było proroków i znaków, za to była szykowana od minimum roku 2010 kampania informacyjna, która szykowała urodzajny grunt pod nowego rozgrywającego. Z licznych w sieci informacji, na różnych mniej lub bardziej niszowych forach i blogach możemy dowiedzieć się, iż Pan Jaraszek był dzielnym i oświeconym wojownikiem prowadzącym zażartą walkę z watykańskim okupantem, w wyniku czego został rzekomo otruty strychniną. 

 

Znaczy otrucie było prawdziwe, ale przyczyny były zgoła inne, dość trywialne, a szczęśliwie ocalony włączył sprytnie to niefortunne zdarzenie w budowanie własnej legendy. Jakie były przyczyny tego, iż ktoś próbował wysłać przywódcę niewielkiej wówczas, ale prężnie działającej sekty, na tamten świat? O tym będzie później. 

 

Wracajmy do pojawienia się "mistrza duchowego" w internetach i obrazu jaki się pojawiał w internetach:

 

- słynny polski jogin (abstrahując od tego, że mało kto słyszał o tym człowieku poza grupami interesującymi się działaniem szkodliwych sekt na terenie RP)

- bojownik walczący z kk, za co assasyni tej instytucji próbowali go wysłać na tamten świat za pomocą strychniny

- przywódca sekty "Ruch Era Wodnika"

 

I wiele, wiele innych podobnych informacji, które miały przygotować opinię publiczną na przyjście nowego mesjasza. 

 

Duże ułatwienie stanowiło to, iż SJ był człowiekiem wysportowanym, który popchnięty w odpowiednim kierunku, zaczął mieć spektakularne osiągnięcia sportowe, jak na człowieka w jego wieku. W ten sposób, stał się lokalną gwiazdką sportu, a jego wieloletnią sekciarską działalność określano jako "pozytywne zakręcenie". 

 

Tak więc wizerunek budowany był latami, nadejście było przygotowane. Na YT zaistniał w połowie 2016 roku.

 

Sanjaya nie był kolejnym oszołomem, który miał zaistnieć, głównym celem jego istnienia było stworzenie skutecznego mechanizmu niszczenia odpowiednich grup, tak wymyślili to ludzie, którzy za nim stoją. 

 

Cały schemat jest dość prosty, jego główną zaletą jest rozłożenie w czasie - to, co wydaje się podejrzane jeśli dzieje się szybko, przestaje takie być, gdy zostanie rozłożone na długie lata:

 

1 Przez kilka lat szykowano pojawienie się tego człowieka.

 

2 W międzyczasie wprowadzono na szachownicę kilka pionków, które on miał zbić, nie jest istotne czy owe pionki miały wiedzę iż są przeznaczone do medialnego unicestwienia, czy nie. 

 

3 Po osiągnięciu określonego progu popularności, SJ zaczyna atakować sukcesywnie ludzi z określonych środowisk, zarówno ezo jak i tzw. wolnościowych.

 

Na początku atakuje ludzi, którzy sami siebie już zdążyli skompromitować - pozostało ich tylko spuścić do ścieku, tak jak jedna znana ezoteryczka, sprzedająca cudowne części do samochodów zapewniające niskie spalanie. Czyli eliminował zwykłych oszustów - to było najłatwiejsze i pozwalało nabić sobie punkty u opinii publicznej. Dodatkowo zaczęto wyznaczać pionki i lżejsze figury, które ma zaatakować, były i są to osoby wykreowane przez tą samą grupę wpływów. Jednakże w założeniach wprowadzono je na szachownicę w jednym celu, aby SJ z nimi dzielnie walczyć i finalnie odnieść sukces.

 

W ten sposób punkty rosły poprzez eliminację nieporadnych oszustów i naszykowanych figurantów. Wszystko zgodnie z planem ;) 

 

Po pewnym czasie uzyskuje się efekt, iż SJ może wskazać dowolną osobę, na podstawie jakichkolwiek przesłanek i ją zniszczyć. Ale to tylko pierwszy cel. 

 

4 Budowanie siatki i uwiarygodnienie starej agentury.

 

Banalnie proste, liczne spotkania, zjazdy, popularność medialna, rozmowy, imprezy i wszystko za darmo ;) Proszę sobie uświadomić, że osoba sponsorowana przez określone grupy nie musi brać pieniędzy od ludzi, wystarczy, że realizuje określone cele i jest za to wynagradzana. 

 

Oczywiście SJ zawsze podkreśla, iż w jego strukturze ludzie są anonimowi, nie robi list jak np. Kudliński czy inni ludzie, którzy organizują coś z poziomu internetu.  

 

Czy aby na pewno tak to wygląda? Oczywiście, że nie, nie musi mieć spisu osobowego każdego gościa na zjeździe, wystarczy że istnieją materiały audiowizualne, jak się ma czyjąś fotkę ustalenie jego tożsamości jest banalnie proste, są dostępne do tego celu programy nawet na rynek cywilny, które mają wysoką skuteczność, pomyślcie jaki potencjał mają profesjonalne rozwiązania komercyjne, lub zaawansowane rozwiązania militarne...  

 

SJ wychwytuje tylko osoby najbardziej zaangażowane, które mają duży potencjał i nadają się na liderów. Z nimi wchodzi w relacje, zaprzyjaźnia się, dzieli popularnością, tak buduje siatkę. Mając dostęp i kontrolę nad liderami określonych grup, uzyska kontrolę nad grupą. 

 

Natomiast prócz nowych struktur trzeba wdrażać też struktury istniejące. Od pewnego czasu słyszymy, że coraz więcej agentów przechodzi na 'jasną stronę mocy', teraz SJ zacznie sukcesywnie włączać w swoje struktury starą agenturę. Mechanizm jest ten sam jak przy zmianie formacji u polityka, teraz już jestem ok, zmieniłem poglądy, a tak naprawdę chodzi jedynie o przeniesienie sprawdzonego personelu do nowej struktury i to robi SJ. Będzie wdrażał 'tych dobrych' agentów. :D 

 

5 Jesteś ze mną lub przeciw mnie.

 

Gdy ktoś się wyłamuje, odmawia atakowania "wrogów" SJ, zostaje z automatu sprowadzony do roli agenta. Tak stało się z zaangażowanym i współpracującym z oświeconym mistrzem miłym Panem z Eter Tv. Gdy człowiek ten poprosił o opamiętanie, a jednocześnie odmówił emisji materiałów, które uznał za śmieszne i kompromitujące ideę, został okrzyknięty agentem.

Tak więc Eter, ze swojaka stał się wrogiem w ciągu dwóch kilku dni ponieważ odmówił podporządkowania się. Mamy tu do czynienia z typowym agenturalnym zwalczaniem samodzielnego myślenia. Oczywiście wypomniano pomoc w promocji kanału, dano szansę "na opamiętanie" i obwołano agentem.

 

Tak to funkcjonuje, są oczywiście poważne następstwa. Na początku niszczy się drobnych cwaniaków i podstawione pionki, po pewnym czasie można zniszczyć dowolną osobę, taki jest cel istnienia kanału SJ.

 

- gromadzenie informacji o liderach mniejszych grup

- tworzenie siatki agentów

- niszczenie dowolnej osoby, którą wskażą mocodawcy

- przeniesienie starych agentów do nowej struktury, bo teraz są dobrzy, już się zmienili :lol: 

 

 

Ideologia: 

 

Teraz odrobinę o ideologii i oświeconej wiedzy, którą SJ promuje. Nie ma tu żadnej nowości, zmieszał wiedzę zawartą w traktacie hermetycznym "Kybalion" i zmiksował to ze Słowianami, którzy aktualnie są na topie. Prosty zabieg, na który dają się nabierać ludzie od tysięcy lat. Bierzemy coś znanego, co straciło na popularności w ostatnim czasie, odgrzewamy kotleta, dodajemy coś co aktualnie jest na topie i dajemy ludziom. Proste, sprawdzone i genialne.

 

Tyle, o ile "Kybalion" ma jako dzieło sporą wartość z punktu widzenia psychologii, filozofii, a nawet fizyki to cała moda na "Słowian" jest rosyjską wydmuszką jeszcze z okresu caratu, której propagowanie miało tworzyć jedność między wchłoniętymi przez Rosję nacjami.

 

Nic nowego, nic odkrywczego, zwyczajnie wykorzystanie dwóch idei, w tym jednej promowanej przez wrogów Polski. 

 

Do tego doszedł prosty zabieg dodania sobie przydomka "Król", co również jest modne i sprawdzone, Korwin Król, Popek Król Albanii .... proste mechanizmy. 

 

 

Kontrola seksualności i jak to było z tym zamachem:  

 

Wieść gminna niesie (zaznaczam, że to plotki, ale dość interesujące), że słynny zamach nie miał nic wspólnego z kk. Wersje są dwie obie dość prozaiczne, być może obie prawdziwe. 

 

Pierwsza wersja głosi iż zamach był przeprowadzony przez cwanego podwładnego, który chciał przejąć sekciarski interes.

 

Druga wersja, ku której osobiście się skłaniam, głosi iż SJ wojował swym mieczem nie tam gdzie trzeba i wsadził tam gdzie nie powinien, a efektem tego była próba zabójstwa ;) 

 

Czemu skłaniam się ku tej wersji? Świadczy o tym głęboki uraz SJ na punkcie seksualności, według niego męskie przyrodzenie używa się tylko do oddawania moczu, lub gdy się chce spłodzić potomka, generalnie sex jest fuj, należy być mega wstrzemięźliwym. Nie jest  to szczególnie dziwne, w kontekście iż podobno, wpychania lancy tam gdzie nie powinien, omal nie przypłacił życiem.

 

Dodatkowo zwracam uwagę na fakt, iż każda sekta chce kontrolować seksualność swoich wyznawców, czy pod pozorem drogi do oświecenia, czy dbałości o czystość ciała i duszy. Tak naprawdę wywołanie frustracji seksualnej służy kontroli.

 

Operacja na szeroką skalę:

 

Pan SJ namawia swoich widzów do propagowania jego treści i powielania filmów, zapewnia sobie w ten sposób darmową armię internetową, zasada ta sama jak przy młodych Korwinistach. Reklama za darmo, większy zasięg, większa rozpoznawalność, co skutkuje większą skutecznością. 

 

Oczywiście sam też nie zasypuje gruszek w popiele, yt, vimeo, cda, dailymotion, fb.

 

Internet już dawno przestał być niszowym źródłem informacji, dla wielu ludzi liczy się znacznie bardziej niż wiadomości ze stacji telewizyjnych, między innymi internet dał zwycięstwo Trumpowi w wyborach. 

 

Rodowód: 

 

Sanjaya potępia wielu ludzi wywodzących się np. z Wojska Polskiego, oskarża o agenturę, niewłaściwe pochodzenie itp. Takie informacje zawsze dyskredytują tych ludzi, za wyjątkiem tych dobrych, którzy przechodzą teraz na jasną stronę mocy. Znamy takie akcje z historii, tak naprawdę przyznaje sobie prawo jednoosobowego trybunału decydującego kogo można spalić na medialnym stosie, a kogo nie. 

 

Oczywiście, w jego własnym przypadku fakt iż ojciec był wysoko postawionym oficerem i nazwijmy to wprost, wychował się w komunistycznej rodzinie nie ma znaczenia. To co u innych w oczy kole, u niego jest ok. ;) Nie ma też znaczenia fakt, iż ojciec załatwiał mu posadę ;) 

 

To co u niego jest zaletą, u innych jest znamieniem bestii :lol: 

 

 

Stworzenie dużego ruchu, którego członków nikt nie potraktuje poważnie: 

 

Efektem tego wszystkiego będzie spory ruch i wygryzienie z rynku ezoteryków, zapełnienie powstałej próżni promowanymi przez siebie osobami i produktami. Jednocześnie ten duży ruch nie będzie miał żadnych realnych możliwości działania.

 

Jego twórca zaszczepił wśród wielu wartościowych idei, zwyczajne, prostackie "oszołomstwo". Śmieszne ubranka i zachowanie, które samego twórcę zdyskredytują jako poważną osobę propagującą poważne idee. Do tego teoria płaskiej ziemi, której poświęca się fanatycznie dużą ilość czasu, która służy jedynie ogłupianiu członków ruchu. 

 

Nikt nie potraktuje poważnie człowieka, który mądrze mówi, a za chwilę wyskakuje z płaską ziemią. Dobrze że sobie odpuścił żółwia i słonie :D 

 

Każdy członek jego ruchu, który będzie chciał coś zdziałać poza ruchem lub zaistnieć poza nim, dokona auto ośmieszenia. 

 

Tak więc będzie zamknięty ruch, gdzie liderów lokalnych SJ będzie trzymał za pysk, bo jak się nie podporządkują krzyknie AGENT i wierni wyznawcy dokonają linczu. Jednocześnie zablokuje wypłynięcie idei na szerokie wody niszcząc swój własny wizerunek i wplatając w wartościowe treści totalne debilizmy.

 

Czemu SJ się udaje, a innym nie? Dla tego, że jest z jasnej strony mocy?

 

Nie! Dlatego że jego dziania zostały zaplanowane o kilka ruchów do przodu. Dlatego że zwalcza częściowo prawdziwą patologię (tą oczywistą), a częściowo ujawnia przygotowanych do ujawnienia i poświęcenia czyli walczy z agenturą, ale taką, którą wykreowano aby miał z kim walczyć ;) Eliminacja tych osób to koszta operacyjne jakie ponoszą mocodawcy SJ, aby wykreować go jako głównego gracza. Jak w partii szachów, poświęca się pionki i lżejsze figury, żeby ostatecznie wygrać.

 

Niby zwalcza patologię i "agentów" to daje dowód społeczny jego uczciwości.

 

Między tych ludzi, czasem celowo wstawi kogoś niewygodnego i uczciwego, w tłumie padalców nikt nie zauważy, a zestawienie z tymi złymi zniszczy człowieka, gówno lgnie do ludzi.  ;) A cel mocodawców zostanie zrealizowany.

 

 

Podsumowując: 

 

SJ jest wieloletnim projektem, jednym z wielu projektów zakrojonych na szeroką skalę, którego głównym celem będzie niszczenie osób niewygodnych dla jego mocodawców. Stworzy się oczywiście próżnia zarówno na rynku ezoterycznym jak i na rynku patriotycznym, a tam wprowadzi się swoich ludzi, tych nowych posłusznych i tych starych 'nawróconych' agentów. 

 

Uzyskiwanie informacji i niszczenie niewygodnych ludzi, do tego uwiarygodnianie ludzi ze starego układu. Perfekcyjnie przemyślane i zrealizowane.

 

Jako bonusy dodatkowe i przyszłościowe będzie utworzenie grupy klientów na określone produkty, woda plazmowa to tylko próbka rynku. 

 

 

Pewnie wielu z was interesuje kim jest ten jego "uczeń", to taki jego osobisty agent Tomek, kiedyś się mówiło oficer prowadzący :> 

 

Wszystko pół żartem, pół serio, ale przemyślcie sobie temat. 

 

  • Like 11
  • Dzięki 2
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od siebie bym dodał jeszcze kilka moich obserwacji:

 

1. To nie jest wcale taki fajny, rozmowny i układny człowiek, jakim go widać. Ale to tylko moje przeczucie (silne jak syrena okrętowa).

 

2. Król ma ego większe od mojego i Sławka razem wziętych - uwielbia gdy ktoś (np. ja w swojej audycji o nim) wspomni, że ładnie mówi czy umie się zachować przed kamerą, i z rozkoszą to podkreśla, co nie jest zachowaniem guru którego powinna interesować wieczność i Boskość, a nie komplementy w sztucznej symulacji (matrix).

 

3. Sprytne reklamowanie swoich mocy, ale w taki sposób, by nikt tego nie mógł przetestować. Czyli w jednej z audycji Król mówi że uzdrawia ludzi, ale tylko tych najbliższych. A co zbliża bardziej niż geny i krew? Oczywiście pieniążki i chwalenie Króla.

 

4. Pozowanie na mesjasza - słyszałem jak mówił, że pewne chyba proroctwo czy wizja mówiły, że Sanyaja ma wziąć udział w czymś wielkim na świecie a on w to wierzy. Czyli informacja dla ludzi, że w trakcie zmian światowych lepiej się trzymać blisko Króla.

 

5. Jego wiedza ezoteryczna jest płytka jak kałuża - ślizga się po ważnych tematach, nie tłumaczy ludziom dlaczego coś tak i tak działa a to jest kluczowe dla zrozumienia. Np. mówi źle na Jezusa i kler, ale nie tłumaczy co kler i historia o Jezusie robi z podświadomością człowieka. Tak się tworzy zaprogramowaną małpę która bezkrytycznie wierzy, a nie człowieka wolnego i rozumnego który pojmuje co z nim się robi.

 

6. No i to co mówiłem i co napisał Red - łączy dobre idee z kompletnymi bzdurami jak np. płaska ziemia, przez co kompromituje wiedzę ezoteryczną i umacnia "matrix".

 

 

W Królu Lechii w kapeluszu za kilkanaście złotych z tesco jest tyle uduchowienia, co w siatce z cebulą. 

 

Moim zdaniem to sprytny cwaniak żerujący na ludziach, albo człowiek służb.

 

I moja dawna audycja o tym cwaniaczku: 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie interesowałem się tym gościem, ale z tego co sugerujecie, to może być projekt służb (polskich), tak? Więc wychodzi, że służbom przeszkadzają środowiska ezoteryczne i patriotyczne. Ale dlaczego miałby im przeszkadzać? W przypadku środowisk patriotycznych, mogę to zrozumieć, bo jest to źródło potencjalnych rewolt i ruchu oporu (ale znowu, po co? Szykuje nam się jakaś okupacja i chcą w porę rozłożyć to środowisko). Ale na co im środowisko ezoteryczne? 

 

Oczywiście zakładając, że to wszystko to projekt służb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, manygguh napisał:

Ale na co im środowisko ezoteryczne? 

 

Każde środowisko, które się przejmuje to po pierwsze potencjał ludzki, po drugie źródło finansowania różnych projektów, po trzecie tuba propagandowa. 

 

Nie jest ważne czy to klub akwarystów, czy miłośników motyli, czy środowisko ezo, liczy się tylko potencjał czyli ilość ludzi jaką można pozyskać. 

 

A tematyka ezo, duchowość, samorozwój ma potężny potencjał.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie polskich, w naszym kraju działa wiele służb przeróżnych państw. Ludzi którzy interesują się różnymi formami ezoteryki, jest w PL miliony (wróżbiarstwo, wywoływanie duchów, klątwy, uroki, poprzednie wcielenia itd.) - przejęcie ich świadomości i sympatii przez gościa za którym stoją służby, daje gigantyczną moc tymże służbom i stojącym za nimi mocodawcom.

 

Np. są wybory i służby dostają rozkaz, że trzeba zrobić wszystko, by wygrał kandydat X. Wtedy Król zaczyna jazgotać na innych i wychwalać kandydata X, argumentując to np. tym, że duchy mu powiedziały, albo że każdy kto na niego zagłosuje będzie miał lepszą karmę itd.

 

Jest jeszcze sporo innych zysków płynących z ogarnięcia takiego agenta jak Król.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Stulejman Wspaniały napisał:

że duchy mu powiedziały, albo że każdy kto na niego zagłosuje będzie miał lepszą karmę itd.

 

"Król" powie, że ten kandydat przestrzega praw logosu i jest oświecony, a reszta to agenci ciemnej strony mocy :> 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ciekawi kim są jego mocodawcy. Kto by chciał wynająć takiego gościa.

 

Już wcześniej był gość, który chciał się wypromować na polityka II RP za pomocą środowisk min. ezoterycznych:

PorozmawiajmyTV

 

NTV

 

 To Jan Hrabia Potocki. Ostatnio założył nawet własną partię. Warto wspomnieć, że ten gość ma obywatelstwo niemieckie.

 

 

Teraz ten gość założył partię polityczną.

 

Tutaj jest osobny wątek założony o tym podejrzanym człowieku.

 

Edytowane przez MoszeKortuxy
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie Imperium Lechii, że też wielu ludzi się na to łapię, wszak Polska kraj naiwna kraj, wystarczy dać złudne poczucie mocy, jak u Ruskich, tam też, nie ważne że wpierdzielamy chleb ze smalcem, ważne żeby Sojuza była potężna. Liczy się teraz, a sytuacja wygląda tak że mają nas za słabeuszy, bo nimi jesteśmy, bez armii, bez finansjery z długami i Jarosławem co Polskę zbaw(żeby nie było że jestem za PO)

Pojawia i będzie się pojawiać co jakiś czas armia kaznodziei która bazuję na pragnieniach Polaków, to działa na takiej samej zasadzie jak guru uwodzenia, o którym była mowa w innych wątkach, przychodzi słaby biały rycerz, który cipki nigdy na oczy nie widział, trener daje mu iluzje że po jego kursach, będzie pieprzył modelki, biznes się kręci, zobaczcie ile mamy trenerów rozwoju osobistego w Polsce? multum, to typowa pożywka na ludziach z kompleksami, zaburzeniami osobowości którzy chcą spełnić swoje marzenia, często narzucone przez media, rodziców itp, tylko zamiast uwodzenia masz gościa co pieprzy o wielkiej Lechii i turbosłowianach, figura jak każda inna, im więcej zagarnę ludzi na swoją stronę, tym organizacja większa i silniejsza, tak działają religie, sekty itp...

 

Edytowane przez Themota
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie Lechii to nie chodzi o to, że to była Polska czy Polacy czy nawet Słowianie... Po prostu wiele wskazuje na to, że w Europie środkowej i wschodniej (również częściowo Bałkany) istniał jakiś twór, niekoniecznie państwo w dzisiejszym rozumieniu. Poszczególne plemiona żyły osobno ale na czas wojny miały wspólnego władcę/dowódcę, tak skrótowo... coś jak konfederacje północnoamerykańskich Indian. Można wszystko wyśmiać tylko proponuję spojrzeć w lustro i zaśmiać się z siebie - bezkrytycznie wierzyć w XIX-wieczną pruską i carską propagandę, historię pisaną od zera. Polecam spojrzeć kiedy narodziła się tzw. nowoczesna nauka, Polski nie było, historię piszą zwycięzcy.

 

Odnośnie tego pana to racja. Szkoda tylko, że podczepia się pod ciekawe rzeczy i je kompromituje... Kilka lat temu trochę oglądałem ntv, porozmawiajmy.tv etc. To jest takie kółko wzajemnej adoracji, raz kogoś promują, później wypychają i tak ciągle. Fajnie posłuchać o płaskiej ziemi, niebocentryzmie etc. Problem w tym, że takie rewolucje na plus tłumaczyłaby tylko jedna możliwość - nasza egzystencja to totalny matrix. :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@loh-pan masz jakieś informacje na ten temat? spisane zwoje z tamtego okresu odnośnie historii? jeśli nie masz, wszystko jest w kwestii domysłów, moim zdaniem nie było takiego tworu, na temat wspomnianych przez Ciebie Indian jest mnóstwo udokumentowanych informacji, więc to raczej Ty przyjmujesz co Ci bezkrytycznie podadzą, temat o Wielkiej Lechii zrodził się dość niedawno,  jest to wytwór czysto propagandowy,  druga sprawa, nie życzę sobie łączyć mnie w jakimkolwiek charakterze z carsko-pruską czy jakoś inną propagandą, staram się mieć otwarty umysł i podważać wszystko, biorąc pod uwagę fakt w jakim matrixie się człowiek wychował...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stulejman Wspaniały

Dobry temat na audycję - aktualni pseudo duchowi coache, postacie (na chwilę obecną dosyć znane). Sklepienie tego wszystkiego razem, teraz jest o zaledwie o kilku osobne filmiki. Generalnie - jak ich rozpoznać, jak się bronić itd. 

Z drugiej strony będziesz na celowniku.

 

Jak mówi Mosze Red, takiego Sanjaya można nie brać na poważnie. Nie znam tematu dokładnie, zakładam, że MoszeKortuxy mówi prawdę - Jan Zbigniew hrabia Potocki też jest ,,nie halo".

 

 

@Mosze Red

Świetne opracowanie tematu. 

Mógłbyś napisać temat/wpis o sektach? Tych działających w Polsce i szkodliwych (pod pozorem bycia ,,dobrym zgromadzeniem"), tych o których trudno się dowiedzieć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Themota napisał:

@loh-pan masz jakieś informacje na ten temat? spisane zwoje z tamtego okresu odnośnie historii? jeśli nie masz, wszystko jest w kwestii domysłów, moim zdaniem nie było takiego tworu, na temat wspomnianych przez Ciebie Indian jest mnóstwo udokumentowanych informacji, więc to raczej Ty przyjmujesz co Ci bezkrytycznie podadzą, temat o Wielkiej Lechii zrodził się dość niedawno,  jest to wytwór czysto propagandowy,  druga sprawa, nie życzę sobie łączyć mnie w jakimkolwiek charakterze z carsko-pruską czy jakoś inną propagandą, staram się mieć otwarty umysł i podważać wszystko, biorąc pod uwagę fakt w jakim matrixie się człowiek wychował...

 

 

 

Niestety ale nasza historia to głównie taka propaganda, tego uczą w szkołach, to wykładają na studiach. W XVII wieku historii jako nauki po prostu nie było... 

 

Odnośnie dowodów to żaden Cię nie przekona, przecież nie będzie poparty/opisany przez nowoczesną naukę. Z najnowszych, o których po cichu wspominają nawet "naukowcy", to np. odkrycie pozostałości wielkiej jak na owe czasy bitwy niedaleko Szczecina... 3 tys lat temu bitwa większa niż pod Grunwaldem... w głuszy... Jednak najważniejszy argument, że coś jest nie tak z naszą historią to badania dna, po prostu jesteśmy tu wcześniej niż twierdzą Niemcy, to burzy cały porządek historyczny.

 

Wielka Lechia tak, to wymysł... nie istniało nic o takiej nazwie. To nie byli Polacy, nie mówili po polsku. Po prostu nazwy nie było. To była konfederacja, żeby to zrozumieć trzeba poczytać o strukturze/kulturze Słowian, jest mnóstwo materiałów. Przecież nad Łabą państwa słowiańskie istniały jeszcze w XIII wieku, rozbite do końca m.in. przez Polaków. My mamy zaprogramowaną hierarchię pan-niewolnik, z Watykanu, u Słowian wyglądało to inaczej. Bycie na jakimś stanowisku/wysoka pozycja wcale nie było takie pożądane... Porażka i traciłeś życie, wybierano następnego. Po prostu była demokracja wiecowa gdzie panowała zasada jednomyślności. Zbierał się wiec, głosowano pewne sprawy, mniejszość sprzeciwiająca się była po prostu bita kijami, do skutku, aż przekonała się do racji większości. Ideał :D

 

 

Odnośnie tematu to prawdopodobnie wszelkie tego typu organizacje/sekty/ruchy są finansowane z zagranicy, nawet bez wiedzy tych guru. Co za sztuka kupić na przemiał kilkaset czy kilka tysięcy sztuk egzemplarzy książki i już guru ma siłę przebicia. Gdzieś czytałem, że na zachodzie za komuny ZSRR masowo napędzało czytelnictwo takimi akcjami. Najważniejsze jest finansowanie, po pieniążkach zawsze dojdzie się do źródła.

 

 

 

Edytowane przez loh-pan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam z audycji kilka słów o nim. Nawet mnie on nie interere. Red, wspomniałeś o Kudlińskim. Ma on kilka fajnych nagrań np o różnych naturalnych lekach, ale ma też kilka nagrań politycznych, o pisie, hitlerjudend judendamdt itd. Brać go na poważnie czy ograniczyć oglądanie do ciekawostek o właściwościach poszczególnych roślin?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Pyrrus napisał:

Ten król twierdzi ponadto że Ziemia jest płaska.

Swego czasu zastanawiałem się nad kwestią płaskiej ziemi.

I prawde mówiąc - co najmniej teoretycznie jest to możliwe. Albo inaczej - jest możliwe, że ziemia nie jest taka jaką nam się przedstawia - czyli jako kulę i jedną z wielu planet w okreslonym układzie słonecznym.

Bo de fakto warto zadać sobie jedno pytanie - czy i jak człowiek może samodzielnie sprawdzić istnienie jakichś zjawisk ?

 

W wielu przypadkach może. Weźmy na przykład prąd. Można wziąć miernik - pokaże jakieś wartości. Można podłaczyć żarówkę - zaświeci. Można nawet wsadzić palec do kontaktu - prąd jest bo kopnie.

Samodzielnie można zbudować prostą prądnicę - i pozyskać w ten sposób energię elektryczną na niewielką skalę - w identyczny zresztą sposób w jaki się ją pozyskuje na skalę masową. Zresztą - wystarczy rozbroic dynamo od roweru i już wszystko jest jasne jak na dłoni.

 

Albo - grawitacja. Jest. Wystarczy upuścić kamien - poleci ku ziemi. Mało tego - można samodzielnie, uzywając dokładnego stopera wyznaczyć jakie jest ziemskie przyspieszenie.

Następnie można samodzielnie zbadać czy to co napisano w książkach z fizyki jest prawdą.

I mieć tym samym porównanie.

 

A jak samodzielnie może człowiek sprawdzić czy ziemia jest płaska czy kulista ? Nie ma na razie takiej możliwości. Sam sobie w kosmos nie poleci, satelity nie odpali, pozostaje mu jedynie wierzyć w to co tzw "starsi i mądrzejsi" powiedzą.

A ludzi, ktorzy samodzielnie widzieli ziemię ze statku kosmicznego jest mało.

A i także nie ma 100% gwarancji, że to co widzieli - to obrazy rzeczywiste.

Dlatego w kwestii wyglądu ziemi - trudno jest zdobyć samodzielne, własne dowody na to, że jest taka lub inna.

 

Koncepcja płaskiej ziemi, przedstawiana w niektorych opracowaniach zakłada, że Arktyka jest na środku czegoś płaskiego, wokół ułożone sa kontynenty a całość, zewnętrznym obrzeżem otacza Antarktyda. Czyli - coś jak na fladze ONZ:

240px-Flag_of_the_United_Nations.svg.png

 

Zasadniczo dowód na kulistość ziemi w postaci "a ktoś opłynał świat statkiem dookoła" - nie jest tu sprzeczny z koncepcją ziemi płaskiej, takiej jak widzimy na fladze powyżej.

Jest bowiem możliwym pływanie w kółko - tak samo jak "zabawkowy" stateczek może pływać w kółko dookoła miednicy pełnej wody. Bo jesli miednica będzie odpowiednio duża, a statek wystarczająco mały - to nie będzie widać drugiego brzegu - a co za tym idzie - nie będzie mozna powiedzieć, że pływamy po miednicy w kółko :)

 

Absolutnie nie twierdzę, że tak jest naprawdę. Niemniej - zwracam Braciom uwagę na taki drobiazg jak samodzielna możliwość sprawdzenia czy określona wiedza jest prawdziwa czy też nie jest.

Tu powoli można zahaczać o religię. Boga bowiem także nikt na życzenie zobaczyć nie może, a co za tym idzie - nie wiadomo na sto procent czy Bóg w ogole istnieje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Bonzo napisał:

A jak samodzielnie może człowiek sprawdzić czy ziemia jest płaska czy kulista ?

Arystoteles siedział sobie na brzegu morza i kminił o tych swoich pierdołach, i zauważył był, że gdy statek wraca z rejsu to najpierw widoczny jest jego maszt i żagiel, jakby wypływał zza wzniesienia.

Daleko mu było jeszcze do heliocentryzmu, ale wykminił zagięcie ziemi, w a kminieniu dobry był skubany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Mnemonic napisał:

Arystoteles siedział sobie na brzegu morza i kminił o tych swoich pierdołach, i zauważył był, że gdy statek wraca z rejsu to najpierw widoczny jest jego maszt i żagiel, jakby wypływał zza wzniesienia.

Daleko mu było jeszcze do heliocentryzmu, ale wykminił zagięcie ziemi, w a kminieniu dobry był skubany.

Nad tym się również zastanawiałem.

Nalezy zadać sobie jedno pytanie w powyższej kwestii - na jaką odległośc, zakładając doskonałą widoczność - człowiek sięga wzrokiem ?

Nie wiem czy za czasów Arystotelesa juz istniały przyrządy optyczne. Niemniej - przejrzystośc powietrza na ile ogranicza możliwości obserwacji ? 10 km ?

Nocą, silne światło (np oświetlenie przeszkodowe wysokich obiektów, flara magnezowa, rakietnica) - widać z 20 a nawet 30 km. Ale żagiel od statku ? Cięzko mi powiedzieć.

 

No i pojawia się kolejne ciekawe pytanie - czy na 10 km kulistośc ziemi jest już zauważalna ?

Promień ziemi to ~6300 km, a więc "obniżenie" po 10 km będzie wynosiło nie wiecej niż 10 metrów.

No i czy z 10 km człowiek zobaczy maszt z żaglami od statku ? I wysnuje na tej podstawie wniosek, że widzi z pewnością tylko sam maszt z żaglami a jednocześnie nie ma wątpliwości, że nie widzi kadłuba ?

 

Moim zdaniem to dość ryzykowny dowód.

 

Problem również polega na tym, że cięzko jest zakładać, iz morze oddaje idealną kulistość. Teoretycznie powinno przy założeniu, że jest absolutnie spokojne. A to się przecież rzadko kiedy zdarza.

 

Tak więc samodzielne sprawdzenie czy ziemia to kula czy coś innego - jest moim zdaniem dla przeciętnego człowieka zadaniem niemożliwym. Przynajmniej w zakresie pozwalającym nabrać całkowitej pewności co do takiego czy innego kształtu ziemi.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Bonzo napisał:

Tak więc samodzielne sprawdzenie czy ziemia to kula czy coś innego - jest moim zdaniem dla przeciętnego człowieka zadaniem niemożliwym. Przynajmniej w zakresie pozwalającym nabrać całkowitej pewności co do takiego czy innego kształtu ziemi.

Co nie zmienia postaci rzeczy, że heliocentryzm i tak jest sensowniejszą hipotezą, w rozumieniu wyjaśnienia zjawisk fizycznych, począwszy  od wschodów i zachodów słońca, skończywszy na pytaniu czemu woda nie wylewa się poza płaską ziemię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Mnemonic napisał:

skończywszy na pytaniu czemu woda nie wylewa się poza płaską ziemię.

Zgadzam się z tym.

Niemniej - chodzi o to, że są na świecie pewne zjawiska, zagadnienia, ktorych samodzielnie sprawdzić się nie da.

I dlatego zawsze można mieć pewne wątpliwości.

 

Zawsze z uwagą słucham argumentów "spiskowych", "nierealnych" czy tym podobnych - bo po prostu warto.

Okazuje się bowiem, że całkiem sporo róznych przełomowych odkryc powstało właśnie w ten sposób.

 

Archimedes wyskoczył z wanny i na golasa zaczał biec ulicami ogłaszając, że własnie odkrył nowe prawo dotyczące wyporu hydrostatycznego.

Kompletnie nikt z obserwujących tego człowieka, biegnącego z gołym dupskiem - nie brał go powaznie. Toż to jakiś świr.

 

No ale znalazło się kilku mniej uprzedzonych, którzy zastanowili się nad tym cóż ten świr chciał powiedzieć.

O, sensowne rzeczy.

 

Z tych właśnie powodów Albert Einstein uważał iż "the important thing is not to stop questioning"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Bonzo napisał:

Zawsze z uwagą słucham argumentów "spiskowych", "nierealnych" czy tym podobnych - bo po prostu warto.

@Bonzo , jeden z dramatuff współczesnego świata to właśnie fakt, że można dziś pierdolnąć dowolną głupotę i zawsze się grupa ludzi ją popierająca. Albo jeszcze gorzej, gdy okaże się, że tak jak wyłuszczył imć Red van Zadek powyżej, piewca bzdur jest tylko sprytnie wyreżyserowaną tubą. Trochę jak w tym kawale:

 - W piątek Jezus z kuplami poszedł na wino. 2000 lat o tym gadają.

Zapewne nawet Albert Einstein uznałby, że gdzieś musi być granica zdrowego rozsądku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.