Skocz do zawartości

Podświadomość biedaka


jaro670

Rekomendowane odpowiedzi

@jaro670 Chyba nie przejmujesz się tym, że laska powiedziała Ci, że nie masz ambicji? Otóż moim zdaniem ją masz, jest nią chęć przeżycia czegoś. Dla niej widocznie, jak to u naszych pań materialistek, ambicja była równoznaczna z posiadaniem wielu rzeczy. Cóż każdy ma swoją ambicję;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielu ludzi ma potrzebę posiadania i pokazywania się. Przykładowo mój kumpel będzie skąpił ostatni grosz i ciężko pracował, żeby odłożyc na samochód( dla mnie to niepojęte). Drugi ma na samochód, mógłby miec dużo lepszy, ale prezentuje racjonalną postawę, że ten co ma jeszcze dobrze jeździ, a samochód przede wszystkim służy do przemieszczania się z punktu A do punktu B. Cóż, w Polsce jest jakiś dziwny trend na lansowanie się przed sąsiadem, bo ludzie uważają, że po tym, że jeździsz takim czy siakim samochodem albo masz taki a nie inny telewizor(!), telefon(!), ciuchy(!), są w stanie ocenic czy jesteś bogaty i czy dobrze zarabiasz. Chociaż można się na takiej postawie srogo przejechac, bo człowiek nie jest w stanie ocenic na pierwszy a nawet na drugi rzut oka czy ktoś dobrze zarabia. Bo przecież samochód to symbol statusu, i ludzie nie odróżniają tego, że jest na przykład na kredyt, że na ten samochód ktoś oszczędzał 10 lat i żył jak dziad, że ktoś na przykład ma hajs na ten samochód, ale dla niego to nie jest priorytetem i jeździ jakimś średnim, który jest dla niego wystarczający. Znam ludzi, którzy sobie zarabiają 10 koła i jeżdżą gorszym autem od tego, co zarabia 2,5. Tylko Ci pierwsi nie mają potrzeby i nie uzależniają poczucia własnej wartości od samochodu. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry temat. Zauważyłem coś takiego. Określam to mianem "mentalności biedaka". Oszczędzanie całe życie do niczego nie prowadzi tylko do rozrostu "skarpety z monetami pod łóżkiem" a nagle przychodzi moment, że trzeba się pakować z tego świata i wtedy człowiek zdaje sobie sprawę, że "całe życie bidował". Oczywiście drugą skrajnością jest rozrzutność, której też nie popieram.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670 Twój dylemat nie jest mi obcy. Zarabiam, jak na ten kraj, nienajgorzej. Jeżdżę autem, które kosztowało mnie mniej niż jedną wypłatę. Ubrania kupuję tylko jak muszę i to raczej w outletach. Właściwie społecznie prezentuje się tylko trochę lepiej od pospolitego dziada, a oszczędności mam na jakieś 8 lat życia. Mam ambitne plany aby pomnożyć ten kapitał, ale ze względu na to, że do życia potrzebuję niewiele, nie widzę okazji rynkowych i nie dociera do mnie na jakie pierdoły ludzie są w stanie wydać swoje ciężko zarobione pieniądze. Wobec tego nie potrafię sklecić biznesu, który by im te bzdurne potrzeby zaspokoił. Według mnie to jest główny problem związany z naszym podejściem do życia. Wydaje mi się, że ludzie, którzy wydają pieniądze na prawo i lewo są w stanie lepiej zrozumieć zapotrzebowanie na rynku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Odpowiem całkiem subiektywnie z mojego punktu siedzenia dziś:

 

W dniu 19.02.2018 o 21:35, jaro670 napisał:

jebana etatowa mentalność

Super! Jesteś już jej świadomy. Ale może to raczej samobiczowanie, ja mam nie-jebaną etatową mentalność, bardzo sobie ją chwalę - póki co wiem że nie nadaję się do prowadzenia działalności. Gdyby do dzisiejszych problemów z kredytem, remontem, szalejącą babą i jej emocjonalnych jazd miałbym dołożyć jescze niepewność o klientów i czy mam na ZUS w tym miesiącu - miałbym nerwicę.

A tak mam tylko kurwicę, z perspektywami na wyleczenie.

 

Ale też wiecznie na tym etacie siedzę, rozwijam się codziennie bo mam ulubioną pracę - i szukam różnych trampolin, nadgodzin, innych działek, chwytam różne roboty, zmieniam pracodawców itp. Fakt, idzie dużo wolniej ale i bezpieczniej. Oczywiście jest dylemat: być na ciepłym etacie czy założyć ryzykowny startup. Wolność / ryzyko / rozwaga / poducha finansowo-ubezpieczeniowa. To jest do rozważenia, zachowawczość nie oznacza czegoś złego.

Etat jest poza granicami Polski, tak przyznaję, to pomogło mi wyrobić sobie pozytywną opinię o byciu na etacie.

 

W dniu 20.02.2018 o 10:48, jaro670 napisał:

Zawsze mi smakował schabowy w bułce na drogę,nie przeszkadza mi spanie w namiocie

Wiesz, to jest pytanie czy STAĆ CIĘ na ośmiorniczki w beszamelu serwowane w hotelowej restauracji, ALE I TAK DECYDUJESZ wpieprzać pysznego schaba w bułce i fajny namiot. Bo wiesz że restauracja i hotel to wywalenie kasy, ALE czasem się skusisz, bo możesz.

 

Jeśli NIE STAĆ CIĘ, to rzeczywiście trzeba pomyśleć nad planem rozwoju swoich finansów.

 

W dniu 20.02.2018 o 10:48, jaro670 napisał:

Ktoś kiedyś mi powiedział że nie mam ambicji (oczywiście laska) ale w tym jest dużo ZERO prawdy bo mnie w życiu zawsze bardziej kręciło coś przeżyć niż mieć.

To zdanie trochę mi powiedziało o Twoim sposobie myślenia, pozwól że rozbiję na czynniki:

 

W dniu 20.02.2018 o 10:48, jaro670 napisał:

Ktoś kiedyś mi powiedział że nie mam ambicji (oczywiście laska)

Laska oczywiście, w naturalny sposób majstrowała jak umiała przy Twoim poczuciu wartości. To że ona gówno o Tobie wie mówisz tuż po przecinku:

(Edit: no dobra, nie było przecinka, poniosło mnie.)

W dniu 20.02.2018 o 10:48, jaro670 napisał:

ale w tym jest dużo prawdy bo mnie w życiu zawsze bardziej kręciło coś przeżyć niż mieć.

Nosz kurwa jakiej prawdy? Własnie jesteś ambitny bo wolisz COŚ PRZEŻYĆ a nie mieć. Posiadanie to tylko środek aby doświadczać życia.

 

W dniu 20.02.2018 o 10:48, jaro670 napisał:

Ojciec mnie zawsze uczył że lepszy maluch za gotówkę niż polonez na raty tylko kurde mam wrażenie że takie myślenie zawęża horyzont.

No tu się zgadzam to zawęża horyzonty.

Dla ojca w roku np. 1980 to było bardzo OK.

Dla Ciebie w roku 2018 to niekoniecznie jest najlepsza opcja.

 

Kredyt umiejętnie użyty w biznesie to dźwignia do wyciągnięcia Cię wyżej szybciej, czasami w ogóle to umożliwia.

 

Posprawdzaj w głowie, czy np. tata nie zostawił Ci w prezencie w podświadomości takich schematów, które faktycznie hamują u Ciebie zarabianie konkretnego hajsu dzisiaj. Z pierwszego postu przesiąka porównywanie się z innymi, nie mające sensu bo każdy z Was kumpli startuje i leci na innym poziomie finansowo/psychiczno/duchowo/społecznym.

 

W dniu 19.02.2018 o 21:35, jaro670 napisał:

Świeży temat, chcę na lato kupić jakieś berlingo/kangoo do przejechania Europy i spania w nim i od razu mi się włącza że moi kumple nawet by na to nie splunęli tylko by wypożyczyli kampery za kilka patyków( za które ja mogę mieć całe auto na własność).

Lato przyszło - kupiłeś kangoo? 

I znowu - po cholerę wydawać na kampera, skoro możesz jechać i spać w kangoo. Toż to logika. Doświadczenia będą tak samo wspaniałe. 

 

Jeśli zależy Ci na wizerunku lub zaspokojeniu ego, to jasne jesteś w dupie.

 

Aha, praktyczne są również zestawy: kamper z przyczepką (lawetą) ze smartem lub mercem SLK, ewentualnie audi TT do wypadów na miasto.

 

Bracie @jaro670 wybór widzę taki:

 

Opcja 1. Boli dupa że nie możesz się lansować TT-ką i kamperem, bo NA RAZIE za dużo kosztują. Po wspaniałych wakacjach wracasz z nowymi siłami, spłacasz kredyt za najem kampera lub znowu oszczędzasz od zera. Kombinujesz jak więcej zarobić na kolejny lans PRZED SAMYM SOBĄ.

 

Opcja 2. Cieszysz się że pojedziesz swoim pachnącym nowością, 15-letnim kangoo ku europejskiej przygodzie. Po wakacjach wracasz z nowymi siłami, przewietrzonym mózgiem i myślisz+działasz jak tu zarobić więcej, dorobić, zmienić etat itp. ABY WIĘCEJ MIEĆ ABY WIĘCEJ DOŚWIADCZAĆ.

 

 

Edytowane przez Imbryk
Ten feralny przecinek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki @imbryk za powrót do tematu. Uśmiałem się bo czytam to tuż po wejściu do domu z trasy po ogłoszeniodawcach w celu nabycia doblo/kangoo/caddy właśnie. Od tego czasu trochę się zmieniło moje spojrzenie na kasę chyba dzięki Panu Adamowi Bytof ( chyba tak się odmienia jego nazwisko), zmieniłem stanowisko w firmie i stawka poszła w górę i czuję że idzie to wszystko w dobrym kierunku. Czasem mnie jeszcze nachodzi januszowe pytanie: "skond łoni majo na to kurła piniondze "  ale na szczęście coraz rzadziej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, jaro670 napisał:

Czasem mnie jeszcze nachodzi januszowe pytanie: "skond łoni majo na to kurła piniondze "

A kurła spytej ich!

 

Tak mi przyszło teraz przemyślenie:

 

Wiesz, może z przechwałek swoich znajomków dowiesz się np. Kolega niby taki janusz a otworzył sklep z suplementami albo hurtownię dildo w necie no to zarabia.

 

Inny może jebie w fabryce z chemikaliami i dostaje sowity dodatek za szkodliwe. Ale niedlugo zniszczy sobie zdrowie, wiec tym zajebisrym kamperem za 5000/tydzień będzie jeździć wdowa po nim (zgadnij z kim hehe)

 

Chodzi mi o to żeby zamiast zawiścić kasy, to podpytać ludzi, obserwować ich historie sukcesu lub odzierać z mitów i odkryć że np. wszystko mają na kredyt.

 

10 godzin temu, jaro670 napisał:

czuję że idzie to wszystko w dobrym kierunku

Zajebiaszczo!!! Gratulacje i daj znać z trasy nowym autem :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.