Skocz do zawartości

Wymiana partnerami


blck.shp

Rekomendowane odpowiedzi

Ach te rozkminy serialowe, muszę przestać oglądać tv.

Tak jak jakiś czas temu założyłem temat o gwałcie, zaczerpnięty z obejrzanego serialu w telewizji, tak teraz zakładam o tym. Dodatkowo @Gr4nt ostatnio mówił o spadku libido lub po prostu braku ochoty na seks, więc temat nabiera rumieńców.

 

W każdej relacji po upływie jakiegoś czasu emocje zaczynają się nieco wypalać i spada ochota na zbliżenia, bo jak można pół lub nawet całe życie kochać się z jedną osobą i cały czas czuć do niej równie mocne pożądanie. Ja nie miałem takiej sytuacji jeszcze, za młody jestem, ale takie coś czeka chyba każdego, kto wchodzi w dłuższy związek.

 

Tutaj pojawia się ta zagrywka, czyli wymienienie się partnerami z inną, również chętną i zdecydowaną na to parą. Dla doprecyzowania, facet bierze kobietę drugiego faceta, podczas gdy on bierze jego kobietę.

 

Bylibyście w stanie wejść w taki układ, gdyby pożądanie w Waszym związku zaczęło upadać? Nie czuli byście się źle z tym, że inny mężczyzna bierze Waszą żonę, czy tam dziewczynę?

Pojawia się też kwestia, kto by jako pierwszy wyszedł z taką inicjatywą. Gdyby mi kobieta, z którą jestem powiedziała, że chciałaby czegoś takiego spróbować lub spytałaby się mnie o to, to również nie byłbym zadowolony prawdopodobnie.

 

Jakie jest Wasze zdanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, blck.shp napisał:

Bylibyście w stanie wejść w taki układ, gdyby pożądanie w Waszym związku zaczęło upadać?

Nie. Wolałbym odejść, a znając życie moja partnerka zrobiłaby to szybciej.

 

Godzinę temu, blck.shp napisał:

Nie czuli byście się źle z tym, że inny mężczyzna bierze Waszą żonę, czy tam dziewczynę?

Tak, czułbym się z tym źle.

 

Godzinę temu, blck.shp napisał:

W każdej relacji po upływie jakiegoś czasu emocje zaczynają się nieco wypalać i spada ochota na zbliżenia, bo jak można pół lub nawet całe życie kochać się z jedną osobą i cały czas czuć do niej równie mocne pożądanie

Tak było, jest i będzie i moim skromnym zdaniem nie ma od tego ucieczki. To się fachowo nazywa habituacja. 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chciałbym kiedyś spróbować trójkąta/czworokąta w parach. Całe życie seks tylko sam na sam z jedną osobą? Trochę chujowo.

 

Dlaczego tak negujecie swingersów którzy robią to w parach itd, a jednocześnie sami źle oceniacie związki monogamiczne na dłuższą metę? 

 

Czy to trochę sobie nie zaprzecza? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli te pary są w relacji ff to niech się bawią. W związku każdy chroni swoich interesów genów/zasobów tak w uproszczeniu. Gdy ludzie się sobie podobają ale nie są przywiązani emocjonalnie to wygląda zupełnie inaczej. Jeśli pary się na takie coś zgadzają to chyba w momencie gdy już chemii nie ma ale wygodnie razem. Tak to rozumiem. Już widzę jak ktoś na haju dzieli się partnerką :):) .

 

Takie coś trochę jakby pokazywało " wszystko jedno kogo rucham". Zapewne nie umniejsza to przyjemności ale niszczy związek i szacunek. Jak to widzicie z poziomu gadziego mózgu ?

 

Edytowane przez Ramzes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gr4nt. Wyczerpał temat. Jako fantazja ok. W realu? To nie wygląda wszystko tak różowo. Mówię za siebie.

Nieco na marginesie: Na reddicie deadbedrooms i ogólnie w tych klimatach typu Dan Savage ostatnio bardzo modna stała się idea Open Marriage, jako remedium na bezseksie w stałych związkach (gdy jedno z partnerów ma wyjebane na seks). Spoko, ale moim zdaniem, trzeba uważać, czego sobie życzymy (kurde, jakie koślawe tłumaczenie). Trzeba pamiętać, że dla baby wystarczy rozłożyć nogi, chętnych nie zabraknie. Dla faceta już trochę trudniej. Już widzę tych kolesi jak swojej żonie czy tam dziewczynie proponują, ona się zgadza i tego samego dnia się rozpruwa, a koleś tygodniami coś kombinuje ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Gr4nt napisał:

Najlepiej nie wchodzić w długotrwałe związki i w momencie gdy haj opada zmienić partnerkę. Tak by było najlepiej.

No tak by było najlepiej, ale wiemy, jak to wygląda. Haj trwa na tyle długo, by zdążyć się przyzwyczaić do partnerki i zrezygnowanie z niej nie jest takie proste.
Poza tym, jeśli kobieta odpowiada nam pod względem ideologicznym, ma podobne postrzeganie świata i pasujący nam charakter, to czy kończenie takiego związku z powodu mniejszego popędu, czy pożądania opłaca się?

 

@Ramzes

Właśnie nie chodzi tutaj o relacje FF, czy związki w trakcie haju. Ci pierwsi nie mają co do siebie żadnych zobowiązań, a ci drudzy poznają się dopiero i pociągają siebie nawzajem, więc nie ma sensu eksperymentować.
Chodzi tylko i wyłącznie o długie związki, gdzie emocje, szczególnie te łóżkowe zaczynają się wypalać.

 

@Big Q

Tak to wygląda, każda kobieta ma jakichś adoratorów, nawet jak jest brzydka i wystarczy, że rozchyli nogi, to zawsze znajdzie się facet chcący zamoczyć. Facet w tej materii ma ciężej.
Z tym że takie otwarte małżeństwa, gdzie każde z partnerów może się walić na prawo i lewo, a na koniec dnia wracają do siebie, to dla mnie patologia.
Taka wymiana partnerami z inną parą jest bardziej kontrolowana, ustalacie jakieś warunki, czy coś z tą drugą parą, widzicie się nawzajem i tak dalej.
Nie wiem, czy faktycznie by to pobudziło chemię w związku, możliwe że efekt byłby odwrotny i skoro zgodziliście się na coś takiego, to jeden partner może chcieć częściej nawet zdradzać.
 

Edytowane przez blck.shp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, blck.shp napisał:


Z tym że takie otwarte małżeństwa, gdzie każde z partnerów może się walić na prawo i lewo, a na koniec dnia wracają do siebie, to dla mnie patologia.
Taka wymiana partnerami z inną parą jest bardziej kontrolowana, ustalacie jakieś warunki, czy coś z tą drugą parą, widzicie się nawzajem i tak dalej.

 

Dla mnie obie te rzeczy są patologią. To zupełnie nie dla mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra załóżmy, że jakaś para się decyduje na coś takiego. Co w chwili kiedy i do takiego swingowania 2+2 się przyzwyczają? Czy nie będzie tak jak przy uzależnieniu od porno gdzie na początku goła dupa wystarczy żeby sobie zwalić a później to wiadomo co się ogląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@blck.shp Czy ty za bardzo nie inspirujesz się wyżej wspomnianym serialem ? :D Niedawno lub nawet jest kontynuowany wątek w tym serialu o tematyce poruszonej w tym wątku :P. 

 

Co do poruszonej kwestii to uważam, że wszystko jest dla ludzi i jeżeli czegoś chcemy to dlaczego przed tym się blokować. Należy jednak w tym przypadku określić sobie jasno czego oczekujemy i przygotować się na ewentualne konsekwencje po trójkącie/czworokącie. Różne rzeczy mogą się zdarzyć jak chociażby Pani może bardziej spodobać się seks z Panem z zaprzyjaźnionej pary a tobie może bardziej odpowiadać nowa partnerka seksualna. Wtedy widać prostą drogę do problemów z kategorii fochów, rozjechania waszych oczekiwań co do związku. Jednakże może być wszystko zajebiście i wszyscy będą zadowoleni z układu - nigdy nie wiadomo :). Moim zdaniem dużo zależy od otwartości seksualnej (rozmów na ten temat, sugerowania itp.), bo zawsze chętniej zgodzi się na to kobieta mająca takie doświadczenia lub takie fantazje o których rozmawiacie otwarcie niż "cicha myszka", wstydliwa i mająca kompleksy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Chupacabra napisał:

Różne rzeczy mogą się zdarzyć jak chociażby Pani może bardziej spodobać się seks z Panem z zaprzyjaźnionej pary a tobie może bardziej odpowiadać nowa partnerka seksualna. Wtedy widać prostą drogę do problemów z kategorii fochów, rozjechania waszych oczekiwań co do związku.

To jest jeszcze całkiem optymistyczna wizja. Gorzej jeśli naszej kobiecie spodoba się seks z tym drugim a nam nie przypasuje ta druga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, blck.shp napisał:

Ja nie miałem takiej sytuacji jeszcze, za młody jestem, ale takie coś czeka chyba każdego, kto wchodzi w dłuższy związek.

To fakt. Również to u siebie zaobserwowałem.

Cytat

Bylibyście w stanie wejść w taki układ, gdyby pożądanie w Waszym związku zaczęło upadać?

Trudno powiedzieć, nie zastanawiałem się nad konfiguracją 2K+2M

Cytat

Nie czuli byście się źle z tym, że inny mężczyzna bierze Waszą żonę, czy tam dziewczynę?

Pojawia się jedno ciekawe zagadnienie - a skąd mogę wiedzieć, że i tak nie bierze ? Wierności kogokolwiek pewnym nigdy nie będziesz.

Co chętnie potwierdzić mogą tutejsi Bracia - bowiem znalazłoby się co najmniej kilku takich, którzy daliby sobie rękę uciąć za wierność żony i dziś byliby albo jędnorękimi bandytami albo wręcz bezrękimi. A kto wie czy i nie kuternogami :)

Cytat

Gdyby mi kobieta, z którą jestem powiedziała, że chciałaby czegoś takiego spróbować lub spytałaby się mnie o to, to również nie byłbym zadowolony prawdopodobnie.

A ja miałem kiedyś inną że tak powiem "przygódkę".

Otóz spotykałem się dawno dawno temu, w jakieś niezbyt krotkiej relacyjce z pewną damą. Ta mnie kiedyś wprost spytała:

- byłeś kiedyś w trójkącie ?

- to znaczy ?

- no, my dwie a ty jeden

- nie, nie probowałem

- a spróbowałbyś ?

- a ty byś spróbowała ?

Kobieta odpowiedziała, że tak. Bo ona jest hetero, ale chciałaby zobaczyć jak to jest z kobietą. Więc jej powiedziałem - umów się i spróbuj, po co jestem do tego potrzebny.

Tymczasem ona na to, ze to nie takie proste. Bo jak miałaby być sam na sam z kobietą, z którą jeszcze nie była - to nie wie czy jej by się to spodobało.

A w razie gdyby się nie spodobało - sytuacja stać mogłaby się niezręczna.

No a gdybym i ja przy tym był  - a to co innego. Zająłbym się tą drugą wtedy, a ona by sobie - cytuję "popatrzyła, może podotykała, pooswajała się" i tak dalej.

Uznałem, że może być to ciekawe i zaproponowałem by znalazła adekwatną "trzecią".

Niestety poszukiwania spełzły na niczym, zagadnienie przygasło, a potem się jakoś rozeszliśmy. Można zatem powiedzieć, że temat nie wyszedł poza rozważania teoretyczne.

 

Były to czasy poczatkującego internetu, więc możliwości "poszukiwawczych" z poziomu kompa było wówczas znacznie mniej niż dzisiaj.

 

13 minut temu, Gr4nt napisał:

To jest jeszcze całkiem optymistyczna wizja. Gorzej jeśli naszej kobiecie spodoba się seks z tym drugim a nam nie przypasuje ta druga.

Tak po prawdzie jest to zwyczajne ryzyko tego rodzaju kontaktów, które de fakto istnieje i bez nich.

Kobiecie bez tego rodzaju przygód także może się spodobac seks z innym - i wtedy jesteś w identycznym położeniu.

I taka sytuacja jest zdecydowanie częściej spotykana.

Edytowane przez Bonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Chupacabra napisał:

@blck.shp Czy ty za bardzo nie inspirujesz się wyżej wspomnianym serialem ? :D Niedawno lub nawet jest kontynuowany wątek w tym serialu o tematyce poruszonej w tym wątku :P. 

Ja się tym nie inspiruję. Mi osobiście daleko póki co do takich rozrywek.

Na obecnym etapie życia nie wyobrażam sobie czegoś takiego, tak jak pisałem, za młody jestem, ale nie wiem, jakbym się zachował będąc kilkanaście lat w związku.
Nikogo nie zachęcam do czegoś takiego, po prostu chciałem poznać Wasze opinie, może ktoś był w takiej relacji, może ktoś by się odważył.

 

3 minuty temu, Bonzo napisał:

Pojawia się jedno ciekawe zagadnienie - a skąd mogę wiedzieć, że i tak nie bierze ? Wierności kogokolwiek pewnym nigdy nie będziesz.

Co chętnie potwierdzić mogą tutejsi Bracia - bowiem znalazłoby się co najmniej kilku takich, którzy daliby sobie rękę uciąć za wierność żony i dziś byliby albo jędnorękimi bandytami albo wręcz bezrękimi. A kto wie czy i nie kuternogami :)

No tak, ale będąc z kimś w długiej relacji, to jakby z góry zakładamy, że jesteśmy sobie wierni i lojalni, nie zdradzamy się.

Wiesz o co mi chodzi, nie myślimy, czy akurat teraz nasza kobieta puszcza się w pracy w kiblu z nowym pracownikiem, bo byśmy zwariowali.

Poza tym też jest coś takiego, że czego nie widzimy, to nas nie zaboli. Póki się nie dowiemy, że nas zdradza, to jest spoko, no bo nie wiemy o tym.

A tutaj sami zgadzamy się na kontrolowaną zdradę, jeśli można tak to ująć. Widzimy ją, sami się na nią zdecydowaliśmy.

Trochę inne doświadczenie, niż kobieta zdradzająca za plecami, bo wtedy, gdy się dowiemy, to kończymy relację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, blck.shp napisał:

No tak, ale będąc z kimś w długiej relacji, to jakby z góry zakładamy, że jesteśmy sobie wierni i lojalni, nie zdradzamy się.

Teoretycznie - tak.

1 minutę temu, blck.shp napisał:

Wiesz o co mi chodzi, nie myślimy, czy akurat teraz nasza kobieta puszcza się w pracy w kiblu z nowym pracownikiem, bo byśmy zwariowali.

Jeden zwariuje, inny nie. Jesli podchodzisz bez emocji - to zwariować nie tylko nie powinieneś, ale w wypadku zaistnienia takiej sytuacji - masz niezłą karte przetargową.

Prawdziwy, myślący samiec emocje - czyli element powodujący "zwariowanie" - odrzuca. A jesli mu kto jajo śmierdzace podrzuci - to nie tylko z tego jaja usmaży jajecznicę, ale w dodatku tak ja doprawi, że przestanie cuchnąć co pozwoli sprzedać potrawę głodnym na śniadanie.

Jedną z najlepszych umiejetności zyciowych jest być w stanie pozorną stratę - przekuć w realny zysk.

1 minutę temu, blck.shp napisał:

Trochę inne doświadczenie, niż kobieta zdradzająca za plecami, bo wtedy, gdy się dowiemy, to kończymy relację.

Jak wspomniałem - to jest ryzyko takie samo jak każde inne. Coś za coś. Nic za darmo :)

Może tak być, że tego typu koncepcje zaowocują rozpadem związku i zadymą na pół gminy, a może być tak, że wszystko się zakończy wesołym oberkiem :)

Po prostu - ryzyko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Gr4nt napisał:

To jest jeszcze całkiem optymistyczna wizja. Gorzej jeśli naszej kobiecie spodoba się seks z tym drugim a nam nie przypasuje ta druga.

To druga pesymistyczna możliwość, dlatego należy albo być optymistą albo przeanalizować minusy i konsekwencje uczestnictwa w trójkącie/czworokącie/wymianie partnerów, bo takowe też są i każdy na pewno znajdzie. W moim mniemaniu póki żadne negatywne, potencjalne konsekwencje nie wpłyną na przemyślenia na temat wymiany, to warto się przekonać jak to jest jeżeli ma się taką możliwość. Jednak gdy w psychice pojawiają się jakiekolwiek wątpliwości to lepiej odpuścić. Ryzyko może okazać się zbyt kosztowne.

 

4 godziny temu, blck.shp napisał:

Ja się tym nie inspiruję. Mi osobiście daleko póki co do takich rozrywek.

Luz, nie mam nic do tego jak spędzasz swój czas wolny. Czasem sam nawet spoglądam na ten serial.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.