Skocz do zawartości

Rozpoczęcie relacji z niepozorną


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, długo mnie tutaj nie było ale stwierdziłem, że narada wojenna się przyda ?

Niedawno spotkałem na imprezie dziewczynę rok młodszą, fajnie się nią bawiłem, gadka szmatka, trochę bajery. I nagle musiałem się zwijać bo znajomi wracali z imprezy, a 20km  z buta wracać nie wchodziło w grę ?. Okazało się że jest z mojej szkoły, podziękowałem jej, już nawet nwm czy buziak czy przytulenie na pożegnanie i się zmysłem. Po tygodniu ją na FB znalazłem, nie miałem z tym problemu ale stwierdziłem, że nie będę się spieszył, a też niezbyt miałem na to czas. Napisałem, trochę śmiania ale odpisywała niezbyt się angażując, ja musiałem na początku ciągnąć rozmowę, podpisywaliśmy sobie czasem po kilku godzinach. W pewnym momencie stwierdziłem, że koniec inicjatywy z mojej strony i jej nie bezpośrednio ale lekko dałem dać do zrozumienia i od tamtej  pory nie piszę z nią. Mijając ją na korytarzu często łapiemy kontakt wzrokowy, jakoś mimowolnie. Ostatnio zaczęła się coraz częściej uśmiechać, szczery uśmiech połączony z kontaktem wzrokowym.

Zastanawiam się czy drugie podejście zrobić czy poczekać ewentualnie odpuścić. Wydaje się fajna, z wyglądu koło 8 i w rozmowie widziałem, że ma coś oleju w głowie ale jak już, nią pisałem to było trochę gorzej. ciężko było ją wyczuć, może dlatego że jestem wymagającym rozmówcą, a przez neta się wyczuć nie da ale nie chcę jej usprawiedliwiać.

Jaką strategię obrać na tą bitwę? :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Młody98 napisał:

Napisałem, trochę śmiania ale odpisywała niezbyt się angażując, ja musiałem na początku ciągnąć rozmowę, podpisywaliśmy sobie czasem po kilku godzinach.

Nie tak Panie, no nie tak. Jak już napisałeś, to trzeba było się z nią umówić w realu, a nie ciągnąć gadki o dupie Maryny. Po co to było?

45 minut temu, Młody98 napisał:

W pewnym momencie stwierdziłem, że koniec inicjatywy z mojej strony i jej nie bezpośrednio ale lekko dałem dać do zrozumienia i od tamtej  pory nie piszę z nią. Mijając ją na korytarzu często łapiemy kontakt wzrokowy, jakoś mimowolnie. Ostatnio zaczęła się coraz częściej uśmiechać, szczery uśmiech połączony z kontaktem wzrokowym.

Panie, słuchaj no. Najpierw piszesz do laski, potem dajesz jej do zrozumienia, że więcej pisać nie będziesz, potem widzisz ją na korytarzu i ani be ani me?? No wszystko nie tak Panie, wszystko nie tak. 

Teraz to Ty w jej oczach wyszedłeś na słabego kolesia, który jest mądry ale przez fb, a w realu pipka. 

48 minut temu, Młody98 napisał:

Zastanawiam się czy drugie podejście zrobić czy poczekać ewentualnie odpuścić.

Jak ją zobaczysz na korytarzu, to podbij, i nie bądź cykor.  Jeśli naprawdę chcesz, żeby coś z tego było, to lepiej zmień swoją strategię, albo w ogóle jakąś przyjmij, bo tak tylko się kompromitujesz. 

Podchodzisz, zapraszasz na browara. Odpowiedź jest albo tak, albo nie wiem. Jeśli tak, to ustalasz termin i do dnia spotkania się nie odzywasz. Jeśli powie nie wiem lub nie, to świetnie, jak będzie wiedzieć, niech napisze i odchodzisz. A na korytarzu cześć i uśmiech. Proste. 

 

Tak to widzę... 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Wiesz co w sumie wywalone miałem ostatnio na wszystko. Ale coś we mnie pęka. Z jednej strony jestem naładowany energią i z kilkoma dziewynami coś żartowałem, nwm czym to jest spowodowane ale hmm 5/6 same dążyły do kontaktu fizycznego. Tu łaskotanie tu złapanie za łapę itd. laska wymieniona powyżej  na korytarzu uśmiech i w sumie jak coś tam ją na korytarzu zagadałem to na powitanie się przytulić chciała (tak sygnalizowała jedną ręką ale to było trochę nijakie więc myślę sobie niech się pogłowi i podałem rękę znikając po chwili gdyż się spieszyłem) z jednej strony wiosna, moc dużo zajęć, zainteresowań ale w głębi coś mnie kłuje i ciągnie w dół, nwm  może podświadomość pcha mnie do tej dziewczyny?

Dużym problemem jest to, że jest bf mnie wkurwia, ogólnie nie przepadamy za sobą ( tylko widzę ten jej dziki wzrok jak by mnie chciała zajebać[kiedyś kręciliśmy ale przy poznaniu bardzo dużo traciła i podziękowałem] a prawie wszędzie je razem widuję i nwm czy ona jej o nas mówiła, czy pchać się w coś takiego. Z jednej strony wyzwolilem w sobie takiego egoistę, że naprawdę ciężko mnie ruszyć ale w środku jest krucho. W razie w jestem na starcie nastawiony z dystansem i zleje to bez przejmowania się czy chce gdzieś wyjść czy nie, albo jak by nie pyklo ?

Od następnego tygodnia przypłynie mi dużo czasu i chyba coś ruszę ale potrzebuję supportu z boku ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Młody98 To są dylematy młodości. Chyba każdy to miał. Strach ma wielkie oczy. Ale weź Ty jakąś pannę wyrwij i na 3/4 spotkaniu łapa w majty i jedziesz z koksem.
Musisz to przełamać w sobie bo inaczej dalej będziesz traktował kobiety jak księżniczki, z którymi trzeba rozmawiać i inne duperele. 
PS. Kobietę się bierze a nie pyta o zdanie czy mogę.
PS2. Korwin Mikke mawiał. Kobietę się trochę gwałci więc nie licz na to, że to one zrobią to za Ciebie. 

Po pierwszym razie pójdzie już łatwiej :D
PS3. Kobieta nigdy nie będzie Twoją własnością. Zmień to nastawienie a będzie Ci łatwiej.

Edytowane przez Łapinski
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba kolejny mój rówieśnik! :D

@Młody98 słuchaj stary podejdź do niej nawet jeśli jest z tą wredną koleżanką, tylko tak pokażesz, że masz jaja. Ja nie miałem takich jaj w szkole i przez to umknęło mi parę pań, jedna nawet była wściekła na moją wstydliwość. Tak że no nie wierz w komedie romantyczne bo większych bzdur ludziom chyba nie można wbić do podświadomości :lol:

 

PS. Ja ogółem nie polecam podrywać z tej samej szkoły bo to tak samo jakbyś podrywał w pracy. Pamiętam gdy kręciłem z Panią M(w zasadzie to do 'pani' to jej baaardzo daleko) to widywaliśmy się prawie na każdej przerwie. Nauczyciele,  znajomi widywali nas obściskujących się co mi nie przeszkadzało bo laska w końcu była moim zdaniem 8/10 :D ale inni na moim miejscu mogą czuć się skrępowani.

Główną nieprzyjemną rzeczą mogą być plotki np. jej koleżanka zobaczy, że rozmawiasz z koleżanką z klasy (ja miałem prawie same dziewczyny w klasie) i resztę sobie oczywiście dopowie, wyobrazi no a kto takiej drobnej niewinnej istocie nie uwierzy? 

 

PS2. Gdy się pojawią kłótnie będziesz na totalnym dołku tym bardziej widząc ją na przerwach. Zamiast tego mógłbyś się skupić na nauce co jest trudne gdy baba cię zrani. W związku z czym podrywać ok, ale z głową i tylko wtedy gdy masz kartę zapasową/zastępcze gałęzie poza szkołą 

Edytowane przez Ragnar1777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.03.2018 o 18:20, Łapinski napisał:

Tak na koniec jedno zdanie.
W szkole i w pracy chu....m się nie wojuje.
 

Wiesz co, w szkole jestem zabiegany to jak by nie pyklo nie ma problemu żadnego, jest z młodszej klasy więc może mnie nawet nienawidzić, a mi to będzie powiewać.

 

W dniu 15.03.2018 o 09:30, Ragnar1777 napisał:

Chyba kolejny mój rówieśnik! :D

@Młody98 słuchaj stary podejdź do niej nawet jeśli jest z tą wredną koleżanką, tylko tak pokażesz, że masz jaja. Ja nie miałem takich jaj w szkole i przez to umknęło mi parę pań, jedna nawet była wściekła na moją wstydliwość. Tak że no nie wierz w komedie romantyczne bo większych bzdur ludziom chyba nie można wbić do podświadomości :lol:

 

PS. Ja ogółem nie polecam podrywać z tej samej szkoły bo to tak samo jakbyś podrywał w pracy. Pamiętam gdy kręciłem z Panią M(w zasadzie to do 'pani' to jej baaardzo daleko) to widywaliśmy się prawie na każdej przerwie. Nauczyciele,  znajomi widywali nas obściskujących się co mi nie przeszkadzało bo laska w końcu była moim zdaniem 8/10 :D ale inni na moim miejscu mogą czuć się skrępowani.

Główną nieprzyjemną rzeczą mogą być plotki np. jej koleżanka zobaczy, że rozmawiasz z koleżanką z klasy (ja miałem prawie same dziewczyny w klasie) i resztę sobie oczywiście dopowie, wyobrazi no a kto takiej drobnej niewinnej istocie nie uwierzy? 

 

PS2. Gdy się pojawią kłótnie będziesz na totalnym dołku tym bardziej widząc ją na przerwach. Zamiast tego mógłbyś się skupić na nauce co jest trudne gdy baba cię zrani. W związku z czym podrywać ok, ale z głową i tylko wtedy gdy masz kartę zapasową/zastępcze gałęzie poza szkołą 

Za dwa miesiące uciekam ze szkoły, ona zostaje. Teraz skupiam się na maturze. Żadna dziewczyna przez najbliższe 3 miesiące nie będzie ważniejsza niż rozwój, 3 miesiąc to relaks ? mi plotki by nie przeszkadzały, wiem że by były ale ogólnie na takie rzeczy mi zwisa, mam grono w szkole które jest za mną, dość spore, reszta nie jest mi do niczego potrzebna, a pierwszą lepszą burą suk3 jest latwiutko zgasić. 

 

Martwi mnie to, że jak bym w to wszedł to ta patuska będzie w moim kręgu zbyt często, a szkoda nerwów sterzępic. I przede wszystkim szkoda mi energii na papranie się w tym gnoju. Mimo że babeczka za całokształt jest 7( dla mnie może być, grunt że mnie pociąga) mam dużo wątpliwości i dylemat mam głównie taki. Jak w to wejdę to mniej czasu będę miał do matury, jak nie to pewnie już nie będę miał okazji żeby coś z nią zacząć :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.