Skocz do zawartości

Wyleczony


Rekomendowane odpowiedzi

Taka sytuacja,

Panienka z sąsiedniej pracy, (łączy nas korytarz na wspólnym piętrze). Znajoma znajomego znajomej czy jakoś tak, ale zgęszczając temat, parę razy jakaś tam krótka rozmowa przy lunch'u, a to przy ksero, a to przy windzie i w którymś momencie przyszła do głowy taka myśl żeby przyatakować. Bez napiny, ot tak potrenować umiejętności dla zabawy, wysilić szare komórki. Panienka jest blisko 30, dałbym 7-8/10. Podoba mi się, nie ma co kryć. Ma jedną cechę w swojej budowie (co dobrze widać jak założy obcisłe spodnie), którą uwielbiam ale to w innym wątku może napiszę. Zacząłem kąsać tak jak one lubią. Zauważałem, że np dzisiaj założyła to, a wczoraj było tamto, a ciekawe co będzie jutro no i tak coraz smielej przy niej i o niej chociaż wiadomo, że inne tematy też były. Niby jakiegoś tam ma, ale to takie jakieś luźne, chuj wi jakie. W każdym razie mąż to nie jest, a dzieci też nie ma. Wyszło, że oboje lubimy góry, no to co, wiadomo, urlop pt+pn na przedłużony weekend, rezerwacja pokoik, krótkie "negocjacje" i pojechaliśmy. Było całkiem sympatycznie, gry i zabawy, ale jest ale. Do niczego ostrego nie doszło. Normalnie na niewiele mi pozwoliła. Na początku myslałem, że to udawane i atakowałem, ale kiedy "nasyczała" na mnie jak kot to już wiedziałem, że to na poważnie. No chuj, wspólny pokój, ale zero spiny. Dalej ją "smyrałem", ale już nie napierałem. Poszliśmy to tu, to tam, jakiś obiadek, jakieś tam mazanie błotem czy innym gównem. Tzw miło spędzany czas. Co ważne, każdy mniej więcej płacił za siebie (pokój, auto i benzyna to juz tylko ja, ja zapraszałem). Wróciliśmy, rozeszliśmy się. Każdy do swojej pracy. Powiem tak, zerżnąłbym ją chętnie, ale jakoś odpuściłem. Nie chce mi się kurwa "starać", pierdole. No jakoś straciłem zainteresowanie co mnie mimo wszystko trochę zdziwiło. Chyba się starzeję, albo to wygoda. W każdym razie chyba jednak lepiej bawię się autem na ośnieżonym placu pod biedronką. No wyleczony jestem aż za bardzo ;-) Dupa to już taki sam poziom rozrywki jak browar, mecz albo jakiś film. Dobrze, że są dziwki, człowiek nie musi głupotami się zajmować.

P.S. Panienka w szoku, nie wie co jest grane :-) Pewnie teraz jej się palą styki pod kopuła co się dzieje, dlaczego on stracił zainteresowanie. Zaczepia mnie i prowokuje, (tanio skóry nie chce oddać), ale ja się cofnąłem do położenia sprzed wyjazdu.

Edytowane przez urodzony_w_niedzielę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

Panienka w szoku, nie wie co jest grane :-)

Ja jestem w szoku, że Ty wiedząc, że ona kogoś ma nie dość, że wierzysz w to, że jest to jakieś nijakie to jeszcze sam chcesz ją nadziać ;) po drugie, mój drogi bohaterze, skoro macie tak blisko pracę, że łączy Was tylko korytarz a Ty się za nią chcesz brać to już podwójna głupota. Trochę więcej myślenia głową.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to za słabo ją zainteresowałeś i trzeba było to inaczej rozegrać wszystko, zaprosić gdzieś na miasto , zbudować jakieś większe zainteresowanie , wzbudzić jej zainteresowanie seksem i dopiero później wyjazd w góry i poszły konie po betonie ;)

 

Szacunek dla Pani że nie żerowała na tobie i się dokładała .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, urodzony_w_niedzielę said:

Panienka w szoku, nie wie co jest grane :-) Pewnie teraz jej się palą styki pod kopuła co się dzieje, dlaczego on stracił zainteresowanie. Zaczepia mnie i prowokuje, (tanio skóry nie chce oddać)

W żadnym szoku. To są klasyczne, sztampowe i schematyczne działania kierowane do orbiterów w celu podtrzymania ich na orbicie i załapania się np. na weekend w górach z darmowym transportem i zakwaterowaniem.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam, bez przesady. Między nami jest korytarz no i drzwi. A co, za sąsiadkę z ulicy też nie można się brać bo za blisko :-P

Próbowałem też nieco siłowo bo myślałem, że ściemnia, ale widziałem, że jeszcze trochę przyciśnę i mnie "podrapie" no to odpuściłem. Może faktycznie jak Typek pisze, za szybko pocisnąłem. 

No fakt, mnie to kosztowało dużo więcej siana, ale chuj tam. Tyle mogę na rozrywkę przeznaczyć od czasu do czasu, ale doić się już nie dam. Zrobię jakieś podchody dalej i zobaczę jaki efekt, może ona wykaże jakąś sensowną kontr-inicjatywę.

 

 

Edytowane przez urodzony_w_niedzielę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyleczony?

Poświęciłeś weekend, zużyłeś urlop i dużą większość opłaciłeś żeby tylko zaruchać.

 

Po czym, jednoznacznie dała Ci do zrozumienia, że nici z tego. Dostałeś właściwie kosza, ale racjonalizujesz, że Ci teraz nie zależy. Nie masz już szans, więc wyrabiasz sobie postawę, że niby to Ty nie chcesz. Duma nie pozwala.

Oszukujesz się, moim zdaniem. A prawda jest taka, że gdyby dała Ci pozwolenie to leciałbyś do niej z wywalonym językiem.

 

Wyleczony to byś był, gdyby zaproponowała Ci grzmocenie, pod warunkiem, że stawiasz wypad, ale byś się nie zgodził. Np. ze względu na zbyt dużą ilość traconego czasu, wożenia, rozpieszczania, płacenia, że ma chłopa itd.

Ale, ja obstawiam, że zgodziłbyś się, prawda? :)

 

Moc cipki silną jest.

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie to z góry było wiadomo że na wyjeździe do niczego nie dojdzie, za czytelna sytuacja w której ona wyszłaby bezpośrednio na łatwą a ona przecież taka nie jest:lol:.

Zbyt czytelny kontekst, proponuję najpierw bzykanie a dopiero później zapraszanie na wyjazdy. Tego że bierzesz się za baby z firmy nie komentuję, jak się pół zakładu dowie że masz 5 cm we wzwodzie, pryszcze na dupie i dochodzisz w minutę może dopiero czegoś nauczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fakt, poprzepychałbym ją słownie i dosłownie i to miałem też w planach, ale nie mam jakiegoś zajebistego parcia i nie będę teraz robił głupot. Pełna kontrola własnej bani. Ja też nie traktuję zero-jedynkowo czy wypad udany czy nie przez pryzmat zaruchania bo (może to już kurwa ten wiek), ale uważam, że może być miło na wiele sposobów. Jeśli znalazłem się na orbicie to już z niej spadam, bo teraz nastąpiłby etap "traconego czasu, wożenia, rozpieszczania, płacenia".  

Gdyby jak piszesz "zaproponowała Ci grzmocenie, pod warunkiem, że stawiasz wypad, ale byś się nie zgodził..." to by znaczyło że jestem chory a nie wyleczony :-)

Jaro670, a jak się dowiedzą, że jestem zajebisty w łóżku i taki facet to marzenie ?  Żartuję, chyba z tym masz rację, no nie ma wyjścia muszę zmienić pracę ;-)

Edytowane przez urodzony_w_niedzielę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

Gdyby jak piszesz "zaproponowała Ci grzmocenie, pod warunkiem, że stawiasz wypad, ale byś się nie zgodził..." to by znaczyło że jestem chory a nie wyleczony :-)

No nie. A wiesz dlaczego? Bo byś wiedział, że nie musisz się na tyle poświęcać, żeby mieć seks. Nie z tą, to z inną. Rozumiesz?

 

Chodzi mi o surowy bilans tego co dajesz i tego, co za to dostajesz. Bo my, meżczyźni na testosteronie, zdecydowanie przepłacamy. Nie chodzi tutaj o rezygnowanie z bzykania dla zasady, a wybieranie tego seksu, który opłaca się nie tylko panience, ale też Tobie. Co więcej, kobiety taka postawa też jara. Kiedy widzą, że nie musisz się super poświęcać, bo wiesz jaką ma wartość seks i jaką wartość ma Twój czas, uwaga i towarzystwo.

Wyjazd na 4 dni w celu głównie pobzykania (nie oszukujmy się, że tak nie było ;) ) nie jest rozgrywką z pozycji siły. Widać, że możesz dużo dać. To też miało prawdopodobnie wpływ na to, że seksu nie było.

 

I teraz, czy to jest chore czy zdrowe, hmm?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

Gdyby jak piszesz "zaproponowała Ci grzmocenie, pod warunkiem, że stawiasz wypad, ale byś się nie zgodził..." to by znaczyło że jestem chory a nie wyleczony :-)

No pewnie, wybulisz kilkaset, a może nawet kilka tysi (jakby podliczyć paliwo w obie strony, domek czy hotel na kilka dni z wyżywieniem itp), ale najważniejsze że zaruchałeś, nie? :lol:

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

urodzony w niedzielę...

Możesz wyjść z tego impasu, pod warunkiem, że nie jesteś już w szufladzie "aseksualny kolega do pogadania". Jeśli chcesz ją sprawdzić to...NIE RÓB NIC. Zachowuj się zwyczajnie, normalnie, czyli cześć cześć, co słychać i tyle. Nie rób podtekstów, nie komplementuj itd. Jeśli Cię sama zaczepi np tekstem, że można by powtórzyć taki wypad jeszcze raz, to mówisz, że ostatnio była wkurzająca i nie wiesz czy drugi raz zrobiłbyś taki błąd ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

Zaczepia mnie i prowokuje, (tanio skóry nie chce oddać), ale ja się cofnąłem do położenia sprzed wyjazdu.

Nihili novi sub sole (co się przekłada na "nic nowego pod słońcem") - jak to mawiali Starożytni Rzymianie.

Otóz napisałem to już kiedyś i powtórzę - kobieta jest jak cień. Gdy ją gonisz - ucieka. Gdy uciekasz - idzie za Tobą.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Brat Jan napisał:

Gdyby to nie pomogło to już tylko Malediwy albo Seszele.

A tam zaraz Malediwy czy Seszele, do Radomia!

26 minut temu, Bonzo napisał:

kobieta jest jak cień. Gdy ją gonisz - ucieka. Gdy uciekasz - idzie za Tobą.

Weź mnie nie strasz, się horrorów kurła naoglądałem, jakieś zjawy kurła, kobity strzygi i inne wdziękofochy wspaniałe :>.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

Taka sytuacja,

Panienka z sąsiedniej pracy, (łączy nas korytarz na wspólnym piętrze). Znajoma znajomego znajomej czy jakoś tak, ale zgęszczając temat, parę razy jakaś tam krótka rozmowa przy lunch'u, a to przy ksero, a to przy windzie i w którymś momencie przyszła do głowy taka myśl żeby przyatakować.  

A co to jest lunch? polskich słow zabrakło, ogólnie jak ktoś dodaję angielskie słówka to mnie krew zalewa, użytkownicy Warszafki lubuja się w takiej ohydnej mowię przeważnie...

Prosta zasada, tam gdzię pracujesz, tam siusiakiem nie wojujesz...

17 godzin temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

 

Bez napiny, ot tak potrenować umiejętności dla zabawy, wysilić szare komórki. Panienka jest blisko 30, dałbym 7-8/10. Podoba mi się, nie ma co kryć. Ma jedną cechę w swojej budowie (co dobrze widać jak założy obcisłe spodnie), którą uwielbiam ale to w innym wątku może napiszę. Zacząłem kąsać tak jak one lubią. Zauważałem, że np dzisiaj założyła to, a wczoraj było tamto, a ciekawe co będzie jutro no i tak coraz smielej przy niej i o niej chociaż wiadomo, że inne tematy też były.

Podoba Ci się i powoli tracisz grunt pod nogami, ale tego nie widzisz :)

 

17 godzin temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

 

Niby jakiegoś tam ma, ale to takie jakieś luźne, chuj wi jakie.

Mówiła Ci czy intuicja Ci się włączyła? na moje oko takich jak Ty ma na orbicie kilku :)

 

17 godzin temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

 

no to co, wiadomo, urlop pt+pn na przedłużony weekend, rezerwacja pokoik, krótkie "negocjacje" i pojechaliśmy.

Polubiła góry jak jej zaproponowałeś :) za friko to i ja bym wykorzystał, chyba że coś się dorzuciła?

17 godzin temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

 

 

Było całkiem sympatycznie, gry i zabawy, ale jest ale. Do niczego ostrego nie doszło. Normalnie na niewiele mi pozwoliła.

A co myślałeś że Ci do wyra wskoczy? niunia podbija stawkę jak ta lala :)

 

17 godzin temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

 

Na początku myslałem, że to udawane i atakowałem, ale kiedy "nasyczała" na mnie jak kot to już wiedziałem, że to na poważnie.

''Nie jestem taka łatwa jak inne'' :)

17 godzin temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

No chuj, wspólny pokój, ale zero spiny. Dalej ją "smyrałem", ale już nie napierałem. Poszliśmy to tu, to tam, jakiś obiadek, jakieś tam mazanie błotem czy innym gównem. Tzw miło spędzany czas. Co ważne, każdy mniej więcej płacił za siebie (pokój, auto i benzyna to juz tylko ja, ja zapraszałem). Wróciliśmy, rozeszliśmy się. Każdy do swojej pracy. Powiem tak, zerżnąłbym ją chętnie, ale jakoś odpuściłem.

 

Czyli jednak płaciła? zwracam honor, to nie Ty odpuściłeś, to Ona Ci nie pozwoliła, zasadnicza różnica :)

17 godzin temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

Nie chce mi się kurwa "starać", pierdole. No jakoś straciłem zainteresowanie co mnie mimo wszystko trochę zdziwiło. Chyba się starzeję, albo to wygoda.

Było iść na dziwki, to samo byś zrobił a ile zaoszczędził. Stary, on samego początku potraktowałeś ja jako materiał do wyruchania a że niunia okazała się cwańsza niz sie spodziewałeś to niby odpuściłeś, usprawiedliwiasz sobie :)

17 godzin temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

 

 

W każdym razie chyba jednak lepiej bawię się autem na ośnieżonym placu pod biedronką. No wyleczony jestem aż za bardzo ;-) Dupa to już taki sam poziom rozrywki jak browar, mecz albo jakiś film. Dobrze, że są dziwki, człowiek nie musi głupotami się zajmować.

Kolejne usprawiedliwienie :)

17 godzin temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

P.S. Panienka w szoku, nie wie co jest grane :-) Pewnie teraz jej się palą styki pod kopuła co się dzieje, dlaczego on stracił zainteresowanie. Zaczepia mnie i prowokuje, (tanio skóry nie chce oddać)

Chciałbyś co nie?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jest w związku po się pchać na orbitę, szkoda czasu - daj se spokój - być orbiterem  ??czyjąś gałęzią ??? - awaryjnym zapychaczem , wypełniaczem wolnego czasu czy poprawiaczem nastroju i samooceny ??? trochę godności !!! Bez sensu i przyszłości, w przypadku pogłębienia relacji i rozpoczęcia związku- zapytaj sam siebie : czy jak kogoś ma i dopuszcza takie relacje to jeżeli byś zbudował z nią relację i po minięciu haju emocjonalnego i hormonalnego, nastania szarej codzienności czy nie znajdzie sobie nowego czaso-umilacza?

Drugie sedno jest takie że kobiety koło 30 i po 30 zaczynają mieć parcie na potomstwo - strzeż się - możne ma faceta, który nie che budować poważnego związku - czyli takie usankcjonowanego prawnie i mieć dzieci....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co nie wstyd ci przed braćmi? ILE RAZY ILE? Marek mówił że cipke możesz mieć za 80zł a ty wydajesz ileś tam x razy więcej na wyjazd jej cipka aż tyle była warta? No dobra tego nie wiesz bo ci nie dała no i dobrze może się czegoś nauczysz. Gdzie twoja godność zniżyłeś sie poniżej poziomu i jeszcze oczekujesz ze ci da.

Edytowane przez Głodny Prawdy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za komentarze, ja tak sobie pomyślałem, że dużo wyjaśni jak się dowiem kim jest ten jej facet. Na fb/nk ani śladu, ale wspólny znajomy zgrał mi zdjęcia z jakiejś tam ich "zabawy" firmowej gdzie z nim przyszła. Tak z mojej oceny gość ma większe smv ode mnie. Jest przede wszystkim wyższy ode mnie dobre 10 cm. Hajs mniej więcej podobny. On ma jakąś pracę wyjazdową, w domu jest okresami. Więcej nie wiem. W każdym razie dużo się wyklarowało.

Tymczasem widzę, że koleżanka dzisiaj ubrałą się "pode mnie" i zadbała żebym to zauwałżył. Kusi kurrrrr... Dobrze jebana wie, że mam na nią mega ochotę. No nic czas na nową dupę albo dziwkę.

 

z tym lunchem to racja, wkurwiające jest ale wchodzi w krew. Angielski jest cokolwiek językiem obcym i lepiej żeby takim pozostał.

Edytowane przez urodzony_w_niedzielę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

Tymczasem widzę, że koleżanka dzisiaj ubrałą się "pode mnie"

Taaa. Panie kolego nie rozebrała się pod tobą na wyjeździe a tu ci macha marchewką przed nosem. A ty skaczesz i cieszysz się jak dziecko z cukierka. Kusi srusi... kup jej naszyjnik albo zabierz znowu nad w góry, to dopiero ci będzie dekolt i dupę pokazywać, za cycka da się złapać, za dupę, buzi dostaniesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.