Skocz do zawartości

Przekonania,Wzorce i Techniki


Ali

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry! 
Drodzy Bracia, po moich ostatnich życiowych doświadczeniach, które de facto pokazały mi ,że jestem najprościej mówiąc w dupie pod wieloma aspektami życia zacząłem zgłębiać temat ludzkiej psychiki.
Przez ten czas przeczytałem książki Marka,Coachów(nie wszystko to bzdury), badania psychologiczne, badania socjologiczne, oglądałem różne wykłady na ww. temat.
Wyciągałem sobie od tamtego czasu wnioski i zacząłem używać tej wiedzy w własnym życiu. Okazało się,że ja jako osoba mam plastyczny charakter i mogę w określonym czasie być osobą jaką tylko zechce.
Całe swoje życie pragnąłem stać się człowiekiem, którym właśnie się staje.
Chciałbym abyśmy w tym temacie pomagali sobie wzajemnie w byciu tymi kim być chcemy ale z KONKRETNYMI radami, czyli chciałbym poznać Wasze przekonania, wzorce oraz techniki na lepsze życie.

Zacznę od siebie i od tego co mi dało wymierne efekty w czasie ok. 4 miesięcy stosowania tych technik.

 

1.Słodycze- walczę z nimi całe życie, mam nawet stare zapiski,które pokazują mi,że złamałem sie nieraz już po 2-5 godzinach. Nieźle prawda? :> Próbowałem systemu nagrody i kary - nie zadziałało.
   Próbowałem wmówić podświadomości,że to jest be okazały się dla niej nagle być dobre papieroski. Próbowałem zastąpić to innym jedzeniem i efekt był taki, że nastąpiła kumulacja i mam więcej pracy przed sobą.
   Jak udało mi się je prawie 100% je wyeliminować? tak samo z resztą jak strzelaniem palcami? w BARDZO PROSTY SPOSÓB. Na każdy impuls i widok czegoś słodkiego przegryzałem swoją dolną wargę(mocno).
   Mózg szybko sobie skojarzył,że cokolwiek związanego ze słodyczami będzie wiązało się z ogromnie nieprzyjemnym bólem.  Z kolei gdy był impuls do strzelania palcami, gryzłem mocno palec,którym miałem strzelić.
   Efekt powyższej metody jest taki,że schudłem już z 81 kg na 77,6(przy wzroście 180cm sam tłuszcz). Słodycze jem raz w tygodniu i przez słodkie mam na myśli gorzką czekoladę lub herbatę z miodem.
   UWAGA: JEŚLI CZUJESZ POTRZEBĘ ZJEDZENIA CZEGOŚ SŁODKIEGO ZRÓB TO ALE W NIEWIELKIEJ ILOŚCI

2.Rozwijanie cech charakteru- tutaj poszedłem za przykładem Benjamina Franklina,który twierdził( bardzo słusznie) ,że nie możemy zmieniać wszystkiego jednocześnie w naszym życiu i jest to niestety prawda.
  Całe życie pragnąłem być idealny w każdym calu, skończyło się to jedynie zalążkami nerwic,wahaniami nastroju oraz obniżoną samooceną. Postanowiłem więc rozwijać wcześniej zaplanowane już cechy charakteru.
  Robię to na zasadzie 1 cecha jest rozwijana przez 31 dni. Wymyślasz sobie jaki chcesz być i trzymasz się tego przez miesiąc. Ważna sprawa- rób z tego notatki i codziennie odhaczaj te dni,bądź uczciwy.
  W ostatnie dwa miesiące udało mi się być jednostką, która nie reaguje zbyt emocjonalnie na jakiekolwiek wydarzenie( w jakieś mierze) i to jest cudowna zmiana bardzo to polecam.
  A druga cecha charakteru to przewodzenie oraz myślenie za siebie i innych. O pożyteczności tej cechy chyba nie muszę się rozpisywać.
  UWAGA: CODZIENNIE PO PRZEBUDZENIU PRZYPOMINAJ SOBIE JAKIE CECHY CHARAKTERU WYRABIASZ I KURCZOWO SIĘ ICH TRZYMAJ W CIĄGU DNIA NAWET GDY JUŻ ODPOCZYWASZ

3.Samoakceptacja- przysięgam nie ma nic cudowniejszego. Tutaj poszedłem za radą Marka aby nie obwiniać się za nic tylko zrozumieć skąd bierze się moje zachowanie, co jest jego źródłem?
  Żeby Ci uświadomić,że to nie jest czcza gadka od kołczów musisz zrozumieć,że ciągłe karanie się mentalne za to kim jesteśmy i co robimy jest totalnie bez sensu.
  Dlaczego? Prosty schemat patrzysz w lustro stwierdzasz "jestem gruby" chodzisz po domu rozgoryczony bo katujesz się dietą, myślisz o tym czujesz się coraz gorzej i w końcu stwierdzasz,że
  "ostatni raz" zjesz coś dobrego.Po czym nastrój pikuje w dół a razem z nim poczucie Twojej wartości. ZAMIAST TEGO patrzysz na siebie i mówisz LUBIE SIEBIE TAKIM JAKIM JESTEM
  i unikasz w ten sposób błędnego koła. Wiem brzmi zbyt prosto żeby działało. Ale dzięki temu podejściu zrozumiałem ,że nie jestem nieśmiałym introwertykiem a uśpionym przebojowym facetem.
  Dowód? Jestem obecnie z najpiękniejszą dziewczyną z ogólniaka do której kiedyś bałem sie  zagadać. Zostaje szkolony na wyższe stanowisko niż operator linii produkcyjnej(dla mnie do wiele),
  i staje się Facetem pisanym przez duże F,który rozumie,że jedynie może liczyć sam na siebie.
  UWAGA: MASZ SIEBIE KOCHAĆ, WTEDY OTOCZENIE CIĘ TEŻ POKOCHA - CO WEWNĄTRZ TO NA ZEWNĄTRZ

Generalnie przez ten ostatni czas grywam w szachy, dużo analizuje różnych sytuacji(nawet tych które nie mają na mnie wpływu), staram się być aktywny fizycznie chociaż znów się przeziebiłem.
Przeszedłem na no fap i to też daje bardzo mocne efekty ale trwałość ich wiadomo kiedy się kończy ;)) i czytam 50 str. dziennie. 
Co we mnie rozbudziło to wszystko? Poczucie dumy ,że zostawiłem dziewczynę, której dawałem się niszczyć psychicznie. To był zapalnik, teraz już cieszę się gdy mogę z kimś rywalizować i
mogę komuś udowodnić,że coś jest możliwe .

Mam prośbę, czy ktoś ma jakieś źródła skąd czerpać typowo męskie wzorce? bo nad tym chce zacząć pracować a nawet nie wiem jak się zabrać do tematu.

Czekam z niecierpliwością na Wasze rady poparte doświadczeniem!

Pozdrawiam :)

  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o mnie to ostatnio udało mi się przejść na dietę i zrezygnować ze wszystkich używek(nie licząc kawy raz na kilka dni) dzięki temu, że się po prostu wkurwiłem. Nie na siebie a na to co sobie robię. Dzięki temu zrozumiałem, że agresja nie musi być z definicji zła ale może sprzyjać szczytnym celom. Nie należy natomiast jej w sobie gromadzić, a jedynie używać jak narzędzia w określonych sytuacjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do przekonań - niedawno pewne podsumowania na temat własnych zmian w przekonaniach opisałem na blogu 

Dokonania na przestrzeni - 1,5 roku. Komponuje już drugą część z kolejnymi zmianami. Chętnie wysłucham komentarzy 

Co do zachowań i nawyków  to kilka grubszych spraw ogarnąłem też np. alko, faje, fab/porno, prokrastynację, zamulanie przed kompem (nałogowe szachy) i najważniejsze - orbitowanie wokół żony. W to miejsce wprowadziłem aktywności fizyczne, czytanie wartościowych książek, naukę programowania i angielskiego, medytacje/relaksacje, spontaniczne akcje, prowadzenie dziennika.

 

Obecnie zmiany mniejszego kalibru w fazie wdrażania : kawa, słodycze, wcześniejsze wstawanie i kilka innych.

 

@Ali z własnego wieloletniego nałogowego doświadczenia uczulam na szachy :) - grałem dużo, przez 16 lat, można się zatracić, bo tu nie masz nigdy dość. Jak ktoś lubi analizować i adrenalinę przy grze to może się zatracić. Na szczęście zrobiłem roczną przerwę i obecnie jak gram to 2 partie na dzień (razem około 30 min).

Jak chcesz się rozwinąć w szachach to nie graj dużo tylko z sensem - teoria->gra->analiza własnych partii - buduj własną bazę partii i repertuar debiutowy, który ci odpowiada - nie próbuj ogarnąć wszystkiego. Efektywne jest granie zbliżonych pozycji białymi i czarnymi angielska/sycylijska , kink's Indian Attack / królewsko-indyjska. Do tego dobra książka - debiutowa, taktyka, + coś uniwersalnego - bardzo ciekawa Kasparowa - Moi wielcy poprzednicy - jest po polsku 3 tomy, czwartego jeszcze nie wydali w pl. - super analizy i komentarze do najważniejszych partii słynnych szachistów + historia szachów :) ALe  najważniejszy limit np. 40 min dziennie lub 2-3 h 2-3 razy w tyg.

 

Co do męskiego tematu, to ja przerabiałem No More Mr Nice Guy - to raczej dla wychodzących z białorycerstwa. 

Ja bym radził zainteresować się sferą emocji i ich zrozumienia i obsługi. D. Hawkins polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem już o tresowaniu podświadomości za pomocą bodźca w postaci krótkiego bólu (szczypanie, gryzienie, kłucie itp.) i to rzeczywiście robi robotę, zwłaszcza jak musisz coś zrobić ale w głowie powstaje myśl "nie chce mi się".
Osobiście odstawiłem fajki i słodycze oraz zacząłem jeść na prawdę zdrowo jak wytłumaczyłem sobie logicznie jakie są plusy i minusy - a w zasadzie przeanalizowałem, że to praktycznie same minusy (trucie się i tym podobne), zajebiście zadziałało. Nie to, że całkiem mi się odechciało tego bo ciężko ok. 20-30 lat przyzwyczajeń zmienić ot tak, ale za każdym razem jak chciałem sięgnąć po coś "niedozwolonego" zapalała mi się w głowie czerwona lampka i bez większego problemu byłem w stanie z tego zrezygnować. Obecnie staje się to dla mnie coraz bardziej naturalne, taki zdrowy nawyk nad którym przestaję się zastanawiać a robię odruchowo.
Jedyne co ciężko mi przezwyciężyć to wszelkiego rodzaju lęki, obawy ale tu też już widzę jakąś minimalną zmianę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szkaradny dziękuje za wpis właśnie idę podobnym tropem myślenia, swoją drogą czy to nie dziwne ,że tak wiele osób ma te same problemy? skąd to się w ogóle bierze? bo jak tak przeanalizowałem sobie Twój wpis to poczułem się tak jak ja bym go pisał. A ze znanych mi osób nie tylko ja mam ww. problemy. 

@Kubek  Generalnie rzekomo podświadomością idzie to wszystko "wyleczyć" ale właściwie niby jak to robić? jak Ci się udało wytłumaczyć to podświadomości? z jaką częstotliwośćią to robiłeś i przez jaki okres czasu?


@Tomko weekend się zbliża więc sprawdzę sobie wszystko :P . A masz może jakieś jeszcze źródła na ten temat? książki,artykuły? cokolwiek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ali Książek raczej nie czytam, redpillersi, męski głos na fejsbuku. I wejdź sobie na "oczami mężczyzny" i czytaj sumiennie. Przy czytaniu bierz każdą radę tam odwrotnie (oprócz oparcia jej o ten pieprzony blat co akurat działa) i będziesz miał fajny poradnik jak być mężczyzną :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Ali napisał:


@Kubek  Generalnie rzekomo podświadomością idzie to wszystko "wyleczyć" ale właściwie niby jak to robić? jak Ci się udało wytłumaczyć to podświadomości? z jaką częstotliwośćią to robiłeś i przez jaki okres czasu?

Ciężko to opisać słowami, staram się wytworzyć silny bodziec z emocjami, z wizualizacjami coś co jest w stanie wyryć w głowie to co chcesz osiągnąć. Dodatkowo musisz być całkowicie przekonany o słuszności tego co chcesz osiągnąć. Nie wystarczy mówić sobie codziennie o tym, że od papierosów się dostaje raka, albo złe jedzenie szkodzi... To nie trafia.
U mnie z fajkami przełomowym momentem była rozmowa z moim ojcem. To było przy okazji jak chyba Miecugow przyznał że ma raka i że jak przestał palić to ten rak zaczął ustępować. W międzyczasie rak zabrał również przyjaciółkę moich rodziców. Cała rozmowa była dość długa i poruszała wiele kwestii nie będę jej tu przytaczał. Ojciec wówczas nie palący od 10-15 lat, powiedział że najgorsze co mogłoby mu się przytrafić to gdyby musiał mnie pochować przez raka od fajków. Być może przez te lata palenia on już też go ma i kiedyś go zmoże, ale to byłoby dla niego najgorsze. Nastąpiła lawina myśli, emocji (żal, tęsknota, strach, rozpacz), połączona z wizualizacjami i zrozumiałem że do niczego mi to nie jest potrzebne, żadnych korzyści z tego nie mam, nie pomaga mi to w niczym a wręcz przeciwnie - dodatkowo finał może być tragiczny i wcale nie o siebie się martwiłem najbardziej o to jak moi bliscy by to znieśli. To wszystko wyryło taką bruzdę we mnie, że odeszła mi całkiem ochota na palenie.
To samo tyczyło się syfu w jedzeniu. Przeczytałem na ten temat kilka książek i zgłębiłem wiedzę. Zobaczyłem że do żarcia są dodawane rzeczy, które normalnie są stosowane np w przemyśle (smary, barwniki, silikony i wiele innych). To są śladowe ilości i od razu Ci nie zaszkodzą ale odkładają się przez lata w organizmie bo niemożliwe są do przetrawienia i wydalenia - a po 30-40 latach właśnie od nagromadzenia tych substancji zmogą Cię najgorsze choróbska. W momencie jak to doszło do mnie, jak zwizualizowałem sobie jaki syf zjadam to znowu uzyskałem ten sam efekt.
To nie jest tak, że od razu to zwalczyłem w pierwszym okresie z jednej strony cały czas miałem na to chęć ale z drugiej strony coś mnie od tego odpychało i bardzo łatwo było NIE sięgnąć po to.
Tak mniej więcej wygląda ten proces, samo powtarzanie nic nie da - musisz rozumieć problem i być o tym przekonany + silne bodźce.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.