Samcze podsumowanie życia, czyli marzenia i cele kontra rzeczywistość

[typiarz]

@Ruchawicki, tylko z zagranicą często jest tak, że pracując poniżej swoich kwalifikacji możesz zarobić dużo więcej niż w Polsce pracując w zawodzie. Taka smutna prawda niestety. 

[Ruchawicki]

Nie zrozumiałeś. To co piszesz to oczywiste, ale bardziej chodzi mi o to żeby za granicą wbić się w ścieżkę kariery zgodna ze swoimi kwalifikacjami, trzeba mieć dużo samozaparcia i musi się też chcieć

[typiarz]

Zrozumiałem, aczkolwiek z lenistwa nie rozwinalem mojej wypowiedzi ?

Zarabiają lepsza kasę na stanowisku poniżej ich wykształcenia i wychodzi na to, ze to starcza, jest im wygodnie i nie potrzebują się starać o coś więcej. Kolega ma właśnie taki podejście. Od 8 lat w Anglii na magazynie, i ani myśli czegoś innego szukać. 

[MG-42]

Będąc małym dzieckiem chodziłem nad rzeczkę, stojąc na mostku wsłuchując się w szum rzeczki zadając sobie pytanie. Po co ja tu żyję.

Będąc już starszym (25l) chodziłem nad Wisłę i też zadając sobie to pytanie. Po co ja tu żyję.

W  zeszłym roku będąc nad morzem (41l)  Stojąc przy morzu już do głowy przychodziła myśl. Jaki sens ma życie.

 

 

[Maurer]

Panowie, a jakby tak to wszystko rzucić w pizdu (żonę, te całe matrixy, beta samce, shit testy, fochy itd) i zaszyć się gdzieś spokojnie na wyspach kanaryjskich? Czyż to nie byłby piękny plan? Co najwyżej wieczorkiem sobie od czasu do czasu obejrzeć film "Matrix" przy lampce lokalnego wina?