Skocz do zawartości

Podsumowanie życia samic, czyli marzenia i cele kontra rzeczywistość.


Lalka

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Lalka napisał:

 Ale jak czytam ten sam temat u braci to stwierdzam, że po 30 nastąpi kryzys. Chyba, że u nas z racji tego, że trafiliśmy tu wcześniej to nie wystąpi.

Ale ciekawe czy cały ten spokój i porządek polegnie po 30... :)

 

 

Nie ma co nad tym sie rozwodzić, a nawet jeśli kryzys przyjdzie to kij mu w oko i robić swoje :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Lalka said:

Ale jak czytam ten sam temat u braci to stwierdzam, że po 30 nastąpi kryzys. Chyba, że u nas z racji tego, że trafiliśmy tu wcześniej to nie wystąpi.

Ale ciekawe czy cały ten spokój i porządek polegnie po 30..

 

U kobiet to raczej menopauza chyba.

 

Poza tym zobacz na nasz temat, nie jest tak źle chyba, w sumie taki bardziej "rachunek sumienia" niż kryzys i poprawka kursu okrętu (lub pójście na dno hahaha). Ale nie ukrywam, temat nie jest łatwy...

 

Poza tym jak patrze na wasz wątek to wam jednak trochę zazdroszczę tej "przyziemności" i życia z dnia na dzien...

 

"Girls just wanna have fun..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem narcyzem i perfekcjonistką, więc moja konstatacja będzie raczej pesymistyczna z małym światełkiem we mgle. Zdaję sobie sprawę z tego, że udało mi się niejako posprzątać w swoim życiu i odzyskać poczucie sprawczości, ale w miarę poszerzania świadomości wiem, ile jeszcze przede mną i to rodzi strach i poczucie rozczarowania. Z drugiej strony ponoć Bóg nigdy nie daje krzyża nie do uniesienia… Jakiś czas temu skończyłam 30 lat i owszem, był to moment krytycznych podsumowań okresu po rozstaniu z poprzednim partnerem, który stanowi pewną cezurę, od tego momentu zaczęłam się jakby lekko budzić.

 

Co się udało? Kolejność absolutnie losowa:

1. Własnymi siłami odzyskałam przez lata rujnowane na własne życzenie zdrowie fizyczne i psychiczne i chęć do życia (dieta, tryb życia, szkodliwe nawyki i przekonania – są potknięcia jeszcze, ale ciąglewalczę).

2. Stałam się w pełni samodzielną i niezależną, samowystarczalną kobietą (wyzbycie się emocjonalnej i finansowej zależności od rodziców, ex, przeprowadzka do innego miasta).

3. Przestałam się nienawidzić, zazdrościć, wybaczyłam sobie i innym, nauczyłam akceptacji i pokory – stałam się fajną babką (feedback od otoczenia), poczułam się po raz pierwszy raz w życiu jak laska, którą chce się być, albo z którą chce się być.

4. Podjęłam próbę pozbycia się defektu urody (w moim mniemaniu), który mi od zawsze przeszkadzał (udało się w 2/3, głównie z uwagi na perfekcjonizm – jest dużo lepiej, ale na pewno nie idealnie).

5. Pierwszy raz w życiu chyba jestem w szczęśliwym, zdrowym związku z mężczyzną, w którym jestem zakochana na zabój – jestem z nim, bo tego chcę (nie muszę, nie potrzebuję, ale chcę).

6. Przestałam się bać i siać defetyzm, autentycznie polubiłam ludzi (zaczęłam od siebie w końcu :))

7. Zgromadziłam pewną liczbę PLN-ów na koncie (wciąż za mało na własne M, ale już pewne poczucie bezpieczeństwa jest, w dodatku wszystko zarobione samodzielnie).

8. No i wisienka na torcie – udało mi się w zeszłym roku porozmawiać telefonicznie z samym miłościwie nam panującym Stulejmanem (dopiero dziś zauważyłam to „t” i popłakałam się ze śmiechu nieomal :)) I Wspaniałym :D.

 

Nie udało się:

1. Do trzydziestki zamieszkać na swoim (wciąż nie czuję się gotowa psychicznie na kredyt).

2. Zmienić pracy na lepszą (obecna nie jest tragiczna, ale na pewno nie jest to szczyt moich marzeń, w dodatku zaczynam już czuć lekkie wypalenie).

3. Znaleźć tej mitycznej pasji (mam dużo zainteresowań, ale nie wiem, czy są to pola, którym mogłabym się oddać bez reszty – skoro są wątpliwości, to zapewne nie…).

4. Przezwyciężyć pychy i braku poczucia kontroli (myślałam, że już wszystkie wewnętrzne problemy mam rozwiązane, ale praktyka pokazała, że wyłażą w praniu), przez co pojawiają się różne wątpliwości, co do obecnej relacji chociażby.

5. Patrz punkt 4 z pierwszej listy.

6. Zejść z wagi po założonego pułapu (pułapka myślenia, że jak jem zdrowo, to mogę sobie pozwolić) – nigdy nie byłam gruba, ale chciałabym mieć figurę z czasów studenckich, a jestem ok. 5 kg cięższa przy BMI w normie.

7. Nauczyć się lepiej zarządzać sobą w czasie (wciąż mam wrażenie, że moja efektywność pozostawia wiele do życzenia + nie potrafię prawdziwie wypoczywać).

 

Tak że cele na najbliższe lata to przekłuwanie powyższych (para)porażek w spektakularne sukcesy. Są również oczywiście próby zestawiania się z innymi (tymi bardziej oczywiście successfulnymi), ale tłumaczę sobie, że to bezproduktywne i jedyną osobą, z którą powinnam się teraz porównywać, jestem ja sama – autodestrukcyjne dziecko we mgle sprzed kilku lat. Na tym tle jest już lepiej, ale czasem i tak człowiek ma ochotę się popłakać. No nic, ważne, że wiosna idzie :)

 

 

Edytowane przez Amanda
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TheFlorator Dziękuję:)

Powiem Ci, jestem z siebie dumna ponieważ widzę ogromną zmianę na przestrzeni 12 lat.

Pochodzę z małej wsi, rodzice mają wykształcenie podstawowe, w domu się nie przelewało nigdy.

Pamiętam, zawsze coś mnie ciągnęło do innego świata (łatwiejszego, ciekawszego, nie zależnego pod pogody). Mam z domu wyniesiony szacunek dla pracy (głownie fizycznej), jedzenia. Nie boję się zasuwać.

 

Jak przypomnę sobie jakim byłam dzikuskiem... zakompleksionym, nie świadomym. Takie małe zwierzątko. No ale nic...Jest jeszcze dużo do zrobienia...czas mija, mi jako kobiecie 2x szybciej...niestety.

 

Jednak czuję ...że moje serce pozostało na wsi ...tam chcę wrócić i mieszkać zdała od zgiełku miasta:) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Smerfetka

19 minutes ago, Smerfetka said:

Powiem Ci, jestem z siebie dumna ponieważ widzę ogromną zmianę na przestrzeni 12 lat.

Pochodzę z małej wsi, rodzice mają wykształcenie podstawowe, w domu się nie przelewało nigdy.

Pamiętam, zawsze coś mnie ciągnęło do innego świata (łatwiejszego, ciekawszego, nie zależnego pod pogody). Mam z domu wyniesiony szacunek dla pracy (głownie fizycznej), jedzenia. Nie boję się zasuwać.

A to widzisz tym bardziej czapka z glowy. Jednak to co Guru kiedys powiedzial w audycji co zapamietalem “liczy sie to gdzie ktos kiedys byl i gdzie teraz jest a nie tylko gdzie teraz jest” (odnosnie co osignal). Jeszcze raz szacunek.

 

@Mrowka

My mamy kryzys wieku sredniego a wy menopauze podobno w okolicy 40/50 chyba?

 

@Amanda

Tez szasunek i poklep sie mocno po plecach. Wykonalas kupe ciezkiej roboty. Tez szacunek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny pięknie opisały, Super - Brawa :).

 

Chyba jestem Tchórzem i nie zdobędę się na Odwagę.

 

Zastanawiałam się jak podsumować, ująć, ubrać w słowa.

 

Chyba od zawsze moim marzeniem i celem było - odnaleźć drogę do Domu. 

 

Hmm....., moja przeszłość, teraźniejszość wskaże mi przyszłość.

Starałam i staram się nie zatracić, bo:

 

69fe63095f13bdcada599d3bbc1e923d.jpg

 

 

Nie czuję i nie odczuwam tak silnego parcia na dobra materialne. One są potrzebne, by żyć - dla mnie tylko i wyłącznie.

Moją największą piętą Achillesa jest brak wiedzy.

Więc, będę się usilnie starać by jak najwięcej jej przyswoić. 

 

Mój cel, najlepiej oddadzą te słowa, a i mam je w awatarze.

 

 

poznac_innych_to_inteligencja_2014-03-27_08-56-13.jpg

 

Czy mi się uda, myślę, że dowiem się na końcu mojej podróży tutaj. 

 

Przepraszam, iż posłużyłam się myślami innych, ale moje pisanie byłoby zawiłe i pokrętne, a ta forma, tak myślę, oddaje najwierniej, moje do teraz, podsumowanie życia. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2/24/2018 at 10:12 AM, Smerfetka said:

Jak przypomnę sobie jakim byłam dzikuskiem... zakompleksionym, nie świadomym. Takie małe zwierzątko. No ale nic...Jest jeszcze dużo do zrobienia...czas mija, mi jako kobiecie 2x szybciej...niestety.

 

Jednak czuję ...że moje serce pozostało na wsi ...tam chcę wrócić i mieszkać zdała od zgiełku miasta:) 

@Smerfetka Witaj w klubie i gratuluję. Świadomość ponad wszystko :)!

 

On 2/24/2018 at 10:36 AM, TheFlorator said:

 

@Amanda

Tez szasunek i poklep sie mocno po plecach. Wykonalas kupe ciezkiej roboty. Tez szacunek.

@TheFlorator Dzięki, nie, po plecach nie, żebym przypadkiem na laurach nie osiadła :). Aktualnie mobilizuję się autokopem w tyłek :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm... Ja tutaj dodam jeszcze od siebie, mimo że będzie to bardzo przyziemne, a dziewczyny widzę tutaj większe sukcesy i mniej "ziemskie" po części :D 

Mimo wszystko, pochwalę się nieśmiało że dziś miałam dostęp do wagi. W 2 miesiące poszło 8 kg <3 Jutro sprawdzę to jeszcze raz naczczo, ale wynik jak dla mnie super!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Berkanan czytałam, że u Ciebie nie tak łatwo zrzucić :(  U mnie wystarczyła dieta MŻ (mniej żreć), wywalenie z jadłospisu słodyczy i fastfoodów. Właściwie jem na co mam ochotę (czyli bardzo często makarony, owoce :D) tylko nie między posiłkami. Nie chodzę głodna. No i dodatkowo oszczędzam, bo kupuję raz na cały tydzień, zaplanuję co chcę zjeść i ile i mniej wyrzucam, nie kupuje czekolad i ciasteczek. Kupuję za to więcej warzyw i produktów, z których robi się posiłki "od podstaw", a nie gotowe byle-co z chemią w środku. Ulga dla portfela :P 

 

@TheFlorator dziękuję :) Nie zamierzam przestawać, bo już za dużo poświęciłam :D Co prawda odechciało mi się trochę ćwiczyć, ale może kiedyś mi się znowu zachce :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowka

Dobrze ci radzę bo kiedys też ćwiczyłem bez wiedzy o "jedzeniu" (czytaj diecie).

Dopiero kolega mnie oświecil po wielu latach.

Odpowiednie odżywianie to ok 60-70%. Reszta to ćwiczenia.

Wrzuć zresztą zapytanie w odpowiedni dział to ci chłopaki napiszą co się tu znają na takich sprawach. Mi nie musisz wierzyć

https://wylecz.to/pl/zdrowy-styl-zycia/diety/jak-jesc-i-nie-przytyc-czego-nie-jesc-aby-nie-przybrac-na-wadze.html#

 

Schudłaś bo wyeliminowałaś syf+słodycze+ćwiczenia. Świetnie. Napisałem sugestię abyś zredykowała makarony. Nie musisz eliminować od razu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.02.2018 o 18:34, Smerfetka napisał:

Najważniejsze, że walczę z moim najgorszym wrogiem czyli mną:ph34r:

 

Walka jest bardzo trudna - podam przykład - słodkości:(

Walczę z moimi złymi nawykami, które mam wypunktowane.

Myślę, że uważanie siebie za wroga gdy chce się coś zmienić nawyki, swoje zachowanie to nie najlepszy sposób. 

Trzeba przede wszystkim w pełni zaakceptować siebie, być świadomym swoich wad ale nie walczyć samemu ze sobą i nie wywierać zbyt dużej presji. Podświadomość ludzka tego nie lubi i będzie robić na przekór jeśli będzie się siebie karać i wmawiać na siłę, że to co robimy jest złe. Myślę, że najlepiej jest sobie wizualizować to co chce się osiągnąć i przekonywać podświadomość, że to co chcemy już jest. Odczuwać całym sobą, że osiągnęliśmy już to o czym marzyliśmy, przywoływać w danym momencie miłe, pozytywne myśli i emocje. 

Też miałam problem ze słodkościami. Wystarczyło, że raz posłuchałam sobie jednego nagrania autohipnozy. Nie ciągnie mnie do słodyczy i nie potrzebuję ich do szczęścia już od ok. 4 miesięcy. Trzeba przekonać swoją podświadomość, że one nie są Ci potrzebne do szczęścia. Zacznij myśleć regularnie, ile korzyści Ci może dać zrezygnowanie z nich, i że zamiast nich możesz jeść coś zdrowszego np owoce. :) 

 

Pozwólcie, że wkleję cytat z książki J. Murphy'ego " Potęga podświadomości": 

[...]Nie masz nic cenniejszego niż własny umysł. Jest zawsze przy tobie, ale jego najbardziej zadziwiająca potęga stanie się twoja dopiero wtedy, gdy nauczyć się z niego korzystać. Jak już wiesz, istnieją dwa obszary działa umysłu: sfera świadoma, czyli racjonalna, oraz podświadoma czy irracjonalna. Procesy myślenia zachodzą w świadomości, a podświadomość przejmuje myśli i nadaje im kształt. Podświadomość jest siedliskiem emocji, i zawiaduje wszelką twórczością. Jeżeli twoje myśli są dobre, wyniknie z nich dobro; jeżeli masz złe myśli, wyniknie z nich coś złego. W ten sposób funkcjonuje umysł. 

Zapamiętaj więc, że gdy podświadomość zaakceptuje jakiś pomysł, natychmiast zaczyna go realizować. Jest to równie zadziwiające i fascynujące, jak to, że podświadomość urzeczywistnia zarówno dobre, jak i złe myśli. Dlatego myśląc negatywnie, powodujesz niepowodzenia, rozczarowania i nieszczęścia. Gdy jednak twoje myśli są harmonijne i twórcze, jesteś zdrowy, odnosisz sukcesy i dobrze Ci się powodzi. 

Jeśli przyswoisz sobie właściwy sposób myślenia i odczuwania, z całą pewnością zaznasz spokoju ducha i zdrowia fizycznego. Cokolwiek będziesz uważać już za urzeczywistnione, podświadomość podchwyci to i spełni. Do Ciebie należy przekonanie podświadomości, by zaakceptowała twoje myśli.

[...] Prawo umysłu jest następujące: reakcja, czyli odpowiedź, jaką otrzymujesz od podświadomości, zależy od natury twoich świadomych myśli i wyobrażeń

[...]Podświadomość akceptuje wszystko, co jej wpajasz i w co świadomie wierzysz. W przeciwieństwie do świadomości nie rozumuje logicznie i nie miewa zastrzeżeń. Jest jak gleba, która przyjmuje wszelkie nasiona, dobre i złe. Nasionami są zaś myśli. [...]"

 

Jeśli chodzi o mnie to wiele też się zmieniło na lepsze. Przede wszystkim rozwinęłam się duchowo. Akceptuję siebie, czuję się dobrze sama ze sobą. Nie spieszę się - bo pośpiech wszystko zabija. Pozwalam wszystkiemu działać w swoim tempie. Jestem mniej chaotyczna i bardziej spokojna i opanowana niż kiedyś. Czuję się w pewnym stopniu spełniona bo przez pewien okres myślałam intensywnie o wyjeździe zagranicę i usamodzielnieniu się. Los mną tak pokierował, że wylądowałam w Anglii bez jakiegoś dużego wysiłku. Choć można było to uznać za niemożliwe z powodu bardzo lichej sytuacji finansowej, nie mając na bilet, to jednak dzięki pomocy pewnej osoby udało mi się dostać do Anglii. Będąc na miejscu dosłownie w niecały miesiąc spłaciłam cały dług. Od nie dawna też w końcu dostałam stałą umowę ( czego bardzo chciałam bo już mnie męczyło przeskakiwanie z jednej firmy do drugiej). Tak jak chciałam, ćwiczę regularnie, bez zbędnego zmuszania się na siłę co kiedyś było dla mnie udręką - teraz sprawia mi to przyjemność i stało się to moim nawykiem. Chudnę i moja sylwetka się zmienia co mnie niezmiernie raduje. :)

Sytuacja finansowa też się poprawia. Chciałam niespodziewanego zastrzyku gotówki i stabilizującej się sytuacji finansowej - miałam drobną stłuczkę z pijanym kierowcą. Nie doznałam żadnych poważnych obrażeń. Dostałam mniejszą część odszkodowania, czekam dalej na następną. 

Oczywiście dalej mam swoje cele i marzenia (jest ich całe mnóstwo) i wierze, że to wszystko się spełni. :) Grunt to być szczęśliwym i myśleć pozytywnie - wtedy będzie sie przyciągało więcej dobrych rzeczy. :) Nie znaczy też, że nie spotkają nas niepowodzenia - one są też potrzebne po to by wyciagać pewne nauki. Trzeba też umieć to doceniać. :)

Wszystko u mnie działa tak jak opisuje książka "Potęga podświadomości" Josepha Murphy'ego. Pozytywne myślenie bardzo pomaga w odnoszeniu sukcesu. Wszystko ma się na wyciągnięcie ręki, trzeba tylko tego szczerze chcieć i wierzyć, że się uda to osiągnąć. :) 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amanda to było te nagranie . Dodam jeszcze, że przed wysłuchaniem tej autohipnozy już powoli ograniczałam słodycze ale dalej miałam skłonności do podjadania słodkiego...dopiero po tym nagraniu kompletnie mi się przestawiło i na poziomie podświadomości kompletnie mnie nie ciągnie. Autentyk!  Nie są mi w ogóle do szczęścia potrzebne. Widzę mnóstwo korzyści z tej zmiany. Nie słodząc nawet kawy i herbaty w końcu czuję ich głębie smaku :) jakiś miesiąc temu zjadłam serek, który kiedyś jadłam regularnie - zemdlił mnie bo był dla mnie za słodki . Dodatkowo poczułam pierwszy raz chemiczny posmak, którego wcześniej nie wyczuwałam. Zmieniły mi się kompletnie kupki smakowe! :D 

Fajne też są autohipnozy Adama Bytofa, które można znaleźć na tej stronie . Moje ulubione to "wodospad" i "świadomość świadka" Niesamowicie energetyzujące i zarazem relaksujące doznania przy nich :)

Naprawdę polecam każdemu! :) Można pracować w taki sposób nad niemalże wszystkimi rodzajami uzależnień.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.