Skocz do zawartości

Historia jakich wiele - ku przestrodze. Nagły rozwód po 20 latach małżeństwa.


Rekomendowane odpowiedzi

@rarek2 smutno mi się robi, gdy czytam takie historie. Poznaje się kobietę i w głowie od razu się przestawia że to "ta jedyna". Niestety, życie to nie bajka, gdzie bohaterowie żyją długo i szczęśliwie, a brutalna rzeczywistość. Jeżeli chodzi o mnie to nigdy nie popełniłem małżeństwa ani nie mam dzieci i widzę jakim teraz jestem szczęściarzem. Trafiłem na te forum, bo coś mi nie grało. Spotykałem i dalej spotykam się z wieloma kobietami i zauważyłem że prawda odnośnie nich nie jest taka jak to pokazują. Brakowało mi tego puzzla do układanki. Dzięki tej wiedzy z forum wszystko zazębia się w całość. Pomimo tego co Ciebie spotkało, mam nadzieję, że sobie ułożysz dobrze życie :)

 

@Bonzo nic dodać, nic ująć. Zgadzam się z Tobą w 100%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rarek2 Żeby ocenić trzeba też poznać opinię drugiej osoby.

Nic nie usprawiedliwia tej kobiety (głównie tego, że czekała do ostatniej chwili), ale czynnikami łagodzącymi byłoby:

 

1) mężczyzna się zaniedbał (0 sportu, tylko piwo i mecz).

2) nie dostarczał kobiecie emocji, gdy ona widziała w serialach jak i swoje koleżanki w Egipcie, chodzące do teatru z przystojnymi partnerami itd.

3) kobietę ogarnął kryzys wieku średniego. Nie od dzisiaj wiadomo, że mężatki są mega zdolne do zdrad. Wychowała dzieci, widocznie w życiu się nie wyszalała, teraz chce się wyszaleć (i to porządnie!)

4) mężczyzna nie miał swojego zdania, oddał wszystko kobiecie, ona widząc że ma go w garści przestała go kochać, został pantoflarzem i kobieta zaczęła nim gardzić.

5) zobaczyła że ma branie u płci przeciwnej i chciała wykorzystać swoje ostatnie podrygi. Ciężko się takiemu czemuś oprzeć kobiecie, która garnie atencji, zważywszy że niektórzy (nawet i z tego forum) polują na mężatki (o zgrozo świadomie!).

 

Coraz więcej będzie tego typu sytuacji.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi też jest przykro czytając te historie ale z drugiej strony uświadamia mnie to w decyzji, że nigdy w życiu się nie ożenię (pozwoliłem sobie te słowa pogrubić aby było lepiej widać, podkreślić aby zaznaczyć jak bardzo są ważne i dodać kursywkę, bo PIĘKNIE brzmią, więc trochę elegancji nie zaszkodzi) :) 

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Mosze Red napisał:

 

Jak żyjesz z konkubiną, pakujesz walizki, wystawiasz za drzwi i masz z głowy, jak wezwie policję mówisz, że nie ma tytułu prawnego do lokalu, zameldowania nie ma.      

A jaj jest z konkubiną jeśli macie dziecko? Pewnie już ciężko pogonić coś jakkby była zameldowana? Proszę o naświetlenie sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po okresie szaleństw, min z mężatkami, wiem do czego są zdolne kobiety, i też powziąłem decyzję, że nigdy się nie ożenię. BTW jak się nasłuchałem z jakich powodów zdradzają, i z jakich składały pozwy o rozwód, to nie chciałem na początku wierzyć, że one to mówią na serio.

A z doświadczeń z byłymi wieloletnimi...
Pani S. Podnosiła często problem "wynajmujemy...czas mieć coś swojego wreszcie". Lat bylismy razem już 4, więc pomyślałem ok, może i warto mieć własne M. Mówię więc do niej, że przemyślałem i przystaję na to. Jak ona to widzi. Moja oblubienica więc mi wyłuszcza, że kupmy cos na kredyt, wspólnie, bo ona nigdy by nie zdała się na mieszkanie u faceta, żeby jej nie powiedział kiedyś wypier. Mówię więc ok, rozumiem, że chcesz kupić na pół. Tak, odpowiada.
I teraz najlepsze. Mówię, że dobrze, pójdziemy więc znaleźć bank który da nam ten kredyt, tyle, że ja mam swoją połowę w gotówce, więc wpłaciłbym od razu z zapisem, że moja połowa spłacona, a Ty spłacisz swoja w ratach.
Zdębiała...jak to? Ty wpłacisz połowę, a ja mam spłacać latami ???!!! No tak, przecież nie masz gotówki, tak? No tak, ale jak to tak, Ty będziesz miał luz, a ja ratę. No tak, bo nie masz swojej połowy w gotówce przecież, dlatego bierzesz kredyt. Itd...
Nadmienię, że laska po zarządzaniu i rachunkowości...

  • Like 3
  • Dzięki 2
  • Haha 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Król Jarosław I napisał:

A jaj jest z konkubiną jeśli macie dziecko? Pewnie już ciężko pogonić coś jakkby była zameldowana? Proszę o naświetlenie sytuacji.

 

Jak jest w ciąży, albo mieszka u ciebie z dzieckiem (nawet nie twoim, np. z poprzedniego związku) to się mogą zacząć schody. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, PewnySiebie napisał:

(...)czynnikami łagodzącymi byłoby:

 

2) nie dostarczał kobiecie emocji

3) kobietę ogarnął kryzys wieku średniego

5) zobaczyła że ma branie u płci przeciwnej

Raczej racjonalizacją z punktu widzenia samic.

Z punktem pierwszym i czwartym się jednak zgadzam.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie tu piszemy o własnościach, majątkach i wyjebkach. Przy okazji przypomniało mi sie, że dobry kumpel teraz leci idealnym pikiem w stronę zagłady.

 

W skrócie: wziął dupe z dzieckiem, którą tak jakby odbił drugiemu gościowi. Fakt faktem ten gość to jakiś nieodpowiedzialny debil a kumpel taki dobry miś co to sie zaopiekuje, nie zdradzi. Chłop był już 2 razy puszczony kantem w dwóch poprzednich związkach i teraz myśli, że jak sobie wziął dupe z dzieckiem to ona nic nie będzie odstawiała. Nic sie nie nauczył dalej biały rycerz do kwadratu. Kilkukrotnie próbowałem uświadomić ale zapomnijcie ten typ sie NIGDY nie nauczy.

 

I teraz wisienka na torcie.

Chłop zdradził mi ostatnio swoje plany na najblizsze 2 lata. Uzbierac 40k, żeby dostać kredyt na mieszkanie a potem ślub i drugie dziecko. Dodam, że ona ma już chate ciekawe czemu nie sprzeda i nie dorzuci do "wspólnego" :D:D:D

 

Ps. Pomijając, że prawdziwy ojciec dziecka to nieodpowiedzialny debil sądzę, że mojego kolege dojedzie karma za wtrącenie sie w czyjąś rodzine (już nawet pal-6 schemat z samicą z dzieckiem który też swoją drogą go dojedzie).

 

 

 

 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi kiedyś laska też powiedziała żebym ja zameldował i wpisał do księgi wieczystej :) tylko problem był taki ze ja kupiłem mieszkanie sam częściowo na kredyt i pracowałem na to po 14h dziennie przez kilka lat a ona nie dokładała się nawet złotówki :) smutne to jest wszystko 

 

Powiedziałem, że nie ma problemu ale 135 tys w gotówce albo ona przejmuje kredyt bo akurat wypada 50 na 50. 

Mina bezcenna 

Edytowane przez minister20
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój najlepszy życiowy numer z laską.

Spotkałem taką, która przyznam potrafiła mnie usidlić i zainteresować głębiej, a to trudna sztuka, więc pomyślałem, że się ustatkuję może...
Ona dziecko z mężem, w trakcie spraw rozwodowych i podziału majątku. Była z daleka, więc w rachubę wchodziło zamieszkanie u niej, co zrobiłem. Od razu ustaliliśmy ile mam dawać na życie co miesiąc, żeby nie było że mnie utrzymuje itd. Miała słabą sytuację finansową, więc kiedy się zjawiłem to odżyła, co mi sama powiedziała, a i jej koleżanki też. Po czasie jednak około 4 miesięcy zaczęła napierać strasznie zaczęła napierać na "musisz mi dawać więcej na życie". Mówię, że dobrze, ale musi mi to odpowiednio uargumentować. Bo, mówię, przecież standard życia ci się polepszył, w domu niczego nie brakuje, więc skąd te żądania. Długo się motała. Przez wiele dni potrafiła mi tylko wysyłać do pracy smsy " no i kiedy zaczniesz mi dawać więcej na życie?".

Wkurwiłem się któregoś razu, i w domu wywiązała się awantura. Mówię, że nie dość, że ma dobrze teraz bo stałe dochody, syto i ciepło, to jeszcze źle, więc o co kurwa kaman?!

I teraz uwaga...co mi odpowiedziała...cyt " bo M (jej mąż z którym miała dom na kredyt jeszcze bo sprawy rozwodowe były w toku) nie płaci raty kredytu, i potrzebuję na tą ratę". Kurwa...szczena mi opadła...to ja mam spłacać jego ratę kredytu na dom??!! Pojebało cię do reszty? Alarm, czerwona lampka, ewakuacja.

  • Zdziwiony 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, PewnySiebie napisał:

Żeby ocenić trzeba też poznać opinię drugiej osoby.

Tak byłoby najlepiej :)

1 godzinę temu, PewnySiebie napisał:

1) mężczyzna się zaniedbał (0 sportu, tylko piwo i mecz).

To często naturalna kolej rzeczy. I u kobiet i u facetów. Trudno, życie.

1 godzinę temu, PewnySiebie napisał:

2) nie dostarczał kobiecie emocji, gdy ona widziała w serialach jak i swoje koleżanki w Egipcie, chodzące do teatru z przystojnymi partnerami itd.

Ehe. Yasne.

Na takim portalu jak sympatia.pl każda dama wypisuje, że uwielbia teatr i książki. A co to jest foyer - pojęcia nie ma, zaś w kwestii czytelnictwa można zauwazyć iż czyta tylko esemesy. Bo pyta w pierwszym z postów "z kont klikasz"
Albo, że podoba jej się Hąda Legęd bo jej "były monż" jeździł Fortem Mądeo.

 

1 godzinę temu, PewnySiebie napisał:

3) kobietę ogarnął kryzys wieku średniego. Nie od dzisiaj wiadomo, że mężatki są mega zdolne do zdrad. Wychowała dzieci, widocznie w życiu się nie wyszalała, teraz chce się wyszaleć (i to porządnie!)

Tym samym łamie umowę daną w dniu małzeństwa. Nieładnie :)

 

1 godzinę temu, PewnySiebie napisał:

4) mężczyzna nie miał swojego zdania, oddał wszystko kobiecie, ona widząc że ma go w garści przestała go kochać, został pantoflarzem i kobieta zaczęła nim gardzić.

No cóż. Jak sobie pościelesz - tak się wyśpisz :)

 

1 godzinę temu, PewnySiebie napisał:

5) zobaczyła że ma branie u płci przeciwnej i chciała wykorzystać swoje ostatnie podrygi. Ciężko się takiemu czemuś oprzeć kobiecie, która garnie atencji, zważywszy że niektórzy (nawet i z tego forum) polują na mężatki (o zgrozo świadomie!).

W polowaniach na mężatki nie widzę niczego zdrożnego. Jesli polujący jest wolny - niech korzysta. To nie on a ona jest winna. Bo nie on przysięgał wierność tylko ona.

Sam osobiście na mężatki nie poluję - po cholerę, dość jest wolnych na przykład rozwiedzionych. No i teraz, mając bez mała 46 lat - polować mi się nie chce. Ceregielić się, idiotę z siebie robić, pieniądze niepotrzebie wydawać ? Po co mie to ?

 

Same przychodzą. Zastanawia mnie jedno - skąd się biorą ? Chyba, jak to powtarza młode pokolenie - " z kątowni" :)

Mam mordę zakazaną, jestem ideałem nieprzystojnego faceta, bogaty nie jestem, jeżdzę bez mała dwudziestoletnim samochodem i z kilometra widać, że chodzę jak oberwaniec :)

A w dodatku kazdej, ktora mnie pyta o mój materialny status - odpowiadam to samo. Mianowicie, że żyję bardzo skromnie, w niewielkim wynajętym mieszkaniu, gdzie udzielam lekcji śpiewu zarabiając w ten sposób na życie.

A i tak się chca umawiac :)

Ot zagadka natury :) Trochę z babami w życiu miałem do czynienia, ale tego fenomenu za cholerę rozkminić nie mogę :):):)

 

No dobra, gadkę mam powiedzmy, że znośną. Ale nic poza tym :):):)

 

1 godzinę temu, PewnySiebie napisał:

Coraz więcej będzie tego typu sytuacji.

Dlatego uciekać Bracia przed małzenstwem. Nawet spod ołtarza w kościele. Ani prawo cywilne, ani kanoniczne za taki czyn nie przewiduje karania :) Przynajmniej na razie :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bonzo
Dobrze piszesz. Facet po 40 dopiero powinien się zacząć zastanawiać czy mieć dzieci i rodzinę. Tyle, że po 40 to już w większości jest tak mądry, że nikt go siłą nie zmusi do tego ;)

A co do lokowania tajnej kasy u jak piszesz "najlepiej faceta" to pełna racja. Mój brat dał matce na przechowanie oszczędności, tak po cichu między nimi. Po czym matka wygadała jego narzeczonej, że on dusi pieniądze w skarpecie. Babom się nie ufa bo potrafią grać przeciw własnej rodzinie, dzieciom nawet, kiedy w rachubę wchodzą babskie "porozumienia".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, AR2DI2 napisał:

Dobrze piszesz. Facet po 40 dopiero powinien się zacząć zastanawiać czy mieć dzieci i rodzinę. Tyle, że po 40 to już w większości jest tak mądry, że nikt go siłą nie zmusi do tego ;)

I dlatego wciska się matrixowy kit żeby zakładac rodziny możliwie jak najszybciej, najlepiej z koleżankami poznanymi w szkole lub najpóźniej na studiach.

I - że tak zacytuję słodkie pierdololo - "wspólnie się dorabiać dokładając cegiełki do wspólnego szczęscia i razem budować domowe ognisko....."

Głosiciele tych pierdół taktownie pomijają przeciwpożarowy aspekt ostatnich dwóch słów - nie dodając w miejscu wielokropka, iż właśnie to domowe ognisko nierzadko przypieka do żywego.

 

Bowiem - jak bardzo spostrzegawczo stwierdziłeś - stary chłop jest odporny na takie słodkie pierdy i dlatego trzeba kuć żelazo póki gorące - czytaj pakować młodego samca w jednokierunkową uliczkę bez wyjścia - bo czas leci a samiec mądrzeje.

 

Oczywiście są od tej reguły nieliczne wyjątki - czego niezłym dowodem jest p. były premier Kazimierz Marcinkiewicz, ktory dał się zrobić w bambo bez mała 30 lat młodszej gówniarze. No ale ja w tym widzę rękę boską - gdyż wszystko na to wskazuje, że to właśnie Bóg pokarał maxi-Kaz'a dozgonnym towarzystwem słynnej Isabel.

 

Po sobie widze jedno. Dziś mając 46 lat mam znacznie wyższe wymagania odnośnie kobiet i takowe, za ktore 20 lat temu dałbym zrobić z siebie idiotę by tylko ją bzyknąć - dziś nie budza we mnie żadnego zainteresowania.

Plusem u faceta jest również to - że ten im starszy - tym mniej kutasem myśli a częściej używa mózgu. Oczywiście od tego również nie brak wyjątków, ale można spokojnie powiedziec, że u faceta potrzeby seksualne z wiekiem maleją - a co za tym idzie - podstawa biologiczna do popełniania głupst mniej daje się we znaki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Bonzo napisał:

A w dodatku kazdej, ktora mnie pyta o mój materialny status - odpowiadam to samo. Mianowicie, że żyję bardzo skromnie, w niewielkim wynajętym mieszkaniu, gdzie udzielam lekcji śpiewu zarabiając w ten sposób na życie.

Ona myśli, że żartujesz i tak jej tylko mówisz ;)

 

1. Gdzie poznajesz kobiety ? na ulicy Cię zaczepiają? :P

2. Chodzisz na diwy czy wolisz stałe partnerki ?

 

Fajne masz poglądy jak taki wiek. Mało takich ludzi znam. Większość w tym wieku rozpija się bo nie ma drugiej połówki lub intensywnie szuka i robi z Siebie debila.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, PewnySiebie napisał:

Fajne masz poglądy jak taki wiek. Mało takich ludzi znam. Większość w tym wieku rozpija się bo nie ma drugiej połówki lub intensywnie szuka i robi z Siebie debila.

To przykre, co mówisz :(

Jestem rówieśnikiem @Bonzo i zapewne z tego powodu większość ludzi w okół mnie jest mniej-więcej w tym samym wieku. I poglądy głoszone przez Bonzo są raczej standardem w moim otoczeniu, co ciekawe znam naprawdę sporo pań 45+, które posiadają jasny i trzeźwy osąd na temat relacji d/m.

Nawet ci, którzy kolokwialnie mówiąc wciąż "latają za spódniczkami" (znam trzech takich naprawdę bardzo długo), wykazują się większym rozsądkiem w wyborze celu i metod podejścia niż 10-15 lat temu.

Życzę Ci takiego grona, bo to daje fajny komfort towarzyski w życiu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, PewnySiebie napisał:

Ona myśli, że żartujesz i tak jej tylko mówisz ;)

A to już jej problem skoro tak myśli. Bo jesli będzie chciała prezencik - to jej powiem, że mnie nie stać. I wtedy pretensji o moje skąpstwo mieć nie może. No przecież powiedziałem, że żyję z lekcji śpiewu :)

 

6 godzin temu, PewnySiebie napisał:

1. Gdzie poznajesz kobiety ? na ulicy Cię zaczepiają? :P

A różnie. Zaczepiać to mnie w życiu żadna nie zaczepiła. No ale zawsze można się "wystawić na zaczepkę" prowokując normalną rozmowę na byle temat. Ot zagadasz tu i tam, wywiąże się dyskusja i już kontakt złapany. Gadkę jak wspomniałem - powiedzmy, że mam nawet znośną, więc jakoś sobie radzę :)

Na necie czasem jakąś poderwę, ale nie są to szczególnie imponujące urobki :)

 

6 godzin temu, PewnySiebie napisał:

2. Chodzisz na diwy czy wolisz stałe partnerki ?

Trochę niepełne pytanie zadałeś - bo jest trzecia opcja - niestała partnerka za teoretycznie darmo. Teoretycznie - bo dojechać trzeba więc i zalać zbiornik w samochodzie :)

 

Ze stałymi, sztywnymi związkami (w sensie być ze sobą a nie daj Boże mieszkać) - dałem sobie spokój w miesiąc po uprawomocnieniu się mojego wyroku rozwodowego czyli 1 stycznia 2012 roku.

Utrzymywać stałe znajomości ale z wykluczeniem możliwości zamieszkania razem - a to tak - jak najbardziej dobra koncepcja.

Divunię od czas do czas odwiedzić też można, choć teraz nie widze powodów by płacić za coś co mogę mieć za darmo. Co nie zmienia faktu, że bardzo cenię i szanuję kobiety odpłatne.

 

Ja, samiec (tak samo jak i Wy samce) - jestem konsumentem. A wytwórcami pewnej częsci dóbr (dupka) dla nas są kobiety. A jak wiadomo - każdy konsument uwielbia mieć szeroki wybór.

Może kupić sobie Mercedesa, ale jesli mu coś nie przypasuje - może zakupić BMW. Albo na przykład Audi.

Jesli ma wstręt do niemieckich marek - to równie dobrze może kupić Peugeota, Toyotę, Chryslera albo nawet Kijankę czy Hyundai'a (bardzo dobre samochody !, niedrogie a dają niewiele mniej niz BMW na przykład !)

 

Jak już wspomniałem - zwłaszcza żony nienawidzą prostytutek. Za co ? Własnie za to. Bo żony sądzą, że są Mercedesami albo nawet Maybachami. A diva daje to samo a nawet wiecej za znacznie mniej i jest jasno okreslone co za co.

 

Idąc dalej w motoryzacyjnych porównaniach (uwielbiam kobiety porównywać do samochodów gdyż jest to niezwykle obrazowe) - można posłużyć się takim przykładem.

Otóz sporo z części, z ktorych składa się nowy Mercedes ML produkowana jest w tej samej fabryce, w tym samym państwie środka i nierzadko w tym samym mieście, którego nazwa kończy się na -xing - co części, z ktorych składa się nowa Kia Sorento.

Z tym że Kia Sorento kosztuje trzykrotnie mniej niż Mercedes ML. A jeździ i wygląda całkiem podobnie.

I najczęsciej żonie wydaje sie, że ona jest tym ML'em z gwiazdą na masce (ale taktownie nie dostrzega, że kiedyś gwiazda była ze stali a dziś jest z plastiku) a tu tymczasem zajeżdza obok nowa Kijanka identycznie wykonana, podobnie trwała, podobnie wygodna, podobnie wypasiona - tyle, że trzy razy tańsza i w dodatku z większą ilością bonusów w cenie. A czasami i dłuższą gwarancją !

 

No i jak tu kierownictwo (głowa żony) Mercedesa ma się nie wkurwiać ?

 

No to ładują kasę w marketing (matrix), w ktorym przekonują, że prawda "best or nothing". Ale to tylko reklama. Ekran wszystko przyjmie :)

 

A przecież skoro nie widać różnicy - to po co przepłacać ?

 

6 godzin temu, PewnySiebie napisał:

Fajne masz poglądy jak taki wiek. Mało takich ludzi znam. Większość w tym wieku rozpija się bo nie ma drugiej połówki lub intensywnie szuka i robi z Siebie debila.

Podeślij ich na forum. To postaram się z Waszą Bracia nieodzowną pomocą przekonać ich, że nieposiadanie w tym wieku drugiej połówki to atut a nie problem.

 

3 godziny temu, Mnemonic napisał:

Jestem rówieśnikiem @Bonzo i zapewne z tego powodu większość ludzi w okół mnie jest mniej-więcej w tym samym wieku.

Moze trafi się okazja i napijemy się kiedyś wódki :)

 

3 godziny temu, Mnemonic napisał:

I poglądy głoszone przez Bonzo są raczej standardem w moim otoczeniu, co ciekawe znam naprawdę sporo pań 45+, które posiadają jasny i trzeźwy osąd na temat relacji d/m.

Powiem w ten sposób. Utrzymuję od 4 lat bardzo fajną relację z pewną damą. Obecnie lat 41.

Dama ta, tzw "stara panna" (nigdy za mąż nie wyszła, dzieci nie ma) - jest absolutnym ewenementem na skalę światową.

Pochodzi z niezamożnej rodziny. Poszła b. wczesnie do pracy, skończyła studia za swoje, potem wyjechała do IRL, gdzie pracowała ładnych parę lat i zarobiła na mieszkanie.

Wróciła do kraju, znalazła niezłą robotę i jest całkowicie samodzielna, a w dodatku jeszcze swoim starym rodzicom pomaga.

Jak na babę - bardzo oszczędna i w dodatku operatywna. Roboty się nie boi, rózne fuchy po godzinach bierze (księgowość itp) - byle tylko zarobić.

 

Poznałem ją 4 lata temu. Spodobało mi się, że boi się by jej jakiś darmozjad w chacie się nie zalągł - dlatego stroni od stałego związku. O - myślę sobie - duży plus ! Nie usidli :)

Rozmowy, spotkanka, dyskusje - szok. Baba a nieroszczeniowa. Dziwne.

Zaryzykowałem, zaprosiłem do siebie. Zobaczyła, że mam dom, warsztat, samochód (stary bo stary ale bez tablic WB na nim (własnosc banku)) i na tej podstawie "zalęgnięcie się mnie u niej" - zwyczajnie mi się nie opłaca.

Podobnie ona - też się u mnie nie zalęgnie - bo tak samo i jej się to nie opłaca. Jest z innego miasta, tam ma dobrą robotę, wiec za dużo zmian, za wiele strat i kosztów.

Dzieci nie chce - bo to tylko kłopot.

Argument o "szklance wody na starość" - wyśmiewa tak samo jak ja.

 

No i 4 lata ją znam, spotkam się od czasu do czasu. Żadnych eskalacji, żadnych nacisków na "bądźmy razem", nic. Normalnie szok.

Przez pewien czas poszukiwałem choinki, z kórej się urwała ale poszukiwania nie przyniosły żadnego rezultatu.

 

I również przez pewien czas sądziłem, że taka kobieta mogłaby być niezłym materiałem na żonę.

No ale mnie żona już dawno przestała interesować, więc moje osądy mają tu znaczenie wyłącznie teoretyczne.

Inna sprawa, że nie wiadomo czy od zawsze miała takie poglądy - może ją życie pewnych rzeczy nauczyło i dlatego obecnie ma takie podejście.

 

Szokuje mnie jedno - to w zasadzie bezkosztowa znajomosć damsko-męska dla mnie. 4 lata się znamy a wydałem na tę znajomośc mniej niż na niejedną znajomość przed laty przez miesiąc.

 

Znam także inne damy w podobnym wieku - i mogę powiedzieć jedno co już podkreślałem wczesniej - spierdolina w głowach zazwyczaj maleje u kobiety z wiekiem. Oczywiście nie jest to reguła, ale na pewne mechanizmy wpływu nie ma i działają one z konsekwencją NKWD.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej nasrane w głowach mają te w wieku 27 - 37. Ten przedział wiekowy tak wygląda dlatego, że w wieku około 27 lat laski są po szkołach, po podyplomówkach, po doświadczeniach z pierwszymi miłościami, w wieku w którym podejmują często decyzje o przeprowadzce do dużego miasta, i wtedy im się wydaje, że zawojują świat.
37 bo po wielu kutasach we wszystkich otworach widzą, że książęta są powyrywani już przez ładniejsze, mądrzejsze i cwańsze od nich, a zegar tyka...a czterdzieści to dla nich magiczna granica umysłowa. Czterdzieści to dal nich starość. Wielokrotnie słyszałem od takich w wieku 37, 38 itd że " kobieta w tym wieku to się sypie już, serio".

Najbardziej się uśmiałem będąc kiedyś na babskim wieczorze. Mam kilka przyjaciółek z którymi pijemy czasem i gadamy...

I raz na takiej popijawie jedna w okolicach 40 lat mówi " baba w wieku 40 plus to już chodzi po ulicy jak duch, nikt jej nie widzi...Ale dzisiaj idę i widzę kątem oka ze fajny facet się na mnie gapi...jak weszłam do galerii to sprawdziłam czy kurwa nie mam plamy gdzieś na ubraniu hahahha".

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Bonzo napisał:

Moze trafi się okazja i napijemy się kiedyś wódki :)

Wątroba wciąż na miejscu, więc... :D

Zrobi się tu spory off top, ale mam nadzieję że Brat @rarek2 się nie wkurwi B)

 

7 godzin temu, Bonzo napisał:

Idąc dalej w motoryzacyjnych porównaniach (uwielbiam kobiety porównywać do samochodów gdyż jest to niezwykle obrazowe)

Jest obrazowe, nawet bardzo, szczególnie gdy ktoś lubi i samochody i kobiety :D, ale mam nadzieję że kojarzysz iż:

7 godzin temu, Bonzo napisał:

Z tym że Kia Sorento kosztuje trzykrotnie mniej niż Mercedes ML. A jeździ i wygląda całkiem podobnie.

To całkiem podobnie, to jednak spora różnica.

 

Bardzo lubię i cenię produkty koncernu Hundai/KIA, mają świetne ratio jakość/cena, ale porównywać Optimę z "piątką" (nawet nie będę próbował z "siódemką - to nie ten segment) to jednak duże niedoszacowanie.

Tzn. ok, ja rozumiem chciałeś przedstawić - i tu pełna zgoda. Czasem zdarza się paniom znacząco przesadzić z oceną własnej wartości :D. Ba, znam to z autopsji, moja była już żona również przeszarżowała z wyceną, był nawet taki moment że w tę wycenę wierzyłem. Jednak po rozwodzie zdarzyło mi się "pojeździć" innymi modelami, i okazało się, że w najlepszym razie była jak Punto, i to pierwszej generacji :P

 

Pozostając jeszcze chwilę w tematyce damsko-moto-meskiej?? żeby nie być takim całkiem hipokrytą chciałbym też poruszyć tę czułą strunę, że nie każdy driver da radę objeździć każdy model. Bo o tyle o ile można nawet uznać, że i Optimą i piątką można wyskoczyć na weekend w bardzo podobnym stylu, to już nie każdy driver będzie potrafił "wycisnąć" z piątki wszystko co oferuje ona najlepszego, a czego nie zapewni Optima :wub:.

No i pozostaje ta szalona garść junaków, którzy przesiadają się bezpośrednio z Punto do "eMki" - tu nie ma litości, kończą jak niejaki Były Premier na eM :P

 

Moje dywagacje pozwolę sobie zamknąć dowcipem tematycznym:

Cytat

Trzy kobiety urządziły sobie babską imprezkę, na której nie stroniły od alkoholu. Po paru drinkach zaczęły porównywać swoich facetów do samochodów. Pierwsza mówi:

- Mój to jest w łóżku jak porsche. Szybki, wygodny, nie do zajeżdżenia... Po prostu najlepszy!

Druga mówi:

- A mój to jak BMW. Również szybki, komfortowy, bardzo dobrze trzyma się drogi.

Na to trzecia:

- A mój jest jak polonez!

Pierwsza i druga zaskoczone pytają się z ciekawością, co jest przyczyną tak niskiej oceny?

- No cóż, bez ssania nie ruszy.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.02.2018 o 18:55, Mosze Red napisał:

 

Albo wynająć skrytkę bankową w innym mieście.

A czy brat Mosze może wie jak wygląda sytuacja z taką skrzynką w razie rozwodu? Chodzi mi o to, czy sąd jest w stanie/mocy sprawdzić czy takową się posiada i zasądzić podział dóbr w niej złożonych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Łabędź napisał:

A czy brat Mosze może wie jak wygląda sytuacja z taką skrzynką w razie rozwodu? Chodzi mi o to, czy sąd jest w stanie/mocy sprawdzić czy takową się posiada i zasądzić podział dóbr w niej złożonych.

Teoretycznie tak, może cię wezwać do ujawnienia majątku. Praktycznie jeśli nawet cię wezwie, to czy się dowie zależy od tego czy się przyznasz :lol:.

 

Zasadniczo jedynym twardym dowodem jaki małża może uzyskać, że posiadasz skrytkę bankową to poprzez dostęp do konta bankowego, z którego wysyłałeś opłatę za wynajem skrytki lub zrobiłeś zlecenie stałe, żeby skrytka była opłacana lub gdy znajdzie umowę o wynajęcie skrytki bankowej (wiadomo, ważnych papierów nie trzyma się w domu ;) i zasięgu osób niepowołanych).

 

Co jak wiadomo banalnym do uniknięcia jest, wystarczy że posiadasz konto bankowe, o którym małża nie wie lub płacisz za skrytkę raz do roku przelewem, który wypełniasz odręcznie. Wystarczy, że opłatę wyślesz w jakimś randomowym banku, z którego normalnie nie korzystasz. Jak boisz się, że małża ma jakichś znajomych w banku lub na poczcie możesz nawet wysłać opłatę z innego miasta. 

 

Niektóre banki umożliwiają uiszczenie opłaty za kilka lat z góry.

 

Jak chcesz mieć całkowitą pewność, a sporo kasy/ kosztowności do zdeponowania możesz wynająć skrytkę w banku zagranicznym.

 

Możesz też założyć konto w banku zagranicznym, które będzie figurowało na spółkę zarejestrowaną np. w Lichtensteinie, gdzie twoje dane nie będę figurowały w dokumentacji konta, a jedynie w papierach spółki, do których zasadniczo można się dostać tylko wiedząc czego szuka i fatygując osobiście do tego pięknego kraju, paranoicy mogą zrobić filtr złożony z kilku spółek gdzie spółka A należy do B, a ta znów należy do C, więc dokopanie się że ty jesteś właścicielem jest abstrakcyjne.

 

No ale to temat na dłuższy wykład. W każdym razie ani w papierach banku, ani innych oficjalnych dokumentach, do których może uzyskać dostęp sąd cię nie ma (chyba, że skrewiłeś i trzymałeś jakieś dokumenty w domciu). Natomiast masz kartę do bankomatu i dostęp do konta firmowego z całego świata :>   

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AdamPogadam Mój wujek zaufał kobiecie, która mówiła mu że czuje się niepewnie nie mając zapisanego domu. Wujek jej dom zapisał m.in moja mama radziła mu żeby to zrobił argumentując: "jeśli macie zamiar spędzić resztę życia razem, zapisz jej to".

 

No i zapisał, a po roku rozwód. Pół domu musiał spłacić. w 95% on zainwestował w ten dom.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, PewnySiebie napisał:

@AdamPogadam Mój wujek zaufał kobiecie, która mówiła mu że czuje się niepewnie nie mając zapisanego domu.

Moja była żona dokładnie takiej samej argumentacji uzywała. Jakiś tutorial dla żon istnieje czy co ?

 

Odpowiadałem zawsze, że ja się też niepewnie czuję jesli wspolny majątek ma polegać na nierównym weń wkładzie. Bo skoro wspolny i że tak zacytuję "razem budujemy nasze szczęście" - to wnieś coś do niego podobnej wartości do mojego domu, który mam włączyc do wspolnego majątku. No co ? Jak spóła - to spóła. Zauważ, że w słówie sPÓŁa jest słowo "PÓŁ". Więc ja pół (czyli cały mój dom wart X), a ty drugie pół podobnej wartości.

Ja tam zbyt drobiazgowy nie jestem i wyliczać ci kilku tysiecy nie będę, ale niechaj rząd wielkości się plus minus zgadza :)

 

To załatwiało sprawę - dyskusja cichła.

Poza tym, że miała ustawiczne pretensje, że "ty zawsze powtarzasz - mój dom"

 

A czyj niby ? Marsjan ? Kłamać mam tobie przeinaczając wpisy w księdze wieczystej ? Nie rób jaj kobieto - ja bym sobie ochotnie pokłamał co nieco, ale jestem twoim mężem i legalnie mi tego zrobić nie wolno.

A w dodatku księga wieczysta to nie w kij dmuchał ważny dokument. Za fałszowanie zapisów z papierów tej rangi do kryminału można trafić :):):) A chyba nie chcesz mieć męża kryminalichy ?

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast byłem idiotą. Mieszkanie posiadałem przed ślubem, czyli był to mój majątek odrębny. Nieduże, bo nieduże ale własne. Ale cóż, dziecko rosło, "nasz" status materialny poprawiał się systematycznie, więc w ramach poprawy warunków bytowania "sprzedaliśmy" moje mieszkanie, i "kupiliśmy" "wspólne". 

Zróżnicowanie dochodów? Wystarczy jak powiem, że był mi na rękę wspólny PIT, schodziłem dzięki temu na niższy próg podatkowy.

Na rozwodzie straciłem tyle, że do dziś tego nie odbudowałem. W kontekście materialnym, bo rozumowym to inna historia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.