Skocz do zawartości

Ludzkie gnidy


Quo Vadis?

Rekomendowane odpowiedzi

W miejscowości X, czasu Y temu miało miejsce pewne zdarzenie, żeby nie zdradzać szczegółów, powiem tylko, że znam kogoś, kto zna kogoś, kto o tym słyszał od świadka zdarzenia. W dużym skrócie i uproszczeniu: autobus wjechał w pewną osobę, śmierć na miejscu. Wokół tego zdarzenia byli ludzie i niektórzy z nich byli na tyle.. postępowi, nowocześni a może tak ujmując rzecz prosto: chamscy i głupi, że ofierze wypadku robili zdjęcia.

No ja pierdolę za przeproszeniem, jaką ludzką gnidą trzeba być, żeby robić coś takiego? To zdjęcie podobno wyciekło na jakiś portal, nie wiem, nie szukałem tego, bo po co? To zdjęcie również krążyło w wiadomościach między pewnymi osobami. Po co to?

Gdzie jakieś podstawy dobrego zachowania w obliczu takiej strasznej tragedii? A co musiała czuć rodzina dowiadując się najpierw o jednym a potem o drugim? O tym już jakoś nikt z owych osób nie pomyślał.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gapie byli zawsze. Nie ważne czy jest to teraz, czy było 100 czy 1000 lat temu. Tylko, że teraz wyposażeni są w aparaty w telefonach i dostęp do internetu, więc mogą to udostępniać. Niestety nic nie poradzimy na to, że dość spora grupa każdego społeczeństwa to zwykli prostacy i kretyni. Jakiś rok temu w mediach informowano o grupie nastolatków w Stanach, którzy filmowali jak ktoś się topił. Żaden z nich nie pomógł i w rezultacie człowiek zginął. 

Edytowane przez Kleofas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bioroboty ludzkie mają wpajane wzorce i zachowania do podświadomości. Są tresowani tak.... aby zachowywali się jak treserzy chcą. To też przykład takiego zachowania z tymi telefonami. Tutaj pewnie doszła jeszcze psychologia tłumu, jeden zaczął resztą podążyła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem taką akcję w zeszłym roku, bodajże koniec września, czekałem na autobus, na przystanku byłem może niecałe parę minut, usiadłem sobie na ławeczce na zewnątrz, kupka ludzi na przystanku obok, dosiada się do mnie dziadek (ja słuchawki na uszach) i zaczyna od tak coś pierdolić do mnie. Chcąc nie chcąc słuchawki ściągnąłem, na swoją głupotę, i zacząłem wysłuchiwać litanii, tu monologu odnośnie jak to za jebanej komuny była fajnie, na szczęście dla mnie, nieszczęście dla paru osób, dosłownie obok przystanku doszło do kraksy. Jeden cwaniak chciał, a raczej myślał że zdąży wyjechać na główną z podporządkowanej, no ale nie zdążył, ze średnią prędkością (jakieś 70/80) przyjebał mu od boku gościu przed którego ów agent chciał się wjebać, impakt był całkiem niezły, autko stoczyło się samowolnie do rowu (wyglądało to dość poważnie), a gość który go pacnął zakręcił rogalika i zatrzymał się dosłownie metry od przystanku. Oczywiście ludziska zaraz podniecone, tu i ówdzie banany na ryjach, pokazywanie sobie palcami, zaraz znaleźli się "specjaliści", dyskusji nie było końca, dochodzili też nowi, złaknieni wiedzy - czy ktoś się ruszył? bynajmniej, nikt się jakoś nie przejmował. Ja zaraz po tym jak gościu wpadł autem do rowu (widziałem to jak w "sloł mołszyn") zostawiłem plecak na ławeczce obok swojego "rozmówcy" i poleciałem pędem, na chama do tego rowu. Gość był w szoku, pół-przytomny, całe szczęście nic poza tym mu nie było, pomogłem mu wyjść z auta, odstawiłem go w niedalekiej odległości (jakieś 30 metrów) od miejsca akcji, usadowiłem i zadzwoniłem po Rkę, jako że nigdy nic nie wiadomo. Też było śmieszne bo po paru minutach zaczęła biec do nas jakaś pancia i drzeć się  "Coś Ty odjebał Damian?" itp. Myślałem że to do mnie :D okazało się że poszkodowany winowajca był moim imiennikiem :D

 

Niektórzy sobie nie zdają sprawy że za samą bierność mogą mieć przejebane, mogło być i tak że gość w tym aucie mógłby się wykrwawiać czy chuj wie co - ale przecież nikt by się nie ruszył. Jakieś pojęcie o pierwszej pomocy mam, bo i jeździło się na konkursy za czasów szkoły średniej, coś tam się pamięta.

 

Wkurwia też rozsiewanie plot na potęgę mając jedynie ćwierć wiadomości czy snucie i puszczanie w obieg niestworzonych "bajkofaktów"

 

Dlatego ja zawsze mówię, to że ktoś się człowiekiem urodził nie znaczy że nim jest, większość jest jak zwierzęta, jak te małpy, które drą ryja i cieszą mordy bo coś się dzieje ergo jest rozrywka ;)

 

 

 

 

Edytowane przez lxdead
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lxdead, to jest masakryczna znieczulica. Miałem przypadku, że dziewczyna leżała na chodniku. Ludzie chodzili, jeździli koło niej, ktoś się zainteresował? Nikt. Dopiero ja z kumplem ogarnelismy ją. Podrzucilismy pod dom. Z naszych oględzin to czuć alko było, a jak jej zaswiecilem w oczy, to źrenice jak 5 zł wyjebane w kosmos. To jednak nie zmienia faktu, że mogła mieć padaczke, cukrzycę, jakiś atak czy po prostu zaslabnac. Po wszytkim doszła mnie taka rozkmina, że jak Tobie się coś stanie, zaslabniesz, upadniesz na glebę, to masz całkiem spore szanse na to, ze zejdziesz na ulicy, bo ludzie wyjabne mają w drugiego człowieka.

Swoją drogą taki przypadek kiedyś był. Chłop się przewrócił, i leżał pod drzewem jakieś 2-3 godziny. Nikt nie reagował, bo to było w miejscu w którym powiedzmy posiadowy mieli miejscowi amatorzy tanich trunków i pewnie wszyscy wychodzili z założenia, że to menel nawalony. Okazało się, że był to normalny Pan w starszym wieku, który miał zawał. Chłopa nie uratowali. 

Ja wychodzę z założenie, że pomagać trzeba. Nie ważne, czy to menel, cpun, czy ufoludek. Chociaż podejść, zapytać się czy potrzeba pomocy. Tylko tyle, albo aż tyle. Jednak jak życie pokazuje dla większości i to jest ponad ich siły. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na sadisticu widziałem to zdjęcie. Chodzi Ci pewnie o wypadek w Ostrołęce gdzie koło dworca PKS autobus przejechał 70 letniemu mężczyźnie po głowie, z której nic nie zostało. W dzisiejszych czasach każdy ma przy sobie telefon komórkowy z aparatem więc to nie uniknione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba też daleko szukać. Ostatnio mam pecha i jak idę do biedry na zakupy to przy kasach tworzy się dość duża kolejka . I myślicie że ktoś poprosi kasjerkę o otworzenie drugiej kasy , a skąd każdy stoi jeden za drugim jak barany. To idę pytam się kasjerki czy można otworzyć drugą kase. I jak otwiera się kasa to wszyscy na hura jeden przez drugiego i wychodzi na to że ja jestem ostatni . To idę przepycham się żeby być pierwszy i myślicie że ktoś zapyta dlaczego się wpycham ? Nie  nikt się nie odezwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki nasz biologiczny drive, że uwielbiamy sensacje, jesteśmy ciekawscy itd. Pamiętam taką stronkę rotten i tam byly zdjecia ludzi po wypadkach.

Jakby mnie rozjechali to nie miałbym nic przeciwko, żeby moje zdjęcia biegały po internecie. Dla mnie to i tak już będzie bez znaczenia. Rodzina też chciałbym, aby przymknęła oko i nie brała tego zbyt neurotycznie czyt. osobiście.

 

W tej sytuajci podobnie. Poogladają i za 2,3 tygodnie będzie spokój. kązdy o tym zapomni. Czasami trzeba przyjąć szerszą perspektywę.

Kwestia podejścia, nadawania znaczenia zdarzeniom.

 

Edytowane przez Metody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MoszeKortuxy napisał:

Musisz zrozumieć, że nie wszyscy ludzie są empatyczni oraz to, że ludzie w różny sposób reagują na takie nietypowe sytuacje. 

Tutaj masz rację, ale obserwując ludzi przeraża skala tego zjawiska, przeraża to, że aż tylu ludzi potrafi mieć w 4 literach to, co się dzieje z drugim człowiekiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie rozumiałem tego, po co ludziom zdjęcia albo filmy z jakiegoś wypadku. 3 dni później i tak to usuną, a w wypadku liczy się każda sekunda.

Najbardziej wkurwia mnie jak ktoś podczas kolizji/wypadku na drodze spowalnia albo wręcz hamuje, żeby popatrzeć i zrobić sobie zdjęcie. Wielokrotnie na takich trąbiłem i mrugałem długimi światłami. Pamiętam jak ostatnio podczas jakiejś kolizji na skrzyżowaniu, samochód mając przede mną ma zielone nagle gwałtownie zahamował. Trąbię ile się da i nic. Dopiero otwarcie moich drzwi zmieniło coś w temacie i samochód przede mną od razu ruszył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie aż tak drastyczne, ale...

Kiedyś byłem na pogrzebie. Koleś(lat wtedy około 30) podczas różańca za zmarłą w kościele, wyciągnął telefon komórkowy, podszedł do trumny i na oczach wszystkich zgromadzonych zrobił zdjęcie nieboszczki.

Brat mojej byłej baby. Nieźle, nie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedys bylem swiadkiem takiego zdarzenia gdy jechalem autobusem przede mna siedzial dziadek taki pol przytomny praktycznie ze starosci.Autobus sie zatrzymal i za szybą cofala kobieta autem i dziadek tak niemrawym okiem patrzyl sie na rozwoj sytuacji.Gdy tylko uderzyla w to drzewo, w dziadka wstapily sily, pojawil sie usmiech na twarzy i doslownie az podskoczyl z euforii.Wygladal jak taki typowy nosacz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Papa Smerf zawsze powtarza, że nie można oczekiwać od innych, że będą równie obudzeni, co my.

 

Nie mam wglądu w odczucia, emocje, przemyślenia innych ludzi, ale jestem niemalże pewien, że w każdym z nas odbywa się manicheistyczna walka, a w zależności od tego, która połowa manicheizmu jest częściej zaspokajana, to ta połowa wygrywa.

 

Ludzie nie są świadomi tego, że w ich wnętrzu zakorzenione jest pierwotne zło, a takie sytuacje, jak wspomniana przez Ciebie, Quo Vadisie, je najzwyczajniej w świecie triggerują, tyle że ludzie już trochę bardziej rozwinięci i na poziomie nie będą się jemu poddawać. Sam często się łapię na podobnym kurewstwie, ale potrafię je kontrolować, i wiem, że to nie jestem prawdziwy ja i że to nie jest moje, tylko jedynie zaprogramowane we mnie. Ot, mój gadzi mózg daje o sobie znać. 

 

Do tego trzeba dodać, że większość populacji ludzkiej to bezmyślna tłuszcza nastawiona jedynie na zaspokajanie swoich podstawowych potrzeb, więc nie oczekiwałbym od niej jakichkolwiek wyższych zachowań.

 

Oczywiście trzeba ich ganić za taką patologię, ale należy też mieć świadomość, że Ty jesteś parę leveli wyżej od nich, więc stąd Twoja frustracja. 

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@giorgio, gdy umarła moja prababcia, to dziadek poprosił mojego ojca o to, żeby tez zrobił jej kilka zdjęć. To samo, matka mojej eks miała zdjęcia swoich nieżywych dziadków. Ponoć kiedyś się robiło takie zdjęcia w ramach pamiątki. Dla mnie to horror, po co to komu.

 Przepraszam za off top.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze jak ogarnę pierwsza pomoc (zadzwonię na 112 czy widzę ze sytuacja w miarę opanowana) to zawsze robie zdjęcia z miejsca wypadku. Jakbym był świadkiem śmiertelnego to również bym tak robił. Dlaczego? Otóż często po przyjeździe służb itd, ułożenie pojazdów / przedmiotów / ofiar  itd. może się zmienić. Zdjęcia przekazuję na policję i nikomu nie udostępniam ani nie wrzucam do neta. Uważam że nigdy nie zaszkodzi.

 

Wiadomo, podstawa jest pierwszą pomoc, ale jeśli kto inny zajmuje się np. ofiarami wypadków, to wtedy mam czas zrobić zdjęcia. Parę razy byłem świadkiem. Priorytet zawsze powinna być pomoc poszkodowanym.

 

Mnie natomiast Wkurwiaja psie gówna na chodniku. Ludzie, co to za problem posprzątać po swoim pupilu. Juz nawet nie mówię o trawniku, ale z chodnika możnaby posprzątać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.