Skocz do zawartości

Pewna niezwykła historia z portalu randkowego


Rekomendowane odpowiedzi

Na s kiedyś przed przypadek odezwałem się do mężatki. Pisałem z kilkoma i po prostu pomyliłem ją z inną i poszedł tekst w stylu umawialiśmy się, że się odezwę etc. Oczywiście podchwyciła, niby, że ona jest tutaj przypadkiem i w innym celu etc. ale wiadomo... chętna była na znajomość/spotkanie. Na szczęście w porę zauważyłem błąd i jakoś wybrnąłem z tego.

 

Moja mega ekstremalna akcja to wspólne mieszkanie po miesiącu znajomości. Jedyny życiowy błąd w relacjach d-m, trwał dwa miesiące, obyło się bez konsekwencji ale było blisko. Pomogła inna kobieta, dokładnie mama, więc nie jest tak źle z nimi wszystkimi. ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy do mężatek nie zarywam, bo to jest tylko pakowanie się w kłopoty na własne życzenie. Oczywiście często takie zamężne niunie dążą do kontaktów z nowo poznanymi panami, najczęściej tymi młodszymi, bo to dla nich wyjście z pewnej rutyny. A i to dla nich okazja, żeby pojeździć na nowym, młodszym kutasie oraz trochę rozerwać się z takim młodym padawanem :) Wiadomo odwala tym kobietom po pewnym czasie i nie jeden chodzi po tej ziemi to nawet nie wie, że mu rogi rosną.

 

Podam tu przykład mojego kolegi, który też poznał starszą ( co prawda nie wiele bo 2 lata) panią. Zaczęli coś kręcić i się spotykać na bliższe kontakty. No znajomość już taka bardziej bliższa była. A po pewnym czasie się dowiedział, że zaobrączkowana. I to tylko 3 lata po ślubie.  Jakie było jego zdziwienie i niedowierzanie, że po tak którtkim czasie ona już skacze na nową gałąź. A najlepiej się tłumaczyła, że naprawdę są w separacji, że im się nie układa bo jej męża ze względu na pracę nie ma często w domu i będą się prawdopodobnie rozwodzić. A mieszkają tylko razem, bo niby kupili mieszkanie na kredyt i muszą jeszcze wszystko ogarnąć. A najlepszy morał tej historii jest taki, że z separacji  zrobiła się ciąża i z rozwodu nici ( choć pewnie ona nawet tego nie planowała, tylko chciała korzystać z dwóch źródeł) . I prawdopodobnie nawet ten nieszczęśnik nie wiedział, że ma tak puszczalską żonę, choć radziłem kumplowi, żeby trochę tą panią nastraszył i dał jej nauczkę.

 

Godzinę temu, Ruchawicki napisał:

A tak z ciekawości Was spytam - jaki czas od poznania do ślubu jest taki optymalny? Bo znam ludzi co się hajtneli po 4 miesiącach i są małżeństwem z 20-letnim stażem jak i takich co również po tak krotkim czasie rozwiedli się w ciągu 2 lat. Tak samo ze związkami rzędu 5lat zanim się pobrali. Tez są zarówno długoletnie małżeństwa jak i krótkie kichy.

Nie można powiedzieć o czymś takim jak optymalny czas w tym przypadku. Tu indywidualna sprawa dla jednego 2 lata to już dużo, a dla kogoś 5 lat to mało. Dla mnie na przykład, to na pewno więcej niż mniej. Ja nie jestem takim orędownikiem instytucji małżeństwa, więc bym to wydłużał. Na pewno ważne jest, żeby z kimś zamieszkać, bo wtedy się pozna drugą osobę. Oczywiście jak ktoś się pobiera po 4 miesiącach to jego sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Kolt89 napisał:

Ja nigdy do mężatek nie zarywam, bo to jest tylko pakowanie się w kłopoty na własne życzenie. Oczywiście często takie zamężne niunie dążą do kontaktów z nowo poznanymi panami, najczęściej tymi młodszymi, bo to dla nich wyjście z pewnej rutyny.

Oczywiście. Nigdy się z takimi nie spotykałem. Mówię o zarywaniu na portalu. Uwierz ze jest to potężna baza wiedzy, jakie są kobiety w rzeczywistości :)

I tylko po to takie zaczepialem na portalach :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Ruchawicki napisał:

Oczywiście. Nigdy się z takimi nie spotykałem. Mówię o zarywaniu na portalu. Uwierz ze jest to potężna baza wiedzy, jakie są kobiety w rzeczywistości :)

I tylko po to takie zaczepialem na portalach :)

 

Ja wiem wiedza, doświadczenie. Tylko mi na takie coś brakuje czasu i chęci. Nie chcę mi się bawić w takie podchody :) Jeśli ktoś to lubi jego sprawa, Tylko pamietaj, że takie zaczepianie może się wymknąć z pod kontroli i przerodzić w coś poważniejszego. A wtedy to już bida :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Kolt89 napisał:

Ja wiem wiedza, doświadczenie. Tylko mi na takie coś brakuje czasu i chęci. Nie chcę mi się bawić w takie podchody :) Jeśli ktoś to lubi jego sprawa, Tylko pamietaj, że takie zaczepianie może się wymknąć z pod kontroli i przerodzić w coś poważniejszego. A wtedy to już bida :) 

Oczywiście, bawiłem się w to jako "znudzony student" i szczęśliwie nie wyniknęły z tego tytułu żadne problemy. :)

Ludzie pracujący nie mają czasu na takie pierdoły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.02.2018 o 14:41, PewnySiebie napisał:

A na pytanie "ilu miałaś partnerów przede mną?" odpowie 2.  Co będzie prawdą : 2 stałych partnerów, a ile się przewinęło w klubie ONSów tego się nie liczy.

  • po pijaku się nie liczy
  • na wakacjach się nie liczy
  • na wieczorze panieńskim się nie liczy
  • na delegacji się nie liczy
  • ONSów się nie liczy
  • FWB się nie liczy ;p

No i wychodzi odpowiedź 2 partnerów od 30 latki :)

Ja chciałbym tylko zauważyć jedną rzecz. Gościu jest katolikiem - spoko. Seks dopiero po ślubie - spoko. Jeśli ten facet ma takie przekonania i się ich trzyma to ja to szanuję (każdy jest inny, nie ma jedynej słusznej drogi). Ale przecież dla tego mężczyzny odpowiedź tej laski jeśli byłaby jakakolwiek inna na ilość partnerów seksualnych niż zero, to przecież musiał się czuć jakby dostał szmatą po twarzy. To byłoby poniżenie i upodlenie, totalne zeszmacenie (przynajmniej dla mnie ) moich przekonań i w sumie samego mnie,w takiej sytuacji. I jeszcze jakby mi myszka wyskoczyła wtedy z tekstem, że seks dopiero po ślubie to nie wiem, czy zszedł bym z tego świata zakopując się ze wstydu czy pierdolnąłbym ze śmiechu. Z tego co mi wiadomo to w przypadku przekonań tego faceta (czyli bycie katolikiem), kościół jasno wyraża się, że seks jedynie po ślubie, ale obie strony MUSZĄ być czyste. 

 

Kolejny przykład, gdzie jak kobieta sb owinie faceta, który nie ogarnia tematu to całe jego idee i przekonania idą się jeb... 

 

Serio tak na chłodno na to spoglądając już przecież laska poniża tego faceta na samym starcie (ten facet podświadomie o tym wie i laska też).

 

:(

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ruchawicki napisał:

A tak z ciekawości Was spytam - jaki czas od poznania do ślubu jest taki optymalny? Bo znam ludzi co się hajtneli po 4 miesiącach i są małżeństwem z 20-letnim stażem jak i takich co również po tak krotkim czasie rozwiedli się w ciągu 2 lat. Tak samo ze związkami rzędu 5lat zanim się pobrali. Tez są zarówno długoletnie małżeństwa jak i krótkie kichy.

 

Siora cioteczna byla ze swoim 7 lat, chajtneli sie a rozwiedli po dwóch, braciak cioteczny po 4 latach  sie chajtnął ale wpadł w zaplanowaną zasadzkę żony typu "Muszę przed 30stką wyjść za mąż", mojej byłej ojciec - rozwodnik po miesiącu wstąpił w związek małżeński z rozwódką, zyją już chyba 2 lata ze sobą, szczerze nie ma złotego środka. Moi rodzice po 2 latach znajomości i prawie 30 są ze sobą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ruchawicki nie ma takiego złotego okresu, jest to uzależnione od kilku rzeczy - czy jesteś pierwszym partnerem seksualnym kobiety czy laska dawała na lewo i prawo, czy kobieta pochodzi z kraju gdzie jest silny ostracyzm społeczny, czy z takiego gdzie kurestwo jest promowane, czy w domu kobiety były odpowiednie wzorce, czy toksyczne, patologiczne, również wiek kobiety jest istotny. A i tak to wszystko to tylko wierzchołek góry lodowej, gdzie wszystko można mieć idealnie rozplanowane i wymierzone, a jak panna pierdolnięta (z czasem kiedyś tam wyjdzie) to wszystko i tak chuj strzela...

 

Ze wszelkich badań wynika,  że najlepiej brać kobietę młodą, dziewicę, mieszkającą w środowisku z silnym ostracyzmem społecznym i mającą w domu odpowiednie wzorce - taka kombinacja daje to, że możesz wziąć  dużo szybszy ślub. Jednakże trzeba zaznaczyć, że i tak nigdy nikogo się na 100% nie pozna (nawet dany człowiek siebie nie zna w 100% co widać w sytuacjach ekstremalnych lub w innym, nowym środowisku z dala od znajpmych osób itp.).

 

Osobiście dla mnie to jest 3-4 lata przed ślubem, plus rok przynajmniej narzeczeństwa i obowiązkowo po 30, z wysokim statusem społecznym i finansowym, coby wejść w to z pozycj siły i z podpisaniem intercyzy i planu wuchowawczego. Ale jak widać dużo zachodu z tym, więc lepszy chyba konkubinat (oczywiście jak tylko wyrzuci się z głowy wizję szczęścia w związku i znajdzie go w sobie) i w razie czego rotacyjne zmiany :P

 

 

Tak naprawdę jedynym wyjściem jest znaleść kobietę z kraju, gdzie małżeństwo jest traktowane jak umowa, a nie jak jebany początek raju, wtedy taka kobieta wie, że po czasie haj zanika i zostaje normalne życie itp. ale co najważniejsze zna również swoje OBOWIĄZKI. @Mosze Red swego czasu napisał świetny artykuł o udanych małżeństwach, w tym przypadek mężczyzny z Chinką (gdzie właśnie w Chinach i większości krajów azjatyckich małżeństwo jest traktowane jak umowa; sry, że nie mogę wstawić linka ale piszę z telefonu :( ) i tam jest to ładnie opisane, w takich małżeństwach wtedy musi zgadzać się hajs (i rama) i jest się traktowany z szacunkiem, jako głowa rodziny, a nie jak śmieć bo Sławek z bloku obok ma skodę w gazie  a my nie :P

 

 

Ps. W dzisiejszych czasach małżeństwo dla mężczyzn jest korzystne chyba tylko przy naprawdę dużych majątkach (paradoksalnie wtedy daje większe zabezpieczenie) lub jeśli chcemy bogato się ożenić z jakąś ładną panią milionerką :P

Edytowane przez Mosze Black
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Garrett napisał:

Że co???? Masakra jakas! Jak można kogos poznać w 2 tyg?!

Są do dzisiaj ze sobą, czyli jakieś 30 lat. Pamiętaj, że poznali się w czasach PRLu.

 

9 godzin temu, Garrett napisał:

bo jak obie osoby chcą "to robić" to jest przecież neutralne etycznie?

w moim odczuciu jest to etyczne poza mężatkami / zdradą partnerki podczas gdy jest ona dobra dla mężczyzny i go nie zdradza (w przypadku gdy go zdradza, nie wspiera męża/partnera i robi mu na złość, wyżywa się na nim, nie ma długo pożycia seksualnego dopuszczam zdradę). Wg moralności @JoeBlue jest bardziej hardkorowo :P - czego nie potępiam.

 

37 minut temu, Mosze Black napisał:

Serio tak na chłodno na to spoglądając już przecież laska poniża tego faceta na samym starcie (ten facet podświadomie o tym wie i laska też).

A ja nie wiem ile ona miała partnerów. Mogła mu powiedzieć, że jest dziewicą przecież.

Nie sprawdzisz przecież tego? najwyżej powie, że błona dziewicza się przerwała podczas jazdy na rowerze.

 

To że Ty pierdolnąłbyś ze śmiechu , to nie znaczy że prosty chłopak, wychowany w bardzo katolickiej rodzinie tak samo myśli.

Ty tego nie rozumiesz, bo masz inny światopogląd, inaczej jesteś wychowany, to że jesteś chociażby na tym forum już daje Ci przewagę nad takimi poczciwymi chłopakami.

Poza tym są różne podejścia do katolicyzmu. Religia potrafi zatuszować poniżenie i przedstawić takiego mężczyznę jako "prawdziwego i Bogobojnego Męża".

 

 

 

 

 

Edytowane przez PewnySiebie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, PewnySiebie napisał:

A ja nie wiem ile ona miała partnerów. Mogła mu powiedzieć, że jest dziewicą przecież.

Nie sprawdzisz przecież tego? najwyżej powie, że błona dziewicza się przerwała podczas jazdy na rowerze.

 

To że Ty pierdolnąłbyś ze śmiechu , to nie znaczy że prosty chłopak, wychowany w bardzo katolickiej rodzinie tak samo myśli.

Ty tego nie rozumiesz, bo masz inny światopogląd, inaczej jesteś wychowany, to że jesteś chociażby na tym forum już daje Ci przewagę nad takimi poczciwymi chłopakami.

Poza tym są różne podejścia do katolicyzmu. Religia potrafi zatuszować poniżenie i przedstawić takiego mężczyznę jako "prawdziwego i Bogobojnego Męża".

Ech i to jest najsmutniejsze w tym wszystkim, kobieta już na samym starcie kłamie itp. i chce na tym budować związek (kiedyś przynajmniej mówiły, że błona pękła podczas jazdy konno, co jest bliżej faktu). 

 

Chodziło mi po prostu, że ten facet mając takie przekonania godzi się na to zamiast podziękować za współpracę pani.

 

Nom religia i społeczeństwo potrafią nieźle to poniżenie tuszować, nawet jeśli podświadomie myślą inaczej i wychodzą wtedy takie kwiatki:

http://mamadu.pl/125075,zdradzilam-go-z-szefem-i-zaszlam-w-ciaze-maz-mi-wybaczyl-i-uznal-dziecko-jest-bohaterem-a-nie-frajerem

I ochy i achy pań w komentarzach jaki to prawdziwy bohater :unsure:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mosze Black napisał:

Ech i to jest najsmutniejsze w tym wszystkim, kobieta już na samym starcie kłamie itp. i chce na tym budować związek (kiedyś przynajmniej mówiły, że błona pękła podczas jazdy konno, co jest bliżej faktu). 

 

Chodziło mi po prostu, że ten facet mając takie przekonania godzi się na to zamiast podziękować za współpracę pani.

 

Nom religia i społeczeństwo potrafią nieźle to poniżenie tuszować, nawet jeśli podświadomie myślą inaczej i wychodzą wtedy takie kwiatki:

http://mamadu.pl/125075,zdradzilam-go-z-szefem-i-zaszlam-w-ciaze-maz-mi-wybaczyl-i-uznal-dziecko-jest-bohaterem-a-nie-frajerem

I ochy i achy pań w komentarzach jaki to prawdziwy bohater :unsure:

Powiedzmy sobie szczerz to wina, że teraz jest kobietom bardzo dobrze. A z tego kłamania mają same profity. Nasze społeczeństwo w ogóle nie piętnuje takich zachowań. Jak kobieta zdradzi męża to jej nawet jeden włos z głowy nie spadnie, bo w sądzie na sprawie rozwodowej ma od startu przywileje bo to dama i miała powody. A wśród znajomych i rodziny na opowiada głupot, że ona nieszczęśliwa była i ją zaniedbywał mąż i to jego wina. Taka jest prawda, że jak facet pójdzie bokiem, to sąsiadki i cała rodzina na chłopie suchej nitki nie zostawią i od razu by oskalpowali chłopaka, a dziewczyna to zawsze jakieś tłumaczenie, bo zapominała się, facet jej nie szanował, miała ciężko bo wszystko na jej głowie. <_< A najgorsze jest to, że w rodzinach patologicznych to już im nawet wszystko jedno czy córka ma  dzieci z jednym, czy z pięcioma różnymi. I potem taki obraz jest powielany, że to przecież normalne :angry: Brak dobrych wzorców, nawet te wszystkie telenowele do kotleta  to propagują.

Edytowane przez Kolt89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Ruchawicki napisał:

A tak z ciekawości Was spytam - jaki czas od poznania do ślubu jest taki optymalny? Bo znam ludzi co się hajtneli po 4 miesiącach i są małżeństwem z 20-letnim stażem jak i takich co również po tak krotkim czasie rozwiedli się w ciągu 2 lat. Tak samo ze związkami rzędu 5lat zanim się pobrali


Wg mnie żaden. Chociaż skoro wytrzymałeś z babą bez ślubu 10 lat, to po co się w ogóle żenić?? 

Zauważyłem pewną zależność jeżeli chodzi o czas po jakim dane pary biorą ślub. 

 

Czynnik 1. Baba zbliża się do magicznej 30 lub ją już przekroczyła.

Czynnik 2. Któryś z rzędu nieudany związek. Im więcej takowych baba ma na swoim koncie, tym szybciej chce zaobrączkować swojego obecnego. 

Czynnik 3. Zła sytuacja materialna baby lub słabe perspektywy zarobkowe. 

 

Pierwsze z brzegu, które mi się nasunęły. Oczywiście pod uwagę wziąłem tylko perspektywę "białogłowej". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie czytając Wasze tematy i wypowiedzi przepełnia mnie radość, że trafiłem tutaj z czystą kartą.

 

Mam kumpla, w sumie to jest jedna z dwóch moich relacji przyjacielskich. Gość jest programistą, zarabia dobry hajs i lubi cipki a cipki lubią jego, taki natural mowiąc po puasowskiemu.

Już to kiedyś zauważyłem, że w stosunku do kobiet na których mu nie zależy ma stosunek poruchac i nic wiecej i te do niego lgnął, za to dla tych na ktorym jemu zalezy jest trochę pantoflarzem i one zaczynają uciekać.

Szkoda mi chłopa bo poznał teraz kobiete w listopadzie, po tygodniu od rozstania z byłą a teraz już prawię od miesiąca z nią mieszką gdzie razem wynajęli mieszkanie. Próbowałem mu trochę otworzyć oczy ale wiecie jak to jest, że co ja tam wiem o zwiazkach itd i czuje ze to troche pogorszyło naszą relacje, a spotykamy sie raz na jakis dluzszy czas na szachy, wypad na saune itd. Odpuściłem i życzę mu powodzenia.

 

BTW. Piotrek dobrze gada :D

 

 

Edytowane przez Manollooo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
W dniu 24.02.2018 o 21:04, Szafir napisał:

Napisałem do niej:

Ja: Hej, na czym powinien opierać się udany związek według Ciebie?

Ona: wiernośc zaufanie milość

Ja: Więc co robisz na portalu randkowym, skoro masz męża?

I tego właśnie panie chciały wolności bez konsekwencji a męskie waginy im to umożliwiły, niedługo takie zachowanie będzie normą a każdy biały mąż będzie zadowolony że jego luba ma paru kochanków na boku. Bo feminazizm musi być wspierany. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.