Skocz do zawartości

Zrozpaczona kobieta...;)


Rekomendowane odpowiedzi

@TheWalrus Mieć jakieś tam strzępy nadziei trzeba, nie wolno jednak dać się im ponosić, z tego co sam widziałem tu i będąc w Holandii przez 6 miechów, z tego co opowiadał mi brat po powrocie z Holandii (siedział rok), z tego co słyszałem od przyjaciół i znajomych czy kolegów z pracy, to nie jest jakiś tam "procent" (patologia) a jednak standard. Sam się kiedyś tak łudziłem, pierwszy raz otwierając oczy, że "niee, takie rzeczy to jakiś patologiczny margines społeczny", teraz.. cóż.. taką kobity mają niestety skurwiałą, bez obrazy, nature, którą albo stłumisz w zarodku albo "masz babo placek".

Edytowane przez lxdead
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, AR2DI2 napisał:

ale już pół roku jestem wierna

No kurwa brawo:D

7 godzin temu, AR2DI2 napisał:

ale wiesz...
nie jestem święta dwa razy go zdradziłam
- jak to?
- normalnie
- bzykałam się jak facet
- wyłącznie sex
- facet miał mega kutasa

Jak mawiał klasyk: z kurwy dziewicy nie zrobisz!

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Wilson napisał:

- bzykałam się jak facet

W moim otoczeniu większość facetów miałaby dylemat moralny podczas zdradzania swojej kobiety i nie podjęła by się tego, a znam kilka Pań, które robią to bez wyrzutów sumienia i jeszcze zwalają winę na faceta za to.

Powinno się zmienić to powiedzonko na "bzykać jak mężatka" . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rety, moja ex miała koleżankę:

 

1. Baba puszczała się z kolesiem(mając od kilku lat faceta). Wszystkim się tym pochwaliła. 

2. Zostawiła swojego misia dla niego.

3. Z kochankiem jej nie wyszło.

4. Wróciła do ex misia.

5. Ex misio ją przyjął.

6. Wybaczył jej, zaobrączkował, machnął dziecko, wyprawił wesele.

7. Koleżanka mojej ex jako autorytet udzielała jej porad.

8. Porady typu: zostaw go, on zachowuje się jak gówniarz, nie chce brać ślubu, jeszcze ci się nie oświadczył, nie ma planów na przyszłość, nie trać czasu, znajdź sobie innego, będziesz szczęśliwa.

9. Moja ex posłuchała rad psiapsiółki.

10. Dzięki niej jestem wolny i szczęśliwy :) 

11. Beatko, z tego miejsca gorąco Ci dziękuję za pomoc :)

 

Czy wspomniałem już, że mówiła mojej ex, że jej się podobam, ale nie zwracam na nią uwagi? :):) 

Także, mnie to już chyba nic nie zdziwi jeżeli mowa o kobiecym spierdoleniu i głupocie:):) 

 

PS.

 

A wpis ten miał na celu uzmysłowić wszystkim, że baba, to tylko baba i nie ma co się nimi denerwować. Są jakie są. Są dwulicowe i zakłamane. Natura je w taki mechanizm wyposażyła.

Zdrada? No tak, ale ... i tu zawsze padnie coś, co wytłumaczy jej zachowanie. Mało tego, ta co zdradzała, często będzie udzielać rad innym. Przecież ona o szczęśliwych związkach wie wszystko :) No i jak tu ich nie kochać?? :) 

 

Takie słodko-gorzkie wspomnienia mi się przypomniały, po przeczytaniu tego wątku :) 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TheWalrus

Nie dokładnie takie same historie, ale to, że się puszczają to standard. Kiedyś miałem złudzenia, że nie każda jest taka, bo nie miałem wiedzy "z pierwszej ręki", czyli bezpośrednio od bab, które mi opowiadały różne historyjki z wyczynów swoich i swoich przyjaciółek. Pomysłowość i umiejętność zamaskowania w puszczaniu się mają taką, że facet nigdy się nie dowie niczego.

I "najlepsze" w tym wszystkim jest, że przyjaciółki, które są wspólnymi znajomymi, zawsze ją przykryją. Znam też przypadki, że mężatka spotykała się z kochankiem u...jej matki w domu. Matka o wszystkim wiedziała, i popierała córkę bezwarunkowo w tym co robi.
Przy czym mąż tej laski był/jest dość porządnie sytuowanym biznesmenem. Ogromny apartament przy Franciszkańskiej w Wawie, firma, kontakty zagraniczne i wynikłe z tego podróże itd itp. Kupił jej też żeby się nie nudziła kawiarnię w bardzo prestiżowym i drogim miejscu w Wawie. Kiedy byłem u niej, mąż był w Brukseli. Chcąc się upewnić, że tam jest, zadzwoniła do niego zapytać czy wszystko ok, i dla pewności kazała mu iść do perfumerii na lotnisku i kupić perfumy. Żeby oddzwonił czy są czy nie ma takich.

A jej argumentacja czemu mu robi rogi?
"Bo on jest taki ślamazarny, zanim wlezie na mnie, zanim się wdrapie to ja już mam dość. Ja potrzebuję rznięcia a nie ślinienia się. Nawet nie potrafi się napić jak facet, tylko sączy jakieś kolorowe koktajle jak cipa".

Kiedyś spotkałem ją jak jarała pod swoją kawiarnią. Hej hej, chodź się przejdziemy, pogadamy co tam. Ok. I ona zaczyna..."...teraz mam dwóch kochanków, bo ten jeden dużo pracuje i nie ma czasu dla mnie za dużo".

  • Like 1
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Unhomme napisał:

Nie wiem jak to skomentowac ...

Dwa słowa - samo życie :)

 

Potwierdzam to o czym pisze brat @AR2DI2 Sam się spotykałem z podobnymi numerami.

 

Poznałem kiedyś pewną damę. Znajomosć trwała jakiś czas.

Dama była po rozwodzie. Świeżo. Powodów nie znam.

 

Gdy znajomosć się nieco rozwinęła - dama otworzyła się co nieco i poopowiadała mi o swoich koleżankach. Gdy dama była jeszcze mężatką - pożyczała swej kumpeli (cały czas mężatce) swój samochód.

A ściślej - zamieniały się samochodami.

Bo ta jej kumpela w tzw "godzinach pracy" jeździła do swego kochanka. Po to by zaparkowany wóz pod domem kochanka nie budził podejrzeń. Nawiasem mówiąc - loszkologika rozwala.

Gdybym ja był w na miejscu tej damy - to po raz - nie mówiłbym najlepszemu nawet przyjacielowi, że rucham na boku, a po dwa - zostawiłbym swój samochód nawet kilometr od miejsca spotkania i dojechał taksówką. Sa telefony i taxi można wezwać w dowolne miejsce.

 

No i spotkania trwały jakiś czas. Dama, z którą się spotykałem - miała jednak pewnego rodzaju niedogodnosci z tytułu pożyczania swego wozu kumpeli. Oto bowiem żona tegoż kochanka namierzyła cyklicznie parkujący pojazd pod domem, zapisała numery i wykorzystując podobno znajomosci w policji - dotarła do właścicielki.

Naskarżyła jej wtedy jeszcze męzowi, ze jakoby jego żona puszcza się z jej mężem czego dowodem ma być parkujący samochód określonej marki i o określonych numerach rejestracyjnych.

 

Wybuchła awantura. Niemniej dla damy, z którą się spotykałem skończyło sie to wesołym oberkiem - gdyż ta łatwo wykazała, że w tym czasie była w pracy z ktorej, w odróżnieniu od kumpeli pożyczającej od niej wóz - urwać się nie mogła.

 

Śledztwo więc zostało umorzone i mąż uznał, że tej wnoszacej skargi  - coś się zapewne pojebało.

 

Innym znów razem miałem okoliczność z wysokiej jakości łózkowej damą (jeszcze teraz z przyjemnoscią ją wspominam) z dość odległych rejonów w stosunku do miejsca, w ktorym mieszkam. Podobno była już wówczas rozwiedziona. Podobno - bo tak twierdziła, a czy to prawda - oczywiscie HGW.

 

Dama ta relacjonowała jak to w czasach podobno minionego już małżeństwa - wraz z psiapsiółą serdeczną zawarły układ o przyjaźni i współpracy oraz wymianie doświadczeń (kieszonkowe RWPG) dotyczący skakania w bok. I jedna i druga znalazły sobie kochanków (żeby było weselej - kochankowie się znali). Romanse rozkwitły.

Do tego ciekawego stopnia, że dama "A" pożyczała swe mieszkanie damie "B" a w tym samym czasie dama "B" pożyczała swoje mieszkanie damie "A". Wszystko w tzw "godzinach pracy" kiedy mężów ani dzieci w domu nie było.

 

Ta wyrafinowana kombinacja operacyjna miała dwa cele:

 

1. Gdyby mąż wpadł do domu "w godzinach" - to w najgorszym wypadku zastałby spółkujących obcych ludzi i jesli byłyby z tego jakieś konsekwencje - to ograniczone do awantury o pożyczanie mieszkania na ruchanie "jakiejś kurwie".

Jakkolwiek pochwały godnym to nie jest - ale za zdradę uznanym być nie może w żadnym razie.

 

2. Celem uniknięcia psychologicznego elementu że "zdradzam w małzeńskim własnym łożu własnego ślubnego" oraz słynnego "mój dom moją twierdzą" :):):)

 

Ot co :)

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, giorgio napisał:

Mało tego, ta co zdradzała, często będzie udzielać rad innym. Przecież ona o szczęśliwych związkach wie wszystko :) No i jak tu ich nie kochać?? :) 

 

No to jest fascynujące w swoim otoczeniu mam właśnie takie guru w drugim rozpadającym się małżeństwie, co ciekawe dla siebie rozbiła inne a dla młodszych koleżanek jest wyrocznią od związków :) (Teraz gra matkę Polkę).  Dziwne gdybym ja się miał radzić to raczej skorzystałbym z rad par żyjących ze sobą po 40 lat a nie takiej osoby chyba, że no tak tu nie chodzi o rozwiązanie problemów, ale ciągłe ich tworzenie i wracanie po nowe rady, kobiety. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, AR2DI2 napisał:

A jej argumentacja czemu mu robi rogi?
"Bo on jest taki ślamazarny, zanim wlezie na mnie, zanim się wdrapie to ja już mam dość. Ja potrzebuję rznięcia a nie ślinienia się. Nawet nie potrafi się napić jak facet, tylko sączy jakieś kolorowe koktajle jak cipa"

Ja jednej rzeczy nie rozumiem. Można przecież zaprosić do rozmowy, pogadać o seksie, pragnieniach itp. Jeszcze chyba na tym forum nie słyszałem takiej wersji, że kobieta starała się jak mogła ukierunkować faceta by był bardziej stanowczy w łóżku czy coś. 

A dopiero jak starania spęzły na niczym to skok w bok.

 

Ruchać to się wszyscy chcą, ale już pogadać, pracować nad związkiem, relacją to już za trudne w XXI wieku.

Edytowane przez slavex
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, slavex napisał:

Jeszcze chyba na tym forum nie słyszałem takiej wersji, że kobieta starała się jak mogła ukierunkować faceta by był bardziej stanowczy w łóżku czy coś. 

Ruchać to się wszyscy chcą, ale już pogadać, pracować nad związkiem, relacją to już za trudne w XXI wieku.

 

Tak są nauczone od małego. Najpierw w domu mają wszystko podane na tacy, mamusia doradza i uczy, jednocześnie dając przykłady na ojcu, jak postępować z mężczyznami. Do tego kochany tatuś dba o swoją córeczkę i da jej wszystko, co tylko gwiazdka zapragnie. Później dochodzi etap licealny i wariujące hormony, pod wpływem których chłopaczki zrobią wszystko, by tylko złapać za tyłek czy też pierś koleżanki z klasy i one potrafią to wykorzystywać. Siła cipka dużo daje także na studiach. Następnie rolę opiekuna przejmuje państwo. Parytety, dofinansowania, socjale, 500+, alimenty i ogólna retoryka, zgodnie z którą kobiety są uciskane, bite, molestowane, gwałcone i wykorzystywane na każdym kroku.

 

Taka kobieta wchodzi w życie uważając, że wszystko jej się należy. Dodatkowo to mężczyźni mają się starać i zabiegać, a sukces ma być natychmiastowy. Nie ma starań z jej strony, ponieważ nie jest tego nauczona, wcześniej nie musiała w ten sposób działać, gdyż dostawała na wstępie wszystko, czego chciała. I taka persona chce emocji natychmiast, a jak ich nie ma to nie jej wina tylko mężczyzny. Widocznie jest za głupi, za niski, za biedny, zbyt nieśmiały...

Panny wycierają sobie gęby wzniosłymi hasłami o uczuciach, miłości i zaangażowaniu, bo chcą wypaść w pozytywnym świetle. Jednocześnie szukają emocji tu i teraz, byle szybko, byle mocno, bez zaangażowania, by się tylko nie zbytnio nie zmęczyć. Mogą liczyć na jakieś weekendowe walenie lub kilka numerków, z gośćmi, którzy mają je w dupie i po numerku wracają do swojego życia. I tutaj znowu zaczyna się kobiece skomlenie, że faceci nie potrafią się angażować i kochać, a zależy im tylko na seksie. Gdzie w tym logika? Dajesz szybko tyłka facetom, którzy nie bawią się w podchody i jasno komunikują o co im chodzi, ale ty-kobieto wymagasz od niego wzniosłych uczuć, a ten który ci to oferuje jest wyśmiewany jako ten, który "sączy kolorowe koktajle jak cipa". I nie pogada, nie doradzi, nie pomoże, bo według kobiet mężczyzna musi idealnie odczytywać ich zamysły, w przeciwnym wypadku jest nieudacznikiem i nie zna się na kobietach.

 

Kobieta chce emocji związkowych - stabilizacji, spokoju, bezpieczeństwa, jednocześnie chciałaby rżnąć się dziko z dzikusem. To są dwie wykluczające się opcje i jedynie przez zdradę może dojść do zaspokojenia tych emocji, ponieważ rzadko zdarza się, że "związkowi" faceci mają ochotę spełniać zachcianki gwiazdeczek. Bądź grzeczny-bądź niegrzeczny. Ruchaj-słuchaj. Zarabiaj-zabawiaj.

 

A one są za głupie żeby to zrozumieć albo rozumieją i im odpowiada taki stan rzeczy. Nie mogę słuchać tych opowieści o pragnieniu bycia kochaną, miłości, nieszczęśliwym zakochaniu. Po prostu dorabiają sobie wzniosłą teorię do  swoichniecnych występków.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie doradzać w takiej sytuacji, nie pomagać, coś się posypię i Ty będziesz winny za całe zło, jak ktoś mi niby dobrze doradza to zawsze go pytam, a czy jak coś pierdnie to poniesiesz za to konsekwencje??

Chętnych do doradzania jest wielu, ale Ty ponosisz konsekwencje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem z czym macie problem.
Już dawno to zostało zbadane i napisane w przekładach na różne języki.

facet nie zdradzi jeśli:
Będzie miał pełny żołądek i puste jaja.

kobieta nie zdradzi jeśli:
Będzie brana na ostro bez zbędnych buziaczków i ceregieli. Nie będziesz się jej pytał: Dobrze? Może tak być? Doszłaś już? :D
Będzie w ciągłym zagrożeniu Twoim odejściem bo dostrzeże ile kobiet wokół Ciebie ślini się. Nawet przy kasie w Biedronce :)
 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Łapinski napisał:

Nie wiem z czym macie problem.
Już dawno to zostało zbadane i napisane w przekładach na różne języki.

facet nie zdradzi jeśli:
Będzie miał pełny żołądek i puste jaja.

kobieta nie zdradzi jeśli:
Będzie brana na ostro bez zbędnych buziaczków i ceregieli. Nie będziesz się jej pytał: Dobrze? Może tak być? Doszłaś już? :D
Będzie w ciągłym zagrożeniu Twoim odejściem bo dostrzeże ile kobiet wokół Ciebie ślini się. Nawet przy kasie w Biedronce :)
 

 

Dlatego jestem zwolennikiem trzymania na orbicie dwóch, trzech Pań, oczywiście wolnych, wtedy siły i zaangażowanie rozkładasz na równo i jesteś zwycięzca, niestety aby mieć fajne kobietki na orbicie samemu trzeba coś sobą reprezentować, czyli dbanie o wygląd, siłownia i najlepiej sztuki walki aby wam jaja urosły, dodatkowo jakaś pasja i cel do realizacji aby laski były dodatkiem a nie meritum. Obecnie mam dwie na orbicie, które są koleżankami, dodam nieskromnie że jedna i druga ma ochotę na coś więcej ze mną, tak trzeba rozgrywać sytuacje, każdy to potrafi, wystarczy chcieć a nie stać przed lustrem i sobie dopierdalać...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Themotha napisał:

niestety aby mieć fajne kobietki na orbicie samemu trzeba coś sobą reprezentować, czyli dbanie o wygląd, siłownia i najlepiej sztuki walki aby wam jaja urosły, dodatkowo jakaś pasja i cel do realizacji aby laski były dodatkiem a nie meritum.

Wszystko fajnie ale cały wysiłek po to żeby mieć laski. One oczywiście są tylko dodatkiem ale niezbędnym.

Edytowane przez Gr4nt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Łapinski napisał:

kobieta nie zdradzi jeśli:
Będzie brana na ostro bez zbędnych buziaczków i ceregieli. Nie będziesz się jej pytał: Dobrze? Może tak być? Doszłaś już? :D
Będzie w ciągłym zagrożeniu Twoim odejściem bo dostrzeże ile kobiet wokół Ciebie ślini się. Nawet przy kasie w Biedronce :)

Tyle jeśli chodzi o teorie.

W praktyce jest różnie. Nie jeden alfa się zdziwił. Wszystko zależy od piramidy potrzeb takiej pani w danej chwili.

Ma ciepłego misia to zdradzi go z badboyem który ją rżnie bez pytania.

Ma skurwiela który ja bierze jak gdzie i chce to zdradzi go z ciepłym romantykiem, szepczącym jej do ucha ckliwe gadki o jej ślicznych oczach.

 

Nie ma żadnej gwarancji, że pańcia nie pójdzie na boki. Możecie jednego wieczoru brać ją jak dziwkę, drugiego recytować wiersze i też gwarancji nie macie.

Wystarczy jeden mały impulsik w jej główce.

 

Dlatego róbcie to co rzeczywiście odczuwacie.

Jak byliście miękką kluchą a nagle przeczytaliście, że trzeba ją rzucać na podłogę i ciągnąć za włosy, to laska was raczej wyśmieje.

Jeśli jednak rzeczywiście czujecie nadwyżkę testosteronu,kobieta to wyczuje i będzie miała kałuże między nogami.

Edytowane przez Pozytywny
  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gr4nt
We wszystko trzeba włożyć mniej czy więcej wysiłku. Jeśli chce się komfort pustych jaj, a sex z kobietą go daje to trzeba włożyć trochę wysiłku w to aby kobiety były w naszym życiu. To nie jest skupianie się na nich, czy robienie z nich priorytetu w swoim życiu. To po prostu umiejętne podtrzymywanie znajomości. Z czasem przechodzi to w taką zazyłość swoistą. One traktują takiego "przyjaciela" bardzo swoiście. To nie jest orbiter. Potrafią kiedy mają doła przyjechać z flaszką, wyżalić się, dać dupy i zrobić kolację.

Bonzo
Dokładnie! hahah. Te ich sztuczki są czasem tak rozwalające...

Kiedyś kumpela opowiadała mi, że jej najlepsza przyjaciółka, taka co to wie o wszystkim, ma pasję...(jest fotografem) i jarają ją spoceni robotnicy hahahah. Najlepiej w lato jak są rozebrani do pasa, układają chodniki i są spoceni.
Któregoś razu u niej pod blokiem układali kostkę brukową, a ona napstrykała tym spoconym robotnikom fotek z ukrycia.

No ale stwierdziła, że niebezpiecznie trzymać w domu pendrivy z takimi fotami, więc przyniosła je do przyjaciółki i poprosiła o przechowanie. Tyle, że po czasie znalazł je mąż tej przyjaciółki, i rozpętała sie awantura o to "co to kurwa za gachów masz na tych zdjęciach!" ;))))))

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem Panowie, tak czytam te historie, lapie sie za glowe ...

 

Jednak jak sie zastanowie bardziej to wydaje mi sie, ze to wszystko co opisujecie wynika z kompletnego niedopasowania sie danego samca i samicy. Jestem prawie pewny, ze te przedstawione "relacje" nie maja zadnego mocnego spoiwa w postaci czegos w rodzaju wspolnych celow, zainteresowan, stylu zycia. Ot dana para pociaga sie fizycznie i poza sexem nie ma nic.

 

Jak ulozony samiec bierze sobie jakiegos pustaka (przeciez to widac od razu z kim sie ma do czynienia) to chyba nie trudno sie domyslic jaki to bedzie mialo final.

 

Nie wiem czy znacie historie bylej Miss Nowego Jorku, ktora ozenila sie z duzo starszym od siebie Polakiem i mieszkaja razem w Polsce. Jak ogladalem ich filmiki na youtube, to widac zywe zainteresowanie tej babki do tego co jej maz robi i czym sie zajmuje. Ona bierze w tym udzial i to jest to co ich laczy. Czyli jak widac "morzna" ? "Morzna" miec kobiete i piekna i inteligentna, ktora nie uwaza sie za ksiezniczke i ze wszystko jej sie nalezy.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, AR2DI2 napisał:

- facet miał mega kutasa

Kobieca logika :D. Sprawdzała "przed" jakiego ma ? "Pokaż mi najpierw swój sprzęt i wtedy zdecyduje czy się prześpię z Tobą" ? Usprawiedliwianie się takim tekstem ? Ja wiem, racjonalizowanie, usprawiedliwianie się ale to już jest chore, jak one później spokojnie w nocy śpią ehh.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.02.2018 o 16:27, AR2DI2 napisał:

to że się bzykałam zabiorę ze sobą do grobu

Ale zanim to nastąpi z wszystkimi (poza oczywiście zainteresowanym) się tym podzielę.

 

--

17 godzin temu, AR2DI2 napisał:

Przy czym mąż tej laski był/jest dość porządnie sytuowanym biznesmenem

(...)

...teraz mam dwóch kochanków, bo ten jeden dużo pracuje i nie ma czasu dla mnie za dużo".

Ta historia pachnie Badmoonem

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porucznik Optymista

To o czym piszesz, to jest jeden z "mitów ulicy" ze kobiety to nie zwracają uwagi na wielkość, nie gapią się jak faceci, i w ogóle nie wiedzą jakiego ma facet, no bo niby skąd ma wiedzieć.
Po pierwsze to baby zaglądają na fiuty, tylko robią to dyskretnie. Po drugie pod spodniami tez potrafią ocenić czy wielkość jest odpowiednia. Po trzecie kobita może pracować jako pielęgniarka, lekarka, masażystka, fizykoterapeutka itd itp. Widzą więc facetów rozebranych do rosołu na co dzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Porucznik Optymista napisał:

Kobieca logika :D. Sprawdzała "przed" jakiego ma ? "Pokaż mi najpierw swój sprzęt i wtedy zdecyduje czy się prześpię z Tobą" ? Usprawiedliwianie się takim tekstem ? Ja wiem, racjonalizowanie, usprawiedliwianie się ale to już jest chore, jak one później spokojnie w nocy śpią ehh.

A jak! Co będą kota w worku kupować. :)

Jak to przeczytałem od razu przypomniała mi się ta scena.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam to i naprawdę wydaje mi się, że to margines...
W moim najbliższym otoczeniu (20 osób) była tylko jedna krzywa akcja, która zakończyła się rozwodem.
Nawet w dalszym moim otoczeniu (firma, miasto) nie słyszałem o takich "dzikich" akcjach...
Pewnie nie widzę wszystkiego (chociaż ludzie mówią mi bardzo różne rzeczy).

Ale takie casy jak podwójny kochanek itp... kaman, to już naprawdę skrajność...
Nie kupuję do końca wszystkich postów :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.