Skocz do zawartości

Opcja małżeństwa - nietypowa sytuacja


Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym się Was poradzić w swojej sytuacji życiowej. Niby czuję się doświadczony itd., ale jednak warto spojrzeć też na inne punkty widzenia, na pewno nie wiem wszystkiego.

 

Otóż moja sytuacja "sercowa" wygląda następująco.

Ja dobijam do 30-tki, moja partnerka jest trochę starsza (2,5 roku). Jest atrakcyjna itd, dobrze się trzyam, jej matka wygląda jakby miała max 40, taki typ urody. Znamy się jakoś około roku, ciężko powiedzieć, bo zależy czy brać pod uwagę pierwsze poznanie się czy jak powiedzmy "oficjalnie" jesteśmy razem. Mieszkamy z sobą w Kujawsko-Pomorskim, jest fajnie. Ona nie wchodzi w drogę mi, ja nie wchodzę jej, każdy robi co chce, choć spędzamy z sobą sporo czasu - z racji wspólnych pasji i podobnej branży zawodowej (ona działalność w inżynierii, ja etat + działalność). No i ostatnio żeśmy zaczęli gadać na zasadzie czy się może nie ożenić. Z góry mówię, że nie podejrzewam nacisków ze strony jej rodziców - są bardzo fajni i przez ten czas co sobie wpadamy nawzajem do naszych rodziców, nigdy nie usłyszałem nawet sugestii ślubu itd. Nawet nie jesteśmy zaręczeni.

Jak już wcześniej w jakimś temacie wspominałem, mamy intercyzę, bo temat pojawił się troszkę wcześniej ale też w luźnej dyskusji, więc załatweiliśmy to, ot tak, na wszelki wypadek.

 

Nasze dochody są zbliżone, choć ona zarabia lepiej na tej swojej działalności - przynajmniej takie mam wrażenie.

 

Mieszkanie jest moje, a właściwie i moje i banku hehe, ale to też gdzieś wspominałem chyba. Ona do wszystkiego zawsze chce się dokładać, nawet jak jej chcę postawić obiad w restauracji to się oburza i następny ona stawia mi - spoko, niezła opcja. Rachunki płacimy po połowie.

 

Jeśli chodzi o gospodarowanie domem - cóż, raczej ona się zajmuje, choć mamy jasny podział obowiązków co kto robi, żeby nie było konfliktów.

 

Codzienność - raczej rozrywkowo. Lubimy się zabawić, gdzieś pojechać, czy czasem sobie po prostu mecz w TV obejrzeć, znaczy ona i tak niezbyt kuma o co chodzi na murawie ale mi towarzyszy.

W sumie poza tym że jest lekką bałaganiarą, to nie dostrzegłem większych wad póki co.

 

No i zaczynam się zastanawiać, gdzie tu jest haczyk. Bo czytam Wasze przeżycia i aż włos się na głowie jeży. Nie spodziewam się, żebym był na haju hormonalnym, bo etap ruchania wszystkiego co się dało mam za sobą, znam swoją wartość i wiem że jak nie ta to inna. Jednak proszę Was, pomóżcie mi zdjąć różowe okulary. Bądźcie dla mnie bezlitośni w ocenie, chcę poznać jak najwięcej "ale". Zanim podejmę tę decyzję czy się żenić, chciałbym jak najchłodniej ocenić sytuację. Wcześniej wady widziałem bardzo szybko i tutaj się zastanawiam, czy ona tak świetnie aktorzy czy może jest tą właściwą? Jakie mieliście doświadczenia w Waszych związkach, gdy początek wyglądał podobnie jak u mnie?

 

Wszystkie oceny i komentarze są mile widziane przeze mnie, nawet słowa ostrej krytyki i wytykania szkolnych błędów. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby ryba widziala haczyk to by go nie polknela.

TU jest haczyk.

Podpiszesz papier i sytuacja juz nie bedzie taka zbalansowana.

Niemniej - sam nie jestem taki stały jak z granitu.

Chodzily mi kiedys po glowie mysli o powtornym ozenku.

I - jak to Pazura mowi - dzis nie mialbym ręki.

Ale nie kazdego taki los trafia.

 

Jednak to ze tu jestes i pytasz znaczy ze jestes owieczką przeznaczoną na rzeź.

Wez to pod uwage.

Wilk nie pyta tylko pożera.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro jest dobrze to po co Ci papier?

A jeśli Pani zacznie nalegać na papier bo "przecież jest tak fajnie więc weźmy ten ślub dla świętego spokoju bo rodzice, bo dzieci bo to bo tamto" to znaczy, że grała.

Jest fajnie to się tym ciesz, nie myśl o tym gdzie jest haczyk. Jeśli jakiś jest to wcześniej czy później się i tak o tym przekonasz.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ojj @Ruchawicki - wszystko w porządku i normalnie. Kobieta po 30, ciśnienie jest, rodzina dba o to, żeby córka wyszłą za mąż, córka dba o to, żeby dzidzia była i tata z sakiewką był na miejscu. Jest fajnie bo tak ma być... A może spotkałeś NAWALT-a ;)

Masz intercyzę - git. Przeczytaj poradnik @Mosze Red od dechy do dechy i sam podejmij decyzję - forum za Ciebie tego nie zrobi. Najwyżej za kilka lat wytłumaczymy dlaczego jest jak jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to chyba nie ma ciśnienia. Nawet nie poczyniliśmy pół kroku w tym temacie, temat był i umarł. Ale dzięki za komentarze :)

Czekam na więcej oczywiście, bo wiedzy nigdy za mało.

 

Temat dziecka nigdy się nie pojawiał ani nawet grama akcji "z podpierduchy" żeby wpaść "przypadkowo". Ale może to tylko gra na przetrzymanie.

 

Za jej rodziców nie mogę ręczyć, choć przyznam że na wszelkie objawy próby wtrącania się w cokolwiek przez rodziców partnerki jakiejkolwiek, reakcję mam ostrą i wręcz czasem chamską. Tu jeszcze nie musiałem wyciągać ciężkich dział. Ale z przeszłości pamiętam swoje tejsty do rodzinki ówczesnej dziewczyny i wyszedłem z urodzin jej siostry i wróciłem do domu, bo zaczęły się głupie mądrości mamusi odnośnie jak powinniśmy żyć. Zerwałem kontakt zresztą, bo mi głupie babsko nie będzie mówić jak mam żyć.

 

9 minut temu, azagoth napisał:

sam podejmij decyzję - forum za Ciebie tego nie zrobi.

Nie chcę, żeby ktoś tu podejmował za mnie decyzję, bardziej oczekuję pewnych Waszych spojrzeń na sytuację, żeby mieć jak najszersze spektrum przed moim podjęciem decyzji. :)

 

Edytowane przez Ruchawicki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ruchawicki

 

tu masz teorię:

 

Moją historię znasz, papierka nie było i nie ma i co z tego jeśli robiliśmy wspólne "zakupy" u notariusza więc jeśli epizod zamknę to w sumie i tak 50/50.

Ale ty na szczęście nie miałeś wirusa białorycerstwa połączonego z naiwnością więc już jesteś o milę do przodu.

 

Powiedziałbym tak: człowiek jest sumą swoich decyzji.

I ja swoję biorę na klate. Takie życie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ruchawicki Jak sam napisałeś, temat był i zaraz znikł, nawet pół kroku w sprawie nie zrobiliście. Wygląda na to, że Wam obydwojgu na tym papierku nie zależy. Jak jest dobrze tak jak jest i Tobie i jej, to po co to zmieniać? Najważniejsze, że intercyza jest:D

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jej oczach jesteś dobrą partią więc się "zachowuje jak trzeba" żeby dociągnąć temat do końca.
Przy czym wcale ona nie musi udawać, grać celowo teatru, bo może być taka układna naturalnie, jednak wszystko dzieje się po to aby sfinalizować w postaci zostania żoną. A wtedy już może być różnie. Najlepszym co może być, to ją sprawdzić, sprowokować jakąś extremalną sytuację żeby zobaczyć co z niej wylezie w emocjach. Wtedy pokaże prawdziwe ja.
Zrób coś niesztampowego, coś czego nigdy nie rozbiłeś. Sprowokuj ją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest bardzo wiele przykładów gdzie kobieta przed ślubem jest aniołem a po się wszystko zmienia. Skoro jest dobrze jak piszesz to musisz podjąć ryzyko i zastanowić się bez nacisków otoczenia czy tego chcesz. 

 

To, że się dokłada do wszystkiego to duży plus, widocznie zna wartość pieniądza. Większość kobiet nie ma o tym bladego pojęcia. 

 

Jak nie jesteście zmuszeni to poczekajcie jeszcze. Haczyk zawsze jest nie wiesz co ona ma w głowie. Czy udaje. 

 

Często poddajecie przykład ryby jest dobry z tym że człowiek to istota myśląca w przeciwieństwie do ryby.  

 

 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ruchawicki napisał:

Jakie mieliście doświadczenia w Waszych związkach, gdy początek wyglądał podobnie jak u mnie?

U mnie podobnie to wyglądało :)

Potem ślub (wierciła, wierciła i w końcu wywierciła) - i za dwa lata rozwód :)

 

Postaw sprawę jasno - skoro jest dobrze - chwilo trwaj. I w tym zakresie bądź twardszy od diamentu.

 

Gdy zapyta - ale dlaczego od diamentu ? - odpowiedz - bo jestem od diamentu w tym zakresie twardszy, ale nie jest to wielka róznica :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ruchawicki Widać, że masz fajnie wszystko ogarnięte. Ona się zajmuje domem, pracuje, wspólnie spędzacie czas. Czy musi tu być jakiś haczyk? Nie. Z szukaniem haczyka jest tak, że jak zaczniesz go uporczywie szukać to w końcu coś znajdziesz. Albo nadinterpretujesz pewne rzeczy.  

Przemyśl dobrze pomysł ślubu, intercyzę macie, dogadujecie się więc czemu nie. Ja jestem przeciwko ślubom kościelnym, ale bardziej z racji tego, że ślub u większości kobiet (z obserwacji) powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu ;). No i kwestie takie, że mam odrazę do KK. Jednak cywilny ślub w przypadku dzieci wiele rzeczy ułatwia. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TheFlorator, Czytałem ten temat od @Mosze Red jako jeden z pierwszych jak przyszedłem na to forum. Posłużę się tym wpisem aby zrobić taką check-list, więc:

 

 

W dniu 12.08.2016 o 22:25, Mosze Red napisał:

1 W związek wchodzicie z odpowiednią osobą, nie będę skupiał się na wyglądzie bo to kwestia gustu, na wstępie napiszę czego unikać:

 

a ) Narkomanki / palaczki / alkoholiczki - czyli panie z nałogami i proszę bracia nie wierzcie w bajki, ja palę tylko okazjonalnie (loszki, które tak mówią na 99% kopca jak parowóz). Ja piję/ ćpam tylko na imprezach żeby się rozluźnić < picie ćpanie, w określonych krótkich cyklach czasu to preludium do popadnięcia w nałóg, często alkoholizm zaczyna się od picia weekendowego ;)BRAK, zdarza się od czasu do czasu wspólne piwo ze znajomymi

b ) Unikamy bezwzględnie pań z chorobami psychicznymi w rodzinie, z chorobami genetycznymi i innymi dziedzicznymi, jeśli się chcecie ożenić domagajcie się historii medycznej rodziców i dziadków z obu stron, bezwzględnie (jak się da to nawet pradziadków). Nie wygląda żeby były problemy, tradycyjna rodzina z wartościami bez rozwodników.

 

c ) Unikamy samotnych matek. Nie jest istotne czy pani jest sama bo się huśtała za młodu i tatuś dał nogę czy owdowiała. Przyczyna powstania tego stanu nie jest istotna. Takie kobiety będą miały zawsze te same motywacje i cele i są one sprzeczne z waszym szeroko pojętym interesem Brak dzieci.

 

d ) Żadnych pań z patologicznych rodzin, gdzie był y używki, przemoc fizyczna lub psychiczna. Jak w pkt. B.

 

e ) Żadnych mezaliansów, kobieta musi mieć podobny poziom finansowy. Jeśli jesteś biedny wcale się nie żeń, dopóki nie zmienisz tego stanu rzeczy, nigdy, przenigdy nie wżeniaj się w biedę. Po co ci niezaradna życiowo niedojda? Zbliżony. Wręcz wydaje mi się, że więcej kapuchy wyciąga ode mnie. Rodzice też przedsiębiorcy.

 

Co sprawdzić:

 

a ) Sprawdzamy rodzinę, o zdrowiu już było. Sprawdzamy czy nie ma osób z problemami finansowymi, sprawdzamy historię kredytową, bo po ślubie będzie ciosanie na głowie kołków "misiu musimy pomóc mamusi/ braciszkowi/ siostrzyczce" przecież to rodzina. To do sprawdzenia ale raczej nie wydaje mi się. Zresztą ja nie muszę nikomu pomagać, bo teściowie przecież to nie rodzina. :D

 

b ) Sprawdzamy stosunki panujące w rodzinie, kto nosi spodnie. Czy przyszła teściowa ma tzw. "zryty beret" - jaka matka taka córka, czy teściowa, siostry itp mają skłonność do tycia. Otyłość to też bardzo ciężka choroba, nie jest wam potrzebny taki balast w życiu, o znikomej funkcji reprezentacyjnej grubej baby nie wspomnę. Zwracamy uwagę jak się prowadzą jej siostry jeśli takie posiada. Jak ma starszą puszczalską, to ta była dla niej wzorem w młodości, jak ma młodsza puszczalską to oznacza, że młodsza brała przykład z waszej perełki ;)Ojciec głowa od rodziny, matka raczej ma mało do powiedzenia, choć ma duży wkład w ich przedsiębiorstwo, to jednak facet /przynajmniej przy ludziach/ ma to ostatnie słowo

 

c ) Sprawdzamy w każdy możliwy sposób jej przeszłość, ilość partnerów, jakie jazdy im robiła, w jakim środowisku się obracała. Jeśli była poza granicami to szukamy tam kontaktów i tez sprawdzamy. Wiadomo, duża ilość parterów czy opinia puszczalskiej dyskwalifikuje panią całkowicie. I pierdolenie "nie liczy się to co było kiedyś, tylko to co będzie" nie ma żadnego znaczenia. Pojadę cytatem "kurwę można wyciągnąć z burdelu ale burdelu z kurwy nigdy".Partnerów sporo. I na dość krótko. Ciężko mi ocenić dlaczego.

 

d ) Jeśli pani spędza dużo czasu w mediach społecznościowych znaczy, że jest Karyną atencjuszką i przemyślcie sobie dokładnie, czy chcecie, babę która 90h miesięcznie wkleja zdjęcia dzióbka na fejsa, przy okazji upublicznia całe wasze prywatne życie łącznie ze sranie, żeby się przypucować innym Karynom. Brak kont w MS.

 

e ) Sprawdzamy czy pani nie żyje ponad stan tzn. wydaje więcej niż zarabia np. dojąc regularnie kasę z rodziców. Raczej oszczędna, jedna szafa z ciuchami, 2 pary butów, mało biżuterii, mimo dobrych zarobków nie obkleja się metkami.

 

 

Co musi mieć:

 

a ) Wykształcenie i/ lub zawód. Panowie kobieta z konkretnym technicznym/ ścisłym / medycznym wykształceniem lub ostatecznie mocnym humanistycznym (takim, po którym jest dobra praca). Ewentualnie jeśli nie posiada wyższego wykształcenia to chociaż dobrze płatny zawód. Przedsiębiorca

 

b ) Praca - musi mieć pracę, prawdziwą z perspektywami i przyzwoitymi zarobkami. Pracę gdzie się pracuje, a nie pół dnia pije kawkę z panią Jolą i panią Jadzią wpierdalając ciastka i leniwie odbierając przy tym telefon. Jak wyżej

 

c ) Musi mieć zbliżony do waszego status materialny, minimum to własne mieszkanie (nie na kredyt, bo spłacanie tego gówna po ślubie was obciąży ;)  ) Raczej podobnie. Mieszkania nie ma aurat

 

d ) Musi mieć jakieś oszczędności i czystą historie kredytową. Pani oszczędna i zapobiegliwa cacy, pani rozrzutna be. OK

 

e ) Musi znać minimum język angielski < chyba nie trzeba tłumaczyć. Nie zna za bardzo języków :/

 

2 W związek wchodzicie na odpowiednich zasadach:

 

a ) Umowa małżeńska majątkowa, zwana potocznie intercyzą. Wymagacie zawsze i bezwzględnie, pani nie chce podpisać to jest zdyskwalifikowana i szukacie innej. JEST

 

b ) Co wasze jest wasze co jej jest jej. Żadnych wspólnych interesów, żadnego wspólnego nabywania nieruchomości czy droższych ruchomości. ODPADA

 

c ) Domagacie się regularnych nakładów finansowych na wspólne życie. Chyba że pasuje wam sytuacja kiedy pani zajmuje się domem i dziećmi, a pracujecie wy < czyli klasyczny model rodziny.nA RAZIE JEST PODZIAŁ RÓWNY.

 

d ) Żadnego obnażania prywatności waszej i waszych dzieci na fejsbukach i innych takich gównach, życie prywatne pozostaje prywatne Jak loszka tego nie rozumie kończy jak w podpunkcie A. JAK wyżej, ani ja ani ona nie mamy fejsa.

 

e ) O tym co ma zostać kupione i co jest niezbędne dla domu/ rodziny decydujecie wy. Nie potrzeba srajfonów dla 10 letnich dzieci, bo rodzice małej Dżesiki z sąsiedniej ulicy jej kupili, nie trzeba nowego auta bo loszka skomli że sąsiad kupił nowe audi za 500k na raty. Ogólnie jesteśmy anty-kredyty. Tylko lekkie podkredytowanie hipoteczne na mieszkanie jest akceptowalne.

 

Kobiety w związkach małżeńskich odpowiadają za 85% niepotrzebnych wydatków oraz doprowadzają do zmniejszenia oszczędności emerytalnych faceta o 65% < czysta statystyka.  Nie moigę się ustosunkować. :).

 

 

30 minut temu, raven napisał:

Jak możecie mieć intercyzę, skoro nie jesteście małżeństwem?

Intercyzę można spisać w dowolnym momencie. Mam w kolekcji już ze 3 po byłych. Ona dopiero PO ŚLUBIE nabiera mocy prawnej. Spisywanie intercyzy po ślubie to koszty i kłopot i paniusi może się "odwidzieć". :)

 

Edytowane przez Ruchawicki
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ruchawicki napisał:

Ja dobijam do 30-tki, moja partnerka jest trochę starsza (2,5 roku)

A mnie się wydaje, że nasza aktoreczka pięknie odgrywa swoją rolę. Skoro Ty dobijasz do 30, to ona jest już po. I codziennie w głowie słyszy tik, tak, tik, tak. 

Wskazówka się przesuwa, dni mijają, koleżanki założyły rodzinę, mają dzieci, a ona jeszcze nie. 

 

Sceptycznie do tego podchodzę, zwłaszcza, że wasza relacja/ znajomość trwa dopiero rok. 

Wg mnie teraz jest etap hipnozy i urabiania, potem nastąpi atak. Przyznaj się, małe, takie niewidoczne, takie tyci,tyci teściki już są, nie? :) 

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jej koleżanki to już po rozwodach :D

 

 

Właśnie o tym "tik tak" ciągle myślę. Wiem ze na razie to ja w tym rozdaje karty wiec mi się nie spieszy.

 

Tesciki to raczej ja na razie robię, staram się wykluczyć desperacje. Nie wiem, nie zanotowalem teścików chyba. Ale mogę się mylić. W każdym razie nigdy jak dotąd nie musiałem jej przepraszać czy bialorycerzyć.

 

Ale przyznam się Wam że własnie najbardziej boje się ze aktorzy :/

Z drugiej strony to czemu odeszła od ustawionego kolesia, który mógł jej masę rzeczy kupić czy sfinansować do mnie? Właśnie tu mam niezły bajzel w głowie. Ale może mieć rację @giorgio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Ruchawicki napisał:

Z drugiej strony to czemu odeszła od ustawionego kolesia, który mógł jej masę rzeczy kupić czy sfinansować do mnie?

Ojojojojojoj Panie, Panie!!!

Zostawiła kogoś i poszła do Ciebie?? To Tobie prawdopodobnie zrobi tak samo.

 

Ale odpowiem Ci jeszcze w ten sposób. To, że dzisiaj jest z Tobą, to wcale nie oznacza, że za 2-3,6 miesięcy nie będzie chciała wrócić do swojego starego bankomatu, tłumacząc odejście rozchwianiem emocjonalnym i wpływem księżyca na jej odczucia :):) 

 

Kobieta dzisiaj jest z tym, jutro z tamtym, a za 2 miesiące ze swoim ex. Decyzja jest podejmowana pod wpływem emocji i kalkulacji  ewentualnych zysków.

 

Także Panie, dzisiaj z nią jesteś. Dzisiaj jesteś dla niej najlepszą opcją, ale czy nadal nią będziesz za 3 miesiące?? 

Edytowane przez giorgio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No może... Dziękuję wszystkim za podpowiedzi. A weź mi powiedz @giorgio ile czasu tak to przetrzymać żeby z dużym prawdopodobieństwem wykluczyć ze może wrócić do bankomatu? Bo w sumie właściwie za wszystko płaci sobie sama.

 

Mi się tam nigdzie nie spieszy oczywiście i raz jeszcze dziękuję za Wasze opinie no i jeśli ktoś jeszcze ma coś do dodania to chętnie poczytam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym skupił się na tym

c ) Sprawdzamy w każdy możliwy sposób jej przeszłość, ilość partnerów, jakie jazdy im robiła, w jakim środowisku się obracała. Jeśli była poza granicami to szukamy tam kontaktów i tez sprawdzamy. Wiadomo, duża ilość parterów czy opinia puszczalskiej dyskwalifikuje panią całkowicie. I pierdolenie "nie liczy się to co było kiedyś, tylko to co będzie" nie ma żadnego znaczenia. Pojadę cytatem "kurwę można wyciągnąć z burdelu ale burdelu z kurwy nigdy".

" Partnerów sporo. I na dość krótko. Ciężko mi ocenić dlaczego."

Jeśli było sporo i trudno ci ocenić dlaczego z żadnym nie wyszło, to masz odpowiedź. Ona gra. Znalazła tego u którego zobaczyła atrybuty i zaplecze których szukała, i nie chce tego spierdolić.

Mogę zapytać jak podpisaliście intercyzę, skoro nie jesteście w formalnym związku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ruchawicki - Dużo bolców na krótki okres czasu + odejście od dobrze ustawionego typa do Ciebie. Dla mnie to brzmi jak Czerwony Alarm pt: "Bądź czujny i miej oczy szeroko otwarte". 

Jak jest dobrze, to utrzymuj to, wcześniej czy później okaże się jaka jest, czy jest autentyczna czy świetna aktorka. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz. Niby ani ty, ani ona o ślubie nie myślicie, ale jednak pojawił się w końcu ten temat, jak mniemam poruszyła do kobieta. Nie zrobiliście w tym kierunku ani pół kroku, jak sam piszesz, ale z drugiej strony jeśli temat ten się pojawił to mam wrażenie, będzie on co jakiś czas systematycznie i powolutku drazony. 

Aczkolwiek jeśli jest ci dobrze, to się ciesz, korzystaj, ale bądź czujny. 

Powiem Ci, że ciekawi mnie jak to się stało, że odeszła od dzianego kolesia do Ciebie. Spotkałeś się z nią jak była w związku z innym czy jak? 

Edytowane przez typiarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ruchawicki napisał:

 ile czasu tak to przetrzymać żeby z dużym prawdopodobieństwem wykluczyć ze może wrócić do bankomatu?

Nie istnieje odpowiedź na to pytanie. Może wrócic jutro a moze wrócić za 10 lat :)

I nigdzie nie jest powiedziane, że wróci do tego bankomatu, z ktorego już pobierała pieniadze.

Bo zawsze moze się znaleźc lepszy bankomat.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Wam Panowie, ze znam ze swojego otoczenia jedna ciekawa historie. Moj kumpel (tez dziany facet) byl 9 lat ze swoja dziewczyna. Oboje w wieku 32 lat. Ostatnie lata to tam u nich nie bylo za ciekawie. Kolega ciagle nie chcial sie zenic i miec dzieci, wiec jego panna zaczela poszukiwania (nawet sie z tym nie kryla, na oczach mojego kolegi kleila sie do roznych kumpli na imprezach gdzie byli razem) i w koncu dosc szybko znalazla sobie zapatrzonego w nia goscia i prawie odrazu urodzila mu dziecko i wzieli slub.

 

 

 

 

Edytowane przez Unhomme
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.