Skocz do zawartości

Niby jak w bajce, ale jest była żona


Rekomendowane odpowiedzi

hej, 

jestem tutaj nowa. Ja po rozwodzie, mam dziecko. Sprawy wszystkie poukładane od dawna, podział opieki z ojcem, kwestie finansowe związane z dzieckiem. Spotykam sie z pewnym panem też po rozwodzie. Ma dziecko. Po rozwodzie mieszkał osobno, a potem tam wrόcił do mieszkania eks. To było jakiś czas przed naszym poznaniem się. Zbiera kasę na mieszkanie. Jego eks wie o nas. Męczy mnie sytuacja. Zależy mi na nim, widzę że jemu tez, ale jak sobie pomyślę, ze będąc u mnie wraca potem do mieszkania eks to mnie strzela....Co robic? On wie jak wygląda to z mojej strony. A jednocześnie nie dzieje się nic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha. Bzyka Ciebie i eks i Ty się na to godzisz? Bo nie wierzę że tam wraca do domku i śpią grzecznie osobno. Poza tym, co to za wymówka, że musi zebrać kasę na mieszkanie? Jak rozumiem Ty masz swoje, więc jakby chciał (i o ile to jemu proponowałaś) to przeprowadziłby się do Ciebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Mrowka napisał:

Bzyka Ciebie i eks i Ty się na to godzisz?

 

Normalne kobiece zachowanie. Każda kobieta ma takie wzorce zachowań, przecież to to samo jak bzykanie się z żonatym kochankiem. Co uwiera w dupkę, że prócz nowej kochanki bzyka ex? Jedyna różnica to brak obrączki.

 

Normalny etap konkurowania o faceta :> 

 

  • Like 5
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Mosze Red napisał:

Co uwiera w dupkę, że prócz nowej kochanki bzyka ex?

Jeżeli autorka jest w roli kochanki, to ok. Ale jak rozumiem, spotykają się "na poważnie", więc tutaj jedna rada: olać gościa, albo przestać na forum narzekać że kobiety zdradzajo, skoro samce również to robią :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mrowka napisał:

Jeżeli autorka jest w roli kochanki, to ok. Ale jak rozumiem, spotykają się "na poważnie", więc tutaj jedna rada: olać gościa, albo przestać na forum narzekać że kobiety zdradzajo, skoro samce również to robią :) 

Tylko, że w tym przypadku nikt nikogo nie zdradza ;)

 

Jejciu czy wy kobitki serio nie umiecie napisać logicznego tekstu, tylko wszędzie emocjonalne zabarwienia i drobne manipulacyjki :P

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdradza albo i nie zdradza, ale myślę, że jednak jest różnica pomiędzy tym kiedy facet zdradza dla nas, a kiedy my jesteśmy zdradzani. Ale co kto lubi.  

 

Co do tematu-nie pozwoliłabym mojemu aktualnemu facetowi pomieszkiwać u eks, nawet jeśli byli kiedyś rodziną.

 Wybrał Ciebie, zdecydował i niech poniesie tego konsekwencje, a nie lawiruje jak mu wygodnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Mosze Black napisał:

Tylko, że w tym przypadku nikt nikogo nie zdradza ;)

Nie wiadomo do końca jaki jest układ między autorką a tym panem. Jeżeli luźny układ to ok, autowka nie ma prawa się wściekać ze facet sypia jeszcze ze swoją byłą. Jeżeli z kolei ustalili, że są tylko dla siebie to ja bym takiemu panu podziękowała prędko, bo robi ze mnie idiotkę (że niby tylko mieszka u ex, ale przecież z nią nie sypia). 

16 minut temu, MoszeKortuxy napisał:

Prawda o kobiecej naturze tak boli, że chcesz cenzurować mężczyzn?

Nie chcę cenzurować, tylko tak podczytuję forum i odnoszę wrażenie że zdradzająca kobieta to najgorszy potwór, ale jak facet zdradza no to cóż... Źle zrobił, ale pewnie kobieta mu dupy nie dawała więc biedak poszedł do innej. A tu nie ma co wartościować, czy gorsza zdrada kobiety czy mężczyzny. Zdrada to zdrada.

13 minut temu, Mosze Black napisał:

Jejciu czy wy kobitki serio nie umiecie napisać logicznego tekstu, tylko wszędzie emocjonalne zabarwienia

Nie umiemy :) I przepraszam, że mnie poniosło, ale tak jak wyżej napisałam :) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Florence napisał:

Zdradza albo i nie zdradza, ale myślę, że jednak jest różnica pomiędzy tym kiedy facet zdradza dla nas, a kiedy my jesteśmy zdradzani. Ale co kto lubi.  

Mhmm czyli jeśli zdradza żonę dla nas to świetnie, ale jeśli zdradza nas to już głupi chuj? 

 

Według mnie zdrada, jak sama nazwa wskazuje jest niedotrzymaniem zobowiązania i należy ją tępić, nie ważne dla kogo i dlaczego (zawsze można zakończyć pewien etap i wtedy już zdrady nie ma oraz można spojrzeć w lustro; jaka pewność, że akurat nam będzie wierny).

 

Według mnie to ten facet nie traktuje @Panna poważnie, tylko od tak rekreacyjnie wpaść na godzinkę, dwie i dowidzenia. Gdyby było inaczej to już by oglądał "Barwy Szczęścia" z myszką. Tymczasem autorka nie odpuści, ponieważ ma: emocje,musi go zdobyć (jak to mnie nie chce, mnie się nie uda?), lepiej żyje się z dwóch pensji niż z jednej, chęć dojebania jego ex. No to są te najważniejsze rzeczy. Ot, taka typowa gra samiczek - jedna chce złapać, druga nie chce puścić. A obie chcą ciągnąć...profity. Jakby nie patrzeć chłop się nieźle ustawił (tymbardziej, że nie ma żadnych zobowiązań).  

 

@Panna napisałaś same ogólniki, jaki dokładnie jest między wami układ, jak często się spotykacie itp.? Rozwiń to trochę :)

 

Edytowane przez Mosze Black
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Mosze Black napisał:

Mhmm czyli jeśli zdradza żonę dla nas to świetnie, ale jeśli zdradza nas to już głupi chuj? 

 

Według mnie zdrada, jak sama nazwa wskazuje jest niedotrzymaniem zobowiązania i należy ją tępić,

Nie spłycaj tak, dla kobiety z jakąś tam minimalną empatią na pewno to nie będzie świetne i  jak napisałeś zdrada to zdrada i trzeba to potępiać, ale widzę "subtelną" (egoistyczną) różnice dla kobiety pomiędzy tym kiedy facet zdradza dla nas, a kiedy my jesteśmy zdradzane. Jak napisałeś zdrajca z automatu nie jest godny zaufania i istnieje większe ryzyko, że wobec nas też nie będzie wierny-no chyba, że to wielka miłość. :lol::lol: Śmieje się, ale w sumie znam taki przypadek rzucenia żony z którą sie nie układało dla kochanki i wyglądają na naprawdę szczęśliwych,  tworzą zgraną parę od dość długiego czasu.

Tu facet nie liczy się z jej uczuciami i w ogóle nie traktuje jej poważnie.

Ale sama sobie na to pozwolniła. :)

Zalatuje mi to wszystko desperacją i niskim poczuciem własnej wartości. 

I jakby to kobieta pomieszkiwała u eksa to facet byłby nazwany delikatnie mówiąc ostatnim jeleniem. :)

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed wszystkimi żadnych jazd, ponieważ to nic nie da, czas zweryfikuje czy wam wyjdzie. Z Twojego opisu wygląda, że zapowiadał się związek na poważnie, jednak powrót jego do mieszkania byłej, nie jest niczym innym jak powrotem do ex. Tutaj nie daj sobie wmówić, że jest to tylko mieszkanie. Z jakich względów tam wrócił, nie wiem, ale na bank jest to powrót do ogniska domowego i jego żona raczej nie wie o planowaniu przyszłości z Tobą.

Zresztą ta przyszłości jest mało prawdopodobna, ponieważ nie jest to krok ku przyszłości, a raczej dwa wstecz. Podążając do przodu pierwszym krokiem jest wyprowadzenie od byłych partnerów, a nie wprowadzanie, tu jest ewidentna próba ratowania małżeństwa i danie sobie szansy, a Ty jesteś alternatywą, gdyby nie wyszło, lub odskocznią od szarej rzeczywistości.

Edytowane przez Sitriel
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zablokował(a) ten temat
  • Rnext odblokował(a) ten temat

Autorka już odpisuje. Dałam termin do końca miesiąca na podjęcie decyzji. Albo się wyprowadza albo się żegnamy. Zaproponowałam nawet mieszkanie ze mną skoro tak bardzo  mu zależy na oszczędzaniu.

Mnie absolutnie nie chodzi o to, że mnie się nie uda, że lepiej się żyje z dwόch pensji, że mam ochotę dojebać jego ex. Ja się zwyczajnie zakochałam. Spotykamy się kilka razy w tygodniu, byliśmy na kilku wypadach weekendowych. Chodzimy od czasu do czasu na imprezy, coś zjeść na mieście. Seksu gdy się widzimy ile się da. Pociąg jest, pożądanie jest, możemy gadać godzinami w zasadzie o wszystkim. Stać mnie na życie i na przyjemności. Do własnego mieszkania jeszcze brakuje ale ciśnienia na to akurat nie mam. I nie mam chęci dojebania jego byłej żonie. Nie znam jej nawet. Ona wie, że się spotykamy. Musiałaby być ślepa i głupia, żeby na to nie wpaść. Czy on z nią sypia? Nie wiem. On mόwi, że nie. Czy ona by się na to godziła wiedząc, że on sypia ze mną? Nie mam pojęcia. Gdy np wyjeżdżamy razem to on nie wisi na telefonie, jesteśmy tylko dla siebie. Może obie jesteśmy jakąś opcją tylko.

Nie mam problemu z poczuciem własnej wartości, dlatego też postawiłam sprawę jasno, dałam trzy tygodnie. Zależy mi na nim i tworzymy zgrany zespόł (albo tylko tak mi się wydaje) i nie chciałam tak skreślać z marszu. Na początku mi to w zasadzie nie przeszkadzało, on wyjaśnił sytuację, ja przyjęłam jego wersję. No i wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to się na tyle rozwinie. Spotykamy się pόł roku. Myślę, że to dobry czas na to aby mniej więcej wiedzieć, czy dana osoba jest na tyle ważna, żeby chcieć coś zmienić czy może jednak nie. Dotarło do mnie, że ja już nic więcej nie mogę. Były rozmowy, było kilka awantur. Przynajmniej nie będę sobie pluła w brodę, że nie dałam szansy.

To tyle na teraz z mojej strony, dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Panna wydaje mi się, że stworzył sobie z była żoną tzw otwarty związek. Mieszkają razem, wychowują dziecko razem i bzykają się też razem. Zależy Ci na utrzymaniu tej "relacji", bo latka Ci już lecą. Masz również świadomość, że dziewucha z potomstwem nie jest aż tak atrakcyjna na "rynku". Okazał Ci (Twej waginie) trochę atencji i uznałaś go za dobry kąsek. Otrząśnj się dziołcho

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet siedzi w matrixie po sam czubek głowy. Tylko cipka i ruchanie mu w głowie a jednocześnie jest za słaby żeby odejść od żony. Żonie ściemnia i tobie ściemnia, ma w tym interes, ty mu za to dajesz sex jakiego nie ma z żoną a żona mu daje to czego ty nie dasz, formalną zdrową na pozór rodzinę żeby się było czym pochwalić przed innymi - pozory, ile ludzie energii wkładają żeby je zachować.

 

Znam ja takich białorycerzy, takich co to zakochują się w każdej która akurat dziś założyła spódniczkę krótszą niż inne koleżanki. Albo zaakceptuj ten chory układ w którym, on dostaje od ciebie sex a ty od niego atencję albo go zostaw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Niby jak w bajce, ale jest była żona
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.