Skocz do zawartości

Byłem dzisiaj umówiony na randkę na 15:00


Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, SennaRot napisał:

Taki mały wniosek z opisanej sytuacji:

 

Kobieta dzwoni czy smsuje do faceta aby ten był gdzieś wcześniej na spotkaniu. Jemu akurat też to pasuje albo nie stanowi problemu i jedzie a ona odbiera to, że jest desperatem, zbyt mu zależy albo inne gówno.

Sama prawda. Nasza logika mówi nam, że czemu nie skoro obojgu nam tak pasuje. Jej logika wyczuwa słabość, za bardzo mu zależy. I to jest denerwujące w kobietach. 

One natomiast nie mają żadnego problemu z tym, że przyjdzie spóźniona, odwoła/przełoży na inny dzień (nawet w dniu spotkania i potem na serio przyjdzie). Zero skrępowania. Niech tylko facet przełożył spotkanie, dramat!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Bullitt napisał:

Zero skrępowania. Niech tylko facet przełożył spotkanie, dramat!

Dlatego z kobietami starałem się postępować tak jak one postępują z facetami.

To jest gra. A skoro mamy uczciwie grać - to gramy tymi samymi kartami.

 

Co ? Że oszukujemy ? Ja oszukuję, ty oszukujesz - wygrywa lepszy. Mamy równouprawnienie czy nie mamy ? Własnie.

 

Co ? Że ja mam być damie wdzięczny za to, że z nią seks uprawiam ? Że dzięki niej mam miłe chwile uniesień ?

A w czym kurwa te moje chwile uniesień są lepsze od chwil uniesień, ktore przezywa dama uprawiając seks ze mną ?

Dlaczego ja mam za coś płacić - a ona to samo nie tylko ma mieć za darmo ale w dodatku jeszcze ma ode mnie z tego tytułu mieć profity ?

 

Gdzie tu równouprawnienie ?

 

Przeciez jesli ja miałem seks dla przyjemności (a miałem) - to kobieta również miała seks dla przyjemności. Nawet jesli udawała orgazm (co szybko można zweryfikować, olej w głowie i mądre oko wystarczy) - to przecież tym udawaniem dawała mi do zrozumienia, że zajebiście jest :) Zatem (nomen omen) - na chuj udawała ?

 

A jesli potem zarzuca - "nie jest mi z tobą dobrze, ja orgazm udaję" - to miej babo sama do siebie pretensje, że robisz dobrą minę do złej gry :):):)

Gdzie cię tego nauczyli ? Chyba u cioci na imieninach, ktora gotowac nie potrafi. Smakował obiadek rodzince ? Ależ ciociu, pyszne było - po czym cała rodzinka w kolejce do sracza wystaje - ale trzymają ramę (i zwieracze) by cioci przykrości nie stworzyć :):):)

 

Ot co :):)

 

27 minut temu, AR2DI2 napisał:

zaczęła do mnie pisac z innego konta, że chcę się umówić. No i mnie nabrała ;) Wyszła z kibla z fochem hahahah.

Trzeba było jej powiedzieć - ależ przecież już umówieni jesteśmy, spotkanie właśnie trwa, wiec dawaj się bzykać :):):)

A jakby coś o miłości, wierności, uczciwości próbowała - ripostujesz - szybkie nasze spotkanie, właśnie w toku świadczy o zakochaniu od pierwszego wejrzenia.

Cóż za oszczędnosć czasu :)

Edytowane przez Bonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie w tym rzecz była. Ona mnie testowała z innego konta jako inna osoba. Upatrzony byłem na związek, więc mnie chciała sprawdzić tak na bieżąco, pod wpływem naszej rozmowy o czymś tam. Poszła więc do łazienki, odpaliła fona i zaczęła pisać do mnie.
Bzykana i tak była, więc wiesz hahah.

A co do Twoich "zagrywek" względem bab - dokładnie tak samo uważam - trzeba grać ich sposobem, bo jak grasz uczciwie to zawsze wychodzisz na gamonia, którym można manipulować w ich mniemaniu. A jak wiadomo najbardziej boli jak się dostanie w dupę swoją własną bronią ;)

Jak się znaliśmy a się spóźniała mimo opierdolu itp, to ja organizowałem spotkanie w plenerze, na placyku jakimś pustym, śnieżek padał itd a dama poczekała sobie 30 minut. Kiedy się zjawiałem a ona z japą na mnie ze jak tak można, to tylko przypominałem, że ona łącznie już się spóźniła 47 minut, więc jeszcze 17 mam do wykorzystania ;P Ale to jak już z kimś byłem. Jak nowa znajomość to nie było - albo punktualnie, albo koniec. Kilka razy miałem tak, że zaznaczałem, że nie ma spóżniania. Nie było jakiejś o określonej godzinie, pisałem smsa " był wypadek na drodze, albo wybuchł gaz i jezdnię wywaliło w powietrze?" " oj nie...wyszłam ciut później z domu bo z siostrą się zagadałam przez tel", czyli była w trasie. A ja spokojnie odchodziłem sobie do domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, AR2DI2 napisał:

Nie w tym rzecz była. Ona mnie testowała z innego konta jako inna osoba. Upatrzony byłem na związek, więc mnie chciała sprawdzić tak na bieżąco, pod wpływem naszej rozmowy o czymś tam. Poszła więc do łazienki, odpaliła fona i zaczęła pisać do mnie.

Prawdę mówiąc nie wiem jak zareagowałbym na sytuację kiedy moja partnerka związkowa mnie sprawdza w ten sposób. Nigdy podobnych akcji nie przerabiałem.

A dziś nie jestem w stanie "wczuć się w sytuację" ponieważ jak juz wspominałem - 1 stycznia 2012 roku to dzień od ktorego dałem sobie spokój ze wszelkimi tzw "stałymi związkami" z kobietami.

I jestem w tym zakresie twardszy od diamentu

Polecam.

 

Ma to również taką zaletę, że można spokojnie być orbiterem ale pod warunkiem, że się z tego konkretnie korzysta. I orbitera, a nawet białego rycerza udawać !

Wykorzystywać po prostu ten moment, kiedy kobieta jest słodka, chętna i miła - bo jej się wydaje, że tym zdobędzie sobie faceta, usidli i zacznie eksploatować.

Baba zawsze najpierw inwestuje, a potem czerpie korzyści. Czyli - stara biznesowa zasada - żeby wyjąć, trzeba włożyć :)

 

Dlatego - udawanie białego rycerza na tym etapie (kontrolując koszty i cały czas przeliczając je czy się opłaca) - ma jeszcze sens.

Bo udawanie białego rycerza dla ogarniętego samca - jest łatwe. To nic innego jak rżnięcie głupa dla własnych korzysci.

 

Człowiek rozumny - zawsze jest w stanie udawać głupszego niż jest. Trudniej jest w drugą stronę.

Uczeń, ktory opanował cały materiał z matematyki spokojnie jest w stanie napisać klasówkę na dwóję. Odda pustą kartkę albo napisze stek bzdur by się nauczycielowi wydawało, że on nic nie wie.

Natomiast o wiele trudniejsze zadanie ma taki uczeń, ktory ma pustkę w głowie i chce dostać piątkę :)

 

Bo jesli spotykam się z dama wyłacznie na seks (FF) - to jakie dla mnie ma znaczenie, czy posuwa ją jeszcze jeden, trzech czy siedmiu orbiterów ?

Żadnego :)

 

Oczywiście wczesniej czy później nawet tępa dzida się zorientuje, że przedłużające się inwestowanie we mnie nie przybliża jej do realnych profitów na które liczy - i kończy znajomosć.

Trudno, bierzemy się za kolejną orbiterkę :)

 

Co ma jeszcze jeden plus - większości facetów seks ciągle z tą samą kobietą się nudzi. Nie ma już nic w nim ciekawego, powszednieje niczym bardzo smaczne danie serwowane dzień w dzień na obiad.

Więc zmiana obiektu zainteresowania jest korzystna :)

 

Powspominałem sobie :) Teraz to ja jestem już tak leniwy, że prowadzić zabaw z orbiterkami mi się nie chce.

Mam jedną, dwie w telefonie, chce się umówić to się umówi, nie chce - idę na warsztat, coś przy aucie dłubnę (lubię przy wozach grzebać, ale ten skurwysyn się zepsuć nie chce)

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To było kiedyś. Obecnie też mam wywalone na związki. Mam kilka "stałych" kobiet na spotkania, spacery, wino wieczorem, sex. Jest mi z tym dobrze.
Tego rodzaju orbiterowanie nie jest czystym orbitoringiem, bo i one orbitują. Po prostu mamy swoista więź i umowę. Przy czym wiedzą, że nie są moimi obiektami, i nie utrzymuję znajomości ze względu ze na coś liczę.
I żyje mi się dobrze. Jedna gdzieś wyjedzie, druga ma okres, trzecia focha...ale czwarta akurat pyta co robię w sobotę.

Ja też mam wywalone jak Ty na zabawy w randkowanie. Kiedyś potrafiłem jechać 500 km żeby skonsumować znajomość. Teraz mi się nie chce do innej dzielnicy miasta ;) Dlatego utrzymuję te znajomości. Mamy siebie pod ręką. Korzyść dwustronna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Bonzo napisał:

Mam jedną, dwie w telefonie, chce się umówić to się umówi, nie chce - idę na warsztat, coś przy aucie dłubnę (lubię przy wozach grzebać, ale ten skurwysyn się zepsuć nie chce)

 

Szczęśliwi co mają ogrzewany garaż , jak się fura nie psuje to kupić zabytek i przywrócić mu młodość.

 

Co do kobiet z neta i całej logistyki związanej z tym to nie wiem czy chciałoby mi się ogarniać materiał żeby zaznać różowiej pieczary. To już lepiej zapłacić i mieć głowę wolną i święty spokój. No chyba że do tego dochodzi jakiś emocjonujący element polowania, tak kiedyś myślałem. Dziś wiem że to zwykły handel ,dupa jako zastaw pod przyszłe profity wynikające z życia ze mną więc ta "satysfakcja" z bycia z daną  panną odpada,tym niech się biało-rycerze jarają.  Na plus może jedynie bezpieczeństwo bo dziewczyna z neta nie ma 1000 kutangów  w sobie rocznie tylko jedyne 100-200.  A nie ,zapomniałem , przecież one takie nie są:D.

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Drizzt napisał:

@Bonzo Bez tego zgrywania rycerza, układ FF będzie trwał dłużej, luźniej i przyjemniej. Po co się tak mordować, jak można grać w otwarte karty.

I co powiesz wprost : słuchaj ,jestem z Tobą tylko dla bzykania i jak zamkniesz pieczarę to palę trampki ? Baby to jednak próżne stworzonka są i jak to mawiał Dyzma  :"trochę picu nie zawadzi".

 

Ale tak jak piszę wyżej mi by się zwyczajnie nie kciało :), ale kto wie może mi się kiedyś zacznie kcieć.

Edytowane przez jaro670
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Drizzt napisał:

Bez tego zgrywania rycerza, układ FF będzie trwał dłużej, luźniej i przyjemniej. Po co się tak mordować, jak można grać w otwarte karty.

Tak, przy założeniu że układ FF utrzyma się dłuższy czas.

Bo zazwyczaj białogłowy rozumują (baba rozumuje ?) w ten sposób, ze jesli wchodzą w FF - to i tak gdzieś im sie tam rysuje "światełko w tunelu" by FF zmienić w LTR (w sumie czy długotrwałe FF rózni się od LTR ?) i czerpać z samca.

 

Inna sprawa że teraz mam jeden taki fajny już bez mała czteroletni FF, gdzie żadnych eskalacyj nie ma. Traktuję to jednak jako odchylenie od standardu babskiego :)

 

14 minut temu, jaro670 napisał:

Szczęśliwi co mają ogrzewany garaż , jak się fura nie psuje to kupić zabytek i przywrócić mu młodość.

Poważnie to rozważam, zwłaszcza że mam bardzo sprzyjające warunki. Warsztat spory, ogrzewany i to na dwa sposoby. Częsciowo żyję z tego warsztatu a przede wszystkim traktuję jako super odskocznię od codziennych, głównych robót zawodowych i bab rzecz jasna.

Nawet sprzątanie na warsztacie (gdy wóz własny nie chce się zjebać a klient akuratnie się nie trafia), które zrealizujesz bo jakaś tam nie chciała się umówić - jest bardziej produktywne niż realizacja spotkania :) Im starszy jestem tym bardziej to doceniam :)

Bo na warsztacie nigdy nadmiar sprzatania :) Zawsze się znajdzie coś co wymaga doprowadzenia do kultury. A to jakieś gniazdko wymienić trzeba, a to lampa nie kontaktuje, a to jakaś rurka od grzejnika zardzewiała i wartoby pomalować.

W odróżnieniu od bezrozumnego posuwania laski - sa z tego jawne korzyśc, w dodatku o charakterze trwałym :)

 

14 minut temu, jaro670 napisał:

No chyba że do tego dochodzi jakiś emocjonujący element polowania, tak kiedyś myślałem.

Element polowania moim zdaniem - jakkolwiek czasem i pozastandardowy przez co ciekawy - nudzi się jeszcze szybciej niż sam seks z niego wypływający.

Gdy człowiek młodszy był - to chciał zaznać różnych doświadczeń. Zaznał, jest co z przyjemnością powspominać i niektórych Braci rozbawić. Plusem także jest więcej oleju w głowie - bo jak to juz zauważyli Starożytni Rzymianie - "experientia docet stultos" co się przekłada na "doświadczenie uczy głupców"

I potem się przydaje w gierkach z babami - bo takie wczesniej czy później każdego spotkają :) A nawet jak nie spotkają - to nie zawadzi mieć o nich wiedzę i przy wódce i zakąsce doradzić Bratu. A czy on z tego coś wyniesie - to insza inszość :)

 

14 minut temu, jaro670 napisał:

Na plus może jedynie bezpieczeństwo bo dziewczyna z neta nie ma 1000 kutangów  w sobie rocznie tylko jedyne 100-200. 

Diva, mimo 1000 kutang/year jest i tak bezpieczniejsza. Bo jest wysoka pewnośc, że seks = guma. U netowej z pięciokrotnie mniejszym stanem licznika odwiedzin - ta gwarancja jest znacznie mniej pewna.

 

35 minut temu, AR2DI2 napisał:

I żyje mi się dobrze. Jedna gdzieś wyjedzie, druga ma okres, trzecia focha...ale czwarta akurat pyta co robię w sobotę.

Czterech to bym chyba nie opędził, ale tak dwie, no góra trzy z różną regularnością - już prędzej.

35 minut temu, AR2DI2 napisał:

Kiedyś potrafiłem jechać 500 km żeby skonsumować znajomość.

500 to nigdy nie jechałem. Co nie znaczy, że nie miałem okoliczności z damami i bardziej odległymi. No ale zawsze było to przy okazji załatwiania własnych spraw, z czego własna sprawa miała wysoki priorytet a dama była najwyżej dokładką :). Leniem to ja byłem już w przedszkolu :)

35 minut temu, AR2DI2 napisał:

Teraz mi się nie chce do innej dzielnicy miasta ;)

Masz o tyle lepiej, że zapewne mieszkasz w większym mieście, gdzie istnieją jako takie dzielnice. U mnie o tyle słabiej, że mieszkam na wiosce, na Pomorzu, gdzie gęstośc zaludnienia mała, wszedzie daleko a otaczająca mnie okolica klasyfikowana jest w jezyku jankesów jako "in the middle of nowhere"

 

Co też ma swoje plusy. Bo gdyby dupy były "na wyciągnięcie reki" - to bym pewnie częsciej się umawiał. A obecnie jesli mam wyjsć z chaty, odpalić wóz i jechać 100 km - to nierzadko mi się odechciewa ruchania.

Szczególnie gdy mróz zetnie, śnieg spadnie a drogowcy jak zwykle zaskoczą zimę.

Latem to jeszcze "jakciemoge".

O, może sobie kiedys motór kupię :)

Powspominac stare dzieje, bo gdy gówniarzem byłem, lat 16 miałem to ostro czochrałem motór m-ki WSK. Sześciokonny dwusów, całe 125 ccm

I usiłowałem nań podrywać mniej wymagające damy wiejskie. Gdyż te miejskie trafnie rozszyfrowywały nazwę tego motocykla. WSK - Wieśniaku Śmierć Kupiłeś. I się przewieźć nie chciały dawać :):)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, rarek2 napisał:

"KTO KURWA Z WAS BYŁ NA RANDCE W PESTCE OKOŁO GODZINY 14 W POZNANIU W GALERII PESTKA !!"

Pestka jest passé, teraz tylko galeria Mallwowa :) A tak na serio, nie wiedziałem, że tylu majstrów jest z Poznania :) Pozdrawiam, pozdrawiam :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laski często odwołują spotkania, bo MOGĄ.

Na Twoje miejsce jest wielu chętnych, od białych rycerzy po alfa, który jej napisze "20:00" i gotowe.

 

Ten alfa dostarcza jej luz, bo wie że jak jej jakiś koleś nie spasuje to będzie miała wieczorem super bzykanko ;).

Większość mężczyzn nie ma takiego luzu, że napisze do swojej przyjaciółki 20:00 bądź u mnie i bzykanie bez wiązania się.

Większość mężczyzn pisząc ładniej, nie ma takiego wyboru jak kobiety.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Brat Jan napisał:

Korzystasz z typowo erotycznych portali?

Kiedyś korzystałem wiecej, teraz rzadko.

3 minuty temu, Brat Jan napisał:

Płatne czy gratis?

Wszystkie są jakoś płatne. Jedne droższe inne tańsze ale parę groszy zapłacic za dostęp trzeba. Podobnie jak na słynnej sympatii.pl

Na erodate jest tak, że płacisz sms'em czy przelewem jakąś kwotę typu -dziesiąt złotych na kilka m-cy i wtedy możesz pisać wiadomości. Kobiety mają jak zwykle lepiej bo te chyba mogą pisac wiadomości gratis.

 

Swego czasu wystartował taki wesoły portal dla ludzi w małzeństwach jak victoriamilan.pl

Wszedłem tam kiedys z ciekawości (wolny jestem wiec na cholerę mi portal dla żonkosi ?) i zerwało mi beret. Za dostęp na pół roku czy coś takiego trzeba było uiścić ponad 3 stówki :).

3 stówy za bzykanie mężatek ? No wolne żarty :)

 

Odnosnie tego portalu to wybuchła swego czasu gruba afera. To norweska firma, ktora kilka lat temu weszła do Polski "z przytupem" i rozpoczęła kampanię reklamową używając do tego bardzo kontrowersyjnego bilboardu reklamowego - gdzie umieszczono zdjęcie śp. p. prez. Lecha Kaczyńskiego, ktory zginął w Smoleńsku.

 

O ten bilboard była wrzawa:

ankktkpTURBXy8wOTAxYWZjNDJmZTk3ZWQ0MjYwN

 

Kto wie czy i to nie dołozyło cegiełki do babskiej spierdoliny ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Nie będę tworzył nowego wątku tylko podepnę się do tego.

 

Część z Was może mnie kojarzyć, więc wiecie, że jestem introwertycznym, spokojnym, poważnym gościem, który ma problemy z kobietami. Czasami mi odbija i umawiam się na spotkania z kobietami z portalu randkowego i tak było ostatnim razem. Fajna, drobna kobieta po 30-stce i umówione spotkanie w określonym miejscu. Pół godziny przed poznaniem ona odwołuje pisząc, że musimy przełożyć spotkanie. Odpisałem, że należało wcześniej powiadomić mnie o odwołaniu spotkania, ponieważ cenię swój czas. Zero przepraszam, zero kontaktu, mój profil z portalu usunięty z jej znajomych.

 

Jestem wkurwiony na nią, na siebie, na to, jak ona się zachowała i na siebie, że do tego doszło. Mam podejrzenia, że od początku robiła sobie ze mnie jaja odpisując na smsy i rozmawiając przez telefon. Zakładała, że od początku da mi kosza. Czy to możliwe, że one kierują się podobnymi pobudkami? Patrzą czy ktoś na nie "leci", a później się wycofują mając pewność, że stać je na więcej?

Drugą wersją, którą od początku zakładałem jest pojawienie się innego faceta, który zajął moje miejsce. Chyba im się udało, ponieważ mój profil został usunięty, więc do niczego pańci nie jestem już potrzebny, chociaż dalej mam numer telefonu.

 

Nie dość, że rzadko biorę udział w podobnych sytuacjach, to jeżeli do nich dochodzi to zostaję potraktowany jak szmata. One nie mają skrupułów, nie znają słowa przepraszam, a jeżeli znają to go nie używają.

 

Z drugiej strony jestem na tyle atrakcyjny wizualnie, że kobiety zwracają na mnie uwagę. Dzisiaj wyglądałem jak milion dolarów i widziałem oznaki zainteresowania w postaci spojrzeń i uśmiechów. Ekspedientki miłe, jak nigdy. Biegały po sklepie za skarpetkami dla Mapogo.

 

Mimo wszystko nie wiem, jak do tego podejść. Jedynym wyjściem wydaje mi się zbudowanie siatki kontaktów, kilkanaście numerów telefonów i pracowanie nad relacjami z wieloma kobieta, ale dla introwertyka to dosyć męczący scenariusz. Kurwa, czy nie można spotkać jednej normalnej, przeciętnej kobiety, z którą można zbudować porozumienie? Nie chce mi się biegać za szalejącymi 30-latkami, którym wydaje się, że mogą mieć każdego.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Mapogo napisał:

Czy to możliwe

To jest nawet pewne, oba przypadki. Czasem się zgadzają, a jak chcesz potwierdzić, to brak odzewu. Czasem nie przychodzą. Czasem urywają kontakt, ot tak.  Czasem mówią, jak było zajebiście, masz mój numer, dzwoń, a i tak nie odbierają.

Jak się umawiam, to przystanek od pracy, i tak z niego jadę do domu, więc jak postoję 10 minut, to przynajmniej nie zmarnuję dużo czasu.

28 minut temu, Mapogo napisał:

Jedynym wyjściem wydaje mi się zbudowanie siatki kontaktów

Jeżeli szybko się nie umówisz, i nie spotkasz, to później na to nie licz, takich jak ty już będzie w kolejce 50. Mała szansa, że będziesz najlepsza opcją w oczach księżniczki :) Nie licz tez na to, że nawet po kilku spotkaniach tych 50 nie wepchnie się przed Ciebie w kolejce :) 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Baelish napisał:

Jeżeli szybko się nie umówisz, i nie spotkasz, to później na to nie licz, takich jak ty już będzie w kolejce 50. Mała szansa, że będziesz najlepsza opcją w oczach księżniczki :) Nie licz tez na to, że nawet po kilku spotkaniach tych 50 nie wepchnie się przed Ciebie w kolejce :) 

 

Na co w takim razie liczyć? Gdzie jest sens tych relacji? Co jest celem? Jak zagrać, by mieć kogoś dla siebie? A może z góry założyć, że się nie da?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mapogo napisał:

Na co w takim razie liczyć?

Na nic albo co najwyżej mocnego kopa w dupę.

Godzinę temu, Mapogo napisał:

Gdzie jest sens tych relacji?

Albo przedłużenie gatunku albo nie ma.

Godzinę temu, Mapogo napisał:

Co jest celem?

Jw.

Godzinę temu, Mapogo napisał:

Jak zagrać, by mieć kogoś dla siebie?

Nie ma czegoś takiego jak "dla siebie". Jest co najwyżej tylko Twój czas, który prędzej czy później się skończy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mapogo napisał:

Na co w takim razie liczyć?

Nie nastawiać się na nic, i traktować to jako rutynę.

Godzinę temu, Mapogo napisał:

Gdzie jest sens tych relacji?

Nie ma, takie czasy, era social media. 

Godzinę temu, Mapogo napisał:

Co jest celem?

Dla pań? Zaspokojenie swojej potrzeby atencji, zgodnie z naturą ciągłe poszukiwanie lepszej partii.

Godzinę temu, Mapogo napisał:

Jak zagrać, by mieć kogoś dla siebie?

Loteria. Możesz też grać kogoś kim nie jesteś, ale na dłuższą mete nie ukryjesz, tego kim jesteś, i jakie masz zasoby.

Godzinę temu, Mapogo napisał:

A może z góry założyć, że się nie da?

Nie przejmować się, i nic nie zakładać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.