Skocz do zawartości

Samotność jest chorobą


Maurycy

Rekomendowane odpowiedzi

Natknąłem się dzisiaj na ciekawy artykuł w niemieckiej prasie:

 

http://www.radio7.de/zuhause/news/einsamkeit-ist-der-killer-nummer-eins (samotność jest zabójcą numer jeden!) 

 

Cytat

Prof. Dr. Dr. Manfred Spitzer leitet die Psychiatrische Universitätsklinik in Ulm und das Transferzentrum für Neurowissenschaften und Lernen. Er ist einer der bedeutendsten deutschen Gehirnforscher. In seinem neuen Buch beschäftigt er sich mit Einsamkeit.

 

Er fordert: Wir dürfen Einsamkeit nicht länger als "Nebensache" abtun. Denn Einsamkeit ist eine Krankheit. Zahlreiche Studien belegen: Wer einsam ist, erkrankt häufiger als andere an Krebs, Herzinfarkt, Schlaganfall, Depressionen und Demenz. Einsamkeit ist zudem ansteckend und breitet sich wie eine Epidemie aus – nicht nur Singles und Alleinstehende sind davon betroffen, sondern auch Verheiratete!

 

Prof Dr. Manfred Spitrzer jest kierownikiem Uniwersyteckiego szpitala psychiatrycznego w Ulm oraz Centrum Badań nad Mózgiem i Nauki. Jest jednym z najbardziej znanych niemieckich badaczy mózgu. W swojej nowej książce zajął się tematyką samotności. 

 

Profesor wzywa: Nie powinniśmy traktować samotności jako coś "podrzędnego". Samotność jest chorobą. 

 

Wielokrotne badania udowadniają, że osoby samotne częściej chorują na: raka, zawał serca,  apopleksję, depresję oraz demencję. Samotność jest zaraźliwa i rozszerza się jak epidemia - nie tylko osoby nie mające stałego partnera są tym dotknięte, ale również osoby będące w związku małżeńskim. 

 

Sorry za luźne tłumaczenie, pisałem to "na szybkości" ;)

 

Co o tym myślicie? 

 

 

Edytowane przez Maurycy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Jak ktoś siedzi 24/7 w jakimś szałasie to może i ma rację ale nigdy nie będziemy w 100% samotni, bo zawsze w ciągu dnia będziemy mieć jakieś interakcje z ludźmi, np zakupy, etc.

Z tego, co wynika z informacji podanych na stronie, nie chodzi o osoby, które siedzą non-stop w domu i nie mają kontaktu z rzeczywistością. Chodzi również o osoby, które są w związkach małżeńskich albo przynajmniej mają partnera. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Quo Vadis? napisał:

Jak ktoś siedzi 24/7 w jakimś szałasie to może i ma rację ale nigdy nie będziemy w 100% samotni, bo zawsze w ciągu dnia będziemy mieć jakieś interakcje z ludźmi, np zakupy, etc.

Zakupy i interakcje z kasjerką to też samotność. Samotność to brak kogoś, kto zawsze odbierze od Ciebie telefon i wszystko będziesz mógł  jej/jemu powiedzieć. Podzielić sie radością, rozterką, smutkiem. Można mieszkać na końcu świata i nie być samotnym, a można mieszkać w środku wielkiego miasta i być sam, jak palec.

 

Ale to trzeba przeżyć, aby zrozumieć. Bólu złamanej nogi nie da sie doświadczyć z opowieści, trzeba tego doświadczyć. 

  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem nie jest samotność sama w sobie, tylko to, że ludzie nie potrafią zostać sami ze sobą, nie potrafią wytrzymać swoich myśli i wewnętrznych dialogów. Nie są wstanie zaakceptować siebie, tego jacy są, a to wszystko przychodzi właśnie wtedy, kiedy jesteśmy samotni.

Jak ktoś się interesuje duchowością i samorozwojem to wie, że póki samotność jest dla nas problemem, to nie poczynimy kroku do przodu.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie ciężko się nie zgodzić z taką teorią. Podzielam zdanie, że samotność wyniszcza człowieka. Ale jestem zdania, że raczej taka totalna, kiedy np. nie ma pracy, znajomych, partnerki. Wtedy faktycznie można popaść w depresję i choroby. Dlatego nigdy się nie odcinamy od ludzi, nawet rodziny, która zapewne u każdego nie jest idealna. Natomiast zdecydowanie odcinać się od ludzi, którzy nas ściągają w dół, są toksyczni.

 

Zgadzam się tez, że ludzie nie potrafią zatrzymać się w ciszy, poznać bardziej siebie, przeanalizować kilka rzeczy, bez telewizora, radia, social-media, innych ludzi itd.

 

Ja osobiście lubię ten stan, kiedy jestem tylko ze swoimi myślami.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gadanie.

Człowiek jest całe życie samotny. Taka jest jego natura. Tylko ja odbieram bodźce ze świata zewnętrznego na swój unikalny sposób. Mogę mieć 20000 przyjaciół, rodzinę, a i tak oni mnie zostawią albo ja ich bo Sami umieramy, sami odchodzimy z tego świata i na niego przychodzimy. Sami też żyjemy. Samotność uważam jako chorobę, błędną percepcje rzeczywistości. 

Wszystkie istoty same przychodzą na świat, Same również umrą. Żyjąc cierpią także same. NiE MA PRZYJACIÓŁ W SAMSARZE

 

Edytowane przez Metody
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samotność z wyboru jest wspaniałym stanem, dającym możliwość rozwoju, poznania siebie. Destrukcyjną samotnością jest samotność, na którą skazała nas sytuacja życiowa, gdy chcemy kogoś mieć, a nie mamy. Wtedy cierpimy. To zdaje się nazywają osamotnieniem. Gdy chcemy być sami i jesteśmy sami, to jest wspaniały stan ducha pozwalający na prawdziwy rozwój. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Themotha napisał:

Ludzie nie są stworzeni do samotności, czy tego się chcę czy nie.

+

29 minut temu, michau napisał:

Zakupy i interakcje z kasjerką to też samotność. Samotność to brak kogoś, kto zawsze odbierze od Ciebie telefon i wszystko będziesz mógł  jej/jemu powiedzieć. Podzielić sie radością, rozterką, smutkiem. Można mieszkać na końcu świata i nie być samotnym, a można mieszkać w środku wielkiego miasta i być sam, jak palec.

 

Ale to trzeba przeżyć, aby zrozumieć. Bólu złamanej nogi nie da sie doświadczyć z opowieści, trzeba tego doświadczyć. 

Nic dodać, nic ująć. Sam dobrze wiem co to jest prawdziwa samotność. Doświadczam tego od lat. Taki internet daje fałszywe poczucie bycia z kimś w kontakcie. Trochę oszukuje się mózg. Człowiek jako istota potrzebuje bodźców z zewnątrz, stąd moja konkluzja, że człowiek samotny się nie rozwija. Wyobraźcie sobie świeżo narodzone dziecko i zostawić go tak samemu sobie z jedzeniem :D No co zdziała? Cywilizacji z pewnością nie wymyśliłby człowiek samotny. Niemowlak a dziecko małpa są na takim samym poziomie rozwoju umysłowego - chociaż zwierzęta są bardziej samodzielne na wczesnym etapie od ludzi. Tak samo wątpię aby zwierzęta myśleli o jakichś tam oświeceniach i Nirvanach, tym bardziej dziecko. Nie zdziwiłbym się gdyby duchowość była jedynie konstruktem kulturowym.

 

Abstrahuje już od duchowości itp. gdzie kij wie czy to prawda. Z tego co się orientuje ludzie duchowi kroczyli tą ścieżką połowę życia a potem wracali do świata uciech materialnych, w tym kobiet. Inny przypadek to tacy co mówią o duchowości a żyją tym co ich otacza. Myślę, że w tym kontekście duchowość to lipa. A dla niektórych dodatkowe źródło dochodu jak u Osho. Żeby nie było ciekawe rzeczy czasem też mówił.

 

Czekałem aż pojawi się ten argument :D 

"Wszystkie istoty same przychodzą na świat, Same również umrą."

Eeee tam bo rodzina to po prostu iluzoryczny konstrukt umysłu, który jest ego wyobraźni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samotne w jaki sposób?

Samotne, że bez nikogo na świecie?

Samotne w rozumieniu single? Te masy które są zatopione w matriksie i bez swojego szczęścia? No tak na nich to się odbije.

 

Ja jestem singlem ale nie jestem samotny...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek całe życie, każdą sekundę spędza przede wszystkim ze sobą. Trzeba zaakceptować siebie, pokochać siebie, nie chodzi mi tu o narcyzm i samouwielbienie, tylko zdrowe podejście, poznanie siebie, swojego ciała i umysłu. Ja nie wyobrażam sobie nie mieć przestrzeni dla siebie, po całym dniu wśród ludzi potrzebuję czasu dla siebie i samotności. Poza tym tak jak zostało już powiedziane, w dzisiejszych czasach nikt nie jest samotny. Każdy ma przy sobie cały czas telefon. Nasi dziadkowie mieli okazję zatęsknić za sobą, jak dziadek wychodził do pracy o 6.30 a wracał o 20.00, bez smsowania, fb i instagrama.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maurycy 

Ja osobiście:

 

Po 1, nie wierzę niczemu co jest napisane po niemiecku, a także niczemu, co pochodzi z tego kraju na n( celowo z małej) .

Po 2, kiedyś przez ponad 10 lat prenumerowałem takie czasopismo dla mężczyzn na "m"( wiem, wiem człowiek młody, to i głupi) i tam cyklicznie co jakiś czas, pojawiały się artykuły poparte badaniami naukowców, że MĘŻCZYZNA W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM ŻYJE DŁUŻEJ NIŻ SINGIEL i JEST BARDZIEJ SZCZĘŚLIWY NIŻ SINGIEL. 

 

A człowiek młody był, to i wierzył w głupoty. Boże, jedna gazeta kosztowała prawie 10zł.

10 x 12 miesięcy= 120zł x 10 lat = 1200zł na nich straciłem. 

 

Samotność jest trudna, bo wyłażą wtedy z człowieka wszystkie możliwe fobie, lęki, strachy, bóle, cierpienia i wiele innych rzeczy których przeciętny człowiek po prostu się boi. Uważam, że ma to jakiś związek z chorobami, które atakują wówczas człowieka, ale żeby odpowiedzieć na pytanie dlaczego, trzeba zagłębić się w tematy mocno oparte na ezoteryce. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W obecnych socjalistyczno-komunistycznych czasach bycie samotnym a raczej indywidualnym jest niepoprawne politycznie więc nie ma się co dziwić powyższym artykułom. (Inaczej jest chyba tylko w sporcie, gdyż są dyscypliny które nie używają słowa 'samotny' tylko 'indywidualny' ((chyba regaty są wyjątkiem ale i tam przy obecnej technice jest stały kontakt z innymi)). W przeciwnym razie samotnik uważany jest niejako z automatu za wyrzutka, outsidera albo właśnie chorego.

 

Określenie samotności zależy od tego czego się oczekuje od życia. Przypomina mi to temat o introwertykach i ekstrawertykach... Przede wszystkim każdy człowiek jest inny, są podobieństwa ale każdy inaczej pojmuję świat.

 

Ja dość często mam tak, że 'samotny czuję się tylko wśród ludzi' jak mawiał klasyk. (Mały Książę jeśli mnie pamięć nie myli)

 

Nie mam problemów z zawieraniem nowych znajomości ale nie mam też problemów jeśli tychże nie zawieram. Można się zgodzić z tym, że każdy jest sam ale i przeciwne złożenie zdania jest równie prawidłowe. Dla jednego samotny będzie ten kto unika innych ludzi a dla innego ten kto nie ma partnera lub setki polubień na fejsie. Kwestia zdefiniowania.

 

Była taka książka, nie pamiętam tytułu, o tym jak facet w średnim wieku był nieszczęśliwy i chciał zostać jedynym człowiekiem na ziemi i któregoś dnia obudził się rano i jego życzenie się spełniło, został sam. Potraficie sobie tylko wyobrazić taką sytuację?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Cortazar napisał:

Była taka książka, nie pamiętam tytułu, o tym jak facet w średnim wieku był nieszczęśliwy i chciał zostać jedynym człowiekiem na ziemi i któregoś dnia obudził się rano i jego życzenie się spełniło, został sam. Potraficie sobie tylko wyobrazić taką sytuację?

No właśnie. I do tego nawiązuje ten autor. Tak samo było w filmie I am Legend. Masakra. Ja bym nie dał rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cortazar

Wbrew pozorom introwertycy też nie lubią być sami. Utarł się taki pogląd, że lubią dlatego bo kontakty międzyludzkie zazwyczaj są płytkie. Introwertyk w tym się nie odnajduje a nawet go męczą takie relacje. Potrzebuje za to relacji głębokich np. rodzice, parter/ partnerka, zwierzęta, przyjaciel. Stąd jak są w tym braki to nie ma tu większej filozofii po prostu można czuć się samotnym żyjąc w społeczeństwie gdzie jest mnóstwo ludzi. To są podstawowe potrzeby egzystencjonalne. Tak swoją drogą jest kilka typów samotności. Nie licząc tej z wyboru, która tak naprawdę samotnością w sensie mentalnym nie jest.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy nie jest tak, ze każdy potrzebuje przyjaciela/żony /partnera, jednej, dwóch, trzech głębokich relacji?

 

Ciekawe...

Mojego tatę ostatnio jakas pani zatrzymała w drodze do kościoła za słowami:

- Często pana widzę samego. Czy żyje pan sam?

 

Ludzie potrzebują do życia kogoś innego. Robin Williams sie zabił przez samotność.

Edytowane przez michau
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem ekstrawertykiem, więc trudno powiedzieć. Raczej ekstrawertyk też potrzebuje bliskich relacji. Jednak z tego co wiem czerpie on energie z otoczenia ogólnie ludzi. Dlatego przypuszczam, że ma mniejsze potrzeby w tej kwestii niż introwertyk. W samotności człowiek się nie rozwija lub następuje to bardzo powoli. Książki i internet to taka pseudo namiastka obcowania z innymi ludźmi. Tylko nieliczne osoby są w stanie żyć w permanentnej samotności i nie zwariować. Tak jak wspomniałem samotność z wyboru nie jest tą zabójczą samotnością o której jest temat. Poza tym ma się świadomość, że w razie co jest do czego wrócić. Jak widać nawet naukowcy stwierdzili, że jest źle.

 

W Japonii istnieje zjawisko zwane hikikomori. W Polsce możliwe, że również takie coś się pojawi na większą skalę. Pza tym był kiedyś temat o samobójstwach mężczyzn w Polsce. Nie zdziwiłbym się gdyby większość samobójstw w rzeczywistości było spowodowanych tą samotnością. Nikt raczej nie prowadzi dokładnych badań pod tym kątem. W Korei Południowej jest to samo. Płytkie relacje i szybkie życie - brak bliskich więzi. Kredyty, głupia żona i beznadziejna praca do końca życia to nie powód sam w sobie aby się zabijać. Sama samotność często ewoluuje w strach przed światem.

 

Każdy ma inaczej zbudowany mózg i w różnym stopniu odczuwa stany emocjonalne. Nie jest przypadkiem to, że introwertycy mają większe tendencje do depresji i poznawania siebie w ciszy i kontemplacji. 

 

No właśnie ludzie popełniają samobójstwo przez tą "prawdziwą" samotność. To nie jest byle co jakby niektórzy co tego nie przechodzili nawet w najmniejszym stopniu próbują wmówić. Ja sam mimo, że jestem samotny to mam rodzinę i byćmoże to mnie ratuje przed fiksacją. Rodzina zła ale samotność jeszcze gorsza. Człowiek nie rodzi się sam w żadnym wypadku. Jest się pod opieką rodziny. Człowiek we wczesnym stadium rozwoju jest niesamodzielny w przeciwieństwie do zwierząt. Bez opiekuna by umarł z głodu lub stanu nerwicowego (były badania w Indiach). Nie ma co naginać logiki pod teorie duchowości, które ładnie brzmią. Ludzie starsi bez rodziny lub przez nią porzuceni wariują od samotności a nawet wyskakują przez okno w bloku (autentyczny przypadek). To chyba daje do myślenia czym jest prawdziwa samotność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Ksanti napisał:

 

"Wszystkie istoty same przychodzą na świat, Same również umrą."

Eeee tam bo rodzina to po prostu iluzoryczny konstrukt umysłu, który jest ego wyobraźni...

Rozumiem że masz taką rodzinę która powie " oooo @Ksanti widzimy że umierasz, wiesz w momencie Twojego umierania wszyscy popełnimy samobójstwo żeby Ci nie było przykro, żebyś nie czuł się samotnie" ?

Jak masz taką rodzinę to szacun. 

Ja nie mam i wiem że już w minutę po zakopaniu mnie ważniejszy będzie rosół na sali ze stypą niż to co się ze mną dzieje. Dlaczego, bo sam czasami bywałem tak "empatyczny" i nie mam żalu że inni też są tacy. Tacy są ludzie, przez 99% czasu myślą o sobie a przez 1% o innych żeby nie poczuć się gorzej że są egoistami co w efekcie daje 100%.

Takie życie niestety, nie będę miał pretensji jak i nad moim grobem rosół będzie myślą przewodnią żałobników. Smacznego.

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.