Mr.Meursault Opublikowano 6 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2018 (edytowane) W dniu 28.02.2018 o 18:58, Maurycy napisał: Co o tym myślicie? Myślę, że to rozszerzanie definicji choroby na zjawiska towarzyszące człowiekowi od początku ludzkości: żałoba, samotność, złamane serce. Dowodzi medykalizacji życia i na pewno jest korzystna z punktu widzenia firm farmaceutycznych i prywatnych gabinetów lekarskich. Jak jesteś chory, to musisz się leczyć, nie ma innego wyjścia. To co innego niż problem społeczny, osobisty, moralny czy filozoficzny; jesteś sprowadzony do roli pacjenta wykonującego jedyne słuszne zalecenia. A przy tym twój problem jest skrajnie osobisty. W dniu 28.02.2018 o 18:58, Maurycy napisał: Samotność jest zaraźliwa i rozszerza się jak epidemia Czyli jest problemem społecznym. Może więc pora porozmawiać o nim z perspektywy socjologii i polityki niż medycyny? O tym jakie nastąpiły przemiany w stylu życia i mentalności społeczeństwa, zanim ktoś wpadnie na pomysł, by zacząć sprzedawać kolejne pigułki? Edytowane 6 Marca 2018 przez Mr.Meursault 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mac Opublikowano 6 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2018 W dniu 1.03.2018 o 15:00, Drizzt napisał: Druga osoba jest lustrem naszych demonów. Naucz się rozmawiać z kimś, z kim wcześnieje nie potrafiłeś. Zażegnaj konflikt, który miałeś z kimś przez wiele lat. Naucz się przyjmować rzeczy, które wcześniej sprawiały, że się wkurwiasz. Niedawno pogodziłem się ze starą przyjaciółką. Powiedziała mi, że bardzo za mną tęskniła i bardzo pozytywnie się odniosła do powrotu znajomości. Zupełnie inna rozmowa niż w przeszłości. Wyjście poza ego się opłaca, bo teraz nawet nie pamiętam, o co toczyliśmy spór. Atmosfera się oczyściła i można się kolegować dalej, dać sobie szansę. Wyciągnąłem rękę i jestem zadowolony. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiłem. Odważyłem się i miłe zaskoczenie. Teraz jestem na etapie odnawiania starych, praktycznie zapomnianych znajomości i o dziwo jest duże zainteresowanie. Lubię samotność i lubię kontakt z innymi ludźmi. Moim zdaniem żaden stan nie jest szkodliwy, jeżeli człowiek jest spójny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Drizzt Opublikowano 13 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Marca 2018 W dniu 06/03/2018 o 21:34, JoeBlue napisał: CAŁY ŚWIAT jest twoim odbiorca. Jesli jestes w zgodzie ze soba, czasami nazywa sie to "spójny wewnętrznie" AKA consistent - nie bedziesz nigdy samotny. SAM to nie to samo co SAMOTNY. Co nie znaczy ze nie jest milo miec przy sobie kobiete. Zgadzam się z Tobą. Ale bardziej chodzi mi o to, kto Cię potrafi najmocniej wkurwić? Rodzina, najbliższe osoby. A to dlatego, że w Tobie/we mnie są nieprzepracowane rzeczy. Dzięki tym ludziom można zaobserwować co siedzi w Tobie. O ile jest się świadomym, może to być pomocne przy pracowaniu nad sobą. @mac To jest właśnie to, o co mi chodzi. Gdy się coś takiego obserwuje, dochodzi do człowieka, że on sam jest w stanie zmienić swoje otoczenie i relacje z ludźmi. Bo większość przeszkód to my sami, to jak odbieramy świat. Gdy pozbywasz się jakiegoś syfu z siebie, to i w innych już Cię to nie wkurwia. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JoeBlue Opublikowano 13 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Marca 2018 To raz a dwa ze sa najblizej. Nie da rady wkurzyc cie Tybetańczyk siedzacy w swiatyni na dachu swiata. Nie toczy wojny Norwegia z Australią tylko sa to prawie zawsze sąsiedzi. Ich drogi i cele sie krzyzuja. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi