Skocz do zawartości

Sennik - nasze sny.


Rekomendowane odpowiedzi

Sny – brama do samopoznania.

 

Zapraszam wszystkich chętnych do zapisania i opisania swojego snu :).

Może uda nam się wspólnie dojść, cóż takiego się kryje i jakie ma znaczenie - przekaz to co nam się śni. 

 

Korzystając z okazji, chcę podziękować za wskazówki: Dziękuję @Rnext :wub:.

 

Tak więc, oto mój sen, wstawiam dokładnie jak opisałam na Chatbox:

(Pomiędzy lukami - przerwami były rozmowy, ale tego już nie kopiowałam.)

 

dn. 21.02.2018 r.

 

Dziś w nocy to miałam sen koszmar. Jak się obudziłam to mnie prawa ręka bolała, chyba walczyć musiałam, bo aż kostka czerwona była jakby od uderzenia. Pamiętam jedynie słonie, a jeden mnie wyratował choć nie czułam zagrożenia.
Idąc patrzyłam jak słonie ciężko pracują i szkoda mi się ich zrobiło.

W pewnym momencie na mojej drodze pojawił się olbrzymi słoń - przywódca.

Struchlałam, już po mnie, staranuje mnie ja mrówkę, ale się nie bałam.

A on złapał mnie w pół, po czym ja go objęłam za szyję (tak jak obejmują się ludzie) i stanął na dwóch nogach i zabrał mnie.

Gdzie, nie wiem, ale wiem, że było mi dobrze. Poczułam ulgę i obłędny spokój.

 

Staram się zapominać sny. Ale, nie których nie potrafię, za silnie się wgryzają.

A może już zbliża się koniec mojego żywota tu?
Nic - pożyjemy, zobaczymy.  

 

Tyle, że w śnie tej trąby nie widziałam znaczącą. Widziałam Wielkość.
Dodam, iż te słonie co pracowały, budowały drogę.

Były jak stemple, ubijając drogę po bokach, by ta nie rozpadła się, ubijały tak mocno, że zanurzały się całe pod ziemią i wynurzały.

To była budowa na dużą skalę, dużo słoni, a ja szłam tunelikiem, taką ścieżką obok, by przejść na drugą stronę i wtedy pojawił się ten olbrzymi słoń - taka potęga biła od niego. Ale zabierając mnie z tej ścieżki nie poniósł mnie w tym kierunku co szłam, tylko wziął mnie w swój kierunek. Wiem, że nie tam skąd szłam tylko w bok na tą budowaną drogę.

 

Nie wiem co to może być. I dlatego nie lubię sów. Bo zawsze zastanawiam się czy dobrze robię, robiąc.

 

A i dodam, że idąc moją ścieżką, była wąska i prosta, równoległa do tej budowanej. Ta budowana, taka olbrzymia, masywna i też prosta.

A ja z tym wielkim słoniem na tą drogę i w kierunku co szłam.

 

Teraz dopiero będę mieć łamanie głowy. Co też to może oznaczać.

 
Idę sprawdzić sennik - droga. Sprawdziłam słonie, ponoć dobrze.
Zwariuję, przez ten sen dzisiejszy.

 

Teraz przypomniało mi się jeszcze jedno.

Idąc ścieżką obok, jak on mnie zobaczył, to mnie zabrał, ale jeszcze tą budowaną nie mogłam iść, bo nieukończona.

Wiem, że było coś dalej, ale co nie wiem.
Ale, ścieżką mogłam przejść.
Chyba, że ta ścieżka w pewnym momencie miała zboczyć, a on mnie uratował.
Oszaleję....., bo, aż w żołądku ściska, eh....

 

Byłam tylko ja i słonie. Żadnych ludzi.


Taaa. Wszystko ładnie pięknie. We śnie nie bałam się, czułam tą Wielkość, Potęgę.

A rozmyślając w realu, boję się czy właściwą drogę wybiorę. 

 

Czasami chciałabym żyć tylko we śnie, albo całkiem na jawie. Czasami nie wiem czy to sen czy jawa, albo i jeszcze co inne.:unsure: 

 

Po tym śnie, nazajutrz (nocy) następny.

 

dn. 22.02.2018 r.

 

 Widzę piękne okolice jak z obrazka, słoneczne, kwitnące - dech zapiera. Ach :rolleyes:.

(Takie w przybliżeniu - Grecja, Włochy, Francja, Hiszpania - nie wiem, które, ale coś z takich okolic).

 Znalazłam się na dużym placu, domy z piaskowca, winnice (oczywiście słonecznie, kwitnącą itd.).

Idąc tak i podziwiając, odczuwałam, że idzie obok mnie kobieta, ale nie wiem czy byłyśmy razem, ale czułam obecność kobiety.

 I tak idąc, przed sobą zobaczyłam, że na środku stoi fontanna, ale tylko taki zarys, że tam stoi, a niedaleko niej pojawił się mężczyzna niosący duże drzewko w donicy.

Postawił je i powiedział:

- Jak ktoś chce, może sobie zabrać, bo nie mam miejsca.

I poszedł.

To drzewko, całe zielone, piękne lśniące grube listki - przypominało tzw. drzewko szczęścia - czyli Grubosz. 

Patrząc na to drzewko olbrzymie, było prześliczne, byłam zachwycona.  

Mówię w głos:

- Ja je biorę. 

Wtem ta kobieta się odzywa i mówi:

- Nie, ja je biorę!

Podchodzi, by je zabrać, nie zważając, że ja byłam pierwsza.

Smutno mi się zrobiło, ale pomyślałam: może faktycznie jej sprawi większą radość, a ja chciałam je wziąć, bo miało iść na śmieci.

Szkoda mi się zrobiło.

(Takie wystawki rzeczy zbędnych, a nóż komuś się przyda.)

No nic, idziemy dalej.

To drzewko było takie wielkie, że jak patrząc z przodu, nie było widać tyłu.

Ta kobieta obeszła je wokoło i po chwili rzekła:

- Już go nie chcę.

Pytam:

- Dlaczego? Co się stało?

Ona:

- To jest do wyrzucenia! Z przodu ładne, ale z tyłu stare, zobacz tu, martwe.

Podeszłam. I rzeczywiście. Nie wyglądało tak jak przód. Druga strona była w kształcie parasola. Taka ogrodowa wierzba palmowa.

Z czubka masywne gałęzie spływały w dół, proste, gęste.

I tak się przyglądam i mówię do niej: 

- Zobacz, ono wcale nie jest martwe, ma brązowe gałązki i ono jedynie śpi.

Zaczęłam je dotykać od góry, zjeżdżając w dół czy faktycznie suche ma gałązki.

I po chwili mówię: (wspinając się na palcach, by od czubka pokazać)

- Zobacz, ono żyje, tylko ma czas spoczynku i spójrz! 

(Od góry jak je dotykałam, przesuwając ręką w dół zaczęły pojawiać się kwiatki, takie jak na wiosnę na jabłoniach, wiśniach, czereśniach, jak budzi się wiosna - przepiękne.)

Ale tak kobieta nie chciał i tak. Pomimo, że mówiłam, że ono żyje, ale śpi.

I jakoś się wybudziłam. I nie wiem kto wziął, co się stało.

Ale na pewno ona je nie wzięła, była tak zniechęcona tą drugą stroną, bo nie przypominało wcale przodu.

 

I taki oto sen miałam. 

Ciekawe co też może oznaczać. :unsure:

 

 

dn. 02.03.2018 r.

 

A dziś. Już nie będę się rozpisywać za wiele. Przyśnił mi się (między innymi) ksiądz, że go pogoniłam. 

 

 

Uff. To na tyle. :rolleyes:

 

Dziękuję :).

 

PS. Starałam się nie narobić błędów w tekście. Proszę Szanowną Moderację o wybaczenie.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śnił mi się cmentarz. Było tam pełno ludzi ale nie było to Wszystkich Świętych bo było ciepło i bez zniczy.

 

Spotkałem tam dziewczynę, jakby koleżankę z podstawówki albo kogoś podobnego. Rozmawialiśmy, chyba ją podrywałem i szliśmy razem przez cmentarz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Gr4nt napisał:

Rozmawialiśmy, chyba ją podrywałem i szliśmy razem przez cmentarz.

Podryw funeralny :)

 

Ja miałem zaś sen prenatalny :)

Oto bowiem kiedyś śniło mi się, że moje plemnii gumę przeżarły.

Nie dość na tym - okazało się następnie, że damie spiralę podważyły. Miniaturowymi siłownikami hydraulicznymi :)

 

Obudziłem się, jak to rzekł znad talerza ośmiorniczek p. były prezes NBP Marek Belka - "dygotalny" :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MoszeKortuxy - prostytutki :D. Ciekawe co też to może oznaczać? :D

 

Co do rodziców - nie wiem. 

Coś ze słyszenia - opowiadano, że jak matka (nie żyjąca) to na zmartwienia. O ojcu nic nie słyszałam. 

W ogóle, ktoś kto odszedł ponoć zwiastuje opady deszczu. I tak rozważając może coś w tym jest, bo jak mi się śni ktoś zmarły - na drugi dzień do trzech dni zaczyna padać, ale taki ciągły, długo trwający deszcz. Ale ile w tym prawdy - nie wiem, takie tam myśli.

 

Co do cmentarza, śnił mi się kilka razy, ale nie wiem.

 

Patrząc czasem w sennik - nic się chyba nie sprawdza. Może to tylko i wyłącznie są to osobiste znaczenia i nie uwzględniają innych. 

 

@Bonzo to dopiero miałeś sen :D. Fajny - taki jak SF :).

 

@wojkr i to jest chyba dobrze.

Człowiek jak pamięta to dopiero łamie sobie głowę. Chodzi się jak nie z tego świata.

A jeszcze są osoby, że w ogóle nie śnią. To chyba szczęściarze są. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio śniło mi się, że musiałem przykryć się ziemią leżąc w rowie (ze względu na okoliczności bardziej można podpiąć to pod okop). Powód był dość niezwykły - chwilę po tym tuż obok przeszedł Hitler wraz ze swoim oficerem, rozprawiając o sprawach wojennych. Później wzbiłem się w powietrze i walczyłem z Messerschmittami.

 

Innym razem w okolicy ludzie skakali ze skały na spadochronach. Jako że w snach całkiem nieźle idzie mi latanie, po stwierdzeniu "amatorzy" rzuciłem się w przepaść, po jakimś czasie przechodząc w lot ślizgowy tuż nad ziemią. Jednak trochę kiepsko sobą sterowałem, bo tuż po cudownym ominięciu słupa energetycznego przydzwoniłem w słupek gazowy. Wylądowałem w rzeczce budząc się z myślą, że po takim zderzeniu powinienem umrzeć :P

 

Z krainy absurdu był sen, podczas którego jedna z forumowiczek pożaliła się na czacie, jakoby dostała ledwie 100 zł alimentów. Na szczęście obudziłem się przed ogłoszeniem, od kogo ^^

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem dziwny sen, dziś wiem, że to reptilianie mi się przyśnili. Wyglądało to tak, że obudziło mnie jasne światło, widziałem białe ściany a stół na którym leżałem był okrągły. Jakieś dziwne, zielone stwory kręciły się wokół mnie, wtedy, gdy miałem kilka lat mój umysł przyjął symbol - żaba ale równie dobrze mogła to być jaszczurka czy inny gadzi stwór. Pamiętam, że chciałem się wyrwać ale byłem czymś przymocowany. Po chwili, nie wiem czy to dlatego, że coś mi wstrzyknięto, czy dlatego, że tym stołem zaczęto kręcić - wszystko zaczęło mi się rozmazywać i rozmazywać aż widziałem tylko niewyraźne kontury, niewyraźne postacie. Za to bardzo dobrze widziałem coś srebrnego, podobnego do skalpelu, jak zmierzało w moją stronę, już prawie mnie dotknęło i.. obudziłem się. Co ciekawe, ten sen z nieznanych mi powodów pamiętam do teraz :D a gdy mi się przyśnił miałem kilka lat, na pewno nie więcej niż 10.

PS. Z tymi reptilianami to taka lekka ironia :D nie wiem co to było.

Edytowane przez Quo Vadis?
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie raz i nie dwa miałem dość poryte sny, ostatni który zapadł mi w pamięć na dłużej był też nieźle pokiełbasiony, zapamiętałem jednak że były w nim dwie urocze dziewuszki, bliźniaczki :D 18/19 lat, zgrabne, drobne, obie miały krótkie, białe włosy, tak do ramion. Różniły się jednak od siebie totalnie, jedna była delikatna, wrażliwa, spokojna, druga roztrzepana, gadatliwa, "żwawa" - obie miały cechy które lubię i które mi się podobają, tak przeciwstawnie :) Trochę minęło od tego snu ale jakoś te dziewczyny z głowy mi nie wyleciały :)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się przedwczoraj śniło, że szedłem z kolegą ze szkoły przez miasto. Spotkaliśmy jakichś jego znajomych, ja się nawet nie przywitałem, poszedłem dalej. Po chwili kolega dołączył do mnie, weszliśmy do jakiegoś budynku, który okazał się być domem pewnej dziewczyny, którą obserwuję na instagramie. Staliśmy w kuchni, kolega wyszedł do łazienki, a ja zacząłem się całować z dziewczyną. Ona nagle zrobiła się cała goła, wziąłem ją na ręce, przycisnąłem do ściany i dalej całowałem, a jak kolega przyszedł, to panna mu powiedziała, że już go nie potrzebuje i on poszedł. 

Po chwili obudziłem się z mega suszą w buzi, tak mnie wycałowała :D

Nie było polucji, jakby kogoś interesowało :lol:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co te słonie mogą oznaczać, może ten słoń, silny przywódca to facet i sprowadza Ciebie na właściwą drogę, do głównych wydarzeń? :D A drzewko to już z niczym mi się nie kojarzy, ale nawet po snach widać, że musisz być troskliwą osobą.

 

Mi się śnią często te same motywy, nie pamiętam detali. Matka, gimnazjum, miasto, często miejski sen się kończy tak, że przechodzę przez torowisko w niefortunny sposób i przejeżdża mnie tramwaj, czasami jadą dwa i uciekając przed jednym wpadam pod drugi. Jest też taki, że wychodzę na podwórko i tam jest jakieś duże, groźne dzikie zwierzę, uciekam do drzwi, próbuję je zamknąć i w tym momencie zawsze się boję, że to coś się przedostanie i mnie zabije. Czasami zamiast zwierząt jest inwazja ufo i uciekam do domu, ale jestem coraz bardziej osaczona.

 

W snach mam też odpowiedniki realnych miejsc, ale różniące się w jakiś sposób. Jak już raz mi się przyśniło jakieś miejsce to pozostaje niezmienione i często się w nim dzieje akcja snu.


Dzisiaj albo wczoraj śniło mi się coś, co z jakichś powodów uznałam za ekstra. :D No więc jechałam przez miasto z matką, ale to nieważne - w pewnym momencie zatrzymałyśmy się przy jakimś zbiorowym pogrzebie, była już późna pora. Ludzie trzymali w rękach pochodnie czy coś takiego, trumny nie były zamknięte, zwłoki były pozakrywane prześcieradłami. I tak patrzę, a one się zaczynają poruszać i podnosić. W tym momencie ktoś powiedział, że to jest odruch pośmiertny. :D:D I chyba zaczęły się kłaść z powrotem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bruxa też ciekawe sny :). Na dziś wyczerpałam limit łapek :rolleyes:.

 

Cały czas rozważam, co też to może znaczyć. Mam taki jeden, który siedzi mi w głowie ot tak 15 lat, ale to już nie dziś.

Co do tej troskliwości nie jestem przekonana, myślę, że za mało się staram, a dużo więcej jest osób troskliwych i bardzo dobrych. Może chcę być taka, a faktycznie jestem złym człowiekiem?

Bycie dobrym czy mówienie, że jest się dobrym przychodzi łatwo. Zaś w drugą stronę to już opory.

Staram się nie zatracić, staram się postępować słusznie, zgodnie z moim sumieniem. A może jestem wypaczona? 

 

Wracając do Ciebie. Te sny. Jak filmy :D.

Będąc dużo młodszą jakiś czas oglądałam filmy - horrory. Po tym miałam koszmary. Przestałam oglądać i po dość długim okresie jakby ustąpiły te straszne sny. Możliwe, że oglądasz coś podobnego i to się przeplata. 

 

Ciekawe, czy jest tu ktoś co ma dużo większe doświadczenie w odczytywaniu snów.

I może by pomógłby nakreślić kierunek. By sobie to jakoś poukładać :unsure:.

 

Cóż trzeba żyć z naszymi senkami :rolleyes:

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Nefertiti napisał:

w śnie tej trąby nie widziałam znaczącą

To może być kluczowy fragment snu :mellow:.........................................................;)

 

….a tak poważniej nie przypisywałabym snom innych znaczeń niż te które możemy powiązać z naszymi stanami psychicznymi, z podświadomością. Może czujesz się słaba, stąd sny, w których jesteś otoczona przez słonie, które byłyby dla Ciebie jakąś formą osłony przed brutalnym światem. Słoń jest bogaty w symboliczne znaczenia. Zwierzęta te są bardzo inteligentnymi stworzeniami o  wysoce rozwiniętej społecznej strukturze. Są one w stanie przekazać sobie wiedzę na temat traktów migracyjnych oraz zaciekle chronią swoje młode całym stadem od drapieżników. Słoń jest majestatyczny, jest kojarzonym z siłą, potęgą i bogactwem.

 

W drugim śnie pozwoliłaś sobie odebrać tego kwiatka (niedobrze :wacko:). Sny ukazują też nasze lęki, może tu uwidacznia się jakiś Twój słaby punkt tj. nie działasz na jawie tak żeby zwrot akcji snu mógł być inny- w tym przypadku stanowcze zastopowanie bezczelnej kobiety, która zawłaszcza Twoje. Może tu chodzi o niemoc w walce o swoje, której nie podejmujesz vide pierwszy sen szukasz protekcji u silniejszych bo nie widzisz mocy u samej siebie, jesteś siebie niepewna. Nie przeszkadza Ci niedoskonałość (kwiat-potrzeba opieki), choć ktoś to odrzuca bez pardonu. Baba ze snu wydaje się być symbolem totalnego tupetu, "depcze Twe uczucia" ale nie jesteś w stanie się jej przeciwstawić (może to coś związanego z przeszłością, np. wychowywaniem do postawy uległości?). Spekulując można założyć, że tego typu wizje senne wskazują nam poniekąd kierunek pracy nad sobą.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Anna Dziękuję :)

Rozważę to co napisałaś, ale dziś już nie dam rady, kompletnie już nie myślę. Ale ta praca nad sobą, też tak mi na myśl wpadła.

I może się to wydać głupie, ale taka myśl mi się nasunęła, iż kroczę w śród słoni, a to nic innego jak to forum.

 

I ten sny połączone z ostatnimi wydarzeniami, gdzie się akurat wszystko zbiegło.

 

A co do tej trąby - był zarys słonia normalny z trąbą - te pracujące miały w dół, a ten wybawiciel w górę, ale największy nacisk wzroku, taki znaczący, szedł na wielkość - posturę. Więc ta trąba była i nie była.

 

 A faktem jest, że już jestem zmęczona tym światem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę państwa oto dwa z moich ciekawszych snów - w mojej ocenie istotne. Podaję wraz z moją interpretacją. Interpretacja bazująca na Jungu i "takim moim wewnętrznym czymś, że panie tego czuję że to może być to" :D

Jako hint podam, że rzadko śnię (pamiętam), nigdy o bieżących wydarzeniach, przeważnie (o ile) moje sny traktowały kiedyś o morzu, dużych przestrzeniach, staniu na szczycie góry itd- wg mnie pragnienie wolności, marzenie o tym.

 

1. "Walka wewnętrzna"

W okresie "około rozwodowym" byłem na skraju załamania nerwowego, które skutecznie zapijałem piwkiem z papierosem, w cholernie mocnym stresie takie coś mi się przyśniło:

Polana, duża przestrzeń, przyjemnie "na oko". Natomiast w tym cudnym obrazku były umiejscowione dwa olbrzymie, nierealnie duże postaci nazwijmy to "stforuf" - nie pamiętam tylko czy głowa lwa a tułów byka czy odwrotnie. Jeden był czarny, odstraszający i silny, drugi - również silny i pewny, ale nie był "straszny", na nim siedział bliski znajomy, którego wtedy podziwiałem. Toczyły walkę - jak na filmach wielkie monstra ścierające się, doskakujące i kąsające. Nie poznałem wyniku we śnie. Poznaję go dziś - oto interpretacja: chodziło o wewnętrzną walkę we mnie - starcie mojej gorszej strony, tej która nie dba o moje dobro, tej wychowanej schematami, domyślnie złej działającej przeciw mnie (np gniew kierowany na siebie) i cząstki "lepszej", która chce swojego (mojego) dobra, powalczyć o siebie (nomen omen też ze sobą) i się rozwijać. Postać znajomego była uosobieniem (dodatkowym) siły - której nie widziałem w sobie a podziwiałem w nim.

 

To był okres wielu moich rozterek - co "trzeba i powinienem" a czego chcę itd. Długo pisać - może popełnię elaborat o tym. Tak patrzę na temat dziś ale i wtedy była już we mnie taka myśl. Podświadomość pokazała mi co się we mnie wewnętrznie dzieje (działo od lat).

 

2. "No way to go"

Jak wspomniałem zawsze w marzeniach sennych była przestrzeń, morze, lot w powietrzu - wiele wariantów. To były przyjemne sny. Ostatni jak dotąd (już nie miewam snów o "wolności") był przerażający - wybudziłem się. Tym ostatnim razem też byłem "w górze", ale nie na klifie nad pięknym oceanem, a na jakiejś zardzewiałej platformie, ażurowym metalowym podeście z barierkami. Na dole widok był nieciekawy - jakieś tory, jakby resztki jakiegoś zakładu przemysłowego po prywatyzacji ;) I to wszystko płonęło. Z mojego podestu były dwa rozpadające się zejścia - schodki z połamanymi barierami. Ja kurczowo, panicznie trzymałem się poręczy i nie mogłem zrobić nawet ruchu - to było przerażające. Nigdy czegoś takiego we śnie nie doświadczyłem. Obudziłem się. Wtedy akurat rozwodziłem się i jednocześnie kończyłem relację z zupełnie inną (w sensie cech "in plus") kobietą. Ocena jest prosta - lęk. Podświadomość pokazała jak obecnie moje życie wygląda i jak lęk powstrzymuje mnie przed życiem.

 

Wg mnie moje oceny są trafne :lol: Ale ile by nie śmiał się to coś w tym jest. Te sny pojawiły się w momencie kiedy już okruchy mnie zostały tylko (wtedy). Ja zawsze taki co to sobie da radę, nie potrzebuje pomocy żadnej i full dystans (na tym poziomie mój mózg ma/miał mocny ten mechanizm obronny) a tu wewnątrz słabo było o czym świadomie zupełnie nie wiedziałem (odpychałem tę myśl).

 

Morał z tej bajki następujący: warto pośnić czasem a i rozpierdolić się w życiu, żeby móc się otrząsnąć.

Edytowane przez emehcsfotuoog
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@typiarz kiedyś raz, chyba coś takiego. Śpię sobie smacznie i w pewnym momencie coś chciało się wedrzeć do mnie do środka, tak silnie, że nie mogłam się wybudzić. To było straszne. Jak w horrorze, ale w końcu odepchnęłam to i miałam spokój. Było to dawno, ale pamiętam, znaczy się już tak przez mgłę, ale to uczucie, że to nie człowiek tylko takie zło, mrok. Masakra.

 

Pamiętam takie zdarzenie (jak przez mgłę, bo chciałam to wymazać, taki szczegół pozostał) w realu z 2014 r. Siedzę sobie przed komputerem i troszkę zaczęłam przeglądać strony o czakrach i w pewnym momencie przeniosłam się jakby w taki sen, ale nie śpię, siedzę i czuję i widzę jakąś postać, miałam wrażenie, że była ze mną od zawsze, a czytają o tych czakrach popatrzyła na mnie i odeszła. Poczułam, że zostałam sama z sobą. Żadnej pustki tylko sama. Dziwne uczucie. Wystraszyłam się, że może miałam takiego stróża, który mi pomagał, a czytając to odszedł. Przestałam czytać, zamknęłam te stron, ale nic nie wróciło i od tamtego czasu czuję się sama. Nie potrafię tego opisać co to mogło być. 

 

8 godzin temu, emehcsfotuoog napisał:

Morał z tej bajki następujący: warto pośnić czasem a i rozpierdolić się w życiu, żeby móc się otrząsnąć.

Może masz rację. Może sny na swój sposób nas kształtują :huh:?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NefertitiPisałam Ci wtedy na czacie co może oznaczać Twój sen ze słoniami.

Zmieniasz się, rozwijasz. Pamiętasz? 

 

Ja słucham swoich snów.

 

Co do osób zmarłych to miałam wujka, teraz jak mam jakieś życiowe rozterki to przychodzi w snach i wskazuje mi drogi. Czuwa nade mną. :)

 

Dzisiaj miałam sen o jeziorze. Byłam w Łodzi, nie wiem czy chodziło o miasto czy o łódkę. Było pięknie, spokojnie. Czysta woda, wschód albo zachód słońca, stawiam na wschód- nowy początek. Ten sen na pewno odnosi się do mojej podświadomości i rozwoju. 

 

Wcześniej śniłam, że jadę konno przez las. 

Mnie sny uczą i wskazują obecny stan albo niedalekie rozwiązania problemów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie staram się nie wierzyć w sny i nie przykładać do nich żadnej wagi, o ile udaje mi się to przy snach z gatunku si-fi o tyle gorzej jest w przypadku snów związanych z moimi bliskimi. 

 Sny z bliskimi wywołują pewien rodzaj frustracji i podświadomego napięcia w stylu ,, żeby tylko nic złego się nie wydarzyło".

 

Być może jest to spowodowane otoczeniem, które często sugeruje się snami, interpretuje je i podpina pod różne wydarzenia z życia. 

Sytuacje w których pojawiaja się zmarły owiane są aurą ostrzeżenia.

Jak moje ciotki i inni bliscy biorą się za gadanie o zmarłym który się przyśnił,a potem stało się to i tamto - wychodzę!! 

Po takich opowieściach człowiek się boi własnego cienia :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 3/3/2018 at 8:57 AM, Nefertiti said:

Może masz rację. Może sny na swój sposób nas kształtują :huh:?

Nie sądzę. Kształtuje nas nasza myśl - dzięki niej "jesteśmy kim jeśtesmy" (wiem, beznadziejnie brzmi ale głowa mi nie pracuje) - myśl determinuje jak postrzegamy rzeczywistość i samych siebie. Co do snów to nasza ich interpretacja, o ile zamierzamy interpretować - pełna dowolność. Patrz sen Junga nt jego pojmowania męskości - twierdził, że wiele razy go ten koszmar dręczył, a kiedy przestał unikać tej fantazji sennej i myśli o tym zmieniło się jego postrzeganie i postępowanie - o to mi chodzi. Mi moja interpetaja moich snów "odpowiada" hehe. Bo może to podświadomość mówiła coś (w sensie ja sam sobie) albo to tylko losowe projekcje i wytwór mojego mózgu, ale myślenie nt temat pozowliło mi inaczej spojrzeć na siebie.

Edytowane przez emehcsfotuoog
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj miałem 3 sny, z czego jeden został przeze mnie zapomniany już na starcie. Z późniejszego pamiętam końcówkę - raczkujące dziecko, które następnie bez problemu wspięło na drabinki - takie jak na sali gimnastycznej. Pierwszą część snu zapomniałem, ponieważ dość szybko zasnąłem i nie zdążyło się "uleżeć".

 

Głównym punktem programu był sen o szukaniu samochodu w necie, dokładnego celu nie pamiętam, ale moim zdaniem w tym przypadku jest mało istotny. Mianowicie mój największy przyjaciel z czasów dzieciństwa, nazwijmy go kolegą A, wpisał parametry do wyszukiwarki - dość przeciętne, nie pamiętam szczegółów. Oczywiście zmieniłem je na 250 KM hybrydę, bo co się będę rozdrabniał, z założeniem znalezienia modelu Lexusa z silnikiem 223 KM (ach te sny :)). Cały czas miałem w głowie, że to właśnie ten model był na ekranie, pomimo uwag kolegi A, który uważał je za BMW. W międzyczasie pojawia się postać kolegi B, który zaczął zadawać głupie pytania nt. samochodu, pomimo widoczności wszystkiego na ekranie, a konkretnie na klapie bagażnika. Długość: 4,6xxx, wysokość 1,6xxx itp. Dało się wyczuć wyraźną sympatię i podziw kolegi A, oraz zazdrość pomieszaną z bólem wiadomo czego kolegi B. Interpretacja snu może być ciekawa, jeśli tylko weźmie się pod uwagę potencjalną dość nietypową symbolikę :)

 

Co ciekawe po jakimś czasie przypomniałem sobie fragmenty jednego z dwóch pierwszych snów, mianowicie kolejny już w moim życiu alternatywny przebieg "Władcy Pierścieni" :P Aragorn prowadzi swoją konnicę na tyły wojsk wroga, by potężną szarżą z ukrycia zaskoczyć przeciwnika. Raczej skuteczną, bo orkowie padali jak muchy, jednak ostatecznego wyniku nie znam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ancalagon

 

Aragorn zachodzący od tyłu wroga (raczej zwycięsko) i raczkujące niemowlę,  które wspina się na drabinki i góruje,  do tego porządny Leksus, w sam raz dla dużej rodzinki-choć przyjaciel proponował coś skromniejszego. Hyyyyymmm…. o co tu może chodzić?:mellow:.........................................................................................................................................................................................................................................................;):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się ostatnio śniło, że miałam dużo zegarkow. Dwa na lewej ręce, jeden na prawej i dodatkowo jeszcze inne. Różnych kolorów, ze wskazówkami i elektroniczne.

Później opuszczałam siadełko w rowerze bo chciałam gdzieś jechać.

 

A dzisiaj w nocy byłam w mundurze, jakieś dwie zorganizowane grupy, ja byłam w jednej z nich i jak któraś widziała przeciwna grupę to lałyśmy się wodą z węży strażackich. Oo

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszym byłaś współczesną wersją żołnierza radzieckiego wracającego z Berlina. Tak mi się skojarzyło bo obejrzeniu:

 

 

No cóż, ciężkie czasy nadeszły :)

Bardziej realnie możesz coś przegapić. Co dokładnie, musisz jednak już sama wywnioskować. Niedawno śniło mi się coś podobnego, w moim przypadku skończył się bilet okresowy w komunikacji miejskiej, w dodatku 2 razy w ciągu jednej nocy. Podświadomość miała rację, następnego dnia było już za późno, na szczęście nie było to nic istotnego :)

 

W drugim dużo bardziej interesujące byłyby interpretacje dla osobnika płci męskiej ^^ A tak trzeba się posiłkować sennikiem z sikawką - co oczywiście będzie bardzo ogólne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.