Skocz do zawartości

Lista wszystkich zdrowych rzeczy, które należy jeść


verde

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, blck.shp napisał:

Te z wolnego wybiegu są gorsze dlatego, że kura chodzi gdzie chce i je co chce, nawet zgniłe nasiona, czy chociażby kawałki szkła, metalu i tak dalej.

W fermach mają ścisłą dietę i pełną kontrolę nad tym, co kura je.

Nie widziałem ale słyszałem od gościa który pracuje na kurzej fermie, że są karmione paszą wymieszaną z wcześniej wysuszonymi ich odchodami. Może to absurdalne, nie do uwierzenia ale znając jakość produktów spożywczych w sklepach i koncernów które patrzą tylko na zysk mając gdzieś zdrowie ludzi jedzących ich produkty - ja wierzę i wolę zdecydowanie jajko od kury która naturalnie zjada kamienie niż od tej co zjada podsunięte jej pod nos własne odchody z pachnącą paszą he he.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Czarls napisał:

wolę zdecydowanie jajko od kury która naturalnie zjada kamienie niż od tej co zjada podsunięte jej pod nos własne odchody z pachnącą paszą he he.

No to jak kura lata wolno, to też może zjeść własne odchody + zgnite nasiona/robaki + często metale/szkła. Co kto woli, ja podałem które są zdrowsze, pełno tego w internecie, a ludzie chwalą się, że mają jajka od "szczęśliwych kurek" i ceny z dupy. Tak samo robią interes na ludziach, wciskając niby zdrowsze jajka dwa razy drożej, a tak naprawdę są kilka razy bardziej toksyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Metody napisał:

Nabiał wszelaki OUT - tworzy stany zapalne w organizmie. 

 

Olej kokosowy - syf i malaria. 

 

Szanowny użytkowniku,zanim odniosę się do tego co napisałeś, prosił bym o uzasadnienie,ponieważ wprowadzasz ludzi w błąd,nie podając argumentacji.

Dawno nie słyszałem takich głupot.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, panowie.
Siedzę w temacie parę lat.
Chorowałem na pewną zarazę, która uniemożliwiła mi wychodzenie z domu na parę lat.

Także leci moja lista.
-chleb, zrobiony samemu na zakwasie. Unikać sklepowych, zawierają ogłupiający brom.
-owoce. Jem chyba wszystkie, ale z umiarem.
-warzywa. Chyba też jem wszystkie. Ogólnie na surowo.
-nabiał. Gdy się ma "od chłopa" - sklepowego nie piłem z parę lat. Robię sam sobie zsiadłe mleko albo kefir. Nie piję mleka, którego nie poddałem obróbce laktozy. I dobre masło - pycha.
-wymoczone nasiona i orzechy (z kwasu fitowego).
-jem mięsa. Bo lubię i mam mięcho dobrej jakości.
-algi.
-kasze. Nie jem tych z glutenem. Proszę, nie linkujcie "naukowych badań" że gluten jednak jest super.
-grzyby.
-jaja.

-fasola.

-ryby! uwaga na te z Bałtyku.

-kiszonki.
-oleje. Polecam kokosowy i oliwa z oliwek. Smalec gęsi również jest spoko.
-ciecierzyca, soczewica

Jednak dam Wam lekcje za friko. Żyłem w reżimie dietetycznym, w którym wszystko było trujące. Nie ma co zjeść, nie ma czym oddychać, nie ma co wypić. Odrzucałem nabiał, ziemniaki i całą gamę produktów (nawet naturalnych) które sprawiały mi przyjemność bo się naczytałem guru z 50kg wagi. Coraz szybciej zacząłem chudnąć i tracić siłę i masę mięśniową. Doszła tępota umysłowa.
Chwilą olśnienia było to, kiedy zadałem sobie pytanie: przecież są ludzie, którzy nie trzymają takiej michy a mają większą siłę, są bystrzejsi i o wiele atrakcyjniejsi. Nie można wyjść z taką dietą na imprezę, zabawić się, nic. Najlepiej się zamknąć ze swoim talerzem w swoich czterech ścianach i obserwować jak się trują inni "mniej świadomi".
Po obserwacji siebie zrozumiałem, że żyłem w kuli obłędu, owładniętym własnymi myślami, że wredni ilumianci chcą mnie truć, aby korporacje farmaceutyczne zarabiały na moim nieszczęściu. Co za ponury żart, o wiele gorzej zadziała na człowieka odmawianie sobie wszystkiego (a więc po części znajomości z ludźmi, bo jak wyjść z człowiekiem na miasto, który niczego wspólnie nie zje, bo to zamówione danie go poważnie otruje?) niż ta super dieta, która wymaga drakońskiego reżimu. Otrząsłem się po tym jak ktoś z moich znajomych wyśmiał taką super "zdrową" osobę, biegacza, który je tylko parę produktów i waży około 55kg. Ludzie go nazywają "pająk" bo tak wygląda - zwykły tułów, i kosteczki zamiast nóg i rąk, i spore wory pod oczyma.
Ot, dieta cud i te wszystkie cudowne sporty.
Swoją drogą, gdybyście w dawnych czasach wyrzucili mleko i mięso z diety, zobaczylibyście co by się stało z waszymi zębami i kośćmi z powodu braku witaminy K.
 

Godzinę temu, giorgio napisał:

-Nasiona chia

-Olej rzepakowy,kokosowy,smalec

Kolega niestety padł ofiarą prania mózgów:
http://www.pepsieliot.com/5-powodow-dlaczego-masz-unikac-oleju-rzepakowego-w-tym-organicznego-per-canola/ chociażby ten link, internet jest pełny informacji o szkodliwości oleju rzepakowego. Unikać jak mszy niedzielnej.
 

 

46 minut temu, Samiec Alfa napisał:

Wprowadzić do swojej diety produkty zawierające tłuszcze. Dieta uboga w tłuszcze często prowadzi do wielu chorób czego głównie przyczyną są zaburzenia pracy woreczka żółciowego oraz wątroby.

 

-Masło orzechowe

-Domowy robiony smalec

-Oleje roślinne

Z tego co wiem, na wysokich tłuszczach ludzie czują się zazwyczaj fantastycznie na początku, a po czasie zaczynają niedomagać - częsta sprawa.
Ja polecam mniej tłuszczy, a więcej węgli. Dla przykładu, dieta nieskowęglowodanowa w połączeniu z codziennymi ćwiczeniami zwiększa poziom spoczynkowy kortyzolu i zmiejsza poziom testosteronu wolnego.
Co więcej, gdy zwiększy się poziom leptyny, ma to korzystny wpływ na oksydację tłuszczów, aktywność tarczycy, samopoczucie, a nawet testosteron. A najlepiej podnieść leptynę spożywając węgle.

Masło orzechowa - bomba tłuszczów trans i kwasu fitowego.
Oleje roślinne to jest jedna wielka tragedia, unikać jak wody święconej. Internet jest pełny o tym. Ogólnie, oleje jako takie nie są polecane (poza oliwą z oliwek), bo jakby by nie było to jest produkt przetworzony.

 

 

2 godziny temu, wojkr napisał:

Unikać owoców bo zawierają fruktozę, wogóle ograniczyć cukru do minimum.

Raczej nie.

Nie wiem czy wiesz, ale WSZYSTKIE formy węglowodanów są albo metabolizowane do glukozy, albo pozostają niestrawione i służą za błonnik pokarmowy.
Nasz organizm nie potrafi odróżnić naturalnego cukru, występującego w owocach, miodzie albo mleku, od przetworzonego cukru ze słodkiego batonika. Wszystkie one są trawione w ten sam sposób: rozkładane do monosacharydów, które następnie zostają przekształcone w glukozę, a ona wysyłana do wykorzystania w mózgu, mięśniach i całym ciele. Oczywiście, nie twierdzę że batonik ze sklepu jest tym samym co dobry banan.
Sama fruktoza jest przekształcana do glukozy w wątrobie, a potem uwalniana do krwiobiegu, żeby organizm mógł z niej korzystać.

Mam nadzieję, że nikt mi nie włoży w usta tutaj, że zachęcam do jedzenia batoników. Sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, ale nie chcę się tu rozwodzić.
Po prostu fruktozy jeść mniej, niektórzy polecają nawet 15g max. Ale to nie jest zło, owoce to fantastyczna sprawa.
 

3 godziny temu, Metody napisał:

Nabiał wszelaki OUT - tworzy stany zapalne w organizmie. 

Olej kokosowy - syf i malaria. 

Olej kokosowy? Jakieś dowody? Przecież olej kokosowy zawiera chociażby sporo olejów MCT, a to jest mega dobra rzecz.
Podlinkuj coś, bo nie wierzę.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, ransoft napisał:

Szanowny użytkowniku,zanim odniosę się do tego co napisałeś, prosił bym o uzasadnienie,ponieważ wprowadzasz ludzi w błąd,nie podając argumentacji.

Stany zapalne jelit. Rok temu o tym czytałem, ale gdzie to nie pamiętam. Nie była to kafeteria, ani forum wp.pl

 

Wiedziałem, że ten temat będzie budził skrajne emocje i będzie posądzanie o pisanie głupot, wyzwiska. Jak coś jest sprzeczne z czyimiś przekonaniami to zaraz zaczyna się jazda. Dlatego odpuszczam.

 

Wiem co na mnie działa, co mi służy, a co nie. Mnie służy dieta RAW, oraz wegetarianizm, weganizm.

Żadnych nabiałów, przetworzonych rzeczy, cukru, soli, kawy itd. i wiem jak reaguje mój organizm. Mięsa jem bardzo mało, a wyniki badań mam w porządku. 

 

Co do oleju kokosowego. Dodam tylko to, miałem zapisane w notatniku, moim Journalu żywieniowym : 

 

,,Frank Sacks, jeden z naukowców badających właściwości oleju kokosowego, nie krył swojego zaskoczenia po publikacji wyników porównania. Zastanawiał się skąd wzięło się przekonanie o dobroczynnym wpływie oleju na zdrowie. Zwrócił uwagę na to, że przecież składa się on prawie w 100% z tłuszczu, co przekłada się na zwiększanie stężenia cholesterolu LDL we krwi po jego spożyciu. A to z kolei przyczynia się do powstawania chorób sercowo-naczyniowych. Tzw zły cholesterol odkłada się na ściankach naczyń krwionośnych, co może prowadzić do miażdżycy. " 

 

 

Edytowane przez Metody
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, verde said:

ryby (ale nie tuńczyk z rtęcią czy przetworzone paluszki)

No cóż zmartwię was bracia ale z tymi rybami to jest bardziej skomplikowana sprawa.

 

Pomińmy zanieczyszczenie wód.

 

Kupując ryby patrzcie czy są hodowane z farm. Jeżeli tak odpuszczajcie sobie - nurkuje czasami z gośćmi pracującymi na farmach i często pływam koło farm rybnych i to co oni tam ładują to jest masakra.

Karma to najgorszy syf, mega ilość antybiotyków, martwe ryby opadają na dno siatki i zbierają je takimi specjalnymi odkurzaczami. Ogólnie syf i kiła.

 

Dlatego hodowlany łosoś, troć i inne dziwolągi (te z Azji to już w ogóle) radzę odpuszczać.

 

Tylko złowione na dziko - nie wiem ja szamię dorsza i ogólnie białe ryby.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuje też Panowie patrzeć na te wszystkie : POKAŻ DOWODY ! -  z przymróżeniem oka. 

Prosta sprawa np. z jajkami. Kiedyś BADANIA NAUKOWE - że pare jajek tygodniowo jest OK, więcej szkodzi - choleresterol.

Teraz - Bez ograniczeń ! Jajka mają tylko dobry cholesterol.

 

Ciekawe co będzię za następne 10 lat ?

 

Edytowane przez Metody
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego, że każdy z nas jest inny i tak, ja mogę zajadać się orzechami a np: mój brat będzie mieć na nie uczulenie/alergie. Ja mogę nie zjadać owsianki (mimo, że zdrowa), bo po niej cholernie boli mnie żołądek a ktoś inny będzie to wcinać codziennie i sobie chwalić. Uważam, że oprócz tego co jest w szerokim rozumieniu, zdrowe bądź nie, trzeba też pod uwagę wziąć jeszcze inne czynniki jak:

- nasz wiek

- proporcje poszczególnych składników ( tłuszcze, węgle, białko)

- naszą aktywność

- ilość czasu jakim dysponujemy na przygotowanie sobie czegoś

 

I niestety nigdy prawdopodobnie idealnie pod siebie diety nie dobierzemy, bo na taką mogą sobie pozwolić ludzie ze sporym hajsem, którzy przejdą badania, za które zapłacą, ustalą im dietę itd i tu można mówić o takiej diecie pod siebie, natomiast my, większość społeczeństwa możemy tylko wybierać między większym złem i mniejszym, więc jeśli będę mieć do wyboru zjeść hamburgera i popić to colą albo mielonego z ziemniakami, to wybiorę to drugie. Pamiętajmy, żeby nie popaść w paranoję, bo to chyba najgorsze, co możemy zrobić :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Metody Jeśli zagłębisz się w proces powstawania miażdżycy i odtłuszczania się blaszek, to nie od dziś wiadomo że jak wzięto przekrój poprzeczny takiej blaszki to się okazało,że powstawanie owej miażdżycy wynika z zawartości w niej tłuszczy roślinnych a nie pochodzenia zwierzęcego! 

Tak moi Państwo, a co przepisują lekarze na cholesterol? Oliwę z oliwek,nasionka itd.. tadam

Polecam lektury "cholesterol naukowe kłamstwo" oraz"ukryte terapie"

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.03.2018 o 19:51, Messer napisał:

Raczej nie.

Nie wiem czy wiesz, ale WSZYSTKIE formy węglowodanów są albo metabolizowane do glukozy, albo pozostają niestrawione i służą za błonnik pokarmowy.
Nasz organizm nie potrafi odróżnić naturalnego cukru, występującego w owocach, miodzie albo mleku, od przetworzonego cukru ze słodkiego batonika. Wszystkie one są trawione w ten sam sposób: rozkładane do monosacharydów, które następnie zostają przekształcone w glukozę, a ona wysyłana do wykorzystania w mózgu, mięśniach i całym ciele. Oczywiście, nie twierdzę że batonik ze sklepu jest tym samym co dobry banan.
Sama fruktoza jest przekształcana do glukozy w wątrobie, a potem uwalniana do krwiobiegu, żeby organizm mógł z niej korzystać.

Mam nadzieję, że nikt mi nie włoży w usta tutaj, że zachęcam do jedzenia batoników. Sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, ale nie chcę się tu rozwodzić.
Po prostu fruktozy jeść mniej, niektórzy polecają nawet 15g max. Ale to nie jest zło, owoce to fantastyczna sprawa.

A mnie uczyli, że fruktoza odbudowuje tylko glikogen wątrobowy, cała reszta idzie w tłuszcz. I komu wierzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, radeq napisał:

A mnie uczyli, że fruktoza odbudowuje tylko glikogen wątrobowy, cała reszta idzie w tłuszcz. I komu wierzyć.

Raczej nie, są przecież rzesze frutarian, którzy powinni być spasieni jak świnie, a są wyjątkowo szczupli. Podobnież jak witarianie na diecie 811.

Jak dla mnie to dawka czyni truciznę. Owoce - tak. Dużo owoców? Nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.