Skocz do zawartości

Zdrada żony - jak żyć


Rekomendowane odpowiedzi

@stravi współczuję, kolejna historia do wielu tutaj. Sam miałem niemal identyczną tylko, że bez dzieci i dlatego postanowiłem swoje kilka słów wrzucić. Do tego mam trochę podobne doświadczenia z rodziny + postawę życiową - "o sobie nie myślę, dam radę, dobry ze mnie człowiek z miękkim sercem". Na bazie tego co ja przeszedłem i błędów, które popełniłem i kilka porad:

 

1. Wiem, że jest ciężko ale trzymaj jak złoto tę myśl, że dasz radę i Ty jesteś najważniejszy w tym momencie. Zrobiłeś co mogłeś z taką wiedzą i postawą jaką miałeś - trudno (wiem jak dziwnie to może brzmieć dla ciebie).

2. Nie usprawiedliwiaj, nie szukaj teraz gdzie był twój błąd bo wyjdzie, że wszędzie. Dostałeś potwarz od kogoś dla kogo się poświęcałeś - to niedopuszczalne! Pamiętaj o tym.

3. Myśl o dzieciach.

4. Nie ciągnij tego. Choć są dzieci to nie da rady wg mnie - nie jeśli tak zostałeś potraktowany i taka jest jej postawa. Bracia wyżej wrzucili, że dzieci i tak będą czuły że jest źle choćbyś nie wiem jak udawał przed nimi trwając w tym związku. A czy żona też tak będzie udawać z tobą czy zacznie oczerniać..hmmm? Odpuść. Sam przebaczyłem w pierwszej chwili i przez moment wizja "że się naprawi" była tak realna jak moja ręka. Ale męki straszne przechodziłem sam ze sobą, bo wewnętrznie był we mnie zdrowy kawałek mówiący "nie, kurwa, nie ma mowy!". Reasumując: nawet dla dzieci nie warto się męczyć. A z taką kobietą nie dasz synowi dobrego wzorca, kiedy będzie widział i czuł jak się ojciec męczy i zatraca. Niech widzi za kilka lat ojca szczęśliwego, który uczy go życia (ewentualnie) będąc z dobrą kobietą, budując normalną relację.

5. Nie uciekaj od myśli. Sport, praca - jest ok, nie wypadaj z rytmu ale nie uciekaj od "złych" myśli i bólu. Niech będą a Ty przyglądaj się temu, zastanów o co chodzi jeśli będziesz się katował.

6. (to na później) ochłoń powoli, zacznij rozkminiać swoje wzorce wyniesione z domu - postawę życiową, która doprowadziła, że poświęcałeś się bez dbania o siebie, nie myslałeś o sobie.

7. Poza braćmi tutaj masz ludzi blisko. Pogadaj szczerze z kumplem czy bratem jeśli tylko jest pole do tego, macie taką więź. Kup whiskey, popijcie i wyłóż jak leci. Może dobrą radę dostaniesz.

 

3m się chłopie. Jak potrzeba wyżalaj się. Za jakiś czas będzie Ci się to układać. Dasz radę a "z przodu" mnóstwo rzeczy Cię czeka, na razie nie widzisz, ale spokojnie, nic nie da się od razu. Zabezpiecz hajs.

Edytowane przez emehcsfotuoog
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, stravi napisał:

Minął rok od tego czasu, a ja nie umiem wybaczyć.

Juz po wszystkim. Nie ma tematu wybaczania. To już przeszłość.

3 godziny temu, stravi napisał:

Napiszcie coś, bo nie chcę się żyć po takim ciosie.

1. Zarabiasz ? Dyskretnie chowaj pieniądze. Powoli i systematycznie. Najlepiej w gotówce u zaufanego FACETA ! Nie baby. Może to być ojciec, brat lub kumpel do ktorego masz 100% zaufania. Nie u matki, siostry czy przyjaciółki - baby są solidarne niestety i to niezależnie od koneksji rodzinnych. Pieniądze musisz zgromadzić w jak największej ilosci - by zapewniły Ci start w zyciu po rozwodzie. Obecnie żadnych zakupów, żadnych inwestycji ! Gotówa i schować.

Z tego co wyczytałem - jedno mieszkanie odziedziczyłeś. O ile jeszcze go nie sprzedałeś - to jest Twoje. Raz, że przed ślubem, dwa - że spadki stanową majątek odrębny nawet jesli wszedłeś w ich posiadanie w czasie małzeństwa (chyba, że spadkodawca obdarował nie konkretnie Ciebie jako osobę ale małzenstwo jako Ciebie i Twoją żonę).
Jesli odziedziczone mieszkanie było Twoim majątkiem odrębnym (a tak zapewne było) - i je następnie sprzedałeś kupując za uzyskane pieniądze nowe mieszkanie już w czasie małzeństwa - to korzystasz tu z zasady surogacji majątkowej. Mianowicie - jesli składnik majątku nabyty w czasie małzeństwa został zakupiony za pieniądze pochodzace z majątku osobistego - to nadal ten składnik stanowi Twoją własnosć. Jesli na przykład nowe mieszkanie kosztowało dwa razy tyle ile uzyskałeś ze sprzedazy mieszkania osobistego - to nowe mieszkanie jest w nie mniej niż 75% Twoje - gdyż 50% jest z tytułu surogacji, a pozostałe 50% jest wspolnotą majątkową.

Więc gdyby żona w nim została po rozwodzie - to będzie Cię musiała spłacić w odpowiednio większej niż połowa kwocie. Zasada surogacji majątkowej - zapamiętaj to bo może sie przydać.

 

2. Zbieraj dowody na niewiernośc żony. Powoli, dyskretnie i systematycznie. Zachowaj je w najwiekszej tajemnicy nawet przed samym sobą. Byś się kiedyś gdzieś po gorzale nie wygadał.

 

3. Naucz się na pamięć Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego. Czytaj ustawę, czytaj komentarze. Słowem - kształć się w zakresie, ktory w czasie ślubu oświadczyłeś, że poznałeś ("świadomy praw i obowiązków"). Bedzie Ci to BARDZO potrzebne. Ja na rok przed rozwodem codziennie czytałem coś z tej ustawy, czytałem wyroki, czytałem komentarze i tak dalej.

 

4. Najważniejsze i najtrudniejsze - zachowaj spokój i nie reaguj emocjonalnie. Żyj sobie powolutku realizując punkty 1-3. Jestem niemal pewny, że żona złoży pozew rozwodowy prędzej niż Ty to zrobisz.

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś Ty ją zdradził, to już byłbyś nagrywany, więc nie miej wyrzutów sumienia.

Nie robisz niczego złego zbierając dowody. Z tego co napisałeś wydajesz się być dobrym człowiekiem, więc te materiały możesz później wykorzystać nawet w celu pokojowym.

 

"Jeśli chcesz pokoju, gotuj się do wojny"

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I pamiętaj jedno, żądnych skrupułów, jeśli będzie wojna rozwodowa - to będzie to starcie na WYNISZCZENIE. Ona nie miała skrupułów obsługiwać innych facetów. Złamała warunki umowy. I nie dawaj po sobie poznać, ze coś robisz w tym aspekcie. Wiem, emocje, więzi. Ale tylko ty to czujesz. Ona już duszą i niestety też ciałem jest gdzie indziej i na pewno nie z Tobą. 

 

I jeszcze jedno -  jak już dojdzie do wojny to nie ma zmiłuj. Własne mieszkanie ( o ile je nie sprzedałeś) będzie świetnym miejscem na wyciszenie  i dalszą walkę. Gorzej, jak będziesz musiał mieszkać ze swoją. Wtedy szykuj się na wszelkiego rodzaju prowokacje i inne numery. Ona też planuje.

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bonzo napisał:

Jesli odziedziczone mieszkanie było Twoim majątkiem odrębnym (a tak zapewne było) - i je następnie sprzedałeś kupując za uzyskane pieniądze nowe mieszkanie już w czasie małzeństwa - to korzystasz tu z zasady surogacji majątkowej. Mianowicie - jesli składnik majątku nabyty w czasie małzeństwa został zakupiony za pieniądze pochodzace z majątku osobistego - to nadal ten składnik stanowi Twoją własnosć. Jesli na przykład nowe mieszkanie kosztowało dwa razy tyle ile uzyskałeś ze sprzedazy mieszkania osobistego - to nowe mieszkanie jest w nie mniej niż 75% Twoje - gdyż 50% jest z tytułu surogacji, a pozostałe 50% jest wspolnotą majątkową.

Więc gdyby żona w nim została po rozwodzie - to będzie Cię musiała spłacić w odpowiednio większej niż połowa kwocie. Zasada surogacji majątkowej - zapamiętaj to bo może sie przydać

@Bonzo dzięki bracie za tak cenną radę. Dał bym łapkę, ale mnie już dzisiaj wyszły. Nie miałem pojęcia że to tak może działać. Ale na wszystko trzeba mieć kwity oczywiście?

Piszesz jak byś się już zetknął w praktyce z czymś takim. Czy mógłbyś powiedzieć jak to wygląda w praktyce, sąd przychyla się do takich argumentów, nie robi pod górę? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Łabędź napisał:

Nie miałem pojęcia że to tak może działać. Ale na wszystko trzeba mieć kwity oczywiście?

Na mieszkanie cieżko nie mieć kwita (akt notarialny) :) Podobnie jak na samochód (dowód rejestracyjny).

Zatem - da się ustalić trzy rzeczy w sposób niepodważalny:

1. Datę ślubu (na podstawie aktu ślubu) - dokument urzędowy o powadze znacznej.

2. Datę nabycia mieszkania przed ślubem (wtedy jest to majątek osobisty) - na podstawie daty na akcie notarialnym - dokument urzędowy o powadze znacznej

3. Datę sprzedaży mieszkania z p. 2 dokonaną po zawarciu małżeństwa z p. 1 - na podstawie daty na umowie sprzedaży zawieranej w dodatku u notariusza, wiec kwit nie w kij dmuchał

 

Szmal uzyskany za sprzedane mieszkanie stanowiace Twój majątek osobisty - nadal jest Twoim majątkiem odrębnym. Mimo, że jestes już w małzenstwie - to niejako Twoj majątek przedślubny "ciągnie się za Tobą"

22 minuty temu, Łabędź napisał:

Piszesz jak byś się już zetknął w praktyce z czymś takim.

Tak. Moja żona zażadała połowy wartości samochodu zakupionego przed ślubem.

Odpuściła po konsultacji ze swoją prawniczką (a ja nie miałem prawnika) kiedy uświadomiłem jej że:

1. Posiadałem samochód zakupiony przed ślubem (stanowiacy wiec mój majątek odrębny)

2. Samochód ten sprzedałem po ślubie

3. W czasie małzeństwa za uzyskane tym sposobem pieniądze - kupiłem następne auto w zblizonej cenie.

 

22 minuty temu, Łabędź napisał:

Czy mógłbyś powiedzieć jak to wygląda w praktyce, sąd przychyla się do takich argumentów, nie robi pod górę? 

Nie może.

Podstawa prawna - Ustawa z 25 lutego 1964 roku Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy, Dz. U. z 2015 roku poz. 2082 - cytuję:

 

Art. 33. Składniki majątku osobistego

Do majątku osobistego każdego z małżonków należą:
1) przedmioty majątkowe nabyte przed powstaniem wspólności ustawowej;
2) przedmioty majątkowe nabyte przez dziedziczenie, zapis lub darowiznę, chyba że spadkodawca lub darczyńca inaczej postanowił;
3) prawa majątkowe wynikające ze wspólności łącznej podlegającej odrębnym przepisom;
4) przedmioty majątkowe służące wyłącznie do zaspokajania osobistych potrzeb jednego z małżonków;
5) prawa niezbywalne, które mogą przysługiwać tylko jednej osobie;
6) przedmioty uzyskane z tytułu odszkodowania za uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia albo z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę; nie dotyczy to jednak renty należnej poszkodowanemu małżonkowi z powodu całkowitej lub częściowej utraty zdolności do pracy zarobkowej albo z powodu zwiększenia się jego potrzeb lub zmniejszenia widoków powodzenia na przyszłość;
7) wierzytelności z tytułu wynagrodzenia za pracę lub z tytułu innej działalności zarobkowej jednego z małżonków;
8) przedmioty majątkowe uzyskane z tytułu nagrody za osobiste osiągnięcia jednego z małżonków;
9) prawa autorskie i prawa pokrewne, prawa własności przemysłowej oraz inne prawa twórcy;
10) przedmioty majątkowe nabyte w zamian za składniki majątku osobistego, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej.

 

Jak więc widać - powołujemy się na pkt 10 Art 33 KRiO. Majątek osobisty bowiem jest odrębnym majątkiem każdego z małzonków i podziałowi nie podlega.

 

I opisany przeze mnie przykład mieszkania przed ślubem, jego sprzedazy po ślubie i nabycia nowego mieszkania już w czasie małzeństwa - podparty jest:

 

Pkt 1 cytowanego artykułu - mieszkanie nabyte przed ślubem jest majątkiem odrębnym

Pkt 10 cytowanego artykułu - nowe mieszkanie nabyte po ślubie za składnik majątku osobistego (mieszkanie przed ślubem) - nadal jest majątkiem odrębnym

 

Tak działa zasada surogacji. Surogacja - jak sama nazwa wskazuje - to jest zastępstwo. Czyli - zastępujesz swój odrębny, osobisty, niewspólny majątek - innym majątkiem, ktory nadal jest osobisty i podziałowi nie podlega.

 

Tu sąd nie ma nic do gadania. Jest przepis bardzo jasno sformułowany. Dlatego moja ex nawet nie probowała wojować o pół wartości auta.

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@minister20 Najlepiej to gdzieś zakretować. Twoja kasa po ślubie to już jest majątek wspólny. Ewentualnie nabyć jakąś nieruchomość za to i wtedy masz majtek odrębny po ślubie. 

 

Wracajac do tematu. Wiem co czujesz, ja na szczęście bez dzieci z jedną kobieta spędziłem 14lat. I zgadnij co? Też traktowałem jak partnera, też myślałem, że jest wyjątkowa cudowna i jedyna. 

Ja tutaj nie widzę innej opcji niż rozwód. Nie ma sensu kisisc tego małżeństwa że względu na dzieci, bo dzieci będą czuć, że nie jest dobrze między wami. Będzie źle, chujowo, ciężko, ale da się z tego otrząsnąć I da się żyć. Ile to potrwa? Nikt ci nie jest stanie powiedzieć. U mnie póki co ponad rok i nie mogę powiedzieć, że rozwinalem skrzydła, ale na pewno jest lepiej. Droga do złapana równowagi psychicznej będzie trudna i ciężka, ale warto podjąć ten trud, i zdać sobie sprawę, że żyje się przede wszystkim dla siebie. 

Edytowane przez typiarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, wyluzujcie trochę. Nastawiacie Go od razu, niepotrzebnie, do walki.  Być może da się rozwód załatwić szybko i pokojowo a to najlepsze rozwiązanie dla @stravi i Jego dzieci - bez wyniszczającej walki i druzgocących emocji.

Dużo lepiej dogadać się z małżonką i przejść przez proces spokojnie i zgodnie.

 

@stravi - zbieraj dyskretnie dowody zdrady i staraj się pogodzić z rzeczywistością (bo tej już nie zmienisz). Jak już będziesz miał dowody to postaraj się porozmawiać z żoną i zaoferować porozumienie w kwestii rozwodu - bez orzekania o winie w zamian za nieograniczony czas widzenia z dziećmi lub opiekę naprzemienną, porozumienie dot. alimentów itp. Jest o tym trochę materiału na forum - poszperaj.

Zabezpiecz swój majątek i konto, zacznij odkładać sobie gotówkę i przygotuj się mentalnie do zmian w życiu - one i tak nastąpią, niezależnie od tego czy ich chcesz czy nie.

 

I pamiętaj Bracie, że nie ma w tym żadnej Twojej winy. Ot... proza życia - źle to brzmi ale nie Ty pierwszy i nie ostatni.

 

Twoja żona podjęła samodzielnie decyzję, kierowana zwierzęcym instynktem i emocjami. W niczym nie zawiniłeś starając się być dobrym mężem i ojcem. Żona będzie Ci podawać masę argumentów, które są, jej zdaniem, dobre na zracjonalizowanie zdrady, będzie mówić jak to "wy" się zagubiliście i tym podobne bzdury. Nie daj się wciągnąć w tę grę i rób swoje - spokojnie, konsekwentnie i bez emocji. Pamiętaj - nie zrobiłeś niczego, co jest złe dla Twojej rodziny i to nie Ty rozbijasz małżeństwo ale ona już to zrobiła przed rokiem.

I staraj się z żoną niewiele rozmawiać albo wcale - ona dobrze wie jak Ci zagrać na emocjach.

Edytowane przez azagoth
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@stravi współczuję. 

 

Teraz pytanie, nadal masz to odziedziczone mieszkanie?

 

Jak tak to masz dobrą pozycję wyjściową.

Rozwód, nowy start życiowy to jedyna opcja. Inaczej się zadręczysz kisząc z kobietą która przyprawiał Tobie rogi.

Sam widzisz, żyjesz już rok z "tą wiedzą" i masz depresje, zawalasz pracę, nie możesz się odnaleźć.

 

Zbieraj dowody kiedyś pokażesz je dzieciom jak podrosną , żeby wiedziały czyja to wina.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Szykuj się do rozwodu. Ona może już to robi od jakiegoś czasu.

 

1. Zrób bilans majątkowy. Co z tym mieszkaniem odziedziczonym? Czy zostało sprzedane i ta kasa poszła na "wspólne" jeśli tak zbieraj dowody, że tak właśnie było, jeżeli nie masz tego wpisanego w akt notarialny.

2. Zbieraj kasę w swoje tajne miejsce - najlepiej u osób na 100% zaufanych - to pewnie rodzice. Będziesz potrzebował przy rozwodzie - bo rozwód ...polecam w tej sytuacji, będzie prędzej czy później albo ty złożysz albo ona. Szkoda lat i zycia  im szybciej strząśniesz z siebie to szambo tym lepiej dla Ciebie.

 

3. Zacznij zbierać na nią haki. Bo w sądzie może byc różnie i warto mieć coś w zanadrzu.  Ja polecałem wcześniej w moich postach - namówienie małży na terapię, ten temat podrzuciła mi moja siostra. Na terapii trzeba poruszać wszystkie trudne tematy, jak i tematy dotyczące Ciebie - tak żeby powiedziała np, że byłeś dobrym wiernym mężem.  I NAGRYWAJ wszystko. To właśnie jest cel tej terapii - nagrywanie.  Nie oszukuj się, że jej wybaczysz i będzie jak dawniej. Nie będzie. Będzie tylko gorzej, przyjdą kolejne zdrady albo szybciej albo później. Ja osobiście mam tak, że po zdradzie już nie byłem w stanie zaufać w żaden sposób. A to prowadzi tylko do jednego - narastania konfliktu i w konsekwencji rozwodu z fajerwerkami - a to nie jest w żaden sposób przyjemne.

 

 

Więc tak - moja rada na najbliższe dni.  Poszukaj w Twojej miejscowości jakieś zespoły zajmujące się terapiami małżeńskimi. Jak już jakiś znajdziesz poszperaj w necie co ludzie piszą na ich temat - żebyś się nie nadział tak jak ja kiedy sąd ustalił kontakty matki z córką w KOPD w Poznaniu - możesz na ich temat poczytaj w necie - jest nawet strona dedykowana na ich temat. Także wybierz włąściwy ośrodek terapii.  I zaciągnij swoją małżę na terapię i poruszaj tematy zdrad i NAGRYWAJ - ale tak, żeby na nagraniu było jasne kto na nim występuje mów do niej imieniem i nazwiskiem niech potwierdza, że to ona itp. jak już nagrasz wszystko co chciałeś przerwij terapię.  Pamiętaj żeby na terapii jasno określiła czy była przemoc w domu, czy wydzielałeś jej pieniądze czy mogła kasą swobodnie dysponować czy byłeś skłócony z jej rodziną itd itp. Musisz udokumentować wiele wątków pobocznych.

 

Oczywiście nagrań możesz dokonywać w domu poruszając te tematy - ale tu nie będziesz miał świadka uczestniczącego w terapii jako osoba trzecia na nagraniu.

 

 

Bardzo wielu facetów przechodziło to co Ty teraz - i prawdą jest to co Bracia piszą - zajmij się sobą i swoim szczęściem, spełniaj w końcu swoje zachcianki i potrzeby bo do tej pory byłeś tylko wołem roboczym i bankomatem. Musisz mieć z życia coś tylko dla siebie.

 

Ja niedługo zacznę spełniać swoje marzenia - zawsze chciałem nurkować. Ale wiecie - potrzeby rodziny dzieci i pańci były na pierwszym miejscu a moje nieistotne. Pańcie nie cenią takich facetów. Cenią niezależnych mających swoje zdanie i szczęśliwych.

 

 

@Maynard   wspomniał żebyś zbierał dowody i w przyszłości pokazał je dzieciom żeby wiedziały - BŁĄD.  Dowody zbieraj dla sądu nie dla dzieci. Dzieci mają być poza tym wszystkim, mają nic nie wiedzieć o waszych sprawach, nie wolno im nic pokazywać ani teraz ani w przyszłości - wiem, mogą kiedyś być pokusy - sam takie mam. Ale pamiętaj, że dla dzieci ona jest pewnie najukochańszą matką, a Ty najukochańszym tatą. I tak ma pozostać - dla zdrowia psychicznego dzieci. To nie są ich sprawy.

 

Wiem co piszę ponieważ, ex wciągała moją córkę w sprawy rozwodowe - i wiem jakie to ma konsekwencje dla córki. 

 

Nie zrób tego błędu.

 

Edytowane przez rarek2
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rarek2 dowody oczywiście wpierw dla Sądu. To przede wszystkim. 

 

Chodzi mi o fakt, ze opiekę nad dziećmi dostanie matka i będzie urabiać je przez lata, że rozbita rodzina to wina ojca. Standard, wylewanie wiadra pomyj i oczernianie. 

Jak podrosną to się wtedy je uświadomi, że to nieprawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bonzo dzięki kolego doedukowałem się. Wiedza jak najbardziej pomocna i potrzebna. Swoją drogą to ciekawe ile punktów/wyliczeń zawiera ten artykuł 33, punkt 4 mnie zaintrygował. Ciekawe co można do tego podpiąć?

9 godzin temu, Bonzo napisał:

4) przedmioty majątkowe służące wyłącznie do zaspokajania osobistych potrzeb jednego z małżonków;

@stravi wydawać Ci się może że to o czym tutaj piszemy to przygotowanie do wojny czy walki i słusznie. Wszyscy dają dobre rady w dobrej wierze. 

Nikt nie mówi że do walki musi dojść czy wogóle dojdzie i lepiej byłoby rozstrzygnąć sprawę za porozumieniem, dogadać się z kobietą. Niestety życie uczy że nie zawsze się da (ale próbować trzeba). Dobrze więc być przygotowanym na każdą okazję (na najgorsze), jak ktoś już tu mądrze powiedział "chcąc pokoju, przygotuj się do wojny". 

 

Oczywiście jest też inna droga niż rozwód, ale jak już bracia pisali jest długa i wyboista. Z własnego doświadczenia wiem że dogadać się oczywiście można, ale wybaczenia i zaufania w takim związku już nie będzie nigdy. Przepracowanie tego jest naprawdę trudne, a związek polega na życiu nie razem lecz obok siebie. Musisz odpowiedzieć sobie czy jesteś na tyle silny psychicznie i dasz radę. 

Istnieją tzw "związki otwarte", niektórzy powiedzą że to patologia inni że liberalizm. Faktem jest że są i ludzie jakoś w nich funkcjonują, tylko że na takie otwarcie związku należy zgodzić się obopólnie przed wejściem w relacje. 

Powodzenia.

 

Napisz coś bracie, to pomaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Pytonga napisał:

 

Przeczytaj No More Mr Nice Guy (jest wersja Polska)

 

 

możesz podesłać link? ok link znalazłem watek też jest po zarejestrowaniu można ściągnąć

Edytowane przez l_enny2
informacja na forum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Łabędź napisał:
 

4) przedmioty majątkowe służące wyłącznie do zaspokajania osobistych potrzeb jednego z małżonków;

Chodzi najprawdopodobniej o pierdoły. Jak na przykład - ubrania, szczoteczki do zębów, buty, majtki.

A kto wie - moze i na przykład biżuterię którą nosi kobieta lub facet - choć tu sprawa może być śliska - bo drogie.

 

Niezłym przykładem jak najbardziej osobistej rzeczy do zaspokajania osobistych potrzeb jest telefon. Ewentualnie - laptop czy jakis tablet itp. Zwłaszcza jesli wykazać (co akurat proste) - że mąż ma swój telefon a żona swój. Albo - on i ona mają po laptopie, najlepiej podobnej wartości.

Chodzi o to by nie dochodziło do absurdów, że żona męzowi spłaca pół swojego laptopa, a mąż pół swojego spłaca żonie :)

 

Przykłady kolejne - sprzęt sportowy. Jesli mąż jest na przykład narciarzem - to wyposażenie w postaci nart, ubrań, butów, kasków, hełmów - może stanowić majątek służący do zaspokajania tylko jego potrzeb.

 

Śliską sprawą jest samochód. Gdy się rozwodziłem - to jak wspomniałem czytałem sobie interpretacje KRiO, wyroki itp. No i były przypadki wyroków podziałowych majątku, że jesli w małzeństwie jest samochód, a tylko mąż ma prawo jazdy oraz w dodatku wykazał, że tylko on używał tego samochodu - to samochód zaliczano jako majątek męża zgodnie z p. 4 Art 33 KRiO.

Ale były też wyroki przeciwne - spłacić żonie pół auta.

 

Jedno jest pewne - pkt 4 Art 33 KRiO raczej ma głównie zastosowanie dla drobnych, mniej wartościowych codziennych pierdółków jak np ubrania.

 

Ogólnie pole do intepretacji jest spore i wyroki bywają różne. Bo na przykład damskie futro jak najbardziej jest damskim ubiorem (a wiec służy do zaspokajania potrzeb żony), ale z drugiej strony może takowe futro kosztować na przykład 20 tysiecy. No i wtedy sąd ma pole do popisu - szczególnie jesli np mąż udowodni, że łazi jak oberwaniec i posiada ciuchy z lumpexu warte łącznie 100 złotych, zaś garderoba żony to same nówka sztuka drogie, markowe szmaty łacznie warte i nawet 100 tysiecy !

 

Nawiasem mówiąc obiło mi się o uszy, że baba jest w stanie na szmaty zutylizować w trybie pilnym nieograniczone pieniądze :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@typiarz Alimenty na ex w przypadku braku winy mogą być zasądzone do 5 lat po rozwodzie gdy pani popadnie w niedostatek. Jak ma dwie ręce i nogi i jest zdrowa ma iść do pracy. Sąd żadnych alimentów jej nie da. 

 

Orzekanie o winie to miesiące wyczerpującej walki i ryzyko, że samemu się dostanie wine. Pancia przecież będzie się bronić. Wplątanie w to dzieci jest najgorsze. Cieszyć będą się tylko prawnicy bo kasa leci za koleje rozprawy. 

 

Tak w mocnym skrócie napisałem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, typiarz napisał:

Jeśli będzie miał rozwód bez orzekania o winie, małżonka zawsze może wyskoczyć z alimentami na siebie.

Nie może.

 

Alimenty na żonę zasądzane są jedynie wtedy kiedy:

1. Rozwód pociąga za sobą znaczne pogorszenie warunków materialnych żony

2. Mąz jest jedynie winnym rozpadu pożycia małzeńskiego

 

W takim wypadku możliwa jest alimentacja żony.

 

Oraz, ale nie są to stricte alimenty:

Jesli jeden z małżonków (nieważne ktory) znajdzie się po rozwodzie w niedostatku (choroba, niezdolnośc do pracy, wypadek) - to sąd moze nałozyc na drugiego małżonka obowiazek dostarczania odpowiednich środków finansowych dla małżonka, ktory popadł w niedostatek - od małżonka pozostałego. Wysokość środków określana jest sądownie w oparciu o uzasadnione potrzeby małzonka w niedostatstku oraz możliwości zarobkowe małżonka zobowiazanego.

 

Zasady tej nie stosuje się:

1. Wobec małżonka jedynie winnego rozpadu małzeństwa

2. Po upływie 5 lat od uprawomocnienia sie rozwodu

3. Od chwili kiedy uprawniony małżonek wejdzie w nowy związek małżeński

4. Od chwili kiedy ustały powody niedostatku (np małżonek wyzdrowiał, podjął pracę, w której realizuje się chyżo i żwawo - takoż zarabiając).

 

Sąd w przypadkach szczególnych może przedłużyć okres 5 lat ujety w p. 2 powyżej.

 

3 godziny temu, azagoth napisał:

Zauważyliście, że gadamy sami ze sobą a nasz bohater @stravi zniknął?

Rzeczywiście.

Z drugiej jednak strony - porad rozwodowych nigdy za wiele. Z uwagi na pewną schematyczność losów małzeństw (powtarzane podobne wydarzenia) - istnieje wysoka szansa że omawiany przez nas przypadek dopasuje się idealnie dla brata, ktory tu pojawi się za jakiś czas - skłoniony do poszukiwania porad z powodów znalezienia się w zbliżonej sytuacji :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Bonzo napisał:

Alimenty na żonę zasądzane są jedynie wtedy kiedy:

1. Rozwód pociąga za sobą znaczne pogorszenie warunków materialnych żony

2. Mąz jest jedynie winnym rozpadu pożycia małzeńskiego

Czy mógłbyś bracie doprecyzować czy oba punkty muszą być spełnione czy jeden z nich?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@typiarz @Bonzo Obaj macie w dużej mierze rację. Obawa o żądanie alimentów przy braku orzekania o winie jest uzasadniona, bo reguluje to KRIO:

 

Art. 60. § 1. Małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia i który znajduje się w niedostatku, może żądać od drugiego małżonka rozwiedzionego dostarczania środków utrzymania w zakresie odpowiadającym usprawiedliwionym potrzebom uprawnionego oraz możliwościom zarobkowym i majątkowym zobowiązanego.

 

Przykładowo, jeżeli tylko żona nie jest wyłącznie winna, to może się domagać alimentów, o ile znajduje się w niedostatku. Brak orzeczenia o winie lub wina obustronna oznacza, że może domagać się alimentów. Także obawy @typiarz-a do pewnego stopnia są uzasadnione, ale @Bonzo ma w dużym stopniu rację twierdząc, że 'nie może', bo wykazanie przed sadem, że jest w niedostatku jest mało prawdopodobne. W polskim prawie nie ma definicji niedostatku, niemniej to, co sąd nazywa niedostatkiem to po naszemu się nazywa skrajna nędza, brud, smród i ubóstwo połączone z brakiem zdolności do pracy. Także opcja bez winy jest w miarę bezpieczna, ale gwarancji nie daje.

 

Ale idźmy dalej:

 

§ 2. Jeżeli jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, a rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego, sąd na żądanie małżonka niewinnego może orzec, że małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku.

 

Tu jest gorzej - jeżeli żona jest niewinna, to nawet nie musi być w niedostatku, żeby domagać się alimentów. Na szczęście w zakresie usprawiedliwionych potrzeb. Na nieszczęście takiego katalogu potrzeb nie ma, więc jest tu furtka do obdarcia bogatego męża ze skóry.

 

A o wygaśnięciu obowiązku mówi ten przepis:

 

§ 3. Obowiązek dostarczania środków utrzymania małżonkowi rozwiedzionemu wygasa w razie zawarcia przez tego małżonka nowego małżeństwa. Jednakże gdy zobowiązanym jest małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za winnego rozkładu pożycia, obowiązek ten wygasa także z upływem pięciu lat od orzeczenia rozwodu, chyba że ze względu na wyjątkowe okoliczności sąd, na żądanie uprawnionego, przedłuży wymieniony termin pięcioletni.

 

Czyli wspomniane 5 lat, ale też jak gościówa wyjdzie ponownie za mąż, to traci prawo do alimentów. Dlatego może z tym zwlekać, ale i na to jest bat:

 

2000.07.11 wyrok SN II CKN 1015/00 LEX nr 51975

Usprawiedliwione potrzeby rozwiedzionego małżonka, pozostającego w związku nieformalnym (faktycznym), podlegają ocenie z uwzględnieniem także możliwości zarobkowych i majątkowych partnera rozwiedzionego małżonka w tym związku. W przeciwnym wypadku uprawniony do alimentacji rozwiedziony małżonek byłby w sytuacji uprzywilejowanej w stosunku do drugiego z tych rozwiedzionych małżonków, co niewątpliwie godziłoby w zasady współżycia społecznego (art. 5 kc).

 

Co prawda orzeczenia sądu najwyższego nie mają mocy prawnej, ale sugerują kierunek orzecznictwa, a przy okazji KRIO wspomina ogólnikowo o takiej sytuacji:

Art. 144. Zobowiązany może uchylić się od wykonania obowiązku alimentacyjnego względem uprawnionego, jeżeli żądanie alimentów jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Nie dotyczy to obowiązku rodziców względem ich małoletniego dziecka.

 

Mam nadzieję, że teraz wszystko jasne :)

 

  • Like 1
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.