Skocz do zawartości

Patronite, co sądzicie Bracia?


Marek Kotoński

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Tekst ogarnąłem, niech zostanie w sumie jak jest, rzućcie proszę okiem. I co z tymi stopniami? Nie wyrobię czasowo żeby komuś coś wysyłać itd:<

 

----------------------------------------

 

Byłem typowym do bólu młodym mężczyzną, któremu jak wtedy uważałem, niezbyt ułożyło się w życiu. Kompleksy, problemy "na osiedlu", paraliżujący wstyd wobec dziewczyn, poczucie bycia przegrańcem i nieudacznikiem.

 

Typowe, nędzne prace za równie nędzne pieniądze, aż do czasu gdy trochę po "dwudziestce", zaczęło mi mocno szwankować zdrowie – diagnoza? Po wyeliminowaniu podejrzenia raka, nietolerancji pokarmowych itd., padło na IBS (zespół jelita wrażliwego) o bardzo dużym nasileniu objawów (kilkanaście biegunek dziennie i więcej, porażający ból brzucha prowadzący do omdleń). Po kilku latach upadlającego szarpania się i próbach prowadzenia normalnego życia, osiadłem uwięziony w mieszkaniu bez renty, mimo usilnych starań. Straciłem pracę, wszystkich "przyjaciół" a także resztki szacunku do siebie, ponieważ IBS jest chorobą obrzydliwą, związaną z upokarzającymi doświadczeniami, niemożnością wyjścia chociaż kilkadziesiąt metrów od domu.

 

Nie piszę o tym dlatego, by wzbudzić litość, a po to by ukazać tło, w którym zrodziło się to, kim aktualnie jestem i co tworzę, oraz na co są mi potrzebne pieniądze.

 

Jedyną możliwością interakcji ze światem i radością, był internet. Wtedy odkryłem, że lubię pisać i o dziwo, ludzie lubią gdy piszę. Zacząłem prowadzić bloga na onecie, który był w czołówce popularności kategorii "męskie tematy", a później tworzyłem kolejne strony, już swoje własne – ecoego (polityka, duchowość, filozofia), samczeruno.pl (związki męsko damskie).

 

Ponieważ całe dnie spędzałem w mieszkaniu, i ludzie lubili mnie czytać, zacząłem prowadzić z czytelnikami w często tragicznych sytuacjach rozmowy na skype. Trwało to kilka lat, i nagle stało się dla mnie jasne, że w setkach poznanych przypadków (rozwody, tragedie rodzinne, oszustwa itd.) przewijają się bezustannie te same przyczyny różnorodnych problemów.

 

Z jednej strony bardzo współczułem cierpiącym ludziom, z drugiej po kilku latach życia w upokorzeniu związanym z chorobą i biedzie, miałem już tego dość. Cierpiący ludzie jeśli im na to pozwolić, przerzucą swoje problemy na pomagającego, i odbiorą mu resztki energii życiowej którą posiada. Oczywiście nie wszyscy, ale znaczna większość.

 

Stanąłem na rozdrożu. Z jednej strony współczułem i z całego serca chciałem pomagać, coś zmienić na świecie, który mi się zdecydowanie nie podobał, a z drugiej strony wiedziałem i czułem, że jeśli kolejna osoba będzie przy mnie płakać i opowiadać mi swoje życiowe perypetie, to wyskoczę z okna. Są granice oddawania siebie, a ja znacznie je przekroczyłem.

 

Wpadłem więc na świetny pomysł – skoro latami pisałem, i sądząc po reakcjach ludzi całkiem nieźle mi to wychodziło, będę pisał książki.

 

Pomaganie jednej osobie to częste rozmowy tygodniami a niekiedy miesiącami. Były też osoby, którym pomoc przechodziła w lata. Było to rozwiązanie tragicznie nieekonomiczne, ponieważ ja nie zarabiałem na życie, a i niewiele pomogłem.

 

Książka załatwiała te problemy – sprzedając ją, mogłem zarobić na życie, a każdy kto chciał skorzystać z mojej wiedzy, mógł ją zdobyć bez zamęczania mnie swoimi życiowymi historiami, które wbrew pozorom są wszystkie mniej więcej takie same w swojej istocie.

 

Obecnie jestem autorem dziesięciu książek i współautorem trzech poradników prawnych, czyli mam "na koncie" trzynaście książek.

 

Ten pomysł się udał – ja wyszedłem z biedy, a także mogłem pomóc sporej rzeszy ludzi, nie angażując się w to osobiście i emocjonalnie.

 

Byłem bardzo szczęśliwy, ponieważ pierwszy raz w życiu naprawdę mi się coś udało zrobić dobrego, z korzyścią dla innych i dla siebie.

 

Jednak mój entuzjazm w pewnej chwili zgasł, gdy uświadomiłem sobie pewien przykry fakt. Otóż wiedza to nie wszystko – setki milionów palaczy doskonale wiedzą że palenie im szkodzi, chcą rzucić, ale nie mogą. Tak samo jest z alkoholikami, narkomanami, hazardzistami, seksoholikami itd.

 

Wiedza daje rozeznanie sytuacji – to już coś, ale to tylko pierwszy krok. To tak jak pulmonolog z rozedmą płuc, który nie umie rzucić palenia; doskonale wie jak rujnuje swoje zdrowie, ale wola nie wygra z pragnieniem. Tymczasem jego sąsiad czy szwagier, prosty człowiek który ledwo umie się podpisać, rzuca palenie.

 

Wiedza to za mało.

 

Zdałem sobie z tego sprawę wtedy, gdy ludzie z którymi rozmawiałem o ich życiu opisywali mi swoje klęski. Byłem zdziwiony i pytam – przecież pisałem o tym na swojej stronie/w książce, wszystko wytłumaczone jasno i prosto – dlaczego więc dałeś się wmanewrować w coś bardzo niekorzystnego dla siebie?

 

Odpowiedź mnie otrzeźwiła – człowiek z którym rozmawiałem wiedział że go nabierają, tak jak palacz (albo alkoholik, czy hazardzista) wie że się niszczy, ale PRESJA emocji nie pozwoliła na podjęcie dobrej decyzji.

 

Wtedy stworzyłem forum, na którym chciałem by była obecna grupa ludzi wzajemnie się wspierająca w sytuacjach, kiedy presja manipulatorów (rodzina, znajomi, dzieci, szef w pracy itd.) przeważała nad wolą ofiary. To miało być, używając słownictwa militarnego – przełamanie frontu. Siła tysięcy życzliwych mężczyzn, miała przekonać i przede wszystkim NASTAWIĆ EMOCJONALNIE "ofiarę" na taki tok działania, by presja kilku/kilkunastu oszustów nie wpływała na jego wolę.

 

Dziś wiem, że mimo nieprawdopodobnych wręcz trudności i przykrości (hejterzy, problemy z pieniędzmi itd.), udało mi się tego dokonać.

 

I gdy zobaczyłem jak można w ten sposób pomagać ludziom w problemach, jak ich nastawiać pozytywnie do życia i by nie dali się nabierać na oszustwa związkowe i wszelkie inne, znów trafiłem głową w mur. Zrozumiałem że presja, którą my jako grupa życzliwych sobie osób (forum) kreujemy, jest czasami za słaba.

 

Wtedy powstał kolejny pomysł, który jest ryzykowny i kosztowny, ale myślę że możliwy do zrealizowania. Chciałbym stworzyć portal podobny np. do wykop.pl, ale tylko nasz – gdzie będą poruszane tylko i wyłącznie "nasze" tematy, i który będzie służył do wspierania nas w naszym życiu, w nieszczęściach i tragediach.

 

Taki portal to niezwykle droga impreza, na którą na początkowym etapie mnie stać – ale jeśli ma się rozwijać i rosnąć w siłę, trzeba pieniędzy. Nie wystarczą moje zyski ze sprzedaży książek i darowizn na forum.

 

Tak więc pierwszy cel to portal newsowy – samiecweb.pl, obecnie są poprawiane ostatnie błędy.

 

Drugi cel, w przyszłości – Dom Samca, miejsce tylko dla nas, gdzie będziemy się wzmacniać psychicznie, nabierać wiary w swój sens życia, a nie to co podają nam media jako jedynie słuszną receptę na szczęście.

 

Trzeci cel – kolejny portal, ale jego ideę, jeśli będzie szansa na jej realizację, przedstawię w odpowiednim czasie.

 

Cele osobiste? Właściwie wszystko mam co potrzebne mi w pracy. Ewentualnie nowszy samochód i moje marzenie, motocykl, jeśli zdam egzamin.

 

Chciałbym jeszcze dodać, że mimo możliwości sporych zysków, zrezygnowałem z reklam na forum i swoich stronach. Nie chciałem by ludzie którzy mi zaufali, oglądali zdjęcia kurczaków i majonezów na dziele mojego życia.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Marek Kotoński napisał:

Nie wyrobię czasowo żeby komuś coś wysyłać

Możesz kogoś pozdrowić w audycji, robić specjalne audycje na życzenie tych osób, dedykować książki dla tych osób itp.

 

8 minut temu, Marek Kotoński napisał:

Chciałbym jeszcze dodać, że mimo możliwości sporych zysków, zrezygnowałem z reklam na forum i swoich stronach. Nie chciałem by ludzie którzy mi zaufali, oglądali zdjęcia kurczaków i majonezów na dziele mojego życia.

 

Nikt z Twoich fanów się nie obrazi jak sobie więcej zarobisz :D Ludzie rozumieją, że życie, a tym bardziej rozwój wymaga pieniędzy, więc jeśli masz możliwość ich zarobienia to skorzystaj ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.03.2018 o 12:22, Master napisał:

 

Zerknąłem i 400 tyś ponad zacnie. Dla większości samców 20-50 zł nie było by problemu, kiedyś Marek wspominał że  jest 4 tyś kont 10 % z tej sumy i już się uzbiera. 

Jestem na tak!. Sam mam stałe zlecenia na ponad 50 zł z sympatii do twórców idei. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marek Kotoński Jak powiedział Ghandi:

 

"Naj­pierw w cię ig­no­rują. Po­tem śmieją się z ciebie. Później z tobą wal­czą. Później wyg­ry­wasz."

 

Patrząc na te różne "ataki" w przeszłości i to niedalekiej, wszystko stoi obecnie na 3 stopniu, trzeba zrobić kolejny krok, a to że znajdzie się wielu takich co będą doszukiwać się tylko szansy żeby się uczepić i opluć jadem - norma. Założenie przez Ciebie Patronite'a będzie kolejną szansą dla tego typu oszołomów - grunt to się nimi nie przejmować i trzymać kurs.

Edytowane przez lxdead
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lxdead obawiam się że jestem w fazie drugiej, i najgorsze przede mną. Patronite jeśli by się udał, mógłby to zmienić na fazę trzecią, jeśli nie to faza druga będzie trwać.

 

Jeśli taki Sławek czy Szymek (Don Vincento) zobaczy że jest dużo kasy, to zrobią WSZYSTKO co w ich mocy by mi jeszcze bardziej zohydzić życie. Oni podobno oszaleli jak nagrałem film o sztabkach złota, tam się działy jakieś złe rzeczy, tak strasznie nie mogli tego przeżyć że zarabiam pieniądze na życie i coś odkładam.

 

Oni mi nigdy nie darują jakiegokolwiek powodzenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marek Kotoński Jeśli są osobniki które działają żeby "dosrać" i zniechęcić zainteresowanie innych - to jest to jednak 3 stopień bo ewidentnie starają się zwalczyć To co udało Ci się osiągnąć, fakt, to raczej największy i najcięższy stopień ale jakoś się uda zrobić krok kolejny ;) Grunt to robić swoje i zlewać takich oszołomów - racje obronią się same.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie można być pewnym wygranej. Może się w którymś momencie skumulować zmęczenie, stres i strach, i psychika odmówi posłuszeństwa. Szarpany i kąsany jestem bezustannie, cały czas. Niszczona jest nie tylko moja praca, kradzione ebooki z których się utrzymuję, ale też wleźli w moje życie osobiste, rodzinę, przyjaciół. Samo utrzymanie forum wymaga ode mnie wielu godzin dziennie, a gdzie czas na moje życie i inne moje działania?

 

 

Co do patronite, profil zrobiony, ale chcą żebym poprawił progi, czyli żebym coś dał tym, którzy zapłacą po kilka złotych. Naprawdę nie mam pojęcia, co mógłbym zaoferować. Progi były 10, 50, 100, 200, 500, 1000, 5000 i 10000zł a cel to 20 tysięcy na samiecweb.

 

Co mam zaoferować ludziom za 10zł i resztę?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Marek Kotoński napisał:

Nie jest darmowy, sprzedaję go za 10zł.

Myślałem, że to tylko opłata dla chętnych. Ja kupiłem wszystkie Twoje książki, ale w tej pierwszej z tego co pamiętam było napisane że jest "za darmo". Na chomikuj też chyba jest :( Tak czy inaczej, możesz podzielić tą książkę na fragmenty i opisać na patronite w taki sposób, że im większa dotacja, tym większy fragment się otrzyma. Patronite dostanie co chce. Albo przygotuj jakiś PDF z artykułami których nie masz w żadnej książce.. i będzie dostępny tylko na patronite? Ew. zdjęcie z augrafem wysłane na maila - ale to pewnie nie przejdzie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka była za free, ale ściągnęło ją tysiące osób i tylko jedna wpłaciła mi 10zł - ciężka praca i pieniądze, oddawane za darmo i nawet bez dziękuję? To mnie trochę zdegustowało. Dałem cenę i schodzi.

 

PDF z artykułami to masa roboty, trzeba zrobić profesjonalny skład, poprawianie błędów, dwa, trzy tygodnie roboty i kilka tysięcy złotych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrzynam częściowo od innych z patronite:

 

*(mogą być imię + inicjał nazwiska+miejscowość np Marek K z Warszawy. Dla utrzymania w miarę anonimowości i ochrony od ew hejterów)

 

5 - podziękuję w audycji na Vimeo jeśli będzie okazja*

10 - dostajesz darmowo pierwszego ebooka

50 - na pewno podziękuję w audycji na Vimeo*

100-podziękowania w audycji na Vimeo, wpis do "księgi podziękowań" na forum braciasamcy.pl *

200 - raz w miesiącu 20 minut audycji na Vimeo przeznaczone dla wpłacającego po podaniu tematu/problemu

500- 2 razy w miesiącu cała audycja (ok 40 min) na temat wybrany przez wpłacającego + Kobietopedia (wersja papierowa) za darmo + to, co za 100 pln

1000 - 2 razy w miesiącu cała audycja (ok 60 min) na temat wybrany przez wpłacającego + Kobietopedia (wersja papierowa z autografem) za darmo + jedna książka (wersja papierowa np Poradnik Rozwodnika lub te nowe) wybrana przez włacającego za darmo+ to, co za 100 pln

5000 - 5 sesji miesięcznie (1 godz każda) bezpośrednio z Markiem K przez Skype + te książki (bez audycji) co za 1000 pln

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darmowy ebook to masa czasu z wysyłką - kiedyś trzem osobom wysyłałem kilka dni, ciągle problemy z pocztą, jedna zapchana, druga zmieniona (kilka dni po konkursie), miałem dość. A tu codziennie wysyłaj ebooki za 10zł, za patronite 10zł z którego dostanę na rękę z 6zł :>

 

Księga podziękowań to marketingowo zły pomysł.

 

Kobietopedia w papierze odpada, mam trzy komplety i biegać po pocztach to ja dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opcje powyżej pisałem biorąc pod uwagę twoją sytuację zdrowotną i ograniczenia logistyczne.

 

1) Ja mówiłem e-book jako wersja elektroniczna więc wysyłasz elektronicznie.

 

Patronite to wpłaty miesięczne.

Zakładając, że ktoś nie zrezygnuje przez rok:

 

Ktoś ci wpłaca 10 x 12 =120 pln rocznie. Wysyłasz mu jeden ebook elektronicznie wart normalnie 10 pln. Liczmy 15 min roboty. Zostaje ci 110pln rocznie (minus podatki). A tak na prawdę zostaje ci 120 pln bo ebook już masz przecież wydany i gotowy. Czyli teoretycznie 120 pln za 15 min pracy.

 

2) Dlaczego księga podziękowań to zły pomysł? Ludzie patrzący na Patronite zainteresują się forum/vimeo/YT. Większy ruch i ekspozycja wszystkich "kanałów sprzedaży". Chyba, że samiecweb ma być zupełnie niezależne tematycznie od forum, tylko wtedy kto nowy wpłaci na Patronite nie wiedząc o co chodzi?

 

3) Opcja za 500/1000 - piszesz na patronite, że jesteś na poczcie raz na 1 lub 2 tyg ze względu na IBS aby ludzie wiedzieli.

Załatwiasz to wtedy za 1 zamachem (jeśli masz np 5 do wysłania). Pakujesz i adresujesz wcześniej w domu. Zresztą ile będzie takich patronów na początku co wpłacą 500/1000 miesięcznie?

Niech będzie 1 taka osoba: znów 12x500=6000pln rocznie. Za taką kwotę to nawet kuriera do domu by się opłaciło zamówić aby odebrał książkę od ciebie.

 

Ale jeśli nie, możesz dać elektroniczną wersję za darmo ale to już nie to wg mnie i chciałbym np papierową gdybym tyle wpłacił.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To kiedy rusza ten patronite i gdzie go będzie można znaleźć? Jakiś link będzie podany? Na dyszke miesięcznie śmiało mogę sobie pozwolić, książek nie potrzebuje już je wszystkie mam.

 

Kiedyś słuchając pewnego radia internetowego, miałem wykupioną opcje płatnej subskrypcji przez Google. Wydaje mi się że to też może być dobra opcja na zebranie jakiś pieniędzy, tylko trzeba by podrążyć temat jak to ogarnąć. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.