Skocz do zawartości

Oszukiwanie samego siebie, tłumienie emocji, pragnień.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci jako iż już trochę tutaj jestem chciałbym poruszyć pewną sprawę. Mianowicie od dłuższego czasu pracuję nad sobą swoim charakterem mimo to nie potrafię tego przeskoczyć. Chodzi o uczucia w stosunku do kobiet i co za nimi idzie pociąg seksualny. Jako, że nie jestem biblijnym Onanem :D a raczej staram się nim nie być. Już kiedyś zacząłem stosować no fap itp itd. Jednak no właśnie ostatnio to wszystko wróciło po 3 miesiącach. Alkohol wyrzuciłem całkowicie nie ciągnie mnie do niego jak i również do innych używek, których jestem przeciwnikiem. Ale to haniebnego rękoczynu i brzydkich myśli o paniach nie potrafię się uwolnić. Chciałbym nacisnąć jakiś guzik wyłączyć popęd całkowicie. Jednak nie wiem czy to jest możliwe chociażby na tym etapie którym jestem 27 lat niebawem. Może mnisi dziadki z himalajów to potrafią nie wiem. Oszukuję chyba siebie samego swoje uczucia i pragnienia w stosunki do nich. Staram się mówić do siebie nie to nie da szczęścia itp a jednak później uciekam w ten ciemny róg pokoju. Są dni, że o prostu o tym nie myślę nie mam potrzeby niby jest wszystko ok dopóki nie pojawią się myśli o dotyku cieple kobiecego ciała miłych bimbałkach :D, które tak lubimy dotykać no dobra starszyzno przynajmniej ja. Mało brakuje a zaczynam chodzić po ścianach w takich chwilach i popuszczę ciśnienie ze zbiornika. Później pojawiają się wyrzuty sumienia. Czy ten seks jego pragnienie musi być aż taką silną pokusą/pragnieniem ? Może tak mam bo nie przerobiłem autobusu kobiet ?  To wszystko mnie czasami męczy później się zastanawiam Bóg stworzył człowieka i mu to zainstalował. A może to wszystko jest sztucznie wbite do głów tv, teledyski wszędzie gołe dupy. Przecież jako dzieciak cieszyłem się skacząc po kałużach, psuciu zabawek, myśląc, że dziewczyny są fuu i głupie :D. Mija paręnaście lat i w te głupie chcesz "wchodzić"  Nie wiem już sam jestem tkwię w błędnym kole tego wszystkiego. Jak to u was wygląda? Serdecznie pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci mam podobnie, ale jakieś rady w tym temacie mogą nie być adekwatne, bo ja nigdy związkowy nie byłem i potrzebowałem kobiet jedynie na luźno (jakieś FF idealnie, choć też lubiłem się po prostu poprzytulać bez seksu) i takich relacji szukałem, zwykle z mizernym skutkiem :D ale to już inna sprawa.

Każdy jest inny ale mnie pomaga znalezienie silnego celu w życiu i przekierowanie tej energii, na coś takiego co zajebiście Cie ekscytuję gdy o tym myślisz, u mnie to niezależność finansowa i własny dodatkowy strumień dochodów oraz muzyka i działanie w tym kierunku oraz ścisłe rozplanowanie sobie dnia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznij od rozróżnienia co jest czym.

Sex sensu stricte jest potrzebą biologiczną, niskiego rzędu. Popędu nie będziesz w stanie wyłączyć jeszcze dość długo, szczególnie jeśli masz wysokie libido - tego zwyczajnie domaga się gadzi mózg, poprzez program "rozmnażanie".

 

Potrzeba przytulenia jest już potrzebą społeczną. Świadczy o tym, że brakuje Ci bliskości. Tutaj mogą wychodzić braki z dzieciństwa (mamusia nie przytulała zbyt często, nieobecny tatuś?), każdy ma jakieś emocjonalne czarne dziury. Większość tego programu jest społeczną nadbudową i tym komunikatem da się już sterować przez racjonalne myślenie.

Edytowane przez Mnemonic
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CzarnyR  Co do wszystkiego co napisałeś, mamy podobnie. Walczę z tym, czasami lepiej czasami gorzej. Myślę sobie, wystarczy zwykle przytulnie, rozmowa, dotyk. Jak już to się ma, człowiek chce więcej. Błędne kolo:wacko:

W nocy oglądałem film  "Do utraty sil". Scenarzysta fajnie pokazał pracę nad sobą B. Hoppe. Tam akurat za cel, miał odzyskanie córki. Każdy stawia sobie inne cele. Od nad zależy, czy cel jaki sobie postawiliśmy jest warty świeczki. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, CzarnyR napisał:

Ale to haniebnego rękoczynu i brzydkich myśli o paniach nie potrafię się uwolnić. Chciałbym nacisnąć jakiś guzik wyłączyć popęd całkowicie.

Dlaczego tak to oceniasz ? Masturbacja jest sposobem na rozładowanie biologicznego napięcia seksualnego, więc jak napięcie seksualne moze być haniebne, złe ? Nie potrzebnie budujesz poczucie winy.

Brzydki myśli o paniach ? Nie możesz w pełni kontrolować swojego umysłu. Usiądź i spróbuj nie myśleć o niczym chociaż przez 2 minuty, to dam Ci 10 000 zł :D Nie dasz rady, chyba że długo zaangażowany jesteś w praktyki medytacyjne, ale sądząc po poście uwikłany jesteś w EGO po same uszy. Myśli po prostu się pojawiają, bo tak działa umysł, ale mozesz te myśli obserwować i się pod nie nie podłaczać, identyfikować z nimi. Jakbym brał odpowiedzialnosc za wszystkie swoje czarne myśli, to chodziłym do spoweidzi codziennie, ale wiem że nia mam nad tym kontroli więc odpuszczam i wtedy pojawia spokój. 

 Nie utożsamiaj się ze swoimi myślami. Czym jest myśl jak nie obrazkiem, Twoja historyjką w głowie ? Nie jesteś swoimi myślami. Myśli przychodzą i odchodzą. Jesteś czymś poza myślami. 

 

 

Edytowane przez Metody
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Metody ostatnio się naczytałem nasłuchałem i po prostu utrata nasienia w innym przypadku niż płodzenie potomstwa nie jest dobra. Fakt nie wiem wszystkiego o duchowości nie wgłębiałem bardziej w te tematy. Moja wiedza jest bardzo ogólnikowa. Ma to sens, że nie powinno się wyrzucać minerałów z organizmu jeśli chodzi o aspekt biologiczny. Co do myśli masz rację wyłączyć nie potrafię. Tylko co z towarzyszącymi im emocjami? Np siedzisz coś czytasz (nie są to opowiadania erotyczne) i nagle bum napięcie zaczyna korcić walczysz odpuszcza. Po jakimś czasie znowu to samo aż w końcu wraca z taką siłą, że "klękam". Szczerze chciałbym się tego pozbyć tylko nie wiem czy to możliwe. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CzarnyR To już około mój 40 dzień na NoFapie i miewam wahania nastrojów. Raz jestem mega pewny siebie, mógłbym góry przenosić a innym razem mam mega spadki nastroju i coraz częściej fantazjuję o kobietach. Gdyby nie siłka, medytacja i zimne prysznice to bym zwariował. Teraz już wiem że się nie poddam chociaż wiosna przed nami więc może być różnie ;) Skoro zwierzęta kopulują w wyznaczonych porach godowych to dlaczego ludziom jest tak ciężko wytrzymać? Tak jak teraz o tym myślę to zimą i jesienią bez dostępu do neta i bez wychodzenia na imprezy nie odczuwałbym żadnych potrzeb seksualnych. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozbywanie się nadmiaru nasienia nie jest chyba aż tak złe. W każdym razie na pewno dużo gorsze jest poczucie winy z tego powodu. Utracone zasoby zawsze można uzupełnić a stres sieje większe spustoszenie w organizmie.

 

Jeśli uważasz, że masturbujesz się zbyt często to spróbuj to tylko ograniczać ale nie ma sensu przeciwstawiać się popędowi i zaprzestawać tego całkiem bo to prowadzić może do problemów z psychiką. Stres z tym związany i jego skutki jest chyba dużo gorszy od samego pozbycia się nasienia.

 

Oczywiście najlepiej byłoby się nauczyć kontroli nad emocjami ale dopóki się tego nie nauczy albo nie wyrobi takowego nawyku to ja uważam, że warto 'spuścić z krzyża' w taki czy inny sposób. Tylko po 'robocie' należałoby się cieszyć i delektować uczuciem a nie wmawiać sobie poczucia winy z tego powodu.

 

P.S.

Może korzystanie z usług drogich 'masażystek' da Ci trochę do myślenia i połączenia swojego popędu z kwestiami finansowymi. Jak Ci się znowu zachce to automatycznie pomyślisz o sporej sumce i czy warto wydawać? W każdym razie zalecałbym pracę nad poczuciem winy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, CzarnyR napisał:

utrata nasienia w innym przypadku niż płodzenie potomstwa nie jest dobra

Racja, wyrzucanie tych cennych minerałów do kibla czy kosza to czyste marnotrawstwo zasobów. 

Zamiast tego proponuję przekazywać je bezpośrednio kobiecie,  aby była zdrowsza, ładniejsza, miała lepszy nastrój, miała siłę pracować.

Jak już musimy się tego pozbywać to niech chociaż ktoś skorzysta oczywiście z korzyścią dla nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę urazić nikogo ale ten no fap kojarzy mi się z tym kawałem o koniu co to był uczony nie jedzenia, i już prawie przestał jeść i eksperyment by się powiódł, ale zdechł.

Z naturą jeszcze nikt nie wygrał. Jeśli czujesz popęd, a organizm ciągle produkuje nasienie, to znaczy, że po coś to robi. I, że "utrata" nasienia nie jest szkoda dla organizmu. Bo gdyby tak było, to natura wypracowałaby bardziej restrykcyjne mechanizmy produkcji i "utraty spermy".
Najlepiej oczywiście mieć kobietę do rozładowywania napięć okołosexualnych. Jeśli jej nie ma to wiadomo co robić. A składniki odżywcze po prostu uzupełniać wartościowym jedzeniem i piciem.



Mnemonic
Dobrze piszesz, tylko że owo rozróżnienie przebiega nieco inaczej niż napisałeś. Sex to fantazje związane z i wynikłe z przymusu prokreacji. Sex więc jako fantazje nie jest w ogóle na jakimkolwiek miejscu w piramidzie Maslowa. To prokreacja jest. I to na samym szczycie zaraz po jedzeniu i piciu.

Rożnica jest taka jak między jedzeniem a smakowaniem. Smakowanie oczywiście to jest jedzenie, ale to fantazja kulinarna. Zaś jedzenie to najważniejsza potrzeba w piramidzie potrzeb.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, AR2DI2 napisał:

Sex więc jako fantazje nie jest w ogóle na jakimkolwiek miejscu w piramidzie Maslowa

Fantazje seksualne są częścią społecznej nadbudowy.

Społeczna nadbudowa jest główną spierdoliną.

 

Sugerowałem autorowi żeby naumiał się odróżniać co jest jego (popęd, libido), a co jest zewnętrzne. I miałem na myśli głównie potrzebę bliskości, która do pewnego stopnia jest naturalna i do pewnego stopnia jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania.

Tutaj autor już samodzielnie powinien rozpoznać czy jest nadmiarowa czy nie, a jeśli tak, to czy wynika z przebytych jej braków, czy jest wynikiem wmówienia przez komedie romantyczne.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, CzarnyR said:

nie powinno się wyrzucać minerałów z organizmu jeśli chodzi o aspekt biologiczny

Na początek możesz nauczyć się powstrzymywać sam wytrysk. Będziesz miał orgazm, ale bez wytrysku. Ja tak robię z moją żoną prawie zawsze. Lubię mieć pełne twarde jajka, bo to pomaga mi skupić się na pracy. Nie mam lenia takiego jak po opróżnieniu zbiorników. Ale jednocześnie lubię dobre bzykanie, więc żeby to pogodzić, to po prostu powstrzymuję wytrysk.

Na początku jej to trochę przeszkadzało, ale teraz się przyzwyczaiła i nie ma nic przeciwko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko co pisaliście jest prawdą mam jednak sporo do przepracowania :) Może postaram się faktycznie nie tłumić tych uczuć w środku i je obserwować skąd są. Fakt faktem dzieciństwo było takie, że w wieku 4 lat rodzice zostawiali mnie z dziadkami. Później w wieku 7 lat zamykali mnie w domu a ja sobie grzecznie siedziałem bo nikt nie mógł się mną zająć. Jakoś od 2 klasy podstawówki dostawałem już klucz do domu i sam sobie rodziłem. Więc to wszystko ma sens z tym dzieciństwem. Wczoraj jeszcze przeczytałem książkę No More Mr Nice Guy i to też pozwoliło trochę rozjaśnić. Niby nie pozorne dzieciństwo a to później wszystko wychodzi w wieku dorosłym. Dziękuję za rady :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, CzarnyR napisał:

(...)bo nikt nie mógł się mną zająć(...)

Jest szansa, że tego braku już nigdy nie nadrobisz :(. Ale próba zapchania tej czarnej dziury czymś z zewnątrz (inny człowiek, używki, ryzykowne hobby) skończą się jeszcze gorzej.

Przed Tobą wiele pracy w tym zakresie, inaczej możesz zrobić krzywdę sobie i jeszcze komuś.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gr4nt Podobno w Niemczech pewna rasa łapie samice przy fontannach w centrum miast :D więc wiesz. Odkąd zacząłem się interesować religią i tymi boskimi tematami zacząłem wpadać w poczucie winy. Później zadaje sobie pytanie skoro Bóg nie chce bym to rozlewał to po co ten popęd i zaczyna się rycie głowy.@MnemonicNie zdawałem sobie wcześniej z tego sprawy. Hobby tak mam ryzykowne lubię szybkie auta jak i również śmigam na sportowym motocyklu. Jak wy to wszystko "rozkminiacie" po młodzieżowemu? :o 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, CzarnyR napisał:

Odkąd zacząłem się interesować religią i tymi boskimi tematami zacząłem wpadać w poczucie winy

Też to przechodziłem, zanim znalazłem radio samiec słuchałem różnych kazań, chodziłem do kościoła i po każdym fapaniu leciałem do spowiedzi. To wszystko było bez sensu.

51 minut temu, CzarnyR napisał:

skoro Bóg nie chce bym to rozlewał

A skąd wiesz co chce Bóg? Gadałeś z nim? Czy może usłyszałeś to od Panów w sutannach którzy, wmawiają, że onanizm to coś bardzo grzesznego? Mówią tak po to żebyś płodził dzieci, żeby rodzili się kolejni którzy, będą utrzymywać cały ten burdel.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co jest zapisane w biblii, raz, że nie jest żadnym słowem bożym, ale to temat na inną dyskusję. Dwa, że słowa te zostały wypaczone tak jak i wiele innych cytatów biblijnych tłumaczonych z języka współczesnego pisarzom którzy pisali biblię, na język współczesny wiernym, którzy wierzą w te brednie.

" Nie rozlewaj nasienia" oznacza tylko tyle, że Twórcy człowieka byli zainteresowani tym żeby maksymalnie się rozmnażał. Potrzeba im było wtedy wielu nieświadomych niewolników do pracy. Wymyślili więc zakaz wypuszczania nasienia inaczej niż w kobietę. Każda inna opcja to grzech.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oszczędzanie nasienia ma bardzo praktyczny aspekt. Polecam każdemu spróbować chociaż przez tydzień.

 

Jeśli ktoś nie do końca panuje nad swoim wytryskiem, to warto przeczytać książkę: „Mężczyzna multiorgazmiczny. Jak mężczyzna może ulepszyć swoje życie seksualne” Mantaka Chia i Douglasa Abramsa

 

Moim zdaniem w samym fapaniu czy bzykaniu partnerki nie ma nic złego. Warto jednak zaczynać i kończyć z twardymi jajami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
W dniu 10.03.2018 o 06:19, CzarnyR napisał:

Jak to u was wygląda?

Nie mogę się doczekać wieku, w którym nie tylko przestanę móc, ale przestanę też chcieć. Wiem, dziwny jestem.

 

W dniu 10.03.2018 o 21:58, AR2DI2 napisał:

Nie chcę urazić nikogo ale ten no fap kojarzy mi się z tym kawałem o koniu co to był uczony nie jedzenia, i już prawie przestał jeść i eksperyment by się powiódł, ale zdechł.

Z naturą jeszcze nikt nie wygrał

Masz rację. Dokładnie tak to wygląda. O ile jednak oddychanie, picie, jedzenie, wydalanie i zachowanie homeostazy są niezbędne do życia, o tyle fapanie już niekoniecznie.

 

Ja osobiście nie mogę pojąć, ile jest mnie samego we mnie. Czy ja, to tylko suma stężeń serotoniny, dopaminy, GABA i pizdyliarda innych substancji chemicznych? Engramy w mózgu składające się na moje wspomnienia, wyuczone reakcje i odruchy? Przeskoki prądu między neuronami, których natury i znaczenia nauka długo jeszcze nie ogarnie?

 

Natomiast wkurwia mnie niemiłosiernie fakt, że wszędzie jestem manipulowany. W każdej dziedzinie życia ktoś chce mnie oszukać i wykorzystać, a ja w większości przypadków nie zdaję sobie z tego sprawy. Nawet mój organizm jest przeciwko mnie, nie mówię już o samym popędzie, choćby spojrzeć na fakt jak podejmujemy decyzje, jak przeinaczamy zapamiętane fakty, jak na sposób myślenia wpływa pogoda, pora roku. Jak oceniamy innych ludzi. Ile informacji rejestrujemy, a ile trafia do świadomości. Czy będąc zależnym od tych wszystkich czynników (o niektórych wiemy. A ilu jeszcze nie poznano???) można być sobą? Można być wolnym (abstrahując od tego, że prawdziwa, całkowita wolność jest mirażem)? Mam obiekcje co do tego...

 

Nie zapanuję nad jedzeniem, starzeniem się, prawami fizyki, podatkami itp. Będę za to dążył, by nie dać sobą sterować popędowi seksualnemu. Nie znam tej gry, więc nie umiem wygrywać, dlatego nie mam z tego frajdy (sprzężenie zwrotne dodatnie), za to miałem nerwów i wewnętrznych rozterek pod dostatkiem. I po tym co tu czytam, nie jestem odosobniony.

 

Kobiety mi nie grożą. Żadna nie da się dla mnie nawet przytulić, nie mówiąc już o jakichś akrobacjach, tego jestem pewien bardziej, niż swego istnienia. Miałem przez pewien czas inny, bardziej otwarty mindset, ale zdecydowałem się na powrót do starego oprogramowania.

 

Mi nie chodzi o super moce, nagrodę w zaświatach za ascezę czy takie tam. Fapanie odbiera mi spokój, sprawia, że gorzej się czuję z samym sobą. Jak ktoś nie ma takich objawów, spoko, ale gdy wstępują, to się chce je wyeliminować. Tylko tyle i aż tyle.

 

Tak to sobie na dzień dzisiejszy racjonalizuję. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.