Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Mosze Black napisał:

1. Związek (taki związek z możliwością awansu na małżeństwo):

-nie dziewice

-nie lubiące się bzykać lub jakieś jebnięte typu: seks tylko do prokreacji itp.

Czyli do związku musi być dziewica uwielbiająca seks? :D Mocne!! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele dziwacznych cech akceptowałem, a teraz już wystarczy, że wejdzie mi raz na głowę i już pokazuję drzwi. 

 

Powiem w ten sposób. Jeżeli jest dobre flow od początku to nic nie przeszkadza. Jak nie ma to nawet największa piękność będzie niemożliwa do strawienia. 

 

Bardzo nie lubię przepitego, takiego specyficznego, żulowego głosu u babeczek. Gardło z igłami i krzykaczek. Zamiast mówić to krzyczy. Ehh :) Straszne :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, deomi napisał:

Znam takich i połączenie tych cech jest mega pociągające i ekscytujące.

Skoro ich znasz to dlaczego z nimi nie jesteś?

Kiedyś jak byłem młody i głupi to wierzyłem w te brednie o partnerstwie, wspólnej pracy na rzecz związku, kompromisie.

Te bajki możecie sobie wsadzić między książki.

Związek to jak prowadzenie firmy tylko jedna osoba może być w stanie podejmować najtrudniejsze decyzje i brać za to odpowiedzialność.

A Wy dziewczęta żyjecie w jakimś matrixie. I ja nie mam wam tego za złe.

Takie jesteście. Niezależnie od tego czy jesteście użytkownikami tego forum to generalnie czytając wypowiedzi kobiet na forum macie zupełnie inne podejście do kwestii doboru partnera.

Czy Wy wogóle słuchacie RS?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, deomi napisał:

Znam takich i połączenie tych cech jest mega pociągające i ekscytujące.

Skoro ich znasz to dlaczego z nimi nie jesteś?

Kiedyś jak byłem młody i głupi to wierzyłem w te brednie o partnerstwie, wspólnej pracy na rzecz związku, kompromisie.

Te bajki możecie sobie wsadzić między książki.

Związek to jak prowadzenie firmy tylko jedna osoba może być w stanie podejmować najtrudniejsze decyzje i brać za to odpowiedzialność.

A Wy dziewczęta żyjecie w jakimś matrixie. I ja nie mam wam tego za złe.

Takie jesteście. Niezależnie od tego czy jesteście użytkownikami tego forum to generalnie czytając wypowiedzi kobiet na forum macie zupełnie inne podejście do kwestii doboru partnera.

Czy Wy wogóle słuchacie RS?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na bank musi mieć poglądy zbliżone do mnie, rozkminy życiowe, filozoficzne i musi być męski. Przystojny- wygląd jest dla mnie równie ważny jak poglądy. 

 

I charakter musi mieć- może być chamski i arogancki jak ja, żadnego owijania w bawełnę.

Nie lubię osób, które sobie w życiu nie radzą. 

 

Nie mogę być też całym światem dla mężczyzny, jakieś częste kontakty nie seksualne mnie nie kręcą, żeby nie był gadułą- rzadko lubię rozmawiać.

Żadnych kompleksów, podporządkowania się, żadnej tęczy, żadnego wyczekiwania z utęsknieniem na tą drugą osobę. 

I nerwowy nie może być, żeby on panował nad emocjami, a nie na odwrót. 

 

Po prostu mogę się z kimś spotykać jak jest mi dobrze to jest, jak nie to nara. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Łapinski No bo życie to nie supermarket, że sobie wybieram i jest moje  :P Zresztą byłam w związku przez długi czas i mój partner był właśnie taki jak opisałam :] 

No i nie wiem jak te cechy które wymienilam przeczą temu co napisałeś Ty, ja nie wspominałam nic o parterstwie, wspólnej pracy itd wymieniłyśmy tylko jaki profil osobowości u meżczyzn nas interesuje.

Weź pod uwagę że Twoje spojrzenie na świat czy na związki nie jest jedyne i oczywiste tzn może dla Ciebie jest, ale to nie znaczy że ja nie znajdę meżczyzny o innym.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam się że z pewnym rozbawieniem czytam o tych wymaganiach, ale wierzcie mi, bez sarkazmu i szyderstw. Po prostu pamiętam jak kilka moich koleżanek i kuzynek było w wieku poborowym i też deklaracje, to tak a tamto nie, te cechy kompletnie dyskwalifikują a tamte mogą być. I wiecie co, wiązały się często z przeciwieństwami własnych oczekiwań, bo te szły w czort w okamgnieniu.

 

Hitem jest moja kuzynka, do której smalił cholewki pewien Holeder. Kręciła niby noskiem, że nie taki a siaki, że za gruby, że kierowca, że musiałaby wyjechać i w ogóle to on taki głupio-śmieszny. Słuchać się tego nie dało (a były to czasy, gdy brałem kobiece deklaracje niemal na poważnie). Do dziś są zgodnym małżeństwem, ona mu urodziła dwójkę dzieci, wyemigrowała za nim i w ogóle to chyba z 15 czy 17 lat są razem. 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.03.2018 o 14:29, deomi napisał:

Weź pod uwagę że Twoje spojrzenie na świat czy na związki nie jest jedyne i oczywiste tzn może dla Ciebie jest, ale to nie znaczy że ja nie znajdę meżczyzny o innym.

Kochanie.

Demokracja i związek partnerski to tak samo puste słowo.
W EU władza wybiera się sama. Tam nie ma żadnej demokracji.
W związku jedna osoba musi być masters a druga slave inaczej dupa zbita.
A jak facet daje sobie wmówić jakieś bzdury na temat równości i kompromisy to od razu staje się przedmiotem a nie podmiotem.
Facet jako głowa rodziny jest naturalnym przodownikiem, opiekunem, przewodnikiem stada.
Jak kobieta chce przejąć moją naturalną rolę w stadzie to chyba doskonale zdajesz sobie sprawę gdzie i jak się to kończy.
Kobieta nie może być w domu osobą decydującą.

Związki przetrwają tylko te gdzie facet jest facetem i nie daje sobie wejść na głowę kobiecie.

PS. Jak myślicie drogie i szanowne Panie. Co robicie w rezerwacie?
Chyba nie sądzicie, że traktujemy was na równi z chłopakami?
NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Łapinski Nie rozumiem o czym Ty do mnie mówisz :P ? Ja przez ponad 6 lat byłam w związku gdzie to facet dominował a ja byłam uległa, i taka relacja jak najbardziej mi odpowida i nie wiem czy wyobrażam sobie inaczej. Nie mniej mam prawo sobie wybrać jaki charakter będzie miał ktoś kto będzie nam/mi dowodził :P 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi Również lubie dominujących facetów, gdybym nie czuła, że mężczyzna jest w pewnych kwestiach "wyżej" ode mnie to na pewno nie działałby na mnie podniecająco,

nie czułabym się przy nim bezpiecznie i dobrze, mniej bym go szanowała itd, ale nie rozumiem dlaczego Łapinski sądzi, że dominujący facet MUSI być m.in. agresywnym, aroganckim chamem. 

 

U mnie było tak, że facet z którym dość długo byłam miał (przeważnie, ale też nie zawsze, bo mam swój charakterek) ostateczne słowo w ważnych kwestiach i zdawałam sie na niego,

a jak mi odwalało i przeginałam, miałam jakieś humory to potrafił mnie swoim zdecydowanym tonem (nie agresywnym, agresja to słabość) szybko przywołać do porządku żebym się ogarnęła,

nie dawał sobie wchodzić na głowę i to jest dla mnie silny mężczyzna a nie męska pipa. Dodatkowo jak pisałam wcześniej imponował mi tym, co robi, więc miałam szacunek. 

Ale on też mnie szanował i ważył słowa, nie był chamem, nie był agresywny- lubiliśmy tylko ostrzejszy seks, gdzie mógł się wyżyć :D :wub:, czasem sie mnie radził

i brał pod uwagę moje zdanie więc nie był despotą, a po rozstaniu mogę powiedzieć, że mściwy też nie jest. :)

Także mieszanki są najlepsze, to że facet ma empatie i liczy się z kobietą nie oznacza że jest cipą, kwestia proporcji, po prostu nie może dać sobie wejść na głowę i musi być zdecydowany.

W dniu 14.03.2018 o 23:22, Łapinski napisał:

Facet jako głowa rodziny jest naturalnym przodownikiem, opiekunem, przewodnikiem stada.

Dziwie sie że sie w czymś z Tobą zgadzam, :D ale tu 100% racji.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.03.2018 o 21:49, Florence napisał:

a jak mi odwalało i przeginałam, miałam jakieś humory to potrafił mnie swoim zdecydowanym tonem (nie agresywnym, agresja to słabość) szybko przywołać do porządku żebym się ogarnęła,

Czasami człowiekowi puszczają nerwy z powodu histerii kobiet.
Takie coś jak rozwydrzone dziecko wchodzące na głowę.

Panie często mówią, że agresja to oznaka słabości.
A ile razy widzę jak mamy krzyczą na swoje dzieci w stanie bezsilności.
Czasem kiedy kobieta staje się nie do zniesienia ze swoimi "problemami" i fakt, mężczyzna potrafi się wkurzyć.

Ja nie daje sobie wchodzić na głowę. Tzn staram się.
Kiedy czuję, że za chwilę przekroczymy czerwoną linię (np podczas zakupów) to ostrzegam partnerkę, że jeszcze słowo i wychodzę a zakupy będzie robić sama.
Czasami tak bywało, że wychodziłem z galerii i szedłem do samochodu bo tego gdakania, marudzenia, cudowania nie da się znieść :)

Czasami kobiety próbują zmienić swoje miejsce w związku. 
Starają się być facetem czego osobiście nie lubię. Ale to nie jest ich wina. Poprostu nie pasujemy do siebie i tyle. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To smutne, że wobec mężczyzn są określenia typu pipa a wobec kobiet nie ma fiut :P np. jest "to jest pipa a nie mężczyzna" analogicznie powinno być "to jest pindol a nie kobieta". Jak zwykle są podwójne standardy na męską niekorzyść. Ciężko w takim świecie nie być pipą a pindolem to już w ogóle :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Apocalypse

No zależy jak na to patrzyć. Większość z mężczyzn raczej nie lubi chłopczyc.

Równie dobrze można zostać homogenizowanym serkiem niż z taką się związać :P Właśnie jak ostatnio zobaczyłem Katy Perry to mnie aż odrzuciło. Zero kobiecości. To raczej feministki i inne dziwadła chcą na siłę być silnym :D

 

Ja rozumiem ale to jest właśnie dziwne, że robienie z mężczyzny baby jest upokarzające a na odwrót już nie. Coś tu nie gra. Myślę, że naturalnie kobieta powinna być dumna ze swojej kobiecości. W tym czuć się urażona jeśli ktoś przypisze jej męskie cechy charakteru czy wyglądu "pindol". To chyba oznacza "kryzys kobiecości" w naszym społeczeństwie skoro tak nie jest :P 

 

Jak widać obecnie stawia się presje tylko na mężczyzn. Cokolwiek nie zrobią zawsze można ich jechać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skreslam dziewczyny, ktore :

 

brzydko pachna, maja tluste wlosy, nadwage, niepelne uzebienie lub krecone zeby, niezadbane dlonie, maja wiesniacki/blacharski styl ubierania, duzo pala, duzo pija, cpaja, ksiezniczki, niekulturalne, chamskie, puste, bez poczucia humoru, bez inteligencji, bez ambicji, bez obycia, plotkary, bez zainteresowan, nudne, bierne, niekobiece, niedelikatne, zachowujace sie jak chlopak, dziecinne, agresywne, klamiace, oszukujace, majace jakies wieczne problemy, niezadowolone z zycia,  nieodpowiedzialne, nieslowne.

 

I to chyba tyle z grubsza :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti w pełni się z Tobą zgadzam :)

Miałam na myśli tylko tyle, że jakoś to nie brzmi - dla mnie rzeczony pindol (jakie to straszne słowo :D ) to coś dumnego i pod tym względem nie jest to żadna ujma, tak pół żartem. 

 

Ja też nie lubię męskich kobiet (niezły oksymoron), feministkami właściwie wręcz gardzę, uważam kobiecość za must have każdej prawdziwej damy. Babochłopom mówię nie. ;)

 

 

@Unhomme opisałeś jakieś wyjątkowe straszydło :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Teraz, Łapinski napisał:

Takie coś jak rozwydrzone dziecko wchodzące na głowę

Chwilami tak mnie traktował (co sam to przyznał, nie mówił tylko rozwydrzone, :D być może wpływ na to miała różnica wieku), kiedy miałam humory (a w sumie miałam- moim zdaniem- rzadko :D

to albo mówił na spokojnie, co o tym myśli i że powinnam/mam sie ogarnąć, bo np reaguje zbyt emocjonalnie albo w ogóle nie dawał sie wciągać w dyskusj i czekał żebym

jak to mówił przepracowała to sobie w głowie

i zobaczyła, że nie mam racji  i nie ma za co mnie przepraszać, bo nie zrobił niczego złego.

Nerwy mu puszczały baaardzo rzadko, a przynajmniej tego nie okazywał i sie odcinał, później tylko mówił, że go osłabiam i bardziej wprost i zdecydowanie dawał mi do zrozumienia, że przeginam,

ale nie przekraczał jakiś granic, nigdy nie był wulgarny.

 

Później wiedziałam, że nic nie wyegzekwuje jeśli sie ze mną nie zgadza i że jeśli np naprawdę nie zawinił i wyolbrzymiam, to nie da na sobie wymusić przyznania sie do winy, przepraszania,

a zdarzało mu sie oczywiście przepraszać kiedy naprawdę przegiął. :)

 

Teraz, Ksanti napisał:

pipa a nie mężczyzna

Moge też zamienić to słowo na pierdołe dla mnie to to samo. :D 

Chodzi mi o takiego który (opisuje teraz ze mojego otocznia) daje sobie całkowicie wejść na głowę, nie ma charakteru i swojego zdania, boi sie sprzeciwić swojej kobiecie nawet jeśli wie, że ma racje,

bo ona ewentualnie go wyśmieje i ogólnie jest życiową ofiarą. 

 

I chyba mało co bardziej by mnie uraziło niż zarzucanie braku kobiecości i przepisywanie mi męskich cech, na szczęście od mojego faceta słyszałam coś przeciwnego i dość delikatnie sie ze mną obchodził,

wiec czułam sie bardzo kobieco.

Dla mnie to naprawdę chamskie, może niektórym kobietom to pasuje, ale pamiętam jak sie burzyłam kiedy pewna dziewczyna założyła tu temat, że jakiś facet dał jej kosza i wprost powiedział,

że powodem jest jej niekobiecość, a ją to bardzo dotknęło i nie dziwie sie. :)

Jak @Apocalypse nie znoszę feministek i nie przepadam za męskimi kobietami. :)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.