Skocz do zawartości

Jajka


Rekomendowane odpowiedzi

Temat jajek został poruszony w tym wątku Lista wszystkich zdrowych rzeczy

 

Bazujących na najnowszych informacjach jajka są bardzo zdrowe, sam codziennie jem 4 do 5.

 

Niestety nic nie zastąpi jajek od mojej rodziny (kursy swobodnie biegające po ogrodzie oraz odżywiane zdrową żywnością bez chemii (mój ojciec nawet gotuje im żarcie) - różnica w smaku zapachu pomiędzy takimi jajkami a sklepowymi jest porażająca (moje subiektywne zdanie)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Jem jajka od zawsze, nawet jak, uwaga, NAUKOWO, było udowodnione, że max 2 tygodniowo - inaczej szkodzi. Wtedy z tygodniowo szło pewnie z 40 i żyje. 

Teraz niby zdrowe.

Co za 10 lat ? Znowu NAUKOWO udowodnią, że coś tam. Zobaczymy. NAUKOWO !

Tymczasem będę słuchał swojego ciala

 

Edytowane przez Metody
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko co mówią amerykańcy naukowcy czytamy odwrotnie :) Mówią, że nie jedz więcej jak dwa bo umrzesz ? Żryj całą paletę czy tam kobiałkę *nie wiem jak to się nazywa od jajek. Ja tygodniowo ze 35 jem :). Na miękko, sadzone, czasami surowe żółtko tylko tak nie pozbywamy się wartości odżywczych. :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CzarnyRDa, to się nazywa kobiałka/wytłaczanka :P - sam hoduję/trzymam kurczaki - na początku były to typowe nioski, później stwierdziłem że żyje to to dwa lata, jaja znosi z 1.5 roku, podatne na choroby, nieodporne na mrozy zacząłem więc trzymać leghorny brytyjskie, białą odmianę. Fakt, taka nioskę gdyby się ubiło było z czego zrobić rosół i co ogryźć, a taki leghorn.. no nie ma za bardzo co ogryzać, jednak i lepiej się niosły i w ogóle żywotniejsze, wytrzymalsze. Obecnie to trzymam misz masz - mix kurek rasowych. Kupować już nie kupuje od kogoś a nasadzam własne jajka do inkubatora i mixuje te rasy :) Między innymi czubatki, liliputki, zielononóżki, leghorny, kury hiszpańskie. Mieszanki z nich wychodzą i piękne i bardzo dobrze się niosą. Trzymam jeszcze króliki - mięso pierwsza klasa - też polecam dodać do diety.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wojkr No tak, podwójne standardy, kurczak to tam pół biedy ale królika szkoda bo ma futerko :D Tak szczerze to rozumiem twój punkt widzenia, do tego dochodzi:

-królik szybko się oswaja, w szczególności króliki które znają Cię od małego, znają Twój zapach, nie boją się Ciebie, dają się głaskać itd.

-urocza aparycja

-łatwo się idzie ze zwierzakiem futerkowym zżyć.

 

Sam nie mam najmniejszego oporu czy wyrzutów przed ubiciem takiego królika którego odchowałem i wykarmiłem od małego do wielkiej 5-6 kg beli (szybki i mocny strzał z karata/pięści w kark - szybka i bezbolesna śmierć - zerwanie nerwów), aczkolwiek jeśli chodzi o samca reproduktora - Maćka (każdego samca nazywam Maciek, jeśli jest ich dwóch to Maciek i Muniek) nie ubiję i chuj, chyba przez to że nadajesz mu imię, ergo sam się z nim zżywasz - automatycznie dostaje immunitet nietykalności u mnie :D Żyje sobie taki, rucha, je, śpi, puszczany jest na podwórko na przebieżki - sam bym tak chciał - ha ha :D Miałem też takiego królika którego za małego wziąłem do domu - samica którą bardzo lubiłem miała jakieś powikłanie przy wydaniu miotu, małe musiały się źle ułożyć, zdychała na moich oczach a że no weterynarzem nie jestem i wiele zrobić nie mogłem - zaraz po jej zgaśnięciu rozprułem ją i wyciągnąłem małe - tylko ten jeden przeżył. Zabrałem do domu, odchowałem, skurwiel okazał się samczykiem, biegał po całym domu, jadł to co ja  - w tym królicze mięso - tak skurwiel ze mnie :D  Jako że zrobił się za duży a i w domu nie bardzo trzymać jest takie zwierze bo tylko się dusił to wyniosłem go na podwórko, biegał luzem, spał z kotami. Po przygarnięciu psa spierdolił ewakuacyjnie do kurczaków przez podkop który sam zrobił żeby bo jakimś czasie "powrócić w chwale" i napierdolić psu do dupy i to w takim stopniu że pies wiedział że jak podejdzie za blisko klatek to będzie miał oklep. Wyglądało to śmiesznie ale dla psa chyba takie nie było, poharatany i pogryziony brzuch i okolice jaj - Zajcew (Junior, tak nazwałem królika) nie pierdolił się w tańcu. Tyle miałem dobrze że gdy jakiś inny królik przez moją nieuwagę wyskoczył z klatki pies nie mógł mu nic zrobić :)

Edytowane przez lxdead
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Króliki miałem jak mieszkałem z rodzicami, człowiek się przyzwyczaja, króliki się oswajają - reagują na imię i potem tak jakoś tak dziwnie mieć "Filipka " w potrawce na stole.

Kurki też fajne wdzięczne zwierzaki - też się oswajają. Wyborne mięsko jest z gołębi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wojkr najgorsze z oswojonych zwierzaków jakie w ogóle miałem to był dzik - to co on mi robił z działką to ciągnikiem byś tak nie zaorał pola. Gęsi i indyki z kolei siały postrach wśród "turystów" którzy zachodzili do mnie żeby zwierzaki pooglądać z dzieciakami - agroturystykę sobie wielce robili, w tym robili mi burdel przed podwórkiem i na nim (rzucając różne śmieci i badziewia wietnamskim świnką i kozom), z tego względu puszczałem luzem indory i gęsi - do mnie i sąsiadów których znały się łasiły - obcych atakowały :P Nigdy nie zapomnę akcji jak siedziałem sobie na ławce pod drzewkiem , lato 30 stopni, mecz na boisku, ludzie przechodzili obok działek, w tym mojej (skrótem) a indory i gęsi siedziały "w nogach" i tylko czaiły kto swój, kto nie. Akurat trafiło się że szedł goguś z dwiema laskami, przyjezdny, gęsi z indorami tylko ich zoczyły i zrywka całą hałastrą. Laski osrane zatrzymują się i kulą do siebie, goguś - głupi uśmieszek, drwiący tekścik do lasek jak to mogą bać się ptactwa, przecież nie ma czego. Spina się, występuje przed nie niczym białozbrojny protektor dam. Gęsi i indory (dodam że kalifornijskie czyli wielkie 12kg skurwesyny) widząc jego "postawę" i bedąc jakieś 2 metry od niego dostaje kurwicy i odpalają sprint na niego. Rycerz przerażony nagłą szarżą rozpycha dziewuchy, zostawia je za sobą i spierdala w podskokach :D Myślałem że się z kumplem zeszczam ze śmiechu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są badania że powodują miażdżycę - https://www.damianparol.com/jaja-i-miazdzyca/

 

Są pewnie też badania inne, które pokażą że nie :D Ale to sam musisz zdecydować. Ogólnie jajko to kurza miesiączka ;) Więc kilka na tydzień bym zjadł ale nie przesadzał, bo w naturze przyroda jajek nie rodzi, robi to tylko kura.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lxdead

12 kg to wcale nie takie znów wielkie ;) U mnie potrafiło wejść na drogę całe stado 20 sztuk białych indyków o masie 15-20 kg każdy, lepsza blokada niż marsz KOD-u :P Dobrze, że istniały alternatywne ścieżki.

Ten brak odporności niosek na mróz jest w jakim kontekście? Ja się z tym prawdę mówiąc jeszcze nie spotkałem.

W przypadku jajek oczywiście preferuję domowe, jednak różnica i tak nie jest tak wyraźna, jak w przypadku mięsa. Tutaj od razu wiadomo, czy kupione, czy z własnego chowu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ancalagon Jeśli chodzi o nioski, łatwo się wyziębiają,zaziębiają, zarażają - taka kura nie będzie znosić jaj - ergo jest "balastem"/darmozjadem do momentu "ozdrowienia". Grzebyszki w porównaniu do leghornów czy hiszpanek szybciej/łatwiej ulegają odmrożeniu na minusowej temperaturze. No i bardzo krótko żyją. U mnie rekordowa kurka - zielononóżka-czubatka-liliputka u dziadka od momentu wyklucia była 2 lata, po przeprowadzce dostałem ją od niego wraz z 5 innymi kurczakami, te 5 pozostałych zdechło po 2-3 latach, czubatka przeżyła u mnie dosłownie 5 i drugie tyle u drugiego dziadka któremu ją oddałem gdy sam likwidowałem interes - można wierzyć lub nie, pewnie żyła by jeszcze gdyby nie to że mój dziadek kur się pozbył i kurka poszła na odstrzał. Zabawne było że gdy widać było u niej upływa lat, wypierzała się, chodziła czasem dosłownie prawie cała łysa a wystarczyło że zaczęła kwoczyć, wysiedziała parę kurczaków i dosłownie w miesiąc-dwa od wylęgu kurcząt odżywała, dostawała ładnych, nowych piór - wyglądała jak młódka. Fakt że ostatnie 5 lat u dziadka nic nie niosła - ale zrozumieć to można jakąś kurzą menopauzą :P

Edytowane przez lxdead
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.