Skocz do zawartości

Jak wybić go sobie z głowy? Nieodpowiedni facet.


Rekomendowane odpowiedzi

Jakiś czas temu poznałam pewnego mężczyznę. Z początku całkowicie go zlewałam, chociaż mnie zaczepiał. 

Długo trzymałam dystans, ale to go nie zniechęcało, w końcu zaczęłam odwzajemniać jego zainteresowanie. Z dnia na dzień czułam coraz większą chemię, pojawiły się motylki w podbrzuszu przy jakimś przypadkowym spotkaniu,  łapałam się na tym jak często o nim myśle.

 

Miałam sporo obaw, pierwsza randka (?) zakończyła się przedwcześnie i uznałam ją za (swoją) porażkę. Pierwszy raz od baaardzo dawna zamiast zachowywać się jak zawsze, naturalnie, zjadł mnie stres, co nie jest dla mnie typowe, nie potrafiłam zebrać myśli, strasznie mnie onieśmielał. Być może to kwestia różnicy wieku, tego, że jest sporo starszy i jakieś jego pozycji, pierwszy raz  nie czułam się na takim spotkaniu górą, to on miał przewage, a ja co rusz się wygłupiałam.

Wróciłam wściekła i zażenowana swoim zachowaniem, reakcjami, tym że nie panowałam nad sobą w 100% i czułam jak w pewnym momencie lekko zadrżały mi dłonie, czego mam nadzieje nie zauważył, ale rumieńców już niestety ukryć pod stołem nie mogłam.

 O dziwo on zaczął zabiegać jeszcze bardziej i uzał, że moja lekka nieśmiałość i

zachowanie było urocze.

Nalegał na kolejne spotkanie. W międzyczasie mieliśmy coraz czestszy kontakt.

Zrezygnowałam i wycofałam sie z innej znajomości.

 

Miałam pewną ciężką sytuacje i poczułam, że mam w nim wsparcie, potrafił mnie rozśmieszyć, czarować, rozmowy stawały się coraz dłuższe. 

Umówiliśmy się na kolejny wieczór. Było bardzo klimatycznie, postarał się, kolejny raz urzekł mnie sposób w jaki mnie traktuje.

Tym razem nie dałam plamy, czułam się coraz swobodniej. W końcu pierwszy raz się całowaliśmy i było cudownie, dawno nie czułam czegoś takiego.

Podekscytowana, na haju wróciłam do domu i z trudem usnęłam.

Wszystko szło w coraz lepszym kierunku, pomimo jakiś moich obaw, aż pare dni temu wyszło, że jest żonaty i ma dzieci. 

Jak można coś takiego przemliczeć?!

On twierdzi, że od dawna jej nie kocha, są ze sobą od studiów, a ich związek to fikcja i jest z nią nieszczęśliwy, łączą ich głównie dzieci i wreszcie chce coś zrobić ze swoim życiem. Nie chciałam tego słuchać, pieprzył za przeproszeniem trzy po trzy. Widziałam raz jego żone i nie chce jej oceniać, ale jest jego przeciwieństwem- on zadbany, elegancki, ona zaniedbana, bardzo niekobieca i na tym skończe, bo nawet jej współczuje, jaka by nie była. 

Nie wiem czego ode mnie

oczekiwał-chciał młodszej kochanki? Nie nadaje się do tego i nie chce,  zżarłyby mnie wyrzuty sumienia i czułabym się jak kurwa. Jeśli rzeczywiście ich rozstanie tak jak mówił jest kwestią czasu, to nie chce przykładać do tego ręki...Ciężko było mi to wszystko przyjąć, bo z obserwacji jego reakcji od początku wydawał mi się szczery w jakiś uczuciach do mnie, byłam w 100%pewna,  że ma w miare czyste zamiary, ale może jestem naiwna. Postanowiłam napisać ostatnią wiadomość i go zablokowałam (przyznaje dziecinada), ale wiem, że tak łatwo się to nie skończy i będzie dążył do spotkania...

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@FlorencePo co Ci było wsparcie?

 

Nie chodzi o sumienie, że on ma żonę, bo sumienie sprytnie można zagłuszyć. Zmanipulować na swoją korzyść.

To jest fakt, zasada, taki mężczyzna nie powinien nas interesować. Kręci Cię może bardziej bo już w głowie ułożyłaś sobie z nim przyszłość, a nawet czujesz się lepszą od jego żony- ocena wyglądu.

 

Daj się sercu wypłakać i wyciągnij wnioski na przyszłość. Wino, lody...

 

Zapewne nie jesteś pierwszą jego kochanką, tacy faceci mają wprawę w tych sprawach. On nic do Ciebie nie czuje i tyle. Spróbuj też myśleć tylko cipką.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@poprawionyNie myślała cipką, a sercem. Zakochała się. Myślała o przyszłości, nie o zaspokojeniu. 

A jak kobieta jest onieśmielona tzn, że coś się dzieje.

 

W tym myśleniu cipką miałam na myśli to żebyś sobie zwizualizowała jego potrzeby. Żadnych uczuć, sam seks.

Nie wierz też mu w żadne słowo, taki zrobi wszystko dla seksu.

 

Musisz to wypłakać.

A ta śpiewka o ich rozstaniu to specjalnie dla Ciebie, potem jakby Cię już miał w garści, tzn w łóżku, to żadnego rozstania by nie było. Bo po co?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko mi ocenić jak będę wyglądać za parę lat, po prostu  lekko zszokowały mnie różnice pomiędzy nim, a jego żoną.

Nie oczekiwałam żadnego wsparcia, to on sam w pewnej sytuacji starał się mnie podtrzymać. 

Przyszlosci za bardzo też nie układałam, bo nawet myśląc, że jest wolny miałam naprawdę duże obawy, ze względu na pewne różnice, ale dałam sie ponieść uczuciom. 

Czułam, że traktuje mnie w wyjątkowy sposób, zrobił na mnie spore wrażenie, ale masz rację, raczej nie można wierzyć w jego szczere intencje...

25 minut temu, Lalka napisał:

Spróbuj też myśleć tylko cipką.

Co masz na myśli? Na szczęście dla mnie nie doszło do seksu, chociaż coraz bardziej miałam ochotę. Traktował mnie nie wiem jak to określić... z taką delikatnością, nawet trochę przesadną, jak damę i to mnie w dużej mierze urzekło- taka odmiana od bardzo bezpośrednich facetów... Gdybym się z nim przespała to znając mnie całkowicie bym wpadła i ciężko byłoby mi się wycofać.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wchodziłabym w to na Twoim miejscu i sobie odpuściła. Pewnie będzie mimo wszystko nachodził Cię w myślach ale w końcu te głosy o nim ucichną po jakimś czasie i zapomnisz. Musisz to przetrawić i z czasem wydalić. I tak, mówisz, że nie mogłabyś tego ciągnąć ze względu na sumienie. Po co masz się męczyć po czymś takim sama ze sobą? Jak będzie dalej zabiegał o spotkanie to mu odpowiedz spokojnie acz stanowczo, że nic z tego nie będzie ze względu, że nie chcesz wchodzić w tak skomplikowaną sytuację. I niech i on sobie odpuści. Zatajał przed Toba fakt, że ma żonę - z deczka nie eleganckie to z jego strony. ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Florence

Jak działają tacy faceci:

Spodoba im się jakaś panna- oni mają czas, chodzą za nią, adorują taką, są wsparciem, ich wiek działa na ich korzyść bo to jest pociągające dla kobiety, w końcu ona zaczyna fantazjować i jest ich.

I on dawkował by Ci emocje i seks tak żebyś świrowała na jego punkcie. Wszystko byłoby ugrane czasem pod jego żonę i dzieci, a Ciebie by skręcało z oczekiwania.

I tyle, ciesz się, że Cię to ominęło. 

 

Serio wypłacz to, poukładaj sobie to w głowie, daj sobie czas.

 

@Hippie nie może się z nim spotkać ani kontaktować, owinie ją wokół palca. 

 

Zamknij się przed nim. Cierp jak cierpisz ale ani słowa z nim nie zamieniaj. Jesteś na tyle silna by mu odmówić? Zablokowałaś go- wystarczy.

 

Wiem, że kusi seks i przygoda, ale przerobisz i to. :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opiszę Wam laski taka sytuacje, która dzieje się obok mnie prawie, i w niej uczestniczę, bo znajoma itd.

Rzecz dzieje się w Szkocji.
Dziewczyna dość urodziwa, Polka, 31 lat, pracuje przy obsłudze eventów. Poznaje na jednym z przyjęć faceta. Szkot, 44 lata, jeden z najbardziej znanych prawników w Szkocji. Żona, dwójka dzieci. Ona z oporami ale wchodzi w znajomość. Zaczyna się kawą, jak to w bajkach ;) Ale jest ostrozna, bo myśli, że jest jego zabawką. On szarmancki, konkretny, czarujący...pociąga ją coraz bardziej. Wciąga jej umysł...Zaczyna myśleć o nim. Spotykają się coraz częściej, i częściej...ona z jednej strony kwitnie, z drugiej cierpi bijąc się z myślami, że jest tylko zabawką. Kiedy po 8 miesiącach znajomości mówi mu, że nie chce dalej już tego bo ona wie, że jest zabawką, on mówi, że przecież mówił jej, że nie jest, że chce z nią być.
Ona nie wierzy. On pokazuje papiery które składa do sądu o rozwód. Nie odpuszcza.

Tydzień temu była powtórka tematu, kolejna deklaracja z jego strony. Prze do rozwodu, i do bycia z nią.

Morał? Na razie za wcześnie żeby wyrokować czy wypełni wszystko to co mówił. Ale jak na razie, po tym co się dzieje widać, że nie bawił się nią, że naprawdę mu zależy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wahałam się czy tu o tym pisać, ale dziękuje za mądre sugestie i rady, musze sobie to wszystko przemyśleć.

Zauroczyłam się ale na szczęście jeszcze całkowicie nie wpadłam (chyba), za krótko to trwa, żebym była mocno zaangażowana...

Lecę spać, bo bardzo wcześnie wstaje.:)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Florence napisał:

Postanowiłam napisać ostatnią wiadomość i go zablokowałam (przyznaje dziecinada), ale wiem, że tak łatwo się to nie skończy i będzie dążył do spotkania...

A niech sobie lata na dalekiej orbicie. :D Ciesz się że i motylki były i cnota zachowana. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim nie daj się ponieść emocjom @Florence. Uznaj to też za test silnej woli. Żeby zagłuszyć czymś mysli, zajmij się czymś twórczym, potrenuj, wyżyj się. Z czasem znajdziesz sobie inny obiekt westchnień i zapomnisz o nim kompletnie. Wiem, że łatwo tak mówić, no ale cóż. Nie masz innego wyjścia, jeśli chcesz mieć czyste sumienie i nie czuć się też jak lalka z sex shopu w relacji z tym człowiekiem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AR2DI2Nie mydl jej oczu takimi historiami. Ale z tą siecią masz rację. 

 

@HippieJak się bardzo wkręciła to nie zapomni.

Każdy ma chyba taką osobę do, której wraca myślami?

 

@FlorenceMłodziutka jesteś, niejeden skradnie Twoje serce jeszcze, a Ci starsi to są na prawdę niezłe zawodniki.

Jak dzisiaj, w którą stronę idą Twoje myśli, do niego czy już nie? :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Florence napisał:

Jakiś czas temu poznałam pewnego mężczyznę. Z początku całkowicie go zlewałam, chociaż mnie zaczepiał. 

Długo trzymałam dystans, ale to go nie zniechęcało, w końcu zaczęłam odwzajemniać jego zainteresowanie. Z dnia na dzień czułam coraz większą chemię, pojawiły się motylki w podbrzuszu przy jakimś przypadkowym spotkaniu,  łapałam się na tym jak często o nim myśle.

Tak na marginesie, w celach naukowo-poznawczych, pozwolę się spytać: czy potrafisz wytłumaczyć, czemu zlewałaś gościa na początku? Jaki czynnik przeważył, że zdecydowałaś się jednak z nim spotkać?

 

Edytowane przez koksownik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, koksownik napisał:

Jaki czynnik przeważył, że zdecydowałaś się jednak z nim spotkać?

 

9 godzin temu, Florence napisał:

Traktował mnie nie wiem jak to określić... z taką delikatnością, nawet trochę przesadną, jak damę i to mnie w dużej mierze urzekło- taka odmiana od bardzo bezpośrednich facetów...

 

Wczoraj pisałem w innym temacie o białej damie, białym rycerzu i świadomym samcu, widać tutaj, że białorycerskie zagrywki działają. Adorowanie, nie odpuszczanie, bą tą.

 

Babie nie dogodzisz, ma białego rycerza to go zgnoi, ma bad boya to pójdzie na kawę (od kawy się zaczyna) z białym rycerzem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gr4ntBiały rycerz to taki, który zrobi wszystko dla kobiety i o tym mówi i to pokazuje i jest na każde zawołanie.

 

A ten mężczyzna, który ją rozkochał to taki, przy którym czuła się jak kobieta, który sprawiał pozory, że zrobi wszystko ale nie mówią o tym. Kobieta sama dopowiada sobie historię.

Jest to różnica w przypadku uczuć kobiet bardzo duża. 

Biały rycerz kobiety odrzuca, a taki ma tajemnice, którą kobieta błędnie odkrywa w swojej głowie.

Tak bym tę różnicę wytłumaczyła. 

Nie myl tego z księżniczkowaniem.

Mało, który mężczyzna tak potrafi. :)

Wprowadzić kobietę do takiego stanu. :)

Kobietki chyba wiedzą o co mi chodzi. :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorko, jest stara metoda by wyzbyć się myśli o kimś, ale trzeba przełamać pewne bariery... do rzeczy zatem:ph34r:

Metoda jest hardcorowa, ale ponoć działa. Trzeba wsadzić sobie palec w dupę, następnie wąchać go z zamkniętymi oczyma i wizualizować sobie tego kolesia. Stosuj przez 21 dni, koniecznie przed defekacją. Uleczenie gwarantowane:lol:

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Florence przypomniałaś mi rozmowę którą kiedyś odbyła B. ze swoją babcią, jaką metodą jej babcia wybijała sobie facetów z głowy. Usłyszała że starała ich sobie wyobrażać w żenujących lub upokarzających sytuacjach.

- I co? Pomagało?

- Nie, ale to jedyne co mogłam zrobić.

 

 

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten babski mechanizm "na początku go olewałam" czy " na początku go obserwowałam i nie dopuszczałam za blisko" jest naturalnym mechanizmem ewolucyjnym kobiet, wypracowanym po to aby mieć czas czy oddaje się macicę w dobre ręce, czyli czy koleś będzie dobrym materiałem na dawcę nasienia i opiekuna.

Jednak, dzięki feminizowaniu i tej wolności kulturowej o jaką walczą teraz kobiety, jak zwykle strzelają sobie same w kolano swoimi "osiągnięciami". |

Dlaczego.
Dlatego, że kiedyś było tak, że obowiązywała ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA CZYNY, a "gołębi taniec" odbywał się po to aby samiec przekonał do siebie samicę, samica wybrała bądź odrzuciła samca kiedy nie spełniał jej oczekiwań względem ww funkcji/cech. Kiedy więc się nachodził wokoło (czasem tygodniami, miesiącami), a samica oceniła, że to ten, dalsza znajomość ZAWSZE prowadziła do ślubu.

Obecnie kobiety posiadają dalej ten mechanizm, ale faceci ewoluują szybciej. Pozbyli się więc przymusu łażenia za macicą po to aby ją wziąć za żonę. Chodzą często po to aby tylko poruchać finalnie (bo przecież mamy wolność i brak przymusu w zawieraniu związków małżeńskich).

Finalnie wygląda to tak: Ona go nie dopuszcza. On dalej łazi za nią. Ona nie ma świadomości tego, że to czynniki ewolucyjne nią kierują, i nie ma pojęcia jaki to mechanizm działa w tym przypadku. On dalej łazi. Ona zaczyna się wkręcać. Ona się wkręca i go dopuszcza. On ją przelatuje, lub robi z niej sobie sexpartnerkę. Ona ryczy, że wszyscy są tacy sami.


Musicie panie ewoluować szybciej. Nauczyć się szybciej oceniać zamiary samca, bo zostałyście o dziesiątki tysięcy lat z tyłu.

Florence
Wiesz, że wpadłaś po uszy. Niestety pójdziesz w to dalej, bo mechanizm ewolucyjny to coś takiego z czym nie wygrasz przy pomocy rad koleżanek. Przepuściłaś go przez fazę "akceptacja", a Twoja podświadomość dopuściła go do fazy "związek". Jesteś w sieci, bez względu na to ile razy mi tu napiszesz że to nie prawda. Jeden jego telefon i jesteś rozbita na miazgę emocjonalnie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.