Skocz do zawartości

Jak wybić go sobie z głowy? Nieodpowiedni facet.


Rekomendowane odpowiedzi

@Heniek przemyśl to, bo proponujesz coś w stylu leczenia heroiną uzależnienia od kokainy. Potem wielkie zdziwienie, że ludzie traktują się instrumentalnie, jak zabawki jednorazowego użytku, że wokół tylko konsumpcja, zanikają więzi społeczne, życie grzęźnie na mieliźnie a drugi człowiek jest tylko samobieżnym masturbatorem i kimś od kogoś coś trzeba dostać, samemu niczego nie mając.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext

Dziękuję za radę, ale nie skorzystam.

Ludzie zawsze będą traktować się instrumentalnie i nie dziwi mnie to. Taki świat.

Autorka ma potrzeby, które muszą zostać zaspokojone.

Powinna się bawić, cieszyć i korzystać z życia. A w tej zabawie szukać potencjalnego partnera.

No chyba, że w stroju mniszki ma medytować nad swym nędznym losem i losem całego świata.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Lalka napisał:

@Tornado @NefertitiOna rozumie, że zajęty, że to koniec 

Ona pyta jak go sobie wybić z głowy...

Bliższe obcowanie z osobami z bezpośredniego swojego otoczenia, w razie "problemów" skutkuje zwykle jeszcze większymi problemami.

Żadnych kontaktów bliższych z osobami z pracy, z bloku, podwórka, żon/mężów kolegów i koleżanek, sióstr ciotecznych, obsługi z pobliskiego sklepu ect.

Florence z nim pracuje, trudno będzie jej go sobie wybić z głowy, bo on będzie przewijał się wokół na co dzień i pewnie będzie naciskał (mniej lub bardziej).

Jak lubi swoją pracę nie koniecznie będzie chciała ją z tego powodu zmieniać, rodzi to powyższy problem itd. itp. ...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.03.2018 o 23:43, Florence napisał:

Czułam, że traktuje mnie w wyjątkowy sposób, zrobił na mnie spore wrażenie, ale masz rację, raczej nie można wierzyć w jego szczere intencje..

Wiem o czym mówisz, wspaniałe uczucie ....ale to jest jak śpiew syreny:P

 

W dniu 12.03.2018 o 23:10, Florence napisał:

On twierdzi, że od dawna jej nie kocha, są ze sobą od studiów, a ich związek to fikcja i jest z nią nieszczęśliwy, łączą ich głównie dzieci i wreszcie chce coś zrobić ze swoim życiem.

Jak słyszałam takie gadki, to z uśmiechem oznajmiałam, że jak się rozwiedzie to możemy dalej się spotykać (rozpocząć znajomość).

Mam takiego czarusia blisko mojej pracy (poznaliśmy się na obiedzie) ...podobnie mówił o żonie...tyle lat minęło i się nie rozwiódł ...a było tak źle. 

W dniu 12.03.2018 o 23:10, Florence napisał:

Postanowiłam napisać ostatnią wiadomość i go zablokowałam (przyznaje dziecinada), ale wiem, że tak łatwo się to nie skończy i będzie dążył do spotkania...

Dobrze zrobiłaś że zablokowałaś nr. Uciekaj jak najdalej, ratuj się

 

Mam znajomą, która spotykała się z żonatym czarusiem. 5 lat zmarnowała, a jak sprawa/romans "wypłynęła" to:

1. Miała dużo wstydu w pracy ponieważ żona narobiła obciachu

2. Dzieci gościa również upokorzyły publicznie dziewczynę

3. Gość miał się wielce rozwodzić...skulił ogon i został z żoną.

4. Dziewczyna się złamała...nie zdała ostatniego semestru studiów mgr (zmarnowała 5 lat) 

 

Zapamiętaj sobie radę starszej koleżanki

Żonaty gość = PROBLEMY  

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam odpisać wczoraj, ale usnęłam wymęczona.

Postaram sie odpowiedzieć na większość postów w miarę zwięźle, żeby nie przynudzać. :) 

Teraz, Amanda napisał:

 A Ty nie byłaś w jakimś dłuższym związku? Tak z poprzednich Twoich postów kojarzę... 

 

Tak, byłam w paroletnim związku, rozstaliśmy sie kilka miesięcy temu. Jeszcze na początku roku po spotkaniu na które sie w końcu zgodziłam miałam mętlik i zastanawiałam sie czy wrócić, co było głupotą.

W międzyczasie przed drugim spotkaniem tradycyjnie sie posprzeczaliśmy, to znaczy on miał focha, bo coś poszło nie po jego myśli, jego zdaniem oczywiscie wszystko jest moją winą tak jak i rozstanie do którego podobno doprowadziłam.

Uznałam, że mam dość tego wszystkiego, dość naszych chorych relacji- szczególnie od paru miesięcy i to ostateczny koniec. Nie cofnie sie czasu, za dużo się wydarzyło, chociaż nadal mam do niego duży sentyment

i nie jest mi całkowicie obojętny.

Odezwał sie na dzień kobiet, ale nie chce kontaktu, to nie ma sensu, nie chce żeby mącił mi w głowie, chce zapomnieć i lepiej jak on też zapomni, nasze kłótnie wysysały ze mnie całą energie i dołowały,

a później jeszcze wpędzał mnie w poczucie winy, że np go zwodzę. 

Teraz, Gr4nt napisał:

Mnie się wydaję, że starszy Pan (starszy od naszej koleżanki) chciałby przypomnieć sobie jak to jest obcować z młodą samiczką. Jędrna dupcia, kształtne piersi itd. Żona jak mniemam już po 40-tce, świeżość ciała już nie ta. Jegomość załatwi dwie sprawy - poobcuje z młodszą i poprawi swoją samoocenę

Na pewno sporo w tym prawdy...Zona i on nie po 40, ale już około. :) Wiem, że podbija to mu samoocenę...Sama to widzę.

Na początku jak go olewałam nie był taki pewny siebie, przeciwnie, a potem jak mnie trafiło i zauważył jak na mnie działa, nagle zaczął zachowywać sie w inny sposób.  

Teraz, Amanda napisał:

Ja bym takiego nie chciała - żonę można zawsze zmienić, ojcem się będzie zawsze

Jestem tego samego zdania, te dzieci całkowicie mnie odrzuciły.

Teraz, Wilson napisał:

Zwykle mówi się o kobietach w charakterze "tych drugich".

Nie jestem z tych kobiet, przynajmniej tak mi sie wydaje. Zawsze oczekuje całkowitej wyłączności. :)

 

 

Teraz, Tornado napisał:

Avatar jest jaki jest, ale jasno opisuje twoje romantyczne obrazy duchowe i gościu trafił.

Naprawdę wywnioskowałaś po avatarze, że jestem romantyczką? :D Skłamałabym gdybym zaprzeczyła, ale chyba już nie taką beznadziejną jak kiedyś. :D

 

 

Teraz, Tornado napisał:

On koło 40 więc ma kryzys wieku średniego(ewentualnie przebudzenie).

 

Być może.

Teraz, Tornado napisał:

Tobie Siostrunia biegnie`zegarkum biologikum cykum cykum`.

Nic mi nie cykum. :D Nie mam jeszcze nawet 22 lat i z przerażeniem patrze na moje rówieśniczki, które już są matkami. Nic jeszcze nie przeżyły, a już takie organicznie i odpowiedzialność.

Z rok temu myślałam, że jestem w ciąży i przepłakałam cała noc, chociaż kochałam tego faceta i planowałam z nim przyszłość to wtedy myślałam tylko o tym, że zmarnowałam sobie życie. 

Szczerze mówiąc przed 30 na 100% nie mam (i nie mogę mieć) w planach żadnego dziecka. Nie wiem czy kiedykolwiek będę go chciała, moze kiedyś zmienię zdanie pod wpływem faceta.

Chociaż lubię sie zajmować np dziećmi rodzeństwa (obce dzieci mnie drażnią), jestem opiekuńcza, ale to fajne na 1-2 dni. 

 

Może ma to związek z tym, że jestem starą duszą (nie wiem czy w to wierzysz, Marek nagrał kiedyś o tym audycje) i stąd te rozdwojenie - osobowość chce jedno, a dusza drugie (w tym przypadku nie chce i ma jakieś awersje).

Ale na razie zbyt młoda na zastanawianie sie na tym. A tamten absolutnie nie nadaje sie dla mnie nawet potencjalnie na ojca.:)

Teraz, Rnext napisał:

 i tak i nie, bo owo "nicnierobienie" z tym, powinno iść w parze z "robieniem" czegoś innego gdzie indziej

Wiem, że najlepiej czymś sie zająć i akurat tak sie składa, że przez najbliższe dwa miesiące będę miała bardzo napięty plan dnia- głównie nauka przez kilka godz. dziennie albo wieczorami, praca, jakieś inne zajęcia itd,

a jeszcze w międzyczasie muszę znaleźć czas na spotykanie sie ze znajomymi. W sumie wcale nie pasowało mi teraz żadne zakochanie, bo nie mogę sie rozpraszać. :)

Teraz, Heniek napisał:

Najłatwiej o nim zapomnisz umawiając się z innymi mężczyznami.

Pomyślałam o tym, dzięki randkowaniu z innymi facetami mogłam emocjonalnie odciąć sie o eksa. Nie mam teraz za dużo czasu, ale jakieś spotkanie na luzie i miłe spędzenie czasu, może mi trochę pomoc,

chociaż nie bardzo mam na to ochotę-przynajmniej teraz. :) 

Teraz, Heniek napisał:

Załóż konto na jakimś portalu randkowym, wrzuć fajne foty i działaj.

 

Nic nie założę, nie widzę potrzeby, mam wyrobione zdanie o takich portalach i nikt mnie nie przekona. :P

Teraz, Heniek napisał:

Tak na prawdę, to nie tęsknisz za tym mężczyzną, ale za emocjami jakie ci dawał. Za uwagą, komplementami, itp.

Inni mężczyźni też ci tego dostarczą,

I tak i nie...Czułam sie przy nim wyjątkowo, od jakiegoś czasu kiedy go widziałam czułam niewyobrażalną chemie i nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć.

Moja przyjaciółka go widziała i dziwi mi sie że mnie aż tak wzięło, bo  jej zdaniem mój eks czy jacyś inni z którymi miałam kontakt byli przystojniejsi, ale może ma inny gust- nie jest modelem, ale dla mnie jest bardzo męski,

co nie ma już znaczenia. 

 

Komplementy, uwaga innych wcale nie dostarczają mi większych emocji, zbytnio mnie nie ruszają. Oczywiście jest to miłe, trochę dowartościowuje, ale nic więcej, bo są od osób do których nic nie czuje.

 W ogóle mam taki problem, że rzadko coś poczuje, jestem wybredna, nieczęsto ktoś mi podpasuje. Rówieśnicy nie bardzo mnie interesują, może być przystojny, a i tak taki 20 latek nie bardzo mnie kreci...zdarzają się wyjątki potwierdzające regułe, ale to i tak nie "to". Pociągają mnie raczej starsi, dojrzalsi faceci w określonym typie, tacy około 30, mój były był lekko po 30, a to niestety zwiększa ryzyko tego, że maja jakąś przeszłość i obciążenia.

Teraz, Rnext napisał:

i kimś od kogoś coś trzeba dostać, samemu niczego nie mając.

Tak mi sie jakoś skojarzyło z pewną piosenką. :) "potrzebujesz tego czego ja nigdy mogę Ci nie dać, nie dlatego, że nie chce Ci dać, a dlatego, że sam tego nie mam". 

Teraz, Smerfetka napisał:

Dobrze zrobiłaś że zablokowałaś nr. Uciekaj jak najdalej, ratuj się

 

Mam znajomą, która spotykała się z żonatym czarusiem. 5 lat zmarnowała

 

Wiem, że dobrze, ale nie wiesz jak czasem mnie kusi żeby odblokować...Nagrał mi sie dwa razy na pocztę. Prosił o rozmowę...Jak sie nie odezwałam, to przyjdzie spotkać sie osobiscie... 

Musze popatrzeć na opcje w tej aplikacji, żeby nie włączała mu sie poczta. A może wcale nie chce jej wyłączać i chce chociaż usłyszeć jego głos? 

Zeby pozbyć sie chwilowych głupich myśli, przypominam sobie, że ma dzieci:wacko: i mnie oszukał. Jestem idiotka na początku pomimo wszystko chciałam go usprawiedliwiać np ze zataił,

bo przecież musiał- inaczej bym sie z nim nie spotkała. A prawda jest taka, że jakby był w porządku to jako zajęty facet w ogóle by sie nie spotykał. :wacko: 

To co opisywałaś jest typowe. Przeważnie szukają sobie urozmaicenia i seksu na boku, zwodzą kochankę, a wcale nie chcą odejść od żony.

Oczywiście zdarzają sie wyjątki i znam taki z mojego otocznia- facet na początku sie ukrywał, a potem zostawił żonę dla grubo ponad 20 lat młodszej kobiety (znam tą dziewczynę, wydaje sie poukładana jak na swój wiek) 

wziął z nią ślub zaraz po rozwodzie, mają roczne dziecko. Oczywiście to był wielki skandal, bo to osoba publiczna, tradycyjnie ludzie gadali,

część go broniła, żeby nie oceniać jego spraw prywatnych, a jego własny syn podobno na początku w kłótni chcial go pobić i z tego co wiem do teraz sa skłóceni.

 

Teraz, Smerfetka napisał:

Żonaty gość = PROBLEMY

Dlatego nie chce sie w coś takiego pakować. 

Teraz, Wilson napisał:

Tylko skąd masz informację, że @Florence z nim pracuje, bo w swoich postach nic o tym nie mówi:D

Też nie wiem skąd, :P ale po części trafił. Na szczęście nie pracujemy ze sobą, ale to przyjaciel mojego szefa. Często wpadał, potem kiedy chętniej z nim rozmawiałam, zaczął przychodzić coraz częściej,

były momenty, że praktycznie codziennie. A szef przychodzi jak chce, często go nie było, a tamten zachodził niby przy okazji, ale dziwne, że np do niego nie przedzwonił czy jest. :) 

 

Teraz, AR2DI2 napisał:

Sieć działa tak, że im bardziej się szamoczesz, tym bardziej ona oplata.

Zawsze mogę to drastycznie urwać i sie zdystansować. Raz mi sie udało, a nie był mi obojętny.

Teraz, Lalka napisał:

ak się bardzo wkręciła to nie zapomni.

Każdy ma chyba taką osobę do, której wraca myślami?

Na pewno to zbyt krótko trwało, żebym o nim nie zapomniała, prędzej o eksie z którym byłam kilka lat będzie mi ciężko.

Teraz, Lalka napisał:

Jak dzisiaj, w którą stronę idą Twoje myśli, do niego czy już nie? :)

Różnie, jak to u mnie kiedy ciężko mi myslec racjonalnie- raz w jedną raz w drugą stronę, szczególnie kiedy przypominam sobie nasze ostatnie spotkanie, co czułam kiedy mnie dotykał zresztą nawet i na sam jego widok...

Ale wiem, że nie mogę, żeby nie wiem co, bo to nie prowadzi do niczego dobrego. 

 

Teraz, koksownik napisał:

Tak na marginesie, w celach naukowo-poznawczych, pozwolę się spytać: czy potrafisz wytłumaczyć, czemu zlewałaś gościa na początku? Jaki czynnik przeważył, że zdecydowałaś się jednak z nim spotkać?

Nie mogę racjonalnie odpowiedzieć dlaczego się z nim spotkałam, po prostu coś poczuła, chciałam go bliżej poznać, zaciekawił mnie, potrafił rozśmieszyć, wydawał sie bardzo pozytywnym facetem, a potem już w ogóle wpadłam.

Na początku go olewałam, bo często tak robię, rzadko mam ochotę na jakieś flirty jeszcze w miejscu pracy, po drugie kiedy patrzyłam na to na zimno uważałam, że chociaż lubię starszych to taka różnica wieku to lekka przesada,

nie chciałam nawiązywać relacji z osobą z którą tyle mnie dzieli (jesteśmy na całkowicie innych etapach) i z dużym prawdopodobieństwem nie mogłaby mnie raczej traktować poważnie. 

Później niby miałam wrażenie, że sie myliłam, ale ostatecznie wyszło jak wyszło. Koleżanka mnie ostrzegała kiedy opisałam jej mniej więcej kim jest, że może chcieć sie mną zabawić

i ewentualnie sie pokazać dla podniesienia samooceny-akurat to sie nie sprawdziło, bo w jego sytuacji "pokazywać" sie ze mną za bardzo nie może, a już na pewno nie znajomym.  

Teraz, Gr4nt napisał:

Wczoraj pisałem w innym temacie o białej damie, białym rycerzu i świadomym samcu, widać tutaj, że białorycerskie zagrywki działają. Adorowanie, nie odpuszczanie, bą tą.

 

Chętnie poczytam, możesz podesłać? ;)

Teraz, Wilson napisał:

To dlaczego z nią jest? Jak nie potrafi jej zostawić dla swojego dobra to tym bardziej nie zostawi jej dla Ciebie.

Nie wiem, nie siedzę w jego głowie, ale są dwie opcje:

a)szuka kochanki, urozmaicenia i wcale nie chce odejść- w takim razie musi być niezłym aktorem, ale nic mnie nie zdziwi.

b)jest z nią dlatego, że są rodzina, jest z nią z przyzwyczajenia, daje mu to poczucie stabilizacji, nie ma odwagi odejść itd. 

Może jestem zarozumiała, krótko sie z tamtym znam, ale mam duże wątpliwości co do tego, że gdybym sie postarała to by nie odszedł. Ale nie chce tego sprawdzać i nie interesuje mnie to,

nie przespałabym sie z nim dopóki jest zajęty, nie chce czuć sie jak kurwa i z premedytacją odbierać dzieciom ojca itd - rozwaliłoby mnie to psychicznie i tak jak ty czułabym sie podle.

 

Teraz, AR2DI2 napisał:

Ona nie wierzy. On pokazuje papiery które składa do sądu o rozwód. Nie odpuszcza.

Czysto teoretycznie, nawet gdyby nie miał dzieci, co najbardziej mnie razi, nie wiem czy bym tak chciała.

Wolałabym nie przykładać ręki do czyiś rozstań i nie rozwalać kogoś życia, taka osoba powinna wiedzieć czego chce i całkowicie samodzielnie podjąć decyzje, bo później czułabym sie zobowiązana czego nie lubię,

a nie mogę gwarantować tego, że np za jakiś czas- pół roku, 3 lata mi sie nie odwidzi i nie będę chciała odejść, a taka osoba mogłaby mieć później pretensje, że została z niczym. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak te kobiety w tych zachowaniach są inne, żenujące, powtarzalne. Wystarczy im zrobić małą karuzelę emocjonalną. Trochę dać pozorów, emocji, traktować je lekko z góry i zrobić mały aranż. W sumie nie wiele wkładu a kobieta często już ma taki haj emocjonalny i sieczkę emocji, że zaraz po tym jest gotowa łyknąć każde kłamstwo, zwodzenie, oszustwo. Nawet czasami jak logicznie wie do czego to prowadzi i jak to może się skończyć sama siebie oszuka tłumacząc sobie, że w tym wypadku będzie na pewno inaczej, mimo, że stary schemat bije po oczach. Nie trzeba już nawet przekonywać za bardzo. Wręcz to może zaszkodzić.. Zazwyczaj Ona sama siebie przekona. On sobie myśli, kolejna taka sama idiotka. Są emocje i będą decyzje. Emocje - nie tylko te dobre ale również te złe. Mężczyzna to taki ktoś kto dostarczy paletę emocji i tych i tamtych. Wtedy jest to coś, wtedy ma to coś.

 

Nie usprawiedliwiam facetów. Nie szufladkuję płci. Zdrada mnie brzydzi, chyba zbyt empatyczny jestem aby myśleć samym kutasem. Tutaj zawodnik wie jak rozegrać. Podejrzewam, że nie robi tego pierwszy raz. Jest pewny że teraz Ona mimo spotkania się z prawdą ulegnie. Rozpalił "ogień" i zazwyczaj żar emocji wygrywa z logiką. Kolejny krok to wejście w rolę kochanki. No... kobiety lubią się usprawiedliwić i nazwać to na różne sposoby. Co będzie dalej.... schemat i klasyka. Skończy też się jak zazwyczaj. Wszystko do przewidzenia. Nie odejdzie od żony obstawiam stówę ;)

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy, że zagrozisz wyjawnieniem tej sytuacji jego żonie.

(Aczkolwiek to tylko w razie ostateczności. Polecam tylko wtedy jeśli nie dasz rady odciąć się emocjonalnie a on dalej będzie naciskał) 

 

On powinien poczuć jakiekolwiek zagrożenie, wtedy sytuacja może obrócić się o 180 stopni.

Chociaż wątpię żeby tak łatwo odpuścił. Za daleko to zaszło i wie że wpadłas jak śliwka w kompot ?wiec będzie kuł żelazo póki gorące ☺

Jeszcze jego przyjaciel jest Twoim szefem, wiec lekko nie będzie bo ten charyzmatyczny Pan ma przewagę psychologiczną.

 

Może to SUBIEKTYWNY wypełnia swój ostatni challenge? ??

Smiałbym się jeśli pojawiłby się u niego nowy post ??

 

Tak czy inaczej powodzenia!!

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, SennaRot napisał:

żenujące, powtarzalne. Wystarczy im zrobić małą karuzelę emocjonalną. Trochę dać pozorów, emocji, traktować je lekko z góry i zrobić mały aranż

Co jest takiego żenująco i złego w zakochaniu/zauroczeniu? Bo nie bardzo rozumiem. :) 

Tego co piszesz też nie, bo nigdy nawet lekko nie traktował mnie z góry, nie robił też żadnych karuzeli, tylko wydawał się bardzo stabilny, a zauroczyłam się jeszcze kiedy myślałem, że jest wolny. 

4 godziny temu, SennaRot napisał:

kobiety lubią się usprawiedliwić i nazwać to na różne sposoby. Co będzie dalej.... schemat i klasyka. Skończy też się jak zazwyczaj. Wszystko do przewidzenia. Nie odejdzie od żony

Ale ja nie chce żeby odchodził, nie chce zajętego facet, który mnie oszukał. Nie widzę żadnego sensu kontynuowania tej relacji pomimo tego, że w jakiś tam sposób nadal na mnie działa na co nie mam wpływu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, SennaRot napisał:

Jak te kobiety w tych zachowaniach są inne, żenujące, powtarzalne.

Generalnie ludzie są powtarzalni w swoich zachowaniach. Dobra zawodniczka zrobi to samo z przeciętnym facetem. Karuzela, zaświeci cyckiem i tyłkiem, trochę poudaje, gość jest skończony. 

 

Jacy my wszyscy jesteśmy wyjątkowi w swojej powtarzalności :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Florence napisał:

Co jest takiego żenująco i złego w zakochaniu/zauroczeniu? Bo nie bardzo rozumiem. :) 

Tego co piszesz też nie, bo nigdy nawet lekko nie traktował mnie z góry, nie robił też żadnych karuzeli, tylko wydawał się bardzo stabilny, a zauroczyłam się jeszcze kiedy myślałem, że jest wolny. 

 

Oczywiście, że nie ma w tym nic złego. Nie traktuj tego wpisu personalnie @Florence nie taka moja była intencja. Nie powiedział Ci prawdy więc skłamał flirtując z Tobą, prawda? Jednak nadal czujesz emocje względem niego i nie tak łatwo zapomnieć mimo, że okazał się po prostu oszustem względem Ciebie. Faktycznie bardzo stabilny i wart zaufania facet.

 

Ty potrafisz zdystansować się do swoich emocji @Florence i ocenić racjonalnie sytuację. Zrozumiałem Twój wpis a mój wcześniejszy nie był wymierzony do Ciebie tylko taka mała moja refleksja w temacie. Jakbyśmy się gdzieś nie zrozumieli dla jasności :)

 

Czas goi wszystkie rany i gasi wszelkie emocje.

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SennaRot napisał:

Zrozumiałem Twój wpis a mój wcześniejszy nie był wymierzony do Ciebie tylko taka mała moja refleksja w temacie.

Ok, być może podchodzę do tego zbyt emocjonalnie.

2 godziny temu, SennaRot napisał:

Faktycznie bardzo stabilny

Wiem, dlatego napisałam, że wydawał się. :)

2 godziny temu, SennaRot napisał:

zdystansować się do swoich emocji @Florence i ocenić racjonalnie sytuację.

Potrafię ocenić, ale nie jestem pewna tego, że kiedy go zobacze będę umiała zdecydowanie się odciąć i brutalnie go spławić, to znaczy na pewno nie chce już kontynuować tego co zaczęliśmy,  bo nie mogę, ale z drugiej strony dalej czuje niestety słabość.

 

Musze się zdystansować, nie ma co już wałkować tematu, dziękuje za rady. :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Florence Zamknij temat. Jak myśli wrócą i emocje się pojawią po prostu je obserwuj. Tak jakbyś była obserwatorką samej siebie. Spróbuj, niezła zabawa i można się wiele o sobie dowiedzieć. Nie oceniaj po prostu obserwuj.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :) 

 

Szanujmy siebie to po pierwsze, bo jak my nie będziemy szanować siebie to inni tym bardziej nie będą szanować nas :) czyli, jeśli wchodzimy w jakąś relację na poważnie to sami zamykamy inne i oczekujemy tego samego od drugiej osoby.

Jest to spowodowane tym, że odchodzimy np tak jak ten Pan od żony, ponieważ ich związek się rozsypał i nie chce on nadal z nią być, a nie bo poznał nową Pannę.

 

Jeśli ktoś ma nie zakończone stare tematy z przeszłości to nie wchodzimy z nim w głębszą relacje.

 

Moja koleżanka jednak weszła w taki układ, facet miał żonę i córeczkę. Żona robi do tej pory sceny itd a koleżanka musi pogodzić się z tym że tatuś w weekendy też musi opiekować się córka i spotykać od czasu to czasu z żona. Do tego dochodzą sprawy sądowe na których musi się stawić i zeznawać bo weszła w nim w romans itp itd

 

Człowiek nie zdaje sobie sprawy w jakie kłopoty się pakuje i jaką odpowiedzialność bierze na swoje barki w takich przypadkach.

 

Także jeśli nie masz dzieci to najlepiej będzie znaleźć faceta też bez. A jeśli nie to chociaż z zamkniętymi sprawami z przeszłości.

 

 

Pozdrawiam

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.