Skocz do zawartości

Facet nie chce się ze mną kochać co powinnam zrobić?


Iness

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Iness napisał:

@snoopy- bo pisał z wieloma dziewczynami, o seksie też, poza tym raz zaraziłam się czymś co przenosi się głownie drogą płciową , a sypiałam tylko z nim, raz odkryłam filmik jakiejś gołej dziewczyny, mowił ,ze to z neta, ale nie jestem pewna, chował przede mną telefon

I akceptowałaś to ?

Jeżeli jesteś naprawdę atrakcyjną kobietą, to naprawdę nie wiem co Cię nadal przy nim trzyma.

 

Dostałaś już tyle sygnałów, że powinnaś już dawno rozglądać się za inną "gałęzią".

Wiem, brzmi to nieładnie, ale niestety taka jest dzisiejsza rzeczywistość...porozmawiaj z koleżankami:) 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JoeBlue- tzn. wtedy sypiałam tylko z nim , ogólnie to on nie był moim pierwszym partnerem ( choc nie miałam ich wielu), ale z tym zakażeniem to było podejrzane bo to czym się zaraziłam ( rzęsistek) moze być przenoszone np. na basenie itd. ,ale raczej rzadko, w większości przez seks, wiec to też mi wtedy dało do myslenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie sie tez cos tego typu trafilo i co ciekawe - chyba k-wa tez na basenie a raczej przylegajacej do niego saunie.

Wiele lat sie bzykalem kiedy tylko sie dalo i nic nie bylo.

No fucking visits w publicznych saunach od tego czasu.

Do dzis nie wiem co moja /prawie/ stała baba o tym myslala i mysli.

Po pierwsze - trzeba przede wszystkim wylezc z gowna.

Reszta bedzie po drugie.

I ok.

Jestem na etapie "Co po trzecie? Co by tu jeszcze bzyknac?".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Iness napisał:

Pomimo, ze faceci ogladaja sie za mna to czuje sie nieatrakcyjna, wlasnie przez to,ze wlasny facet przestal miec na mnie ochote.

Masz problem ze sobą. Widzę tutaj niskie poczucie własnej wartości, a za wszystko winisz faceta. Oczywiście

 

Godzinę temu, Iness napisał:

jestem mloda bo mam 28 lat

Nie jesteś już młoda. 21 lat, to jest młoda baba.

 

Godzinę temu, Iness napisał:

Zastanawiam się czy jest sens nadal z nim byc?

Skoro się nad tym zastanawiasz, to nie ma to sensu. 

 

Godzinę temu, Iness napisał:

Owszem jest czuly ,ale namietnosc od roku kuleje, a ja sobie nie wybrazam calego zycia bez niej.

Jesteś typową "uczuciową atencjuszką", musisz ją mieć zawsze, a jak nie masz, to winisz za to faceta. A może sobie raz na zawsze uświadom, że namiętność jest jak wskaźnik temperatury w lato. Raz wysoko, raz nisko. Nie może być zawsze wysoko. To będzie lawirować, się zmieniać, Panno.

 

Godzinę temu, Iness napisał:

Co najgorsze dowiedziałam się też ,że mnie zdradzał, ale podobno to zakończył, więc postanowiłam mu to wybaczyć- może niesłusznie?

Wiesz, że Cię zdradzał, a pomimo tego nie kopnęłaś go w dupę?? Coś kręcisz, przyznaj się. Wymyślasz z tą rzekomą zdradą, żeby sobie usprawiedliwić swoje wyrzuty sumienia i chęć odejścia, prawda?

Godzinę temu, Iness napisał:

Jaka waszym zdaniem  może być tego przyczyna, czy wydaje się wam, że rzeczywiście to, że kiedyś ja miałam małą ochotę przez pare miesięcy?

Naoglądałaś się greyów i innych gówien i teraz oczekujesz od swojego faceta seksu 3 razy dziennie, 7 dni w tygodniu. A to nie jest chodzący seks robot, wibrator na nogach, żeby Cię zadowalać za każdym razem kiedy Ty masz ochotę. 

 

 

Wiesz co Ci powiem? Wy kobiety nie umiecie naprawiać związków. Odejdź i daj chłopakowi szanse na poznanie normalnej dziewuchy, która będzie go kochać takim jaki jest. A nie takiej jak Ty, bo szukasz potwierdzenia, że on jest fee, bo nie chce seksu, więc ja sobie skocze na innego bolca.

 

Bo to oczywiście wszystko jego wina!! Baby... :wacko:

Edytowane przez giorgio
  • Like 5
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotykałem się z jedną dziewczyną przez ponad 2 lata, wizualnie 9/10 prawie mój ideał. Na początku uprawialiśmy seks kilka razy dziennie. Pod koniec relacji miałem większą ochotę na jej koleżanki mimo, że obiektywnie patrząc były mniej atrakcyjne. Nie mówię, że tak musi być w tym przypadku, jednak natury nie oszukasz ;) 

 

Po tym świecie chodzi facet, któremu znudził się seks z np. Jessiką Albą (można tu wstawić dowolną atrakcyjną kobietę). Mózg do wszystkiego się przyzwyczaja, więc nowa kobieta zawsze będzie powodowała wystrzał endorfin na znacznie wyższy poziom, niż gdy to ciągle ta sama.

 

Lubiłem jak moja dziewczyna zmieniała całkowicie fryzury, ubrania, makijaż, paznokcie, zakładała okulary - można powiedzieć, że takie zmiany w wyglądzie oszukują mózg, bo wydaje mu się, że to nowa kobieta i od razu ochota na seks z nią jest większa :D

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładam, że jest od Cb starszy o te kilka lat, czyli po 30stce. Spadł mu zatem testosteron.

Rada ode mnie:

Zapisz go na siłkę,

włącz mu do diety żeń-szeń i jajka.

Poza tym nakręć go by mu ochota wzrosła. Czyli zaproś koleżankę i na jego oczach ostro sobie wyliżcie na wzajem a, potem wskocz na jego drąg i brykaj do rana.

Może też być znudzony codziennością. Zabukuj jakiś wyjazd weekendowy z dala od codziennego zgiełku.

A jak nie pomoże to pisz do mnie na priv:ph34r::P

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Iness napisał:

Rozmawialam z nim o tym i powiedzial, ze przyczyna jest taka, ze wczesniej ja nie mialam ochoty ( bo kiedys przez kilka miesięcy miałam taki czas)  i do tego nie chciałam pewnych rzeczy w seksie

Typowa sytuacja.

 

Kobieta nie chce seksu, facet który, ma trochę godności nie będzie się prosił, będzie dążył do zaspokojenia w inny sposób - masturbacja, diva, inna partnerka do seksu.

 

Kobieta nagle się budzi i pyta co jest z moim misiem, że on mnie już nie chce. Przecież on ma chcieć zawsze a ja mu dam jak będę miała taki kaprys.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć 

 

Piszesz, że jak Ty nie miałaś ochoty na seks to Twój facet Cie zdradzał. I Ty masz teraz taką samą sytuacje i też masz ochotę go zdradzić z innym facetem. Gratuluje :)

 

Po pierwsze, szanujmy się :) Jeśli partner zdradził to wybaczamy i kończymy związek. Jeśli tego nie zrobimy to znaczy, że nie szanujemy siebie, a jak nie szanujemy siebie to tym bardziej inni nie będą szanować nas.

 

Po drugie, każdy z nas ma propozycję zdrady lub ma okazję na zdradę, więc nie sztuką jest kogoś zdradzić a oprzeć się pokusie.

 

Po trzecie, jeśli chodzi o Twojego faceta to może podobać mu się inna partnerka lub może Cie zdradzać lub może nie pociągasz go już tak itd itp tego nie wiemy bo nie jesteśmy nim, wiec recepty nie przepiszemy, ale możemy coś z tym zrobić ;)

 

Inni pisali, aby się bardziej starać, albo abyś się przebierała dla niego w nocy itd. Ja jednak mam inne zdanie na ten temat.

Zastanów się nad tym, czy jeśli facet by ciągle gadał ze chce się więcej przytulać, kochać, że brakuje mu Ciebie itd itp to chciałabyś, aby jeszcze bardziej naciskał i zabiegał o Ciebie?

 

Ja zrobiłbym odwrotnie. Nie rozmawiał o nim z tym. Zajął się sobą. Unikał go. Pokazał, że mniej mnie interesuje. Myślę, że wtedy od razu zwróci na Ciebie uwagę i zauważy że coś jest nie tak i to on zacznie zabiegać.

 

Możesz też po tym spróbować takiego zabiegu.

 

Siadacie obok siebie i mówisz mu, że w ciągu dwóch dni on na swojej kartce a Ty na swojej wypisze co go W Tobie denerwuje a co w Tobie lubi. To samo robisz Ty. Na spokojnie wypiszcie sobie to i bez emocji za dwa dni usiądźcie. Przeczytajcie to, omówcie, porozmawiajcie. Jak zaczną się jakieś emocje. Przerwijcie i powróćcie  jak się uspokoicie.

 

Jak nic nie pomaga to porozmawiajcie o rozstaniu :) i idźcie swoimi drogami ale już nie razem :)

 

 

Daj znać jak sytuacja się rozwija

 

Pozdrawiam

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Iness napisał:

@JoeBlue- tzn. wtedy sypiałam tylko z nim , ogólnie to on nie był moim pierwszym partnerem ( choc nie miałam ich wielu), ale z tym zakażeniem to było podejrzane bo to czym się zaraziłam ( rzęsistek) moze być przenoszone np. na basenie itd. ,ale raczej rzadko, w większości przez seks, wiec to też mi wtedy dało do myslenia

Wiele rzeczy sie tutaj nie zgadza ale z rzesistkiem wyluzuj, tym sie mozesz zarazic latwo na inne sposoby :) to jest infekcja dosc popularna - rzesistek przenosii sie przez wode po prostu, jakby to byla jakas rzezaczka lub kila to jest duza szansa na jego wine.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 hours ago, Iness said:

 i tamta dziewczyna urwała z nim kontakt

To chyba jest kluczowy element.

Nie zauwazylem go wczesniej bo z koniecznosci czytam troche po łebkach.

 

Takie cos boli a ból sie pamieta.

Generalnie lazi wtedy w myslach cos takiego:

Jeszcze raz zerżnąć ją i rzucic bez litosci.

A ze takie cos sie nie zdarza - wciaz siedzi w myslach.

Prosta chęć zemsty ktorej nie ma jak dokonac i mysl ze komus cos takiego moze ujsc na sucho.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iness Średnio widzę sens w doradzaniu w takich tematach... Bo przedstawiasz tylko swój punkt widzenia. Nie znamy Ciebie ani twojego partnera, nie wiemy jaka naprawdę jest między wami relacja. Tylko Ty i on wiecie... Ty pisząc o tej sytuacji skupiasz się na jakichś tam kwestiach a problem może tkwić w jeszcze czymś innym. Po za tym zwykle przedstawiane tego typu problemy tu na forum ciągnęły się na parę stron a i tak dalej był te same pytania, te same odpowiedzi a autorka dalej nie wiedziała co robić. ..Zwykle dochodzi do tego, że pisze tylko po to by zwrócić na siebie uwagę, i wylać swoje żale, które potrafią być wylewane aż do znudzenia.

Po za tym logiczne jest, że jeśli partner się od Ciebie odsuwa to coś mu się nie podoba nadzwyczajniej w Twoim zachowaniu ale żeby nie robić z tego dramy (mówienie nam kobietom o tym, że coś źle robimy,  przychodzi zwykle ciężko, bo mają zakodowane, że po tym będzie "obraza majestatu", " foch z przytupem" i generalnie jedna wielka drama) trzeba więc stworzyć atmosferę wspólnego zaufania, by takie rozmowy nie były dla żadnej ze stron utrapieniem.  W zdrowych związkach partnerzy po prostu potrafią ze sobą rozmawiać na takie tematy szczerze i potrafią siebie wzajemnie słuchać bez odbijania automatycznie piłeczki. " On mi dojechał to ja mu też muszę". Czasem warto przemilczeć krytykę i się głęboko nad nią zastanowić aniżeli się odgrywać albo co gorsze, reagować agresją.

 

  Najprostsze rozwiązanie takich problemów to po prostu spokojna rozmowa z partnerem. Jeśli nic to nie pomaga to jest tylko jedna słuszna i rozsądna droga - rozstanie. Po co tkwić w związku gdzie którakolwiek ze stron się dusi? 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Hippie napisał:

Po co tkwić w związku gdzie którakolwiek ze stron się dusi? 

Bo mimo wszystko widocznie są jakieś korzyści. Co do miłej atmosfery trochę to może potrwać. Niech autorka nie liczy ,że raz będzie miła to będzie mogła urządzić przesłuchanie. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bronisław- myślę, że właśnie Twojej rady posłucham i przestanę się starać bo po pierwsze już czuję się tym coraz bardziej zniechęcona, a po drugie kiedy go namawiam, to właśnie jest gorzej tzn. wtedy już w ogóle nie ma ochoty na seks.

Teraz np. popełniłam błąd bo kiedy nie chciał seksu coś we mnie pękło i poszłam do łazienki bo chciało mi się płakać- nie robiłam mu dramy, nie chciałam żeby widział w ogóle ,że się rozpłakałam, ale niestety poszedł za mną i wtedy mu wszystko wygarnęłam ( nawet nie w złości, powiedziałam mu, że źle się z tym czuję, że on tak rzadko ma ochotę), co jeszcze pogorszyło sprawę bo od tego czasu od kilku dni wcale nie inicjuje seksu ( wcześniej rzadko, ale jednak inicjował), ja też go już do tego nie namawiam. Kiedy mu to powiedziałam to się tylko zdenerwował i powiedział właśnie to co opisałam w temacie, czyli, że nie ma na mnie ochoty bo kiedyś ja nie miałam i nie wie  kiedy się to zmieni, że na razie tak będzie, a dla niego seks teraz mógłby być w celach prokreacji.

Od tego momentu postanowiłam go nie namawiać, nie ubierać seksownych koszulek do spania. Zajmę się sobą, może zauważy, że coś jest nie tak? A jeśli nie to chyba odejdę bo skoro rozmowa nie pomaga, którą już kilka razy próbowałam podejmować, kuszenie go nie pomaga, to tylko oddalenie się od niego może pomóc.  Chociaż dzisiaj poszłam spać do drugiego pokoju bo chrapał i nawet się tym zbytnio nie przejął, ale zobaczymy jak to będzie dalej, jak na razie od tej kłótni i mojego płaczu wszystko popsuło, a ja nie chciałam tym zwrócić na siebie uwagi tylko zrobiło mi się przykro i nerwy mi puściły, więc poszłam sobie popłakać do łazienki, nawet  nie chciałam żeby tego widział, no ale niestety poszedł za mną bo długo tam siedziałam. 

@Ramzes- korzyści są takie, że przez te lata bardzo się do niego przywiązałam, jakby go zabrakło to jednak by mi go brakowało tak po prostu jako człowieka, bo jednak kiedy się z kimś jest tyle lat, to staje się kimś bliskim, a poza tym oprócz braku seksu dobrze się ze sobą dogadujemy, mamy bardzo podobny charakter, poczucie humoru, zainteresowania,  ale jednocześnie nie potrafię żyć bez seksu na dłuższą metę, więc jeśli tak dalej pójdzie to faktycznie będę musiała z nim zerwać.

Trochę się obwiniam za to, że to ja kiedyś miałam słabą ochotą i on teraz mówi, że to przez to. Może faktycznie? Chyba ,że to taki pretekst, a ja mu się po prostu znudziłam. 

Jak o tym myślę, to może tez wynika to z tego, że mam 28 lat i choć obiektywnie uważam, że jestem młoda i nawet wyglądam trochę młodziej, to on ma zakodowane w głowie i zawsze miał, że atrakcyjna = bardzo młoda, najlepiej nastolatka. Dlatego kilka lat temu związał się ze mną, a sam jest o 10 lat starszy, może teraz wiekowo jestem dla niego za stara skoro ogląda się za nastolatkami? Nawet ostatnio żartował, że ja to jestem już "staruszką" bo za 2 lata będę miała 30 lat- co jest dla mnie akurat śmieszne bo każdemu czas leci tak samo i nikt nie będzie miał wiecznie 18 lat, to chyba normalne, a co będzie jak będę miała 40, 50 lat? Bo taki czas przecież też nadejdzie.

Edytowane przez Iness
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@InessZamiast skupiać się na tym co będzie, pomyśl o tym co jest.

Czyli teraz jesteś nieszczęśliwa.

Więc usiądź sama w pokoju, zamknij drzwi żeby Ci nikt nie przeszkadzał i zrozum, że wasze drogi się rozeszły, pozytywne emocje poszły już dawno i nic pozytywnego z tego nie będzie prócz przyzwyczajeniem do drugiej osoby. 

Nie zamykaj tych negatywnych emocji w sobie tylko je zrozum, że taka jest kolej rzeczy i pora odejść. To jest proste tylko nie szukaj na siłę powrotu do tego co było.

On przypuszczam, że czeka aż Ty zakończysz ten związek, ja jestem pewna, że kogoś ma na boku.

Odejdź i daj sobie szansę, nie nikomu innemu, nie osobie trzeciej po prostu sobie.

Bądź atrakcyjna dla siebie, młoda dla siebie, szczęśliwa dla siebie.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@InessSama to sobie wmawiasz.

Nie zapominaj bo i tak jakaś cząstka Ciebie będzie pamiętać. Zrozum wszystko, zaakceptuj, ogarnij i bądź szczęśliwa. 

Da się być szczęśliwym bez nikogo obok. Tylko musisz żyć w zgodzie z samą sobą, nie z tym co "inni powiedzą", "bo tak trzeba".

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 13/03/2018 at 11:36 PM, Iness said:

Dziwne, ze swoja byłą też się znudził ( a była naprawdę ładna), może jemu kobiety nudza się po pewnym czasie?

Widzisz, to tak jak z obrazkiem. Powiesisz go na scianie i mimo ze jest ladny i tak sie w koncu znudzi.

 

Musi byc cos wiecej. Ja powiem na swoim przykladzie, ze z czasem jak dziewczyna mimo ze jest atrakcyjna fizycznie ale najzwyczajniej w Swiecie nudna, bierna to mi sie tez odechciewa czegokolwiek z nia.

 

Poza tym, jak mozna byc z kims kto zdradzal ?

Edytowane przez Unhomme
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.03.2018 o 22:30, Iness napisał:

Powinnam go namawiać na seks, czy może wręcz przeciwnie?

Jak to namawiać na seks ? Na seks się nie namawia - seks sam wychodzi :)

 

Zmień faceta - najprostsza z rad :)

 

Spróbuj jak to jest z innym. Bracia coś tu o kłodach piszą - fakt, sa takie zjawiska. Niemniej - zaobserwowałem ciekawa prawidłowość. Otóz - kłoda kłodzie nierówna. Mało tego - kłoda dla jednego będzie kłodą a dla innego - super kochanką :)

Są wręcz tony przykładów z życia - gdzie się para rozstała bo seks im nie wychodził. Ona o nim, że chujowy w łóżku, on o niej - że kłoda. I że mogli się seksić tylko w pozycji "na żabę" (on leży, ona leży, jemu leży, ona rechocze)

 

Następnie ona poznała innego, a on inną. I ci poznani partnerzy twierdzili, że ona w łózku zajebista, a on - Romeo z bajki :)

 

Swego czasu spotykałem się z pewną damą, ktora była ze tak powiem uprzednią zyciową partnerką jednego z moich dalszych znajomych. On nie wiedział, że jego ex ze mna czasem "tego" - bo ja się takimi rzeczami nie przechwalam.

No i się kiedyś na jakiejś wiekszej imprezie przy wódce i zakąsce zgadało w szerszym, samczym gronie o babach.

Tenże zawodnik wygadywał modulowanym głosem - jaka to jego ex w łózku kłoda była, że w ogóle seks do dupy i tak dalej. Korciło zadać mu automatyczne w takich przypadkach pytanie "to po chuj z nią byłeś ?" (z naciskiem na "po chuj" - bo niby seksu nie było) - ale operacyjnie się powstrzymałem by nie zburzyć mu wątku opowieści, której słuchałem z rosnącą uwagą :)

 

A rozpatrywana dama wg mnie była w łózku może i nie wybitna szczególnie, ale absolutnie nie mogłem jej nic zarzucić. Całkiem ogarnięta w tych zagadnieniach - więc wychodzę z założenia, ze określenie kobiety jako "kłody" jest oceną z gatunku "o gustach się nie dyskutuje"

 

Z babami jak z żarciem. Jeden uwielbia bigos, a drugi tego do ust nie weźmie.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Unhomme napisał:

czasem jak dziewczyna mimo ze jest atrakcyjna fizycznie ale najzwyczajniej w Swiecie nudna, bierna to mi sie tez odechciewa czegokolwiek z nia.

Bo: (uwaga, może odkryję niektórym Amerykę) facet też chciałby aby kobieta czasem wyszła z inicjatywą, a widzę, że bardzo wiele kobiet, szczególnie tych ładnych ma tendencję do księżniczkowania, co mnie osobiście odpycha. Ja rozumiem, że od portali społecznościowych, randkowych niektórym Paniom odwala ale .. no właśnie, trzeba się w tym umieć odnaleźć.

I jeśli były takie przypadki, że Twój facet prosił Cię dłuższy czas o coś nowego a Ty nie chciałaś, bo coś, to bardzo możliwe, że mu się też odechciało. Ja to rozumiem, ja bym nie potrafił ciągle o coś zabiegać, prosić. Ile można? 

 

Po drugie, rzadko będę sie wypowiadać chyba w kobiecych tematach, bo tu się rodzi masa trolli, nie żebym coś sugerował.

 

Po trzecie, znając tylko Twój punkt widzenia nie można za wiele powiedzieć, bo wchodzi tu w grę również samo - oszukiwanie się, ect. 

 

Po czwarte, jeśli Cię zdradził, to nie wiem czemu jeszcze z nim jesteś.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zerwać, to z nim trzeba było, jak Cię zdradził, a nie teraz. Teraz, jak z nim zerwiesz, to będziesz żałosna. Sama mu nie dawałaś kilka miesięcy, bo nie miałaś ochoty i wszystko niby spoko, a teraz on nie ma, a Ty już myślisz, czy by go zdradzić, czy zerwać. Ty możesz nie mieć ochoty i ograniczać mu dostęp do seksu, a on nie? Podwójne standardy? Tak jak pisałem, żałosne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bonzo

Kłoda kłodzie nie równa, to prawda. A i wiadomo, że zmiana partnera potrafi rozbudzić i zwiędłego ogórka ;) Jednak ja mówię tutaj o czymś ciut innym. Trochę studiowałem " obróbkę kłód i niekłód", i mam taki nos do tego już, że widzę kiedy kłoda jest pobudzona chwilowo, a kiedy baba ma ten ogień we krwi.

Mówiąc "kłoda" mam na myśli oziębłą laskę bez polotu i temperamentu. Taką przy której odechciewa się rżnięcia.

Zaś w moim grzesznym życiu miałem też i "kłodę" - laskę która nie robiła 101 figur, ba, nawet o 4 figurach mówiąc to by było naciągane, ale...była tak, namiętna, sexowna i niesamowicie oddana, a do tego coś co lubię najbardziej - namiętna i lubiąca być taka lekko sponiewierana (wiesz...te splątane kudły, rozmazany makijaż, nabrzmiałe od podniecenia wargi, policzki, zamglone oczy ;) ), że jest to kobieta pt "najlepszy sex w moim życiu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@blck.shp-nie no ok, ja wiem, że sama nie chciałam wcześniej, więc być może po części przyczyna leży w tym , ale co w takim razie Twoim zdaniem powinnam zrobić? Trwać  w tym, chociaż nie będzie się poprawiało? Nie wiem, może spierniczyło się już tak, że nic nie pomoże, ale postanowiłam ,że poczekam jeszcze trochę i zobaczę czy będzie poprawa czy nie.  Jeśli się nie poprawi za np. miesiąc, dwa trzy, to pewnie z nim zerwę, nawet jeśli ja się jakoś tam do tego przyczyniłam bo to będzie znaczyło, że nie da się już tego naprawić.

Co do tego czy byłam kłodą, może w tym czasie kiedy ja nie miałam ochoty, to trochę tak. Ale kiedyś seks nam się układał rewelacyjnie, tylko teraz pod tym względem coś zdechło...To o tyle dziwne, że poza tym układa nam się bardzo dobrze i gdyby jeszcze w łóżku się nam układało bylibyśmy parą idealną - choć nie zawsze tak było, kiedys był czas ,że w łóżku było extra, a poza tym się co chwile kłóciliśmy , ale to już z rok czy więcej temu.

@Bonzo- wcześniej myślałam, ze nie wybaczę zdrady, ale jak chciałam z nim zerwać, a on prosił żebym wróciła, jakoś mnie wzięło na sentymenty ,bo wiesz, przywiązanie do niego bo to tyle lat itd. No i stał się przez te lata dla mnie kimś ważnym, tyle wspomnień i w ogóle. Ale w sumie to masz rację bo nie wyobrażam sobie później być zdradzana w małżeństwie, a skoro już teraz ma takie ciągotki to co będzie późnej?

Ja to mam taki problem, że jestem zbyt uczuciowa i często mi czasem podejść do związku tak na zimno, że skoro zdradził to odchodzę bez większych sentymentów, a dla mnie to jednak jest trudne, chociaż wcześniej nie pomyślałabym, że mogę w ogóle tolerować taką sytuację.

Edytowane przez Iness
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.