Skocz do zawartości

Młodzi Polacy toną w długach. Mają pół miliarda zobowiązań


Perun82

Rekomendowane odpowiedzi

@Perun82 Wciąż jednak. Jak masz mózg to chociażbyś miał pod domem stoisko kredytowe to kredytu nie weźmiesz :) Kredyt jest OK jeśli potrzebujesz coś szybko kupić, okazyjnie. Ale ma sens tylko wtedy, gdy z pensji jesteś w stanie go spłacić w krótkim czasie. 

Napisane było ponad 60% to mężczyźni. No w sumie się tutaj nie dziwię. Z obserwacji wnioskuję, że kobiety jednak kupią te buty czy torebkę za gotówkę, ale będą wpierniczać chleb z serem i pomidorem do końca miesiąca. Dodatkowo jeśli ma chłopaka, to miś zapłaci za randki, obiady, kolacje, wycieczki więc jej stopa życia nie ulegnie znacząco zmianie. Mężczyźni jednak nie lubią nie mieć płynności finansowej i rezygnować z życia, więc bardziej chętnie biorą kredyty, żeby nie obniżać swojej stopy życia. Dodatkowo mają kobiety obok siebie a to też kosztuje. Wszystko układa się w logiczną całość.

Ale na zachodzie statystyki są jeszcze gorsze. Więc jakby to powiedziała partia rządząca - Polacy, gońcie zachód. Gońcie zachód! Banki w Polsce muszą żyć jak pączek w maśle. 

 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest po kwestia posiadania mózgu, bo ludzie,  którzy nie są idiotami potrafią się nieźle wypierdolić. Chęć posiadania i emocje związane z zakupem są naprawdę silne.

Dodam jako fakt że często biorąc kredyt np. na zakup telefonu dostajesz w gratisie kartę kredytową - taką za darmo ....przez pierwsze pół roku ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Unhomme @Strusprawa1 3250 PLN nie zauważysz u znajomych na kredycie. Zazwyczaj to są kwoty właśnie odpowiednio - nowy telefon, telewizor, nagłośnienie, jakiś all-inclusive dla dwóch osób, rower, zegarki, chwilówki. Rozmywa się to wszystko. 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Tomko napisał:

 Raz, że jak ktoś się bierze za remont sam, to podstawową wiedzę jakąś ma i umie pomnożyć A*B=C(m2) +3% (na zapas).

Dwa że w sklepach wszystko jest. 
Panowie, nie ma co zwalać wszystkiego na dostępność produktów i zaleganie go na półkach.

Tu byś się zdziwił, prosty przykład, figury wpisane i opisane, zwłaszcza jak są mozaiki podłogowe(kombinowane), implementacje ścienne, odległości w remoncie instalacji(dowolnej/elektrycznej/hydraulicznej... itd ). O płytach k/g nie wspomnę ile to potem zajmuje miejsca w kontenerze po budowlanym.

 

Widocznie nie byłeś dawno po materiał z samiczką, jakiego kociokwiku dostaje jak zaczynasz jej wyliczać ile potrzeba np farby na dane pomieszczenie. Najbardziej ulubiony (u mnie ) jest moment wskazania lokalizacji `gniazdek`elektrycznych, normalnie szał macicy i taniec ołówka po całej zagrodzie, potem bek że tyle dziur i kasy :D, a pani tam chciała szafę postawić i co ma teraz zrobić?

TU następuje śmiech. Mina inwestora bez cenna(inwestorki). Zero planowania w głowie(wizualizacji,przemyśleń). Ja chcę i już bo płacę.

 

Tak masz racje, przecież samiczka to świetnie rozumie. Jak koleżanka ma a ona nie to jej to wcale nie rusza i ona jest inna niż wszystkie. Wystawy zamalujmy na matowy biały nie będą kusiły.

Towar powinien być z powrotem reglamentowany.

 

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Perun82 napisał:

Jednak szekli brak. Ale nie martw się, obok stoiska z cepami (z dala od młotków byś nie wybił sobie z głowy kredytu) jest stoisko bankowe, gdzie weźmiesz pożyczkę. Raty 0%.

Bingo. Kredyty w banku były kiedyś dla szarego kowalskiego wyzwaniem życia. Teraz dla banków są tym, czym marchewka w warzywniaku. Artykułem który trzeba kowalskiemu wcisnąć. Wiele razy słyszałem o obowiązujących w bankach normach sprzedarzy kredytów. A proletariat?  No cóż. Przecież Pani w okienku powiedziała, że mam "zdolność", że mnie stać, więc się kręci system.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem jest nikła świadomość finansowa mojego pokolenia - przynajmniej tak uważam. Też dużo brałem na raty / kredyt zaraz po wejściu na rynek pracy. Całe szczęście zobowiązania spłaciłem w terminie. Ale dzięki temu wiem, że mając co miesiąc X dochodu i 30% z X zobowiązań za same duperele - nie jest to fajne. Dlatego od tamtego czasu kiedy chcę sobie coś kupić, to albo używam funduszu na bzdety albo zaciskam pasa, odmawiam sobie paru rzeczy przez miesiąc - dwa, może pięć i kupuję za gotówkę.

 

Inna sprawa jest taka, że obrót pieniędzmi bez ich fizycznej reprezentacji w rękach jest dużo łatwiejszy. Po sobie zauważyłem, że kiedy zamiast karty używam gotówki - wydatki przychodzą mi łatwiej niż "pin i zielony".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tornado Nie byłem dawno, to fakt. Ale byłem kilka razy i mnie ch..j strzelał. I kilka razy wyszedłem ze sklepu bo już nie mogłem wytrzymać. Najbardziej przy remoncie gdzie moja durna ex ze swoim jeszcze mniej rozgarniętym ojcem przejmowali robotę od majstrów. Ku..a co to za dramat był tam na mieszkaniu to nawet nie chcę sobie przypominać... Już, na teraz, a niech skończy bo się chcę wprowadzić, a niech już będzie, a zostaw, a nieważne, że wanna cieknie... 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, KatowickiKarol napisał:

Problemem jest nikła świadomość finansowa mojego pokolenia - przynajmniej tak uważam.

To również jest działanie celowe - działanie zaniechania edukacji. Jesteśmy wychowani jako potencjalni konsumenci. To jest ten finansowy matrix. A żeby było śmieszne to ludzie sami na sobie i bliskich wywierają presję w tym wyścigu. 

 

16 minut temu, KatowickiKarol napisał:

Inna sprawa jest taka, że obrót pieniędzmi bez ich fizycznej reprezentacji w rękach jest dużo łatwiejszy. Po sobie zauważyłem, że kiedy zamiast karty używam gotówki - wydatki przychodzą mi łatwiej niż "pin i zielony".

Dlatego powoli wycofuje się gotóweczkę. Oczywiście ku radości gawiedzi. I też to jest proces powolny. Nie ma zmuszania, tylko wchodzi tutaj czynnik wspierania. Wspierani i nagradzani będą ci którzy płacą kartą, będą mieć lepsze ubezpieczenia, lepsze warunki kredytu.

Edytowane przez Perun82
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście chodziło mi o to, że gotówkę wydaje się trudniej. Ale widzę, że załapałeś co miałem na myśli ;]

Cieszę się, że w wypadku rodziców jest tak, że kiedy ojciec chce coś sobie kupić to odkłada, albo robi dodatkowe fuchy. Kredytów unika jak ognia, i bardzo dobrze. Sam w tym roku kiedy kupowałem laptoka zastanawiałem się nad ratami. Ale 10% w skali roku mnie odrzuciło, mimo, że to jest w zasadzie 'standard'.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to bez biletów trochę się jeździło. Tyle, że ja byłem z tych grzecznych i jak była mozliwość to od razu spłacałem. Z kolei mój kumpel w życiu biletu nie kupił, twierdził, że nie opłaca się. Z PKP załatwiał tak, że składał różne podania i o dziwo coś mu tam umarzali, z MPK (wawa) niestety szedł dług i odsetki rosły. Nie wiem jak to wygląda teraz po 15 latach. ;)

 

 

Dzisiaj przypomniało się Apple, przysłali maila jaki ten iPhone X fajny i żebym zmienił telefon (pewnie o to im chodzi?). Na razie jestem silny i olewam. :D

 

 

Edytowane przez loh-pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kredyt to solidna smyczy szczególne na młodych ludzi - gdzie będą podskakiwać w pracy,  w korpo ??? Wylecą z wilczym biletem i co potem ?? - a kredyt wisi nad głową.

Bedąc uzależnionymi od kredytów mają za dużo do stracenia: mieszkanie na kredyt, auto na kredyt....całe życie na kredyt.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żyję kompletnie odwrotnie. Minimalizuję wydatki i to dość znacznie w niektórych obszarach, co pozwala mi wygenerować więcej czasu wolnego na hobby. Niektórzy znajomi zaczynają widzieć, że taka filozofia się sprawdza. Nikogo jednak nie chcę przekonywać, bo rozumiem, że zakupy potrafią mocno nakręcić i dać podnietę. 

 

Kredyt tworzy niewolnika systemu. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Telewizja, internet, gazety, gazetki reklamowe, billboardy, reklamy, przedstawiciele handlowi...

 

Propaganda stworzona przez czwartą władzę oparta na zbudowaniu modelu człowieka zwycięzcy, czyli wizja dostatniego życia jednostki i szacunku od środowiska w jednym.

 

Nie masz nowego, maksymalnie czteroletniego samochodu? Przegrałeś.

Nie wyjeżdżasz minimum raz w roku na zagraniczne wakacje? Przegrałeś.

Nie masz swojego M3 albo domu postawionego za swoje pieniądze? Przegrałeś.

Nie założyłeś rodziny, nie masz żony? Przegrałeś.

Nie masz nowego telefonu, modnych ciuchów i gadżetów? Przegrałeś.

Nie chodzisz do drogich knajp? Przegrałeś.

 

Nie masz pieniędzy to weź kredyt, tylko dzisiaj niska rata, dobry kontakt, szacunek dla klienta...

 

A później płacz i zagryzanie paznokci, bo zbliża się termin spłaty raty.

 

Tak, jestem nieudacznikiem, w oczach kobiet, społeczeństwa. Oszczędzam, odkładam do "szuflady", myślę jak zainwestować, może otworzyć coś swojego, w ostateczności kupić/wybudować dom. Jestem nieudacznikiem, bo mieszkam z rodzicami, w dupie mam telefony, fejsbuki, pokazywanie się na mieście i nowy model adidasów. "Piękne" panie mają za to "swoje", już za chwilę, jeszcze 200 tysięcy do spłaty i będzie ich. Mogę być dla nich nieudacznikiem, ale teraz cieszę się z modelu, który przyjąłem.

 

 

 

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Mapogo napisał:

Tak, jestem nieudacznikiem, w oczach kobiet

Ale tylko do LTR i to u tych głupszych młodych. Prawdziwy Seba co przewala osiedlowe towary ma zatargi z prawem, nie ma nawet na fajki i stare rozpadające się BMW :D.

Kurde ile różnych zmiennych... Ludzie jako stadne zwierzęta są niesamowici. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Banki wiadomo w czyich są rękach, ludzie są uwiązani nielegalnymi umowami kredytowymi.

Jak już było pisane człowiek z kredytem nie wyjdzie na ulicę - nie będzie rewolucji a to jest jedyny sposób by obalić komunistyczne i socjalistyczne rządy.

Ceny rosną z każdą wersją urządzenia a która zawiera kredyt ale ładnie piszą że za 0%.

Wynagrodzenia mamy na poziomie niewolniczym czego efektem są kredyty i nieświadomość społeczna. Celowe ogłupianie społeczeństwa.

Powoli #maskispadają

Edytowane przez hibi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo się wynosi z domu. U mnie nigdy się nie przelewało. Rodzice żyli skromnie nigdy ponad stan. Przed 2000r tata kupił golfa 2 no niestety na kredyt bo maluch już nie nadawał się do jazdy. I od tamtej pory nigdy niczego nie wzięli w kredyt. Mieli nauczkę z oddawaniem auto windowało w dół a kredyt w górę :D. Ja z kolei nigdy też rozrzutny nie byłem, 6 lat biegałem z nokią e52 swoją drogą do dziś mam :) jako drugi numer. Nigdy niczego nie wezmę w kredyt obiecałem sobie. Jak cię nie stać za gotówkę to na kredyt tym bardziej :). Mój znajomy 25 lat prawie 30k długu bo musiał wynająć mieszkanie z robotą krucho, dzieciak już był. Mógł mieszkać z rodzicami 0 problemu ale wiecie ja na "swoje". Później on mi doradzał by wziąć kobietę z dzieckiem bo takie najlepsze ot to kurwa biznesmen. Dużo wynosimy z domu. Wielu młodych myśli, że weźmie providenta i samo się spłaci albo kiedyś tam. No właśnie później jest zdziwko jak do oddania pomnożone przez cztery. Wychowanie, mas media, brak odpowiedniej wiedzy i głupota bo ja muszę bo ja chcę, bo Henio ma to wszystko napędza zbędny konsumpcjonizm. Co do srajfona sam kupiłem SE i mimo że wychodzą nowe modele mam to w dupie. Mój pierwszy telefon nowej generacji i nie dla szpanu. Znajomi mnie zdisowali, że na chuj mi to itp. tylko ja im nie wypominałem , że zmieniają telefony po pół roku albo co nowinka. Ja kupiłem po 6 latach i nagle gniew bogów. Dopóki się nie spierdoli będę go miał jak moje stare auto które śmigam 5 lat ma już 14 ale taka prawda że auta się skończyły w 2003. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.