Skocz do zawartości

Reakcja na zobaczenie spotkania żony z innym


Rekomendowane odpowiedzi

Słowem wstępu. Jestem żonaty, mam jedno dziecko. Nie mieszkamy razem z żoną już od dłuższego czasu ok 2 lata (nie mamy sepatacji) . Często się widywalismy przez ten okres ok. dwóch lat. Wyprowadziła się odemnie do swojej matki i teraz tam mieszka. Po jej wyprowadzce nie wytrzymałem i złożyłem wniosek o rozwód za porozumieniem stron który przed pierwszą rozprawa wycofałem. 

 

Okazało się że żona nawiązała znajomość z turkiem który ją adoruje z przerwami do dziś (nawet teściowej kwiaty przysyła) . Ostatnio nakryłem ją na spotkaniu z nim tzn.  jak szli na imprezę. (dziecko zostawiła z teściową). Nie widzieli mnie, żona zachowywała się jak nastolatka a jest już po 30. Śledziłem ich chwilę ale niestety zmienili plany (chyba na inny klub) i na imprezę nie doszli. Wracajac do swojego samochodu zauważyli mój i wtedy uciekli. Mnie nie widzieli. 

 

Nie zareagowałem, głupa rżnę że mnie tam nie było ale po niej widać że czuje że ją nakryłem. Rozmowy telefoniczne między nami teraz są zdawkowe. W najbliższym czasie jest impreza rodzinna na której będziemy razem. 

 

Zastanawiam się czy teraz jak już minęło kilka dni od momentu ich nakrycia przeze mnie czy jest sens podnieść ten temat z nią? I jak zachowywać się na tej imprezie (więcej osób z jej strony, jest opcja że zaczną mnie atakować, już tak było dwukrotnie)? Jak zachować się kiedy znów ich spotkam i już nie będę mógł emocji powstrzymać? 

 

Z góry dziękuję za wypowiedzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Dlaczego wycofałeś pozew o rozwód? 

2. Jakiś ważniejszy powód dla którego nie mieszkacie od dwóch lat i jesteście "małżeństwem" na odległość?

3. Ojej kojarze ten motyw opalonych panów, mają smykałkę do kobiet, nie powiem. Jesteś zazdrosny o turkisza czy tylko nie wiedziałeś co robić/byłeś w szoku ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kurt_Rolson napisał:

1. Dlaczego wycofałeś pozew o rozwód? 

2. Jakiś ważniejszy powód dla którego nie mieszkacie od dwóch lat i jesteście "małżeństwem" na odległość?

3. Ojej kojarze ten motyw opalonych panów, mają smykałkę do kobiet, nie powiem. Jesteś zazdrosny o turkisza czy tylko nie wiedziałeś co robić/byłeś w szoku ?

@Kurt_Rolson 1) pozew wycofałem bo to miało być w gruncie rzeczy postraszenie jej, pogrożenie. Złozyłem go bo czułem się w tamtym okresie bardzo samotny i opuszczony wtedy gdy miałem doła życiowego (przez 1,5 roku ja się opiekowałam dzieckiem, ona pracowała, wiadomo jeździła po mnie że nie mam roboty itd.) .

2) wtedy twierdziła, że wyprowadziła się ponieważ nie pracuje i się nią nie zajmuje, nie troszczę, tylko siedzę przed kompem i zamulam (nie pamięta za poświęciłem 1,5 roku dla dziecka co normalnie w zdrowym małżeństwie był to jej obowiązek). Niedługo po tym jak wycofałem pozew znalazłem pracę, dobrze płatną (lepiej od niej, nie mówię jej ile zarabiam). Pracuje do tej pory bez żadnej przerwy, zmieniłem samochód, zacząłem się ogarniać i wychodzić bardzo powoli z Matrixa (tak naprawdę to audycje radiasamiec zdmuchnęły mgłę z mych oczu w temacie związków, choć nadal widzę w sobie białorycerstwo, wcześniej korzystałem z kościelnych rad ;) i pua na zmianę :) ).

 

Teraz twierdzi że się nie wraca bo nie może mi wybaczyć tego, że złożyłem pozew (oczywiście ma teorie, że go złożyłem bo miałem inną babe wtedy, a kiedy mnie kopła w dupe to wycofałem) 

 

3) o turkiszu dowiedziałem się zaraz przed tym jak ten pozew miałem wycofać (całkiem przypadkiem). Szczerze mówiąc to ego z pewnością cierpi,  że on gra niewiniątko a ja jestem tym złym co pozew złożył (ona twierdzila jakiś czas temu,  że nigdy by mi czegoś takiego nie zrobiła, taaa jasne). W tamtym okresie wogole byłem rozbity i osamotniony (odciągła mnie od rodziny) a sytuacja z turkiszem mnie dobiła (gdzieś na dwa tygodnie).

Natomiast jeżeli chodzi o ostatnią sytuację to czułem od ostatnich Walentynek,  że między nami się zaczyna psuć, ona stawała się coraz bardziej obca. A mnie tkneło żeby ją sprawdzić. Z pewnością byłem w lekkim szoku, choć miałem w miarę zimna krew. Pluje sobie w brodę że mogłem jej zrobić awanturę ale wtedy by wyszło że ją śledziłem. Teraz czuję że ona ochloneła i może jest nawet wkur...że jej nie zrobiłem. Dlatego się teraz zastanawiam co z tym fantem zrobić. (pytania jak w poście wyżej). 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, arachill napisał:

Teraz twierdzi że się nie wraca bo nie może mi wybaczyć tego, że złożyłem pozew (oczywiście ma teorie, że go złożyłem bo miałem inną babe wtedy, a kiedy mnie kopła w dupe to wycofałem) 

Ona będzie prawdopodobnie ten argument wykorzystywać zawsze w razie potrzeby, w nieskończoność, chyba, że przestanie on przynosić efekty.

 

Tak ogólnie Twoim poście widzę dwie ścieżki do obrania:

 

1. Krotkofalową, jak się zachować na imprezie rodzinnej, jak odbijać bieżące ataki. Tutaj nie wiem co doradzić, takich sytuacji nie miałem.

 

2. Długofalową, strategię co dalej za miesiąc, rok, dwa, pięć. Rozwód? Zostać? I dbać o dziecko, żeby widziało w Tobie i żonie w miarę pozytywne wzorce.

 

8 godzin temu, arachill napisał:

już nie będę mógł emocji powstrzymać?

No chyba będziesz jednak musiał powstrzymać w danej chwili na forum jej rodziny aby nie uznali Cię za niezrównoważonego pieniacza. Tylko pamiętaj potem zdrowo odreagować żebyś nie dostał jakiegoś zawału albo wrzodów w dłuższym terminie.

 

4 godziny temu, arachill napisał:

wcześniej korzystałem z kościelnych rad ;) i pua na zmianę

Haha ja też wybrałem sobie taki mix. I teraz mam podwójny burdel we łbie.

 

Czego Ty tak naprawdę chcesz w tej relacji?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale chwila.

 

Kolega był nieogarnięty życiowo co doprowadziło do tego, że jego kobieta straciła szacunek i zainteresowanie nim, wyprowadziła się. I co? Kolega żył dalej przez dwa lata, niby chciał rozwodu ale tak naprawdę nie chciał - zablefował z wnioskiem i wyszło na jaw, że blefuje. Dopiero jak zobaczył żonę z ciapatym to mu się coś włączyło.

 

Zdaje mi się, że z tego nic już nie będzie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Imbryk napisał:

Czego Ty tak naprawdę chcesz w tej relacji?

Od mojego pozwu przez cały ten okres, starałem się odzyskać rodzinę. Chciałem naprawy małżeństwa.

Teraz widzę, że z jej strony to była w pewnym sensie gra na dwa fronty (co ciekawe jak była młoda przed okresem kiedy byliśmy parą, miała taki okres gdzie spotykała się równolegle z trzema lub czterema facetami w kamuflowaniu czego pomagała jej teściowa). 

Szczerze mówiąc samotność mi nie doskwiera obecnie bo znalazłem w niej wiele dobrego dla siebie. Kontaktu z dzieckiem nie chce stracić (nie wiadomo czy turkisz by gdzieś jej nie przeniósł np do niemiec). 

Szansę na ratowanie tego raczej są liczone w promilach a ciśnienie ta sytuacja w głowie mi podnosi. Zamotany jestem. 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczekaj - bądź cierpliwy - ona też nie złoży jak ma kochasia - zbieraj dowody zdrady, wtedy pierdolnij z gruber rury. 

Co do awantury - dobrze zrobiłeś, nie wkładaj jej argumentów - furiat, pieniacz, przemocowiec, bądź opanowany - wiem że trudno jak szlak ale to procentuje, bądź zimny i kalkuluj ( to ją przestraszy jeszcze bardziej ) no i pilnuj się sam - żadnego alkoholu, zadbany, dobrze ubrany.

Jeżeli żona nie wie że ty wiesz - nie wydaj się.

Ja bym się zastanowił nad prywatnym detektywem z zbieraniem dowodów - mocny argument w sądzie bo to będzie obca osoba, którą wynajołeś po tym jak przestałeś ufać żonie.

Po za tym będzie wiedział lepiej jak się zabrać za to, no i żona nie bedzie go znać i nie skojarzy więc prędzej się zapomni z kochasiem do tego  wiedząc np. że ty masz tygodniowy wyjazd służbowy ... a gość będzie działać.

Jak będziesz mieć dowody siedź cicho - pokaż je dopiero w sądzie. Nie będzie miała link obrony i ja zabijesz z tropu.

Edytowane przez wojkr
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, arachill napisał:

(co ciekawe jak była młoda przed okresem kiedy byliśmy parą, miała taki okres gdzie spotykała się równolegle z trzema lub czterema facetami w kamuflowaniu czego pomagała jej teściowa). 

Panowie z kim Wy wchodzicie w te związki?

  • Like 7
  • Dzięki 1
  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź zacznij czytać forum ze zrozumieniem, wszystkie wątki podobne do twojego. Aż do znudzenia. Może coś ci się w głowie przestawi w końcu i zrozumiesz. 

 

Po drugie, ona pięknie się wystawiła z tym kochankiem. Jakieś zdjęcie zrób ich wspólne, nagraj przyznanie się żony, że cię zdradza, a pewnie rozwód pójdzie szybciej. 

 

Co do spotkania rodzinnego? Poczucie humoru, a wcześniej przełknij gorzką pigułkę życia, że to co było już nie wróci, a być może tego, co ty chciałeś, to nigdy nie było. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale rozwodu nie ma - czemu ma iść na rozwod bez orzekania o winie ? Nie znamy przyczyn ich "separacji" - zanik pożycia to też argument.

Potem będzie zdany na łaskę w walce o prawa do opieki !!! 

Nie ma co się bawić w sentymenty, kobiety są bezwzględne .....

Edytowane przez wojkr
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o imprezy rodzinne wraz z toksyczną partnerką to miałem okazję to przerobić, uwierz mi pewnie wymiękniesz. Dwa razy tak miałem z jedną tą samą dziewczyną. Za pierwszym razem zgrywałem kozaka do kilku godzin przed spotkaniem i wydawało mi się,że będę w stanie powstrzymać emocje- WYDAWAŁO MI SIĘ. Za drugim razem wziąłem kilka tabletek ziołowych na uspokojenie i to też nic nie pomogło.
Proponuje Ci nie iść na te spotkanie. Nieważne co będą mówili ,że Ciebie nie ma jednak zachowasz w ten sposób klasę. Bo uwierz mi nie będziesz w stanie powstrzymać emocji.
A scenariusze Twego zachowania mogą być tak rozmaite ,że okaże się nagle iż to Ty jesteś głównym problemem tego związku i dołożysz sobie niepotrzebnie problemów oraz obniżysz swoją własną wartość źle się zachowując.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, arachill napisał:

co ciekawe jak była młoda przed okresem kiedy byliśmy parą, miała taki okres gdzie spotykała się równolegle z trzema lub czterema facetami w kamuflowaniu czego pomagała jej teściowa

No tak, czerwona lampka wtedy się nie zapaliła? Widocznie "zakochany" byłes, czyli nie myślałeś racjonalnie. Ciekawe z iloma się spotykała kiedy byliście parą;) Pewnie byłeś tym, który najlepiej rokował i dlatego Cię wybrała.

Przechodząc do meritum: tak jak poprzednicy, nie ma czego ratować. Od dwóch lat nie mieszkacie razem, ona spotyka się z Turkiem. Jeśli stać Cie na detektywa, spoko, niech on zbiera dowody jej zdrady, a kto wie może jeszcze czegoś ciekawego się dowiesz. Zbieraj też kasę na dobrego adwokata i szykuj się na wojnę, bo rozwód to wojna. Może i dobrze, że wycofałeś ten pozew, pokazałeś co prawda swoją słabość, ale tu uważam, że możesz z tego wyjść silniejszy, ponieważ będziesz już przygotowany z odpowiednim materiałem.

Skoro żona nie mieszka z Tobą od tak długiego czasu, może warto ją wymeldować czy coś takiego? Nie wiem jak wygląda kwestia prawna tego mieszkania, ale tu widzę szansę na zatrzymanie go. Poczytaj też bardzo dokładnie forum, a znajdziesz historie bardzo podobne do tej, gdzie Bracia przy tak długim niezamieszkiwaniu z żoną pod jednym dachem pozbywali się jej w ten sposób. 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Brat Jan napisał:
40 minut temu, arachill napisał:

(co ciekawe jak była młoda przed okresem kiedy byliśmy parą, miała taki okres gdzie spotykała się równolegle z trzema lub czterema facetami w kamuflowaniu czego pomagała jej teściowa). 

Panowie z kim Wy wchodzicie w te związki?

 

Ja też tego nie czaję. Panna ma krzywe akcje a kolesie myślą, że przy nich będzie aniołkiem.

Dwa lata to sporo i samiczka poznała smak wolności.

Do tego codziennie słyszy "Aj law juł" "Juł soł priti" od swojego kochasia i pozamiatane.

Chciałbyś to naprawiać serio? Tknąłbyś ją jeszcze? Podziwiam.

 

Rób jak Bracia radzą. Zbieraj dowody i szykuj się na rozwód.

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie masz straszne braki w wiedy dotyczącej zachowania pań, przysiądź do książek i czytania forum, posłuchaj audycji Marka.

Okazałeś słabości i pańcia przestała cię szanować, a później już poszło z górki. Masz dużo pracy przed sobą. Niestety tak jak reszta braci uważam że tutaj chyba nie ma co ratować.Tak jak pisze @Pozytywny, chciałbyś poprawiać po ciapatym? Posłuchaj dobrych rad i szykuj się do rozwodu, ale teraz tak na dobre.

Jak czujesz że nie dasz rady obronić/utrzymać swojego zdania i boisz się zostać zmanipulowany to nie choć z nią na żadne spotkania rodzinie, najpierw popracuj nad sobą i zrób jakiś plan na przyszłość. Właściwie jak masz słabą wolę, to plan możesz robić narazie na wszystko. Na przykład na rozmowę (odbierasz temat w jakim się będzie toczyć, argumentujesz, trzymasz się swojego zdania, nie pozwalasz schodzić z kursu), na wyjścia (ty wybierasz czas i lokal, nie dajesz sobie wchodzić na głowe, trzymasz się wytyczonej drogi, jak niunia oponuje to ją zostawiasz bez dyskusji) itd.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A myślałeś ze żona jest tylko Twoja? 

Ze nie ma potrzeby bycia z facetem? 

I że nic nie robi tylko szydełkuje?

 

Przysięgała, prawda? 

 

No to teraz, widzisz jak jest na świecie!

 

Witamy!

 

 

Jeżeli komuś się czymś grozi, to do kurwy nędzy trzeba być gotowym i mieć, jaja aby to zrobić! Zapisz to sobie i zrób z tego  tapetę w telefonie!!

 

Jeżeli uciekli, tzn że dobrze się bawią.

 

Odejdz, rozwiedź się - dbaj o dziecko - wychoduj sobie jaja. 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tęsknisz za nią w jakiś sposób (rozumiem) ale piękne czasy już nie wrócą. Błędem było wycofanie pozwu. Ona teraz wzbudza winę w Tobie i Twój pozew jest jej usprawiedliwieniem tego co robi.

Ty się zamartwiasz a ona ma wywalone i bawi się z Turkiem. Piszesz, że nie docenia tego co robiłeś dla dziecka - one nie doceniają tego co facet zrobił tylko to co może zrobić - one są praktyczne. A jak nastolatka to może się i 40-stka i 50-tka zachowywać, zresztą tak się zachowują.

 

Co robić? Wrócić do pozwu bez orzekania o winie (ale być przygotowanym na odparcie ataku sądowego!!!), być prawnie wolnym, dalej troszczyć się o dziecko. Żyć! Zobacz jak życie nie znosi próżni - żona odeszła a tu nagle nowa praca, nowe auto - same plusy :). Tylko gdzieś z tyłu głowy pozostanie matrixowe "bo to jakoś inaczej powinno być".

 

Jak się zachować jak ich spotkasz? Kulturalnie ale chłodno, zdawkowa wymiana uprzejmości, lekki uśmiech i poczucie, że jesteś super facetem. Nawet nie wiesz jak ich tym wkurzysz ;).

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, arachill napisał:

Kontaktu z dzieckiem nie chce stracić (nie wiadomo czy turkisz by gdzieś jej nie przeniósł np do niemiec).

Jeśli masz takie obawy, to tu chyba musisz się skonsultować czym prędzej z prawnikiem.

 

Bo samymi prośbami żony nie powstrzymasz od romantycznej podróży w nieznane, a z nakazem sądowym już prędzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

arachill

Chłopie, Ty zacznij w tej sytuacji od uświadomienia sobie jednej rzeczy najważniejszej - JUŻ NIGDY NIE BĘDZIE DOBRZE MIĘDZY WAMI. NIGDY. NIE LICZ NA TO. Poszła się pukać z turasem, i na co Ty liczysz, że wróci, założy fartuszek i będzie znowu dobrą matką i żoną? Że znowu będziecie szczęśliwi chodzić w niedzielę na spacerki, a ona już się wyszalała i teraz będzie spokojną, cichą żoną? TO JUŻ NIGDY NIE WRÓCI.

Skoro zaś masz już tą wiedzę, to przestań się łudzić. Zacznij myśleć o konkretach.

A konkrety to:

1 - skończ pier... o rozwodzie z ugodą. Ona poszła w pizdziec, dwa lata puka się poza małżeństwem, a Ty chcesz winę po równo rozłożyć między was? Nie wiesz jakie to niesie konsekwencje nawet.
2 - zbierz dowody - zrób foto z turasem, nagraj ją jak mówi coś o "swoich sprawach związku pozamałżeńskiego". Możesz sprowokować taką rozmowę. Np "kochasz go na pewno? " Dlaczego odeszłaś ode mnie" itp.
3 - po zebraniu dowodów zakładaj sprawę o rozwód Z ORZECZENIEM JEJ WINY.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Łapinski napisał:

Kto zarabia hajs w małżeństwie?

Mamy osobne budżety.

 

7 godzin temu, Pytonga napisał:

turkisz wali CI kobietę

Istnieje taka możliwość ale nie mam na to dowodów póki co.

 

@wojkr @mac @Łabędź @AR2DI2 Dzięki za rady.

 

7 godzin temu, Gr4nt napisał:

A przez te dwa lata współżycie było?

Nie było. (z deka mi bije już)

 

6 godzin temu, Ali napisał:

Proponuje Ci nie iść na te spotkanie.

Dzięki i w pełni to rozumiem. Niestety muszę iść bo to urodziny dziecka. Jest kwestia alkoholu na imprezach rodzinnych tam, zawsze jakaś flaszka jest postawiona. Tym razem nie przyniosę i nie będę pił. Tylko sami pewnie coś postawią i może im zacząć bić na dekiel.

 

Zastanawiam się czy nie wyjść wcześniej przed innymi gośćmi ? Co myślicie ?

 

6 godzin temu, Krugerrand napisał:

No tak, czerwona lampka wtedy się nie zapaliła? Widocznie "zakochany" byłes, czyli nie myślałeś racjonalnie.

Zapaliła się tylko faktycznie patrzyłem przez różowe okulary. Jeżeli chodzi o lokum to spoko tu nie ma problemu.

 

5 godzin temu, zuckerfrei napisał:

wychoduj sobie jaja

@zuckerfrei masz jakieś rady na ten temat ?

4 godziny temu, Imbryk napisał:

Jeśli masz takie obawy, to tu chyba musisz się skonsultować czym prędzej z prawnikiem.

 

Bo samymi prośbami żony nie powstrzymasz od romantycznej podróży w nieznane, a z nakazem sądowym już prędzej.

No właśnie, że mam takie obawy. I to duże. Nie chciałbym stracić kontaktu z dzieckiem.

 

Starałem się nikogo nie pominąć, jeżeli tak się stało to sorki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.