Skocz do zawartości

Czy wchodzić w IT?


Ksanti

Rekomendowane odpowiedzi

Ja zrobiłem dwie podyplomówki: "administracja sieciami komputerowymi" gdzie mało się nauczyłem, ale fajnie brzmi, oraz "informatykę" gdzie nauczyłem się dużo więcej na samym przedmiocie o sieciach, no i ogólnie poszerzyło to moją świadomośc w jakiś sposób, teraz dopiero po tych dwóch podyplomówkach zaczęli mnie zapraszać na rozmowy, dostałem się do helpdesku, z którego szybko odszedłem, a teraz jestem na stażu gdzie zajmuje się wdrażaniem vmvare ESXi z Linuxem, oraz serwisem komputerów - wymiana hardware, no i trafiły się dwa małe zleconka z instalatorki. Na początku jest trudno znaleźć pracę bez typowo ścisłego umysłu i z brakiem studiów 5 letnich, ale powoli do przodu. Jak Cię to interesuje to działaj.

Edytowane przez aras
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli wiążesz swoją przyszłość z informatyką to polecam już w tym momencie zacząć się obracać w temacie (przede wszystkim praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka). Niestety programowania raczej nie unikniesz, mam nadzieję, że już coś tam kodowałeś. Dobrze żebyś też bardzo lubił matematykę bo bez tego daleko nie zajedziesz. Masz w internecie sporo kursów, poradników i tutoriali więc jeśli chcesz zwiększyć swoje szanse na lepszą przyszłość w zawodzie zaczynaj najlepiej w tym momencie, teraz się możesz tym bawić jednocześnie oswajając się z tym. Powoli ale sumiennie.

 

No i bardzo dobrze napisał Ci Brat @Carleon - nie wybieraj sobie pracy, nie dostosowuj przyszłości pod swoje słabości bo jak o to zadbasz wszystko się może zmienić. Jeśli pokonasz swoje problemy wtedy sam poczujesz gdzie tak naprawdę jest twoje miejsce i w czym chciałbyś się spełniać. Mam nadzieję, że chodzisz gdzieś na terapię. To się leczy i ludzie z tego wychodzą nawet gdy mieli wrażenie że cale życie było z nimi coś nie tak.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.03.2018 o 22:35, Ksanti napisał:

@Carleon

Generalnie to myślę, że to nie jest offtop bo ta fobia społeczna mocno wpływa na moje wybory a w życiu wszystko się ze sobą łączy. Zauważyłem jakieś zalążki już od najmłodszych lat, ok. 3 klasa podstawówki. Bałem się sam chodzić po osiedlu i jeździć autobusem. W gimnazjum mimo, że byłem w elitarnej klasie to miałem mocno toksyczne środowisko. Głównie wyzwiska, wyszydzanie, robienie na złość itd. W dodatku zakochiwałem się w dziewczynach z klasy. Byłem przy nich upakarzany a czasem nawet same mi potrafiły dogryźć. To wszystko sprawiało, że coraz bardziej się zamykałem w sobie i czułem się odrzucony przez grupę.

 

Zapuściłem się w nauce i we wszystkim. Przeżyłem pierwszą w życiu nerwice i depresję. No wrażliwy chłopak jestem. Do dzisiaj nie mam żadnych kumpli. W szkole średniej udało mi się wbić w pewne środowisko "młodzieżowe" gdzie grałem na gitarze. Miałem lekki fejm i nawet mnie lubili. Wtem czas podbudowałem się psychicznie, ale różne nawyki z wcześniejszego okresu zostały. Zauważyłem, że nie lubię występować na scenie a samemu to już w ogóle bym nie wszedł. Też zżerała mnie rywalizacja z innymi. Czułem, że nie jestem wystarczająco przebojowy. Inni potrafili zagrać byle co i wychodzili bardziej efekciarsko ode mnie.

 

Mimo wszystko bardzo miło wspominam ten okres ale pod koniec trochę się wszystko posypało. Obecnie już jestem za stary na tą korporację. Zauważyłem, że lęki wróciły do mnie po rozstaniu z drugą eks i jak zdrowie mi zaczęło podupadać. W dodatku zderzyłem się z realiami rynku pracy. W sumie portale randkowe też mi zryły samoocenę. Przez chwilę nawet myślałem, że jestem brzydki. Wyglądam bardzo młodo, jestem szczupły i łysieje. Jednak potem uświadomiłem sobie, że jestem po prostu normalny a do brzydkiego mi daleko.

 

Wydaję mi się, że fobia może mieć związek z każdą z tych rzezy po trochę co opisałem. Z tym, że właśnie ostatnio się nasiliła/ dodam, że większość czasu (ostatnie kilka miesięcy) spędzam samotnie. Tak to jestem zwykłym chłopakiem. Gdyby ktoś mnie zobaczył to nigdy by nie pomyślał, że mam jakieś problemy. Często jak jest jakiś ważny telefon to mi się głos zagina. A i tak nie jest niski. Mnie takie rzeczy denerwują bo nie chce wypaść w czyichś oczach na słabego. 

 

U mnie jest to dziwne. Raz wychodze na ulicę i mam wszystko gdzieś. Znowuż w inny dzień czuję jak mi emocje wariują. Najgorzej jest u mnie w sytuacjach formalno-zawodowych. 

 

To widzę przyczyny mieliśmy podobne. Nie napisze Ci jak z tego wybrnałem bo sam nie mam pojęcia. Ale musisz coś z tym zrobić bo tak się nie da żyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti

To jeszcze jest opcja ogarnąć jakieś podstawowe kursy z neta, też daje jakiś pogląd. Poza tym to nie jest tak, że jak już wybierzesz ścieżkę to musisz się jej trzymać. Znam testera, który został programistą, co prawda rzadki przypadek, ale jednak. Mówisz program partnerski? Nie słyszałem, więc nie wiem czy to jakoś w miarę funkcjonuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.