Skocz do zawartości

Do wszystkich zagorzałych przeciwników związków


Rekomendowane odpowiedzi

Kobiety to istoty emocjonalne i tym można je zatrzymać. Jak gościu będzie zarabiał 1500 zł a będzie wzbudzał emocje to uwierzcie mi kobieta przy nim będzie. Co z tego jak facet ma kasę, ale zero emocji nudziarz. Kobietę zacznie nosić i będzie się bujać z gośćmi materialnie na dużo niższym poziomie, bo są fajni, rozrywkowi i wzbudzają emocje. Takich sytuacji widziałem w życiu dość sporo. 

 

Przykład. Facet jeździ tirem zarabia np 6,7 tyś ale w domu jest tyle co nic. Kobieta w domu mija dość często sąsiada na klatce zabawny gościu wygadany materialnie liczmy max 2 tyś. To co myślicie że z tego nic nie będzie bo mała kasa? Jak on będzie ją jarał to go weźmie chodzby na klatce. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka - O to mi dokładnie chodzi. emocje, super sprawa dla kobiety... Ale finalnie wygra kasa a "emocjonalny" gościu będzie po prostu obok żeby pocieszyć ;) Wygrałby w jednej sytuacji, gdyby Pani miała sponsora, który po prostu dożywotnio będzie jej dawał np. 5 tysięcy tak po prostu (alimenty powiedzmy). Wtedy mogłaby pewnie sobie żyć z gołodupcem, który ma wygląd, zapewnia emocje i fajny seks.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-awarebo po kobietach generalnie mniej się oczekuje, ponieważ one nie są stworzone do utrzymywania rodziny. To nie są rolę społeczne, a role i zasady narzucone przez naturę. Facet musi pracować, a kobieta generalnie ma wybór bo nikt nie oczekuję po niej żadnej ambicji. Niby równość promują, ale każdy inteligentny facet wie o co w tym chodzi. Ta równość jest po to by naszym paniom nie sprawiać przykrości a i tak każdy zatrudni faceta do roboty, a zwłaszcza fizycznej. No są oczywiście zawody w których kobiety dryfują i nie ma różnicy czy one wykonują te dana pracę czy chłop (np. bycie kelnerem), natomiast w budowlance wiadomo bierzemy chłopa zamiast kobiety obowiązkowo.

 

Śmieszy mnie pieprzenie oderwanych od rzeczywistości feministek, które płaczą, że mężczyźni robią więcej biznesów. Tak! Osiągają więcej bo większość kobiet nie ma ochoty robić biznesu i zakładać firmy! I nikogo nie zmusisz by się zmienił. Nie da się ustawą zrobić '50 firm na rynku ma należeć do kobiet, a drugie 50 dla facetów'. To jest po prostu obłęd :lol:

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kimas87 - Czyli generalnie można przyjąć zasadę, że trzeba mieć i jedno i drugie. Brak jakiegokolwiek oznacza, że kobieta Cię wyrucha choćbyś był najfajniejszym facetem pod słońcem, jedyne pytanie brzmi tylko po jakim czasie (tu myślę, że jak gość dostarcza dobre emocje to zdradzi później, ewentualnie jak będzie miała pecha i nikogo nie znajdzie to łaskawie z facetem zostanie) :) 

 

ps. Wydaje mi się, że napisałeś dokładnie tak, że kobieta takiego gościa nie zostawi a potem to edytowałeś, ale może się mylę ;) Zresztą mniejsza o to, po prostu róbmy Panowie pieniądze i kto chce niech się wiąże, kto nie to nie :) Ja pozwolę sobie owoce mojej ciężkiej pracy wydać na siebie, odkąd poznałem naturę Pań, egoizm to jedna z pielęgnowanych przeze mnie cech B)

Edytowane przez self-aware
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Kimas87 napisał:

Bracia ja wcale nie napisałem, że koleś zarabiający 1500 zł utrzyma przy sobie samice. Podałem przykład, który pokazuje że sam hajs nic nie da jak nie zbudzasz emocji w kobiecie i nie masz cech dominujacych. 

Jak zajedzie dobre emocje to będzie wracała na romanse. Ale na stałe zwiąże sie z dobrym ciepłym misiem z IT. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie tu dochodzi do takiego punktu, że w związku trzeba by było pozwolić lasce na skoki w bok. Wierzę w związek ale nie mam zielonego pojęcia jak miałoby to funkcjonować bez patologii. Nie jestem psychopatą i zapewne podpadałbym co najwyżej pod kategorie buntowniczego i niesfornego misia. Dlatego prędzej czy później mogłoby dojść do takiej sytuacji. Teraz pytanie czy warto wtedy zmieniać kobietę skoro z inną też może do tego dojść. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego, moim zdaniem, jeżeli już chce się być konieczne w związku i korzystać z jego "uroków", to należy co rok/dwa zmieniać partnerki. Korzystać ile się da z haju, a potem widząc, że zaczynają się coraz to ostrzejsze jazdy ze strony Waszej pani - kulturalnie się ewakuować. Kluczem jest, żeby się zbytnio nie przyzwyczajać, to tylko często trzyma ludzi ze sobą. Innego wyjścia nie widzę. Na dłuższą metę nie idzie dogodzić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti - W teorii związek, w którym pozwolilibyśmy nszej kobiecie się puszczać miałby szansę wyglądać tak, że panna nas nie denerwuje z nudów, gdyż miałaby atencji i emocji od innych tyle, że hoho. Pozostaje pytanie jak czulibyśmy się my w takim związku, bo ja jak ostatni szmaciarz :) Ale jak ktoś lubi takie klimaty to można spróbować. To się chyba nawet nazywa jakoś, cukhold czy coś. 

 

Lepsza opcja to znaleźc panią, która ma na siebie dożywotnie alimenty od kogoś bogatego i szuka już tylko gościa do emocji ale na stałe.

 

@Kimas87 - Hmm... Mieć swoje zainteresowania i albo samica dołączy się do naszych albo mieć to w dupie. To jedyna opcja moim zdaniem, która może jeszcze się sprawdzić. Ewentualnie jak samica ma swoje pasje no to jeszcze spoko, ale wiemy jak często coś takiego się zdarza...

 

@Lethys - Opcja dobra, niestety myślę, że ciężko się ani trochę nie zangażować. Weź pod uwagę, że większość z nas na forum uczy się bycia obojętnym. Nie mamy tego z natury. Nie jesteśmy mężczyznami, którzy naturalnie traktują samicę jak pojemnik na nasienie. Jakbyś taki był to przychodziłoby Ci to z łatwością, ale trzeba być realnym w tej kwestii, łatwo się zatracić. No i druga kwestia, dziwnie tak przebywać z kobietą mając w głowie, że i tak za parę miesięcy się ją rzuci, gdy tylko zacznie świrować (a zacznie). Do tego trzeba być zimnym skurwysynem - nie sądze, że można się tego nauczyć, chociaż kto wie...

 

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Ksanti napisał:

No właśnie tu dochodzi do takiego punktu, że w związku trzeba by było pozwolić lasce na skoki w bok.

To już istnieje i się nazywa cuckold (rogaczenie):lol:

 

 

 

Ale jeśli sami wypracujemy pewne cechy (praca nadw sobą), i będziemy to ćwiczyć obędziemy dawać emocje naturalnie, więc nie rozumiem tego gadania, typu:

Godzinę temu, Kimas87 napisał:

Tylko teraz pytanie nasuwa się czy warto poświęcać życie na spełnianie zachcianek, humorkow swojej Pani by aby się nie znudziła. Odpowiedzcie sobie sami. 

Zwykłe dowartościowanie się, jaki to się nie jest ą i ę i jak to się nie rozwija oraz demonizowanie drugiej strony.

 

 

Ps. Zauważyłem, że ostatnio na forum jest nadużywane stwierdzenie: "robić coś pod kobietę" i używane jest w momencie, kiedy sb z czymś ktoś nie radzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 4/3/2018 at 10:49 PM, Ragnar1777 said:

panowie pomijacie jedną ważną kwestię o której niedawno wspomniałem! Pieniądze tak naprawdę nie są priorytetem w oczach kobiety, gdy patrzą na chłopa. To nie jest zero-jedynkowe bo są różne sytuacje, wzorce w rodzinie, środowisko w którym się człowiek wychowuje etc etc. Ilu jest przecież samców beta co zarabiają konkretne pieniądze, a kobitki i tak puszczają się na lewo i prawo z badboyami, alfami i innymi Herkulesami, którzy zarabiają mniej od misia(mogą, ale nie muszą). 

Słowo klucz BETA - tylko beta będzie musiał łozyć, nic sie tu nie zmienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Black - Na pewno trochę racji masz ;) Sam jestem kiepski w relacjach z kobietami i gdzieś tam w podświadomości złość na kobiety jest z tego powodu większa, natomiast myślę, że jakbym był wymiataczem to nie zmieniłbym absolutnie ogromnej niechęci do ich materializmu, tego się nie da przeskoczyć, po prostu nie.

 

Może gdyby mi od dziecka mówiono, że kasa dla kobiet jest mega ważna i facet jest przede wszystkim od tego, żeby jej ją zapewniać i pracować na kobietę i jest to jak najbardziej poprawne i tak być musi, to miałbym inne zdanie. Ale wiadomo jak jest, człowiek przez całe życie wierzył w romantyczną stronę Pań. Pamiętam jak wyobrażałem sobie jak się oświadczę, trenowałem nawet sam w pokoju mowę :D Komplementy, jakieś gadki typu, czy "pozwolisz mi spędzić życie u Twego boku..." Boże... Nawet napisać to teraz było mi głupio :D Naszczęście dzisiaj klęknięcie przed kobietą to dla mnie obciach i poniżenie, którego już nie popraktykuję :) 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware

Dokładnie. Mało kto z nas jest z natury skurwielem. Z łatwością to przychodzi jedynie psychopatom i mężczyznom którzy gardzą kobietami. Ja sam jestem uczuciowy i o wiele bardziej niż na seksie zależy mi na bliskości i zaufaniu. Jednak z wiekiem jestem coraz bardziej cyniczny i zmęczony tym wszystkim.

 

Mnie nawet ciekawi jak to jest z tym cuckold. Jednak założę się, że byłby to dla mnie emocjonalny armaggedon.

 

W sumie laska która uprawiała seks przede mną to dla mnie prawie to samo jakby mnie już zdradziła. A jestem coraz bardziej sceptyczny co do szczęśliwego związku. Bo jak można niewolić kobietę? Ona i tak zrobi to co będzie chciała. Nie chce żyć specjalnie pod emocje dla kobiety. 

 

Generalnie jestem za tym aby nie inwestować finansowo w laske i chyba też nie chce potomstwa ani ślubu.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego, co napisał @Ksanti... W jednej swojej książce Osho przekazuje, że idealnym rozwiązaniem jest w związku pozwolić sobie na romans, jak i swojej kobiecie, bo to normalne że inni nam się podobają i mamy ochotę zrobić "to" z kimś jeszcze, jak i dlatego, żeby jednak docenić swój związek w pewien sposób. Jestem w stanie spojrzeć z góry na ten pomysł i wydawałby się całkiem w porządku, ba... Uważam że byłoby to całkiem zdrowe, jednak nie na tym świecie i nie z tym, co mamy zaprogramowane w głowach;)

 

@self-aware, masz rację, ciężko jest być obojętnym. Sam jestem w związku, całkiem udanym jak na razie i nie będę się oszukiwał, że przy ewentualnym rozstaniu chwilę bym pewnie poprzeżywał. W poprzednim poście napisałem, jak w teorii widzę idealne rozwiązanie, ale jak obaj widzimy - raczej jest to mało prawdopodobne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti - O tak :) Samo mówienie o tym mnie męczy, co dopiero praktykowanie.

 

Co ciekawi Cię w cuckold? Pytam z ciekawości... Chciałbym zrozumieć co siedzi w głowie, że takie coś byc może chciałbyś spróbować? Widok samca posuwającego Twoją laskę... To w sumie trochę jak oglądanie pornosa. A jednak, lubię pornuski ale cuckold to dla mnie coś absolutnie nie do przyjęcia.

 

Z drugiej strony lubię pierdolony femdom, duma chciałaby się tego fetyszu pozbyć, penis jakoś nie chce i robi się twardy przy tego typu praktykach.

 

Kwestia potomstwa to jedyne co mnie martwi. Jeśli będę chciał no to jestem w dupie. Są dzieci = kobieta ma władzę. Nic nie zrobisz bo ona ma taką przewagę prawną, że może Cię zniszczyć w każdej chwili. Jeśli zdecyduję się nie mieć dzieci, wtedy luzik.

 

@Lethys - Powodzenia zatem w związku, fajnie, że całkiem udany :) Co do romansowania, w sumie mówisz tutaj o otwartym związku. Niby ma to sens, jest jednak mały problem.. Pomijając wzorce w głowie, zdajesz sobie sprawę, że samica od pierwsza dnia może się pukać na prawo i lewo? Ty możesz miesiącami szukać FF... Gdybyś to Ty miał masę kobiet a ona raz na jakiś czas coś tam to spoko. W pierwszej wersji psychicznie byś nie wyrobił. Kobiety mają zbyt łatwy dostęp do seksu żeby praktykować z nimi otwarty związek. Wyszłoby na to, że i tak bzykasz się tylko z nią a ona wali się co miesiąc z kilkoma nowymi.

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.03.2018 o 19:07, deomi napisał:

ludzie w obliczu właśnej starości i śmiertelności miekną

Ludzie w wieku 18 lat miękną, po to pracujemy nad sobą, uczymy się osiągnąć prawdziwe szczęście żeby nie mięknąć i na na starość będziemy twardzy a nie miękcy;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware, kurde, faktycznie, kompletnie zapomniałem o istnieniu takiego zjawiska, jakim jest otwarty związek. Tak, czy owak, nie mój klimat. Dokładnie, jak mówisz... z babą nie ma co się bić, jeśli chodzi o ilość potencjalnych partnerów.

 

Cuckold? Pamiętam, że najgorszym, co było dla mnie po pierwszym rozstaniu, to wizje, jak moją ex posuwa inny gość. Chyba podziękuję:lol:

 

@Wikary, "Większość ludzi umiera w wieku 25 lat, ale czekają z pochówkiem do siedemdziesiątki"

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lethys - Tak myślę sobie, że jak byłyby dzieci a Ty miałbyś już dość to "otwarcie" związku mogłoby mieć sens. Będziesz przy dzieciach, więc kit tam, niech baba się pruje. Chodzi mi o to, żeby miały tatę gdy są małe, jak wiemy po rozstaniu kontakt z dziećmi jest jaki jest... A jak podrosną to już sobie poradzą a Ty odchodzisz :) 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie @Lethys, @self-aware miałem w swoim życiu sytuację, w której pańcia zaproponowała mi pewien układ. Chciała abym ją regularnie pieprzył co jakiś czas, flirtował etc. etc. Czysty fuck friends czyli najpiękniejsza relacja jaką mogą tworzyć mężczyźni z kobietami. Wszystko brzmi pięknie, ale... ta pańcia ma stałego partnera od kilku lat, mieszka z nim, żyje z nim + jest również jej narzeczonym. Żeby było śmiesznie mamy z tą pańcią pewne dalekie pokrewieństwo(jakaś tam prababka była siostrą mojej prababki), ale na szczęście według biologii mogę ją rżnąć bez problemu(od 3 pokolenia można). Niestety to były czasy mojego rycerstwa i machania mieczem. W dodatku trochę się przeraziłem, ponieważ ja nie jestem doświadczony w sprawach seksualnych w porównaniu do pańci, która pieprzy się regularnie od kilku lat. Olewałem ją zbyt wiele razy i chyba odczytała to jakbym się wyłamał. Kontakt do teraz w sumie mamy, ale rzadki. Czasem nachodzą mnie myśli... czy może nie spróbować wpakować się w to? Z drugiej strony dochodzi do mnie "Ragnar! Przecież ona ma narzeczonego, jakiś typ ją pieprzy, a pewnie teraz już dwóch, bo na pewno kochanka znalazła" i chuj bombki strzelił.

Żeby było jasne, to ON wpadł na pomysł "urozmaicenia związku", pańcia była na początku przeciwna, ale z czasem się zgodziła. Najwidoczniej jej chłop zna i pogodził się z kobiecą naturą, ale dochodzi do tego również ważny fakt, że ona(moim zdaniem) po prostu jest niezaspokajana seksualnie(pisałem z nią na temat sexu, wyuzdana as fuck..). Może to jest nimfomanka i gościu zauważył to w związku z czym by ratować związek pozwala jej się pieprzyć. UWAGA teraz najlepsze -----> ona może się pieprzyć, ale on zachował wierność :) W sumie trochę białorycerskie. Ja bym nie mógł mieć narzeczonej, potencjalnej żony, która by się kurwiła z sąsiadami no po prostu bym nie zdzierżył tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.