Skocz do zawartości

Jak żyć w małżeństwie w którym kocha się inną kobietę


Rekomendowane odpowiedzi

Witam: zarejestrowałem się na forum bo mam problem z podjęciem decyzji ... Jestem grubo po trzydziestce, a w związku ponad 10 lat wychowujemy wspólnie siedmioletnią córkę. od kilku lat uświadomiłem sobie ze nie kocham swojej zony. Przez kilka wcześniejszych lat często dochodziło do kłótni podczas której zmuszony byłem wychodzić z domu aby nie doszło do większej awantury. Często podejrzewała mnie o zdradę itp.. nigdy w tedy nie zdradziłem zony... aż w końcu od około roku temu poznałem kobietę w której się zakochałem... nigdy bym nie przypuszczał ze można się tak zakochać, ona wiedziała o mojej zonie i dziecku, sama jest po rozwodzie i również ma córkę. Marzyliśmy o tym by być razem. W końcu moja zona domyśliła się ze z kimś się spotykam, gdy się dowiedziała jej stan psychiczny się pogorszył i nie wiedziałem co zrobić. Postanowiłem wrócić do żony aby załagodzić sytuację. teraz jestem z żoną lecz nasze życie wygląda tak jakbyśmy żyli na bombie i czekamy kiedy wybuchnie. Mam prośbę.. pomóżcie mi podjąć decyzję czy warto walczyć o małżeństwo, czy nie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie liczyl bym na to ze ktorys z braci powie tobie co masz zrobic. Raczej pomagaja tym ktorych zony zdradzaja i by nie dac sie za bardzo wyruchac przy rozwodzie. Ty poszedles do innej kobiety i chcesz by ktos Tobie napisal co masz zrobic. Jak bylo zle to trzeba bylo sie rozejsc , a nie jak kobieta przeskakiwac na inna galaz.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gatuzo Przestań męczyć siebie i żonę, rozwiedź się. Bądź mężczyzną i weź na klatę to co spierdoliłeś.

Nie męcz też dziecka, jak potrafisz, wytłumacz dziecku co się stało.

Wracać do żony nie ma sensu, tam nie ma czego naprawiać, przedłużasz tylko agonię związku.

 

   Nie potępiam Cię za to co zrobiłeś, rozumiem pragnąłeś miłości i zrozumienia, ale zrobiłeś to od dupy strony,

najpierw rozwód, a później nowy związek, a tak masz nieźle nasrane na talerzu i trzeba będzie to zjeść.

Pogadaj z żoną, może pójdzie na ugodę i da Ci rozwód bez orzekania o winie. Może...

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fak jest taki że teraz ty występujesz w roli współmałżonka, który chce odejść ze związku. Decyzji za ciebie nikt tu nie podejmie, nawet nie wiem czy ktoś zadugeruje Ci kierunek. Ale kilka rad napewno usłyszysz. 

Na moje oko to masz trochę braków o wiedzy w związkach, sugeruję poczytać forum, kupić kobietopedię i posłuchać audycji Marka. 

Po pierwsze to haj hormonalny trwa najwyżej do 3 lat, a skoro wy jesteście ze sobą już 10, to nie dziwota że nie czujesz już tego co kiedyś. 

Dla mnie w związku liczy się szacunek i zrozumienie. Z tego co piszesz to dochodziło między wami do awantur, nie mówię że to źle, każdy związek musi się dotrzeć, kwestja tego żeby dochodzić do kompromisów. 

Prawdopodobnie żona robiła Ci wyrzuty i testy, a ty zamiast okazać się twardym i pokazać kto w domu żądzi wychodziłeś, pozostawiając sprawy niewyjaśnione. W ten sposób okazujesz słabość i wcale nie wiadomo czy nie powtórzy się to w nowym związku. 

Pozostając w takiej relacji jak teraz niszczysz siebie, żonę i dziecko, więc dopowiedz sobie na pytanie co chcesz zmienić - partnerkę, zakończyć obecny związek, i co z dzieckiem?

Według mnie to musisz popracować trochę nad sobą, bo żaden związek Ci nie wyjdzie przy braku chęci do współpracy. Skoro skoczyłeś w bok to ewidentnie Ci czegoś brakowało i trzeba było to wyegzekwować z związku. Być może nadal można to zrobić. 

Życzę powodzenia, pozdrawiam. 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Gatuzo.

Gdybys chodzil na dupy jak wszyscy mezowie - mialbys stabilne malzenstwo i sex.

A ze wlaczyles do teo zakochanie - nie masz ani tego ani tego a w zamian problemy moralno emocjonalne.

W Japonii zony, gdy juz sa starsze, sugeruja mezowi zeby znalazl sobie mloda dupe.

Moja zreszta niedawno tez tak zrobila..

"Nie chce zeby ci czegos brakowalo".

I jest sielanka.

Najgorszy problem w tym to znalezienie mlodej dupy co nie spodziewa sie gwiazdki z nieba.

I to nie byle jakiej gwiazdki tylko lepszej niz maja jej kolezanki.

(Tak dzialaja samice, to chyba nikogo z tu bylcow nie dziwi.)

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia dobrze prawią, ja podzielę się z Tobą historią Moje kuzyna który mieszka na emigracji.

gość wtedy około 48 lat poznał Panią rozwódkę 3 dzieci przez internet z Polski on na zachodzie mieszka, gadka szmatka motylki.

W między czasie idealna rodzina, wzór i przykład jak się nie bawią z żoną ( całkiem całkiem jak na swoje lata), jak na wakacje do kraju przyjechali cud malina.

Po czym oznajmij rodzinę 2 dzieci od 23 do 31 lat  że ma kogoś odchodzi i to by było pewnie na tyle.

Stał sie wrogiem nr 1 dla dzieci,żony oczywiście też, stracił finansowo i to bardzo prawie 30 lat dorabiania 

Ale nadal to nie koniec jego problemów Pani ładna i zaradna się wprowadziła do wynajmowanego mieszkania 3 córy 1 młoda z nią 2 starsze zostały z ojcem.

Oczywiście jak się domyślacie Pani miała się uczyć języka uczy się już 4 lata bez powodzenia, praca też nie dla niej bo ona po studiach a bez języka można sprzątać ale to nie.

Ślub dom na hipotekę 30 lat w wieku 45 ;) podział jego przyszłej emerytury żona 1 nie opłacała lokalnych składek zabrała połowę jego.

Delikatnie mówiąc zrobił świetny interes.

Sugeruję zastanowić się co chcesz jak ma wyglądać Twoje życie za 20 lat, to że zmienisz kobietę nie zmieni to Twoich problemów z relacjami 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Problemy trzeba przepracować a małżeństwo jest dla dziecka a nie dla "siebie". 

Niestety, to jest chyba wiedza tajemna i ludzie wskakują w następne związki licząc, że wszystko się w cudowny sposób naprawi.

Wpierw napraw siebie, ogarnij co i dlaczego a potem się ewentualnie wiąż. A już szczególnie sto razy się zastanów zanim zwiążesz się z taką osobą z jaką zamierzasz, bo ona ma swój własny plan gry, swoje własne interesy i jest milijon przykładów facetów, którzy w takie miny wdeptywali a potem jeb. 

Zawsze na początku jest fajnie. Przecież o to chodzi właśnie, hormony emocje itd. Pomieszkasz z tą drugą i będzie jak z pierwszą albo gorzej, bo ta druga zrobi się zazdrosna o pierwszą rodzinę, dopadną Ciebie wątpliwości, czy dobrze zrobiłeś rozwalając rodzinę, jak piszesz córka ma już pewne problemy - rozwód to też nie spacer po łące. Nie widzę tu szczęśliwej kontynuacji. 

Ta druga chce złapać mężczyznę, jak złapie i zaklepie to motylki odlecą. 

Doradzałbym znalezienie sobie hobby, poczytanie , ogarnięcie. ZERO MYŚLENIA O KOBIETACH. Tamta druga będzie naciskać, bo już poczuła krew. Ale zero myślenia  o kobietach. Chyba, że o córce i jej zdrowiu psychicznym. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, KurtStudent napisał:

 

Zawsze na początku jest fajnie. Przecież o to chodzi właśnie, hormony emocje itd. Pomieszkasz z tą drugą i będzie jak z pierwszą albo gorzej, bo ta druga zrobi się zazdrosna o pierwszą rodzinę, dopadną Ciebie wątpliwości, czy dobrze zrobiłeś rozwalając rodzinę, jak piszesz córka ma już pewne problemy - rozwód to też nie spacer po łące. Nie widzę tu szczęśliwej kontynuacji. 

Ta druga chce złapać mężczyznę, jak złapie i zaklepie to motylki odlecą. 

 

 

Ja widzę że faceci wręcz z uporem maniaka lubią trzymać się tej chorej wersji że tamta była zła a nowa jest inna. Czemu tak facetom cholernie ciężko przyjąć to że w pewnych sprawach kobiety nie różnią się kompletnie niczym od siebie. Strasznie trudno im przyjąć tą prawdę i wolą wierzyć w złe i dobre kobiety. 

Mam to samo ze znajomym , jego baba jest zła a wszystkie jego poprzednie były super. Tłumaczę jak cielęciu na pastwisku że każda jest taka jak jego obecna jak poczuje się pewnie (dzieciak) a tamte były miłe bo nie były pewne i mógł w każdej chwili nawiać. Niby na moment lampka intelektu rozbłyska że może załapał ale po sekundzie powrót do wersji że te byłe NA PEWNO tak by się nie zachowywały. Daremna gadka. Na koniec powiedział że mam obsesję bo kobiety takie nie są.

No z wyjątkiem tej jego oczywiście. Ręce opadają.

 

To jest na prawdę początek upadku faceta jak zaczyna wierzyć w ten piękny teatrzyk który w okresie tokowania odstawia panna.

Edytowane przez jaro670
  • Like 4
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Gatuzo said:

poznałem kobietę w której się zakochałem

Prawdopodobnie wpadłeś w 'pułapkę namiętności', o czym opowiada ten filmik:

 

6 hours ago, Gatuzo said:

sama jest po rozwodzie i również ma córkę

Moim skromnym zdaniem próbujesz zamienić siekierkę na kijek. Samotne mamuśki to nie są łakome kąski. Ja wiem, że Twoja myszka jest inna niż wszystkie, ale co do zasady samotne matki to bardzo, bardzo słaby interes. Znane mi przypadki w zasadzie zawsze sprowadzają się do dwóch schematów: nieodpowiedzialna laska zrobiła sobie dziecko z byle kim, albo wersja 2, pani puszczała się na prawo i lewo, więc ją facet zostawił (a dziecko niekoniecznie było jego). Jak dla mnie to żaden schemat nie wróży zbyt dobrze na przyszłość.

Rozumiem, że jesteś nieusatysfakcjonowany swoim małżeństwem - nie Ty pierwszy i nie ostatni. W tej sytuacji powinieneś się rozwieść, a potem się zastanawiać, czy chcesz wiązać się ponownie z kobietą. A jak wyjdzie na to, ze chcesz, to sugerowałbym poszukać sobie młodszej i bez dziecka. Bo teraz to bierzesz się za jedną z takich:
d213a3eca5a9.jpg 

  • Like 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Gatuzo napisał:

Jestem grubo po trzydziestce, a w związku ponad 10 lat wychowujemy wspólnie siedmioletnią córkę. od kilku lat uświadomiłem sobie ze nie kocham swojej zony.

Jestem w podobnej sytuacji. Tylko ja zaczynam powolutku rozumieć, że problem nie tkwi w mojej żonie (choć tu też, bo uczucie dawno się wypaliło), a w samej instytucji małżeństwa. Ja po prostu nie czuję, żebym czerpał korzyści z bycia żonatym. Z bycia ojcem też nie bardzo - raczej jest to mnóstwo dodatkowych obowiązków i zmartwień. Jak pomyślę, że Ty chcesz sobie wsadzić na głowę obcego dzieciaka, to zastanawiam się czy Ty masochistą jesteś czy co?

19 godzin temu, Gatuzo napisał:

Często podejrzewała mnie o zdradę

Brak zaufania praktycznie uniemożliwia poprawne funkcjonowanie związku. A do tego koniec końców okazuje się, że te podejrzenia okazały się uzasadnione.
 

Pamiętam jak dawno temu moja żona była taaaaaka zajebista...tyle, że to była wersja demo i z czasem zaczęły wychodzić różne kwiatki. Jest duża szansa, że u Twojej nowej miłości będzie podobnie. Także o ile z Twoich słów wnioskuję, że rozwód byłby dla Ciebie odpowiednim wyjściem, to pchanie się w związek z rozwódką uważam za błąd.

 

Łatwo mi to pisać, ale sam jestem w podobnej sytuacji i wiem, że nic nie jest takie proste. Jest mnóstwo zmiennych, parametrów, specyficznych szczegółów, które powodują, że nic nie jest proste ani łatwe. W dodatku jakby nie było słabo, to mimo wszystko znamy to bagienko, w którym tkwimy. To nasza strefa komfortu, choć brzmi to dość absurdalnie.

 

Czyli podsumowując - rozwód tak, ale dzieciata rozwódka nie.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Gatuzo napisał:

aż w końcu od około roku temu poznałem kobietę w której się zakochałem... nigdy bym nie przypuszczał ze można się tak zakochać,

Nie Ty pierwszy, i nie ostatni.

Do czegoś Ci ta miłość potrzebna w życiu? Może hipotekę opłaci? Albo chociaż czynsz? Przynajmniej rachunek za telefon?

Bądź tak dobry i pobądź z nami trochę, poczytaj komentarze @Brat Jan , poczytaj rozległy wątek @XYZ , naszego Rumcajsa.

Jesteś na pewnym etapie swojego życia, rozwód Cię cofnie i unieruchomi na długie lata, jeśli nie będziesz do niego starannie przygotowany.

W dniu 17.03.2018 o 12:02, Gatuzo napisał:

wychowujemy wspólnie siedmioletnią córkę

No i to jest obszar, któremu należałoby poświęcić więcej czasu niż nowemu obiektowi westchnień.

Moja rada na szybko? Żadnego rozwodu! A na pewno nie prędko. Chcesz więcej? Daj się poznać.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może poszukaj spełnienia i satysfakcji w innych dziedzinach? Masz hobby? Pasje? Kleiłeś modele jako młody junak ? Wróć do tego. Albo skumaj się z ekipą od surwiwalu, asg albo rekonstruuj historycznie średniowiecze, wikingów czy co tam lubisz.  Może zrób sobie małą pracownię w garażu i rób noże? Jestem pewien, że znajdziesz tam miliard razy więcej satysfakcji życiowej niż na polu "miłości" i "związków". 

 

Spekuluję, że być może odpalił się u Ciebie podwójny program : z jednej strony program szukania "bratniej duszy, prawdziwej miłości" a z drugiej "ja facet pomogę samotnej kobiecie z dzieckiem, będę bohaterem i wybawcą". To jest fatamorgana psychiczna, miraż. 

 

Wybierz sprawdzoną ścieżkę. Badania jasno pokazują, że mężczyźni najwięcej emocjonalnej satysfakcji czerpią dziś z przebywania w gronie męskich przyjaciół z którymi oddają się wspólnej pasji. 

 

O ile miłość i zakochanie można porównać do słodyczy, które są kolorowe i dają kopa energetycznego na moment to związki z przyjaciółmi i wspólna pasja to pożywne, sycące zdrowe potrawy.

 

A jeżeli już totalnie nie wiesz czym się zająć bo nigdy nic nie robiłeś to kup sobie np konsolę i graj w GTA. 

 

Znajdź sobie swój świat POZA KOBIETAMI. Chłopie, mieszkasz teraz z dwoma i chcesz zamieszkać z innymi dwoma?

 

Zamiast wydawać piniondze na rozwód i kobiety - wydaj je na siebie i swoją pasję, hobby, majsterkowanie, kucie zbroi czy lutowanie robotów. 

 

A z miłością to jest tak, że ja swojej też raz nie kochałem a raz kochałem. I zauważyłem, że to tak po prostu jest, taka fala. I podchodziłem do tego "niekochania" sceptycznie, nie wkręcałem się w nie. Ot, raz jest tak a zaraz potem jest dobrze, nawet tak dobrze jak nigdy przedtem. Więc nie słuchałem owego "śpiewu syren z wyspy miłości", traktowałem to jak słońce które świeci zawsze i dla wszystkich, tylko czasem są chmury a czasem noc, ale to jeszcze nie jest znak by składać ofiary z ludzi (albo rodziny) by "Słońce Wstało".

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, KurtStudent napisał:

Wybierz sprawdzoną ścieżkę. Badania jasno pokazują, że mężczyźni najwięcej emocjonalnej satysfakcji czerpią dziś z przebywania w gronie męskich przyjaciół z którymi oddają się wspólnej pasji. 

Dokładnie tak. Dobrze by było jak byś kontakty z płcią przeciwną odsuną na plan dalszy i zają się sobą. Nie masz jakiś pasji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to jest ta mityczna miłość? Czy to jest to, że na widok tej drugiej ci staje na baczność a przy żonie ledwo dynda? Jak tak to musisz wiedzieć, że za kilka lat przy tej drugiej też będzie tylko dyndał.

 

Jak nie kochasz żony to wyślij ją do mnie. Zakocham się w niej bez najmniejszego problemu.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.03.2018 o 12:02, Gatuzo napisał:

aż w końcu od około roku temu poznałem kobietę w której się zakochałem...

W swojej żonie też się kiedyś zakochałeś... wiesz do czego zmierzam? :) 

 

W dniu 17.03.2018 o 12:02, Gatuzo napisał:

W końcu moja zona domyśliła się ze z kimś się spotykam, gdy się dowiedziała jej stan psychiczny się pogorszył i nie wiedziałem co zrobić. Postanowiłem wrócić do żony aby załagodzić sytuację.

Nie ma w tym jaja bracie. Nie wiedziałeś co zrobić?

Powiedzieć wprost - poznałem inną kobietę, jestem świadomy tego, chcę tknąć jednak energię w nasze małżeństwo. Mamy córkę, dom, kochamy się (albo tylko ona Ciebie).

 

Postanowiłeś wrócić do żony nie dlatego, żeby załagodzić sytuację tylko dlatego, że boisz się odejść do kobitki w której się zakochałeś, bo wiesz jakie to może mieć skutki.

W dniu 17.03.2018 o 12:02, Gatuzo napisał:

pomóżcie mi podjąć decyzję czy warto walczyć o małżeństwo, czy nie..

Tylko Ty to wiesz, a nawet uważam, że już podjąłeś decyzję wewnętrznie :)  Tylko brak odwagi na realizacje zamierzonych działań. 

Szkoda żony.

 

PS To trochę brzmi jak ta śmieszna babka z tego memu (w żartach podszytych prawdą) - mąż ciągle mnie podejrzewał o zdradę, ąz w końcu nie wytrzymałam i go zdradziłam :P  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.