Skocz do zawartości

Presja związkowa narzucona przez Januszy a.k.a. "self-called specialists of relationships management"


Ragnar1777

Rekomendowane odpowiedzi

Witam braci serdecznie! 
Ostatnio rozmyślałem nad moim zdaniem dość delikatnym tematem, który potrafi w "nieodpowiednich rękach" zrobić komuś krzywdę - oczywiście chodzi o relacje damsko-męskie. Myślę, że nie odkryłem Ameryki w tym momencie jednakże ostatnimi czasy bardzo mi zjechało psychikę właśnie te januszowe "self-called specialists of relationships management" na polski samozwańczy specjaliści od zarządzania związków i oczywiście życia "prawdziwego mężczyzny". Przykładowo są to ludzie, którzy mają staż 3 związków i już wiedzą wszystko o kobietach, fakt, niektórzy mogą być bardzo długo w związku i posiadać pewną wiedzę, ale należy spojrzeć na fakt, że nie są to przeważnie dziewczyny z wyższych półek(smv max 6/10 + niska drabina społeczna, patologiczne pochodzenie). Ludzie tego kalibru są święcie przekonani, że kobieta jest wielkim elementem szczęścia męskiego życia, że "z babą źle, bez baby jeszcze gorzej". W ich świecie mężczyzna, który nie jest w związku po prostu jest gorszy, pozbawiony pewnej części męskości o dojrzałości nawet nie wspomnę. 

Wieczne pseudoprzyjacielskie docinki z czasem zaczęły gromadzić u mnie pewną frustrację i gdyby nie odpowiedni mindset po prostu bym czuł się wciąż słabym betką. Otóż trwa to może już z 3 lata, gdy mój starszy kumpel nazwijmy go "Janusz"(hehe przypadkiem zbieżne z typowym januszem) lubił sobie żartować z tego, że mam pecha z dziewczynami, a zwłaszcza gdy skończyłem 16 lat zaczęła się presja związkowa. Im starszy człowiek tym coraz ostrzejsze żarty i nawiązywanie do tematu, który totalnie jechał człowiekowi po ambicji. Gdy kończyły się argumenty przy normalnych męskich zaczepkach to wkraczał temat związków "a ty nie masz dziewczyny ha!" Kiedy temat schodził na poważne tory to pojawiały się rady typu kupić kwiatek, zapłacić za kolację no i co jeszcze może kupić pałac na pierwszej randce?

W dzień kobiet szczególnie można było zauważyć pewne poczucie wyższości i dumny "ha! ja mam kobietę, zaraz bierzemy ślub, a ty jesteś sam i konia walisz!". Dokładnie tak można było odczytać ukryty przekaz w "żarcikach". Nie zabrakło lekcji umoralniających od Janusza, mówiących o potrzebie bycia z kobietą szczególnie w moim wieku(19 lat no dobra w tym roku pod koniec 20..). Śmieszny jest fakt, że człowiek, który "januszuje" i próbuje udawać "kołcza" oraz który pozwolił roztyć się swojej kobiecie w wieku 25(!) śmie pokazywać swoją wyższość o taki dumny jak paw, bo ma dziewczynę, na którą żaden samiec alfa nie spojrzy(z całym szacunkiem dla pani, którą osobiście lubię).

To jest właśnie ta matrixowa presja społeczna, narzucają pogardliwą narrację w stosunku do tak zwanych "wolnych ludzi" - singli. Nieważne jest to, że mężczyzna chce poznawać wiele kobiet by ostatecznie móc wybrać jaki typ mu odpowiada. Nieważne, że mężczyzna ma swoje pasje, ambicje, swoje projekty - najważniejsze jest ZNALEŹĆ DZIEWCZYNĘ,  NIEWAŻNE JAKA, BYLE BY JAKAŚ BYŁA!!!

To mnie właśnie w niesamowity sposób oburza i o ile dzisiaj po prostu to zlewam to jeszcze niedawno gotowała mi się krew w żyłach, a czasem byłem po prostu zły na siebie, że jestem za kiepski na dziewczynę(btw. taką narrację też od "kumpla" usłyszałem i stawianie lasek na piedestał). Są to delikatne sprawy z których nie można się naśmiewać bo JANUSZE JEŚLI KIEDYŚ TU WEJDZIECIE I PRZECZYTACIE TEN WĄTEK --------> aby człowieka do czegoś zmotywować należy go wspierać, a nie się naśmiewać i robić pseudo przyjacielskie żarciki ;) 

Dziękuję za uwagę,
Paladyn Ragnar1777 bez odbioru.

 

  • Like 11
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te Janusze nie mają najmniejszej wiedzy ezoterycznej, psychologicznej i prawnej. Jak dla mnie przez związki zostaną co najwyżej pożarci, ale i tak będą Ci wmawiać:" O kurrrrr, moja dziewczyna, no może mi ryja żelazkiem przypaliła, no seksu od roku ni ma, no może te 300 kilo za dużo, ale no kurrrr, ty to ten no, singiel". Zmień towarzycho; z kim przebywasz, takim się stajesz.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmień towarzystwo. Aż dziwne, że masz takich przygłupów za kolegów. U mnie nie ma żadnej presji (33 lata, m.in. po długim 6-letnim związku zakończonym już czas jakiś temu, na szczęście bez ślubu i dzieci, czuję że zaraz wejdę w nowy). Czasami matka coś wspomni, może ciotka. Koledzy zero. Dlaczego? Dlatego, że sami dobrze wiedzą jak jest i jakie mam oczekiwania wobec kobiet. Mogę wnieść dużo do jej życia, oczekuję tego samego. 

 

Prędzej spodziewałbym się docinek ze strony kobiet w stylu: "Tak się niby znasz na kobietach, a jesteś sam". Też można to spuścić w kiblu. Nic niewarte gadanie, mające uderzyć Cię w czuły punkt. Ważne, że nie dajesz się prowokować i zachowujesz spokój przy takich atakach poniżej pasa. 

 

Tak samo z dziećmi. Kolega (40 lat) ma małą córkę i wiem jak wygląda prawda z jej wychowaniem. Masa pracy i on tego nie ukrywa. Cieszy się, jednocześnie mówi mi prawdę, że to ciężka orka. 

 

Podsumowując: zmień środowisko. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety czeka Cię to jeszcze w najbliższych latach. Wiem po sobie. Jednak jakoś ostatnio zauważyłem, że to ustało. Ludzie po jakimś czasie zaczynają to akceptować. Nie podoba im się to, ale chyba zaczynają myśleć "Dla niego już nie ma nadziei" i dają sobie spokój.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisze brat wyżej.  Ich zachowanie może wypływać z zazdrości o twoją wolność i nie podporządkowane schematom.

 

A teraz trochę żartem i z innego spojrzenia. 

8 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

pozwolił roztyć się swojej kobiecie w wieku 25(!) śmie pokazywać swoją wyższość o taki dumny jak paw, bo ma dziewczynę, na którą żaden samiec alfa nie spojrzy

Może to Feedersi są :) 

Albo zabezpieczają w ten sposób swoje interesy, bo nikt inny takiej nie ruszy (no może inny feeders).

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się panowie, że problem nie tyle polega o dopierniczanie ze względu na to, że kumpel nie ma laski i janusz chce mu dokuczyć z tego powodu, tylko dlatego, że to śmieć nie kumpel. Pamiętam sytuację na studiach gdzie spotkałem się z moim kumplem ze szkoły średniej i jechaliśmy z nim jego samochodem na imprezę do innego znajomego. Ja moja ówczesna dziewczyna i ten kumpel ze szkoły średniej co na studia nie poszedł.

 

Sam laski nie miał, więc usłyszałem tekst mniej więcej "ty JESZCZE samochodu nie masz? nie rozglądasz się za czymś ? nie sądzisz, że już dawno pora żeby mieć samochód, a nie autobusami jeździć". Zasada działania taka sama, ktoś chce się poczuć lepszy od Ciebie Twoim kosztem sprowadzając CIę według swojego subiektywnego poczucia wartości na dno, żeby zrobić kontrast jaki to on nie jest fajny.

 

Za małolata się po prostu dopierniczało czymś podobnym etc, ale według mnie jak jesteś starszy już, to zamiast z "przyjacielem" sobie dopieprzać, lepiej spożytkować energię kreatywnie i znaleźć sobię normalnego kolegę, bo w tej sytuacji albo otwarcie wejdziesz z nim w konfrontację, żeby raz na zawsze zapamiętał, że takie zagrywki z Tobą zdecydowanie nie są fajne. Albo wieczne marnotrawienie energii na zaczepki aby zachować statusQuo albo za jakiś czas poczujesz się jak nieudacznik i gówno, bo Twoja podświadomość będzie chłonąć treści dzięki, którym będziesz się czół jak nikt, żeby kolega mógł brylować. 

 

Normalni ludzie chcą być lepsi od innych, ale przez swoje osiągnięcia, a nie krytykowanie innych, tak robią nieudacznicy i ludzie o mentalności homoSowietus. Moja rada, pierdol przyjaźń znajdź kogoś normalnego, albo jak na prawdę lubisz tego kolegę i uważasz, że warto go mieć za przyjaciela, to jak jeszcze raz użyje podobnej zaczepki wybuchnij ostro i sprowokuj konformację jeśli wiesz, że wygrasz. Potem być może się pogodzicie, i jeśli zrobisz to jak należy, kolega do końca życia będzie miał w głowie, że czasem warto mordę zamknąć. Ja osobiście optował bym za opcją 1. 

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ja mam powiedzieć o kuzynie stulejarzu, który od 11lat siedzi w robocie za najniższą krajową, nie ma dziewczyny, mieszka z rodzicami, 30 na karku i pierdoli mi takie śmieci?

 

Nawet z nim nie gadam bo z kimś tak ograniczonym nie ma sensu.

 

Kolejny post traktujący o męskiej głupocie. O tym, że grubo ponad 90% facetów to ulungi co dla cipy zrobią wszystko. 

 

Co ci bracia powyżej dopisali absolutnie podbijam: zmień towarzystwo.

 

Ja na swojej drodze życiowej spotkałem pełno wykolejeńców po kilku rozwodach, oskrobanych podczas rozwodu przez babe jak marchewka przez królika i?... (!!!) byli wielce zdziwieni, że nie chce aie żenić! Że jak to? Że przecież trzeba? Jak to samemu tak nie wolno! A jebał ich pies to nie oni przeżywają moje życie, swoje już spierdolili i próbują moje przyrównać do ich. Tak żebym sie swoim za bardzo nie nacieszył bo oni nie mogą to ja też mam nie móc.

 

Często spotykam sie ze swoistym dwubiegunowym-januszo-spierdoleniem przejawia sie ono w zależności od wieku :

 

~25,30lat

 

Najpierw nawijają mi jak ich baba wkurwia, dzieciak ich męczy (nic dziwnego 25lat to za wcześnie dla 90% mężczyzn na dziecko jakbyś myślał głową a nie fiutem to byś to wiedział i nie zjebal se życia za młodu), że nie mogą odpocząć pod własnym dachem, że mi zazdroszczą, że nie mam ciśnienia na babe, że mam czas na zajawki. A po jakimś czasie (kilka minut albo przy następnym spotkaniu) pierdolą, że bez baby nie można, to największe szczęście, że do 30stki sie powiesze jak bd sam (autentyk coś takiego usłyszałem).

 

~35, 50

 

Tu bardzo czesto od początku jest z ich strony szczera niekryta nienawiść za to, że śmiem żyć jak mi sie podoba.

 

Ogólnie to te wszystkie osobniki nigdy nie goszczą w moim życiu zbyt długo szkoda czasu na kogoś kto zamiast mózgu i fiuta ma 2 fiuty.

 

Ucz sie języka, wyjedź za granice, za kilka lat wrócisz fajnym autem a oni beda mieli swoje myszki z 20kilową nadwagą tylko tak pokażesz im swoją racje. Dyskutować z nimi nie ma sensu. To nie są twoi koledzy zapamiętaj sobie.

 

 

 

  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, rady na temat związku dają ludzie co mieli jedną kobietę w życiu

Rady na temat finansów dają ludzie z kredytem kilkunastoletnim i brakiem odłożonej gotówki

Rady na temat zdrowia dają cukrzycy, alkoholicy i nałogowi palacze.

 

Popatrz dookoła to zobaczysz :)

 

Zawsze patrz gdzie ich zaprowadziły rady które Tobie dają, weźmiesz je sobie do serca, dojdziesz w to samo miejsce, proste jak dymanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może trochę zrekontekstualizuję Ci obraz rzeczy, i pokaże jak to wygląda z innej strony.

Zauważ, że oni nie mają prawie nic. Samooceny, często pieniędzy, pewności siebie, być może problemy z rodziną, pracą, zdrowiem, z ich kochanymi i innymi niż wszystkie Karynkami. Najczęściej mają "problemy", nałogi i często spieprzony chronicznie humor, który poprawia się tylko w obecności nałogu (np. dziewczyna).
A takie braki to są braki w energii życiowej. Nie może być inaczej. To co opisałeś, to jest po prostu próba "ugryzienia" kawałka energii dla siebie - tak zwany wampiryzm energetyczny. Jeżeli nienawidzisz w milczeniu i to sobie wizualizujesz, przeżywasz w sobie, to wampiryzm działa. I przegrywasz te bitwy.

Zauważ co masz Ty, a co mają oni. Ty masz wiedzę, możliwości i pewnie ochotę do samorozwoju, wizję świata zbliżoną do tej, którą nazywamy realną. W porównaniu do nich to Ty chłopie jesteś milionerem.

Ich życie to może być piekło, a Twoje lekkie i przyjemne - gdyby podbiegł do Ciebie wynędzniały pies, to biłbyś go z racji tego, że chce coś od Ciebie? U mnie taki obraz budzi tylko i wyłącznie współczucie.

Nawiasem mówiąc, czym jest prawdziwa pewność siebie? Wynika ona z odrzucenia iluzji tego, że masz siebie bronić, gdzie opada warstwa strachu przed ostracyzmem, a wyłania się poczucie humoru związane z przejrzeniem na wylot iluzji i zrozumienia ludzkich ograniczeń. Jedna z warstw pewności siebie to odrzucenie swojego napuszonego wizerunku, którego trzeba bronić wszelkim kosztem.
Bądź pewny siebie - po co walczyć z wiatrakami? Polecam podejść do nich ze zrozumieniem i współczuciem, bo "nie wiedzą co czynią". Pewność siebie wynika z pokory, ale tej zdrowo rozumianej. 
Jeżeli oni widzą, że reagujesz emocjonalnie i boli Cię to, że nie masz dziewczyny (to już jest nawet mikroekspresja, i wynika z podświadomości, chociaż możesz mi teraz świadomie zaprzeczyć) to będą szpilę wbijać w ten punkt ciągle, i ciągle głębiej. Gdy reagujesz nieszablonowo, np. zażartujesz z siebie, że masz fiutka 5cm i się wstydzisz kobiet z tego powodu, to łamiesz schemat, i żarty często się kończą. Jak zaatakować osobę, która żartuje z siebie a więc nie ma czego bronić?
 

  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak robią ludzie bio-roboty, którzy dali się oszukać na presję biologiczną kobiet (one ją mają większą, części składowe : imperatyw biologiczny na potomstwo z jak najlepszym samcem, imperatyw stada - co ludzie powiedzą, zaspokojenie opinii stadka-rodzinki, które jest zaprogramowane na ślepe dążenie do przetrwania gatunku kosztem innych wartości - tak zwana "cielesność" mentalna). Ty możesz poczekać, nawet powinieneś, one maja fioła ;) Normalni, jakoś spełnieni w związku ludzie, nie prześladują innych za "nieposiadanie" tego "szczęścia". Robią to ci cieleśni frustraci, bo zazdroszczą wolności albo pokapali się podświadomie, że akurat na tym tracą, a nie mogą zyskać szczęścia, którego sztucznie, na siłę szukają w kobiecie/facecie. 
Sam często muszę "dealować" z rodziną, dla nich rozmnożenie się ,kredyty, opinia społeczna przed stadem to dekalog. Denerwujące, demotywujące, a jak jesteś introwertykiem to wprost przytłaczające. No i co robić? Ile można olewać, bańka kiedyś może u niektórych pęknąć i będą musieli jakoś odreagować w reakcji na ucisk psychiczny czy inny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmiana towarzystwa, lub chociaż ograniczenie kontaktów. Po co sobie ryć głowę takim gadaniem?

 

 Kiedyś też mnie takie teksty mocno denerwowały. Teraz po prostu mam to gdzieś, dodatkowo odczuwam solidną dozę współczucia w stosunku do tych osób, bo wiem, w jakim matrixowym błocie siedzą, nie mając pojęcia, jak im takie myślenie może zniszczyć życie. Szkoda nerwów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego ja kumpli nie mam, wystarczy mi trzech przyjaciół - takich prawdziwych i na chuj mi ktoś inny? Między nami typowo braterska relacja, zero dopierdalania sobie itd. Moim zdaniem przyjaciele czują się ze sobą równi - bez żadnych prób udowadniania sobie czy komuś jacy to nie oni lepsi od Ciebie czy od kogoś innego. Z jednym z nam się od gimnazjum, i choć jesteśmy z poglądów czy podejścia do wielu spraw jak ogień i woda to potrafimy się świetnie dogadać i zrozumieć. Tak jak radzą Ci wyżej, zmień towarzystwo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

A po jakimś czasie (kilka minut albo przy następnym spotkaniu) pierdolą, że bez baby nie można, to największe szczęście, że do 30stki sie powiesze jak bd sam (autentyk coś takiego usłyszałem).

 

No nieźle. A słyszysz od nich, że popadniesz w alkoholizm, choroby psychiczne i inne równie życzliwe wizje przyszłości?:blink: Też czasem coś takiego słyszę od pożytecznych idiotów matrixa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ragnar1777 19 lat. W takim wieku tu trafiłeś :) zazdoszcze.

Nie daj się, ludzie zawsze będą 'gadać', chociaż myśle że warto wejść w jakiś związek, bo jak masz się nauczyć życia? Ale bez żadnej presji, bo jeśli nie chcesz to nie rób tego.

Osobiście mnie też to denerwuje pytania i dogadywanie: Czemu nie masz kobiety? Znajdź sobie będziesz miał lepiej :P

Lepiej dziewczynę byś sobie znalazł ☺

 Ucz się, spełniaj pasję, miej fajne hobby i najważniejsze podnoś samoocenę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne puste slogany które tu zauważam pisane kompletnie bez wyczucia.

 

-Mniej pasje

-Fajne hooby

-Podnoś samoocene

 

To tak jakby niemowlakowi dać prowadzić samochód, łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić, aby mieć fajną pasję i podnieść samoocene trzeba poświecić na to lata, niekiedy całe życie a nie napisać gościowi który (bez obrazy) w pewnych kwestiach jest zagubione jak dziecko we mgle. Tu trzeba gruntownej przemiany a nie zapychać pustkę pasjami, hobby, owszem jest to jakieś rozwiązanie ale na krótką metę, mówię z własnego doświadczenia.

 

W gruncie rzeczy nie jest to złe, ale wielu zapomina o jednym ważnym czynniku którego ani pasja, ani wysoka samoocena ani fajne hobby nie spełnią, bo to tylko zapełnienie dziury bez dna

Dlatego sugeruję aby zastanowić się co się piszę, a nie pierdolic bez ładu i składu i powtarzać jak małpa w cyrku utarte slogany.

Edytowane przez Themotha
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję zmianę towarzystwa to pierwsza rzecz. 

 

Oni Ci tak docinaja a Ty powinieneś się uśmiechnąć i przytoczyć im swoje argumenty. Myślę, że w głębi serca Ci zazdroszczą. Pamietaj to Twoje życie i nikt nie ma prawa Ci mówić co masz robić, kiedy mieć kobiete, dziecko. Oni są zaprogramowani i chcą programować innych. Jeżeli bardzo Ci to przeszkadza zmień towarzystwo i po kłopocie. Prawdziwi kumple nie robią sobie takich uwag. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bracia za podanie własnych opinii, przemyśleń, doświadczeń oraz pewnego wsparcia. To naprawdę dziwne jak obcy(no może nie tacy obcy na forum to tworzymy przecież "sektę" :lol:) ludzie potrafią lepiej zrozumieć człowieka niż jego własne otoczenie. Choć przyznam, że bardziej lub mniej świadomych też znam(oczywiście są to mężczyźni, reszta kobietek jedzie schematami, nawet te, które kiedyś miałem za inteligentne.. - oczywiście nie pałam tutaj żadnym seksizmem ani nienawiścią, po prostu piszę na bazie moich doświadczeń z ludźmi).

@śliski ręcznik dokładnie. Podejrzewam, że te ich związki z czasem zostaną zweryfikowane nawet jeśli bohater Janusz jest ze swoją już prawie 10 lat.

 

5 godzin temu, Themotha napisał:

w tego typu sytuacjach chodzi o to żebyś nie miał lepiej od innych, bo wtedy uświadomią sobie że zostali oszukani i wyruchani, że kuźwa można żyć inaczej.

 

5 godzin temu, WąsatySamiec napisał:

ktoś chce się poczuć lepszy od Ciebie Twoim kosztem sprowadzając CIę według swojego subiektywnego poczucia wartości na dno

 

4 godziny temu, MoszeKortuxy napisał:

Twój kolega Janusz chce sobie poprawić samopoczucie Twoim kosztem mówiąc o tym, że ona ma dziewczynę, a Ty nie masz.

Też odniosłem takie wrażenie. Może to działa podświadomie bo zanim wyjechał za granicę to kolorowo w Polsce nie było, a jak to tak ten wspaniały Janusz ma zapierdalać za 1200 w maku? No, ale przynajmniej ma tę kobietę i ma sex, nawet jeśli jego myszka przytyła z 10 kilo w ciągu 2 lat i nie chce schudnąć do teraz. :) Taka typowo januszowska cebulandia, którą dostrzegłem także w innych kwestiach. Chociażby ostatnio popsuła się Januszowi i mojemu dobremu kumplowi konsola, którą notabene używali przez taki sam długi czas co ja. Wyraziłem swoje zdanie, że jak to się stało? Ja grałem na mojej poprzedniej konsoli 8 lat + rok używana = 9 lat, oni gdzieś po tyle samo, więc tak z ciekawości spytałem co się wam te konsole tak psują. Oczywiście bohater Janusz już wpadł w furię bo "tak nie może być, że ktoś ma lepiej ode mnie" :) z kolei drugi kumpel prowadził ze mną normalną dyskusje bez spiny.

 

4 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

Kolejny post traktujący o męskiej głupocie. O tym, że grubo ponad 90% facetów to ulungi co dla cipy zrobią wszystko

 

3 godziny temu, Messer napisał:

Zauważ, że oni nie mają prawie nic. Samooceny, często pieniędzy, pewności siebie, być może problemy z rodziną, pracą, zdrowiem, z ich kochanymi i innymi niż wszystkie Karynkami.

Również zapadł mi w głowię event z wakacji, gdy pojechaliśmy nad jeziorko. Znowu zaczął się januszowski relationships management w wykonaniu Janusza. W skrócie rozmowa dotyczyła tego, że za dużo wymagam, że trzeba przymknąć oko na wady, a przede wszystkim nie patrzeć na wygląd, że ja oczekuje, że laska będzie zaraz modelką itp. Oznaczało to oczywiście tak jak wspomniał @Messer czyli brak jaj by podrywać dziewczyny 7,8 i wzwyż co równa się oczywiście nadanie tak wielkiej wagi kobiecie tylko dlatego, że ma lepszą figurę. Trochę podwójne standardy - najpierw nie patrz na wygląd jakby nie był ważny, a potem sugerowanie, że im ładniejsza dziewczyna tym większa wartość, świętość stawiana na piedestale. Czyli wywnioskować mogę teraz z dłuższej perspektywy, że ten człowiek stawia ładne kobiety wyżej od czegokolwiek, a przede wszystkim od siebie. Janusz czuje się niegodny atrakcyjnej kobiety, która im piękniejsza tym świętsza(w jego mniemaniu).

Messer z samooceną się zgodzę tylko w sprawię kobiet, odnośnie pieniędzy no jak wspomniałem wyżej brak wyższych ambicji i pasji go zweryfikował tak, że chłop robił za 1200 w maku z kobietą(może dlatego przytyła), w następnej kolejności poszedł do góry(wiadomo każdy zaczynał od gównianych prac, a potem coraz to lepszych) i z 2000 wyciągał na produkcji. Finalnie życiowa weryfikacja "przepłoszyła" go z Polski na zachód, gdzie teraz może poszczycić się dobrymi zarobkami, ale kosztem prac fizycznych czyli robolstwa(nie mam nic do tego, szanuję ludzi, którym się chce babrać z mięsem, bądź pracować na magazynach, produkcjach itp. sam pracowałem w podobnych miejscach od razu po szkole na czarno i wiem jaki to wycisk) no to jak widzimy praca czysto matrixowa. Towarzyszu Janusz! Rób na ojczyznę, na nas polityków mających w dupie to czy czerpiesz radość z pracy, z życia! Ja nie chcę się zatrzymać na etapie robolstwa, dlatego zamiast jeździć przykładowo z Januszem po raz setny oglądać gry, wolę poczytać książkę na temat dziedziny w której chcę się rozwijać, zarabiać gruby hajs za kilka-kilkanaście lat i czerpać z tego radość.

@Król Jarosław I
 właśnie zamierzam studiować za granicą bo mam większe szanse dostać się na studia tam niż tutaj(taki kierunek strasznie selekcjonujący ludzi w Polsce), a następnie zapewne pracować i zapewne trochę podróżować w związku z rozwojem kariery. Na kobiety ja mam czas, teraz jest coraz cieplej to mam powoli lekką zajawkę i w tym polu się rozwijać zwłaszcza posiadając wiedzę, której wcześniej nie posiadałem i przez białorycerstwo wypalały się emocje między mną a kobietami. Podejrzewam, że tak będzie, że kiedyś się spotkamy i żona Janusza przytyje kolejne 10 kg, dawno po ślubie, znikoma jakość i częstotliwość sexu, darcie japy. Natomiast ja w tym samym czasie będę już miał wysokie doświadczenie z kobietami, zamierzam także z poza Europy, mnóstwo znajomych czy to z pracy czy ze studiów, z którymi można iść na trening, piwo lub panienki, bez spiny marudnej żony, że koledzy ważniejsi od myszki. Aż nadejdzie taki czas, że będę chciał wytypować panienkę spośród moich kandydatek na dobrą żonę i matkę mojego dziecka, bo zawsze czułem, że chce mieć rodzinę. Jednakże szkoda mi zwłaszcza drugiego kumpla nazwijmy go A, który już raz dostał kosza, a teraz ponownie się zeszli i z tego co słyszałem to kobita lubi drzeć japę, a mój kumpel A(który ma dużo cech samcy alfa) po prostu skina głowę, ulega, tym bardziej, że teraz się do niej wprowadził to jest jak na smyczy jej i teściów.
Sądzę, że za 10 lat i Janusz i Kumpel A będą mieli krzykliwe, wredne, narzekające i pewnie też troszeczkę pulchniejsze żony(zaznaczam ponownie, że pałam sympatią do ich kobiet bo je znam osobiście, natomiast słyszałem jak się zachowują w związku, a jak wiemy inna kobieta jako koleżanka, a inna jako dziewczyna/żona) i niestety życie ponownie zweryfikuje. Nasuwa mi się tytuł z audycji marka - "Ten się śmieje kto się śmieje ostatni" - ta maksyma ma w sobie potężną moc.

 

 

3 godziny temu, AdamPogadam napisał:

Denerwujące, demotywujące, a jak jesteś introwertykiem to wprost przytłaczające. No i co robić? Ile można olewać, bańka kiedyś może u niektórych pęknąć i będą musieli jakoś odreagować w reakcji na ucisk psychiczny

Nie wiem czy mogę uznać się za introwertyka, ale naprawdę mam dużo cech introwertycznych i sam się dziwię, że są tacy, którzy mają mnie za ekstrawertyka(może dlatego, że gdy czuję się naładowany dobrym humorem, energią to jestem w stanie zrobić prawie, że wszystko). Zawsze byłem wrażliwy i gdy ktoś zrobił mi coś przykrego pałałem do niego ogniem nienawiści, lecz na krótko, bo szybko wybaczałem(taka huśtawka nastrojów?). Aktualnie dojrzałem trochę emocjonalnie(nadal dojrzewam wiadomo), zdystansowałem się do wielu rzeczy, przede wszystkim do siebie, ale wiem co oznacza gdy bańka pęka po reakcji na ucisk psychiczny, wtedy najlepiej iść na siłownię. Mimo wszystko gdy dojdzie ponownie do januszowskiego "menedżeringu" to postaram się nie wybuchnąć i chociaż parę rzeczy wypunktować, choć znając Janusza popadnie w szał jak to nie raz było nie tylko w stosunku do mnie zresztą.

Podsumowaliście wszyscy aby zerwać kontakt lub go ograniczyć. Jeśli chodzi o Janusza to raczej jest ograniczony bo w końcu mieszka za granicą. Z takich bliższych kumpli jak ktoś coś wspomni o związkach to raczej jest to z troską, nic na siłę nie narzucają i się nie naśmiewają w przeciwieństwie do Janusza. Presję nałożył przede wszystkim Janusz, a na to co mówią jakieś randomy czy znajomi, których widzę raz na ruski rok - zbytnio mnie nie interesuje.

Dziękuję wszystkim za poświęcenie czasu i przepraszam jeśli się do kogoś wypowiedzi nie odniosłem. Jeśli ktoś chce coś jeszcze dodać to z chęcią poczytam, może nawet Guru zaszczyci swoją obecnością, choć zapewne ma ważniejsze sprawy na głowie jak utrzymanie forum i walka z hejterami niż słuchanie kolejnych rozterek życia :D 

















 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matrix rozpoznaje niepokornego zwierza i uruchamia skrypt "naprawczy", aby zneutralizować zagrożenie dla "wielu interesów". :) Ważne - zrozum, że nie jesteś sam, jak widzisz na tym forum m.in., nie jesteś wariatem, oczywiście liczy się jakość mindsetu (prawda), ale ilość "braci" nieprzypadkowo rośnie. Mgtow na zachodzie to też oddolna inicjatywa jako wykurw na "matrixa". Sieczka medialno-rodzinna potrafi sprawiać wrażenie "relewantnej", ale to złudzenie, musisz się od tego odciąć. No i jak cię mrowi w majtach, to nie znaczy, że się zakochałeś.

Edytowane przez AdamPogadam
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie co zrobisz? Nic nie zrobisz. Jedyne co można to unikać takich ludzi. Sam na yt zauważyłem, że jak grzyby po deszczu wyrastają kanały o samorozwoju i relacjach damsko-męskich. Nawet od strony kobiecej się tego sporo porobiło np. sławetny kanał Anny Ś. Jak czytałem komentarze pod pewnym filmikiem to przecierałem oczy ze zdumienia. Stwierdziłem, że albo cześć z nich to podstawieni ludzie albo rzeczywiście mężczyźni mają ostro nasrane w głowie. Mentalnie są dalej w gimbazie (szkole podstawowej). Przez to, że zrobił się boom na internetowy samorozwój to teraz ludzie łykają jak pelikan takie kłamstwa o związkach i miłości. Myślę, że to będzie jeszcze gorsze niż te całe Januszowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też to przerabiałem,najtrudniej jest w okolicach 30 :D teraz mam 40 i już dali mi spokój....Jeśli Cię to denerwuje,to znaczy,że Cię to w jakiś sposób dotyka.Ogólnie nauczyłem się obracać wszystkie docinki w żart,nie brać tego za bardzo do siebie.

Kolejnym faktem jest,że "kolega" nie jest prawdziwym kolegą,skoro tak Ci dopieka,olałbym takiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio mój współpracownik, starszy nieco odemnie, dwójka dzieci, żona, brzuszek, zaczął mi docinać niby to w żartach że do konca życia będę "walic konia".

Dokładnie 7 grudnia spytałem:

-co dostałeś na Mikołaja przyjacielu?!:)

- loda hehehe (grubiański, pełen dumy smiech)

-a... ty pamietasz co to jeszcze jest? Odparłem.

Ku mojemu zdziwieniu, współpracownik zrobił sie czerwony, zwiesił głowę i poszedł w swoją stronę. Od tego momentu żarty ustały:) 

Więc Bracia, może w tę stronę klin klinem? 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Oj jak ja uwielbiam te tematy januszowanie. I te pytania "a masz dziewczynę?" "a masz chłopaka?" "jesteś gejem?" czy dla osób już w związkach "a kiedy ślub" "kiedy dziecko" "a drugie dziecko? przecież pierwsze nie może być samo".

19 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

a zwłaszcza gdy skończyłem 16 lat zaczęła się presja związkowa. Im starszy człowiek tym coraz ostrzejsze żarty i nawiązywanie do tematu, który totalnie jechał człowiekowi po ambicji. Gdy kończyły się argumenty przy normalnych męskich zaczepkach to wkraczał temat związków "a ty nie masz dziewczyny ha!" Kiedy temat schodził na poważne tory to pojawiały się rady typu kupić kwiatek, zapłacić za kolację no i co jeszcze może kupić pałac na pierwszej randce?

W dzień kobiet szczególnie można było zauważyć pewne poczucie wyższości i dumny "ha! ja mam kobietę, zaraz bierzemy ślub, a ty jesteś sam i konia walisz!". Dokładnie tak można było odczytać ukryty przekaz w "żarcikach". Nie zabrakło lekcji umoralniających od Janusza, mówiących o potrzebie bycia z kobietą

 To też jest śmieszne że 16-letnie dziecko ma wchodzić w związek przecież to CHORE. Widać że twoi "koledzy" chcą się dowartościować i mówienie "i konia walisz!" niech janusz poczeka zaraz sam będzie konia walić jak jego pani się spasie i przestanie dawać. 

 

19 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

w moim wieku(19 lat no dobra w tym roku pod koniec 20..)

 Pod koniec tego roku też kończę 20 lat i nie spotkały mnie aż takie nieprzyjemności jak ciebie aż lekko się zdziwiłem, ale w sumie jestem aspołeczny i nie stworzyłem takich okazji innym ludziom aby ci chcieli dowartościować się w ten sposób moim kosztem. Mi osobiście sprawia to przyjemność kiedy ktoś chce się dowartościować moim kosztem a ja wiem że tego nie zrobi bo mu nie pozwolę no i te pytania o dziewczynę choć są rzadkie i moja rodzina nie naciska to uwielbiam na nie odpowiadać.

Edytowane przez Głodny Prawdy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.