Skocz do zawartości

"Nie dotykaj mnie":


Fedde

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Bracia,

sytuacja wydarzyła się w pracy (Pracuje w znacznej większości z kobietami). Wybierałem się do koleżanki z biura obok, lecz w drzwiach pomiędzy nami stała nasza młoda praktykanta ok. 20 lat i plotkowały sobie, stała tak, ze nie dało się przejść, no więc delikatnie wziąłem "za boczki" i ją przestawiłem, tak żebym mógł przejść. Owa praktykantka jest służbowo pode mną, jak na swój wiek wydawała się  nawet ogarnięta, dało się na jakimś poziomie porozmawiać, podroczyć, do czasu jak zaczęła coraz więcej opowiadać o swoim ukochanym (są 6 lat razem, jej i jego pierwsza "miłość"), żaliła się jaki to on nie jest dziecinny itd, (już to mnie lekko podkurwiało, bo skoro tak jej źle to niech to skończy, nie jestem jej przyjaciółką, żeby tego wysłuchiwać) to zacząłem schładzać relację -> do prawie czysto służbowej, bo w co mnie to obchodzi, nie dość, że zajęta to jeszcze w pracy ;> Miałem już przykre doświadczenia z romansami w pracy, nie ma takiej siły, żebym się w to gówno pchał jeszcze raz.

 

Wracając do tej sytuacji, no więc "przestawiłem" ją, a ta z wielkim oburzeniem, że mogłem powiedzieć przepraszam, że specjalnie chciałem ją dotknąć. Lekko mnie zatkało, powiedziałem tylko coś w stylu, że trzeba było nie stać w środku drzwi, jak księżniczka. Poczułem się jakbym nie wiem, zmacał ją po dupie, co najmniej czy coś w tym stylu. Dosyć, że jeszcze do kierowniczki nie poleciała, jak na postępowym zachodzie,  byłem jak takie zaszczute zwierzę trochę, przecież ten "dotyk" trwał wiem, pewnie nawet nie sekundę. Nie wiem czy to skutek tej całej feministycznej gadaniny, ale powiedziałem sobie, że już jej więcej nie dotknę, za kilka miesięcy odchodzi, nawet ręki nie uścisnę, mi dwa razy nie trzeba powtarzać. Olałem ją totalnie, to pod koniec dnia, już się dopytywała, co ja taki inny dzisiaj jestem ;>

 

Wygadałem się, ulżyło, dzięki iii pozdrawiam!

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypuszczalnie tylko:

29 minut temu, mac napisał:

To ciągle gra i testowanie. Puściła do ciebie sytuacyjną bajerkę

ale jednak przez chwilę:

45 minut temu, Fedde napisał:

byłem jak takie zaszczute zwierzę trochę

 

To niepokojące. Mimo niewinności całej tej sytuacji (tak zakładam), w Twojej głowie zapaliła się malusieńka, czerwona diodka. Mózg już jest lekko uwarunkowany.

 

Niby śmichy, chichy, pierdu pierdu w biurze, nic nie było, ulamek sekundy  boczki, normalka... a procedura metoo już istnieje i gdzieś tam, w raaazie czego, moooże kieeedyś, może zostać uruchomiona.

 

Przecież głośno, przy świadkach, wezwała Cię do zaprzestania dotykania jej ciała. Niepokojące.

 

Edit:

No dobra, trochę za daleko pojechałem z tą wizją, ale tok myślenia podtrzymuję.

Edytowane przez Imbryk
Chłodne spojrzenie jeszcze raz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Fedde napisał:

delikatnie wziąłem "za boczki"

Rzucała się bo za boczki było. To raczej strefa bardziej osobista. Sam wczoraj zaobserwowałem "nie dotykaj mnie" gdy chłopak dotknął właśnie za boczki. Właśnie górna część pleców ramiona są bardziej neutralne. Instynktownie nie pozwalamy dotykać obcym twarzy, brzucha, krocza. Gdzieś czytałem ,że gdy kelnerka w niezobowiązujący sposób dotknie przedramienia dostaje wyższe napiwki i skraca to dystans. 

Jak dla mnie to była bardziej ochrona granicy/przestrzeni osobistej. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, jestem podobnego zdania, co @Ramzes.

Oczywiście, jeśli wierząc Tobie, była bardzo oburzona tą sytuacją i się wręcz rzucała, to niepotrzebnie, mogła po prostu zwrócić uwagę, że sobie tego nie życzy.

Aczkolwiek boczki, to nie jest ręka, czy bark, to już bardziej intymna strefa i nie dziwię się, że nie chciała, żebyś ją tam dotykał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Fedde napisał:

Wracając do tej sytuacji, no więc "przestawiłem" ją, a ta z wielkim oburzeniem, że mogłem powiedzieć przepraszam, że specjalnie chciałem ją dotknąć.

 

Twój błąd, nie powinieneś tego robić. 

 

Ale z sytuacji mogłeś wybrnąć, reagując na jej agresję w taki sam sposób. np.
 

"Dwa razy prosiłem żeby się pani przesunęła, ale za bardzo była pani zajęta świergoleniem z koleżanką. Tu się kurwa pracuje, a nie tarasuje przejście".

  • Like 9
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj... to się mogło źle skończyć - jeszcze jakby dodała coś od siebie, narobiła by ci smrodu, a im więcej byś się tłumaczył, tym bardziej byłbyś winien - tym bardziej że robisz w środowisku zdominowanym przez kobiety. Co do praktykantek trzeba uważać, może sobie dziewczę ubzdurać w głowie że jak cię wygryzie w taki sposób to wskoczy na twoją posadę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie z tym, że chciałem dotknąć, miałem już nieprzyjemności z tytułu flirtowania w pracy, raz wystarczy, no może nie powinienem, muszę bardziej uważać, to było po prostu takie powiedziałbym odruchowe, w żadne sposób nie zamierzone. Do tej pory takie sytuację w obie strony, się zdarzały dosyć często (z nią akurat nie) i każdy do tego przechodził na porządku dziennym. W każdym razie teraz będę po ścianach chodził, a nie dotknę ;> A jeśli to miałby być jakiś test z jej strony, spoko, nawet się cieszę, że oblałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, wojkr napisał:

Oj... to się mogło źle skończyć - jeszcze jakby dodała coś od siebie, narobiła by ci smrodu, a im więcej byś się tłumaczył, tym bardziej byłbyś winien

  Błąd chłopaki.

   Trzeba być chamskim, nie zważać na jej dąse, one uwielbiają taką postawę. Wystarczy mieć na nią, jej reakcję, wyjebane i zauważycie pozytywne nastawienie.

Nie zważajcie na konwenasnse, one uwielbiają chamanskie zaloty, tylko obecny światopogląd nie pozwala na zwykłą uległość i akceptacje na takie chamskie zaloty.

Wiecie, gender, feminizm i takie...

 

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Fedde napisał:

nawet ogarnięta, dało się na jakimś poziomie porozmawiać, podroczyć, do czasu jak zaczęła coraz więcej opowiadać o swoim ukochanym (są 6 lat razem, jej i jego pierwsza "miłość"), żaliła się jaki to on nie jest dziecinny itd,...

...Olałem ją totalnie, to pod koniec dnia, już się dopytywała, co ja taki inny dzisiaj jestem ;>

Weź Ty się za robotę. Praktykantka, po części jak piszesz podlega pod Ciebie i sobie rozmowy urządza z Tobą jak z koleżanką. Totalna klapa.

 

Byś był poważny facet to byś jej kazał się zamknąć, nie dopuścił do takich ploteczek i zadania postawił a tak to młoda Cię uważa za kolejnego frajera. I jeszcze się pytasz dlaczego Cię zjechała? Może zrobić z Tobą co chce bo siły w Tobie nie widzi.

Kolego ogarnij się! Wiedze masz napewno.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maarcin_05 Po jednej sytuacji takie wnioski? Napisałem przecież, że jak zaczęło to wyglądać jak z koleżanką to uciąłem to. Co do tego niżej, i "kazał się zamknąć", to jak wypowiedzenie wojny na kilka frontów, jak pisałem pracuje, w dużej przewadze z kobietami. Been there, done that i nie polecam ;> Pracę lubię i nie zamierzam na tę chwile zmieniać, czasami wyskakują takie kwiatki tylko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja sugestia - najzwyklejsza kultura osobista sugeruje wpierw grzecznie powiedzieć "przepraszam, chcę przejść". Jeżeli to nie działa, to najzwyczajniej w świecie się wpie*dolić chamsko "z bara" i przejść, proporcjonalnie do chamskiego niereagowania osoby na grzeczną prośbę.

Żadnego broń Cię Panie dotykania i przesuwania - możesz trafić na "postępową", która bez problemu podepnie to pod "molestowanie w miejscu pracy", a koleżanki potwierdzą w ramach solidarności jajników.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynie @mac i @Adolf wiedzą o co kaman :) 

 

Coś z mojego doświadczenia, kiedyś pracowała taka niunia w tej samej firmie co ja, wyszczekana, arogancka lady, swoją drogą dobra sucz, przychodzi do mnie i po chamsku mówi że mam coś zrobić, głosem i tonem nie znoszącym sprzeciwu, dostała taki pocisk aż jej szkła w okularach zaparowały, potem to już tylko gorący flirt między nami, relacja się skończyła bo niunia wyjechała z Polski, ale widać było że czekała na taki moment aż ktoś ją weźmie konkretnie za ''mordę'' mówiąc kolokwialnie.

Edytowane przez Themotha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mi się wydaje, że jest tak jak pisze Ramzes. Kiedyś pracowałem z taką jedną co te strefe tzw komfortu to miała jak lotnisko. Najlepiej było z nią gadać z metra, albo i więcej, a złapać ? zapomnij. Panna jednak lgnęła do mnie i łaziła jak cień chociaż wkurwiało mnie to jej odsuwanie się cały czas. Lej na to.

Edytowane przez urodzony_w_niedzielę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.