Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich Braci,

 

Problem jest dość złożony, ale mam nadzieje, że zostanę zrozumiany. Ostatnimi czasy dużo się u mnie w życiu dzieje. Kolejny semestr na studiach technicznych i jest o wiele więcej nauki - dużo obcokrajowców mnie uczy, stąd ciężko czasem proste rzeczy zrozumieć. I zaczyna we mnie powoli coś burzyć.

Szczególnie dzisiaj to u siebie zauważyłem - proste czynności potrafią mnie strasznie zirytować. Jestem trochę pod ścianą, bo już kiedyś rezygnowałem - nie zamierzam tego zrobić (po liceum dużo umiejętności nie mam).

 

Kolejna sprawa dotyczy ludzi. Wyróżniam się z tłumu, stąd często jest narażony na shit testy, ale do tego idzie przywyknąć. Ostatnio zauważyłem (takie mam odczucie), że zaczynam być na uboczu niektórych spraw - przestaję dominować w grupie co szczerze mówiąc trochę mi przeszkadza, ale nie chcę zostać źle zrozumiany.

Po prostu może niektórzy zaczynają się rozkręcać, ja zawsze robiłem "dobre pierwsze wrażenie".

 

Od jakiegoś czasu nie palę i to też powoduję huśtawki nastrojów. I tak te wszystkie wyżej kwestię burzą mój spokój wewnętrzny. Prosiłbym o radę Braci Samców bez owijania .

Pozdrawiam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Dabeq said:

Problem jest dość złożony, ale mam nadzieje, że zostanę zrozumiany. Ostatnimi czasy dużo się u mnie w życiu dzieje. Kolejny semestr na studiach technicznych i jest o wiele więcej nauki - dużo obcokrajowców mnie uczy, stąd ciężko czasem proste rzeczy zrozumieć. I zaczyna we mnie powoli coś burzyć.

To zrozumiałe.

 

1 hour ago, Dabeq said:

Szczególnie dzisiaj to u siebie zauważyłem - proste czynności potrafią mnie strasznie zirytować. Jestem trochę pod ścianą, bo już kiedyś rezygnowałem - nie zamierzam tego zrobić (po liceum dużo umiejętności nie mam).

Brak wysiłku fizycznego.

 

Ludzie w autobusie tez Cię wkurwiają?

 

 

Reszty nie rozumiem... Chcesz dominować = wieczna walka o to, tracisz siły?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie w autobusie nie - mówiąc wprost są mi obojętni. Tu bardziej chodzi o studia

 

Lubię być w centrum uwagi, przyzwyczaiłem się że to ja "prowadzę"w grupie - gdzie idziemy, co robimy czy wszystko inne co się z tym wiążę. Ostatnio zauważyłem, że to się zmienia - więcej shit testów, ja jestem bardziej wypalony i tak się to komasuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprostu inni Cie wyprzedzili i stad tracisz bycie w centrum uwagi. Ja na przykład zawsze miałem problem z utrzymaniem tego. Zawsze w nowej grupie wszystko organizowalem i miałem inicjatywę a po pół roku jakoś schodzilem na bok. Strasznie wkurwiajace ale sobie z tym poradziłem. Mam poprostu w dupie myślenie za innych bo szkoda mi ma to czasu, energii i pamięci RAM, żeby przewodzić grupie. Pomyśl tak - na cholerę chcesz być w centrum uwagi? Musisz co komuś udowadniac? Albo sobie? Skąd wynika ta chęć przewodzenia w grupie?

 

Bo ja już jestem po drugiej stronie, przewodzę sam sobie, mam własne zdanie i mam wrażenie że dzięki tej swojej nabytemu indywidualizmowi jestem bardziej szabowany przez społeczności w których się obracam aniżeli byłem odwalajac czarną robotę za grupę.

Bo tak, organizowanie wypadów itd to jest robienie czarnej roboty za kogoś. Ludzie są wygodni i lubią jak ktoś za nich coś planuje a oni mogą jak takie stado baranów za kimś iść. A tego przysłowiowego "służącego" wiadomo jak się traktuje. Daj sobie spokój bo tylko psujesz sobie nerwy a mogę się założyć ze nie cieszysz się większym szacunkiem aniżeli byś miał tej grupie nie przewodzac. A jak tak lubisz rządzić to weź pomyśl juz teraz nad kształtowaniem siebie tak, aby łatwo wkroczyć na ścieżkę rozwoju np managerska. Przynajmniej za takie zarządzanie Ci zapłacą a nie ze za darmo wyreczasz kolegów myśleniem za nich. Skup się teraz na studiach i rozwoju a nie na pierdolach. Szybciej to skończysz, to szbciej przestanie Cie wkurwiac uczelnia :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak atencji czy jak? Jakby kobieta napisała ,,nie wiem co się dzieje, przestali mnie słuchać i zauważać a ja lubie być w centrun" to by tutaj usłyszała od egoistek i atencyjnych, co byłoby zapewne prawdą. 

 

Może grupa zauważyła, że Twoje niby ,,przewodzenie" przynosi korzyści i uwagę tylko Tobie, dlatego Cię zlekceważyli a Twoja chęć kierowania stała się dla nich nudna, nieopłacalna i przyjeli postawę na zasadzie ,,idź Pan króluj gdzie indziej".

 

To jedna z opcji, niekoniecznie w 100% może być tak w tej sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ruchawicki napisał:

Poprostu inni Cie wyprzedzili i stad tracisz bycie w centrum uwagi. Ja na przykład zawsze miałem problem z utrzymaniem tego. Zawsze w nowej grupie wszystko organizowalem i miałem inicjatywę a po pół roku jakoś schodzilem na bok. Strasznie wkurwiajace ale sobie z tym poradziłem. Mam poprostu w dupie myślenie za innych bo szkoda mi ma to czasu, energii i pamięci RAM, żeby przewodzić grupie. Pomyśl tak - na cholerę chcesz być w centrum uwagi? Musisz co komuś udowadniac? Albo sobie? Skąd wynika ta chęć przewodzenia w grupie?

Właśnie o taki komentarz mi chodziło - z cyklu „oprawić w ramkę i zawiesić na ścianie” ?

Możliwe, ze podświadomie chce sobie cis udowodnić, bo kiedy wolałem pozostawać na uboczu z różnych względów (trudne środowisko w szkole,rodzice uczyli w szkole) i to tez miało na mnie jakiś wpływ. Nie mogłem się wychylać, bo od razu miałem problemy.

 

Nadal mam obawy w stylu „ co inni powiedzą” co chyba tez ma jakieś znaczenie.

 

@Maarcin_05 Nie uważam siebie za atencjusza, tylko to wynika z mojego charakteru. Wiele osób często chce, żebym to ja decydował w wielu sprawach - ale to wynika również z tego co pisał @Ruchawicki o wygodnictwie ludzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są różni ludzie, jedni są naturalnymi przywódcami z charyzmą, oni nie muszą się starać o przewodzenie bo to grupa sama ich wybiera. Są też inni, oni bardzo chcą rządzić, przewodzić i być w centrum uwagi ale grupa nie czuje w nich siły, ekstrawertycy którzy, myślą, że bez nich świat się zawali. A bez nich świat się nie tylko nie wali ale funkcjonuje dalej bez zarzutu.

 

I to ich wkurwia.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Dabeq napisał:

Lubię być w centrum uwagi, przyzwyczaiłem się że to ja "prowadzę"w grupie - gdzie idziemy, co robimy czy wszystko inne co się z tym wiążę. Ostatnio zauważyłem, że to się zmienia - więcej shit testów, ja jestem bardziej wypalony i tak się to komasuje.

Słabość charakteru. Niedowartościowanie. Ludzie mocni nie zabiegają o atencje, nie muszą dominować, a chętnie ustąpią miejsca pierwszego, żeby pomóc słabszym, którzy gorzej sobie radzą. To o czym piszesz musiało się wydarzyć prędzej czy poźniej. Ile mozna oglądać się za siebie i na boki i nie być spiętym ? 

 Zmienić swoje przekonania i nastawienia do pewnych spraw, bo będziesz bardzo nieszczęśliwym człowiekiem. 

Edytowane przez Metody
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Dabeq said:

Problem jest dość złożony

Wprost przeciwnie. Sinusoida, złapałeś dołek, samoocena zjechała i stałeś się niepewny swojej wartości. Teraz po prostu kwestionujesz czy to co robisz ma sens ;) 

 

13 hours ago, Dabeq said:

Kolejny semestr na studiach technicznych i jest o wiele więcej nauki - dużo obcokrajowców mnie uczy, stąd ciężko czasem proste rzeczy zrozumieć.

Ludzie dzielą sie na geniuszy i na tych którzy u geniuszy pracują. Ci pierwsi nie muszą mieć wykształcenia bo prą przed siebie niezależnie od otoczenia. Obsesja bycia najlepszym w danej dziedzinie w połączeniu z nieustępliwą konsekwencją wystarcza. Ci drudzy muszą zakuwać ogromne ilości wiedzy by potem geniusz mógł ich zatrudnić :) 

 

Nie myl nigdy wiedzy z edukacją. Edukacja jest to ulepienie Cie pod linijkę danych parametrów potwierdzone kwitem, który może (ale sam w sobie wcale nie musi) dać Ci dobrą pracę.

 

13 hours ago, Dabeq said:

Szczególnie dzisiaj to u siebie zauważyłem - proste czynności potrafią mnie strasznie zirytować.

Widzisz ty się irytujesz bo nie łapiesz prostych rzeczy, ja irytowałem się na uczelni bo nie byli mi w stanie powiedzieć niczego nowego, a będąc sobą wytykałem im błędy :) Ja odpuściłem, mój czas i zdolności na rynku pracy i tak dawały mi lepsze pieniądze niż bym miał siedząc kolejne lata na uczelni a potem szukał z papierem bez żadnego doświadczenia ;) Ale mój przykład jest zupełnie różny od Twojego. Ja żyłem tym co robiłem, to była moja obsesja.

 

13 hours ago, Dabeq said:

Jestem trochę pod ścianą, bo już kiedyś rezygnowałem - nie zamierzam tego zrobić (po liceum dużo umiejętności nie mam).

W Twoim przypadku jesteś w dupie. Twoja pasja zapewne nie idzie w parze z wiedzą, którą zdobywasz - inaczej po prostu by Cię to kręciło i uzależniało. Albo zbuduj w sobie ekscytację tym co robisz albo odpuścisz i dołączysz do rzeszy Mirków i Grażyn pomstujących jak to zła uczelnia popsuła im życie albo jak to robią w życiu coś czego nienawidzą ;) 

 

Chęć rezygnacji w Twoim wykonaniu to nic innego jak lęk przed stawieniem czoła wyzwaniu. To, że nie łapiesz prostych rzeczy nie oznacza że jesteś głupi, nasz mózg też potrzebuje czasu by zaadaptować się do nowych rzeczy :) To dlatego im dłużej z czymś obcujesz tym naturalniejsze się to Tobie wydaje :) Miałem na roku sporo ludzi, którzy nigdy nie zrozumieli całek a i tak je obliczali poprawnie ;) 

 

13 hours ago, Dabeq said:

Wyróżniam się z tłumu, stąd często jest narażony na shit testy

To znaczy co? Masz 2 metry wzrostu czy 50kg nadwagi? Albo masz silny charakter i bierzesz wszystko na klatę i szczasz na to ciepłym moczem albo zamęczasz się myślami o co komuś chodziło ;) 

 

13 hours ago, Dabeq said:

Po prostu może niektórzy zaczynają się rozkręcać, ja zawsze robiłem "dobre pierwsze wrażenie".

21 minutes ago, Dabeq said:

Nadal mam obawy w stylu „ co inni powiedzą” co chyba tez ma jakieś znaczenie.

Posłuchaj dobrej rady. Chuj Cie obchodzi co ktokolwiek sobie o Tobie pomyśli.

Bądź szczery ze sobą i rób swoje bo to TWOJE życie i to Tobie ma w nim być dobrze.

 

Nie oglądaj się na ludzi bo oni za Tobą oglądać się nie będą ;) 

 

Każdy wybór (lub jego brak) ma swoje konsekwencje. Ja wole źle wybrać niż oddawać swój los w ręce innych.

 

PS.

Co do wachania nastroju wrzucaj na noc ZMA + 5HTP i po tygodniu dołek sie wypłaszczy ;) 

 

Edytowane przez nieidealny świat
suplementacja:)
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzmi tak jakbyś przyjechał do większego miasta (studia) ze wsi/prowincji, w swojej szkole (średniej) byłeś ktoś a tutaj nagle takich ktosiów są dziesiątki. Przerabiałem podobny temat, obeszło się bez szoku. Cienki bolek jesteś. Jak potrzebujesz atencji to tworzysz własną paczkę, my taką mieliśmy, pijaków na roku i było fajnie. ;)

 

Edytowane przez loh-pan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, nieidealny świat napisał:

Chuj Cie obchodzi co ktokolwiek sobie o Tobie pomyśli.

A lepiej zejść jeszcze niżej i zadać sobie pytanie : czym jest opinia innych ?

 

MYŚLĄ ! Jak możzna bać się czyich myśli. Noża, karabinu można, ale myśli ? Szaleństwo.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dabeq, doceniam że uczciwie przyznajesz się, że lubisz być w centrum uwagi.

 

Lubisz to bo ludzie na Ciebie patrzą, czy bo Ciebie faktycznie słuchają, bo masz konkretne, wartosciowe pomysły i chcesz kierować ludźmi by je wdrażać?

 

Potrzebujesz dreszczyku czyjejś atencji?

Czy satysfakcji z bycia liderem i pozytywnego wpływu na życie innych i otaczający świat?

 

Lubisz ludziom szefować żeby robili co im każesz, czy delegować zadania efektywnemu zespołowi i patrzeć jak się robota robi i uklada w całość?

 

Drobnostki Cię zaczęły irytować: może  to fizjologiczny skutek odstawienia fajek albo psychologiczny odstawienia atencji, a może po prostu wkurwia Cię bo musisz pozapierdalać na studiach technicznych, bo nie chcesz tego zawalić.

 

Na Twoim etapie życia, przez najbliższych parę miesięcy proponowałbym odpuścić bycie w centrum uwagi, skupienie się na wiedzy technicznej (hard skills) i zaliczeniu studiów, przynajmniej kolejnego semestru żeby poczuć się pewniej. Taki checkpoint.

 

Potem jeśli naprawdę (naprawdę!) kręci Cię "prowadzenie", poznaj swoje słabości i naucz się jak być liderem. Może masz to naturalnie, ale nie zaszkodzi doczytać, obserwować innych liderów, dopytać.

 

Aha shit testy: o panie! Wyróżniasz się z tłumu, lubisz być na świeczniku, ceną są testy i ataki innych ludzi. Szykuj się na więcej i więcej w prawdziwym życiu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, nieidealny świat napisał:

Wprost przeciwnie. Sinusoida, złapałeś dołek, samoocena zjechała i stałeś się niepewny swojej wartości. Teraz po prostu kwestionujesz czy to co robisz ma sens ;)

Tu się zgadzam po całości, mam dość częste wahania nastroju. Przy czym przy rzuceniu papierosów jeszcze bardziej się to nasiliło. Nie tyle co mam ochotę na papierosa, ale odczuwam skutki braku nikotyny ;)

Ludzie dzielą sie na geniuszy i na tych którzy u geniuszy pracują. Ci pierwsi nie muszą mieć wykształcenia bo prą przed siebie niezależnie od otoczenia. Obsesja bycia najlepszym w danej dziedzinie w połączeniu z nieustępliwą konsekwencją wystarcza. Ci drudzy muszą zakuwać ogromne ilości wiedzy by potem geniusz mógł ich zatrudnić :) 

Nie uważam siebie za geniusza, ani za d*ebila. Wychodzę z założenia, że życie nie jest 0-1 i liczy się wiele umiejętności. (Zawsze podaję przykład Nikola Tesli, który był geniuszem, ale brakowało mu obycia i został wykorzystany)

W Twoim przypadku jesteś w dupie. Twoja pasja zapewne nie idzie w parze z wiedzą, którą zdobywasz - inaczej po prostu by Cię to kręciło i uzależniało. Albo zbuduj w sobie ekscytację tym co robisz albo odpuścisz i dołączysz do rzeszy Mirków i Grażyn pomstujących jak to zła uczelnia popsuła im życie albo jak to robią w życiu coś czego nienawidzą ;) 

Tutaj też się zgadzam - jestem w dupie, bo nie posiadam praktycznych umiejętności. Posiadam tylko ogólną wiedzę, która jest ch*ja warta. Stąd zastanawiam się czy nie przejść na studia zaoczne i popracować trochę, bo sama nauka mi nie służy(prędzej kombinowanie,bo to co się dzieje to nie do opisania - nikt się nie uczy, każdy kombinuje), a nawet rozleniwia. Przy czym jestem starostą i pomimo, że myślałem o zaocznych, to gdzieś z tyłu głowy pozostaje myśl "a co sobie inni pomyślą". Ja wiem, że trzeba mieć to gdzieś, ale to nie jest takie proste- to mój mindset.

To znaczy co? Masz 2 metry wzrostu czy 50kg nadwagi? Albo masz silny charakter i bierzesz wszystko na klatę i szczasz na to ciepłym moczem albo zamęczasz się myślami o co komuś chodziło ;)

Można powiedzieć, że jestem bardzo towarzyski i ludzie to wyczuwają.Ale też jestem człowiekiem i mam gorsze dni - ostatnio to się nasiliło i niektórzy próbują mi wejść na głowę.

 

 

 

3 godziny temu, Imbryk napisał:

@Dabeq, doceniam że uczciwie przyznajesz się, że lubisz być w centrum uwagi.

Lubisz to bo ludzie na Ciebie patrzą, czy bo Ciebie faktycznie słuchają, bo masz konkretne, wartosciowe pomysły i chcesz kierować ludźmi by je wdrażać?

Lubię być szanowany i mieć wpływ na coś. Dość często jeśli chodzi o decyzję, to ja je podejmuje albo inicjuje pewne rzeczy.

Potrzebujesz dreszczyku czyjejś atencji?

Czy satysfakcji z bycia liderem i pozytywnego wpływu na życie innych i otaczający świat?

Chciałbym mieć możliwość zmieniania rzeczy, które mnie otaczają, ale na studiach to bardziej robienie za jelenia. Liczyłem, że bycie starostą nauczy mnie "postępowania z ludźmi"

Lubisz ludziom szefować żeby robili co im każesz, czy delegować zadania efektywnemu zespołowi i patrzeć jak się robota robi i uklada w całość?

Lubię jedno i drugie choć tak bym tego wszystkiego nie nazywał - to są zwykłe studenckie sprawy :) a brzmi jak zarządzanie ludźmi w firmie.

Na Twoim etapie życia, przez najbliższych parę miesięcy proponowałbym odpuścić bycie w centrum uwagi, skupienie się na wiedzy technicznej (hard skills) i zaliczeniu studiów, przynajmniej kolejnego semestru żeby poczuć się pewniej. Taki checkpoint.

Zgadzam się z tym

Potem jeśli naprawdę (naprawdę!) kręci Cię "prowadzenie", poznaj swoje słabości i naucz się jak być liderem. Może masz to naturalnie, ale nie zaszkodzi doczytać, obserwować innych liderów, dopytać.

Mam predyspozycje do bycia "liderem",ale aktualnie to czuję się wykorzystywany.Nie posiadam żadnych korzyści, ale brnę w to nadal.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, loh-pan napisał:

Brzmi tak jakbyś przyjechał do większego miasta (studia) ze wsi/prowincji, w swojej szkole (średniej) byłeś ktoś a tutaj nagle takich ktosiów są dziesiątki. Przerabiałem podobny temat, obeszło się bez szoku. Cienki bolek jesteś. Jak potrzebujesz atencji to tworzysz własną paczkę, my taką mieliśmy, pijaków na roku i było fajnie. ;)

 

Nie trafiłeś :) Można powiedzieć, że tam też znałem mnóstwo osób, ale nie byłem "ktoś". Moja mama była dyrektorką, stąd nie miałem łatwego życia i większość osób była wobec mnie nieszczera

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Dabeq napisał:

czuję się wykorzystywany.Nie posiadam żadnych korzyści, ale brnę w to nadal.

Korzyści są - uczysz się że taka funkcja to jeleniowanie i na przyszłość będziesz miał doświadczenie.

 

Ja bym jednak olał starostowanie jak najszybciej i skupił energię na nauce konkretów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko

Napisałem z czym mam ostatnio problemy i co mnie po prostu denerwuję. Chciałem, żebyście odnieśli się do moich reakcji i podejścia (do ludzi, do studiów, robieniem za jelenia) i przedstawili jakieś rozwiązania problemu.

Zastanawiam się też nad studiami zaocznymi, mieszkam blisko granicy - mógłbym popracować. Przy studiach dziennych nie czuję, abym czegokolwiek się dotąd nauczył i czas przelatuje mi przez palce.

Ale przyznam mam dość często problemu z opisaniem swojego problemu ( złożyć problem "do kupy"), abym został zrozumiany. To chyba kolejny problem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dabeq Co do studiów to powiem ci, że też zaczynałem dzienne, ale mnie wyjebali bo się obijałem. Poszedłem na zaoczne, zacząłem pracować i dopiero to co uczyłem się na studiach zaczęło nabierać kształtu. Byłem w stanie skonfrontować wiedzę z codzienną pracą, nauczyć się używać jej w praktyce. Gdybym jeszcze raz zaczynał studia to na pewno zaoczne. 

Co do liderowania to odsuń się w cień jeśli cię to denerwuje. Może potrzebujesz odpocząć? Powiem ci, że też nie rozumiem pewnym procesów w moim ciele. Np. coś mnie boli co nie ma prawa mnie boleć. I myślę sobie - kur..a, 5 lat temu mnie nie bolało. No ale to było 5 lat temu. Też lubię być liderem, zwłaszcza w pracy. Potrafię podejmować decyzję. Ale znudziło mi się to już trochę i teraz chętnie przyjąłbym robotę "gabinetu cieni" - pracować w teamie, być nadal mózgiem ale odsuniętym w cień. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, zuckerfrei napisał:
20 godzin temu, Dabeq napisał:

Szczególnie dzisiaj to u siebie zauważyłem - proste czynności potrafią mnie strasznie zirytować. Jestem trochę pod ścianą, bo już kiedyś rezygnowałem - nie zamierzam tego zrobić (po liceum dużo umiejętności nie mam).

Brak wysiłku fizycznego.

@zuckerfrei podobne rzeczy mogłem zauważyć po sobie gdy przestałem na siłownię chodzić, a sztuki walki ćwiczyłem/ćwiczę sporadycznie. Rzeczywiście gdy wcześniej był regularny sport to czułem się dużo lepiej. Dołki zacząłem mieć gdy przestałem regularnie ćwiczyć :/ 

 

20 godzin temu, Dabeq napisał:

(po liceum dużo umiejętności nie mam

Witaj w klubie bro, ja od razu po szkole robiłem za robola na czarno, potem za ochroniarzyka na zlecenie... Generalnie nie wiedziałem co zrobić ze sobą bo nie byłem do końca pewny drogi, w którą chciałem zmierzać, a to wszystko przez strach i niską samoocenę było. Pewnego dnia obudziłem się z letargu i wracam na tory. Najpierw zaczynając od "prac domowych", przez kursy a kończąc ze studiami za granicą(dla mnie studia za granicą to nie tylko wielki krok w celach zarobkowych, ale też w kwestii psychicznej - przełamywanie barier, strefy komfortu, umacnianie charakteru). Na razie tak tylko sobie gadam z tymi studiami, ale zacząłem już robić kroki w tym kierunku i nie zamierzam zrezygnować, jak się za pierwszym razem nie dostanę to za następnym!!

Jeśli chodzi o twoje studia Polsce to wiele osób twierdzi, że jest zdecydowanie za dużo teorii na lekcjach a za mało praktyki. Dlatego wiele osób, co zresztą zauważyłeś w wątku poleca studia zaoczne by móc pracować i studiować równocześnie. W Anglii jest o tyle fajnie, że tam kładą nacisk na praktykę i jest tak mało godzin, że można pracować bez problemu na dziennych. 
 

 

7 godzin temu, Dabeq napisał:

Nadal mam obawy w stylu „ co inni powiedzą” co chyba tez ma jakieś znaczenie.

Moje obawy były niegdyś mocno zintensyfikowane na tym punkcie, aczkolwiek zacząłem pracować nad tą sprawą i z dnia na dzień jest coraz lepiej. Przede wszystkim audycje Marka w których mówi, że należy sobie też mówić jakieś komplementy oraz się doceniać, no i może się naoglądałem trochę chłopaków z RSD, szczególnie Max mi przypadł do gustu :D:D 

Co do robienia za jelenia... wiele razy miałem w liceum tak, że robiłem całą robotę za kogoś i ludzie na silę chcieli ze mnie robić lidera. Ja w związku z moją nikłą samooceną nie chciałem tego, aczkolwiek do wielu rzeczy mnie zmuszono siłą. Raz pamiętam wcisnęli mi główną rolę w teatrze - na wieść o tym zrobiłem się cały czerwony i dostałem mroczek przed oczyma, koledzy myśleli, że się najebałem jak świnia :lol: Zawsze potrafiłem się zmotywować i zrobić robotę do końca, ponieważ wychodziłem z założenia, że ludzie na mnie liczą i nie mogę spieprzyć swojej roli bo wtedy spieprzę całe przedsięwzięcie. Jak widać motywacja połączona ze stresem potrafi zdziałać cuda, jednakże nie uważam aby taki mocny kop w dupę był najlepszą motywacją. Owszem trzeba dostać czasem kopa i nawet bym chciał dostać teraz, lecz wtedy po prostu to była przesada i mało co się nie zesrałem ze strachu :lol: Mimo wszystko satysfakcja jest niesamowita jak potrafisz przyjąć na klatę wyzwanie, które nie jest dla ciebie drobnostką. Do teraz zauważyłem, że występowanie w teatrzykach poprawiło moją intonację i wyrazistość głosu :) 

Dzisiaj czuję, że nawet sam od siebie chciałbym spróbować być liderem i pokierować jakimś zespołem. Jest to nawet wskazane bo wliczane jest w zawód, który chciałbym wykonywać :)

Jeśli boisz się konfrontacji z innymi będąc "liderem" w grupie musisz przywyknąć do takich sytuacji i być bardzo zdystansowany do siebie. Brat @Messer kiedyś napisał jak radzić sobie z zaczepkami słownymi. Przede wszystkim skruszyć swoje wielkie ego, zdystansować się, nie bronić się, nie kontratakować, podejść do tego z uśmiechem i ironią. Miałem przyjemność to zastosować przy ostatniej normalnej męskiej potyczce i kumpel nie wiedział co ma powiedzieć, ponieważ nie miał punktu zaczepnego i nie wiedział co ma kontrować.

Podziękowania koledze Messerowi i serdeczne pozdrowienia za wiele mądrych i filozoficznych wpisów na forum! :) 
 



 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Metody napisał:

Słabość charakteru. Niedowartościowanie. Ludzie mocni nie zabiegają o atencje, nie muszą dominować, a chętnie ustąpią miejsca pierwszego, żeby pomóc słabszym, którzy gorzej sobie radzą. To o czym piszesz musiało się wydarzyć prędzej czy poźniej. Ile mozna oglądać się za siebie i na boki i nie być spiętym ? 

 Zmienić swoje przekonania i nastawienia do pewnych spraw, bo będziesz bardzo nieszczęśliwym człowiekiem. 

Dokładnie tak. Wytracasz energię  zadręczając sie myślami. Wrzuć na luz, może zrób sb chwile wolnego, w wolnych chwilach zajmij sie czymś co lubisz robić ( doda ci to trochę energii) i zacznij trening samooceny metodą opisaną przez Guru. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Zawsze chciałem być guru grupy kimś za kim idą potrzebowałem atencji i lizania mi dupy, a tak zawsze szedłem z tyłu za grupą. Teraz wychodzę na prostą i przynajmniej jestem trochę bardziej "normalny" a i czasem zażenowany własnym zachowaniem, no ale nikt nie powiedział że wychodzenie z nieśmiałości jest łatwe.

Edytowane przez Głodny Prawdy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o bycie w centrum:

 

Podam przykład.

Jestem w grupie w której coś mówią, namyślają się i jakby już podjeli decyzje i nagle jeden z nich mówi do mnie: "co to? mógłbyś zrobić?", a ja mowie "nie".  I nagle zdjąłem go z pantałyku. Po czym wyjasniłem, że nie mam zamiaru brać dodatkowego zadania, bo już jedno mam. Póżniej kolega mi powiedział, że on tego nie potrafi, a ja wzruszyłem ramionami i powtorzylem, ze juz jedno zadanie dodatkowe mam.

Pomyślałem sobie, że "jestesmy na tym samym stanowisku i to jest mój problem, że czegoś on nie umie zrobić? I tylko dlatego mam mieć dodatkowe zadania kolejne? NIE. To niech się nauczy"

 

Inna sytuacja również z zadaniem, ale od koleżanki

Przychodzi i mowi bym zrobił to i to, bo jest potrzebne, a ja mowie, ze to nie należy do moich obowiazkow i nie bede uczył się nowych rzeczy bo od tego mamy grafika(w tym przypadku), bo mam duzo swoich zajęć, a ona do mnie, że "no ale to jest potrzebne...bla bla", a ja "no dobrze, ale ja nie wiem jak mam to zrobic, bo nie jestem grafikiem" .. Odeszła oburzona, bo jej odmówiłem, czyli nie dałem się wykorzystać.

 

Kolejny przykład

Jestem u rodziny dziewczyny i jej jeden z domowników coś mi gada, tworzy otoczke samca alfa, nagada się i do mnie: "co nie, co nie?", a, ja spokojnie "nie", "mam na to inny pogląd". Zrobił takie oczy O O (oburzył się, bo mu nie przytaknąłem)

 

 

REASUMUJĄC

 

Od Ciebie zależy czy będziesz popychadłem. Czy chcesz być w centrum(ja nie chce, ale jak ktoś chce zrobić ze mnie jelenia, to odbija się od ściany - taka rola mi odpowiada. Bo może nie ejstem w centrum, ale każdy wie, że nie wykorzysta mnie). Czy pozwolisz na bycie jeleniem.

 

Koniec końców sam to akceptujesz, albo nie(ja nie)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.