Skocz do zawartości

Miłosny Pat czyli rozterki przed dorosłym życiem.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Z racji ze jestem tu nowy  chciałbym i ja podzielić się swoją historią i prosić o radę starszych doświadczonych życiem facetów by ustrzec się błędów. 27lat na karku partnerka 24. Pracuje w Teatrze publicznym. Pewna państwowa praca na niższym szczeblu która lubię. Ona do tej pory pracująca u ojca w gospodarstwie ogrodniczym(własna działalność)nie dawno zmieniła prace ze względu na ojca. Jesteśmy ze sobą 3 lata. Podjęliśmy krok by zamieszkać razem przed ślubem by się dobrze poznać i nie krzywdzić drugiej osoby po ślubie. Co nie zostało zaakceptowane przez jej ojca. Nie tylko to ale również i ja ponieważ jestem winny całego zła na tym świecie oraz tego ze odciągam córkę od firmy oraz nie jestem jej godzinę bo nie mam hektarów!!! (Tak to słowa jej ojca- typowy burak i cham jakich mało) . A tak się składa ze ta „firma” to ciężka orka od rana do nocy w ziemi i moja partnerka nie chce tego robić co nie dociera do jej ojca. To zgorzkniały typ który się zatrzymał w latach swojej młodości i nie uznaje innych zasad niż swoje. Nie pojmuje ze ta firmę można prowadzić inaczej nie dąży do kompromisu. Dopuszcza się przemocy psychicznej na córce by wywrzeć presję co do firmy i do mnie. Stad decyzja o wyprowadzce. Wyprowadziliśmy się. Automatycznie zostałem skreślony z przyszłej rodziny(jakby mi zależało na jego zdaniu...) a moja dziewczyna próbuje pogodzić dwa światy. Boję się ze to będzie nieustanny wyścig miedzy mną a nim który przegram bo się będzie wtrącał zamiast pomoc a wygrają jednak pieniądze. Moja dziewczyna jest jak większość tutaj opisanych. Bez pasji i własnych zainteresowań. A jak próbowałem coś w niej pobudzić na różnorakie sposoby (podróże książki sport filmy) spalało na panewce. Typowa matka Polka. Opiekuńcza dobrze gotuje zajmuje się domem i szczerze mnie kocha co pokazała wybierając mnie zamiast zostac

pod kloszem ojca despoty ale jak ma czas wolny to bez tv albo siłowni głupieje. Różowe okulary opadły. A mimo to dobrze mi się z nią żyje (jedyna bolączka to to ze nie ma z nią o czym porozmawiać bo niczym się nie interesuje) ale przynajmniej nie hamuje u mnie pasji i „głodu wiedzy”. I tu pytanie do was. Brnąć w to dalej mimo nie akceptacji rodziny co źle rokuje na przyszłość? Czy szukać dalej dziewczyny która choć w maleńkim stopniu chce się rozwinąć? Czy już po prostu nie ma takich kobiet i mam brać taki model jaki jest? 

- dodam ze niczym się nie interesuje bo jest wychowana w duchu obowiązku. Powiedziałbym nawet po wiejsku. Nigdy nie miała czasu na własne zainteresowania bo cały czas musiała robić od małego w gospodarstwie co poskutkowało tym ze ma 24 lata nie się co chce robić i co lubi. 

Edytowane przez Radzyminiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.