Skocz do zawartości

Niechęć do wchodzenia w związki


Rekomendowane odpowiedzi

Od ładnego czasu nie chcę związku, teraz mam FF, którą przez pierwszy miesiąc kompletnie olewałem, a jak zaczęliśmy ze sobą sypać i się zbliżać to coraz bardziej otwierałem i byłem bardziej czuły. Ona bardzo pragnęła związku, teraz widzę że mimo to zaczęła mnie delikatnie shit testować i już nie jest taka zajarana, chociaż dalej daję jej do zrozumienia, że z nią nie będę. W skrócie - stałem się bardziej dostępny i mniej zimno-chujowaty, stałem się mniej atrakcyjny.

 

Nie chce mi się bawić w żadne zjebane związkowe gierki, wolę mieć inne rzeczy na głowie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem, nie tylko u siebie, ale u moich ziomków bardzo dobrych, że nie są szczęśliwi w związkach, nigdy nie byli. Jednego alfa laska zrobiła strasznie. Ledwie się ogarnął. Mężczyzna, chociaż z odrobiną świadomości obecnie nie wejdzie w długoterminowy związek, bo przewaga prawna, społeczna kobiety jest nie do przejścia, absolutnie. Trzeba tutaj naprawdę sprytnie manewrować, zabić w sobie moralność i jakiekolwiek zasady. 

 

Mam zioma, który pracuje w fabryce dużej. Męska obsada w całości. Wszyscy w stanie kawalerskim. Kiedy najdzie ochota to dziwki luksusowe, bo sporo zarabiają. Nikt, dosłownie nikt nie myśli o małżeństwie. Z tej relacji akurat się ucieszyłem, bo w skali makro jednak powoli dociera do mężczyzn, co się dzieje. 

 

Stawiam tylko na męską przyjaźń, bo jest bezinteresowna. Ile dasz, tyle odbierzesz, a wspólne spędzanie czasu już jest nagrodą. Z kobietą takiego stanu osiągnąć się nie da z różnych przyczyn. Teraz uwielbiam przede wszystkim męskie, sprawdzone towarzystwo, a jak jakaś panna się napatoczy to traktuję ją mocno z przymrużeniem oka, testuję różne motywy śmieszne moim zdaniem i nie spinam się absolutnie. 

 

Moje motto od jakiegoś czasu brzmi, jak nie ta, to inna ;) Zero sentymentów Panowie i trochę więcej luzu. Nikt nikomu nie każe się wiązać. Tydzień, dwa fajnego związku na lekkim haju i do widzenia. Później kolejna i można lecieć ogranym schematem, jeżeli komuś się chce. 

 

Jestem przeciwnikiem długoterminowych związków, natomiast dużym zwolennikiem krótkoterminowych. Takie relacje mają swój urok. Nikt nie zdąży odczuć szarej codzienności. No i jest o tyle spoko motyw, że kobieta też się na początku stara bardziej, jeżeli facet wpadnie w oko. Aby tylko na haj się nie dać wrzucić, a będzie ok :) 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, mac napisał:

Trzeba tutaj naprawdę sprytnie manewrować, zabić w sobie moralność i jakiekolwiek zasady.

Dzięki @mac, to jest ta koszmarna prawda dotycząca związków (przynajmniej moich), ktorą sobie uświadamiam na własnej skórze wychodząc z matrixa.

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.03.2018 o 15:38, Głodny Prawdy napisał:

Dziwne że tak długo to wytrzymała na początku aż miesiąc.

Mam (nieskromnie mówiąc) wysokie SMV w stosunku do moich rówieśników + ona leci na zimnych i niedostępnych + mamy ze sobą bardzo dużo wspólnego = wytrzymała.

 

W sumie nawet mnie trochę urobiła, bo zacząłem myśleć o związku z nią i angażować się emocjonalnie. Niestety (ale słusznie) logika trzaskała mnie po pysku - to dobra dziewczyna, jednak wiem że prędzej czy później byłbym z nią nieszczęśliwy. Za tydzień wyjeżdżam z kraju na długi okres, więc kontakt face to face i tak się urwie. 

 

@mac To jest bardzo przykre. Z moją byłą byliśmy świetnymi przyjaciółmi przed i w trakcie trwania związku, a nasza relacja stała się pod jego koniec patologiczna. Cytując klasykę: 'a teraz bym kurwa nie miał ręki'.

Edytowane przez Bart Simpson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Bart Simpson napisał:

 

@mac To jest bardzo przykre. Z moją byłą byliśmy świetnymi przyjaciółmi przed i w trakcie trwania związku, a nasza relacja stała się pod jego koniec patologiczna. Cytując klasykę: 'a teraz bym kurwa nie miał ręki'.

Nigdy nie dam się już nabrać na przyjaźń pomiędzy mężczyzną, a kobietą, do tego w związku. Daj Pan spokój :) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, mac napisał:

przyjaźń pomiędzy mężczyzną, a kobietą, do tego w związku. Daj Pan spokój

 Masz rację to nie istnieję tak jak po rozstaniu "ale będziemy przyjaciółmi" NIE BĘDZIECIE! po zakończeniu związku nie ma NIC! nie znacie się i znikacie ze swojego życia. Między innymi dla tego nie tyka się lasek z szkolnego środowiska lub pracy.

Edytowane przez Głodny Prawdy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja sam nie uznaje lasek, które mają przyjaciół. Bo to śmierdzi na kilometr. Po ciul jej przyjaciel? (pytanie retoryczne). Każdy powód jest raczej negatywnym aspektem. Bycie chłopczycą też nie uznaje za usprawiedliwienie. Chociaż takich raczej bym nie ruszył. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Ksanti napisał:

Bycie chłopczycą też nie uznaje za usprawiedliwienie. Chociaż takich raczej bym nie ruszył.

Chłopczyce są odpychające. Kiedyś miałem z jedną okazję nieco pobajerować ale jak zobaczyłem, że klnie więcej ode mnie, ciągla chla i popala sobie nie tylko papieroski no to mnie trochę to zraziło. Najlepsze było, że ona pcha się do jakiejś wyższej szkoły ale teksty i zwroty miała jak taka typowa karyna spod bloku. Była ładna z twarzy i miała fajne cycki, to mnie na chwilę przyciągnęła a potem mówię, no ja z nią nie wytrzymie :> Nie na moje nerwy, użerać się z babochłopem (nawet ładnym i zgrabnym ale babochłopem). 

1 godzinę temu, AdamPogadam napisał:

jak dalej Panie będą tak fikać, to mało kto z rodzimych samców będzie się nimi przejmował, zajmował, bawił i tak dalej.

Czekam na odwrócenie ról, będę leżeć, pięknie (? :lol:) wyglądać i pachnieć :>

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie ja ostatnio idę sobie z moimi mordkami na miasto, a tam niespodziewanie spotykamy dziewczynę jednego z kumpli! Wiadomo, mila serdeczna atmosfera, nawet lubię tę jego dziewczynę i nagle "miś jestem strasznie głodna" i oczywiście następstwem było zniknięcie 2 dyszek z portfela kumpla :). Nie obyło się oczywiście bez pytań z serii "chłopaki, jak tam wasze dziewczyny!?" pierwszy strzał poleciał w drugiego kumpla, który akurat również jest w związku, więc wszystko "szło po matrixowemu".

Matrix został zachwiany oczywiście przez Ragnara, który musiał przełamać schemat. Pani się mnie spytała jak tam sytuacja ma się u mnie, z 2 sekundy musiałem pomyśleć aby nie zabrzmieć arogancko(ale chyba nieświadomie troszkę zaatakowałem). Mówię, że wolny jak ptak jestem, ona na to atakuje mnie mówiąc "przez całe życie wolny ptak". Odpowiadam, że właściwie to od kilku lat(baby lubią wypowiadać się na tematy, na które nie mają pojęcia ;)), po czym dodaję coś w stylu "wewnętrznie czuję, że nie mam takiej potrzeby". Reakcja? - mina zdezorientowania, pani nie wie co odpowiedzieć - pani zgaszona, piłeczka odbita, styki przegrzane doszczętnie.

Może i warto by było wejść w związek "w celu badań" i zdobyciu większego doświadczenia praktycznego, jednakże na razie nie przekierowuję mojej energii na dziewczyny, dopiero co zacząłem ją zbierać po okresie senno-zimowym. Aktualnie widzi mi się bardziej relacja "friends with benefits", kiedyś mi proponowano za czasów gdy byłem betą, niestety wyszedłem na niezdecydowanego i chyba piorun to strzelił :lol: Niestety w matrixie jest to pewien "błąd w systemie", więc można się spotkać z ostracyzmem nawet i u moich dobrych kumpli, którzy są mniej świadomi gry. Dlatego trzymam część moich poglądów dla odpowiednich "wyższych stanem oświeceniowym" ludzi, których nie jest dużo, bo znam chyba raptem kilku z czego tylko z jednym mam zajebisty kontakt.
Chcę poznawać wiele kobiet, wiele charakterków, wzorców, sylwetek i na koniec zdecydować jaki odpowiedni "pakiet", "zestaw" mi odpowiada. Nie będę się żenić z pierwszą lepszą bo matrix tego chce : OO
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? Wiem, mialem z tego powodu blokowane konto kilka razy :)

 

Jednak prosilem moderacje o wyrozumialosc, gdyz mieszkam za granica i pisze z kilku kompow. Kompy te oczywiscie maja klawiature typu AZERTY i w cholere mi nie lezy specjalne konfigurowanie tylu kompow i pozniej jeszcze uczenie sie w ktorym miejscu na klawiaturze lezy polski znak.

 

Moja prosba chyba zostala wzieta pod uwage, bo narazie konto nie jest blokowane :D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ragnar1777 napisał:

Może i warto by było wejść w związek "w celu badań"

 Głównie w tym widzę sens wchodzenia w związek i również zrobię to w tym celu. Świetnie wybrnąłeś z sytuacji, styki popalone, ja również swoją wiedzę trzymam dla siebie kiedy w otoczeniu nie ma na tyle oświeconych osób lepiej siedzieć cicho.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na razie jestem ze swojego związku zadowolony (nie małżeństwo), ale nie znam nikogo, w związku dłuższym i sformalizowanym, którego rozpiera radość życia. Kolega pantoflarz jakiś czas temu usiłował mi wpierać, że jest świetnie w małżeństwie i chłopie koniecznie się ożeń. Ale ja widzę jaki jest zestresowany przy żonie, kiedy na horyzoncie pojawia się jakaś w miarę atrakcyjna, młoda kobieta. Jego żona jest bardzo zazdrosna o swojego tyrajmisia i pilnuje jak Smeagol pierścienia, żeby żadna jej go nie podwędziła. Jeszcze firmę "razem prowadzą", tzn. on pracuje po 10 h dziennie, ona wystawia faktury i podwędza pieniądze z kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.03.2018 o 10:14, Wikary napisał:

Związki są fajne i można w to wchodzić ale ogólnie trzeba mieć władzę w tym związku. Jak zdobyć i trzymać tą władzę to po mistrzowsku przedstawia Marek i niektórzy bracia, za co Wam serdecznie dziękuję.

Uwierz, że to jest męczarnia. Nawet jeżeli dominujesz na każdym polu to i tak nie unikniesz prób podkopania Twojego poczucia własnej wartości w ten czy inny sposób. A to denerwuje i męczy.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Beno napisał:

nie unikniesz prób podkopania

No właśnie. I to jest chyba najsłabsza strona związków. Na każdym kroku czai się jakieś gówno. I do wszystkiego jakieś uwagi i komentarze. A weź skomentuj, że baba coś spierdoliła. To będziesz okropny, niedojrzały, chamski...tu jeszcze ze 100 epitetów...a w ogóle to jesteś jakimś zjebanym mizoginem, masz jakiś problem z kobietami, powinieneś się leczyć...

ech...na co mi to było?...

  • Like 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.