Skocz do zawartości

Ile książek czytacie rocznie?


deleteduser10

Rekomendowane odpowiedzi

Czytelnictwo w Polsce leży na łopatkach, powalone niczym biblijny Goliat i od dłuższego czasu nie zamierza powstać z kolan, wprost przeciwnie, zapada się coraz bardziej w miękki grunt

 

Zastanawiam się, czy kiedyś liczyliście ile średnio książek czytacie rocznie?

 

I w jakiej tematyce przeważnie się obracacie?

 

Pochwalicie się forumowicze, jeśli oczywiście macie czym. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym że niema czego czytać, mnie przykładowo nie interesuja przygody tomka frajera czy jakies inne opowieści dziwnej treści bądz inne ksiazki po prostu z dupy.

Ludzie nie potrafia czytać ze wzgledu na to ze nie byli uczeni czytania, czytają powoli i ze zrozumieniem gdzie tak na prawde chuja pamietaja z tekstu i ich to najzwyczajniej nudzi+traca czas przez to, gdzie mogli by obejrzec ulubiony seial.Dobra powstała jakas fala pseudointeligencka gdzie widac młode dupy czytajace...Pabla koelo czy jak temu pismakowi piszacemu gnioty jest.Ten to dopiero syf w bani im robi :D Wracajac do meritum nie lubie czytac a czytam ze wzgledu na to ze umiem czytać i mus czytania jest bo jest pęd wiedzy.

Wklejałem co przeczytałem były tam daty(pare pozycji było chyba 2009 nie wiem dla czego.Paru pozycji jakos brakowało)Pozycji było 89 chyba które przeczytałem w rok

Reasumujac.plan na ten rok był 100 ksiazek.no ale pozostało mi tylko parenaście z tematyki psychologi relacji damsko meskich

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czesto czytam, ale gdy juz - sa to bardzo losowe tematycznie ksiazki. w 2014 przeczytalem:

- "Failure is not an option" - poczatki programu kosmicznego, geene kranz i jego kariera jako kontroler lotow

- "Scatter, Adapt, and Remember: How Humans Will Survive a Mass Extinction" - temat mowi za siebie

- "Samochody lat 60-tych"

- "Samochody lat 70-tych"

- "Samochody lat 80-tych"

- "Modern Car Technology"

i kilka innych ktorych nie pamietam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilkanaście, kilkadziesiąt książek rocznie. Teraz głównie o historii, wcześniej trochę o socjologii, psychologii. Zauważyłem, że te wszystkie książki o samorozwoju, pozytywnym myśleniu itp. tylko zrobiły mi w głowie zamęt.

Kiedyś uwielbiałem sci-fi, książki o nauce.Niesamowicie nudziły mnie lektury w szkole, których unikałem i raczej nie dotykałem. W ogólniaku zamiast czytać lektury, czytałem opowiadania w Nowej Fantastyce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 3 lat czytam po 15-20 książek rocznie. Wcześniej czytalem po kilka rocznie. Czytam wszelkiego rodzaju poradniki. Inne książki mnie nie wciągają. W tym roku probuje chociaż godzinę dziennie czytac coś konkretnego.

Ps. Dobra rada:używanie samego wskaznika do czytania, juz zwieksza sporo prędkość czytania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż tak z ciekawości poczytałem sobie o tych wskaźnikach i nawet zmierzyłem tempo czytania. Z tego co tu piszecie, wnioskuję, że moje tempo jest wolne bo wynosi 175 słów na minutę i tak mi się najlepiej czyta, bo wpadam w trans, jakby medytację czytając. Chociaż czasem w głowie halucynacje, czyli mózg ma moc, skoro mimo czytania odlatuję. Spróbowałem również przeczytać szybko i wyszło 250 słów na minutę. Także jest pod wrażeniem 400. W każdym razie, czuję się strasznie spięty (pewnie jak przy każdej czynności, która nie wejdzie w nawyk) czytając szybciej. Pewnie jakbym zaczął tak czytać, to po miesiącu bym więcej rozumiał z czytanego tekstu, bo tak to wynik rozumienia pomniejsza się na 60-70% Szczerze nie chce mi się, jestem leniwy. Ale fakt przydatna czynność. Może się skuszę will see. Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli transu(w tym wypadku oczyszczenia umysłu i przelewania słowa pisanego w musk(tak musk nie mózg))nie mylisz ze zmęczeniem psychicznym to jestes na dobrej drodze.

Umnie to wyglada tak że przez około 15 min czytam z około 300słów na minute mam straszny burdel w bani i to przeszkadza w czytaniu.potem nastaje pustka wełbie i maszyna leci,oczywiście mógłbym juz na tym poziomie styki poukładac na 800 słów na minute czytajac 2 linijki na raz.ale jakoś mi sie to nie udało i osiadłem na laurach 400słów na minute

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym że niema czego czytać, mnie przykładowo nie interesuja przygody tomka frajera czy jakies inne opowieści dziwnej treści bądz inne ksiazki po prostu z dupy.

<ciach>

 

Tutaj się w sumie zgodzę, choć i epika pozwala człowiekowi zauważać pewne mechanizmy i wzorce, czyt. nie trzeba testować na własnej skórze.

Ja ogólnie rzecz biorąc myślę, że wszystko mądre już zostało napisane i nie ma co dowalać nowych pozycji na tzw. tematy niespecjalistyczne.

 

Co do ilości, to jak tylko nauczyłem się czytać, to wpadłem w książki rodzinnej biblioteczki przefiltrowanej z osiągnięć ludzkości w stronę wartościowych pozycji. Było tego prawie pół tysiąca pozycji przerobionych do momentu pełnoletności. Potem już doładowywałem się czysto specjalistycznymi opracowaniami na interesujące mnie tematy, ale tak jak pisze Pikacz, coś nowego uświadczyć jest trudno ;-). Sumując, czytania książek ostatnio mniej, ale dzięki temu ma się więcej czasu i można się np. tu poudzielać :-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę sporą odezwę w temacie. W takim razie sam co nieco od siebie wyskrobie (1000 mój post ;))

 

Czytam obecnie około 30-40 książek rocznie, choć dawniej bywały lata tłustsze.

 

70% z nich to historia z czego około 60% to Ukraiński Nacjonalizm, 30% okres 1914-1920, a 10% reszta, czyli DWŚ i stalinizm, w tym zawarte są:

 

- syntezy

- monografie

- materiały źródłowe

- opracowania naukowe

 

Unikam wspomnień, pamiętników, ze względu na często wątpliwą ich wartość poznawczą, małą zbieżność z faktami i zwyczajną subiektywność ich autorów.

 

20% to polityka i ekonomia, stosunki międynarodowe, systemy monetarne.

 

10% - cała reszta: beletrystyka, biografie (ostatnio zabrałem się za tą opisującą Steve'a Jobsa), książki związane z pracą, dotyczące tematyki muzycznej (świetna autobiografia Milesa Davisa).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym że niema czego czytać....................

........................A przed 26 rokiem zycia moze przeczytałem z 2 ksiazki przewacajac kartki

AMEN I PATER NOSTER wam na drogę :lol: prawdziwa wiedza to zycie na stricie,a nie tam jakies kurwa gryzmoły, zgadzam sie z Tobą Pikacz...

 

 

A tak na serio to rzeczywiście, przykładowo jesli chodzi o ksiązki historyczne to kazda ma swoją narrację, inne daty, inne oceny wydarzeń....od kogos innego pieniadze brane. mamy taką srebrenice- inna narracja serbska inna bosniacka inna rosyjska itd. itd.

 

Ogolnie omijam gówna popularne wśród motłochu, wolę ksiązki mniej znane przykładowo polecam swietna ksiązkę A. Bocheńskiego "Miedzy Niemcami, a Rosją", czy "Dzieje głupoty w Polsce" także Bocheńskiego ale juz innego. Dobre spojrzenie na polityke miedzynarodową to klasyka Cata-Mackiewicza. Poluję na dzieła Władysława Studnickiego.

Jesli chodzi o Jugosławię to Rozbicie Jugosławii Marka Waldenberga. Chciałem poczytac Tochmana Jakbys kamien jadła- ale tochman ze stajni eskimosów wyborczych, jego ksiązka to jeden wymiar- oprawca Serb, ofiara- Bosniak, a to juz mi sie nie podoba.

ogolnie nie żaluje kwitu na ksiązki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to nie mam czym się chwalić, bo nie czytam jakoś zbyt wielu książek, chyba nawet czytam dużo więcej objętościowo artykułów dostępnych na różnych stronach www.  Czytam bardzo powoli, chyba jakiś taki dziwny fetysz powolnego trawienia każego słowa, dlatego musiałbym w końcu solidnie nad tym popracować. Założyłem kiedyś tutaj nawet temat z tym związany (szybkim czytaniem), ale jakiś konkretne wskazówki co do mentora się tam nie pojawiły  :P

 

Niby statystycznie z czytelnictwem u nas bardzo słabo, ale nie widzę tego jakoś po ilości pozycji na rynku wydawniczym. Żyjemy w czasach przesytu wszystkiego i chyba nie jest większym problemem wydanie książki w niskim nakładzie. Ilość niestety nie przekłada się na jakość, nie winię jednak za to wydawców, bo większość jednak musi kierować się surowymi zasadami rynku, więc jak to często bywa najlepiej sprzedaje się kicz i to, na co akurat jest moda. Ogółem pozycji jest tyle, że na śledzenie tylko tych publikowanych w języku polskim nie starczyłoby nam życia. Dlatego zawsze w cenie Wasze polecenia Bracia - i nie ukrywam, że na mojej liście do przeczytania znajduje się sporo takich, które to Wy polecaliście  ;)

 

Czytam wszystkiego po trochu. Trafi się tak naukowa monografia jak i jakiś zbiór fantastycznych opowiadań, a pomiędzy tomik poezji czy poradnik jak stać się samcem alfa rozsiadając się na dwóch siedzeniach w autobusie  :lol: Przykład książki, która zapisała się w mojej pamięci tłustą czcionką to "Fabryka Oficerów" Hansa Hellmuta Kirsta. Subiektywnie kapitalna lektura, chociaż patrzę tutaj przez pryzmat chłopaka, który przesiedział 6 tygodni na szkole oficerskiej w trakcie przeszkolenia studenckiego, tzw. kursu szkolenia rezerw i przeżył zderzenie filmowych ideałów z prozą życia zawartą w Paragrafie 22 Josepha Hellera.

 

Obecnie trudno przebić się dobrej literaturze, bo świat oferuje dużo szybszej i łatwiejszej rozrywki. Wracamy do epoki pisma obrazkowego, a niestety jest to krok wstecz. Odnoszę wrażenie, że kiedyś gloryfikowano wąskie cipki i szerkie horyzonty, a dzisiaj stawia się na piedestale szerokie cipki i wąskie horyzonty. Znak czasów i upadku cywilizacju europejskiej? Dobra koniec bo zaczynam pisać głupoty... idę obejrzeć kolejny odcinek m jak miłość, a potem zabukować bilet na greya na walentynki, pozdro!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku przeczytałem połowę "Tako rzecze Zaratustra", wybrane rozdziały "Ludzkiego Działania" Ludwiga von Misesa, Zarys matematyki wyższej cz. I.  Zdam na następny semestr studiów, to zajmę się czytaniem książek.    

 

Głównie czytam książki filozoficzne(w różnych formach, także beletrystyka: "Mdłości" Sartre), o psychologi, ekonomii, fizyce, matematyce, przygodowe.

 

Muszę się nauczyć czytać książki skutecznie(!) od początku, co będzie wiązało się z ograniczeniem czytania w internecie. 

 

Mam takie przeświadczenie, że są pewne książki o których można powiedzieć "K*rwa, te!"(Kto oglądał Buntownik z wyboru?) i posługując się metaforą są one tablicami pozostawionymi na Ziemi przez przodków, trzeba je odczytać by wrócić do prawd przez nich odkrytych, odnaleźć ponownie znaczenie pewnych pojęć - człowiek, mężczyzna, wolność, odpowiedzialność itd. Wiadomo, że wszystkiego oni nie wiedzieli, do nas też należy tworzenie taki tablic - w głównym nurcie ich twórców nie znajdziesz. Oprócz szukania tablic, trzeba szukać twórców, albo być nim samemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

czytam kilkanaście książek rocznie, niektóre wolno, a inne równolegle "połykam" bardziej lekkostrawne tytuły.

pomagają mi recenzje. Dzięki tej http://xiegarnia.pl/recenzje/miedzy-koszmarem-a-marzeniem/ czytam teraz biografię Kinga, chociaż jego książek nie lubię, to imponuje mi jako człowiek :)

podobnie skusiłem się na biografię Sandora Maraia, węgierskiego pisarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam kilkanaście książek rocznie, niektóre wolno, a inne równolegle "połykam" bardziej lekkostrawne tytuły.

pomagają mi recenzje. Dzięki tej http://xiegarnia.pl/recenzje/miedzy-koszmarem-a-marzeniem/ czytam teraz biografię Kinga, chociaż jego książek nie lubię, to imponuje mi jako człowiek :)

podobnie skusiłem się na biografię Sandora Maraia, węgierskiego pisarza.

 

Mam z Kingiem podobnie. Omijam wszystko co wyszło spod jego ręki. Nie leży mi i nic na to nie poradzę. W ogóle nie lubie takiej literatury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to jestem zdania, że z literaturą jak z muzyką - możesz jakiś gatunek uwielbiać, a za innym nie przepadać, ale w każdym znajdą się perełki godne uwagi i uznania. Dlatego jak napisał elvin szczególnie pomocne bywają tutaj recenzje uwzględniając jeszcze ich dawcę, bo niejedna panienka poleci *** (Sasha jest jedna) jako arcydzieło literatury :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.